Przebudzenie Nany

Trzy maile

„Cze Kaśka, Natalia Shermann z tej strony. To mój nowy adres mailowy!
Co u Ciebie słychać? Trochę się wydarzyło przez te kilka miesięcy. Od czego by tu zacząć? Dostałam się na skandynawistykę w Poznaniu! Za kilka dni wyjeżdżam, Rafał zostaje.
Oficjalnie nikt nikogo nie rzucił ale jest jakoś dziwnie. Ostatnio znowu próbowaliśmy „coś” zrobić, ale skończyło się na miętoszeniu cycków. Może to coś ze mną nie tak? Jakkolwiek.
Za 2 miesiące w Poznaniu będzie festiwal gotycki, moi bracia już mi zazdroszczą! To zupełnie inne miejsce od tej pipidówy, sama to wiesz odkąd mieszkasz w Wa-wie. Napisz co u Ciebie,
Pa, Nana.”

„Cześć LithiumFlower666, chcesz coś o mnie – jestem Nana, mam 19 wiosen, fascynuje mnie muzyka gotycka, mitologia Nordycka i fotografia (pewnie mógłbyś dać mi kilka lekcji), mam
163 cm wzrostu i ciemne włosy do ramion, nie jestem anorektyczką, tłusta też nie, poprostu jest za co złapać i do czego się przytulić :-/ Od tego roku przenoszę się do większego miasta.
Co do gotyckiej sesji to nie mogę niczego obiecać ale w sekrecie napiszę Ci, że marzy mi się przymierzenie kilku strojów. Do przeczytania niebawem. Nana.”

„Bry.
Kaśka nie uwierzysz co mi się dzisiaj przytrafiło. Pamiętasz jak pisałam Ci o Maćku, chłopaku z grupy? Jest w porzo, jednym z kilku kumpli – facetów z jakimi się zadaję na roku i wszystko by było po staremu gdyby nie dzisiejszy dzień. Uczyliśy się u mnie do tego egzamu z komunikacji gdy zauważyłam, że chyba do mnie startuje. Laska, mam na sobie WIELKI czarny sweter, jeansy i ani grama makeupu, nie wyglądam na Pam Anderson, uwierz mi. Jakkolwiek. Maciek do mnie uderzał więc zrobiłam to co zawsze – wyśmiałam kumpla by postawić go na nogi.
Przyssał się do mnie i zaczął smyrać po szyji i ramionach, a wiesz JAK ja potrafię na to reagować. Nie byłam w stanie go odrzucić, poza tym nie robił nic wielkiego, nie? Numer taki, że po kilku minutach to „milusie” głaskanie zaczęło na mnie działać, obejmować, a zwykle zimne i nieczułe na facetów cycki zaskoczyły żądając czegoś więcej. Przestraszyłam się i go odrzuciłam. Nie wiem Kaśka, trudno mi traktować go jak by nic się nie stało.”

Kostka

Poznań, osiedle przed blokami Natalii Shermann

Dziewczyna na rolkach niezdarnie pokonuje kolejne łączenia płyt chodnikowych, trzymając towarzyszącego jej chłopaka w ciągłej gotowości.

– Nana, zaraz będziesz leżeć – nerwowo poprawia skórzaną kurtkę.
– Zamknij się, nie widzisz, że sobie radzę?

– Tu się po prostu nie da jeździć, a jak rozwalisz se łeb to od kogo będę jutro ściągał, co? Pomyślałaś przez chwilę o mnie? – pyta ze zgrywą.

– Biedny, mały Maciuś. Dasz sobie jakoś radę chłopie.
– Tak serio to nie jest źle, na początku miałem przejebane, a teraz, jeszcze powtórzymy raz materiał i może nawet to zdam.
– „Może nawet to zdam”, Maciuś, co miałeś z tej poprzedniej wejściówki, 4?
– Było łaaatwe!
– Ja ci zaraz dam łatwe, kuźwa, ja miałam 3!
– Bo jesteś słaaaba! – śmieje się a Natalia rzuca mu się do gardła, potyka i krzywo staje.
– Ałaa! Kurwa mać, boli! – krzyczy siadając na chodniku.
– Jezu, dziewczyno mówiłem…nic ci nie jest? – pyta zaniepokojony nachylając się nad nią.

– To chyba tylko zwichnięcie ale napieprza jak deathmetalowa perkusja, pomóż mi wstać.
– Nie chcesz zdjąć rolek?
– W domu.

Powoli pomaga jej wstać i dojść do klatki gdzie wsiadają do windy.

– Jak dobrze, że nie zwichnęłaś sobie prawej ręki.
– Spadaj, to nie jest śmieszne, wiesz jak boli?

Wjeżdżają na 5 piętro, Natalia otwiera dzwi i wpuszcza go do środka.

– Nie ma Moniki? – pyta rozglądając się
– Monika wraca jutro, ale piecze…

Siada na kanapie i przerzuca nogi przez boczne oparcie.
– Pokaż to – kuca przy niej i powoli odpina zaciski plastikowego buta następnie bardzo powoli ściąga go z jej gąbczastej „skarpety”. Następnie jeszcze delikatniej zdejmuje ją samą.
– Au, ostrożnie…

Kostka jest nieco spuchnięta ale poza tym wygląda to dobrze.
– Masz Altacet i bandaż elastyczny?
– Chyba, tak, mam w łazience. Ale najpierw weź ten drugi zdejmij bo się ugotuję.

Z dziwnym namaszczeniem zdejmuje jej drugą rolkę.
– Ta stopa jest zdrowa, tej. – ponagla go i przebiera uwolnionymi palcami o czarnych paznokciach.

Po chwili Maciek wraca z buteleczką, kulką waty i bandażem.
– O zobacz, czasem potrafisz być użyteczny – żartuje
– Daj mi tutaj to biedactwo.

Nasącza watę i delikatnie muska jej kostkę.
– Jauu!
– Boli?
– Nie, zimne.

