Podglądając igraszki koleżanki

Ten wyjazd dla Teresy i Joanny miał być od firmy formą uznania za trud włożony w mistrzowskie przygotowanie kampanii promocyjnej dla znanej firmy kosmetycznej. Obie dziewczyny pracowały razem w dużej firmie reklamowej i podjęły się poprowadzenia tego projektu. Na wyniki swej pracy i włożonego trudu musiały nieco poczekać lecz sukces przerósł oczekiwania kierownictwa koncernu i firmy. Zarywały noce, pozostawały w pracy po godzinach. W firmie huczało o tym że po takim sukcesie z pewnością szefostwo wynagrodzi im włożony trud. Spodziewały się tego obie. Joanna nawet snuła marzenia jak to będzie fajnie wyjechać gdzieś na Wyspy Kanaryjskie, Bali a w najgorszym razie do Egiptu. Teresa zaś podchodziła do sprawy dość chłodno , gdyż pracując dłużej niż koleżanka wiedziała że kierownictwo nie za bardzo lubi szastać pieniędzmi na prawo i lewo by pokazać jak to dba o swój personel. Nastał wreszcie ten upragniony dzień w którym miały dowiedzieć się jaką to formą uznania wynagrodzi ich pracę kierownictwo firmy. Dumnie maszerowały korytarzem do dyrektora całe w skowronkach. Sekretarka zapowiedziała przez telefon dyrektorowi ich przybycie i po chwili obie siedziały w jego gabinecie.
– Nie ukrywam drogie panie że jesteśmy bardzo, ale to bardzo zadowolenie z Waszej pracy. Ta kampania to duży sukces dla naszej firmy. – rozpoczął oficjalnie.
Siedziały wygodnie wsłuc***ąc się w jego słowa.
– Dlatego też kierownictwo firmy zadecydowało by wynagrodzić Wam tę ciężką pracę. Oprócz premii kwartalnej na którą sobie zapracowałyście i będzie ona odpowiednio wysoka, proponujemy podwyżkę uposażenie o 20 procent od następnego miesiąca w stosunku do tego jakie macie teraz oraz pięciodniowy wyjazd dla Was i osób Wam towarzyszących na długi majowy weekend – przechodził powoli do sedna sprawy.
Joannie trochę zrzedła mina. Pięciodniowy wyjazd nie oznaczał ani Wysp Kanaryjskich a o bali to można było śmiało zapomnieć. Do Egiptu raczej też na tak krótki okres się nie wyjeżdżało. Dyrektor wstał i podniósł ze stołu dwie koperty. Podniosły się z krzeseł również tak jak on.
– Proszę , oto dwa zaproszenia ze skierowaniami oraz opłacone bilety kolejowe na wyjazd do… – oczekiwały z niecierpliwością na nazwę miejsca w którym miały wypocząć po tej ciężkiej orce.
Gdy padła nazwa miejscowości wypoczynkowej w Polsce słynącej z tego że odwiedzana jest przez kuracjuszy lecz w znacznie starszym wieku nie wiedziały co odpowiedzieć. Mina Joanny mówiła sama za siebie.
– Dziękujemy bardzo – z trudem wydobyła z siebie Teresa odbierając z rąk dyrektora obie koperty.
Obie szybko wyszły z gabinetu. Joanna nie mogła jeszcze dojść do siebie. Obie nie za bardzo wiedziały co mają o tym sądzić. Czy był to żart ze strony Dyrekcji , czy też to co usłyszały było prawdziwe. Dotarły do swojego gabinetu i usiadły.
– Teresa ja chyba śnię – wyrzuciła z siebie Joanna.
– Nie Asiu, to co usłyszałaś to nie sen – sucho odparła Teresa.
– Jaja sobie robią czy co? – Joanna nie mogła jeszcze tego przetrawić.
– Nie, jedziemy wypocząć wśród emerytów i to już niedługo – z ironią w głosie odparła Tereska.
Dzień pracy miał się ku końcowi i głośna rozmowa na temat tego co się stało nie miała tu w biurze teraz sensu. Wszak ściany mogły mieć uszy a życzliwych kolegów w firmie nie brakowało. Otworzyły koperty sprawdzając ich zawartość. W obu było to samo. Skierowanie do pensjonatu na pięć dni dla dwóch osób oraz bilet kolejowy na pociąg pośpieszny tam i z powrotem również dla dwóch osób. Joanna miała ochotę wykrzyczeć co sądzi na ten temat lecz Teresa momentalnie uspokoiła jej zapędy.
– Daj spokój, to nie ma sensu , a jeszcze ktoś doniesie – ucięła krótko.
Po powrocie do domu Teresa zadzwoniła do swojego chłopaka Karola. Zjawił się po godzinie zaciekawiony tym co ma mu do przekazania. Dziewczyna bez słowa położyła przed nim kopertę jaką otrzymała od szefostwa. Chłopak otworzył i przeczytawszy wybuchnął histerycznym śmiechem.
– Ale Was załatwili, naprawdę atrakcyjne miejsce ale dla rencistów i emerytów – stwierdził zanosząc się ze śmiechu.
– Jedziesz ze mną?- zapytała Teresa.
– Zwariowałaś, myślisz że nie mam nic innego do roboty, wybieram się z Jurkiem na mazuty , na moje ulubione rybki. Będzie rybka, będzie piwko i ognisko do białego rana – odparł.
– Karol, nie rób mi tego – poprosiła.
– Dziewczyno, nie mam mowy , nie mam zamiaru męczyć się na deptaku wśród drepczących o kulach emerytów i astmatycznych babć – odpowiedział a dziewczyna wiedziała że dalsze przekonywanie go do wyjazdu nie ma najmniejszego sensu.
Porozmawiali jeszcze chwilę. Teresa wyrzuciła teraz z siebie żal jaki miała do Dyrekcji za takie potraktowanie. Wysłuchał ją uważnie i dorzucił swoje zdanie na ten temat, zbieżne z jej odczuciami. Nie miała do niego żalu , choć szkoda jej było że wybrał swego przyjaciela a nie ją na ten majowy weekend. Zasugerował jej nawet że może jechać razem z nim lecz nie brała tego pod uwagę.
Następnego dnia zapytała koleżankę jak z wyjazdem. Joanna już przetrawiła to co usłyszała wczoraj. Okazało się że jej chłopak owszem wpadnie ale na dwa dni gdyż ma zaplanowane co innego a po drugie wypadała mu zmiana w firmie ochroniarskiej gdzie pracował w środku planowanego terminu ich pobytu.
– Teresa , a może nie jedźmy – zaproponowała Asia.
– Zgłupiałaś , przecież łatwo dojdą że tam nie byłyśmy , a nie mam zamiaru tłumaczyć się potem z tego – odparła Teresa.
Rzeczywiście , głupie pytanie jak było , wykonany telefon do pensjonatu i sprawa wyszła by na jaw. Dyrekcja z pewnością poczuła by się urażona że pracownice pogardziły tak wspaniałym gestem , a to z pewnością zaowocowało by głupimi domysłami i wypytywaniem o powód.
