Pożądanie

– Co się stało? – zapytała mnie Jadzia wysiadając z samochodu
– Nie mam pojęcia. Coś się zepsuło i nie pojedziemy dalej – byłem cały w nerwach. Podnosząc się uderzyłem jeszcze w klapę. – Nie znam się na samochodach. Coś się popsuło i nie chce jechać dalej.

Tak się zaczęła a właściwie tak się rozkręciła ta historia bo zaczęła się kilka dni wcześniej kiedy moja szwagierka Jadzia poprosiła mnie abym zawiózł ją na drugi koniec Polski po jakieś dokumenty. Nawet nie wiem dokładnie co ona miała pozałatwiać w tych urzędach i dlaczego na drugim końcu kraju.
Akurat tak się złożyło, że nie mógł jej zawieźć mąż a nie miała nikogo, kto mógłby zawieźć ją tam.
Jadzia jest siostrą mojej żony, która też nie pojechała z nami bo akurat „musi” pracować – nie dali jej urlopu. No i chcąc nie chcąc pojechaliśmy we dwoje.

Jadzia od mniej więcej roku przed moim ślubem zmieniła się z dziewczyny we wspaniałą kobietę i już wtedy zaczęła mi się podobać. Tyle razy wyobrażałem sobie z nią dziki seks, a teraz boję się sytuacji w której się znaleźliśmy. Co innego fantazje co innego rzeczywistość.
Zawsze mi się też wydawało, że ja też jej się podobam i że czuje do mnie jakąś „miętkę”. Może to kwestia feromonów – bo przecież siostry jak to siostry – zwykle są podobne. Nie wiem. Kręciła mnie ogromnie.

Teraz jednak mieliśmy trochę problem – co robić? Popsute auto. Wieczór. Dobrze, że lato to jeszcze po 20 coś widać, ale nie na tyle, bym cokolwiek mógł naprawić. (Nawet gdybym potrafił :-))
Zadzwoniłem do pomocy drogowej. Kiedy przyjechali okazało się, że to usterka, która wymaga trochę pracy. Akurat 10 km dalej była stacja benzynowa, warsztat samochodowy i mały motelik. Auto zrobią na rano.
Nie byliśmy zachwyceni, ale co robić? Dobrze, że to droga powrotna do domu to chociaż z dokumentami zdążyliśmy na czas.
W moteliku czekała nas kolejna niespodzianka, kiedy weszliśmy do naszego pokoju okazało się że jest tylko jedno łóżko.

– No nieee! – zaśmiałem się – Chyba pomyśleli że jesteśmy małżeństwem
– Chyba tak – ale Jadzia już nie była taka rozbawiona.
– Może pójdę pogadać w recepcji żeby nam inny dali
– Nie trzeba. Ale ty śpisz od ściany – jakiś promyk uśmiechu pojawił się na jej buźce – albo lepiej na podłodze
– No no

Potem każde z nas zadzwoniło do swoich małżonków, żeby wyjaśnić całą sytuację, ale na wszelki wypadek, aby nie wzbudzać niepotrzebnych myśli powiedzieliśmy, że śpimy w oddzielnych pokojach.

Kiedyś fantazjowałem nawet o takiej sytuacji, w której się teraz znaleźliśmy. Wydawało mi się, że to będzie takie fajne, kolorowe i nietypowe. W moich fantazjach od razu rzucaliśmy się na siebie i urządzaliśmy sobie orgię, czasem – niby przypadkiem przychodziła pokojówka… ehh marzenia.
Ale teraz – kiedy już się tak zdarzyło – czuję się zupełnie inaczej. Skrępowany, niepewny i tak jakoś dziwnie pobudzony. Serducho waliło mi jak szalone. Nie wiedziałem co robić w tej sytuacji. Jak się zachowywać, żeby nie pomyślała sobie, że chcę się rzucić na nią.
A taką właśnie miałem w tej chwili ochotę. Ale przecież to siostra żony.
Dobrze, że myśli się nie da usłyszeć, ani zobaczyć, bo gdyby mogła to zobaczyłaby obraz dzikiego seksu tu na tym łóżku.

