„Urodzinowa przygoda w szkole”

Wtorek

Słońce lekko przebijało się ze swoimi promieniami słonecznymi przez szkolne szyby. Trwała przerwa, panował straszny tłok. Wszędzie można było dostrzec małe grupki osób, stojące i głośno rozprawiające o codziennych trudach i przeżyciach. Po korytarzu roznosił się typowy szkolny zapach i atmosfera, która powraca za każdym razem, gdy przekraczało się jej próg. Na każdej przewie korytarz stawał się miejscem rozgrywania małych, osobistych dramatów i przeżyć. Wokoło pełno było ludzi mających coś ważnego do zrobienia, coś mądrego do powiedzenia, coś interesującego do wyjaśnienia. Spośród tylu osób, tylu ważnych wydarzeń, prześledzimy historię pewnej dziewczyny.

 

Przerwa

Wśród swoich koleżanek stała Weronika. Wszystkie z właściwą sobie pasją opowiadały o mijającym dniu, jego trudach i o tym, co przeżyły niedawno. Weronika z całego tego towarzystwa przyciągała największą uwagę chłopców stojących nieopodal i przyglądających się młodym dziewczynom. Pod jej obcisłymi, czarnymi spodniami, przy dobrym wzroku można było dostrzec zarys majteczek. Nikt nie mógł jednak wiedzieć, że były to majteczki specjalne – prześwitujące z przodu w miejscu wzgórka łonowego, na którym powoli zaczynały kłębić się czarne włoski. Weronika uwielbiała się ubierać kontrowersyjnie, budząc przy tym podniecenie i zainteresowanie chłopaków. Nad spodniami zaobserwować się dało ładnie wymodelowany brzuszek. Jej piersi, specjalnie nie zapięte w stanik, przykrywała jedynie krótka, granatowa bluzeczka z logiem zielonego liścia. Tylnią część koszulki zakrywały lekko kręcone, sięgające za ramiona czarne włosy. Była muzą dla estetyków, przedmiotem pożądania dla napalonych, obiektem zainteresowania dla lubiących piękno. Jej pupcia zdawała się mieć spore grono fanów i nie raz idąc przez korytarz, mogła usłyszeć uwagi na jej temat. Nie do końca jej się to podobało. Pragnęła być zauważona, doceniona, ale nie cierpiała napalonych palantów z brakiem wyczucia. Tacy ją po prostu odrzucali. Typowa szkolna Barbie i lafirynda? Nie, tak twierdzą tylko ci, którzy jej nie poznali. W głębi duszy, ten chodzący okaz pożądania, także posiadał uczucia, własne zdanie i przede wszystkim charakter. To rzadko spotykane u tak uroczych dziewczyn. Tym bardziej podobała się tym, którzy zdołali ją już bliżej poznać. Co ciekawe, nie przebierała w partnerach, co chwilę to zdobywając nowych. Kto raz ją zranił, tracił ją bezpowrotnie. Ten, kto wzbudził w niej największą sympatię, zbliżał się do niej o kolejny poziom. W gruncie rzeczy zauważyć można, iż jest to schemat poczynań większości dziewczyn. Weronika miała jeszcze w sobie to coś, co intrygowało tych, którzy byli niej najbliżej. Miała skłonności do robienia rzeczy szalonych, niekonwencjonalnych i egzotycznych dla reszty otaczających ją ludzi. Doświadczał tego od jakiegoś czasu jej nowy chłopak…

 

Lekcja trzecia

Weronika pochyliła się do przodu chcąc szarpnąć za bluzę kumpla. Oczywiście nie umknęło to uwadze jej kolegów siedzących za nią i po chwili rozległy się niepozorne odgłosy mające zwrócić uwagę kumpli na zaistniałą sytuację. W wyniku wychylenia do przodu, spodnie lekko się opuściły, ukazując górny pasek od czarnych stringów, a także kawałek tego, który znikał najprawdopodobniej gdzieś w okolicach zagłębienia pupci. Weronika jednak zorientowała się w całej tej sytuacji i z humorem, wyciągnęła rękę do tyłu i zakrywając nią część jakże ciekawego widoku, pokazała zgromadzonym za nią środkowy palec. Od razu skwitowano to śmiechem, który nie umknął także nauczycielowi. Żadnych większych reperkusji jednak nie było z tego powodu. Po lekcji podszedł do niej Robert. „Zawsze ubierasz dla nas stringi?” – zapytał z diabelskim uśmiechem na ustach. „Nie… ubieram je tylko dla ciebie” – wyszeptała mu równie żartobliwie na ucho dziewczyna i ruszyła w stronę wyjścia z klasy.