– Masz racje , po co mamy generować sobie problemy – stwierdziła po chwili namysłu Joanna.
Postanowiły nie podejmować już tego tematu i jechać obie na ten jakże atrakcyjny wypoczynek.
Dni mijały szybko i termin wyjazdu zbliżał się dużymi krokami. Obie kobiety nie potrzebowały żadnych dodatkowych rzeczy na wyjazd. Wszak jechały same i nie z zamiarem podrywu. Pakowanie niezbędnych rzeczy zajęła im niewiele czasu i o umówionej godzinie spotkały się na dworcu kolejowym. Objuczone bagażem wsiadły do właściwego pociągu rozpoczynając w ten sposób zafundowany przez firmę wypoczynek. Podróż przebiegła bez komplikacji i w miarę szybko. O planowanej godzinie pociąg wtoczył się na dworzec kolejowy miasta w którym miały spędzić pięć dni i obie kobiety wysiadłszy z niego skierowały się na postój taksówek nie mając zamiaru dźwigać swych bagaży do miejsca docelowego. Wsiadły do pierwszej stojącej na postoju taksówki i podawszy kierowcy adres pensjonatu po kwadransie uiszczały opłatę za usługę będąc na miejscu. Budynek był duży i miał swoje lata. Z pewnością służył kuracjuszom jeszcze przed wojną. Objuczone bagażami pchnęły furtkę i po chwili znalazły się we wnętrzu pensjonatu. Z łatwością odnalazły właścicielkę tego przybytku i okazawszy zaproszenia i podawszy swe nazwiska po paru minutach były prowadzone korytarzem na pierwsze piętro budynku. Pierwsze wrażenie nie napawało obie kobiety optymizmem. Skrzypiące schody, białawe pokryte papierzaną tapetą ściany korytarza, jakieś nie pasujące obrazeczki na ścianach i ogólnie leciwy stan budynku nie zachęcał z pewnością do pobytu w nim.
– Pani Teresa – zapytała właścicielka zatrzymując się przed białymi drzwiami do pokoju.
– To ja – oznajmiła Teresa.
– To pani pokój – usłyszała w odpowiedzi.
Kobieta przekręciła klucz w zamku otwierając pokój. Bez słowa wręczyła go Teresie i ruszyła dalej z Joanną. Nie poszły daleko zatrzymując się przy kolejnym pokoju będącym tuż przy schodach prowadzących na drugie piętro. Teresa pchnęła drzwi do pokoju i znalazła się w środku. Wnętrze wyglądało o wiele lepiej niż korytarz. Może kolor ścian był zbyt ciemny, fioletowy lecz wyposażenie wewnątrz było całkiem przyzwoite. Sofa, dużo obrazków na ścianach, gustowne lampki i w głębi otwarty mały aneks kuchenny. Całość uzupełniały fotele i dodatkowa wersalka.
– Pani chyba sobie żartuje – usłyszała na korytarzu głos Joanny.
Odłożyła bagaże i wyszła z pokoju zobaczyć co się dzieje. Twarz Joanny była zacięta. Stałą w otwartych drzwiach.
– Jak się nie podoba to droga wolna – odpowiedziała jej właścicielka i obróciwszy się na pięcie ruszyła w powrotną drogę nie mając zamiaru dyskutować z Aśką.
– Łazienka jest wspólna na trzy pokoje, proszę tylko wyłączać bojler jak skończą się panie myć bo to wszystko kosztuje – oznajmiła Teresie mijając ją w korytarzu.
Teresa spojrzała na koleżankę. Na jej twarzy malowała się złość. Najwidoczniej coś wyprowadziło ją z równowagi.
– Słyszałaś, wspólna łazienka, to już przesada – wyrzuciła z siebie Joanna.
Rzeczywiście nie spodziewały się obie tak niskiego standardu. Gdyby same miały wybrać sobie miejsce nigdy nie zgodziły by się na pokój bez łazienki.
– I jeszcze bojler, przecież zanim się ta wodą nagrzeje to miną wieki – kontynuowała Joanna.
Teresa weszła do pokoju koleżanki. Był nieco mniejszy niż jej i bez aneksu kuchennego. Pomalowane na czerwony kolor ściany, podobna jak u niej sofa, dużo obrazów na ścianach. Był o nieco gorszym standardzie niż jej. I jeszcze ta lokalizacja tuż przy schodach. Miała prawo nieco się zdenerwować.
– Zobacz na te drzwi, to przecież ruina – kontynuowała Joanna wskazując palcem na drzwi wejściowe.
Rzeczywiście, drzwi nie były pierwszej nowości i na pierwszy rzut oka widać było że są mocno wyeksploatowane. Z trudnością można było je przymknąć. Usiadła koło koleżanki na sofie.
– Słuchaj , jakoś wytrzymamy te pięć dni – rzekła chcąc ją pocieszyć.
– Nie wiem czy wytrzymam tu jeden dzień a Ty mówisz o pięciu – odparła Joanna.
– Słuchaj może w tym trzecim pokoju nikogo nie ma i w gruncie rzeczy łazienka będzie dla Nas – próbowała ją pocieszyć Teresa.
Posiedziała z Joanną aż ta nieco ochłonęła. Gdy zobaczyła że koleżanka jest już nieco spokojniejsza wróciła do swojego pokoju i zaczęła się rozpakowywać. Po zakończeniu tej czynności udała się do przyjaciółki z zamiarem wyciągnięcia ją na miasto. Ta przystała na jej propozycję i po kwadransie obie wyszły z pensjonatu kierując się w stronę centrum miasteczka. Włóczyły się dobre parę godzin rekompensując sobie niedogodności zakwaterowania słodyczami w kawiarniach i cukierniach , których była w centrum spora ilość. Gdy powróciły do pensjonatu okazało się że nadzieja by łazienka była tylko do ich dyspozycji prysła jak bańka mydlana. Trzeci pokój na piętrze był również zajęty i to na dodatek przez mężczyznę. Wchodząc po schodach zauważyły go gdy w zielonym szlafroku wychodził właśnie z łazienki po skończonej kąpieli. Był starszy od nich. One obie dwudziestoparoletnie kobiety , prawie rówieśniczki. Facet miał grubo ponad trzydziestkę. Był średniego jak na mężczyznę wzrostu o nieco rudawych włosach. Zwykły , przeciętny facet jakich pełno na ulicy.
– No to super – skwitowała to Joanna.
Udały się do swoich pokoi. Rzeczywiście aby nagrzała się w bojlerze woda należało swoje odczekać. Na dodatek była tylko i wyłącznie wanna co z oczywistych higienicznych względów nie było dla obu kobiet zbyt dobrym rozwiązaniem. Wieczór spędziły razem w pokoju Teresy oglądając telewizję. Potem położyły się spać, każda w swoim pokoju.
W kolejny dzień zafundowały sobie masaż i kąpiel w bąbelkach w pobliskim sanatorium. Potem seans filmowy w pobliskim kinie. Chciały jak najbardziej uatrakcyjnić sobie pobyt tutaj i jak najkrócej przebywać w murach pensjonatu. Obiad w restauracji, następnie rytualne odwiedzenie cukierni, kawa i wypad do parku zagospodarował resztę dnia.