– Muszę się odświeżyć – przerwała moje myśli Jadzia. – Najgorsze, ze nie mam się w co jutro ubrać
– O matko! Prawie jakbym słyszał Kaśkę. Ona też tak zawsze mówi co wieczór. A potem wyłudza pieniądze na ciuchy – Roześmialiśmy się.
– No ale dzisiaj to całkiem realny problem. No nic coś wymyślę –Stojąc tyłem do mnie zsunęła spódniczkę i powiesiła ją na krześle. W mojej głowie usłyszałem przeciągły jęk zachwytu. Potem zdjęła śliczną bluzeczkę i została w samej bieliźnie – Tylko się nie podniecaj za bardzo, jakoś muszę się przecież rozebrać – rzekła przez ramię zawadiacko. – To że jesteśmy sami w tym pokoju..
– To… ? – zapytałem po dłuższej chwili – To co? Nie dokończyłaś
– Nic! To nic nie znaczy. – ostro zaprotestowała – A właściwie znaczy że ja mam męża a ty masz żonę. Na dodatek moją siostrę.
– Ale… – zdziwiłem się trochę jej zachowaniem – przecież nic nie mówiłem.

Trochę byłem w szoku. Przecież to że sobie takie sytuacje wyobrażałem czy że ona podnieca mnie nieziemsko to nic jeszcze nie znaczy. Kobieta i mężczyzna w jednym pokoju. Też mi coś. Całkiem normalna sprawa, ale jednak coś wisiało w powietrzu – coś niezwykłego i nie do opisania. Jakaś telepatia łączyła nasze umysły i serca. Gdzieś między nami istniała wyraźna komunikacja wyrażająca „pragnę cię”. Czułem to i widziałem w jej oczach.
Wyszła do łazienki.

Uff. Trochę odsapnę od tych wrażeń. Telewizor oczywiście nie działał – jak to bywa w takich motelach. Wyszedłem na mały balkonik. Czuć było czerwiec i zapachy przesilenia wiosenno letniego. Jedne z najdłuższych dni w roku, najkrótszych nocy.. Mimo całego dnia upału wieczór był rześki i można było wspaniale odetchnąć świeżym powietrzem. Wróciłem do pokoiku. Duży to on nie był. Ale zawsze to coś. Poczułem zapach perfum jakie unosiły się cały dzień w samochodzie. Już przestałem zwracać uwagę na niego, ale po wejściu ze świeżego powietrza poczułem go dokładnie. Ten zapach zawsze będzie mi się kojarzył z dzisiejszym dniem.
Jadzia wyszła z łazienki zawinięta w sam ręcznik. Na głowie miała zawinięty drugi. W rękach trzymała mokre majtki i staniczek, które rozwiesiła na balkonie.
Od razu w mojej głowie usłyszałem tekst z Seksmisji „żeby chłop nie mógł z gołą babą.. „ Rozśmieszyło mnie to

– Z czego się tak cieszysz? – zapytała
– Aaa nic. Tak sobie. Ładnie wyglądasz
– Dziękuję – rozpromieniła się
– I ładnie pachniesz
– Umyłam się – wyszczerzyła swoje ząbki w szerokim uśmiechu
– Iiii będę musiał chyba na golasa wyjść z łazienki bo nie bardzo będę miał się czym wytrzeć
– Ooo sorki – zrobiła niewinną minę – zapomniało mi się.

