Piotr, weekend

Skończył się urlop, skończył się też tydzień „adaptacyjny” po urlopie, zaczął się wrzesień, zamierzałam wrócić do swoich normalnych zajęć. Ale sytuacja dość diametralnie zmieniła się z moim tzw. czasem wolnym. Doszły obowiązki w Spółce lekarskiej, podjęłam się pracy w Klinice weterynaryjnej.

Po powrocie do domu natychmiast miałam list od Piotra, informujący, że w środę, 02 września jest w mieście i chce się ze mną zobaczyć. Wymieniając listy okazało się, że on, z racji swoich interesów jest w naszym mieście w każdą środę. Bardzo intrygowało mnie spotkanie z nim, co by nie powiedzieć, że prawie tęskniłam za naszym spotkaniem. Znowu nie wiem, czy to przypadek, czy dziwny zbieg okoliczności, ale Piotr zatrzymał się w Zajeździe, który ja znam, bo bywałam w nim, kiedy chciałam „załatwić” sprawy poza biurem. Umówiliśmy się na godzinę 19-tą. Personel Zajazdu stanął na wysokości zadania i udał, że mnie nie zna. Spotkaliśmy się w pokoju Piotra, gdzie była naszykowana elegancka kolacja ze świecami. Podczas tego spotkania Piotr wyjaśnił mi, że ma pewne sprawy finansowe, które musi załatwiać tutaj, dlatego praktycznie co tydzień jest w naszym mieście. A ponieważ nie zawsze udaje mu się załatwić wszystko od ręki lub czasami musi załatwiać sprawy „przez bufet”, to też ma na stałe zarezerwowany w tym dniu ten pokój. Ta rozmowa spowodowała, że opróżniliśmy butelkę wina, napoczynając drugą i w naszym zachowaniu widać było, że już chcemy czegoś innego. Widocznie oboje wyczuliśmy tę sytuację, bo Piotr podszedł do mnie i pochylając się, zaczął mnie całować. W tym momencie zaczęły chodzić po moim ciele dreszcze. Przede wszystkim już dawno nikt mnie nie całował, a już na pewno w taki sposób. Usta nasze wręcz muskały się, a kiedy zaczynały dolegać powodowały jakieś wewnętrzne ciepło. To ciepło spowodowało, że nie wiadomo kiedy oboje wstaliśmy i zaczęliśmy iść w kierunku łóżka. Szliśmy, ale jednocześnie rozbieraliśmy się i gdy stanęliśmy przy nim, już byliśmy nadzy. Widziałam sterczącego tego jego kutasa, widziałam, że rzeczywiście jest duży i może dlatego już mi się robiło bardzo mokro w kroku i już go chciałam mieć w sobie. Położyłem się w łóżku dając mu możliwość wejścia we mnie. Od tego momentu, tak, jak przy rozstaniu zaczęłam przeżywać rozkosz zbliżenia. Wsuwał się we mnie wolniutko, systematycznie napierając na moją dziurkę. Tym sposobem, za nim jeszcze zdążył mnie wypełnić, już byłam całkiem podniecona. Już to opisywałam, tym razem też to potwierdzę. Nie wiem na czym to polega, ale w momencie, kiedy mnie wypełnił po moim ciele zaczęły chodzić „mrówki”, czułam go, jak bym chciała za moment wręcz rozpłynąć się pod nim. Rękoma chwyciłam się jego potężnych ramion i wypinałam coraz mocniej biodra w jego kierunku chcąc, aby wszedł we mnie jak najmocniej. Piotr, można powiedzieć, że „majestatycznie” wsuwał się we mnie, a ja już po kilku jego takich ruchach dostałam pierwszego orgazmu. Cipka „śliniła” się niesamowicie, po brzuchu zaczęły falowo przemieszczać się następne skurcze orgazmu. Przyszedł moment, kiedy poczułam, że Piotr „tężeje”, a za chwilę nastąpił bardzo mocny wytrysk. Jęczałam bardzo mocno, odpływając w pełnym orgazmie. Po chwili oboje leżeliśmy wtuleni w siebie, głęboko oddychając. Jakby chcąc sobie podziękować za to zbliżenie, nasze usta spotkały się w bardzo namiętnym pocałunku. Ponownie nastąpiło coś, czego już dawno nie odczuwałam. Będąc w jego objęciach i czując jego usta na swoich