– Jutro przyjeżdża Maciek? – zapytała koleżankę Teresa.
– Yhm, i wiesz cholera jak na złość zaczął mi się okres – odpowiedziała Joanna dając do zrozumienia że z pobytem swego chłopaka wiązała poważne seksualne zamiary.
Teresa uśmiechnęła się znacząco. No cóż natura nie wybiera. Wróciły późnym wieczorem do pensjonatu i odczekawszy swój czas na nagrzanie się wody w tym przeklętym bojlerze zażyły jedna po drugiej kąpieli. Zmęczone położyły się spać.
Kolejny dzień pobytu był dniem świątecznym i szanse na zagospodarowanie czasu tak jak wczoraj były znikome. Prawdę powiedziawszy to zagospodarować ten czas musiała sobie Teresa. Joanna oczekiwała na przyjazd chłopaka i prawdopodobnie nie życzyła by sobie towarzystwa jej w charakterze przyzwoitki. Pogoda za oknem jak to w maju była kapryśna. Słońce z trudnością przebijało się przez chmury. To dodatkowo komplikowało plany Teresy na ten dzień. Wstała później niż zwykle. Przyrządziła śniadanie i leniwie przełykała kanapki. Potem poranna kawa. Usłyszała kroki na korytarzu. Po chwili radosny głos przyjaciółki. Była jasne że Maciek , jej chłopak dotarł do pensjonatu. Ubrała się nie chcąc być przez nich zaskoczona w nocnej bieliźnie i podreptała do łazienki. Po chwili umyta znalazła się w pokoju. Nie minął kwadrans gdy usłyszała pukanie do drzwi.
– Proszę – powiedziała.
W drzwiach pojawili się Maciek z Joaśką. Przywitali się z nią i oboje zasiedli w fotelach. Rozmawiali i śmiali się. Cała wizyta trwała dobrą godzinę. Widać było jak byli za sobą stęsknieni. Maciek głaskał Joannę po kolanie, obejmował ją czule. Ona odpłacała mu delikatnymi pocałunkami. Teresa była trochę smutna że jej chłopak nie znalazł czasu by odwiedzić ją choć na jeden dzień. Też była spragniona pieszczot i bliskości z nim. Joanna zaproponowała wspólne spędzenie czasu lecz Teresa dyplomatycznie zapewniła koleżankę że ma już plany na dzisiejszy dzień i nie chce im przeszkadzać. Joanna z chłopakiem udała się do swojego pokoju, Teresa zaś ubrawszy się po ich wyjściu wyszła na miasto. Skierowała się w stronę deptaka i bez żadnego planu przechadzała się po parku. Gdy począł kropić drobny deszczyk postanowiła wrócić do pensjonatu nie mając koncepcji co robić dalej w tym dniu. Miała zamiar zaszyć się w pokoju i pooglądać telewizję. Potem szybka kąpiel i znów telewizja. Po drodze wstąpiła do restauracji i zjadła obiad. Gdy dochodziła do pensjonatu zauważyła że powraca do niego również sąsiad z piętra. Wszedł za nią przepuszczając ją przodem. Podziękowała posyłając mu miły uśmiech i skierowała swe kroki do pokoju. Była nieco przemoczona gdyż nie zabrała z sobą parasola. Szybko zrzuciła mokre ciuchy i narzuciwszy na siebie różową bluzeczkę z krótkim rękawkiem, czarną spódniczkę do kolan i cieliste rajstopy zakończyła proces przebierania. Upięła z tyłu swe średniej długości brązowawe włosy. Wstawiła wodę na herbatę i po chwili siedząc wygodnie na sofie popijała ją rozgrzewając swe wnętrze. Siedząc poczuła parcie na pęcherz i pozostawiając na stole niedopitą herbatę skierowała swe kroki do łazienki. Na szczęście była wolna. Załatwiwszy swą fizjologiczną potrzebę , umyła ręce i wyszła z niej. Rozglądnęła się po korytarzu. Była ciekawa czy Joaśka jest , czy też wybrała się z Maćkiem gdzieś na miasto. Cichutko i powoli zbliżała się do drzwi ich pokoju. Miała zamiar postać przed nimi chwilę i posłuchać czy są we wnętrzu pokoju. Zbliżywszy się do schodów prowadzących na kolejne piętro pensjonatu dojrzała że drzwi od ich pokoju są nieco uchylone.
– Miała rację z tymi drzwiami, nie domykają się rzeczywiście – przypomniała sobie uwagę Joanny na temat samoczynnego uchylania się drzwi i ich stanu technicznego.
Stwierdziła że to nawet lepiej bo jeśli nie będą rozmawiać to ich dojrzy i będzie wiedzieć że są. Na paluszkach by nie wzbudzać niczyjej uwagi dotarła do uchylonych drzwi i delikatnie wściubiła nos w szparę jaka była pomiędzy framugą a płaszczyzną drzwi. Oparłszy się o framugę drzwi oparła o nią lewą dłoń. Teraz mogła już dokładnie zobaczyć czy ktoś znajduję się we wnętrzu pokoju.
To co zobaczyła w pokoju spowodowało że aż z wrażenia otworzyła usta. Na sofie ustawionej pod ścianą siedzieli obok siebie Joanna i Maciek. Chłopak był kompletnie nagi a Joaśka tylko w białym biustonoszu i białych figach. Pochylona nieco nad chłopakiem swą prawą dłonią pieściła jego sterczącego penisa poruszając ręką w górę i w dół. Maciek obejmował ją swą prawą ręką a jego dłoń delikatnie dotykała jej pupy. Oboje byli tak zajęci sobą że prawdopodobnie nie zauważyli że drzwi od ich pokoju uchyliły się wystawiając ich harce na widok ciekawskich oczu każdego kto by się do nich zbliżył i postarał się zajrzeć, jak teraz czyniła to Teresa. Wzrok obojga utkwiony był na poruszającej się dłoni dziewczyny. Maciek miał lekko przymknięte oczy. Teresa stała z otwartą buzią jak kołek w płocie zaskoczona tym widokiem. To oszołomienie trwało chwilę. Nie wiadomo dlaczego, ale starała się oddychać jak najciszej aby nie spłoszyć zabawiającej się pary. Normalnie wycofała by się cichutko do swojego pokoiku nie chcąc być niemym świadkiem tych harców lecz wewnętrznie coś ją trzymało przy tych drzwiach. Stała wpatrzona w to co dzieje się we wnętrzu pokoju. Badawczym wzrokiem oceniała przyrodzenie Maćka. Najwidoczniej te pieszczoty trwały już jakąś chwilę gdyż jego penis był w stanie pełnej erekcji. Zsunięty napletek odkrywał czerwonawą główkę ptaszka. Najwyraźniej było mu dobrze, gdyż na twarzy malował się specyficzny grymas mówiący o tym że odczuwa przyjemność z tego rodzaju pieszczot serwowanych mu przez Joaśkę. Ta pochylona w dalszym ciągu miała wzrok utkwiony na swojej pracującej dłoni. Delikatnie poruszała skórką napletka. Maciek siedział wygodnie plecami oparty o sofę a jego nogi były rozchylone.