Zdjęła turban z głowy i wytarła nim jeszcze włosy
– Proszę – powiedziała podając mi go
Trochę był mokry. Właściwie nawet bardzo mokry i wcale mi się to nie spodobało
– Wolałbym ten drugi – próbowałem udawać flirciarza
– Ten drugi jest mi chwilowo potrzebny – Poprawiła sobie go dokładnie na wysokości swoich okrąglutkich piersi. Wyraźnie sobie ze mnie żarty robiła. Widziała jaki jestem napalony.
– Chwilowo? To znaczy, że potem będziesz spać na golasa? Nie kuś mnie tak
– No chyba zwariowałeś. Jak tylko mi wyschnie bielizna to ją sobie założę. – oburzyła się – Co ty tam sobie myślisz w ogóle w tej główce co?
Wyraźnie widziałem że spojrzała na mój rozporek. Ciekawe dlaczego akurat zakładała że myślałem tą główką.
Teraz ja poszedłem wziąć prysznic. Po chwili wyszedłem z łazienki owinięty w ten mokry… i zimny…. Eee. Nieprzyjemne uczucie. Jadzia stała na balkonie. Paliła papierosa. Podszedłem do niej. Oparłem się przodem do barierki i obserwowałem z jaką gracją i kocią zmysłowością trzyma w ręku tego papierosa. Nie wiem dlaczego ale podnieca mnie zawsze, kiedy widzę jak pali. Przy każdej okazji wchłaniam ten widok jak gąbka. Kiedy wdycha lekko przymykając oczy i kiedy wypuszcza powietrze z gracją układając usteczka. Śliczna jest. Może nie ładniejsza od mojej żony, ale na pewno ma w sobie tyle kociego seksapilu tyle rozkoszy i wulgarności w jędrnych piersiach i kształtnych pośladkach, które teraz były przykryte tylko materiałem ręcznika.
Wystarczyłoby zerwać go teraz z niej abym mógł podziwiać ją nagą.

– Jak się stało że się zakochałeś w Kaśce?– spojrzała na mnie strzepując papierosa
– Nie wiem dokładnie. Jakoś tak wyszło. To było od pierwszego wejrzenia. Od razu mi się spodobała i się zakochałem.. A ty?
– U mnie to trochę inaczej było – zaciągnęła się znów dymem – Najpierw długo, długo nic a potem pewnego dnia coś się zmieniło w mojej głowie i się zakochałam. – spojrzała na mnie – A potem już nie było czasu na zakochanie bo zajmowaliśmy się remontem domu w którym mieliśmy zamieszkać, wyjazdy Tomka, potem ślub.
Tę drugą część powiedziała wyraźnie inaczej. Jakby wracając do rzeczywistości.
– Dobrze wam razem?
– No pewnie ze tak. Kocham Tomka, ale.. – chyba chciała się ugryźć w język że za dużo powiedziała

Nie nalegałem aby dokończyła, chociaż wiedziała że tego oczekuję. Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżku. Poprawiła sobie ręcznik, abym nie mógł zobaczyć jej łona.

– Fajnie jest tylko czasem tak… – ciągnęła dalej – nie możemy się zgrać.
– A to wszędzie tak jest. Każda para pewnie tak ma.
– No ale wiesz… Czasem mam na niego taką ochotę, no po prostu zjadłabym go całego. A on jeszcze film musi obejrzeć, umyć się, a to to, a to tamto. Wkurza mnie to okropnie i czasem nawet sama sobie wolę zrobić… Nie wiem czemu Ci to mówię w ogóle – uśmiechnęła się.
– Wiesz co mam propozycję. Jesteśmy szwagrami, szwagierkami, kurde nie wiem jak to nazwać – zaśmialiśmy się oboje – Więc może powiedz mi wszystko co lubisz kiedy Twój facet robi, co ci się podoba w nim, co cię podnieca. Ja powiem ci to samo o kobietach i będziemy mogli tę wiedzę na swoich małżonkach przetestować. Co ty na to?
– okej
– Ale mówmy sobie absolutnie wszystko i tylko prawdę, zgoda?
– Zgoda – podała mi rękę – O ale masz zimną rękę – zauważyła
– A no bo trzymałem na tym ręczniku mokrym i przez to
– No to ściągaj bo jeszcze się przeziębisz

Trochę się przekomarzaliśmy. Chciała mi go zerwać tak dla żartów i przypadkiem jej własny się rozwiązał ukazując mi jedną pierś. Przez chwilę mogłem podziwiać jej krągłości. Szkoda że zdążyła złapać zanim odsłoniła całego cycuszka.

