Wychodzimy

Siedzieliśmy w kinie. Spojrzałam w bok. Przytłumiona poświata dobywająca się ze srebrnego ekranu rozświetlała jego twarz pograżoną w ciemności. Oglądał, lecz jego wzrok zdawał się mówić, że film go nie porwał. Nie zdziwiło mnie to – sama nie mogłam skupić uwagi na przewijających się obrazach. Przysunęłam się do niego, zbliżyłam usta do jego ucha i wyszeptałam:

– Straszne nudy. Moglibyśmy nakręcić coś ciekawszego.

Spojrzał na mnie pytająco. Usmiechnełam się lekko i powoli przesunęłam rękę z jego uda w górę, w okolice rozporka. Zaskoczony, głośno i powoli wciągnął powietrze. Chyba domyślił się, co chodziło mi po głowie.

– Ciiiii – wyszeptałam. – Nie chcemy teraz zwracać na siebie uwagi. Bo zamierzam rozpiąć Ci spodnie, włożyć w nie rękę i odnaleźć Twojego budzącego się penisa. Delikatnie przejechać wzdłuż niego palcem – od nasady aż po sam czubek, drażniąc Twoje najczulsze punkty. Wiesz, że dobrze je znam i wiem gdzie i jak lubisz być dotykany. Chociaż… Wolałabym teraz przed Tobą uklęknąć, powoli zsunąć Ci spodnie wraz z bokserkami i popatrzeć Ci prosto w oczy. Łapiąc elektryzujące, podniecające spojrzenie, zbliżyłabym usta do prężącego się już niecierpliwie członka, niespiesznie oblizałabym usta i wciąż patrząc w górę, uśmiechnęłabym się lubieżnie. Tak bardzo lubię ten moment obustronnego wyczekiwania. Nie dotykając go rękami, czubkiem języka musnęłabym go od spodu. Krótkimi, delikatnymi liźnięciami, szłabym do przodu, by zatrzymać się tuż przy jego końcu. Na moment przed spodziewanym objęciem go ustami, złapałabym go w dłoń i jednym, pewnym, mocnym ruchem powiodłabym po nim językiem, od jąder, aż po sam czubek, by w końcu wsadzić go sobie do ust, opleść wilgotnymi wargami i wziąć najgłębiej jak tylko zdołam.

Odsunęłam się od niego na tyle, by móc zobaczyć jego twarz. Siedział nieruchomo, z przymkniętymi powiekami, lekko rozchylonymi ustami, łapczywie chwytając powietrze krótkimi, płytkimi oddechami. Uśmiechnęłam się zadowolona z jego reakcji. Poczułam, że i mnie oddech przyspiesza, a sama tylko wizja zabaw sprawia, że robię się mokra. Chciałam się z nim tylko żartobliwie podrażnić podczas seansu, lecz pożądanie przyszło niespodziewanie – szybciej, niż mogłam przypuszczać. Nie dało się już tego tak zostawić.

-Pieściłabym Twoje jądra ustami, ssąc je delikatnie, a przy tym prześlizgiwałabym się dłonią po Twym nabrzmiałym członku, drażniąc kciukiem wędzidełko. Nie mogłabym się powstrzymać, czując narastającą pasję i pożądanie. Wzięłabym Cię łapczywie do ust, cicho pojękując z rozkoszy. Przesuwając wargami wzdłuż Twojego fiuta, tańczyłabym po nim jednocześnie językiem, a ręka pieściłaby jądra. Trudno byłoby Ci pozostać biernym, Twoje biodra zaczęłyby się rytmicznie poruszać. Wsunałbyś dłoń w moje włosy, nadając rytm i ustalając głębokość. Sam wiesz jak to na mnie działa…

Musiałam zaczerpnąć powietrza, bo czułam, że brakuje mi tchu. On siedział z zamkniętymi oczami, cicho dysząc. Jedną dłoń zacisnął w pięść, a drugą przycisnął moją rękę do materiału spodni, pod którymi pulsował naprężony penis. Nie zdołałam stłumić jęku. Pragnęłam go już do tego stopnia, że mimowolnie oblizywałam usta. Popatrzył na mnie roziskrzonym wzrokiem, który zdradzał, że on też był już na skraju podniecenia. Znów zamknął oczy, odwrócił twarz w stronę ekranu, przysunął ucho do moich ust, najwyraźniej oczekując dalszej części opowieści. Przez dłuższą chwilę zamiast w słowa, wsłuchiwał się w moje lekkie, pożądliwe posapywanie.

– Rżnąłbyś moje usta – mocno, szybko, bezwzględnie, bez opamiętania. Przytrzymywałbyś mnie, uniemożliwiając jakąkolwiek próbę ucieczki… Pociągnąłbyś mnie za włosy, odchylając moją głowę, zumszając mnie tym do patrzenia na Ciebie zamglonymi oczami. Widząc Twoje podniecenie, nie dałabym rady się powstrzymać i sięgnęłabym dłonią w dół, do mej mokrej, gorącej i pragnącej poczuć Cie w sobie cipki. Powoli zaczęłabym…

– Wychodzimy! – powiedział głośno, prawie krzycząc, chrypliwym, zduszonym, głosem. Wstając pociągnął mnie za sobą za rękę i – nie zważając na zdumione spojrzenia i pogłosy dezaprobaty rozchodzące się po sali – niemalże biegiem udał się w stronę drzwi wyjściowych.

Scroll to Top