zaczęłam cała drżeć z powracającej namiętności. Powtórzyła się sytuacja z początku naszego spotkania. Niestety, ten stan uniesienia nie mógł trwać wiecznie. Piotr wstał pierwszy, ja po nim. Umyłam się ubrałam, w tym momencie Piotr nalał nam wina i wznosząc toast stwierdził – za miłe spotkanie i do zobaczenia za tydzień. Podziękowałam, potwierdzając – do zobaczenia za tydzień. Ubrałam się i wróciłam do domu. Wróciłam, ale czułam niedosyt z tego spotkania. To też puściłam do wanny wodę, w tym czasie poprawiłam łóżko, ale też przyniosłam z „białej szafy” nowy wodoszczelny wibrator, a kiedy już miałam odpowiednia ilość wody wsunęłam się do niej. Odczekałam do momentu rozgrzania się, obmyłam, po czym sięgnęłam po swojego „pomocnika” Był to silikonowy, bardzo kształtny penis, w wyraźnych, dość grubych „żyłkach”. Wzięłam go celowo, z racji jego rozmiarów. Miał om 18cm długości i 5cm szerokości Będąc mocno pobudzona przez Piotra miałam nadzieję, że przede wszystkim dość łatwo go wsunę w siebie. Miał on stopkę dotykową, to też uniosłam się na kolana, ustawiłam go pod cipką i zaczęłam się na niego opuszczać. Okazało się jednak, że pochłonięcie jego nie było takie proste. Wszedł we mnie do pewnej głębokości, ale w tym momencie poczułam dość duży opór. Nie mając innej możliwości ponownie uniosłam się na rękach i wysunęłam do przodu nogi. Tym sposobem opierałam się na nim całym ciężarem ciała. To poskutkowało, lekko odchylając się do tyłu i mocno masując brzuch w pewnym momencie miałam go już całego w sobie. Sięgnęłam do przycisku i włączyłam wibrację. Poczułam go w sobie w jakiś dziwny sposób, bo on wykonywał szybkie, krótkie ruchy do przodu, jakby chciał wsuwać się jeszcze głębiej. To spowodowało we mnie narastające podniecenie, nawet zdziwiłam się, że po pewnym czasie doszłam do tak mocnego orgazmu. Opłukana poszłam spać. Wówczas okazało się, że jest już prawie pierwsza godzina w nocy, a ja o szóstej muszę wstać. Ale jakoś dałam radę i można powiedzieć, już następnego dnia tęskniłam za nim. Było to dla mnie coś nowego. Przy tej różnorodności moich zbliżeń wyraźnie tęskniłam za Piotrem. Przyszłą następna środa i już nie zasiadaliśmy do kolacji, ograniczając się tylko do lampki wina na powitanie, po której Piotr zaczął mnie całować. Tutaj wystąpiła, można powiedzieć, niezrozumiała dla mnie sprawa, zaczęłam drżeć w jego ramiona jak nastolatka na pierwszej randce. Nie umiem powiedzieć co takiego jest w tych jego pocałunkach, ale podniecały mnie one niesamowicie. Trzymałam mu ręce na ramionach, a on obejmując mnie, namiętnie całował. Ale nie tylko w usta. Po chwili jego usta całowały moją szyję, ramiona, brał w usta napletek ucha. To wszystko powodowało narastające podniecenie, podczas którego zaczynaliśmy się rozbierać. To też nie trwało zbyt długo i leżeliśmy w łóżku. O dziwo za nim doszło do zbliżenia, dalej mnie pieścił. Całował ramiona, piersi, brzuch. Miałam możliwość być blisko niego, to też ręką obejmowałam jego kutasa. Był potężny, nie bardzo mogłam go objąć dłonią, nie starczało mi długości pomiędzy kciukiem i dużym palcem, ale starałam się go dotykać. Ten dotyk powodował dalsze moje podniecenie, to też kiedy już dochodziło między nami do zbliżenia od samego początku jęczałam, czując jego wypełnienie. Wypełniał mnie do końca, po czym zaczynał swoją „zabawę”, to wolno wysuwał się częściowo, to mocno wsuwał. Ja w tym momencie już zakrywałam usta ręką, żeby nie krzyczeć podczas orgazmów, które przychodziły. Moment, kiedy