Wakacje Anny

Historia moich ostatnich wakacji, którą chcę Wam opowiedzieć, tak naprawdę zaczęła się zeszłej jesieni, podczas jednej z moich zagranicznych podróży służbowych. Sprawy zawodowe zawiodły mnie aż do Madrytu, i tam, po dniu spędzonym na spotkaniach i rozmowach biznesowych, zapragnęłam zrelaksować się i zwiedzić słynne tamtejsze puby i kluby. Życie nocne w Madrycie, tak jak w całej Hiszpanii, stoi na bardzo wysokim poziomie, każdy praktycznie lokal oferuje inną atrakcję, więc bawiłam się naprawdę wyśmienicie.

Troszkę co prawda irytowały mnie zaczepki hiszpańskich uwodzicieli, ale w końcu znalazłam klub, który uwolnił mnie od tej plagi; nic dziwnego, albowiem był to lokal wyłącznie dla kobiet. Nie będę ukrywać, że wolę kobiety niż mężczyzn, dlatego miejsce to bardzo mi się spodobało. Z przyjemnością patrzyłam na paradujące po klubie dziewczyny, jedne w skąpych, błyszczących strojach, inne ubrane bardziej elegancko, ale również sexy. Gdyby nie to, że byłam bardzo zmęczona, a na dodatek musiałam nazajutrz wstać bardzo wcześnie, aby zdążyć na samolot, z pewnością pozwoliłabym sobie na przygodę z którąś z krążących tutaj dziewczyn.

W pewnym momencie podeszła do mnie młoda, bardzo piękna kobieta. Prawdopodobnie zorientowała się, że nie jestem Hiszpanką, bo odezwała się do mnie po angielsku, pytając czy może zająć mi chwilę. Powiedziałam, że tak, ale że nie mam zbyt dużo czasu, bo muszę zaraz wracać do hotelu. Okazało się, że dziewczyna była przedstawicielką jakiegoś biura podróży czy firmy turystycznej – troszkę szumiało mi już w głowie, więc wzięłam od niej kolorowy folder i nie czytając wetknęłam go do torebki. Przypomniałam sobie o nim dopiero na lotnisku, gdy po odprawie siedziałam i czekałam na podstawienie maszyny do bramki.

Z nudów zaczęłam przeglądać folder, choć byłam pewna, że to po prostu kolejna oferta sprzedaży apartamentów na Costa Brava lub coś w tym stylu. Myliłam się jednak. Folder był reklamą bardzo specjalnego ośrodka wypoczynkowego – przeznaczonego tylko dla kobiet. Zdjęcia prezentowały okazałą rezydencję w stylu śródziemnomorskim, spory park, basen, saunę – wszystko jak z obrazka. Eleganckie pokoje z telewizorami i dużymi łazienkami – ośrodek reklamował się jako „wspaniałe miejsce na niezapomniane wakacje dla przyjaciółek i kobiet samotnych”. Nic nie było powiedziane wprost, ale teksty typu „100% swobody i prywatności” albo „na basenie dozwolony strój topless” sugerowały, że atmosfera w rezydencji wprost gotuje się od erotyzmu, a strój topless jest dozwolony nie tylko na basenie. Nie było podanego adresu ani nawet strony internetowej ośrodka, jedynie numer telefonu. Postanowiłam po powrocie do domu zainteresować się tym bliżej.

Tak więc pewnego zimowego poranka wykonałam telefon, na skutek którego pół roku później znalazłam się w samolocie lecącym na Teneryfę. Sam ośrodek znajdował się na innej wyspie, ale tam samoloty nie lądowały, i ostatni odcinek podróży musiałam przebyć promem, co zajęło mi praktycznie cały poranek. Na przystani miał ktoś na mnie czekać – osoba ta okazała się być kolejną prześliczną, młodą dziewczyną, ubraną w króciusieńkie szorty i kolorowy stanik od bikini. Przywitała mnie serdecznie, przedstawiła się – miała na imię Monica – i zaprowadziła mnie do małego, otwartego samochodu, którym pojechałyśmy do celu.

