Weronika, Wiktor, inauguracja roku

Od października chodzę do Wiktora na ćwiczenia wysiłkowe i masaże, mające na celu zrzucenie przeze mnie wagi ciała. Ponieważ idzie mi to bardzo dobrze i zaczęło mi to odpowiadać, Wiktor zaproponował rozszerzenie tych ćwiczeń o zajęcia na basenie. Z racji konieczności opieki nad wnuczką nie mam większych możliwości w tygodniu, ale mogłam mieć trochę wolnego czasu przed południem w sobotę, nie jestem śpiochem, mogła to być nawet wcześniejsza godzina. To też w czwartek przed południem poszłam się umówić i zapłacić, kogo ja spotykam przy recepcji – Wiktora. Pokazałam mu pokwitowanie, że właśnie wpłaciłam za basen za I kwartał, widać było że się ucieszył, jeszcze nie wiedziałam, dlaczego, po czym usłyszałam – pacjentka mi nawaliła, wyjechała na weekend, może byś wpadła w piątek wieczorem. Spojrzałam, przypomniałam sobie, że mój wyjeżdżą na piątek i sobotę, zaproponowałam – o 18-tej ? Usłyszałam – bardzo dobrze i na tym się rozstaliśmy.

Przyszłam do Wiktora na umówioną godzinę, było to o godzinę wcześniej, niż normalnie i na początku wyglądało, że będzie normalnie. Po masażu zbliżenie, tym razem od przodu, na stole, z mocno rozłożonymi nogami. Nie będę ukrywała, że nadal jest to dla mnie bardzo mocne przeżycie, że jestem bardzo mocno podniecona, to też po wyjściu z łazienki usiadłam na fotelu, chcąc trochę odpocząć. Wówczas usłyszałam – dzisiaj mamy więcej czasu, niż normalnie, nie chciałam powiedzieć, że zdecydowanie więcej czasu, tylko kiwnęłam głową, Wiktor wziął mnie za rękę, poprowadził do zestawu rehabilitacyjnego, położył na stole i wpiął nogi w uchwyty, szeroko i wysoko je podciągając. Poszedł, po chwili wrócił z miską, w której była woda i jak się później okazało z nożyczkami, maszynką do golenia i pianką w tubie. Przeciągnął ręką po moim kroczu, po czym usłyszałam – głupio Ci będzie, kiedy z pod kostiumu kąpielowego będą wychodziły Ci te „robaczki” w tym momencie pociągając za owłosienie. Wziął nożyczki, przystrzygł mnie „na krótko” po czym prysnął pianką i zaczął mnie golić. Ostatni raz robił to mój mąż wiele lat temu, kiedy szłam do szpitala przed porodem. Teraz, co prawda miałam duży brzuch, ale na poród się nie zanosiło, za to Wiktor z dużą wprawą golił całe moje łono. Skończył, umoczył ręcznik w wodzie, przeciągnął nim po całym kroczu, wymył resztki mydła, wytarł, po czym nastąpiło coś, czego się nie spodziewałam. Po prostu wziął w rękę bat i zaczął nim wywijać, jak to miał w zwyczaju, ale po kilku ruchach te uderzenia zaczęły być coraz mocniejsze, co by nie powiedzieć, mocne. Na początku jęczałam, ale po pewnym czasie już prawie krzyczałam, do tej pory nie byłam tak mocno bita. Kiedy już prawie krzyczałam przestał, stanął przede mną, przeciągnął po kroczu ręką, po czym zsunął spodenki i za chwilę miałam jego prącie w sobie. Jęczałam bardzo głośno, bo bolała mnie krocze od uderzeń, ale z drugiej strony zaczęłam być bardzo szybko i co mnie zdziwiło, bardzo mocno podniecona. Wiktor wykonał kilka ruchów a ja już czułam, że się ze mnie sączą moje soki Ja jęczałam, a on wsuwał się we mnie coraz mocniej, moment, kiedy się we mnie spuszczał potwierdziłam bardzo mocnym orgazmem. Był to dla mnie szok, tak mocnego orgazmu już bardzo dawno nie miałam. Wypiął mnie z tej uprzęży, poszłam się umyć, wróciłam, czekała na mnie szklaneczka z piciem, ale też czekała jeszcze jedna niespodzianka. Usłyszałam – masz jeszcze trochę czasu, to teraz pobaw się tym koreczkiem. Spojrzałam, a obok stał stołeczek, a na nim średniej wielkości sztuczny penis. Ale ja tego do tej pory nie robiłam, spojrzałam na Wiktora, a on dorzucił – no siadaj na nim. Podeszłam do niego z rozsuniętymi nogami, zaczęłam na nim siadać, ale mi się wywinął. Nic dziwnego, przecież ani w dotychczasowym życiu nie widziałam czegoś takiego, a tym bardziej nie wkładałam sobie w pochwę. Ale za drugim razem już go prawie wsunęłam, jednak jeszcze raz uniosłam, po czym opadając wsunęłam go całego. Nie da się ukryć mam tą „mas ciała”, kiedy się opuściłam, nabiłam się na niego do końca. Zaczęłam jęczeć, bo mnie mocno rozciągał, mocno napierał na szyjkę, ale też mocno czułam go po ściankach pochwy. Byłam bardzo mocno wypełniona, Wiktor widząc to pomógł mi wstać, usłyszałam – na dzisiaj już dość, bo się spóźnisz do domu, ale następnym razem jeszcze się takimi zabawkami pobawimy. Nie skomentowałam tego, co powiedział, a przecież dobrze wiedziałam, ż w domu nie ma nikogo, nie musze się spieszyć, ubrałam się, wróciłam do domu.W domu rozebrałam się, poszłam się umyć, a kiedy dotknęłam ręką krocza zaczęłam drżeć, zaczęły chodzić po mnie dreszcze. Oczywiście, pobolewało mnie krocze, bo je zbił, ale też z pochwy natychmiast zaczęły sączyć się soki. Pomyślałam, że powtórzę zabawę, którą mi pokazał Wiktor, ale nie miałam w domu takich „przyrządów”. W ostatniej chwili przypomniałam sobie, że niedawno kupowałam ogórki wężowe, poszłam do kuchni, wybrałam jednego, poszłam do łazienki, rozłożyłam ręcznik na podłodze, uklękłam, po czym uniosłam się na udach, podstawiłam go pod pochwę, zaczęłam się opuszczać. Najpierw wolniutko, a kiedy już go miałam w sobie, zaczęłam napierać coraz mocniej. Przyszedł moment, kiedy poczułam, że jestem wypełniona, przytrzymując go ręką zaczęłam się unosić i opuszczać, starając jak najgłębiej wprowadzić go w siebie. Ku mojemu zdziwieniu, po pewnym czasie zaczęłam się podniecać, zaczęły ze mnie płynąć soki, aż w końcu dostałam drżenia brzucha. Wysunęłam i spojrzałam, uważam, że wsunęłam w siebie wcale nie małą część. Można powiedzieć, że taką miałam inaugurację roku 2014.

Scroll to Top