 

Lekcja piąta

Gumka od ołówka co chwilę opadała na blat stołu. Efekty nudy stawały się coraz bardziej widoczne. Całą tą monotonię panującą od początku lekcji przerwała jednak wkrótce nauczycielka. Podniosła swoją zapracowaną głowę z nad biurka i rzekła do zgromadzonych na sali: „Tak się złożyło, że muszę wypełnić jak najprędzej dziennik waszej klasy, więc puszczę wam dzisiaj film”. Po Sali przeszła fala radosnych uśmiechów i krótkich komentarzy. Trzeba było jednak zrobić nastrój. Nauczycielka wstała z krzesła i podeszła do magnetowidu wideo, poczym włożyła do niego kasetę z filmem, jednocześnie nakazując zasłonięcie rolet w oknach. Do czynności wstała szybko Weronika, siedząca w ostatniej ławce z Robertem. Jako że linka była od niej troszkę za daleko, zdecydowała się wcisnąć pomiędzy parapet a ławkę stojącą przed nią, przy której siedzieli dwaj leniwi chłopacy – ani myśleli o wyręczeniu koleżanki i ruszeniu się do tych rolet. Brunetka weszła w ten ścisk i przesunęła się tuż koło jednego z nich by sięgnąć linkę. Tak się złożyło, iż jej tyłeczek znajdował się tuż koło lewej reki jednego z nich, a on nie omieszkał tego nie wykorzystać. Diabelsko spojrzał się na kumpla z ławki i położył rękę na pupci Weroniki, lekko nią kilka razy poruszając. Dziewczyna momentalnie odwróciła się w jego kierunku ze wzrokiem jednoznacznie informującym go, iż niezbyt podobają jej się tego typu zabawy. Nie zdążyła jednak nic powiedzieć, ponieważ owy kawalarz dostał lekkiego kopa w żebra od siedzącego po ukosie za nim Roberta. W jednej chwili stało się jasne, iż każdy taki kolejny wyskok zakończy się czymś więcej niż ostrzeżeniem. Weronika zasłoniła w końcu rolety i usiadła z powrotem na miejsce.

Rozpoczął się film. Całe pomieszczenie praktycznie było zaciemnione, jedynie niewielkie kolorowe obrazy wychodzące z telewizora oświetlały pierwsze rzędy. Ci z tyłu mogli robić co chcieli i jak się okazało, jedni rozpoczęli odrabianie zadania domowego na następną lekcję, inni konsumowali swoje śniadanie, jeszcze inni gapili się bez pomysłu w ekran telewizora. Weronika powoli przysunęła głowę do ucha Roberta i wyszeptała: „Wiesz co dzisiaj za dzień…” – jakby wiedząc że chłopak domyśli się o co chodzi. Odsunęła głowę i spojrzała się przed siebie na ekran. Po chwili Robert wyszeptał jej na ucho: „Pewnie że wiem słońce moje. Jednak nie mam teraz dla ciebie nic, z czego byś się ucieszyła”. Weronika jednak była na taką odpowiedź chyba przygotowana, więc po chwili przysunęła się i szepnęła: „Ja już wiem czego chcę, i zaraz mi to dasz”, po czym polizała go zalotnie po policzku.