Rezydencja zlokalizowana była za miastem, jednak niedaleko od głównej drogi. Monica powiedziała, że do centrum można dojechać busem, i że gdybyśmy chciały jechać w kilka osób, to ona może nas zawieźć do miasta. Dotarłyśmy tymczasem pod samą willę. Zdjęcia w folderze nie kłamały: budynek był naprawdę śliczny, jego rozmiary były umiejętnie złagodzone załamaniami bryły, oszklonymi powierzchniami i wszechobecnymi ozdobnymi roślinami. Weszłyśmy do dużego hallu i Monica szybko załatwiła formalności; dostałam kartę otwierającą drzwi i zostałam zaprowadzona do mojego pokoiku, dowiadując się po drodze, że na parterze znajdują się pokoje pojedyncze, a dwuosobowe na piętrze. Monica życzyła mi miłej zabawy, zaproponowała dla odświeżenia wizytę na basenie i zostałam sama.

Pokój był nieduży, ale przytulny, ze sporym łóżkiem i niewielką łazienką. Usiadłam na pachnącej świeżością pościeli i zaczęłam zdejmować podróżne ciuchy; gdy wylatywałam, było chłodno, a tutaj temperatura sięgała chyba trzydziestu stopni. Czułam, że potrzebuję prysznica, co prawda liczyłam na wannę, i byłam pewna że gdzieś w rezydencji jest jacuzzi, ale nie chciało mi się jej teraz szukać. Zrzuciłam ubranie i pomaszerowałam pod prysznic.

Odświeżona, ułożyłam włosy, zrobiłam sobie dyskretny makijaż i zaczęłam zastanawiać się nad strojem. Zdecydowałam się na to samo, co nosiła Monica: bikini i krótkie szorty, a stopy wsunęłam w lekkie japonki. Stwierdziłam, że jestem wściekle głodna, nie jadłam nic bowiem od chwili wylotu, dlatego też odłożyłam na później basen i na początek wybrałam się na poszukiwanie restauracji.
Słusznie domyślając się, że musi ona być gdzieś w okolicy hallu, skierowałam się w tamtą stronę. Na korytarzu pierwszy raz zobaczyłam inne mieszkanki rezydencji; najpierw minęła mnie wysoka, wysportowana kobieta w czarnym, jednoczęściowym i bardzo skąpym kostiumie kąpielowym, która uśmiechnęła się do mnie i powitała mnie krótkim „cześć”, potem spotkałam równie przystojną blondynkę o krótkich włosach; ta miała na sobie jaskrawoczerwone bikini, które nie było w stanie ukryć jej wspaniałej figury i ponętnych krągłości. W restauracji siedziały następne dwie dziewczyny, zajmowały jeden stolik w końcu sali i piły sok pomarańczowy.

Barek naturalnie również obsługiwała kobieta, po śniadaniu spytałam się jej, gdzie jest jacuzzi. Okazało się, że są dwa: jedno przy basenie, a drugie w „skrzydle kąpielowym”, obok sauny. Postanowiłam obejrzeć to skrzydło kąpielowe i po krótkim spacerze przez korytarze trafiłam do celu. Oczom moim ukazała się duża sala, wyłożona białymi płytami marmuru i podzielona szeregami kolumn na trzy części: po lewej stronie przez całą długość sali ciągnął się basen niczym w tureckiej łaźni, po prawej znajdowały się duże wanny, częściowo wpuszczone w podłogę. Na końcu sali stało kilka białych, rozkładanych fotel ogrodowych i niski stoliczek.

Z początku myślałam, że nie ma tutaj nikogo, ale po chwili zauważyłam, że w basenie siedzi jakaś kobieta; poznałam ją, to była ta wysportowana brunetka, którą spotkałam wcześniej. Była, o ile mogłam dostrzec, naga; jej kostium leżał zmięty na brzegu basenu. Uśmiechnęła się, widząc mnie, a ja od razu poczułam, jak robi mi się gorąco w dole brzucha. Co tu dużo mówić, miałam ochotę na przygodę, a ta kobieta patrzyła na mnie, wyraźnie oczekując, że wejdę do niej do basenu. Byłoby bez sensu ociągać się czy wchodzić do jednej z pustych wanien, więc starając się zachowywać swobodnie, zdjęłam staniczek, ściągnęłam szorty razem z majteczkami i po szerokich stopniach weszłam do basenu. Woda była bardzo ciepła, zanurzyłam się w niej i zbliżyłam się do nieznajomej kobiety. Basen był płytki, gdy usiadłam na jego dnie, woda sięgała mi do szyi.