– O kurde – poprawiła się szybciutko. Zarumieniła się troszkę, A to psitka. Tutaj taką damę gra, a przy takiej okazji się rumieni jak nastolatka
– No.. I tego.. – nie wiedziała co powiedzieć

Spojrzałem na nią wciąż uśmiechnięty i cichym delikatnym głosem, najcieplej jak tylko potrafiłem zapytałem
– Podobam ci się?
Zapadła cisza. Wpatrywałem się w punkcik pomiędzy jej oczami. Odgarnęła włosy z policzka i patrzyła na mnie uważnie. Nie spodziewała się takiego pytania.
– Ttt.o znaczy co.. Jak? – zająknęła się trochę
– Czy ja ci się podobam? – zapytałem jeszcze bardziej niskim głosem
Długo nic nie mówiła. Rozważała w swojej głowie co powie. Oczy jej błyszczały i wpatrywały się we mnie. Długo rozważała wszystkie argumenty. Widać było na jej twarzy prawdziwą burzę emocji.
– Bardzo – powiedziała w końcu – Bardzo mi się podobasz i …
(Lubię te jej niedopowiedzenia.)
– I?
– I Tyle – upewniła się że jej ręcznik się nie odwiązuje. – To ze mi się podobasz to jeszcze nic nie znaczy – speszyła się – z resztą, co to za pytanie. Przecież mieliśmy pytać co nam się w drugiej osobie podoba.
– W takim razie co ci się we mnie podoba, w tej chwili jestem tu jedyną drugą osobą – zapytałem równie ciepło jak poprzednim razem. Czułem, że jest uległa w tej rozmowie, jeżeli tylko będę konsekwentnie i cierpliwie naciskał to.. No właśnie – to co wtedy. Przecież nie chcę zdradzić żony, tym bardziej z jej siostrą. Czułem się jak pijany. Jak opętany żądzą i podnieceniem Don Juan, którego najważniejszą misją jest uwieść niewiastę. Czułem że to ja przejąłem pałeczkę. (a która teraz nieco gęstniała 😉 )
– okej. Powiem ci, a czy ty potem odpowiesz na moje pytania?
– umowa to umowa – odpowiedziałem
– Podoba mi się najbardziej że czasem jesteś taki uległy ale teraz widzę że jak przychodzi co do czego to potrafisz być konsekwentny i męski. Lubię ze jesteś taki wesoły i sympatyczny. Czuję się przy tobie bezpiecznie i ciepło. Jesteś taki… taki inny – uśmiechnęła się do mnie – a teraz załóż sobie chociaż spodnie bo ci dupa zmarznie.
Chciała trochę rozluźnić atmosferę. Widziałem jak oddycha ciężko. Policzki, czoło i dekolt miała całe rumiane. Siedziała przede mną, oparta o ścianę, ręką przytrzymywała dół ręcznika, aby nie podsunął jej się wyżej niż udo. Podziwiałem jej piękne nogi i pięknie wypielęgnowane dłonie.
– A ja ci się podobam? – zapytała
Nic nie mówiłem. Słyszałem jak walą nasze serca. Nagle znikł dookoła cały świat. Widziałem tylko jej twarz, jej oczy i usta. Jakaś magiczna zewnętrzna siła opanowała moje ciało i konsekwentnie zbliżała moją głowę do jej twarzy. Czułem jak oddycha. Zatrzymałem się centymetr przed jej ustami. Muskałem poświatę jej ciała. Przekroczyłem wszelkie granice przyzwoitości. Chciała się poddać pocałunkowi i tej rozkoszy, złączenia ust. Rozchyliła wargi. I wtedy zadzwonił telefon…
Zerwała się szybko. Odebrała. To jej mężuś. Tomeczek. Chciał jej dobranoc powiedzieć. A to dobry moment wyczuł. Chwilę później zadzwoniłem do żony żeby życzyć jej słodkich snów.

Jadzia wyszła na balkon na dymka. Ja też zapaliłem choć bardzo rzadko mi się to zdarza. Nic nie mówiliśmy a po chwili zaczęliśmy się śmiać. Zrobiło się tak jakoś luźniej. Jakoś lżej i napięcie trochę ustąpiło. Mimo to czułem pulsowanie w skroniach. Ciepło czerwcowej nocy otulało nas i już nawet mokry ręcznik na tyłku nie przeszkadzał mi tak bardzo. Nasza świeżo wyprana bielizna już prawie była sucha, ale na razie się nie przebieraliśmy.