Dziewczyna złapała chłopaka za lewą rękę i przyciągnęła do siebie, kładąc sobie na brzuchu. Poczuła ciepło jego dłoni na swoim ciele. Po chwili wzięła ją ponownie i delikatnie wsunęła pod spodnie, jednocześnie pod swoje majteczki. Palce chłopaka powoli, ocierając się o intymne fragmenty ciała Weroniki, przesuwały się coraz to dalej i głębiej. Wszystko to odbywało się powoli, obydwoje mieli jeszcze na oku resztę klasy. Dziewczyna wyjęła już swoją dłoń, nie musiała dalej naprowadzać partnera. Robert delikatnie sunąc w głąb ręką natrafił wpierw na małe włoski łonowe, po chwili jednak zjechał jeszcze niżej i palcem wskazującym dotknął jej cipki. Majteczki były lekko wilgotne, jej cipeczka także powoli przygotowywała się na kontakt seksualny. Robert delikatnie posunął palec dalej, wolno zagłębiając go w pojawiający się przed nim otwór. Wszedł już po cały paznokieć. Weronika w tym samym czasie zaczęła dotykać swoich piersi i trochę szybciej oddychać. Jednak głośne, prawie na całą klasę odgłosy z telewizora zagłuszały każdy ruch i wszelką czynność, która mogła by zwrócić uwagę klasy. Chłopak nie przestawał i miał już włożony w partnerkę cały palec. Widać było, iż strasznie ją to podnieca i napala. Miejsce w którym to robili jeszcze bardziej potęgowało doznania. Dziewczyna siedziała już z zamkniętymi oczyma, w pełni oddając się doznaniom. Robert natomiast powoli dodał w jej otworek jeszcze jeden palec i zaczął nimi delikatnie poruszać. Pieszcząc ją w ten sposób, miał doprowadzić ją do orgazmu. Jego ruchy stawały się coraz bardziej energiczne, podniecenie rosło z każdą sekundą. Po jakimś czasie oddech Weroniki był już strasznie płytki i bardzo szybki. Dochodziła. Robert wyciągnął swoje palce i zaczął trzeć jej piękność, doprowadzając ją do ostatecznego uniesienia. Brunetka już miała jęknąć z rozkoszy, jednak przypomniała sobie gdzie się znajduje i ograniczyła ten dźwięk do minimum wyduszając z siebie jedynie stłumiony odgłos. Coś na kształt głośno wypuszczanego powietrza, nie odbitego od strun głosowych, co powodowało jedynie sam bezdźwięczny wydech. Fala rozkoszy zalała ją od środka, mająca swoje miejsce erupcji między nogami. Ciało dziewczyny przeszły dreszcze. Zamknęła oczy i odchyliła głowę. Robert jeszcze delikatnie pocierał jej cipkę, lecz po chwili delikatnie wyciągnął swoją rękę z majteczek. Poczuwszy to, Weronika złapała jego palce i wsadziła sobie ukradkiem do ust, odwracając się jednocześnie bokiem do klasy, by jak najbardziej zniwelować możliwość zauważenia jej poczynań. Oblizała dokładnie paluszki partnera, pocałowała ich czubek, a na końcu cmoknęła chłopaka w policzek. Ostatnia lekcja powoli dobiegała końca. Gdy rozległ się dzwonek, dziewczyna wstała, położyła ręce na ramionach Roberta i wyszeptała mu do ucha: „Będę czekała po zajęciach”. Po tych słowach przeszła między rzędami ławek mijając pozostałych uczniów i ruszyła do biblioteki. Robert miał w planach co innego – musiał poświęcić jeszcze 2 godziny swojego czasu na dodatkowe zajęcia angielskiego.

 