mnie wypełniał ostatecznie potwierdzałam jednak dość głośnym krzykiem. Po tym akcie końcowym oboje wpadaliśmy sobie w ramiona całując się wyjątkowo intensywnie. Spotkanie, niestety, kończyliśmy dość szybko duża lampka wina. Było to powodowane moim następnym dniem pracy. Podczas trzeciego spotkania, kiedy miało dojść między nami do zbliżenia, ustawiłam się w pozycji na kolanach. W tej pozycji, nie dość, że czułam go mocniej w sobie, to jeszcze Piotr robił mi dodatkowe pieszczoty. Zastygał we mnie na chwilę, mocno trzymając mnie jedną ręką za biodro i przesuwając drugą rękę do przodu dotykał łechtaczki. Tego przecież nie dało się wytrzymać. Tłukłam rękoma o pościel, a on coraz mocniej wodził tym swoim palcem po tej łechtaczce. To też kiedy powrócił do dalszego wypełnienia mnie już bardzo głośno jęczałam, czując, jak zaczynają chodzić skurcze po moim brzuchu. Wówczas Piotr zrobił to, co już raz kiedyś, mianowicie chwycił za włosy i ściągając głowę do tyłu spuścił się we mnie. Ja prostując się do pozycji „foki” jeszcze mocniej wcisnęłam się w jego biodra już zupełnie głośno krzycząc potwierdziłam pełny orgazm. Następne zbliżenie, można powiedzieć, już było normalne. Pewna „anomalia” jeżeli tak można powiedzieć”, pojawiła się w połowie października. Po pierwszym zbliżenie nastąpiły między nami intensywne pieszczoty. To, co już wcześniej opisałam, potrafiłam się z nim bardzo namiętnie całować, podczas których mocno drżałam w jego ramionach. Tak „rozpalił mnie” po czym poprosił, abym przeszła do łazienki. On przyszedł po chwili, prosząc, abym uklękła, mocno wypinając pupę i szeroko rozsuwając nogi. Stanął przede mną od strony głowy, pochylił, pogładził po pupie, następnie wyprostował i wówczas zobaczyłam zamach jego ręki, a po chwili poczułam mocne uderzenie bata na swojej pupie. Dostałam w sam środek, a ponieważ był to bat wielo rzemieniowy, sięgnął aż do samego podbrzusza. Rozdarłam się, ale to nic nie dało, usłyszałam – leż i poczułam następne uderzenie i jeszcze jedno. Po tych trzech uderzeniach Piotr obszedł mnie, ukląkł a po chwili poczułam, jak mnie wypełnia. Ja nie umiem tego wytłumaczyć, ale wszystko wskazuje na to, że mając świadomość zbliżenia z nim te uderzenia spowodowały tylko mocniejsze moje podniecenie. Być może dlatego kiedy tylko wszedł we mnie, ja już jęczałam z podniecenia, po kilku pchnięciach dostałam pierwszy orgazm, a kiedy się spuszczał, wręcz krzyczałam z powodu bardzo mocnego orgazmu. Tak skończyło się to spotkanie. Dwa następne były „klasyczne”. Do połowy listopada była przerwa, w środę, 18 listopada znowu coś wymyślił. Po pierwszym zbliżeniu umyłam się, położyliśmy się do łóżka, wówczas Piotr zaczął mnie pieścić swoimi rękoma. W pewnym momencie przesunął się i zaczął opuszczać głowę w kierunku mojego krocza, a kiedy już się tam znalazł zaczął sobie używać na mnie swoim językiem. Myślę, że nie ma kobiety, która w ten sposób nie została by podniecona do pełnego orgazmu. Tak też było ze mną. A kiedy już odpłynęłam w pełnej rozkoszy poprosił, abyśmy poszli do łazienki, tam postawił mnie przed lustrem, podał krótką, ale dość grubą igłę, pokazując, że mam ją sobie wbić w napletek łechtaczki. Łechtaczka i całe to miejsce było jeszcze bardzo mocno nabrzmiałe od podniecenia, ponadto co innego jest, kiedy ktoś Cię kłuje, a co innego samemu. Popatrzyłam na niego, przymierzyłam się, a on tylko kiwnął głową. Nie miałam wyjścia, musiałam ją sobie wbić. Mam już w tym trochę wprawy, to