Musieli być bardzo spragnieni siebie gdyż praktycznie zapomnieli o otaczającym ich świecie skupiając się na miłosnych igraszkach. Teresa opierając dłoń o framugę drzwi przyglądała się ich poczynaniom. Czuła wewnętrznie że zachowuje się paskudnie podglądając ich lecz jakaś siła trzymała ją przy tych uchylonych drzwiach a wewnętrzny głos kazał patrzyć jak dalej potoczy się to co zaczęli. Czuła również ogarniające jej ciało podniecenie potęgowane wzrokowymi bodźcami. Maciek wygodnie rozparty na sofie trzymał lewą dłoń na swej nodze a prawą gładził pośladek Joasi. Joanna pochylona nad jego ciałem teraz lewą dłonią poruszała członka , prawa zaś delikatnie mierzwiła jego jądra. Jej długie jasne włosy opadały na klatkę piersiową i brzuch chłopaka. Szeroko rozwarte nogi mężczyzny były widocznym znakiem przyzwolenia na tego rodzaju pieszczoty. Teresa poczuła że jej myszka zaczyna stawać się coraz bardziej wilgotna. Po raz pierwszy podglądała tak pieszczącą się parę i to na dodatek swą najlepszą koleżankę. Musiała przyznać że penis Maćka był całkiem spory. Miała skalę porównawczą w stosunku do ptaszka Karola. Jej chłopak miał swój organ nieco mniejszy lecz jak mówili starzy wyjadacze nie długość przyrodzenia decydowała o jakości stosunku lecz sposób w jaki to się robi. Joanna w ciszy i pełnym skupieniu trzepała swemu chłopakowi kutaska. Widać było że miała w tym wprawę i czyniła to nie pierwszy raz gdyż z wyrazu twarzy Maćka można było wywnioskować że czuje się bosko. Teresa stałą w dalszym ciągu w bezruchu przyglądając się temu co czynili na sofie. Maciek wsunął swą dłoń pod figi Joaśki. Najwyraźniej miał zamiar dostać się do jej myszki.
– Weź, przecież wiesz że nie mogę – usłyszała cichy szept koleżanki.
Teraz przypomniała sobie o wczorajszym jej stwierdzeniu. Wszystko dla Teresy stało się jasne. Uprawiali ten petting gdyż Joanna miała okres. Pewnie gdyby nie to już dawno ptaszek Maćka gościłby w jej cipce. I wtedy to dopiero byłby widok. Teresa sama przeraziła się swych zbereźnych myśli i domniemywań. Ta sytuacja wyzwoliła w niej coś co wcześniej nie znała. Sam fakt że stała i bezwstydnie się przyglądała ich pieszczotom był tego preludium. Nie mogła, a co gorsza nie chciała zaprzestać tej czynności sama nie wiedząc za bardzo dlaczego. Maciej wyciągnął z powrotem dłoń spod majteczek Aśki. Powrócił do głaskania jej pośladków. Teresa zachowując jak największą ostrożność tkwiła dalej przy drzwiach ich pokoju. Nagle usłyszała szum otwieranych drzwi. Jak oparzona odskoczyła od nich , na taką odległość by nie zobaczyli jej z wnętrza. W tej samej chwili przerzuciła wzrok w miejsce skąd doszedł ten odgłos.
– Ten to się nie miał kiedy wycielić – stwierdziła wściekłą widząc sąsiada z pietra wychodzącego z swego pokoju w kapciuchach i swym zielonym szlafroku na korytarz.
Nie myśląc co czyni przyłożyła palec do ust w znanym geście oznaczającym by się uciszyć. Facet zdziwiony widokiem stojącej na korytarzu przy uchylonych drzwiach do nie swojego pokoju dziewczyny staniał na chwilę zaskoczony tą sytuacją. Przerzucił przez szyję kąpielowy ręcznik w kolorze jasnego fioletu. Teresa tkwiła w bezpiecznym miejscu trzymając cały czas palec przy ustach, palcem wskazującym drugiej swej dłoni mimowolnie wskazała pomieszczenie koleżanki. Mężczyzna po chwilowym zaskoczeniu ocknął się i ku jej zaskoczeniu ruszył powoli i cicho do niej. Teraz dopiero zdała sobie sprawę co uczyniła. Wykonując ten gest spowodowała że kolejna osoba pragnęła zaspokoić swą ciekawość i zajrzeć co też tam we wnętrzu pokoiku się dzieje. Poczuła się nieswojo że w ten sposób postąpiła. Wszak Joanna była jej najlepszą koleżanką, ba nawet traktowała ją jak przyjaciółkę. Nie mogła jednak na to nic poradzić. Gesty jakie poczyniła w stosunku do tego obcego faceta były odruchowe i dopiero teraz zdała sobie sprawę z ich następstw. Na jakiekolwiek działanie mogące odwieść mężczyznę od zajrzenia do środka było już jednak za późno. Zbliżył się do Joanny w dalszym ciągu stojącej z palcem przy ustach i drugim wskazującym pokój i rozłożywszy palce swej dłoni wykonał gest mówiący jakby „O co chodzi”Jego pospolita twarz przybrała wyraz zaciekawienia. Stanął po lewej stronie Teresy i oboje bardzo ostrożnie wsunęli swe twarze tak by zobaczyć co się dzieje we wnętrzu pokoju. Wojtek i Joanna na szczęście nie usłyszeli odgłosu otwieranych drzwi. Najwidoczniej tylko to dla nich było ważne i wszystkie ich zmysły skupione były wyłącznie na swoich ciałach. Teresa znów otworzyła usta z wrażenia czując dodatkowy bodziec w postaci faktu że teraz te igraszki nie oglądała sama lecz w obecności zupełnie dla niej obcego faceta. On wybałuszył oczy ze zdziwienia i zrobił głupią minę. Powoli nie spuszczając wzroku z pieszczącej się pary opuszczał w dół swą dłoń podobnie jak Teresa swoją rękę wcześniej trzymaną przy ustach. Oboje zgodnie tkwili przy drzwiach połączeni niemym przymierzem. Joanna teraz obiema dłońmi zajmowała się ptaszkiem Macieja. Oparta swym ciałem o jego ciało miseczkami biustonosza dotykała jego brzucha. W tej pozycji nie mogła zauważyć dwójki podglądaczy stojących przy uchylonej szparze drzwi od ich pokoju. Maciek z przymkniętymi oczyma miał głowę skierowaną w całkiem przeciwnym kierunku, tak że nawet gdyby otworzył na chwile oczy z pewnością by ich nie dojrzał.
– Ale akcja – usłyszała cichutki szept mężczyzny Teresa.