Jest skupiony, dokładnie zwilża jej skórę, nasącza watę kilkakrotnie i prowadzi wzdłuż jej stopy, aż do palców. Przejeżdża po czarnej emalii, moczy czubki jej palców i dmucha na nie. Słyszy cichy, senny pomruk Natalii.
– Przyjemne… – mówi z zamkniętymi oczami.
Podnosi lekko jej stopę, obrysowuje jej kształt, przesuwa kciuki po podbiciu. Przechodzi ją dreszcz ale nadal udaje że drzemie. Wyczuwa w jego dłoniach zdenerwowanie, lekko drżą. Nagle zdaje sobie sprawę ze źródła jego stresu. Brała to za wyluzowany gest, ale najwyraźniej dla chłopaka u jej stóp było to doznanie erotyczne. Nadal jest.

Robi jej się gorąco, dziwnie. Nigdy nikt wcześniej nie…
Ogarnia ją dziwne podniecenie na samą myśl, że Maciek nieświadomy jej wiedzy, próbuje zaspokajać się seksualnie pieszcząc jej stopy. Jest w tym coś nieczystego, poniżenie i czyste chamstwo. Oczami wyobraźni widzi jego drugą dłoń obrabiającą wacka.

A może wszystko to jest fikcją, kreacją jej rozbuchanej wyobraźni?

Czuje pierwszy niewinny pocałunek lądujący na spodzie jej palców, prawie muśnięcie. Jej serce przyspiesza. Nie chce by je wąchał, teraz na pewno cuchną. To takie żenujące i podniecające zarazem. Nie sam dotyk, świadomość dotyku.
Pozwala łaskawie kolejnymi pocałunkami pieścić swoją stopę, gdy jednak czuje jego ciepły język wędrujący chciwie od pięty aż po samiutkie czubki palców, podrywa sie nagle.

W błyskawicznej, nerwowej roszadzie wata natychmiast zastępuje jego język. Zamiera w bezruchu, oddychając szybko z miną nastolatka złapanego na oglądaniu kanału dla dorosłych.
– Przysnęłam, nie skończyłeś jeszcze? – ratuje niezręczną sytuację.
– Już, już, tylko zabandażuję. – w przeciągu kilkunastu sekund wata na kostce zostaje zabandażowana.

– Dobra robota, herbaty? – próbuje stanąć i z jękiem rezygnuje.
– …wiesz gdzie leży, he, he.

Sytuacja rozluźnia się ale ciągle obserwuje go uważnie.

Rematch

Powtarzają materiał rozwiązując poprzednie testy. Jego sekret ciąży jej niezmiernie. W końcu nie wytrzymuje i rzuca:
– Jak ten rozwiążesz dobrze to pozwolę ci wylizać moje stopy.

Jego oczy robią się wielkie.

– Nie wiem o co ci chodzi, jeśli o tamto…
– Nie stresuj się tak, nic wielkiego, po prostu tak palnęłam. – przerywa mu

– To tak nie działa, ok? Nie mogę tak.
– Ale możesz jak myślisz, że o tym nie wiem?
– Nie, to tak jakbyś się nagle wypięła i pozwoliła się macać po tyłku.
– No może byś odmówił?! – parska śmiechem
– No nie, ale to raczej by cię ruszyło, ok, lepsze porównanie, to tak jakbym się miał rozebrać i przy tobie onanizować na zawołanie.
– Zaraz, zaraz. Sugerujesz, że nie czerpałam z tego przyjemności?
– A czerpałaś?
– Może.
– Więc jednak! Jutro powiem na uczelni, że lizałem ci stopy, a tobie się to podobało!
– Tak, jestem przekonana, że lizanie moich brudnych stóp blednie przy obciachu czerpania z tego przyjemności przezemnie Maćku. O nie, pogrążysz mnie.

Nieźle go wkurza. Jest zły na siebie, że był nieuważny, jest zły na nią, że udawała, że go nie rozgryzła, wreszcie jest zły za to, jak bezczelnie mu o tym powiedziała.
– Tego już za wielę, teraz muszę cię zabić! – rzuca się na nią rycząc jak lew.
– Uważaj na nogę! – ostrzega go w locie i przyjmuje na siebie mocne uderzenie powalające na kanapę.

Zaciekle walczą, siłując się, co jest jak najbardziej naturalne w studenckiej konwencji ” co by tu robić by się tylko nie uczyć”. Na chwilę staje się nieostrożna i daje się przygnieść do kanapy jego ciężarem. Leży na brzuchu wierzgając zdrową nogą i krzycząc:
– Złaź ze mnie pajacu!

Nareszcie czuje się panem sytuacji gotowym do rewanżu. On też zna jej słaby punkt. Lekko obciąga czarny sweter, odgarnia jej włosy i zatapia usta w szyji jednocześnie zsuwając dłoń na plecy.
– O nie – sprzeciwia się zdecydowanym, poważnym głosem.
– Ależ tak! – sapie triumfalnie między kąśnięciami.
– Maciek, natychmiast przestań. – powaga jej głosu mrozi go, odbiera zabawę. Wytraca pęd, jego akcje zwalniają. Gdy jest na skraju całkowitej pauzy i pytania „czy wszystko ok?” wychwytuje ciche westchnięcie. Dla pewności jeszcze raz kąsa jej szyję. Natalia silnie reaguje. Wtedy słyszy:
– Przestań. – jej głos jest cichy, uległy, to niemal szept. Serce zaczyna mu znowu walić, nie spodziewał się aż takiej siły rażenia. Praktycznie znajduje się w punkcie sprzed 3 dni, gdy był tak blisko. Pewnie nie ma większych szans na seks, sam nie jest pewien czy byłby na to gotowy ale przecież czeka go wiele nie mniejszych atrakcji w drodze do celu.

Na szyji czuje zapach jej perfum, staje się powolny, zmysłowy i bardzo ostrożny. To prawdopodobnie jego ostatnia szansa.
Czuje swoją erekcję naciskającą na jej pośladki, delikatnie zaczyna je uciskać swoimi biodrami. Ani na moment nie zaniedbuje jej szyji, ramion i pleców, to jego jedyna karta przetargowa. Głaszcze zaczynając od nasady pleców i sunąc pod swetrem w górę. Zapięcie zielonego stanika wchodzi mu w drogę, ręce mu drżą, Natalia w każdej chwili może wstać i kazać mu wyjść.

