Prawie zwykły wieczór

Tego dnia spotkanie z Panią wypadło akurat w dniu ważnego spotkania w pracy. Wiedziałem, że nie zdążę wrócić do domu się odpowiednio przygotować, ale miałem nadzieję, że Pani będzie wyrozumiała. Lubiła gdy na spotkania z nią przychodziłem bez względu na porę roku w minimalnej ilości odzieży. Uprzedziłem Panią smsem, że tym razem mogę mieć z tym problem. Dostałem odpowiedź, żebym się nie martwił i jak tylko będę mógł się zjawić uprzedził ją o tym i czekał na instrukcje. Uspokojony poszedłem na spotkanie elegancko ubrany w garnitur. Nie mogłem doczekać cierpliwie końca myślami będąc już u Pani. Wreszcie spotkanie zaczęło dobiegać końca i mogłem smsem powiadomić Panią, że w ciągu godziny będę u Niej. Po chwili dostałem odpowiedź – mam przyjechać natychmiast i mam po drodze „zminimalizować” ilość odzieży na sobie. Dobre sobie pomyślałem, co ja teraz zrobię z tym wszystkim – przecież nie wyrzucę eleganckich ciuchów, które mam na sobie. Na całe szczęście Pani mieszkała w zacisznej okolicy, jej dom był otoczony ogrodem. Po dojechaniu na miejsce dyskretnie przemknąłem się w najciemniejsze miejsce i zacząłem się rozbierać. Po chwili stałem nagi, zarzuciłem na siebie tylko marynarkę, spodnie i buty. Resztę schowałem w krzakach starając się nie zniszczyć zwłaszcza koszuli i krawata. Tak przygotowany zastukałem do drzwi Pani i wszedłem – tak ustaliliśmy już dawno temu. Pani czekała na mnie ubrana w skórzane body i siatkowane rajstopki. Na stópkach miała wysokie szpilki. W Jej ręku, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu nie było jak zazwyczaj pejcza tylko kieliszek z winem – tak mi się przynajmniej wydawało do momentu w którym nie podała mi go do ręki. Był ciepły, za ciepły jak na wino, a z bliska okazało się że i kolor nie do końca pasuje do białego wina. Pani wzięła w rękę swój kieliszek – w tym akurat było wino i wzniosła toast za swoje zdrowie. Wziąłem łyk z mojego kieliszka i ciepły, lekko słony mocz mojej Pani szybciutko powędrował do żołądka. Wzniosłem kolejny toast – oczywiście za moją Panią i grzecznie wypiłem do końca. Pani z figlarnym błyskiem w oku zapytała czy mam ochotę na jeszcze. Skinąłem głową potakująco i grzecznie czekałem – Pani nie lubiła niepotrzebnego gadania i mojej niecierpliwości – dobrze o tym pamiętałem i starałem się do tej zasady zawsze stosować. Pani przysiadła na kanapie, delikatnie zsunęła rajstopki, rozszerzyła nieco nogi i wzięła ode mnie kieliszek. A ja patrzyłem jak urzeczony jak szybciutko go dla mnie napełniła swoim gorącym moczem. Pani odstawiła kieliszek i gestem nakazała mi się rozebrać i położyć się na podłodze. Przykucnęła zgrabnie nade mną i resztę siusiu zrobiła wprost do moich otwartych szeroko ust. Później kazała mi wstać. Zawiązała mi oczy czarną przepaską, na ręce i kostki założyła skórzane kajdanki, a na szyję skórzaną obrożę z krótką smyczą. Na sutkach jak zwykle metalowe klamerki ze sznureczkami. Delikatnie, lecz stanowczo pchnęła mnie na kolana i poprawiła moją pozycję – tak, że mój tyłek był pięknie wystawiony na razy, które tak lubiła mi wymierzać. Tym razem zaczęła dłonią, po chwili przeszła do małego pejczyka, później nieco większego, a skończyła na bambusowej trzcince. Tyłek miałem rozgrzany do czerwoności. To na chwilę Panią usatysfakcjonowało – przynajmniej w tym zakresie. Poczułem zimny żel na swoim anusie, a po chwili w tyłek zaczęła mi się wsuwać długa sonda analna z kulkami. Kiedy doszła do końca, Pani wyciągnęła ją i znów powoli zaczęła mi ją wsuwać. Po kilku coraz szybszych kolejkach ta zabawa chyba się jej znudziła bo wyjęła