Najwyraźniej miał zamiar kontynuować podglądanie podobnie jak i ona. Dziewczyna poczuła się głupio. Zrobić takie świństwo koleżance. Jakby ona się czuła gdyby nieświadomie była podglądana przez obcego faceta i swą przyjaciółkę. Nie wiedziała jednak co zrobić. Chętnie cofnęła by czas ale to było niemożliwe. Pozostawało jej przyglądać się w dalszym ciągu poczynaniom koleżanki i jej chłopaka. Facet stojący obok był całkowicie pochłonięty patrzeniem na nich. Teresa również bacznie obserwowała ich poczynania będąc w każdej chwili gotowa na to by móc się schować zza drzwi w sytuacji gdy tamci wykonaliby jakiś ruch a ich wzrok mógłby utkwić w szczelinie przez którą byli obserwowani. Czujność jej okazała się zbawienna gdyż nagle Joanna poczęła podnosić swą pochyloną głowę znad ciała Maćka. Teresa momentalnie wykonała kroczek w tył najciszej jak tylko umiała. W kierunku w którym się przemieściła tkwił jednak sąsiad z piętra i chcąc nie chcąc wpasowała się w jego ciało. On również zrobił delikatny ruch w tył lecz ułamek sekundy później. Dziewczyna otarłszy się o jego ciało wyraźnie wyczuła na swym pośladku coś twardego , coś co z trudem poddało się ciężarowi jej napierającego ciała. Facet odsunął się jeszcze bardziej od niej i przestała odczuwać tę twardość która jeszcze przed chwilą dotknęła jej pupy przez materiał jego szlafroka i jej spódnicę. Pochyliła się do przodu by zobaczyć czy można dalej bez obaw kontynuować podglądanie. Podglądani byli jakby w innym świecie i dalej zajmowali się sobą nie zwracając na nikogo uwagi. Joanna teraz pochylona już nieco mniej w dalszym ciągu drażniła dłonią penisa Macieja. Ten po złożeniu serii pocałunków na jej karku i okolicach małżowiny usznej ponownie oparł się wygodnie o sofę i jedną dłonią gładząc jej pośladek , drugą pocierał delikatnie swoje udo. Teresa uspokojona faktem że nie zauważyli ono faktu podglądania teraz na chwilę przerzuciła wzrok na stojącego za nią mężczyznę. Ten wystroił głupawą minę widząc że wzrok dziewczyny skierował się na chwilę na niego. Dziewczyna szybko powróciła do bardziej interesującego zajęcia jakim było podglądanie pieszczącej się koleżanki. Patrzyła jak dłoń Joaśki sprawnie porusza się na penisie Maćka i teraz dopiero dotarło do niej w co otarła swój pośladek. Nie ulegało wątpliwości że wykonując ten gwałtowny ruch by w razie czego ukryć się przed wzrokiem podglądanych swoim pośladkiem natarła na jego stojącego członka.
– Co za świnia, stary lubieżnik – przeszło jej przez myśl.
Sama jednak po chwili oceniał to nieco inaczej. Wszak jej myszka też była wilgotna z podniecenia jakiego bodźcem były igraszki Joanny i Maćka. Facet swe podniecenie wyraził w jak najbardziej normalny sposób , znacznie trudniejszy do ukrycia. Ta świadomość , że odkryła jego wyraźne podniecenie była dla niej jeszcze silniejszym bodźcem. Czułą jak wnętrze jej cipki staja się jeszcze bardziej wilgotne. Przed swoimi oczyma miała sterczącego fallusa Maćka a za swoimi plecami z równie stojącym ptaszkiem stał nieznany jej mężczyzna. Stała nieco rozkojarzona i zaskoczona takim obrotem sprawy. Nie mogła się skupić na patrzeniu , myśląc cały czas jaki to lubieżnik jest z ich sąsiada. To samo o niej mógł myśleć on. Poczuła że z tyłu mężczyzna wykonuje jakiś ruch ręką na wysokości brzucha. Przerwała obserwację pary i odwróciła głowę w jego kierunku. Teraz już nie miała wątpliwości że nadziała się swą pupą na jego penisa. Facet bezceremonialnie poprzez materiał szlafroka poprawiał sobie lewą dłonią swe przyrodzenie. Oboje otwarli usta, ona z zaskoczenia a on najprawdopodobniej z faktu że w tak mało komfortowej sytuacji został przez nią nakryty na poprawianiu ułożenia swego kutaska. Jej dłoń zsunęła się nieco po framudze drzwi w dół a facet pośpiesznie chciał zakończyć tę krępującą dla niego czynność.
– Niezła lala, a jak fachowo mu struga rysia – wyszeptał do niej chcąc w jakiś sposób odciągnąć zainteresowanie od swojej osoby.
Jeżeli tym stwierdzenie miał zamiar zabłysnąć przed Teresą to się grubo pomylił. Nazwanie jej koleżanki lalą było dla niej obraźliwe. Twarz dziewczyny stałą się poważna i pełna pogardy dla niego. Wyrzut sumienia że przez swoją głupotę pozwoliła temu prostakowi podglądać swą koleżankę z swym chłopakiem ponownie powrócił do jej świadomości.
– Ciekaw jestem czy zakisi jej kutaska i mogłaby ściągnąć ten stanik i pokazać cycki bo ma chyba całkiem spore balony. Akcja była by ciekawsza – wyszeptał do niej coraz bardziej pogarszając swój wizerunek w oczach dziewczyny.
– Co za cham, jaki prostak, już ja ci podkręcę akcję – gniewnie pomyślała Teresa gotując się we wnętrzu.