też poprawiłam się, szerzej rozsunęłam nogi, przystawiłam i jednym pchnięciem wbiłam. Trzeba to zrobić zdecydowanym ruchem, on gdy się to robi delikatnie to kłucie wywołuje odruch obronny. Piotr założył na ostry koniec nasadkę ochronną poszliśmy do łóżka i tam doszło między nami do drugiego zbliżenia. Kiedy dolegał do mnie swoim ciałem mocno czułam w łechtaczce tą szpilkę. To mnie jakby dodatkowo podniecało i w pełnych drgawkach doszłam do orgazmu. Kiedy zbierałam się do wyjścia Piotr zaproponował, abym w najbliższy weekend pojechała do niego na piątek i sobotę, odwiedzając jego właściwe mieszkanie. Byłam tego ciekawa, to też zgodziłam się bez żądnych oporów, nie wiedząc do końca, co mnie czeka po tym doświadczeniu. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie w piątek o 18-tej. Po prawie dwugodzinnej jeździe podjechaliśmy pod typową przedwojenną kamienicę. Weszliśmy na pierwsze piętro i do mieszkania. Można powiedzieć, ze oniemiałam z wrażenia. Było to klasyczne, duże przedwojenne mieszkanie bardzo ładnie urządzone. Długi przedpokój, Piotr zaprosił mnie do „małego saloniku”, który miał powierzchnie dwukrotnie większą niż standardowy duży pokój w blokach. Poprosił, abym usiadła przy stole, po chwili przyniósł z kuchni naszykowane tace z jedzeniem. Zapalił dwie stojące na stole bardzo ładne świece, zgasił światło, odkręcił korek od butelki i rozlał wódkę po kieliszkach. Zasiadł naprzeciwko mnie wznosząc toast za miłe spotkanie. Zapytałam o mieszkanie, w którym się znajduje. Powiedział, że jest to jego mieszkanie, cztery pokoje z kuchnią, 140m2 powierzchni. Pytałam, kto tu jeszcze z nim mieszka, bo jest dobrze urządzone i bardzo zadbane. Wówczas usłyszałam, że nikt, tylko on. Wypiliśmy po dwa kieliszki, nie byłam już taka spięta, to też zapytałam, co on robi zawodowo, skoro stać go na takie mieszkanie. Usłyszałam, że nic. Owszem, kiedyś ukończył Organizację i Zarządzanie na jednej z naszych uczelni, zaczął pracować w Biurze Maklerskim, ale zaprzestał. Wyjaśnił, że ma dość znaczące zasoby materialne w różnych bankach, a przede wszystkim gra na giełdzie. Kiedyś zainwestował, a teraz dysponuje już znaczącą kwotą. Już nie wnikałam dalej, co z tymi pieniędzmi robi, bo nie było to uzasadnione. Nie była bym kobietą, gdybym nie zapytała o kobietę w jego życiu. Uśmiechnął się, mówiąc, że jest rozwiedziony. Po studiach ożenił się, mają z żoną dwoje dzieci. Żona pracowała na uczelni, dobrze zapowiadający się naukowiec po doktoracie dostała roczne stypendium do Stanów Zjednoczonych. Pojechali tam razem, cała rodziną, on po trzech miesiącach wrócił, ona miała wrócić po roku. Przed upływem roku powiadomiła go, że zostaje na następny rok, a po dwóch latach okazało się, że już nie wraca, bo ma tam stała prace i nowego partnera. W tym momencie zaczęłam się śmiać. Podeszłam do niego mówiąc – to jedziemy na tym samym wózku. Weź wódkę i chodź do łóżka, porozmawiamy. Spojrzał, nie wiedząc, o co chodzi. W rozbieraniu się to my już mamy wprawę, a ponieważ tym razem nam się nigdzie nie spieszyło, Piotr pokazał swój kunszt wspaniałego kochanka mocno mnie pieszcząc, za nim doszło między nami do zbliżenia. Samo zbliżenie też było bardzo emocjonalne, potwierdzone głośnym moim krzykiem. Kiedy już po nim trochę ochłonęliśmy, popijając następną wódeczkę opowiedziałam mu o wyjeździe mojego męża do Francji. Wówczas on też się zaczął śmiać i tak ustaliliśmy nasz status społeczny. Trochę mnie zdziwiło, że po następnym