Maj

„Maj – jak to jest, że dziewczyny, chodzą bez stanikóóóów. Ooo maaj” – Akurat leciała piosenka sex bomby pod tytułem MAJ. Maciek od razu podłapał

– No właśnie. Jak to jest dziewczyny? Chodzicie często bez staników? Lubicie to?
– Pewnie. Bez staniczków i bez majtek – mówiąc to Kaśka przełożyła lewą nogę na prawą z taką zmysłowością jak w pamiętnym filmie z Sharon Stone.
Maćkowi aż się oczka rozszerzyły z wrażenia. Siedział na wprost Kasi, ale wszystko działo się tak szybko że nie zdążył zobaczyć czy ma te majteczki czy nie. Poza tym alkohol spowalnia refleks, ale też przytłumia opory. A że już nam mocno szumiało to jakoś tak się gadka poluzowała.

Z resztą z Kaśką nigdy nie mieliśmy oporów aby rozmawiać w towarzystwie o seksie, a teraz po tym ostatnim incydencie z Julą i Piterem to już w ogóle…

– Fajnie tak pochodzić bo nic nie uciska, ale zaraz się gapią faceci– skrzywiła się Ola – Debile jakby cycków nigdy nie widzieli. Nie podoba mi się to i przez to jednak zazwyczaj noszę stanik.

– A ja tam lubię chodzić bez stanika – zaśmiała się Kaśka. Nawet nie musiała tego mówić bo wszyscy i tak dobrze to widzieli. Cieniutka bawełniana i na dodatek obcisła bluzeczka w kolorze lawendy doskonale to przedstawiała. Sutki wyprężyły się już pod materiałem, można było dostrzec nawet obwódki dookoła nich. Prowokatorka jedna. Kusicielka męskich oczu. Złości mnie to i tak podnieca że nie wiem czego bardziej chcę. Żeby się ubrała lepiej i nie pokazywała czy żeby dalej mnie tak podniecała.

– Masz ładne piersi to je pokazujesz – zamyśliła się trochę Olka – A ja? Ja mam takie dwa obwisłe cycuchy
– Co ty opowiadasz? Olka! – prawie krzyknąłem – masz wspaniałe piersi, jędrne i takie… rewelacyjne. Myślę że powinnaś je częściej pokazywać światu bo są naprawdę cudowne.

Ola aż się zarumieniła.

– A opalacie się czasem toples? – ciągnął temat Maciek
– Ja bym chciała pojechać na plażę nudystów – Olka mnie zdziwiła tym tekstem. Szczerze mówiąc najpierw opowiada o tym że wstydzi się pokazać piersi a zaraz potem o plaży nudystów. Coś tu nie gra.
– Na plażę byś poszła a piersi chowasz w staniku? – zapytałem – wybacz ale nie bardzo rozumiem. Może to dlatego że między jednym komentarzem a drugim wypiłaś kieliszek Martini? – podpuszczałem ją śmiejąc się
– No bo … – zatrzymała się na chwilę – Na plaży to tak inaczej. Tam wszyscy są nadzy. A w mieście to tylko się gapią na moje cycki. Na plaży można się poczuć swobodnie i lekko i tak… przyjemnie nago.
– Wtedy nie wstydziłabyś się pokazać piersi – Zaciekawił się Maciek
– Myślę że nie miałabym oporów.

Nastała cisza. Totalna. Nawet muzyka przestała grać bo skończyła się płyta.

– A teraz? –Wyrwało mi się. Serce zabiło mi mocniej kiedy zadałem jej to pytanie. Nawet poczułem lekkie drżenie ciała, ale zobaczymy co się będzie działo dalej. Sam nie wiem co mnie skłoniło do zadania tego pytania.
– Co teraz? – zdziwiła się
– Czy teraz wstydziłabyś się pokazać piersi? – gdy to mówiłem aż się zakrztusiłem własną śliną. Maciek klepnął mnie solidnie w plecy.
– Chyba jesteś nienormalny – oburzyła się trochę. Ale moja intuicja mówiła mi że to tylko udawane oburzenie – Nigdy w życiu! Z resztą żadna kobieta na moim miejscu by tak nie zrobiła. To okropne.
– Ja tam bym się nie wstydziła – rzekła lekko pijanym tonem Kacha.
– Nie wierzę – powiedział Maciek. W jego głosie wyczułem prawdziwość jego niedowierzania. To nie było podpuszczanie
– Ojej. No to patrz – Kaśka złapała za dół koszulki i zaczęła ją unosić. Spojrzała na mnie – Pokazać im?
– Przecież nie pokażesz – Nie wiem czy oni zdają sobie z tego sprawę ale jak znam moją Kasiunię to zrobi to na pewno. A kiedy jeszcze ja ją podpuszczam…