Koniec zajęć

Drzwi od sali się otworzyły i pierwsi uczniowie zaczęli wychodzić. Po chwili przez próg przeszedł także i Robert. Wychodząc mówił coś jeszcze do jednego ze swoich kumpli, lecz po chwili odwrócił głowę i ujrzał Weronikę. Stała ona oparta barkiem o ścianę, ze skrzyżowanymi nogami i wpatrywała się w wychodzących. Na jego widok lekko się uśmiechnęła. Chłopak pożegnał resztę kumpli i podszedł do dziewczyny. Przytulili się do siebie, kładąc sobie głowy na ramionach, a Robert cicho wyszeptał: „Nie złożyłem ci jeszcze życzeń. Wszystkiego najlepszego kiciu”. Na twarzy Weroniki zagościł uśmiech. „Chodź ze mną do toalety” – zaproponowała. Trwała właśnie przerwa, na zegarze widniała godzina 16:21. O tej porze szkoła nie była jeszcze pusta, ale nie było także zbyt tłoczno. Roberta na chwilę ogarnęły obawy: „Może ktoś nam przeszkodzić!”. „Nie bój się, rzadko kto tutaj chodzi” – odpowiedziała mu dziewczyna i wzięła za rękę ciągnąc za sobą. Weszli do damskiej toalety na trzecim piętrze. Nie chcąc tracić czasu, Robert podszedł od tyłu do Weroniki i zaczął ją całować po szyi. Jego ręce przesunęły się gustownie po jej udach, brzuchu, aż w końcu dłonie spoczęły na piersiach dziewczyny. Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Weronika w tym czasie zaczęła rozpinać już spodnie, przy czym lekko ocierała się swoim tyłeczkiem o krocze Roberta. Gdy rozpięła już zamek, odsunęła się na chwilę i opuściła spodnie do kolan. Spojrzała na partnera zalotnie i kładąc ręce na parapecie, wypięła się. Cieniutkie majteczki odsłaniały całe pośladki zakrywając jedynie wąskie miejsce poniżej. Robert natychmiastowo odpiął rozporek i wyciągnął przez niego swojego napinającego się już penisa. Przysunął się jak najbliżej dziewczyny, odchylił jej majteczki tylko na tyle ile potrzeba było na penetrację i wszedł w nią do końca. Weronika aż jęknęła. Lekki ruch bioder do tyłu i Robert ponownie wszedł jak najgłębiej. Zaczynało się od dogłębnej penetracji. Z biegiem czasu Robert nie wchodził już tak mocno, jednak przyspieszył swoje ruchy. Ich oddechy były coraz szybsze. Dziewczyna powoli zaczynała jęczeć przez zęby, a chłopak kontynuował swoje dzieło. Jego ręce niebawem powędrowały wzdłuż wypiętego jak struna ciała partnerki i objęły jej piersi. Spowodowało to chwilową przerwę w stosunku, lecz Weronika umiejętnie przedłużała przyjemność kręcąc swoim tyłeczkiem. „Odwróć się” – powiedział Robert. Brunetka wyśliznęła się z tej miłosnej pozy, zdjęła do końca spodnie kładąc je na ziemi i usiadła w rozkroku na parapecie. Chłopak natychmiastowo do niej doskoczył i ponownie wszedł do samego końca. Weronika jęknęła i mocno przylgnęła do partnera. Nie przeszkadzało mu to jednak w sprawnych ruchach biodrami i po raz kolejny rozpoczął swój seksualny taniec. Robiło się coraz bardziej duszno, na ciałach kochanków pojawiały się pierwsze krople potu. Z ust dziewczyny coraz głośniej wyrywały się dźwięki rozkoszy. Przerwa zdążyła już się skończyć, ale nie ich miłosna rozkosz. Było cudownie, jednak wszystko to zmąciła niespodziewana wizyta pewnej osoby.

Po kilku dudniących w ciszy odgłosach kroków, drzwi od łazienki otworzyły się. Najpierw pojawiło się w nich wiadro ze szczotkami, po chwili ukazała się postać je niosąca – sprzątaczka. Rutynowo postanowiła spenetrować toalety i szybko przetrzeć podłogę swoim mopem. Po wejściu rozejrzała się po pomieszczeniu. Pierwsze co zobaczyła, to zaparowaną szybę na wprost niej i plecak leżący pod parapetem. „Jest tu ktoś?” – zawołała. „Tak, jestem w kabinie” – odpowiedziała natychmiastowo Weronika. I owszem, razem z Robertem schronili się w jednej z kabin toaletowych. Na szczęście dziewczyna zdążyła zabrać z ziemi swoje spodnie, Robert swój plecak, niestety druga torba nadal tam leżała. To jednak nie przeszkadzało i było dla sprzątaczki oczywiste, że z plecakiem nie wchodzi się do kabiny. Po rzucie oka na pomieszczenie, podeszła do okna i wyjęła ścierkę. Miała zamiar doprowadzić zaparowane okno do porządku. W tym czasie Robertowi siedzącemu na zamkniętej toalecie przyszedł do głowy szalony pomysł. „Usiądź na mnie” – wyszeptał do stojącej koło drzwi kabiny dziewczyny. Weronika spojrzała się na niego i z uśmieszkiem na ustach zgodziła się na ten diabelski plan. Powoli podeszła do chłopaka, obróciła się do niego tyłem i spokojnie usiadła nabijając się na jego sterczący członek. Starała się przy tym nie wydawać jakichkolwiek dźwięków świadczących o tym, co się dzieje. Tak, by sprzątaczka nieświadoma rozgrywających się za drzwiami scen, szybko posprzątała i wyszła z toalety.