– Jesteśmy dorośli prawda? – zapytałem i po przytaknięciu kontynuowałem – W takim razie czy możemy się umówić, że będziemy spać na golasa? – Jadzia roześmiała się głośno – Jest tak gorąco i duszno. A ja w domu nigdy nie śpię w ubraniu. Kaśka też nie. Źle bym się czuł. – tłumaczyłem się
– Jak chcesz to możesz spać, żaden problem
– A ty?
– A ja się jeszcze zastanowię – zaciągnęła się fajką – Wariat jesteś. Oboje jesteśmy. Co my tu w ogóle robimy? Powinniśmy teraz być w domach, we własnych łóżkach, przy własnych małżonkach. Czuję się jak nastolatka która uciekła z domu z chłopakiem.

Zacząłem się rozciągać i przeciągać. Od całego dnia jazdy bolały mnie plecy.

– Wiesz co? Mam do ciebie prośbę. Zrobiłabyś mi masaż?
– Jasne – zgodziła się chętnie – po coś się tego uczyłam przecież

Jadzia jest po zaawansowanym kursie masażu, więc mogłem bez obaw oddać się w jej ręce. Przy okazji pragnąłem jej dotyku, jej ciepła, jej pieszczot…

– Tylko plecy?
– Nie, jeszcze uda i łydki – poprosiłem – strasznie mnie bolą od tych pedałów – zaśmiałem się

Położyłem się na brzuchu. Położyłem ręce wzdłuż ciała. Jadzia sprawnie zaczęła wędrówkę po moich plecach rozcierając każdy centymetr mojej skóry. Potem ugniatała i znów rozcierała. To moja ulubiona część masażu, bo kiedy zaczyna wbijać mi palce w kręgosłup albo wyczyniać jeszcze inne dziwne rzeczy których nie mogę zobaczyć a bolą i łaskoczą niemiłosiernie.
– O jaka mokra dupa – Chciała mi usiąść okrakiem na pośladkach zawiniętych w ręcznik. Rozwiązała supeł z boku i rozchyliła moje jedyne okrycie. Leżałem już teraz kompletnie nagi przed nią.
– Co ty robisz? – udałem oburzenie
– A co ty myślisz że na kursie to gołych chłopaków nie masowałam? – usiadła mi na tyłku. Co chwilę podciągał jej się niesforny ręczniczek. Czułem ciepło jej ciała. Czułem wyraźnie jak jej cipka dotyka mojej skóry. Była gorąca jak lawa. Członek wyprężył mi się pod brzuchem. Wygodniej już by jej było bez tego ręcznika. Przeszła do masowania łydek. Na moich pośladkach zostawiła wilgotny ślad swojego podniecenia.

– no to by było na tyle – szepnęła i dała mi solidnego klapsa w tyłek
– eeeej za co to było? – oburzyłem się
– a za to że masz taki jędrny tyłeczek – zrekompensowała mi to radosnym uśmiechem.
– Nie to ty masz jędrny tyłeczek – odwzajemniłem uśmiech, zawijając się w ręcznik – i piersi i brzuszek.
– No no! – pogroziła palcem – nie pozwalaj sobie za dużo!

Miałem ochotę rzucić się na nią. Z rozkoszą pieścić jej jędrne ciało.

– Mam już dosyć tej pruderyjności. – zdecydowałem – Ściągamy ręczniki żeby było swobodnie, a nie co chwilę odwiązywać i zawiązywać.
– Zgoda, ale pod kołdrą i idziemy spać
– Okej – zgodziłem się