Zapięcie w końcu puszcza, słyszy jej szybszy wdech i czuje spięcie mięśni, jej pupa lekko unosi się dociskając do jego bioder. Natalia czuje się rozbierana ale ciągle bezpieczna, podnieca ją to. Maciek ma teraz wolny dostęp do jej pleców, podciąga sweter aż do jej szyji i zaczyna całować czerwone ślady po paskach stanika. Jej ciało dyskretnie dostraja się do amplitudy jego ruchów, oddychają coraz ciężej, wciąż jednak cicho.

Najbardziej na świecie pragnie teraz zobaczyć i poczuć biust swojej koleżanki, zawsze tak ukryty i niedostępny. Powoli wsuwa dłonie pod boczne części stanika.
– Co robisz? – pyta go cicho i sennie
Palce mu drżą gdy dociera do wystających poza obręb tułowia, rozpłaszczanych przez kanapę porcji miękkiego ciała.

Zamyka oczy by lepiej widzieć. Jest ciasno, nie ułatwia mu zadania. Wciska się głębiej, zbierając ciało w dłoniach. Słyszy jak jej oddech zamiera, pomaga sobie opuszkami palców by pokonać ostatnie centymetry gdy nagle trąca jeden z jej sutków wyrzucając z niej głośne, raptowne sapnięcie. Jest gorący i mięsisty, niemal twardy. Natalia podnosi się minimalnie i odciąga jego dłonie z powrotem na swoją talię. Nie tracąc czasu zsuwa się niżej i odciąga jej uwagę pocałunkami w plecy, w tym czasie pewnie sięga przodu jej jeansów i rozpina zamek. Namiętnie całuje niżej i niżej,
zsuwa jej spodnie, całuje pupę przez delikatne, kremowe majteczki. W jego nozdrza uderza silny zapach jej intymności.

Jej oddech to już ciężkie dyszenie z wplecionymi cichymi westchnieniami.
– Proszę nie… – pojękuje płaczliwie

Maćkowi robi się słabo, czuje suchość w gardle i ustach, serce wali jak szalone, ręce drżą. Powolnym gestem okrążą jej pupę, nawet widoczny cellulitis nie odbiera jej seksualności, przeciwnie, czyni bardziej realną i prawdziwą. Patrzy jak napina pośladki, rozchyla je nieco by ujrzeć mokry ślad. Sięga palcami i tylko muska tego miejsca gdy nagle Natalia wzdycha i na moment cofa się, wsuwając jego dłoń między swoje pośladki i uda. Maciek jest w szoku doznając gorąca i wilgoci. Jej kolejny ruch jest już pełnym zwierzęcej pasji pchnięciem akompaniowanym przez jej drżący jęk. Przez cienki, mokry materiał czuje jak ociera o jego dłoń swoje nabrzmiałe i mięsiste wargi sromowe. Jej parcie jest tak silne, że odpycha go do tyłu, wybijając z chwilowej pasywności .

Chwyta za jej dupę, kciukiem ściąga wąski pasek majtek na bok i zaciska dłonie odciągając brutalnie pośladki. Rozchyla płatki mokrego kwiatu jej sromu by posmakować głębin jej piczy.
Jest gorąca, ciasna i lepka o ostrym smaku, szarpie ciałem i popiskuje cichutko. Nagradza ją jednym palcem, chciwie pochłania go w całości wpadając w ekstatyczne drgawki. Widzi jak nieznośnie pragnie penetracji. Sapiąc rozpina swoje spodnie i z ulgą wyciąga nabrzmiałe prącie. Do końca obsuwa napletek odsłaniając bordową żołądź błyszczącą od przed ejakulacyjnego wycieku i chwyta tuż za. Krótkim pociągnięciem w górę trąca jej łechtaczkę i wsuwa między mięsiste wargi, gdy tylko dojeżdża do szczytu szczeliny, biodra Natalii napierają.

Maciek czuje silny opór, dziewczyna wręcz sprawia mu ból w obłędzie raz za razem nadziewając się na niego. Nagle kolejny raz wciska całą główkę do środka, widzi jak zaciska się za nią.
– O kurwaaaa! – dziewczyna przeciągle jęczy wysokim głosem nie kontrolując się.

Puszcza penisa i kładzie obie dłonie na jej biodrach, oddycha głęboko. Delikatnymi, płytkimi pchnięciami rozluźnia jej zaciśniętą pochwę i zaczyna znowu napierać.
– O tak, nie przestawaj!! Tak….mmmmh, jak mi dobrze… – pojękuje entuzjastycznie.

Z każdym pchnięciem wchodzi w nią nieco dalej.
– Głębiej, błagam… – uderza o niego impulsywnie, silnie ale rzadko.
– O Boże, jak dobrzeeee…. – wyje mimowoli, z trudem artykułując słowa.

Doznania tarcia są przejmujące, dobrzmiewa w niej całkowicie, jest taki wrażliwy i napęczniały.
Natalia wypręża się krzycząc i napinając po czym przeszywa ją fala skurczy i drgawek w trakcie których podrywa się i skamle jak pies. Maciek czuje silne skurcze pochwy które popychają go za granicę bez odwrotu. Łapie ją za kark, przyciska z powrotem do kanapy i zaczyna rżnąć ostro od tyłu z obłędną częstotliwością, słychać jego sapanie, klaskanie jej pośladków, chlupot mokrej pochwy i jej donośne stękanie. Spycha sweter z jej pleców, przyciąga do siebie i pęta dłońmi dziki taniec jej piersi. Zaciska na nich palce i dochodzi potężnymi, wolnymi pchnięciami.

Następnego dnia Natalia nie pojawia się na uczelni. Gdy wreszcie przychodzi jest zamknięta w sobie, nie chce z nim rozmawiać, unika go. Kolejnego dnia jest poważny egzamin, ku zdziwieniu Maćka Natalia pojawia się w formalnej garsonce, czarnych pończochach i szpilkach. Ma mocny makijaż. Nigdy przedtem nie widział jej z tej strony. Siada naprzeciwko niego.