Zaczęłyśmy rozmawiać, dowiedziałam się, że moja nowa koleżanka ma na imię Natalie i że przyjechała tutaj z Paryża przed dwoma dniami.
– Podoba ci się tutaj? – zapytałam.
– Tak, bardzo mi się tu podoba – zaśmiała się. – Ty mi się też podobasz – dodała, uśmiechając się zalotnie. Miły dreszczyk przeszedł mi po plecach, a pod wodą moja dłoń jakoś sama spoczęła na nodze Natalie. Nie protestowała, gdy wodziłam ręką po jej gładkim udzie, odwzajemniała pieszczoty delikatnie dotykając mojej szyi i dekoltu. Patrzyła na mnie, otwarcie taksując mnie wzrokiem, i ja również przyglądałam się jej z ciekawością, podziwiając jej smukłe, wysportowane ciało. Po chwili zaczęłyśmy dotykać swoich piersi, dłonie Natalie ostrożnie głaskały mój biust, ja również pozwalałam sobie na bliższe zapoznanie z jej krągłościami. W moim ciele wzbierało pożądanie, pragnęłam dotykać i być dotykana, moja nagość przestała mnie już krępować i stała się czymś zupełnie naturalnym. Cudowne ciało Natalie, rozgrzane od siedzenia w gorącej wodzie, jej gładkie ramiona i nogi, pełne piersi, wzbudzały we mnie takie podniecenie, że nie mogłam się powstrzymać od dotykania go. Natalie zresztą wcale mi tego nie broniła, wręcz otwierała się na moje awanse, rozchylając lekko nogi, żebym bez przeszkód mogła pieścić wewnętrzną stronę jej ud. Sama też nie próżnowała, jej dłonie błądziły po moim ciele, co chwilę zmieniałyśmy pozycję, aby czerpać jak najwięcej wrażeń z naszej nagości i wzajemnego dotyku. Pieściłyśmy się na siedząco i stojąco, w końcu Natalie posadziła mnie na brzegu basenu, a sama, klęcząc w wodzie, całowała mnie po brzuchu, stopniowo schodząc coraz niżej. Wreszcie jej usta przywarły do mojego krocza, a język zaczął umiejętnie bawić się z moją muszelką; westchnęłam głośno, bo to było to, czego potrzebowałam. Odchyliłam się do tyłu i rozłożyłam nogi, opierając stopę na krawędzi basenu i dając Natalie niczym nie ograniczony dostęp do moich intymnych miejsc. Było mi nawet obojętne, że w każdej chwili może tu ktoś wejść; w końcu mogła być to jedynie kobieta, a domyślałam się już, że dla przebywających tu kobiet podobne sceny nie są niczym niezwykłym. W rzeczy samej, w pewnym momencie dostrzegłam przechodzącą między kolumnami kobietę; była topless, miała na sobie jedynie przezroczyste pareo owinięte wokół bioder. Musiała nas zauważyć, bo zwolniła kroku i uśmiechnęła się do mnie, z pewnością domyślała się, jakie rozkosze przeżywam w tym momencie. Nie zatrzymała się jednak, poszła dalej, a ja skoncentrowałam się na liżącej mnie zapamiętale Natalie. Czując nadchodzący orgazm, wstrzymałam oddech, a po chwili jęknęłam głośno i opadłam bezsilnie na chłodną posadzkę.
– Super, Natalie – wydyszałam. – Było cudownie…
Natalie wyszła z basenu, uśmiechając się z satysfakcją, i stanęła nade mną w lekkim rozkroku. Na jej ciele błyszczały kropelki wody, palcami jakby od niechcenia dotykała swojej szparki, jakby dając mi do zrozumienia, czego ode mnie oczekuje.
– Chodź – szepnęłam, chwytając ją za rękę i pociągając w dół. Przykucnęła, a wtedy jej zaróżowiona myszka znalazła się tuż przy moich ustach. Poczułam rozkoszny zapach jej kobiecości i uniosłam lekko głowę, żeby poczuć również jej smak. Chwyciłam ją za biodra i przyciągnęłam, Natalie opadła na kolana, a moje usta wypełniły się smakiem jej szparki. Lizałam ją z całych sił, w końcu pierwszy raz w życiu uprawiałam seks francuski z prawdziwą Francuzką i chciałam wypaść jak najlepiej. Rozkoszne jęki Natalie były dla mnie najlepszą nagrodą, a sądząc po ilości soków wypływających z jej wnętrza, musiała być naprawdę w siódmym niebie. Gdy doszła, wyswobodziłam się spod niej i pocałowałam ją w usta, jeszcze świecące się od mojej wilgoci; Natalie objęła mnie i głaskała moje ciało, zlizując własne soki z moich warg i policzków.
– Niezła jesteś – powiedziała, kiedy skończyłyśmy się całować. – Chodź, posiedzimy jeszcze w wodzie, a potem pójdziemy na basen, musisz poznać resztę dziewczyn – dodała.