Weszliśmy razem pod kołderkę, przykryliśmy się nią i zdjęliśmy ręczniki. Zrzuciliśmy je na krzesło obok łóżka.
– OOooo tak to przyjemnie – uśmiechnąłem się
– Ejj! – oburzyła się Jadzia – Ale ty miałeś spać od ściany
– No to przechodź
– Nie to ty przechodź łobuzie – zaśmiała się – ale bez patrzenia
– dobra, jak chcesz. – Podniosłem do góry kołderkę aby móc przeskoczyć nad nią. Oczywiście mój wyprężony członek musnął ją po udzie i brzuszku, a jej namiętne piersi otarły się o moją klatkę piersiową. Celowo przeszedłem w taki sposób aby się o nią otrzeć.
– za to co zrobiłeś powinieneś na podłodze spać
– za co? – wsparłem się na łokciu.
– dobrze wiesz za co – zaśmiała się – łobuz jesteś.
– no jestem
– a ja lubię czasem łobuzów…
Znów zawisłem nad jej twarzą. Odważyłem się pocałować ją w czoło
– to miłe – odpowiedziała ciepło
– to żebyś smacznie spała. Lubię Cię Jadziu. Dobra…
– Ćśśśś – zatkała mi palcem usta potem zabrała go i pocałowaliśmy się namiętnie. Już nie zadzwonił telefon. Brakło hamulca. Całowaliśmy się spragnieni i ociekający pożądaniem. Oddała mi swoje ciało. Nie protestowała kiedy gładziłem jej szyję, ramiona, piersi, biodra, pośladki, uda aż do kolan. Przywarła do mnie jeszcze mocniej zakładając na mnie jedną nogę. Drapałem ją po plecach, a ona wyginała się z przyjemnym mruczeniem.
– Dzisiaj jestem twoja – wyszeptała
Przesunąłem dłoń na jej łono, między nimi żar rozlewał się po całej dziurce. Była bardzo podniecona, mokra, kipiała z pożądania. Ja z resztą też. Pragnąłem w nią wejść, wypełnić ją całą moją wielkością. Rozkoszować się tą innowacją, tą zdradą, tą rozkoszą. Ona też tego pragnęła. Nie potrzeba było żadnych rozgrzewek, była gotowa. Leżała na plecach z rozłożonymi nogami, czekała na to tak jak ja. Zbliżyłem członka do jej delikatnej dziureczki. Wodziłem nim po łechtaczce i dookoła pochwy przedłużając ten moment.
Poczułem się przez chwilę jak człowiek stojący na moście z przypiętą liną bungee. Jeden krok dzielił mnie od ekstazy.
– To tylko jeden raz – pomyślałem – tyle razy o tym marzyłem i oto jestem u styku fantazji z realnością. Czy warto? Nawet nie mamy gumki. Ale mamy pożądanie. Mamy siebie tu i teraz. Jutro nie istnieje… – myślałem trwając tak u rozpalonej i mokrej bramy rozkoszy… CDN

PS. Tak to mniej więcej było. Pewnie ukwieciłem nieco niektóre fragmenty, ale taka już ludzka natura, że w 100 % nie można wszystkiego zapamiętać co do słowa.
Nie ma już odwrotu. Znalazłem się w jej gorącym wnętrzu. Jęknęła z przyjemności. Wszedłem w nią do samego końca. Trwałem przez chwilę napawając się tą innością od tego do czego przywykłem z Kaśką. Jadzia była inna. Gorąca i ciasna, a przy tym tak mokra i spragniona.

Objęła mnie rękami i nogami a ja zacząłem się w niej poruszać. Zaczęliśmy się całować. Najpierw powoli, namiętnie czule potem z coraz większym pożądaniem i dzikością. Nasze ruchy stawały się coraz szybsze i mocniejsze. Wbijałem się w nią mocno, do samego końca.

Straciliśmy zahamowania, zniknęło poczucie zdrady i niepewności. W jej oczach dostrzegałem tylko gorące pragnienie spełnienia.
– Uwielbiam cię – szepnąłem jej do ucha
– I ja cię uwielbiam – odpowiedziała ściskając mnie jeszcze mocniej – Pragnę cię. Kochaj mnie tak mocno.
Trzymając ją za biodra podniosłem ją nieco do góry i klęcząc przed nią wchodziłem z wielkim impetem. Przestałem się przejmować skrzypieniem łóżka i głośnym klepaniem naszych mokrych ciał. Jadzia o dziwo była cichutka. Nie krzyczała tak jak Kaśka. Widać było skupienie na jej twarzy i ogromną potrzebę spełnienia. Z coraz większym rumieńcem przyjmowała kolejne pchnięcia.