Maciek próbuje się skupić ale stres daje o sobie poznać. Postanawia wziąść się w garść, spędził dużo czasu nad materiałem. Nagle zauważa jej rozchylone nogi, jego wzrok przeskakuje na jej twarz. Przechodzi go dreszcz, Natalia patrzy wprost na niego, jest poważna, wyrachowana. Zaczyna ocierać nogą o nogę, zrzuca szpilki odsłaniając obciągnięte czarnym nylonem stopy.
Maciek przełyka ślinę i nerwowo rozgląda się wokół ale wszyscy są skupieni nad kartkami. Nie może oderwać wzroku, nie może się skupić, nie może pisać. Jest zahipnotyzowany i podniecony. Gdy zajęcia kończą się, oddaje niedokończony egzamin i ukrywając erekcję wybiega za Natalią. Na korytarzu widzi jej plecy znikające w jednej z pustych sal.

Gdy otwiera drzwi Natalia siedzi na biurku wykładowcy, przed nią stoi krzesło. Maciek próbuje coś mówić ale dziewczyna go ucisza.
– Zamknij się i siadaj!
Posłusznie wykonuje jej polecenie
– Ręce do tyłu!
Natalia patrzy na niego pogardliwie.
– Słuchaj Nana, jeśli chodzi o tamto…
Strąca prawą szpilkę i zatyka mu usta swoją stopą.
– Liż psie! – nakazuje
Maciek nie oponuje i dokładnie wylizuję jej podbicie. Noga zjeżdża w dół i odnajduje zgrubienie w jego spodniach. Przejeżdża wzdłuż jego długości, ugniata palcami jądra.
Chłopak spina się, zaczyna dyszeć gdy nagle słyszy
– Wyjmij go.
Zamiera zdezorientowany.
– Wyjmij go, powiedziałam! – jej głos nie znosi sprzeciwu.
Maciek nerwowo odsuwa zamek i wyciąga z majtek nabrzmiałe prącie.
– Ręce do tyłu! – krzyczy i wsuwa stopę w jego usta.
– Przegryź materiał i ssij mojego palucha

Wykonuje jej polecenie
– O tak, grzeczny chłopiec!

Jej stopa zsuwa się w dół, wyciera ślinę o jego prącie, drażni zadarte do góry. Pomimo chęci wyrachowanej zemsty, ją samą ogarnia podniecenie.

Używając przegryzionej pończochy chwyta jego penisa między duży palec a resztę i zjeżdża w dół. Napletek zsuwa się odsłaniając ciemnoczerwoną, błyszczącą żołądź.

Natalia przygryza wargi, chce go w sobie, ciepło zalewa jej podbrzusze. Chce to szybko skończyć na szczęście Maciej jest już na krawędzi.
Po kilku szybkich ruchach czuje pulsowanie między palcami, jego twarz wykrzywia się a jej stopę zalewają wytryski nasienia. Dyszy ciężko i pomimo jego obrzydzenia wyciera stopę o jego twarz i ubranie, nakłada buty i wychodzi.
Przebudzenie Nany część 2.

Część druga jest komplementarna z częścią pierwszą – przeczytaj ją najpierw żeby poznać główną bohaterkę.

Back stage

To jest jak zabawa z dziecinnych lat, stukot butów miesza się z jej śmiechem odbijając się echem po korytarzu zascenowej infrastruktury. Natalia jest pijana, jej poczucie równowagi zaburzone a buty niewygodne. Śmiech zdradza jej położenie goniącemu ją ochroniarzowi. Wie, że koniec tej zabawy jest już bliski. Nagle widzi wybawienie, uchylone drzwi są dla niej jedyną ucieczką z długiego korytarza, wpada do środka i siłą impetu zatrzaskuje je za sobą.

W całkowitej ciemności opierając się o ścianę i z trudem łapiąc oddech stara się nie chichotać. Słyszy jak mężczyzna dobiega, staje i naciska na klamkę pobliskich drzwi. Szarpie ale są zamknięte. Natalia rzuca się do przodu i po omacku zmaga z ciemnością. W jej drzwiach jednak nie ma wewnętrznego zamka, albo nie może go znaleźć. Nagle zimne drewno ustępuje jej dłoniom, świetlówki korytarza rysują czarny kształt pracownika ochrony tuż przed nią a silne pchnięcie posyła ją w ciemność. Potykając się o coś ląduje boleśnie na pupie.

– Koniec zabawy gówniaro – słyszy przed sobą zziajany głos ochroniarza. Zapalone światło ujawnia, że leży wśród mioteł i mopów.

Natalia wybucha śmiechem
– To pieprzony schowek na szczotki, ja tu tylko sprzątam!

Facet jest postawny, koło 25-30 lat ale gęba po solarium nie przypada dziewczynie do gustu. A już zdecydowanie nie jego odpowiedź.

– Nie pyskuj, kurwa myślisz, że mi płacą za ganianie za pijanymi gówniarami?
Wstawaj, już! – ciągle ciężko dyszy.

Natalia powoli podnosi się i widzi jego wzrok na sobie. Na koncercie jej wygląd wtapiał ją w tłum ale teraz, w tej sytuacji mocny makijaż, krótka spódnica, siatkowe pończochy i wysokie buty na obcasie lekko ją peszą. Czuje się wyzywająca a jeszcze nie zadecydowała czy jej się to podoba, czy nie.

– Alkohol czasami czyni mnie arogancką, niech mi pan wybaczy – sączy przez zęby widząc, że dla niej zabawa się rzeczywiście skończyła. Oczami nadzieji widzi wąskie i niepewne ale jednak wyjście z tej sytuacji.

„Bądź grzeczna dziewczyno, nie pyskuj, ładnie przeproś, będzie dobrze”- myśli w duchu próbując oszacować sytuację.
Ochroniarz wyciąga krótkofalówkę i na moment odwraca głowę, co wszystko zmienia. Nagły przypływ adrenaliny rzuca Natalię do ponownej ucieczki. Wpada w drzwi, otwarta przestrzeń korytarza wywołuje wyrzut endorfin zalewających ją radością i nadzieją.