Wśliznęłyśmy się więc z powrotem do baseniku, ciepła woda doskonale relaksowała nasze zmęczone ciała. Usłyszałyśmy po chwili kobiece śmiechy i rozmowę, i do sali weszły kolejne dwie kobiety. Obie były zupełnie nagie i poruszały się boso, obie były szatynkami – jedna niższa, przyjemnie zaokrąglona, obdarzona dużym biustem, druga wyższa i bardzo szczupła, o chłopięcej urodzie i małych piersiach. Zobaczywszy nas, zbliżyły się do baseniku, uśmiechając się; odbyła się krótka prezentacja. Ta niższa miała na imię Gabrielle, jej koleżanka Caroline; okazało się że są parą i przyleciały tutaj aż z Kanady. Po chwili odeszły, kierując się do jednej z wanien po drugiej stronie sali.
– Chodź, pójdziemy na dwór – Natalie wstała i wyszła z wody. Wyszłam również, rozglądając się za moim ubraniem, ale gdy zobaczyłam, że Natalie maszeruje przed siebie, nie przejmując się swoim kostiumem, leżącym na podłodze, pośpieszyłam za nią, myśląc w duchu, że faktycznie swoboda tu panująca jest stuprocentowa.

Wyjście znajdowało się w końcu sali, zręcznie ukryte za wielką palmą w glinianej donicy. Na dworze było jeszcze cieplej, niż w środku, zanim po ścieżce z terakoty doszłyśmy do niskiego żywopłotu, nasze ciała wyschły prawie całkowicie. Czułam się wspaniale, słońce cudownie grzało moją nagą skórę, byłam zarazem zrelaksowana i podniecona. Gdy weszłyśmy w obręb basenu, moje podniecenie wzrosło jeszcze bardziej: na leżankach i wielkich ręcznikach leżało tam w sumie pięć innych kobiet, a szósta pływała w basenie. Wyglądało na to, że strojem tu obowiązującym są wyłącznie okulary przeciwsłoneczne i ewentualnie słomkowe kapelusze; poza tymi akcesoriami opalające się wokół basenu panie nie miały na sobie zupełnie nic. Nie miałam jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo Natalie pociągnęła mnie w kierunku grupki trzech młodych kobiet; dwie siedziały po turecku na wielkim, białym ręczniku, trzecia półleżała na rozkładanym fotelu.
– Cześć dziewczyny, to jest Anna – przedstawiła mnie Natalie. Przysiadłyśmy obok, na drugiej leżance. Siedzące na ręczniku nazywały się Julia i Patricia, zaś dziewczyna na leżaku, wyróżniająca się mocno opalonym ciałem, miała na imię Nicole. Zresztą wszystkie trzy były apetycznie opalone, bez żadnych białych plam od kostiumu; poczułam lekki wstyd z powodu mojej bladej cery. Pomyślałam, że powinnam się posmarować kremem z filtrem przeciwsłonecznym, bo w tym słońcu spalę się na węgielek, i powiedziałam, że skoczę na chwilę do pokoju po krem.

– Nie, nie, nie idź, my tu mamy kremy! – wykrzyknęła Patricia, zrywając się z miejsca. Pobiegła do niewielkiej altanki ukrytej za palmami i po chwili wróciła, niosąc dwie buteleczki z kremem.