Ten pomysł przyszedł jej do głowy nagle i postanowiła bez słowa wcielić go w życie. Działała jak robot mając zamiar ukarać go za te obraźliwe i prostackie stwierdzenia. Obróciła się twarzą w kierunku pokoiku Joanny i bezceremonialnie swą rękę skierowała pomiędzy nogi faceta. Szybko i sprawnie wsunęła swą dłoń pomiędzy poły jego szlafroka. Paluszkami poczęła poszukiwać jego organu. Nim facet zdołał w jakikolwiek sposób zareagować na to co się stało zdołała swoimi paluszkami uchwycić jego penisa. Chwyciła koniuszek ptaszka pomiędzy swój kciuk i palec wskazujący i poczęła zsuwać mu napletek z penisa. Stał jak wryty najwyraźniej zaskoczony tym co zrobiła ta dziewczyna. Nawet nie drgnął. Teresa zwinęła swą dłoń w rulonik i uchwyciwszy teraz całą dłonią jego fallusa poczęła go delikatnie ugniatać z jednoczesnym zsuwaniem napletka w dół. Chciała w ten sposób jakoś zrekompensować koleżance to co zrobiła. Gdyby teraz ona dojrzała ich w korytarzu to według Teresy byłby remis. No prawie remis bo nie było widać jego penisa zakrytego materiałem szlafroka. Wiedziała ze ma go teraz w garści. Gdyby chciał w jakikolwiek sposób się uwolnić ona mocniej zacisnęłaby dłoń na jego organie. To że zacznie coś mówić lub krzyczeć odrzucała jako mało prawdopodobne. Wszak i jemu zależało na tym by nie spłoszyć pieszczącej się przed ich oczyma pary. Czuła jak z wrażenia występuję na nią pot. To co robiła teraz było jakąś nieznaną formą perwersji pomieszanej z chęcią ukarania faceta za tak prostackie i chamskie określenia w stosunku do jej przyjaciółki. On tkwił dalej bezczynnie nie podejmując żadnych działań. Teresa wywnioskowała że albo jeszcze jest w szoku , albo co gorsza ta sytuacja bardzo mu odpowiada. Postanowiła iść za ciosem i zrobić tak by naprawdę Joanna w przypadku odkrycia że są podglądani mogła odczuć remis. Nie przestając poruszać jego organem drugą swą dłoń skierowała do tylu w miejsce gdzie tkwił zawiązany supeł paska jego szlafroka. Nie patrzyła na niego mając wzrok utkwiony na nich. Sama nie wierzyła w to co się działo i co robiła. Patrząc na uprawiającą petting parę sama drażniła swą dłonią penisa nieznajomego faceta. Palcami drugiej dłoni rozplątywała supeł na pasku jego szlafroka. Poradziła z tym sobie w miarę sprawnie i po chwili poły zielonego szlafroka mężczyzny rozsunęły się odkrywając na widok publiczny jego narząd okrywany jej dłonią. On dalej był bierny. Przechylił tylko nieco głowę i ukradkiem przerzucał wzrok to na parę a to na plecy Teresy. Ta odgiąwszy jego penisa do pozycji równoległej do podłoża delikatnie poruszała swą dłonią. Ta , która rozsupływała pasek powróciła na swoje miejsce 0011.jpg-niedostępny dziewczyna czuła jak soczki z jej myszki spływają w dół do wkładki higienicznej umieszczonej na figach. Podglądanie i zarazem drażnienie penisa obcego mężczyzny dawało jej niezłego kopa. Czuła dreszczyk podniecenia jakiego nigdy jeszcze nie doświadczyła. Miała ochotę spojrzeć na swą dłoń okrywająca jego penisa lecz nie odważyła się na to. Nadal patrzyła na zabawiających się na sofie Wojtka i Aśkę. Podświadomie jednak odczuwała jego wzrok na sobie. Po długo trwającej bierności z jego strony poczuła jak jego otwarta dłoń dotyka jej pleców. Dreszczyk przeszył jej ciało i wzdrygnęła się na ten bodziec.
– Cóż on sobie wyobraża- przeszło przez myśl dziewczynie.
Przekraczając pewną barierę musiała się liczyć z tym że i on po chwili ochłonięcia zapragnie czegoś więcej. Nie w smak było jej jednak by obcy facet gładził ją po plecach jak to teraz miało miejsce. Wzdrygnęła ramionami starając dać mu znak że nie życzy sobie tego rodzaju działań z jego strony. Na darmo. Nie odczytał albo nie chciał odczytać jej sygnału. Co gorsza swymi paluchami począł poprzez materiał bluzeczki majstrować przy zapięciu biustonosza. Teresa z przerażenia otworzyła usta nie przerywając jednak obserwowania pary. Musiała jakoś zadziałać Zacisnęła mocniej swą dłoń na jego penisie i na chwilę z wzrokiem mogącym powalić bawoła spojrzała mu w twarz. Wyraz jego twarzy ją rozbroił. Facet najwyraźniej nie czuł żadnego zażenowania tą sytuacją i w dalszym ciągu najspokojniej w świecie majstrował przy zapięciu jej biustonosza.
– Nie, dość – szepnęła po raz pierwszy do niego od czasu wspólnego ich podglądania.
– No co? – odparł szeptem zdziwiony jej reakcją.
– Przestań – syknęła cicho czując jak zapięcie biustonosza puszcza na jej plecach.
Rzuciła okiem na swą dłoń. Cały jego penis był ukryty w jej wnętrzu. Widać było jedynie jego koniuszek okryty skórką napletka. Mężczyzna opuścił karnie swą dłoń ku dołowi. Teresa czuła lekki dyskomfort z powodu rozpiętego biustonosza. Podtrzymywane nim piersi teraz swobodnie opadły razem z nim. Nie miała ich dużych , ot przeciętny rozmiar dla kobiety. O wiele większymi mogła pochwalić się Joanna. Można było je teraz podziwiać okryte białym eleganckim biustonoszem. Patrzyła na nich zadowolona że przestał dotykać jej pleców.
– O tak – usłyszeli obydwoje ściszony jęk Maćka najprawdopodobniej zadowolonego z pieszczot serwowanych mu przez Joaśkę.
Wzrok obydwojga podglądaczy natychmiast utkwił w miejscu skąd doszedł do nich odgłos. Taki symptom oznaczać mógł że za chwilę może nastąpić wytrysk nasienia z członka Macieja. Teresa postanowiła że podobnie jak koleżanka doprowadzi tego gościa do wytrysku. Jak sprawiedliwie to sprawiedliwie myślała sobie mocno poruszając dłonią na jego fallusie. To działanie spowodowało jednak dość śmiałe działanie ze strony faceta. Bez żadnego pardonu począł dotykać jej pośladka tą samą dłonią którą wcześniej rozpięła jej biustonosz. Zdołała tylko mocniej zacisnąć dłoń uciskając jego ptaszka i starając się odsunąć swą pupę od jego dłoni całym ciałem natarła na framugę drzwi. Otwarta dłoń mężczyzny przesuwała się po je pośladkach mocno je uciskając. Facet najwyraźniej zbyt wiele sobie obiecywał. Musiała zadziałać szybko i zdecydowanie by ukrócić ten proceder. Gdy poczuła jak jego łapsko zaczyna wsuwać się pod spódniczkę i dotykać okrytych rajstopkami ud wiedziała że to już ostatni dzwonek na radykalne działanie. Sprawnie i szybko a zarazem bardzo cichutko wykonała gwałtowny zwrot w jego kierunku wypuszczając z dłoni jego fallusa. Momentalnie obiema dłońmi chwyciła za materiał szlafroka na wysokości jego barków i począwszy ciągnąć go w dół spowodowała że obie dłonie mężczyzny jak na komendę znalazły się wzdłuż jego ciała. Zaskoczony , nie zdołał zareagować na jej działanie a ona przykucając obok niego całkowicie ściągnęła z niego tę jedyną cześć garderoby jaką miał na sobie i rzuciła ją na poręcz schodów prowadzących ku górze. Stał teraz zaskoczony i kompletnie nagi. Jedyne co miał na sobie to kapcie. Teresa wykorzystując pełne zaskoczenie dłonią chwyciła jego mosznę i zacisnęła na niej swe palce. Dobrze wiedziała że ucisk na jądra z pewnością pohamuje jego zbyt już śmiałe zapędy.
– Dobrze Joasiu , o tak dobrze – znów usłyszeli głos Maćka z głębi pokoju.