W ułamku sekundy silny chwyt za jej nadgarstek i szarpnięcie w tył odbierają jej to wszystko i posyłają na ścianę. Zimna stal kajdanek zaciska się na nadgarstkach i przykuwa ją do rury nad jej głową.

W potrzasku

Facet chwilę stoi bez ruchu, kręci głową z niedowierzaniem po czym podnosi krótkofalówkę do góry, w półruchu jednak rezygnuje i przypina ją ponownie do uniformu. Przygląda się dokładniej dziewczynie.

Ciężko dysząc, Natalia czuje jak spod emocjonalnej fasady agresji i strachu powoli przesącza się podniecenie. Tak nieadekwatne i irytujące w tej chwili.

– Drań! – rzuca mu w twarz ze złości co jej zrobił. Cały skrypt sytuacyjny, jego przewaga, kajdanki i jej zniewolenie doskonale wpasowują się w świat jej śmiałych fantazji.

– Nigdzie już nie uciekniesz – stwierdza ochroniarz z zadowoleniem dobrze wykonanej pracy.

„O żesz ty…”- bezgłośnie słowa formują się w jej głowie. Facet mówi dokładnie to, co zawsze chciała by usłyszeć. Nie wyczuwa u niego złych intencji, jest najwyraźniej nieświadomy mocy wypowiadanych słów. „I niech tak pozostanie” myśli w duchu.

Na zewnątrz słychać kroki na co facet domyka drzwi i przekręca gałkę zamka.

– Więc jednak jest zamek – mówi zabawnym tonem maskując swój nagły niepokój. Ten w końcu zwycięża i Natalia natychmiast dodaje:

– Chcę stąd wyjść

Gdy tylko w jej głowie kiełkuje pomysł by krzyczeć, jej usta zostają zasłonięte jego lewą dłonią w czarnej, skórzanej rękawiczce.
Kroki na zewnątrz cichną, wraz z nimi oddala się ratunek. Powaga sytuacji wyostrza jej zmysły i otrzeźwia otumaniony alkoholem umysł.

Facet przestraszył się odkrycia w tej dwuznacznej sytuacji i zareagował, teraz jednak stał blisko, kneblując jej usta i przekroczył granicę. Chciałby móc po prostu odejść.
Natalia słyszy jego ciężki oddech, widzi jak jej strach go nakręca i magnetyzuje, ciało podnieca. Ją samą przechodzą dreszcze, czuje zapach swojego potu.

– Jesteś jedną z tych kurewek jeżdżących za zespołami, co?! – wybucha tłumionym, pełnym agresji, spiętym głosem łapiąc drugą ręką za jej szyję.
Natalia przeczy krzycząc i kręcąc głową, szarpie ale jej „nie” jest tylko wysokim, stłumionym wyciem.

– Oj jesteś, liczyłaś, że dostaniesz się za scenę i zerżnie cię jakiś satanistyczny pojebus, co?! Nie jestem satanistycznym pojebusem, ale mogę nim dla ciebie zostać!
Układa słowa jak stopnie przed sobą, kreuje marne wymówki by tłumaczyć zachowanie ciała którego już nie kontroluje, tłumaczy przed sobą samym zwierzę którym sie stał.

– Co by ci robił, robiłby ci tak?! – uwalnia jej szyję, przy pomocy zębów zdejmuje rękawiczkę, zjeżdża po mokrym dekolcie, czerni jej bawełnianej koszulki, dotyka impulsywnie. Pomimo koszulki i stanika, czuje go bardzo dokładnie a jego bezpardonowość potęguje doznania. Czuje jego niecierpliwość i skrywaną ekscytację. Wie, że zrobi z nią co zechce, ta świadomość obezwładnia ją.
– I tak też by ci robił?! – silnie naciskając zjeżdża po mokrym brzuchu, na tył, w dół aż do uda i do góry aż do pośladków pod spódniczką, gdzie zatrzymuje się. Natalia od zawsze miała kompleksy dotyczące za dużego tyłka, nawet w tej sytuacji przez ułamek chwili chce powstrzymać go szczególnie przed zchodzeniem „tam”.

– A wiesz co teraz zrobię?! – dyszy jej do ucha
– Będę macał ci dupę

Drgnęła

– Będę miętosił twoje pośladki – syknął ponownie a Natalia aż jęknęła.

Usłyszał. Przełknął ślinę.

– Rozchylę je… – przeciągły, cichutki pomruk wtóruje jego słowom gdy zanurza dłoń w miękkim pośladku i zmienia się w nieartykułowane pojękiwanie gdy nagle zaczyna go kompulsywnie gnieść, sycząc:
– Wyliżę do czysta.

Mając dość walki z jej krzykiem, zdejmuje drugą rękawiczkę i wpycha jej do ust. Stoi teraz kilka kroków od niej dysząc. Dziewczyna widzi jego erekcję gdy nagle w dłoni obok pojawia się nóż.
– Mogę wyjąć ci to z ust ale pod warunkiem, że będziesz cicho. Jeśli spróbujesz krzyczeć, przysięgam, że zrobię ci krzywdę. Zrozumiałaś?
Natalia kiwa głową, marzy by pozbyć się knebla.
Facet podchodzi i powoli wyciąga rękawiczkę z jej ust. Ona odkaszluje i nagle paraliżuje ją zimna stal ostrza na policzku.

Ostrze

– Proszę, nie…- szepcze
– Cii…- ucisza i zjeżdża w dół jej twarzy

– Masz chłopaka?
– Tak, proszę, ja niemo…
– Cii… – przerywa jej

– Powiedz mi dziewczynko, ilu kolesi widziało cię nago?
Delikatnie schodzi na szyję

– Ty-tylko on – głos jej się łamie

– Pamiętasz jak widział cię po raz pierwszy?
– Proszę, ja… – ostrze noża na szyji doprowadza ją do pożądku
– Tak, pamiętam…to było w mieszkaniu moich rodziców, nie było ich, przyszedł Rafał…

Jej oddech staje się płytki, a mowa szybsza.

