Lato w tym roku było bardzo upalne. Deszcz nie padał od dwóch tygodni a temperatura nie spadała poniżej 35 stopni. W pracy akurat miałaś sezon i roboty było mnóstwo, od dwóch tygodni miałaś więcej zleceń niż przeciągu ostatnich dwóch miesięcy. Wracając do domu padałaś z nóg, nie pragnęłaś niczego oprócz poduszki. O jakimkolwiek seksie mogłem zapomnieć, zasypiałaś od razu gdy wchodziłaś do łóżka a do pracy wychodziłaś gdy jeszcze spałem. Byłem tak wyposzczony, że musiałem coś wymyślić. Do głowy przyszedł mi wspaniały pomysł, gdy byłem mały rodzice zawsze zabierali mnie nad jezioro. Mała miejscowość nieopodal Augustowa w której było niewiele ponad 200 mieszkańców miała jedną wielką zaletę. Cudowne jezioro które kojarzyło mi się rajem, cisza spokój oraz woda. Zadzwoniłem do ojca i wziąłem od niego numer od właścicielki domku letniskowego, po czym od razu wykonałem telefon i zarezerwowałem go na dwa tygodnie. Zanim zacząłem pakować nasze rzeczy napisałem Ci wiadomość: – Weź dwa tygodnie urlopu, mam dla Ciebie niespodziankę;*. Wiedziałem, że twój szef nie potrafi Ci odmówić więc wzięcie urlopu nie sprawiło Ci większych problemów. Gdy wróciłaś do domu, wszystkie torby były już w samochodzie a ja czekałem z kolacją jak zwykle. – Co to za niespodzianka? spytałaś zaciekawiona – Nie teraz, chodź zjedz. O niespodziance porozmawiamy jutro;) powiedziałem z szelmowskim uśmiechem który tak bardzo lubisz. Po kolacji, poszłaś wziąć prysznic i jak każdego wieczora szybko zasnęłaś. Ja patrzyłem na Ciebie przez chwile, byłaś taka piękna. Gdy śpisz jesteś taka spokojna, słodka niczym dziecko. Po kilku minutach wziąłem Twój telefon i wyłączyłem budzik ustawiony na 5:30. Przecież nic nie mogło zrujnować moich planów sprawienia Ci niespodzianki. Po cichu się umyłem i poszedłem spać. Następnego ranka obudziłem się koło 8. Fakt, że brakowało Ci snu sprawił, że spałaś jak zabita. Wziąłem poranny prysznic, zjadłem śniadanie i czekałem aż wstaniesz. O 10 pomyślałem, że szkoda dnia i trzeba w końcu Cię obudzić. Gdy wszedłem do sypialni serce zabiło mi szybciej, leżałaś całkiem naga. Twa gładka skóra pięknie połyskiwała w promieniach porannego słońca. Twoja myszka była dokładnie wydepilowana. Do głowy przyszedł mi doskonały sposób by Cię obudzić. Najciszej jak potrafiłem ułożyłem się na łóżku. Zacząłem delikatni całować twe stopy, były zadbane i delikatne. Nigdy nie widziałem, jak to robisz ale paznokcie miałaś zawsze idealnie pomalowane. Wraz z kolejnymi pocałunkami mój apetyt rósł a me usta wędrowały coraz wyżej. Gdy doszedłem do skraju mej wędrówki złożyłem pierwszy delikatny pocałunek. Całowałem najdelikatniej jak potrafiłem by przypadkiem nie wytrącić Cię ze snu. Usta powoli robiły się coraz śmielsze, płatki rozchyliły się zachęcająco. Zacząłem delikatnie pieścić Cię języczkiem, gdy usłyszałem twój przyspieszony oddech podniosłem na chwilę głowę by upewnić się czy śpisz po czym wróciłem do lizania. Mój języczek zataczał okręgi wokół łechtaczki a następnie zaglądał do wnętrza twej rozgrzanej szparki. Zaczęłaś mimowolnie poruszać biodrami wciskając swój guziczek do mych ust. Gdy z twych ust zaczęły wydobywać się cichutkie jęki byłem pewien, że