kieliszku Piotr zaczął dość szczegółowo wypytywać mnie o moją pracę. Kiedy mu uświadomiłam, że ma szereg innych jeszcze kwalifikacji stwierdził, że zaczynam być interesującą osobą. Po tej rozmowie przytulił się do mnie i nasze usta spotkały się. Ten pocałunek był bardzo żarliwy, wargi nasze mocno dolegały do siebie, a języczki mówiły, że się cieszą tym spotkaniem. Poczułam również, że nasze ciała też są gotowe na spotkanie i biorąc następny oddech szepnęłam – odwrócę się na kolana. Piotr puścił mnie, ja szybko ustawiłam się na kolanach i zaraz poczułam go w sobie. Poczułam i natychmiast dostałam pierwszy orgazm. Jest to bardzo dziwne, nie umiem tego wytłumaczyć, ale on ma coś takiego w sobie, a przede wszystkim w tym swoim kutasie, że ja natychmiast dostaje orgazmu. Zastanawiałam się nad tym już poprzednio, przecież miałam już nie jedno zbliżenie z dość dużymi kutasami, a jednak ten ma w sobie jakąś dziwną „magię”, która powoduje, że on, będąc w cipce jakoś dziwnie wibruje, co powoduje u mnie tak duży orgazm. Tym razem też tak się skończyło, waląc rękoma o pościel i jęcząc bardzo głośno potwierdziłam moment, kiedy mnie wypełniał. Na tym skończył się nasz wieczór, oboje dosyć mocno wyczerpani położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy. Nie wiem, która to była godzina, ale musiałam skorzystać z toalety. Wsuwając się do łóżka uniosłam kołdrę i dokładnie obejrzałam tego jego kutasa. W stanie „spoczynku” też był imponujący i poczułam nieodparta siłę, aby go wziąć w usta. Kiedy się ułożyłam bokiem na Piotrze, on oczywiście wybudził się, ale czując mnie lekko rozsunął nogi. Wzięłam go w usta i zaczęłam „oblizywać” tę pałeczkę, próbując wwiercić się językiem w samą dziurkę. Te pieszczoty trwały dobrą chwilę, po której kutas zaczął nabierać swoje grubości. To też zaczęłam go systematycznie wsuwać sobie coraz głębiej w usta. W tym jednak momencie znalazłam się w „kleszczach”. Leżałam na boku, to też Piotr swoją ręką sięgnął do cipki. Poczułam jego palec na łechtaczce i mimowolnie rozsunęłam nogi. To dało mu możliwość swobodnego pieszczenia łechtaczki. Tym sposobem znalazłam się właśnie w kleszczach, z jednej strony miałam w ustach robiącego się coraz grubszego jego kutasa, z drugiej strony robiłam się coraz bardziej podniecona na skutek jego pieszczot łechtaczki. Kiedy poczuł, że łechtaczka jest cała mokra, przesunął po niej palcami i za chwilę wsunął mi je do dziurki. Jęknęłam, tym sposobem jeszcze głębiej wsunęłam jego kutasa w usta. Wypełniał mi je do samego końca, a co najważniejsze, był tak gruby, że nie mogłam swobodnie go wsuwać ani wysuwać. To też wysunęłam go z ust prosząc – wejdź we mnie. Nie musiałam się drugi raz prosić, po chwili wypełniał mnie całkowicie, a ja drżałam pod nim w konwulsjach przychodzących systematycznie orgazmów. Tak zaczęły się nasze pieszczoty, które trwały do południa. W południe zjedliśmy lekkie śniadanie, podczas którego wypiłam dość duży kieliszek wódki i ponownie doszło między nami do dwóch zbliżeń. Po tych zbliżeniach Piotr podał mi następny kieliszek wódki, przytulił się do mnie pytając – dobrze Ci, potwierdziłam, to też wznosząc toast – za naszą dalszą zabawę, za chwilę będzie Ci też dobrze ale trochę inaczej. Spojrzałam na niego, a on biorąc mnie za rękę zaprowadził do kuchni, mówiąc – od czasu, jak Cię poznałem, miałem chęć się z Tobą pobawić, ale tam nie było ani czasu, ani warunków. Tutaj mamy je bardzo dobre, a Ty masz być mi posłuszna. Spojrzałam na