– Co wtedy miałaś na sobie?

Przesuwa ostrze po skórze jej dekoltu.

– Czarną koszulę nocną

– Co zrobił?
– Powiedział, że ślicznie wyglądam, pocałował

– Gdzie?
– Najpierw w usta a potem…ach proszę, nie – reaguje gdy nóż rozcina ramiączko jej bawełnianej koszulki

– Nie przerywaj

Oddech i próbuje wziąć się do kupy.

– Potem zsunął jedno z ramiączek… – facet przecina drugie i raptownie ściąga materiał w dół aż ten zatrzymuje się na jej biodrach.
– Skurwiel! – dyszy ciężko z trudem łapiąc powietrze. Widzi jak patrzy na jej spocony tułów, szybko poruszający się biust krępowany miękkim, szaro-srebrnym stanikiem.
– Mów dalej
– Pieprz się! – bierze raptowny wdech i otwiera usta gdy w odwecie ostrze naciska na szaro-srebrny materiał.
Próbuje spojrzeć w dół, ale jego dłoń ląduje na jej oczach i brutalnie odgina głowę do tyłu dociskając do ściany.
Przechodzą ją dreszcze gdy czuje zimną ostrość obrysowującą jej kształty a nie może jej zobaczyć.
Zimny pot oblewa ciało.

Z otwartymi ustami zamiera w bezdechu i spazmatycznie napełnia płuca, reagując silnie na najmniejszy dotyk.

Wije się gdy kreśli linie bliżej środków, wzdycha cicho.

Jest taka wrażliwa.
Ta tortura doprowadza ją do obłędu, trwa wieki.

Czuje jak ostrze coraz bardziej zawadza o jej nabrzmiewające brodawki, jęczy, nie potrafi tego ukryć, jej ciało ją zdradza.
– Ojaa, ojaa, hmmm… – ton jej głosu podwyższa się, zmienia w płaczliwe pojękiwanie

– Oj uwielbiasz to mała dziwko…yhh…twoje cyce są takie chętne… – słyszy go jak przez mgłę, przeszywa ją nieludzkim dreszczem świńskiej rozkoszy.
– Mmmmmmh! – czuje ból brodawek napierających na stanik, jęczy bezwolnie, jej usta bezgłośnie szepczą „Tak”

Jakby w odpowiedzi na swój dyskomfort czuje nacisk na plecach, szarpie ale jest bezsilna, zapięcie puszcza a stanik uwalnia ciało i zostaje przełożony za jej szyję. Jej twarz zalewa gorąco, wykrzywia grymas wstydu. Zamiera w bezruchu czując zimno na obnażonych, mokrych piersiach. Czuje strużki zimnego potu przecinające rozpaloną skórę. Czuje pożądliwy wzrok obcego mężczyzny na swoim nagim biuście. Jest to tak kurewsko przyjemne, że nawet nie czuje się winna.
Oblizuje spierzchnięte wargi czekając na nieubłaganą kontynuację tej perwersyjnej zabawy. Jest mokra, chce tego ale nie da mu satysfakcji.

Nagość i rozkosz

– Jebany pedał – rzuca cicho pozwalając sobie nawet na lekki uśmiech.
Zdziwiona czuje dłoń ustępującą z jej oczu. Powoli opuszcza głowę gdy nagle silne uderzenie otwartą dłonią przekręca jej twarz.
– Prosisz się suko

Jest oszołomiona, lewy policzek zaczyna płonąć z gorąca. Czuje jak ją odwraca, łańcuch kajdanek jeździ po rurze. Gdy otwiera oczy ma przed sobą ścianę. Ostrze muska jej plecy sunąc powoli w górę jej kręgów, wydobywa z niej westchnięcie, wygina w łuk aż niechcący ociera sutkami o ścianę. Chciwe dłonie sięgają prężących się, mleczno-białych piersi. Instynktownie próbuje cofnąć je, ukryć, ale on napiera na nią, przedłużając tę bezwstydną ekspozycję.
– Ależ ty jesteś cycatym kociakiem mała… – szepce podniecony.

Nana spogląda w dół. Facet przesadza ale też i rzadko ona sama widuje je w tak pełnej krasie. Mocno wypięte, lśniące od potu, obficie piętrzą się, falując nieco przy oddychaniu. W tej pozycji wyglądają tak jak lubi, lubieżnie sterczące do przodu, zwieńczone obrzmiałymi brodawkami. Czuje się bardzo sexy. Perfidnie dobiera słowa.
– Podobają ci się moje nagie cycki? – pyta cichutko, głęboko oddychając.
Jest zaskoczony, pytanie wyraźnie nakręca go.
Nana przymyka oczy i delektuje się jego dotykiem wokół biustu. Jest cierpliwy i skrupulatny ale też coraz bardziej podniecony.

– Widzisz jak sterczą, spragnione męskich dłoni? – szepcze dysząc sennie, przeciągle, nakręcając się i delektując mocą jaką zyskała.
Jego dłonie niezwłocznie wpełzają na swoje miejsce aż sutki grzęzną u nasady między palcami.
Nana przygryza wargi.

Zastanawia się dlaczego jeszcze jej nie wziął. Nie chce lub boi się przekroczyć kolejną granicę? Widzi jej plaster więc może nie ma prezerwatywy i obawia się oskarżenia o gwałt na podstawie próbek DNA. Może po prostu jest pieprzonym cycko-fetyszystą.

Zatacza kręgi coraz mocniej dociskając dłonie do ciała

Bezkarnie się nimi zabawia. Przelewa w palcach. Potrząsa. Bezczelnie omija sutki.