Zmieniliśmy pozycję. Klęknęła wypinając do mnie swój rozkoszny tyłeczek. Och nimfo! Kusicielko. Nie trzeba było mnie długo prosić. Złapałem ją mocno i poruszałem się z największą szybkością. Czułem jak strugi potu leją mi się po plecach. Zdziwiłem się, że mimo ogromnego podniecenia mogę wytrzymać tak długo.
Położyła się na brzuszku na skraju łóżka. Ja nie wychodząc z niej jedną nogę postawiłem na podłodze, drugą zaś podkuliłem z jej lewej strony. Ta pozycja była jeszcze bardziej podniecająca. Ściskała mnie swoimi udami, a ja mocno ściskając jej pośladki bzykałem ją jak szalony. Rączką ruszała sobie łechtaczkę.
Troszkę się przestraszyła kiedy wilgotnym kciukiem zacząłem masować jej drugi otworek. Kaśka to uwielbia. Włożyłem troszeczkę palca i zacząłem małe ruchy kciuka w jej dupce. Drżała z rozkoszy kiedy masowałem jej wnętrze mocno ją przy tym kochając. Ruchy jej rączki i moje wyczyny dały szybki efekt gigantycznego orgazmu. Nie powstrzymała przeciągłego jęku. Wręcz przeciwnie. Zaczęła mocno krzyczeć. Zacisk jej pośladków miażdżył mi jądra. Trwała długą chwilę w takim skurczu. Rozluźniła się i potem nastąpiło
kilka słabszych już skurczów.

– Nie przestawaj – powiedziałem
– Nie mam zamiaru – zaśmiała się wduszona w poduszkę.
Po paru sekundach znów pędziliśmy w gonitwie kolejnego orgazmu. Tym razem był jeszcze silniejszy. Czułem jak wnętrze jej pochwy robi się ogromnie gorące. Jakby ktoś mi na członka wrzątek wylał. Gorąco było mocno zależne od ogromnej ilości soków jakie z niej wypłynęły. Długi czas jeszcze targały nią spazmy przyjemności.

Nie chciałem jeszcze kończyć. Wyszedłem z niej i położyłem się obok. Spojrzałem w jej oczy. Płakała.
Pocałowaliśmy się czule. I ja płakałem.
Jeśli kiedykolwiek usłyszę coś na temat „mieszanych uczuć” to właśnie jest to wrażenie, to doświadczenie, które wtedy przeżywaliśmy. Uśmiech szczęścia, radość spełnienia, łzy z powodu poczucia winy i wstydu malowały się na naszych twarzach. Jadzia zaczęła szlochać.

– Co my teraz zrobimy? – zapytała nie mogąc przerwać napływu łez
Jedyne co mi przyszło do głowy, aby jej odpowiedzieć był tekst z „Killera”
– Nie martw się. Jakoś to będzie… Coś wymyślimy – Znów uśmiech połączony ze łzami.
Dziś jestem tylko twoja – jakoś nienaturalnie zabrzmiało jej zapewnienie – I wiesz co?

Wpatrywała się we mnie z dużym skupieniem. Już bez płaczu.

– Ja zawsze byłam twoja. I będę Twoja. – wskazując swoje serce powiedziała – Tutaj zawsze będę twoja.

Za dużo tego romantyzmu – pomyślałem. Nie chcę takich wyznań. Nie chcę miłości. To tylko skomplikowałoby niepotrzebnie sprawę. Niech to będzie tylko taki pojedynczy epizod. Niech nie będzie miłości i niepotrzebnego zawodu.

– A tu? – zapytałem dotykając jej łona
– Zastanowię się – wyraźnie się uspokoiła i rozpromieniła.

Było strasznie gorąco i duszno. Zdjąłem z nas kołderkę, którą przykryliśmy się po opadnięciu z tych rozkoszy. Było pod nią zbyt gorąco a poza tym pragnąłem podziwiać jej ciało.