– Kładźcie się, nakremujemy was – zaoferowała. Natalie położyła się na wznak na ręczniku, gdzie od razu zajęła się nią Julia, zaś ja zajęłam leżankę i oddałam się w ręce Patricii. Jej dłonie nacierały kremem moje plecy i ramiona, po chwili Pati przemieściła się i zaczęła smarować moje nogi, przesuwając się coraz wyżej i wyżej. Gdy nacierała mi pupę, poczułam, że jej dłoń niezauważalnie rozchyla moje pośladki, a śliski od kremu palec delikatnie dotyka mojej dziurki w pupie. Przeszedł mnie dreszcz emocji.
– Lubisz? – szepnęła mi prosto do ucha Patricia, kontynuując smarowanie. Zamruczałam potakująco, bo znów poczułam budujące się we mnie podniecenie. Patricia jednak nie powiedziała nic, dokończyła smarowanie moich pleców i wróciła na ręcznik, kładąc się obok Natalie. Julia poszła pływać, więc leżałyśmy w czwórkę i rozmawiałyśmy. Gdy odwróciłam się na plecy, Patricia znów zaproponowała, że nasmaruje mnie kremem, oczywiście nie miałam nic przeciwko i jej zręczne dłonie znów zajęły się moim ciałem. Chyba miała na mnie ochotę, bo szczególnie starannie nacierała mój biust, a gdy smarowała mi uda, jej palce niby przypadkowo kilka razy dotknęły mojego krocza. Prawdę mówiąc, ja też miałam ochotę na seks z Patricią. Pomyślałam, że nic prostszego, jak wstać, wziąć ją za rękę i zaprowadzić gdzieś, gdzie bez przeszkód będziemy mogły oddać się namiętnym igraszkom. Nie wiedziałam jednak, gdzie mogłybyśmy pójść; nie wiedziałam, jakie jeszcze atrakcje kryje dom i ogród, a do pokoju nie bardzo chciało mi się wracać.

– Dziewczyny, a co jest tam dalej? – spytałam w końcu, wskazując na alejkę po drugiej stronie basenu.
– Nic, ogród – odparła Patricia. – Chcesz się przejść? Pokażę ci wszystko – dodała.
– OK – zgodziłam się, wstając z leżanki. Poszłyśmy alejką; zauważyłam, że wszystkie dróżki wyłożone są gładką terakotą, nigdzie nie było ani grama żwiru, dzięki czemu można było wszędzie chodzić boso. Ogród był rozległy, poprzecinany pasmami żywopłotów o różnej wysokości, zorientowałam się, że żywopłoty odgradzały od głównej alejki liczne osłonięte zakątki. Gdzieniegdzie stały drewniane altanki, a na skrzyżowaniach alejek ławeczki i palmy w donicach. Obeszłyśmy prawie cały ogród; najpierw trzymałyśmy się za ręce, ale pod koniec spaceru nasze dłonie powędrowały na pośladki partnerki, i głaszcząc się po pupach, zgodnie skierowałyśmy się w stronę jednej z altanek…
Altanka była pusta, jeśli nie liczyć dwóch leżanek, takich samych jak nad basenem, i niewielkiej drewnianej szafki.Wyglądała na idealne miejsce do uprawiania miłości, oczywiście jeżeli nikomu nie przeszkadzało to, że każda osoba przechodząca alejką będzie widziała, co dzieje się w środku. Jednak w obecnej sytuacji fakt ten dostarczał jedynie jeszcze większego podniecenia.

– Podoba ci się moja pupa? – Patricia odwróciła się do mnie plecami i pochyliła lekko, opierając rękami o szafkę.
– Podoba mi się bardzo – oświadczyłam, i zaakcentowałam swoje słowa, łapiąc Patricię za pośladki. Były gładkie i cudownie sprężyste, masowałam je z prawdziwą przyjemnością. Stojąc za Pati, przesuwałam dłońmi po jej udach i biodrach, dotykałam jej brzucha i piersi. Patricia mruczała z zadowoleniem. Po chwili otworzyła szafkę; w środku na półkach znajdowały się tylko ręczniki i kilka buteleczek. Patricia wybrała jedną, była to oliwka Johnsons Baby, otworzyła ją i obficie polała swój dekolt i biust. Rozsmarowałam oliwkę po jej piersiach i masowałam je przez chwilę, a potem Pati odwróciła się i wylała porcję oliwki prosto na moje piersi. Zaczęła ocierać się swoim biustem o mój, było to niesamowicie podniecające, a gdy nasze nabrzmiałe sutki spotykały się, przez moje ciało przebiegał błogi dreszczyk. Po kilku minutach tej zabawy Patricia
cofnęła się o krok, i przez chwilę syciłyśmy oczy widokiem naszych rozpalonych, błyszczących od oliwki ciał.