Teresa nie mogła teraz w tej pozycji dostrzec co się dzieje we wnętrzu pomieszczenia. Na wysokości swej twarzy miała w odległości kilkudziesięciu centymetrów organ sąsiada z pięterka. Poczuła jego dłoń na swoich plecach. Znów otworzyła usta , choć sama nie wiedziała czy to z powodu usłyszanego jęku Maćka czy też ten dotyk obcego faceta wywołał taką reakcję. Ścisnęła jego jądra mając nadzieję że przestanie ją dotykać. Syknął cichutko co dało Teresie jasny sygnał że obrała właściwe działanie.
– Boli – wyszeptał cicho tak że ledwie usłyszała.
Podniosłą głowę ku górze. Na jego twarzy malował się grymas bólu.
– Zabierz rękę – powiedziała szeptem patrząc hardo w jego oczy.
Jego dłoń momentalnie odsunęła się od jej ciała. Pozostała w odległości kilkunastu centymetrów od pleców. Opuściła głowę i teraz dopiero z bliska mogła się przyjrzeć jego ptaszkowi. Nie przerażał swymi rozmiarami i jego grubość była przeciętna. Ot, zwykły standardowy penis jak u większości mężczyzn. Zauważyła że jest wilgotny gdyż napletek zsuwał się z łatwością. Ku swemu zaskoczeniu stwierdziła również że w okolicach narządów nie było owłosienia. Facet najwyraźniej był wydepilowany, co według niej w męskim świecie było rzadkością. Zwolniła ucisk jąder i sprawnie chwyciła w swą rączkę jego kutaska. Nie mogąc zobaczyć co dzieje się we wnętrzu pokoiku Joaśki swój wzrok utkwiła na jego organie. On oparłszy swą lewą dłoń wysoko o framugę drzwi stał nagusieńki przed nią przyglądając się jej działaniom. Najwyraźniej był zadowolony z faktu że ponownie poruszała jego penisem zaprzestając ugniatania jąder. Teresa sama nie mogła uwierzyć że jest zdolna do tego rodzaju działań. Trzepać konia obcemu , nieznajomemu facetowi i to na dodatek na korytarzu przy otwartych drzwiach do pokoju przyjaciółki , która zabawia się ze swoim chłopakiem. Zakrawało to na niezłą perwersję. Jednak tak ją to rajcowało że ani w głowie było jej by przestać to robić. Zaczęła szybciej i bardziej śmielej poruszać dłonią. Penis mężczyzny stał już teraz jak należy osiągając swe rozmiary. Cały organ uniesiony był ku górze i ona obłapywała go tylko i wyłącznie od spodniej części. Facet jęknął cichutko z rozkoszy tak jednak że tamci w pokoiku go nie usłyszeli. Teresa podniosła wzrok ku górze chcąc zobaczyć reakcję mężczyzny na swe pieszczoty. Starał się patrzeć na uprawiającą petting parę lecz widać było w wyrazie jego twarzy że odczuwa z tych pieszczot jakie ona mu serwowała sporą dawkę przyjemności. Teresa z spokojem na twarzy patrzyła na jego oblicze nie przestając poruszać dłonią. Zauważył to i delikatnie musnął dłonią jej kark. Pozycja w jakiej przebywała teraz nie byłą zbyt komfortowa. Po pierwsze nie mogła widzieć co też dzieje się we wnętrzu pokoju Joaśki, a po drugie poczęły boleć ją nogi od trwania w tym ciągłym kucaniu. Była bardzo ciekawa jak radzi sobie koleżanka i zarazem nie chciała przegapić finału działań Joanny , który jak sądziła miał nastąpić niebawem. Patrząc w oczy faceta poczęła podnosić się z kucków nie przestając jednak drażnić jego ptaszka. Na dłoniach czuła lepki śluz wydobywający się z jego fallusa lecz zdawała sobie sprawę że nie jest to sperma. On patrzył jak podnosi się do pionu oddychając płytko lecz cicho. Z delikatnym uśmieszkiem na twarzy patrzyła na niego mocno operując dłonią.
– Już Ty popamiętasz moją akcję – mówiła do siebie w myślach.
Czułą się panią sytuacji. Facet po delikatnym muśnięciu jej karku trzymał swe łapska w bezpiecznej odległości od jej ciała. Zdawała sobie sprawę że w przypadku gdy zrobi to czego ona sobie nie życzy musi się liczyć z przerwaniem tych jakże dla niego fantastycznych pieszczot , a być może z niezbyt miłym ściśnięciem jąder. Patrząc sobie w oczy oderwali wzrok od Joaśki i Maćka. Bez słowa zawarli wzajemne porozumienie. Nie zauważyli nawet, podobnie jak tkwiąca we wnętrzu pokoju para że drzwi samoistnie, bądź to delikatnie pchnięte przez nich uchyliły się jeszcze bardziej i luka jaka powstała była całkiem spora. Sytuacja stawała się coraz bardziej ryzykowna. Lecz jeżeli tamtym to nie przeszkadzało i nie zauważyli ich do tego czasu , to tak samo nie przeszkadzało to Teresie. Wszak ona była kompletnie ubrana i w razie czego zdoła szybko czmychnąć w głąb korytarza. A facet, niech się wstydzi w razie czego, po co przylazł i dał się jej rozebrać do naga. Wizja bycia przyłapanym przez nich dawała Teresie jeszcze większego kopa. Cipeczka dziewczyny wprost ociekała soczkiem. Rzuciwszy okiem na to co się dziej w pokoju dziewczyna skierowała swój wzrok na penisa mężczyzny starając się wykonywać bardziej zdecydowane ruchy dłonią. Ten jak najbardziej zadowolony z jej poczynań stał grzecznie z dłońmi opuszczonymi wzdłuż tułowia. Przerzucał okresowo wzrok to na nią a to na pieszczącą się w pokoju parę. Obie dziewczyny symetrycznie dokonywały tej samej czynności. Różnica polegała tylko na tym że jedna z par nie zdawała sobie sprawy z tego że jest podglądana ,a druga z par była dla siebie całkowicie obca.
Teresa jednak dość chłodno oceniała sytuację. Z pokoiku dochodziły coraz odważniejsze odgłosy i stawało się jasne że Maciek za chwilę dojdzie i wystrzeli. Przeczuwając że może zostać zauważona podczas gwałtownego jego uniesienia delikatnie cofnęła się za framugę drzwi opierając się placami o ścianę. Dawało jej to poczucie bezpieczeństwa a dodatkowo mogła kontrolować obie dłonie mężczyzny. Ten dumnie stał przed nią eksponując swe ciało jej i potencjalnie przebywającym w pokoju. Wyprostowana prawa ręką opierała się o framugę drzwi. Delikatny uśmieszek na twarzy sugerował dziewczynie że czuje się fantastycznie. Przez lekko otwarte usta słychać było jego spłycony , coraz szybszy oddech. Najprawdopodobniej też powoli dochodził do fazy od której już nie ma powrotu. Teresa przekrzywiwszy nieco głowę z lekkim grymasem zadowolenia z tego że ma tak poddanego partnera filuternie przyglądała się swej dłoni. Zdawała sobie sprawę że gdyby teraz Maciek z Aśką skierowali by wzrok na drzwi dojrzeli by faceta w pełnej okazałości i jedynie czyjąś dłoń na jego penisie.