Piękna. Cudowna. Wspaniała. Tylko takie słowa przychodziły mi na myśl kiedy gładziłem ją po szyi, piersiach i brzuchu. Miała ( a właściwie ma) dużo większe piersi od mojej żony. Wspaniałe dwie piękne i kształtne półkule. Polizałem ją po sutku. Westchnęła przymykając oczka. Przeszedłem do całowania jej brzuszka. Ani grama zbędnego tłuszczyku.
O ile przyzwyczajony byłem do gładkości łona Kaśki (czasem zostawia mały paseczek) o tyle miło zaskoczyłem się lekkim zarostem Jadzi. Włoski nie były co prawda długie, wystrzyżone w trójkącik pięknie kontrastowały z jej białą skórą.
Skoro już zacząłem takie wnikliwe badanie różnic i podobieństw sióstr – zszedłem niżej aby podziwiać jej cipeczkę, która nadal była mokra i nabrzmiała. Oczywiście nie mogłem ograniczyć badania wyłącznie do wzroku dlatego zacząłem taniec języka na jej łechtaczce. Smakowała wspaniale, nawet pomimo swojej cierpkości. Paluszkiem penetrowałem jej wnętrze.
Kasia nauczyła mnie, że nie trzeba zawsze szukać punktu G aby było jej rozkosznie. Uwielbia jak wkładam jej paluszka tylko odrobinę do pochwy i masuję wewnątrz. Widzę, że Jadzi też to sprawiło niemałą rozkosz. Wierciła już podniecona bioderkami. Wilgoć jej warg zapraszała mnie do głębszej penetracji.

Położyła się na brzuchu i wypięła do mnie pupkę z nadzieją że znów w nią wejdę. Ale ja przeciągałem najmocniej jak potrafiłem, choć pragnąłem tego równie mocno jak ona. Zacząłem lizać ją po pośladkach. Penetrowałem językiem obie dziurki masując je na przemian. Chyba była raczej zaskoczona przyjemnością jakiej doznawała. (a jak później wspomniała Tomeczek nigdy nie wyczyniał z nią takich harców)
Ale nie chciała kochać się dupkę. Jej pochwa pragnęła mnie mocniej. Wszedłem w nią od tyłu. Klęknąłem i usiadłem na łydkach. Wziąłem Jadzię na siebie i masując jej piersi przyjmowałem narzucane przez nią tempo. Teraz to ona miała władzę. Podskakiwała na mnie, przesuwała się do tyłu i do przodu. Czułem że mój orgazm jest bliski.

Położyłem ją na pleckach. Wszedłem do samego końca. Pokazałem żeby złączyła nóżki a ja swoje rozłożyłem na zewnątrz. Z Kasią uwielbiamy tę pozycję. Dzięki temu że może zaciskać mocno uda. Z wyprostowanymi nogami jej orgazm jest jeszcze potężniejszy. Nie inaczej było z Jadzią.

Szeroko otworzyła oczy po czym dźwignęła się do góry przeżywając spełnienie.
– Ojaaa – jęczała – kocham cię. Jeszcze…. Jesz.. o taaaak – tym razem sama sobie pomogła ręką doprowadzając swoją łechtaczkę do eksplozji. Zatrzymałem się i trwałem w niej dopóki nie opadło jej napięcie.

Byłem zadziwiony moją jurnością. Kochaliśmy się już drugi raz a ja jeszcze nie miałem wytrysku. Normalnie to już byłoby ze dwa razy po sprawie. Ale Jadzia nie pozwoliła mi odsapnąć za bardzo.
Klęknęła przede mną i zaczęła mi robić dobrze ustami. Oj gdyby Kasia tak umiała… Na efekt jej pracy nie trzeba było długo czekać. Pierwszy strzał był tak mocny że wylądował na jej policzku. Pozostałym ładunkiem zrosiłem jej dekolt i szyję. Zaczęliśmy się śmiać.

– Ładnie to tak? – zarechotała wycierając sobie resztki spermy z policzka
– Uwielbiam cię – spojrzałem na nią ciepło
– I ja cię uwielbiam – odpowiedziała

……………………………………………………….
Wyszedłem z łazienki. W pokoju panowała ciemność. Jadzia paliła papierosa na balkonie. Staliśmy nadzy w środku upalnej nocy podziwiając jak od wschodu niebo robi się już jasne. Ptaki ćwierkały niemiłosiernie głośno roznosząc po lesie plotkę o naszym seksie.

– Wiesz co? – zagadnęła – Tego się najbardziej bałam.
– Czego?
– Bałam się, że zerżniesz mnie lepiej niż Tomek
– Nie żartuj sobie – znowu te wyznania. Ja jej nie powiem że była lepsza od Kaśki. Nawet gdyby tak było zachowam to dla siebie…

Scroll to Top