– Połóż się na brzuchu – zakomenderowała Pati po chwili, a gdy już leżałam, wyjęła z szafki ręcznik i rozłożyła go na drewnianej podłodze altanki. Uklęknęła na nim i za chwilę poczułam strumień oliwki spływającej po moich udach i pośladkach i ściekającej pomiędzy nie i dalej, na moje krocze. Patricia energicznie rozsmarowała oliwkę na mojej pupie, przez chwilę masowała moje uda, a potem rozsunęła moje nogi i zaczęła wodzić palcem po rowku między moimi pośladkami, dotykając delikatnie mojej dziurki w pupie. Jej dotknięcia elektryzowały mnie, a kiedy jej palec spoczął w tym najwstydliwszym miejscu i zaczął masować delikatną skórę wokół otworka, nie mogłam się powstrzymać od głośnych jęków. Druga dłoń Patricii również wśliznęła się pomiędzy moje uda, jej palce odnalazły moją muszelkę i zaczęły stymulować ją rytmicznymi ruchami. Moje ciało, rozgrzane wcześniejszymi pieszczotami, zareagowało prawie natychmiast, napięłam mięśnie i za moment poczułam rozkoszne skurcze kolejnego orgazmu.

Patricia głaskała jeszcze przez chwilę moje nogi, czekając, aż odzyskam siły, a kiedy zaczęłam się podnosić, również wstała i objęła mnie. Wodziłam rękami po jej ciele, wsuwałam dłonie między jej nogi, pieszcząc jej intymne okolice, a Patricia oddychała ciężko i ocierała się o mnie
całym ciałem. Wreszcie klęknęła na ręczniku i pochyliła się mocno do przodu, układając górną część ciała na leżance; z rozchylonymi szeroko udami i uniesioną pupą, była gotowa na moje pieszczoty. Oblałam jej pośladki oliwką i rozsmarowałam ją po jej skórze, a potem zaczęłam ją pieścić tak samo, jak ona mnie przed chwilą. Masowałam jednocześnie obie jej dziurki
przez kilka minut, Patricia jęczała coraz głośniej, aż wreszcie, szczytując, westchnęła po raz ostatni i usiadła na leżance.
– Wspaniale, kotku – zachichotała, obejmując mnie. Odpoczywałyśmy chwilę, a potem, wciąż objęte, wróciłyśmy nad basen.

Dziewczyny przywitały nasz powrót chichotami; myślę, że dla żadnej z nich nie było tajemnicą, co przed chwilą robiłyśmy, zwłaszcza że nasze biusty i nogi wciąż świeciły się od oliwki. Gdy położyłyśmy się na leżankach, zauważyłam, że Julia i Natalie pieszczą się dyskretnie, a po jakimś czasie spędzonym na swobodnych rozmowach, wstały i bez słowa skierowały się do ogrodu. Zachichotałyśmy domyślnie, odprowadzając je wzrokiem. I tak, na gadaniu i opalaniu się, upłynął nam czas do obiadu.

Przed obiadem skoczyłam jeszcze do pokoju, spłukać z siebie krem i oliwkę oraz włożyć coś na siebie, gdyż dziewczyny powiedziały mi, że w restauracji można być ubraną. Włożyłam zatem czarne stringi i krótką spódniczkę, a na górę obcisły top na ramiączkach. Podczas obiadu zobaczyłam wreszcie pozostałe mieszkanki rezydencji; w sumie znajdowało się tu w tej chwili
około piętnastu kobiet, w większości młodych, ale bez wyjątku ładnych i zadbanych. Usiadłam przy stoliku z Natalie, która spytała, jakie mam plany na popołudnie.
– Chciałabym iść do jacuzzi – odpowiedziałam zgodnie z prawdą – a co?
– Nic, bo jestem umówiona na górze z Gabrielle, może byś się dołączyła?
– Na górze? – nie zrozumiałam.
– No tak, na drugim piętrze są takie pokoje z dużymi łóżkami, można się tam spotykać – wyjaśniła Natalie. Znów poczułam dreszcz emocji – tu były nawet specjalne pokoje do uprawiania seksu! Powiedziałam, że chętnie bym się przyłączyła, ale chciałabym się trochę odprężyć, bo niewiele spałam w nocy i jestem trochę zmęczona.- OK, to wiesz co? Umówimy się na trochę później, pójdziesz teraz do jacuzzi, a my przyjdziemy po ciebie.
– OK – zgodziłam się.