Nagle ponownie ją odwraca, zjeżdża w dół i niespodziewanie sprawnie pozbywa ją spódnicy. Obsuwa nieco czarne, koronkowe majteczki, przykłada język tuż ponad nimi. Liże łuk jej podbrzusza, nurkuje w pępek, krótszymi liźnięciami sunie dalej zlizując jej pot, smakując ją aż do szyji. Nana unosi ulegle głowę, liże ją po szyji, za uchem i przechodzi na uniesione ramię. Gdy jest blisko nie może się powstrzymać, szepcze:
– Dobrze liżesz… – i kąsa listek jego ucha

Staje z nią twarzą w twarz, dużo bliżej niż do tej pory, czuje jej gorący oddech. Spogląda w dół na jego usta, jej są lekko rozwarte, przygryza dolną, pociągniętą ciemną szminką, mięsistą wargę. Spogląda mu w oczy i znowu na usta, przekręca nieco głowę.

Ich pocałunek jest ostrożny, delikatny, zmysłowy. Tak nieadekwatny do okoliczności.
Niespiesznie smakuje jej drżące, rozwarte wargi, czuje jej zimny języczek trącający jego.

Powoli przesuwa swoją twarz do jego ucha i na granicy słyszalności, powoli i spokojnie szepcze:
– Liżąc mnie ominąłeś parę miejsc.
– Lubisz być lizana? – pyta

Natalia chwilę milczy po czym eksploduje słodką litanią swoich pragnień i rządz.

– Jestem brudną kurewką która nieznośnie potrzebuje byś ją dokładnie wylizał, byś lizał wszędzie bez wyjątków, chcę byś traktował mnie jak dziwkę, zadawał ból, poniżył, zgorszył, zmusił mnie bym ci obciągnęła, wziął nie znosząc sprzeciwu, zerżnął ostro, skończył w moich ustach i wyszedł nigdy nie wracając.

W ciszy jeszcze raz spogląda w jej oczy. Tak inne oczy.

Wrota piekła prowadzą do nieba

Są w życiu momenty, kiedy wiesz, że chwila obecna nigdy się nie powtórzy. Nigdy jej nie zapomnisz. Być może będziesz żałować jej do końca życia.
Albo też powracać w marzeniach. Gdyby teraz wycofał się, już do końca swojego żywota był by to dla niego początek niezrealizowanej fantazji. Sennej, obłędnej, nierealnej aż do abstrakcji.

Jej fantazji.
Czy stać Cię na to by całkowicie się otworzyć przed kimś kompletnie obcym? Zignorować obawy, strach, wstyd. Zachować dystans wobec siebie samej.

Eksploduj zrywając kajdany sztucznej moralności, praktyk, zwyczajów, norm. Zobacz świat bez granic, obraz bez ram gdzie możesz być absolutnie szczera i zgodna z samą sobą.

Czasoprzestrzeń staje, zmysły są wyostrzone. Ludzie jak drżące palce na napiętych cięciwach. Pompy przelewają, miechy tłoczą. Ośrodki decyzyjne są sparaliżowane, logika przestaje istnieć. „Upadamy tak nisko by wznieść się pod niebiosa”

Iskra. Niezidentyfikowany impuls nerwowy inicjuje samozapłon. Reakcję jądrową, sprzężenie zwrotne powodujące wybuch supernowej i zapaść gwiazdy w czarną dziurę.

Chwyta jej głowę przeciąga językiem po twarzy smakuje pudrem podkładem fluidem jakkolwiek chwyta za włosy by sprawić ból skutecznie by zmusić by patrzyła jak wylizuje jej cycki słone zimne brzuch ściąga majtki wtula twarz ostry zapach spięte pośladki – Szerzej suko – rozkrok drżenie ud język wszędzie dokładnie dalej by poruszyć zgorszyć złamać czuje wzdrygnięcie słyszy zażenowanie język okrąża odbyt kciuk wnika do środka język wraca sok wargi łechtaczka uda zwierają się otwarta dłoń uderza w biust trzask ciała.

„Chwytasz moją głowę, liżesz po twarzy. Twoja ślina zakleja mi powieki, dłoń sprawia ból ściągając włosy hmmm…dobrze. Chcesz bym patrzyła, nie mogę cię zatrzymać, jesteś bezkarny, a ja czuję dreszcze. Tak mi dobrze, chcę byś lizał moje suteczki ale tego nie robisz. Umykasz w dół, tam też cię chcę, ohh twój rozkaz mnie podnieca, jestem posłuszna, chcę byś mówił świństwa. Ja…mmmmmm…oh tak, ale, ale nie tam, Chryste….przestań. Tak dobrze, nie wytrzymam, AH! Boże, uderz jeszcze…”

– Mocniej!

– Lubisz to dziwko?!
– Mmm-hy….

„Uderzam z płaskiej drugą, mała kwili a cyckiem rzuca na zewnątrz po czym wraca falując i zamiera. Na delikatnej skórze pojawia się czerwony ślad dłoni. Zbieram ją w palcach i zaciskam aż bieleje eksponując ciemnego, sterczącego suta. Nabieram ochoty na ostre ssanko tej panny. Kilka razy przewalam po nim językiem co by się szykowała. Jest zajebiście sztywny i gorący, a laseczka pojękuje zachęcająco. Spluwam i zaczynam ostro go obrabiać ustami, gdy zębami zbieram jej ciałko laska totalnie świruje.”

„Auu! Tak, przechodzi mnie dreszcz. Mmhhh, trzyma ją mocno…tak, niech spojrzy tylko…ah, ah, mhhhh! O tak, chcę, żeby go wziął….Oh Boże jest taki czuły AH nie wytrzymam tego, ssie tak mocno, jego języczek na moim twardym suteczku….ahhhhh, wargi dookoła, pożera mnie……czuję jego zęby na piersi…kąsa ją chciwie…taaaaak…całą obślinił , wymyka się, kąsa bliżej…i bliżej czubka, Chryste, jęczę bezwolnie…aaaaaauuuaaaaaaa! Niespodziewanie, na granicy bólu i rozkoszy dopada mnie pierwszy orgazm. Wstrząsają mną spazmy, czuję rytmiczne skurcze pochwy….odlatuję. Wszystko dzieje się wolniej, jak przez mgłę…słyszę szczęk kajdanek, opadam na podłogę. Mówi coś do mnie, patrzę do góry. Stoi nademną, mój oprawca, a ja zaczynam słyszeć.”

– Czas na posiłek dziwko.