Zrobiło mi się jeszcze cieplej. Kiedy unosiła tę bluzeczkę w ogromnej ciszy i napięciu tej chwili usłyszałem szum bluzeczki ocierającej się po jej brzuszku i nagich piersiach. Bluzeczka zatrzymała się na chwilkę pod piersiami i napięła się po czym wypuściła zza swojej zasłony te dwa piękne skarby. Rozkosznie przy tym dyndały. Kaśka zdjęła tę bluzeczkę całkiem przez głowę. Słyszałem jeszcze jak się elektryzuje materiał podczas jej zdejmowania.
Najzabawniej wyglądali Maciek i Olka. Siedzieli tak z wybałuszonymi oczami i otwartymi buziami. Byli jeszcze nieco zszokowani śmiałością mojej żony.
Ja po ostatnim razie aż tak zszokowany to już nie jestem, ale za to ciekawi mnie co będzie teraz. Speszą się i pójdą? Eeee to by było nieeleganckie. Może się oburzą. Albo odwrócą twarze.

– Wow.. – wydukał Maciek – Masz jaja dziewczyno.
– Nie jaja tylko grejpfruty – zaśmiała się Kacha ściskając swoje piersi
Olka siedziała zbita z tropu. W jej głowie się dużo działo. Widać było że toczy dialog wewnętrzny. Ba! To nie dialog tylko wojna na argumenty a wszystkie objawy tej walki było widać na jej twarzy. Cisza trwała. I trwała…
Kaśka chyba poczuła się nieswojo że ich tak speszyła. Maciek nerwowo pociągał z kieliszka starając się nie gapić bezpośrednio na cycki Kaśki. Olka patrzyła to na Kaśkę, to na Maćka to znów wpatrywała się we mnie. Przeszywała mnie wzrokiem. Gdyby oczy mogły wypalać dziury to pewnie wyglądałbym jak serek szwajcarski. Na jej twarzy malowało się wkurwienie… Już nawet nie złość, czy nienawiść, czy jakakolwiek inna forma gniewu, ale głębokie wkurwienie. I ta cisza…

Kacha już miała zakładać bluzkę kiedy Olka podniosła się z sofy. Myślałem że sobie po prostu wyjdzie. I nigdy więcej do nas się nie odezwie. A ona…. Rozpinała bluzeczkę. Guzik po guziczku… Mała fałdka wylewała się znad spódnicy. Wyżej biały koronkowy staniczek z niebieskimi kwiatuszkami, który za moment znalazł się na szklanym blacie ławy. Zaraz po nim przez ciemne szkło ławy dostrzegłem opadającą spódnicę.. byliśmy w transie… Kiedy spojrzałem na nią. Stała naga. Nie miała majtek okrutnica jedna. No w sumie nikt nie pytał czy lubi chodzić bez majtek tylko bez stanika.
Piękna nimfa. Zgrabna i kształtna jak na kobietę po 30-tce. Brzuszek nieco okrąglutki i malutka oponeczka, ale poza tym figura bez zarzutu. Piersi wspaniałe. Rozkosznie opadające na ciało, ale na pewno nie zwisały jak sama wspomniała. Bioderka zgrabne i nóżki do samej podłogi… – aż się uśmiechnąłem.
Stała trzymając się rękami za biodra z wyrazem twarzy który mówił: „Zadowolony?”

– Jesteś niesamowita –Wyjąkałem przejęty. Kaśka trochę też była. Maciek to w ogóle miał dzisiaj już takie przeżycia że ho ho. Najpierw pooglądał sobie cycunie Kasi, teraz ogląda nagą Oleczkę. Chyba się nie spodziewał tego kiedy jechał do nas. Z resztą nikt się tego nie spodziewał. Ale co teraz? Co się będzie dalej działo? Zaproponować seks? „eee skoro już jesteśmy nadzy to może będziemy się bzykać co?” – głupio brzmiało to w moich myślach a co dopiero gdybym to wypowiedział. I ta cholerna cisza! Dlaczego nikt nie włączy muzyki. Ja pierdolę. Przecież jesteśmy dorośli. Z Piterem i Julką to jakoś samo wyszło.

– No co chłopaczki!? – Krzyknęła Olka – A wy co? Dziewice orleańskie? Takie chojraki z was były a teraz co? W spodniach siedzicie? Pokażcie mi tu ideę naturyzmu cwaniaczki.

Byliśmy posłuszni jak przedszkolaki słuchające swojej pani. Kaśka się tylko podśmiewała ale siedziała w spódnicy. Zdjęliśmy spodenki.

– Stop! – rozkazała – Nawzajem sobie slipki ściągać!
– Ej no nieeee – oburzyłem się
– Natychmiast!!! – tak się rozdarła, że jeszcze chwilę dzwoniły kieliszki na ławie. W uszach mi też dzwoniło.
Chcąc nie chcąc ściągnęliśmy sobie te slipki. Staliśmy przed dziewczynami z wyprężonymi pałami.