– Tak , tak , mocniej, mocniej- bez żadnych zahamowań dawał oznaki zbliżającego się wytrysku Maciek.
Teresa jak na rozkaz przyśpieszyła ruchy swej dłoni. Operowała teraz nią mocno i zdecydowanie. Ciekawskim wzrokiem patrzyła na reakcję mężczyzny. Mocne i zdecydowane ruchy jej dłoni sprawiły że począł oddychać coraz szybciej.
– Tak , tak – wyszeptał.
Odczuwała bliżej nie określoną przyjemność patrząc na doznania jakie mu serwuje. Przysunęła się z powrotem ostrożnie do framugi drzwi nie chcąc przegapić finału tego co tam trwało.
– Ty też? – zapytała go szeptem.
Pokiwał głową na znak że owszem też za chwilę dojdzie do szczytu. Nie musiał nawet tego mówić. Czuła to dzierżąc w dłoni jego fiutka. Patrzyli sobie chwilę w oczy. Ona z delikatnym wyrazem ironii w swych oczach , on z pomieszanym na twarzy grymasem nadchodzącego orgazmu i głupawym uśmieszkiem. W pokoiku Maciek sapał na całego. Na jego twarzy malował się grymas przyjemności. Facet w korytarzu też począł dyszeć nieco głośniej. Teresa zaczynała się obawiać czy aby teraz nie zostaną zauważeni . lecz odgłosy Macieja były o wiele mocniejsze i całkowicie absorbowały uwagę Joaśki.
– Taaa – szepnął facet i przymknął oczy podobnie jak Maciek wcześniej.
Dla Teresy stało się jasne że dochodzi. To był fantastyczny zbieg okoliczności ale zanosiło się że będą mieli wytrysk prawie jednocześnie. Teresa zauważywszy że mężczyzna zaczyna delikatnie poruszać swymi biodrami dodatkowo potęgując doznania spojrzała w dół na swą dłoń. Oboje usłyszeli tylko głośny jęk Maćka świadczący że już doszedł i miał wytrysk.
– Aaaaaah – dało się słyszeć z głębi pokoju.
– Już , dość– doszło po chwili.
– Nie , kochanie jeszcze nie – usłyszeli głos Joanny i kątem oka dostrzegli jak w dalszym ciągu pracuje swą dłonią na penisie Maćka.
Teresa spojrzała w dół. Czułą że jej facet za chwilę też wystrzeli. Teraz jednak poczuła jak on chwyta ją gwałtownie za łokcie i przyciska do siebie schodząc na bok z linii drzwi. Przycisnął ją mocno do siebie tak że z ledwością zdołała złapać powietrze. Była całkowicie zaskoczona jego działaniem. Przestała poruszać ręka na jego ptaszku lecz ku jej zdziwieniu to teraz on poruszał wściekle biodrami powodując ruchy penisa w jej dłoni. Próbowała się wyrwać lecz trzymał ją mocno. Czułą jak jego ciało wtula się w nią, jego biodra wykonują szalone ruchy. Sapał jak parowóz szaleńczo ruszając swym zadkiem. Był jakby w innym świeci i ku przerażeniu zaczął wydawać z siebie jęki , które z pewnością słychać było już dość dobrze. Teresa nabrała sił i w momencie kiedy z jego ust wyrwało się głośne „Uuuuh”a w swej drobniutkiej dłoni poczuła lepką , ciepłą maź zdołała wyrwać się z jego uścisku. Nie zastanawiając biegła co sił w kierunku swego pokoju. Nie obracała się do tyłu. Usłyszała tylko głoś Joanny
– Chyba ktoś jest na korytarzu – stwierdziła jej koleżanka.
– Aśka zobacz te cholerne drzwi się uchyliły – dał się słyszeć głos Maćka.
Teresa otwierając drzwi od swego pokoiku rzuciła szybko wzrokiem na korytarz. Sąsiad pośpiesznie dzierżąc w dłoniach ręcznik i szlafrok znikała we wnętrzu łazienki. Ona sprawnie i w miarę cicho zdołała zamknąć drzwi nim Joanna ostrożnie wyściubiła nos zza swych drzwi na korytarz. Spojrzała najpierw w stronę schodów prowadzących na piętro.
– I co? – dało się słyszeć głos Macieja.
Lustrując tamten obszar nie zauważyła nic specjalnego. Przerzuciła wzrok spoglądając w głąb korytarza gdzie mieściły się pozostałe pomieszczenie mieszkalne. Nie było żywej duszy. Z łazienki dochodził tylko szum wody.
– Ktoś szedł do łazienki – odpowiedziała Maciejowi wyciągając przed siebie prawą dłoń.
Gdyby zrobiła dwa kroki do przodu z pewnością lepiąca plama na podłodze dała by jej dużo do myślenia. Joaśka jednak patrząc jeszcze raz na korytarz nie zauważyła niczego podejrzanego , choć w głębi czuła że coś jest nie tak. Ten odgłos który usłyszała był wyraźny. Wydawało jej się że słyszała także odgłos pośpiesznie zamykanych drzwi. Nie chcąc niepokoić Maćka pozostawiła to dla siebie.
Teresa tymczasem w pokoju dochodziła powoli do siebie po tym jakże ekscytującym przeżyciu. Siedziała cicho na sofie i z trudem opanowywała emocje które jej towarzyszyły. Po wyrównaniu oddechu udała się cichutko do aneksu kuchennego i wsadziła swą lepką od męskiego nasienia dłoń pod strumień wody. Wymyła ja dokładnie i spojrzała na swoje ubrania. Na spódnicy oraz rajstopach zauważyła kropelki spermy. Najwidoczniej gdy przyciągnął ją do siebie i miał wytrysk pochlapał nasieniem te jej części garderoby. Zrzuciła z siebie spódnice i sprawnym ruchem ściągnęła z nóg rajstopki. Odrzuciła je na bok. Prawą dłoń wsunęła pod majteczki. Palcem dotknęła muszelki. Była cała mokra. Wkładka higieniczna umocowana na figach była nasączona jej soczkiem. Wyciągnęła ją i owinąwszy w papierowy ręcznik wrzuciła do kosza na śmieci. Miała na dzisiaj już dość przeżyć. Zrzuciła z siebie różową bluzeczkę i narzuciwszy koszulę nocną położyła się na wersalce. Okryła swe ciało kocem i zapadła w sen. Słyszała jak ktoś pukał delikatnie do drzwi lecz nie miała ochoty z nikim dzisiaj się spotykać. Do końca dnia wypoczywała. Wewnętrznie miała wyrzuty sumienia. Zastanawiała się czy o fakcie podglądania nie powiedzieć Joaśce. Rozbita na dwie części postanowiła że decyzję o tym podejmie jutro. Obawiała się że ten obleśny facet chlapnie przy najbliższej nadarzającej się okazji jakieś głupie zdanie na temat jaką to akcję widział. Wolała by jej przyjaciółka dowiedziała się tego od niej.

Scroll to Top