się obudziłaś lecz potem zrozumiałem, że robisz to przez sen. Zachłannie lizałem twą myszkę wypisując językiem „wstawaj wreszcie” lecz wiedziałem, ze obudzisz się dopiero gdy dojdziesz. Ruchy twych bioder robiły się coraz intensywniejsze, zacząłem ssać twoją nabrzmiałą perełkę po czym w przypływie podniecenia delikatnie ją kisnąłem. W tym momencie zacisnęłaś uda na mej głowie a paznokcie wpiłaś w prześcieradło. – aaa! podniosłaś się nagle patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem. – No nareszcie. Myślałem, że nigdy się nie obudzisz. Patrzyłem na Ciebie z uśmiechem na twarzy, przecież obiecałem Ci niespodziankę. Byłaś taka piękna, rozpalona. Zarumienione policzki i dekolt prosiły się by je całować. Lecz wiedziałem, że gdy wezmę Cię teraz zepsuje sens niespodzianki. Więc opanowałem swe rządze i zacząłem wstawać. – Nie, czekaj. Chce jeszcze! chwyciłaś mnie i zaczęłaś namiętnie całować, byłaś chyba bardziej spragniona niż ja. – O nie moja droga;) to była tylko pobudka. No, wstawaj! Jedziemy nad jezioro. Pomogłem Ci wstać i zaprowadziłem do łazienki. Zjadłaś śniadanie i byliśmy gotowi do drogi. – No chodź, rzeczy są już w aucie patrzyłaś na mnie zdziwiona, że już jest wszystko gotowe. Droga się dłużyła, po drodze zajechaliśmy do sklepu i zrobiliśmy duże zakupy. Jak to w sezonie, kilometrowe korki były chyba na każdej drodze. Gdyby nie klimatyzacja, chyba byśmy się usmażyli w tym samochodzie. Na miejsce dotarliśmy dopiero wieczorem, odebraliśmy klucz od właścicielki której domek był jakieś dwa kilometry dalej. Gdy wyszliśmy z samochodu prędko ruszyliśmy w kierunku domku by go obejrzeć. Miałaś na sobie kusą bluzeczkę, króciutka spódniczkę oraz japonki. Całą drogę zerkałem na Ciebie marząc o tym by zjechać na pobocze i kochać się z tobą w samochodzie. Otworzyłem drzwi i zaprosiłem do środka, gdy wszedłem do środka nie myślałem o niczym innym niż o twoich ponętnych nogach i zgrabnych pośladkach. Ze wspomnień z dzieciństwa wiedziałem, że sypialnia jest za daleko. Nie zamykając za sobą drzwi pochwyciłem Cię w ramiona i zacząłem całować, nieco agresywnie ale z czułością i delikatnością. Posadziłem Cię na stole stojącym w środku salonu. Jednym sprawnym ruchem zdjąłem zbędną bluzeczkę. Moja koszulka również wylądowała na podłodze. Uwielbiam to uczycie gdy twe jędrne piersi przylegają do mego torsu, za każdym razem doprowadza mnie do szaleństwa. Gdy usta łapczywie całowały szyję, obydwoje byliśmy tak rozpaleni, że gra wstępna była zupełnie zbędna. Zdjęłaś pośpiesznie swe koronkowe majteczki, sugestywne zaproszenie było bardzo zrozumiałe. Mój twardziel od dawna był już gotowy. Kilka delikatnych muśnięć i zacząłem powoli w Ciebie wchodzić. Pierwsze kilka pchnięć sprawiło Ci odrobinę bólu lecz rozkosz jaką przy tym czułaś przyćmiła wszystko inne. Opadłaś powoli na blat wypinając biodra do przodu, zacząłem pieścić twój biust. Taki pełny, jędrny i tak bardzo delikatny. Moje ruchy były coraz mocniejsze, zagłębiałem się w Ciebie coraz głębiej. Twoje seksowne jęki motywowały mnie do przyspieszenia, penetrowałem twoją ciasną szparkę, czułaś każdy milimetr mego twardziela. Kilka minut wystarczyło bym wystrzelił potężną dawkę gorącej spermy doprowadzając Cię do orgazmu. Opadłem twarzą na twe piersi, leżeliśmy tak przez chwile nabierając sił. Wstałem, pocałowałem Cię w czoło i powiedziałem: – Takie będą całe dwa tygodnie kochanie.