– Co się dzieje? – pomyślałem – Co ja kurwa robię? Przecież nie jestem pedałem ani żadnym kmiotem który daje się zdominować przez kobietę. Dlaczego to robię? Ja pierdolę ale mam banię. A Kaśka aż się zachodziła ze śmiechu. Wyciągnęła z wazonika jeszcze pręcik, który sam jej przyniosłem razem z bukietem innych, aby mogła sobie zrobić sobie wiklinową kompozycję.
– Rób mu pałę – Darła się do Maćka. Ten klęknął przerażony przede mną.
– Stary nie ma mowy – odkrzyknąłem do niego. Serce mi waliło jak szalone a ręce trzęsły się sam nie wiem czy ze strachu czy z jej krzyku. Co on taki bojaźliwy??
– AAAAAAAAAAuu –Syknąłem z bólu kiedy mnie siekła tym pręcikiem. – Pojebało cię? – krzyknąłem
– Rób mu pałę! – darła się

Jak w japońskich kreskówkach nasze twarze pulsowały. Patrzyłem to na Olkę to na Kaśkę to znów na przerażonego Maćka. Kacha z wyraźnym napięciem oczekiwała co się będzie działo dalej. A Olka wymierzyła teraz cios Maćkowi. Pręcik świsnął w powietrzu i sieknął w skórę pleców. Maciek wygiął się z bólu.

– Co ty robisz? Nienormalna jesteś czy co? – zacząłem być strasznie wkurzony na nią. Wiedziałem że czasem głupieje po alkoholu ale spodziewałem się że będzie chciała się bzykać a nie tłuc nas pręcikiem. A Kaśka tylko się śmiała.
– No już! – darła się Olka – Głuchy kurwa jesteś?

Jeszcze ten alkohol. Wszystko hamował. Każdą moją reakcję. Czułem się jak jakaś ciota i nie wiedziałem co zrobić. Stałem tak tylko z wyprężoną fujarą na wprost mojego kolegi chwiejąc się na nogach. O nie! Zaczął się zbliżać głową do moich genitaliów.
– Ty chyba… Stary nie!! Auuuuu – poczułem tępy i promieniujący ból na pośladku pochodzący od uderzenia pręcika.

W momencie kiedy jego usta znalazły się centymetr od mojego penisa Olka zaczęła rechotać. Nawet nie można tego nazwać śmiechem tylko okropnym, okrutnym rechotem jakim śmieją się czarne charaktery święcąc swoje tryumfy. Aż się zachodziła. Po chwili spojrzała na nas. Już nieco mniej gniewnymi oczami.

– Widzicie chłopaczki… – zaśmiała się znów – wszyscy jesteście tacy sami. W gadce to jesteście tacy cwani. Zachowujecie się jak kozaki. Chcielibyście sobie patrzeć na gołe cycki, na dupy i odsłonięte cipy a jak przyjdzie co do czego to jesteście po prostu ciotami. Wystarczy was trochę nastraszyć a zachowujecie się jak pierdolone pedały. Wiecie co? – ciągnęła dalej – Chłopa nam trzeba. Nam kobietom trzeba prawdziwego faceta, który na ulicy nie będzie się ślinił i gapił tylko który będzie działał. Nie spotkasz na ulicy faceta, który powie „chcę cię zerżnąć tu i teraz jak nikt do tej pory”. Nie!
Łażą tylko takie pierdolone siusiumajtki, śliniące się jak noworodki i tylko się gapią. Jaj wam trzeba panowie. Twardych i solidnych męskich jaj.
– Ale… – już chciałem przerwać. Zacząłem odczuwać pewną ulgę i małe rozładowanie napięcia tej sytuacji.

– Zamknij się! – sieknęła mnie pręcikiem w ramię. Zacząłem czuć wściekłość. Na nią, na samego siebie i Maćka. Na Kaśkę też, że nic nie robi. – Zamknij się i słuchaj! Nam potrzeba silnych facetów a nie takich pedałków jak wy. Co to ma kurwa być? – znów się darła – Wy jesteście mężczyznami? Nie! Jesteście pieprzonymi podglądaczami i onanistami. Tylko na tyle was stać! Tylko tyle! Namówić kobietę żeby się rozebrała a jak już się do niej dobierzecie to po minucie już jest u was po wszystkim. A co my mamy wtedy zrobić? Z naszym żarem i ogniem w środku? Pragniemy pieprzyć się całą noc. Chcemy być zdominowane i solidnie zerżnięte. A co dostajemy? Darmową minutową próbkę męskości. – ściszyła głos i z rozgniewanej kobiety nagle zaczęła się stawać tą samą kobietą którą znałem do tej pory – Jesteście żałośni. Stoi przed wami naga kobieta. Dwie nagie kobiety. A wy nic…
Zero ambicji. Ja pierdolę idę stąd… Na razie.
Wzięła swoje ubranie z podłogi i po prostu wyszła…

Scroll to Top