Robert nic nie musiał robić. To Weronika tym razem dyktowała tempo co chwilę podnosząc się i opuszczając, wywołując tym samym przyjemne tarce jego penisa. Chłopak zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu opierając się jednocześnie plecami o zbiornik z wodą. Brunetka poruszała się coraz szybciej, jednak wydając przy tym jak najmniej niepotrzebnych dźwięków. Nie mogła nawet sobie ulżyć wydając jeszcze bardziej pobudzające partnera dźwięki. Robert otworzył oczy i złapał Weronikę za piersi, po czym zajął się ich namiętnym pieszczeniem. W tym momencie zobaczyli cień sprzątaczki za drzwiami. Brunetka momentalnie przestała wykonywać jakiekolwiek ruchy. Oboje zamarli w bezruchu. Pani za drzwiami jednak nadal była niezorientowana. Starała się jak najszybciej umyć znajdującą się koło kabin podłogę. Sytuacja była niezręczna ale i straszliwie podniecająca. Oboje byli niedaleko od szczytowania. Dziewczyna widocznie nie chciała tego momentu odwlekać i powolutku, ponownie rozpoczęła ruszać tyłeczkiem. Wolne ruchy i świadomość obcej kobiety za drzwiami – to było to, co powoli dopełniało moment orgazmu. Próbowali nie oddychać, jednak nie byli aż tak silni. Dało się w ciszy słyszeć szybko wypuszczane powietrze, na szczęście było wypuszczane nosem, co dodatkowo tłumiło jego odgłos. Po raz kolejny mop śmignął tuż przy drzwiach od zajmowanej przez nich kabiny. Weronika wykonała jeszcze kilka ruchów, każdy z nich mocniejszy od poprzedniego i po ostatnim nadzianiu się aż do samego końca, odchyliła do tyłu głowę i otworzyła usta. Robert w mig zorientował się o co chodzi, złapał ją za szyję, przyciągnął do siebie i zakrył usta ręką. W ciszy wydobył się stłumiony jęk.

Sprzątaczka, chowająca już mopa do wiadra, spojrzała się w kierunki kabin. „Wszystko w porządku?” – zapytała do, jak się jej zdawało, siedzącej na toalecie Weroniki. Odpowiedzi nie usłyszała. Robert siedział na kiblu, na nim siedziała Weronika mająca jeszcze w swojej cipce penisa chłopaka i do tego jego rękę zakrywającą jej usta. Nadal przeżywała ekstazę, która ją przed chwilą ogarnęła. Sprzątaczka podeszła do drzwi: „Wszystko gra?”, zapytała łapiąc za klamkę i próbując je otworzyć. Pociągnęła, lecz były one zamknięte od środka. Robert wolno zdjął rękę z ust Weroniki i pozwolił jej odpowiedzieć: „Tak, jest pięknie” – ledwo powiedziała swoim normalnym głosem brunetka mając na myśli zupełnie co innego niż osoba, która zadała jej to pytanie. Starsza kobieta uspokojona tą odpowiedzią podeszła do wiadra, złapała za jego uchwyt i opuściła toaletę zatrzaskując za sobą drzwi. „Poszła” – odetchnął Robert. Weronika wstała z niego i uklękła przed chłopakiem. „No to teraz jeszcze ty musisz dokończyć” – powiedziała i złapała jego członka w rękę. Na szczęście dla niej nadal był we wzwodzie. Nachyliła głowę i objęła ustami główkę. Po chwili już sprawnie poruszała ustami w dół i do góry, sprawiając niezmierną przyjemność swojemu partnerowi. Nie minęła nawet minuta, a Robert wystrzelił w jej usta.

Oboje byli w tym momencie spełnieni. Weronika podniosła leżące w kabinie spodnie i sprawnie się w nie wcisnęła, zupełnie jak rano w domu. Robert schował swój interes do spodni i zarzucił na plecy torbę z książkami. Uśmiechnęli się do siebie. „Cudowne urodziny” – odezwała się dziewczyna. „Za cztery miesiące są moje…” – przekornie przypomniał Robert puszczając do Weroniki oczko. Oboje wiedzieli już, co się będzie wtedy działo.

Scroll to Top