niego, bo ta wypowiedź zabrzmiała mi dziwnie, ale okazało się, że nie mam czasu na zastanawianie się. Piotr położył mnie na stole, rozłożył szeroko nogi, prosząc, abym chwyciła je pod udami i palcami rozciągnęła cipkę. Sprawdził, dotykając łechtaczki, ze jest odpowiednio rozciągnięta, po czym podszedł do szafki, wysunął szufladę i wyjął z niej bambusową trzcinkę. Patrząc na mnie powiedział – masz tak tkwić, dostaniesz pięć uderzeń. Bez tych jego słów zamarłam, on odpowiednio ustawiwszy się zaczął mi przykładać trzcinką w sam środek krocza. Zaczęłam się drzeć, ale o dziwo, ręce zamarły na umówionej pozycji. Kiedy skończył polecił mi – teraz chwyć nogi pod kolanami i mocno je rozciągnij. Samemu pomógł je rozciągnąć, po czym powtórnie podszedł do szuflady, schował trzcinkę, wyjął bat i poinformował mnie, ze ponownie dostanę pięć uderzeń. Gdy tylko skończył, już poczułam go na swoim kroczu. Równo w sam środek pięć uderzeń, a ja trzymając ręce pod kolanami nie miałam nawet ochoty ich puścić. Tak, jak powiedział, uderzył mnie pięć razy, po czym pozwolił opuścić nogi, kazał mi usiąść i podał mi szklaneczkę napoju nalewanego z dzbanka. Dopiero później zorientowałam się, że to nie jest czysty sok pomarańczowy. Kiedy skończył, objął nie czule, pochylił, a nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Trwał on dość długo, po czym odsuwając się lekko ode mnie, stwierdził – nie uważasz, że pupie się też coś należy. Za nim skończył tę wypowiedź, poczułam, jak mnie odwraca, położył mnie na brzuchu na stole, rozsunął szeroko nogi i zaczął mnie bić. Jęczałam, ale leżałam, kiedy spadały na mnie poszczególne uderzenia, na jeden pośladek, na drugi pośladek i w sam rowek. Tak znowu dostałam po pięć uderzeń. Kiedy skończył ponownie podął mi szklaneczkę w napojem. Niestety, na tym nie skończyła się faza „oklepywanie mnie. Poprosił, abym położyła się płasko na stole i wyciągnęła ręce za siebie. Tym sposobem leżałam całkiem odkryta, on to wykorzystał i dostałam packą po pięć uderzeń na każdą pierś. Wyłam już przy tym, ale z drugiej strony widział, jaką sprawia mu przyjemność uderzenie mnie w sam środek piersi. Na szczęście na tym skończyła się faza „oklepywania”, faza kłucia. Ponownie poprosił, abym uniosła i rozszerzyła nogi. W pierwszej chwili przeżyłam coś wspaniałego. Piotr usiadł na stołeczku i delikatnie zaczął głaskać moje obolałe i spuchnięte wargi sromowe. Po chwili pochylił się i zaczął je całować w końcowym momencie jego język znalazł się na mojej łechtaczce i zaczął min ją pieścić. Pomimo to, ze była ona obolała, zaczęła normalnie reagować, a we nie narastało coraz to większe podniecenie. Zacząłem głośno jęczeć, wręcz unosząc coraz wyżej biodra, a on coraz mocniej wpijał się w łechtaczkę, doprowadzając do wyjątkowo mocnego orgazmu. wyżej , aż przyszedł moment pełnego orgazmu. Wówczas uniósł się, podszedł ponownie do szuflady, a po chwili zobaczyłam w jego ręku wcale nie małych rozmiarów agrafkę. Podszedł, pogłaskał lewą wargę sromową, po czym ścisnął ją palcami w poprzek i zaczął ją w nią wbijać. Jęczałam, czując, jak mam przekłuwaną spuchniętą skórę na tej wardze, ale tyle w tym momencie mogłam. Po chwili taki sam los spotkał drugą wargę. Popatrzył na swoje osiągnięcie, poklepał te wargi, aby jakby lepiej się ułożyły i pozwolił mi puścić nogi. Nogi opadły na podłogę, ale po chwili miałam się podciągnąć na tym stole i ponownie wyrzucić ręce za siebie. Nie miałam wątpliwości, znowu dobierze mi się do