Zaraz po obiedzie skierowałam się więc do skrzydła kąpielowego i następną godzinę spędziłam we wspaniałej kąpieli bąbelkowej. Po drugiej stronie sali, nad basenikiem, Julia zabawiała się z nieznaną mi jeszcze, nieco starszą od niej kobietą, o ostrych, włoskich rysach twarzy i pięknym, posągowym ciele. Szum bąbelków zagłuszał ich jęki i westchnienia, ale byłam pewna, że bawią się znakomicie. W końcu do sali weszły Natalie i Gabrielle; obie były ubrane, ale jak! Miały na sobie pantofelki na wysokim obcasie, pończochy i mocno wycięte stringi; do tego przezroczyste koszulki na ramiączkach i koronkowe staniki. Bielizna Natalie była czarna, a Gabrielle fioletowa, wyglądały tak bardzo sexy, że nawet Włoszka przerwała na chwilę lizanie Julii, żeby na nie popatrzeć.

Wyszłam z wanny. Dziewczyny obserwowały mnie, jak osuszam swoje ciało ręcznikiem, i gdy odłożyłam go, bezceremonialnie wzięły mnie za ręce i wyprowadziły z sali. Musiałyśmy zabawnie wyglądać, idąc na górę: dwie kobiety w szpilkach i seksownej bieliźnie, a pomiędzy nimi ja, naga, jeśli nie liczyć japonek, które zdążyłam wsunąć na stopy.

Na górze pokoje były większe, a może tak się tylko wydawało, bo stało w nich zdecydowanie mniej mebli – poza dużym łóżkiem, niewielkim stolikiem i trzema krzesłami, nie było tu nic więcej. Niemniej jednak pokój sprawiał przytulne wrażenie – na podłodze leżał gruby, puszysty dywan, okna ozdobione były bufiastymi zasłonami, a na łóżku leżała świeża, pachnąca pościel.

Gabrielle zamknęła za nami drzwi, po czym bez słowa podeszła do mnie i pocałowała mnie prosto w usta. Oddałam pocałunek, moje dłonie spoczęły na jej biodrach, całowałyśmy się kilka chwil, a potem jej miejsce zajęła Natalie. Gdy wreszcie nasze wargi się rozdzieliły, Gabi i Natalie również wymieniły namiętny pocałunek, po czym zdjęły pantofelki i razem położyłyśmy się na wielkim łóżku, nadal nie odzywając się ani słowem. Szybko przekonałam się, że słowa nie są nam do niczego potrzebne, dziewczyny dotykały mojego nagiego ciała, odgadując w lot moje życzenia; gdy uniosłam ramiona w górę, pieściły mój biust i wyeksponowane pachy, a kiedy przewróciłam się na brzuch, posłusznie zajęły się moją pupą i udami.

Ja również starałam się nie być bierną, stopniowo zdejmowałam z dziewczyn elementy ich stroju, tak, że w końcu zostały tylko w pończochach, ale nie chciałam, żeby je zdejmowały, bo uwielbiam widok i dotyk kobiecych nóg opiętych cieniutkim materiałem. Położyłam się odwrotnie i głaskałam nogi i stopy dziewczyn, a one odwzajemniały mi się tym samym, całując mnie po nogach i liżąc moje bose stopy.

Poza naszymi rozkosznymi westchnieniami w pokoju nie rozlegały się żadne dźwięki, całowałyśmy się i pieściłyśmy jak szalone, aż wreszcie Natalie rozkładając szeroko nogi dała nam do zrozumienia, że potrzebuje bardziej intensywnych doznań. Gabrielle z zapałem zanurkowała między jej uda, a ja zaczęłam lizać jej biust, drażniąc sutki szybkimi ruchami języka. Natalie jęczała, prężyła się i wzdychała, a Gabi lizała ją trzymając ją za biodra; po kilku minutach Natalie miała już orgazm. Całowałyśmy ją i głaskałyśmy jeszcze kilka minut, a potem swojej porcji pieszczot zaczęła się dopominać Gabrielle: położyła się na plecach z uniesionymi i ugiętymi w kolanach nogami, eksponując wszystkie swoje skarby. Zrozumiałam, że przyszła na mnie kolej, więc bez wahania zaczęłam lizać różową szparkę Gabi; czułam w ustach smak jej podniecenia i robiłam wszystko, żeby było jej jak najfajniej.