„Bierze mnie za włosy, druga dłoń ląduje na zgrubieniu jego spodni. Wie czego chcę, a chcę jeszcze. Przygryzam wargi i patrzę jak odsuwa rozporek. Tak, wyjmij go wreszcie, no dalej…odpina guzik i spuszcza spodnie. Ma białe, obcisłe bokserki, wyraźnie widzę wygięty kształt, idzie do góry i w lewo.
Nagle przyciąga moją twarz do swoich lędźwi, czuję zapach jego intymności, narkotyzuję się nim. Pod policzkiem czuję twardość jego prącia, otwieram usta, pocieram go wargami, całuję. Spoglądam w górę, wprost w jego oczy upewniając się, że patrzy i obscenicznie liżę całą jego długość.”

– Chcesz go mała kurewko?

„Nazywa mnie małą kurewką, to mnie nakręca. Pyta czy go chcę, jęczę, że bardzo. Pewnym ruchem zsuwa bokserki do kolan.”

– Do roboty ździro!

„Zadzieram pałę do góry i przyciągam jej gorące usteczka do jajec, prowadzę w górę, aż do końca. Wtedy obciągam skórę i wpycham jej kutasa do ust. Zajmuje się nim ochoczo, jest na maksa tym podniecona. Przerywam to, żeby nie skończyć za wcześnie, nie jest tym zadowolona.”

Facet stawia Natalię na nogi i pochyla, przykuwając jej wyciągnięte do przodu ręce do półki z chemią. Łapie koszulkę na jej biodrach i przesuwa aż na wysokość głowy, gdzie pętając razem z ramionami, knebluje jej usta. Stojąc ze sterczącym penisem wymierza jej porządnego klapsa w wypięte pośladki. Słyszy trzask i ztłumiony jęk. Pośladek pokrywa się czerwienią. Staje tuż za nią i obrysowuje kształt jej bladych pleców, wcięcie w talii i krągłe biodra. Dłonie nurkują pod spód, czując zimny, spocony brzuch i szybko poruszającą się klatkę piersiową ze zwieszającym się z niej biustem. Rozczapierzone palce delikatnie suną w dół zanurzone na milimetry w jego miękkość aż zamykają się na nim zupełnie. Nana wstrzymuje oddech. Lewa dłoń wycofuje się aż do bioder i spuszcza jej majtki do kolan. Jednocześnie gdy prawa dłoń delikatnie pieści, z tyłu czuje na wargach jego prącie. Lewa dłoń ląduje w jej włosach i zaciskając się przejmuje całkowicie kontrolę.

„Drżę cała. Nie wiem, czy wie, co mi robi, ale robi to kurewsko dobrze. Unieruchomił mi ręce, zakneblował, złapał za włosy. Jestem wypięta, bez majteczek a jego kutas masuje mi srom. Gdyby było mi mało, dobrał się jeszcze do piersi i Bóg wie, co z nią zrobi…czekanie mnie wykańcza, czuję sok cieknący po udach. Nagle symultanicznie jego palce zaciskają się na mojej brodawce a kutas wchodzi po główkę. Uderza mnie fala rozkoszy, wyję przez materiał mokry od śliny. Dyszę ciężko. Powoli roluje w palcach mój sutek a kutas drażni wejście. Chcę się cofnąć i poczuć go głębiej ale kajdanki mi nie pozwalają. ”

„Czuję jak twoje palce coraz bardziej ciągną w dół, tak dobrze, doznanie to wychodzi na pierwszy plan…przepełnia mnie rozkoszą i bólem a wtedy wchodzisz ostro, do końca…AAAAAAHHHhhhh! Nie przestajesz, jebiesz mnie niespiesznie ale rytmicznie, moja mokra pizda połyka cię całego ochoczo…MMMMmmmmhhhh…tak, TAK! Moje cycki zaczynają tańczyć a ty zdzielasz je dla mnie, męczysz moje obrzmiałe suty…”

– Mocniej! – jęczy niewyraźnie

„Z każdym jego uderzeniem przeszywa mnie fala zwielokrotniająca rozkosz. Zdziela kilkakrotnie moje cycki i dupę, łapie za biodra. Jęczę jak kotka w ruji, ślina kapie z koszulki w roli knebla, słyszę chlupot mojej piczy, klaskanie jego lędźwi o moją wypiętą dupę. Tracę zmysły. On przyspiesza.”

„Ooooo TAAAK!, rżnij mnie, przepierdol na wylot…UUhhhh,uhhhh…jestem twoją chętną suczką…taaak, nie przestawaj…kurwa, kurwa, KURWAAA!!!”

Drugi orgazm zwala ją na kolana. Odwraca ją na plecy, wyciąga knebel i siada okrakiem. Jej oczy są mętne, ciało ciągle przeszywają skurcze. Zbiera jej piersi razem, zamykając mokrego członka między nimi i ściska sutki. Natalia otwiera usta i odzyskuje przytomność by ujrzeć dochodzącego w jej biuście faceta. Widok ten wyzwala po raz kolejny jej ekscytację.

– Skończ mi w ustach, chcę tego…yhmmm, oh tak, dalej kotku.

Nagradza ją szczypiąc mocno aż krzyczy z bólu, puszcza jej biust, podsuwa się bliżej, chwyta ją za włosy i wsuwa prącie w jej usta. Natalia wie co nastąpi, nieuniknione odliczanie w ciągu sekund stawia ją na szczycie. Połyka go łapczywie piszcząc z podniecenia. Nagle twarz ochroniarza wykrzywia grymas i nieruchomieje by eksplodować w jej ustach. Jest rozsądny i od razu cofa prącie na niewielką głębokość by jej nie zadławić. Oczy Nany wywracają się po raz trzeci a drgawki przechodzą ciało. Sperma wycieka obficie z pomiędzy jej ciemnych warg.

Po rozkuciu jej, ubiera się i podchodzi do drzwi. Jeszcze raz odwraca się do tyłu ale zimne „wynoś się” nie pozostawia złudzeń.

Jeśli wam się podobało, komentujcie a Natalia powróci raz jeszcze.

Scroll to Top