ze mnie korek i już go więcej nie włożyła. Po chwili gdy znów poczułem żel na pupie – wiedziałem, że dziś mój tyłek nie będzie miał spokoju – i rzeczywiście – poczułem jak szybkim ruchem wchodzi we mnie wielki kutas. Pani założyła na siebie swoją nową zabawkę – strap-on – i nim mnie ostro rżnęła. Choć nie był to pierwszy raz kiedy mój tyłek był wykorzystywany – bolało. Pani chyba zauważyła moje „niezadowolenie” i zła skończyła zabawę. Po chwili znów smagała mnie pejczem. Wiedziałem, że muszę się poprawić i bez zbędnej zwłoki przeprosiłem Panią i obiecałem poprawę. To ją chyba lekko udobruchało. Powiedziała, że jeśli sytuacja się powtórzy to dostanę takie baty, że nie będę przez tydzień siedział. Wiedziałem, że nie kłamie więc raz jeszcze ją przeprosiłem i obiecałem poprawę. Pani usiadła na kanapie, kazała mi wstać i wymasować jej stópki. Uklęknąłem przed Nią. Delikatnie, ustami zsunąłem jej pantofelki i zacząłem lizać i całować stópki w rajstopkach. Widząc przyzwolenie w oczach Pani zacząłem ją masować rękoma. Po dłuższej chwili zadowolona ze mnie Pani przerwała masaż. Założyła buciki i kazała mi stanąć w szerokim rozkroku opierając ręce o ścianę. Gdy już stanąłem w tej pozycji poczułem pierwsze uderzenie w jądra, później kolejne. Nie były bardzo silne, jednak ich ilość i tempo w jakim padały powodowały potworny ból. Pani wiedziała o tym, ale ani miała ochotę przestać. Przeciwnie – rozszerzyła mi jeszcze nogi i po chwili poczułem na jądrach celne kopniaki. Pani wiedziała jak to robić – kiedyś uczyła się sztuk walki – i jak widać nie zapomniała do dziś tamtych lekcji. Gdy uznała, że mam dość obróciła mnie gwałtownie i po chwili poczułem silne uderzenia w twarz. Dostałem tak kilka raz z każdej strony. Uklęknąłem przed Panią przepraszając, że nie jest ze mnie zadowolona. Kazała mi się położyć na plecach i trzymać nogi w szerokim rozkroku. Po chwili stała nade mną z pejczem w dłoni i smagała mnie nim po całym ciele – zwłaszcza po sutkach, udach i jądrach. Gdy uznała, że mam dość stanęła swoimi ślicznymi stópkami na moich jądrach i powoli je rozgniatała na zmianę czubkiem pantofelka i szpilkami. Później kucnęła nade mną i podała mi kieliszek ze swoim moczem, który wciąż na mnie czekał. Ta porcja już wystygła. Wzniosłem toast za Jej zdrowie i szybko wypiłem wszystko. Pani zadowolona ze mnie rozwiązała mi przepaskę, którą miałem na oczach i kazała mi wstać i pójść za nią. Poszliśmy do Jej sypialni. Pani powoli rozebrała się, położyła się na ogromnym łóżku na brzuchu i kazała się wymasować. Starałem się jak mogłem jednak Pani nie była tym razem zadowolona. Wstała, kazała mi się położyć w tej samej pozycji. Przypięła mnie do ramy łóżka i po chwili poczułem kolejne uderzenia pejcza na moim tyłku, plecach i stopach. Po dłuższej chwili takiego masażu Pani odpięła mnie i kazała się znów masować. Starałem się teraz podwójnie. Pani była zadowolona, mruczała jak kotka. Gdy już miała dość wstała, zdjęła ze mnie kajdanki i zaprosiła do łóżka. Położyłem się zgodnie z jej poleceniem na plecach. Pani usiadła mi mocno na twarzy i pozwoliła wylizać swoją cipeczkę. A w tym czasie bawiła się klamerkami na moich obolałych sutkach. Gdy już doszła, przerwała na chwilę, podsunęła mi swoją pupcię i kazała dokładnie wylizać dziureczkę. Oczywiście w tym czasie wciąż męczyła moje sutki. W końcu odpięła klamerki i zeszła ze mnie. Chyba była ze mnie zadowolona bo pozwoliła mi dziś spać w Jej łóżku. Oczywiście nie obok, miałem leżeć przy jej stopach i masować je aż Pani nie zaśnie. Zadowolony zrobiłem co kazała. To był piękny wieczór.

Scroll to Top