Moje wysiłki szybko przyniosły skutek w postaci orgazmu, osiągając który Gabrielle wygięła się w łuk i wydała z siebie długie westchnięcie. Wyciągnęła do mnie ręce, więc położyłam się na niej i chłonęłam żar jej ciała; Gabi oplotła mnie nogami i całowała w uniesieniu. Przeturlałyśmy się, tak, że Gabrielle znalazła się na górze. Teraz ja ugięłam nogi i po chwili poczułam, że do mojego krocza dotyka coś gorącego i wilgotnego: to Natalie, położywszy się na brzuchu, po raz drugi tego dnia lizała moją muszelkę. Gabi całowała moje piersi; najwidoczniej jednak chciała też poznać mój smak, bo po kilku minutach zajęła miejsce Natalie i zaatakowała moje intymne miejsca z takim impetem, że po niedługiej chwili jęczałam już z rozkoszy. Kiedy doszłam, Gabi i Natalie położyły się obok mnie i przez jakiś czas pieściłyśmy się leniwie, odpoczywając.

Po jakimś czasie Natalie wstała i poszła do łazienki, a gdy wróciła, w łazience zniknęła z kolei Gabrielle. Stwierdziłam, że też powinnam iść, więc gdy Gabi wróciła, wyszłam z łóżka. W łazience był bidet, skorzystałam z niego i wymyłam się dokładnie, a potem wróciłam do pokoju. Wyglądało na to, że Natalie i Gabi już wypoczęły, bo nie czekając na mnie, podjęły miłosne igraszki: siedziały naprzeciwko siebie z rozłożonymi nogami i masowały się nawzajem po myszkach. Na mój widok
przesunęły się, robiąc mi miejsce, po czym każda z nich zaczęła się pieścić sama. Niewiele myśląc, usiadłam na łóżku, bezwstydnie rozkraczona, i zajęłam się swoją muszelką. Znów przez jakiś czas słychać było tylko nasze coraz głośniejsze westchnięcia, aż w pewnym momencie Natalie wyjęła dłoń spomiędzy swoich nóg i spojrzała na mnie, a potem wskazała na swoją
zaróżowioną myszkę. Nie kazałam jej czekać, zanurkowałam między jej nogi i zabrałam się do lizania; wystarczyło kilkanaście ruchów języka, żeby Natalie doszła po raz drugi. Gdy usiadłam w poprzedniej pozycji, zobaczyłam, że Natalie zanurza głowę między udami Gabrielle; pieściłam się dalej, obserwując rozanieloną twarz Gabi. Kiedy doszła, ja też byłam już na skraju orgazmu, więc podsunęłam swoją myszkę Gabrielle, która dokończyła sprawę swoim zręcznym języczkiem.

Teraz dopiero dziewczyny poczuły się zaspokojone, i ja także stwierdziłam, że jak na jeden dzień, to miłych wrażeń miałam aż nadto. Poleżałyśmy jeszcze trochę w rozburzonej pościeli, a potem dziewczyny pozbierały elementy swojej garderoby i nie zawracając sobie głowy zakładaniem ich, zeszłyśmy na dół. Na pierwszym piętrze pożegnałyśmy Gabrielle namiętnymi pocałunkami w usta, piersi i podbrzusze, a na dole w równie serdeczny sposób rozstałam się z Natalie przed drzwiami jej pokoju. Po szybkim prysznicu położyłam się na łóżku, noc była gorąca, ale nie chciało mi się wstawać i szukać pilota od klimatyzacji, zwłaszcza że leżąc nago pod cienkim prześcieradłem, nie było mi zbytnio gorąco. Przygody minionego dnia wypełniały moje myśli, ale musiałam być naprawdę zmęczona, bo sama nie wiem, kiedy zapadłam w sen.

Scroll to Top