piersi, tylko nie wiedziałam jak. Po chwili już wiedziałam, podszedł do tej samej szuflady i wyjął z niej szpilkę, ale, po pierwsze bardzo długą, a po drugie wcale nie taką cienką. Podszedł, chwycił jedną pierś, przez chwilę się przymierzał, po czym zdecydowanym ruchem pchnął, przebijając ją w poprzek na wylot. Po chwili chwycił drugą i pchając dalej tę samą szpilkę, przebił ją również na wylot. Podszedł do blatu, wziął słoiczek, tampon i poczułam zapach alkoholu. Przemywał mi te miejsca spirytusem, po czym na ostry koniec założył tworzywową osłonkę. Chwilę odczekał, aż się wchłonie i powtórzył ten sam manewr, ale w przeciwną stronę. Tym sposobem miałam piersi przekłute w poprzek, jedną szpilką nad brodawką, drugą szpilką pod brodawką. Ponownie omył nakłute miejsca spirytusem i pozwolił mi wstać. Podął szklaneczkę, a ja znowu z niej sporo wypiłam. Czułam, że coś się ze mną dzieje, ale nie było to wrażenie takie, jak po alkoholu. Chwilę odpoczęliśmy, ale niestety nie był to koniec tej zabawy. Piotr poprosił, abyśmy poszli do łazienki, tak stanęliśmy przed lustrem, stanął za mną mówiąc – popatrz, jak ładnie wyglądasz. A ja jak wyglądałam, piersi czerwone od klepania packą, w poprzek dwa druty, rozchyliłam nogi, a tam na cipce dwie agrafy, na pierwszy rzut oka, nie mniejsze, niż 8cm długości i 2cm średnicy z dość grubego drutu. Piotr stojąc za mną pogłaskał mnie po piersiach, po czym powiedział – widzisz, w poprzek są one ładnie przekłute, ale od przodu wcale. Trzeba to uzupełnić. W tym momencie podał mi dość krótką, ale za to grubą szpilkę, zakończoną koralikiem o średnicy ok. 1cm, mówiąc – wbij ją sobie od przodu brodawki. Wzięłam ją w rękę, spojrzałam na niego, w tym momencie dostałam mocnego klapsa i już nie miałam żadnych wątpliwości, muszę ją sobie wbić. Co innego jest, jak ktoś coś mi wbija, ale w przypadku, kiedy trzeba to zrobić samemu, występuje naturalny odruch obronny. Musiałam go pokonać. Chwyciłam palcami brodawkę, przystawiłam do niej szpilkę i nie kłując się zdecydowanym ruchem, krzycząc, bo mnie przecież bolało, wbiłam ją sobie. Po chwili Piotr podał mi drugą, już się nie zastanawiając, wbiłam ja tak samo. Pogłaskał mnie po ramieniu, mówiąc – idziemy do kuchni. Tam obmył mi brodawki spirytusem, jednocześnie mówiąc – no to z kłuciem skończyliśmy. Cipką Ci jeszcze wypełnię, ale za chwilę, teraz pobawimy się z pupą. Popatrzyłam, a on podszedł do tej samej szuflady, wyjął z niej niezbyt długą i niezbyt grubą świeczkę. Postawił na stołeczku, mówiąc – siadaj na niej pupą. Rozsunęłam mocno obolałe pośladki, poczułam ja pod brązową dziurką i zaczęłam się wolno opuszczać. Po chwili zaczęła mi się wsuwać w głąb, aż praktycznie wsunęła się cała. Nawet jej dobrze nie czułam. Ale to była celowa zagrywka Piotra. Polecił wstać, wysunął tą, która była i ustawił na stołeczku drugą, ale ta była już trochę grubsza i trochę dłuższa. Ale o dziwo, nawet bez większych problemów udało mi się ją wsunąć. Tak zmieniał mi jeszcze dwa razy, za każdym razem następna świeczka była grubsza i dłuższa. Przy czwartej już miałam bardzo poważne problemy, czułam już ją bardzo mocno w sobie, ale jakoś dałam radę. Ale piąta już była bardzo gruba, a na dodatek dość długa. Wbiłam się na nią do połowy i zaczęłam czuć dość mocny opór. Ale Piotr miał na mnie metodę, po prostu stał z przodu i uderzał trzcinka w piersi. Ja wówczas wychylałam się i następne centymetry świeczki wchodziły w nasze wnętrze. Aż przyszedł moment, kiedy pochłonęłam