- uśmiechnąłem się i poszedłem do samochodu po rzeczy. Rozpakowanie się i urządzenie zajęło nam niecałą godzinę. Na kolacje razem przygotowaliśmy spaghetti, zająłem się nakładaniem a Ty nakryłaś do stołu. Świece łagodnie oświetlały salon, jedliśmy rozmawiając o tym co możemy robić przez te dwa tygodnie. Po kolacji, obejrzeliśmy film leżąc w objęciach na kanapie. – No, chyba czas już iść się myć. Zapraszam pod prysznic moja droga;) powiedziałem podnosząc się leniwie z wygodnej kanapy. Na szczęście kabina była dość obszerna więc bez problemu mieściliśmy się w niej oboje. Gorąca woda była bardzo odprężająca, zacząłem delikatnie Cię namydlać. Masowałem spięte plecy, ramiona i kark. Wtuliłaś się do mnie plecami więc zacząłem masować twe piersi i brzuch. Wyczułem, że twe sutki robią się nabrzmiałe pojedyncze krople które uderzały o twą delikatna skórę potęgowały doznania. Zacząłem pieścić brodawki, delikatni je podszczypując i zataczając okręgi wokół nich. Oparłaś głowę na mym ramieniu, oczy miałaś zamknięte. Nagle poczułem twoją dłoń zbliżającą się do mego krocza. Delikatnie wzięłaś mego penisa i zaczęłaś robić mi dobrze. To było cudowne, byłaś w tym niesamowita. Sam nigdy nie sprawił bym sobie takiej przyjemności. Nie chciałem być Ci dłużny więc zacząłem masować twoją muszelkę. Mruczałaś niczym kotka ocierając się o mój tors. Mój przyjaciel był już duży i twardy, delikatnie nakierowałaś go tam gdzie pragnęłaś go poczuć. Powoli i delikatni zaczął się zanurzać w twojej szparce. Uczucie to było rozkoszne, uśmiech na twej twarzy dawał mi niesamowitą radość. Oparłem się o ścianę i zacząłem powoli poruszać się w twoim aksamitnym wnętrzu. Pieściłem twoją perełkę, delikatnie krążąc wokół niej palcem. Delikatnie muskając ją, naciskając po czym masując ją całą dłonią. Twoje biodra zaczęły się poruszać w rytm bicia mego serca, woda która padała na twe włosy spływała na kark, piersi, brzuch, uda i stopy. W tych chwilach uniesienia każda najmniejsza kropelka sprawiała Ci przyjemność. Spijałem niektóre z nich prosto z twych ramion, uzależniłem się od smaku twej skóry. Narkotyki były niczym w porównaniu do tego czym byłaś dla mnie, przy tobie reszta świata przestawała istnieć. Poczułem, że twe pośladki coraz mocniej uderzają o me biodra, coraz intensywniej nadziewasz się na mnie, coraz bardziej zaciskasz się na mojej męskości. Nagle poczułaś jak fala gorąca rozpływa się po twoim ciele a potężny orgazm wstrząsa twym ciałem. Odpoczywasz przez chwile po czym klękasz przede mną i kontynuujesz to co zaczęłaś wcześniej. Twa rączka jest taki delikatna, delikatnie muskasz języczkiem żołądź. Moja duma pulsuje w twej dłoni po czym wystrzela prostu na twój biust. Patrzę na Ciebie przytłumiony orgazmem i patrzę jak sperma wraz z wodą spływa po twym nagim ciele. Ponowne mydlenie. Po czym otulam Cię wielkim ręcznikiem i zanoszę do sypialni. Kładę na łóżku oświetlonym przez blask księżyca wpadający dachowym oknem. Kładę się obok i utulam do snu…