ją całą. Wówczas Piotr polecił mi położyć się na stole z rozsuniętymi nogami, samemu chodząc kutasem w cipkę. Jęczałam bardzo głośno, bo przecież całą pupę miałam wypełnioną. Ale on na to nie zważał, trzymał mocno za biodra, wbijając się systematycznie. O dziwo, pomimo, ze bolały mnie pośladki, pomimo, że miałam wypełnioną mocno pupę, zaczęłam być podniecona osiągając wcale nie mały orgazm, kiedy się spuszczał. Skończył, pozwalając mi pójść do łazienki, mówiąc, że świeczkę mogę wyjąć, ale reszty nie wolno mi zdejmować. Umyta, wyszłam do pokoju, trochę zdziwiłam się, że Piotr był już ubrany. Popatrzył na mnie mówiąc – nie wiem, co tam masz w torbie, ale ubierz się, bo jedziemy do mojego brata. To też założyłam tylko bluzeczkę, nie zakładając stanika, założyłam delikatnie majteczki, rajtuzy i spódnicę. Ubraliśmy pozostałe części garderoby i wyszliśmy z domu. Po około godzinnej jeździe podjechaliśmy do jakiegoś gospodarstwa rolnego. Ale widać było, że Ci ludzie wiedzą, po co są unijne pieniądze. Okazało się, że było to gospodarstwo jego brata, poznałam go, a po wypiciu kawy poszliśmy je oglądać. W jednym z pomieszczeń, nie bardzo wiedziałam nawet, do czego służą będące tam maszyny Piotr powiedział do mnie – pokaż mojemu bratu, jak Cię ładnie udekorowałem. Zdjęłam z siebie wszystko, po czym obaj zaczęli mnie dokładnie oglądać, w pewnym momencie Piotr zaczął dotykać mojej łechtaczki, o dziwo podnieciłam się, a czując to polecił mi się położyć na będącym tam stole i obaj z bratem, jeden po drugim zerżnęli mnie. Jęczałam, bo przecież wszystko mnie bolało, ale to im nie przeszkadzało. Po powrocie do domu ponowne wypiliśmy kawę i pojechaliśmy w dalszą podróż, okazało się, że do następnego brata. Tam sytuacja powtórzyła się, z ta jedną różnicą, że oprócz drugiego brata było tam jeszcze dwóch mężczyzn, takich 35- latków. Znowu znalazłam się gdzieś „na zapleczu”, ale tym razem „zabawa” wyglądała trochę inaczej. W momencie, kiedy się rozebrałam Piotr wsunął mi pod druty będące w piersiach haczyk, do którego przywiązana była cienka linka, a jeden z obecnych tam mężczyzn tę linkę naciągnął. Chwycili mnie za nogi i podnieśli do góry, podstawili niewielki stolik, po czym rozchylili szeroko nogi a do oczek w agrafkach również powpinali haczyki, rozciągając mi cipkę mocno na boki. Mając mnie tak wystawioną zaczęli odbywać ze mną zbliżenia. Wyłam z bólu, ale ich to nie interesowało, jeden za drugim wchodzili we mnie, a mając swobodny dostęp rżnęli mnie z całej siły. Na szczęście nie trwało to długo, kiedy skończyli wypięli z tej „uprzęży i pozwolili umyć. Usłyszałam od Piotra – poznałaś moich braci i naszych kolegów, na dzisiaj to wszystko, wracamy do domu, ale myślę, że kiedyś tu jeszcze zajrzymy. Zapytałam – Twojego, usłyszałam – nie, Twojego. Nie komentowałam tej wypowiedzi, ubrana wsiadłam w samochód i rzeczywiście zostałam przywieziona do swojego domu. Zaraz po wejściu puściłam do wanny wodę i grzejąc się w niej powyciągałam i powypinałam te swoje „ozdoby”. Po kąpieli mocno nasmarowałam bolące miejsca maściami i położyłam się. O dziwo, usnęłam, ale obudziłam w środku nocy i nie bardzo wiedziałam, co się ze mną dzieje. Po chwili jednak wszystko do mnie dotarło. No i cóż tu napisać na koniec tej relacji. Bez względu na to, co kto powie, ja w najbliższą środę ponownie pójdę do Piotra, a jeżeli za jakiś czas ponownie zaproponuje wyjazd na weekend, nie odmówię, bez względu na to, co mnie na nim spotka.

Scroll to Top