Wyjazd na saksy cz.1.

Mam na imię Grażyna. Pochodzę z małej lubelskiej wioski. Dzisiaj skończyłam 38 lat, ale ten dzień nie był dla mnie radosny. Minął właśnie tydzień, jak przyjechałam do Holandii. W Polsce na gospodarce został Staszek, mój ślubny i czwórka dzieci. W zasadzie dwójka – szesnastoletni Jurek i czternastoletnia Justyna, bo najstarszy syn Grzegorz był w wojsku, a starsza córka Beata po niedawnym hucznym weselisku przeniosła się do sąsiedniej wsi do męża. Właśnie z powodu tego wesela musiałam wyjechać. Beata dała sobie zrobić dzieciaka, a że pan młody był z bogatej w hektary rodziny, to wesele musiało być jak się patrzy. Na dwieście osób z poprawinami. Zapożyczyliśmy się u rodziny, a pożyczki trzeba prędzej, czy później oddawać, bez dłuższego wahania przyjęłam więc propozycję wyjazdu zagranicę na zarobek. Do pracy naganiał jeden chłopak z Lubartowa, którego znałam z widzenia, a spotkałam w kilka dni po weselu w sklepie. Chłopak słysząc, jak użalam się sklepowej powiedział, że ma znajomego, który organizuje wyjazdy do pracy w rolnictwie w Niemczech i Holandii. Za dwa miesiące można przywieźć dwa tysiące euro, a kto jest dobry to i więcej. Czasem można zostać nawet i na pół roku i teraz właśnie jest taka okazja do pracy przy koniach. Nie chciał nawet nic za załatwienie, tylko przejazd busem miał kosztować pięćset złotych. W miesiąc wyrobiłam paszport i pojechałam. Jechało ze mną siedem kobiet, a ja byłam z nich najstarsza. Podróż trwała prawie dwa dni, bo rozwozili nas po różnych miejscach, no w końcu i ja w poniedziałkowe przedpołudnie trafiłam do swojego miejsca przeznaczenia.

Trochę mnie zdziwiło, że zatrzymaliśmy się w mieście przed szarą kamienicą, ale kierowca odprowadzając mnie oświadczył, że stąd mnie dopiero zabierze pracodawca. Starsza kobieta, która mnie przyjęła kazała mi oddać paszport. Ja naiwna i nic nie podejrzewająca oddałam.

– Powodzenia, mam nadzieję, że lubisz się pieprzyć.- powiedział kierowca podając mi mój bagaż.
– Co? – zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.
– Szykuj dupę mamuśka, teraz już mogę zdradzić ci sekret. Przyjechałaś do burdelu, he, he! – rzucił głupawo się uśmiechając i klepnął mnie mocno w tyłek.

Aż mi się słabo zrobiło, jak pojęłam w co wdepnęłam.
– Ale ja się nie zgadzam. – ledwo wydusiłam z siebie – umawialiśmy się, że będę pracować przy koniach.
– I to się akurat zgadza, oj pojeździsz sobie na konikach za wszystkie czasy.
– Nie! – wykrzyknęłam powoli uświadamiając sobie moje beznadziejne położenie.
– Gówno masz do gadania, ale stara dupa jesteś to dasz sobie radę. I nie próbuj kombinować, bo wiem gdzie mieszkasz. Nie chcesz chyba by wasze gospodarstwo spłonęło którejś nocy, a twoje zdjęcia zrobione podczas pracy trafiły do każdego domu w okolicy.
– Nie, ale co ja mam robić? – zapytałam drżącym głosem.
– Bądź grzeczna dla alfonsa i klientów, spróbuj polubić to, co będziesz robić i wszystko będzie w porządku.
– Jak długo tu będę?
– Nie jesteś najmłodsza, więc nie dali za ciebie za dużo. Jak się nie będziesz opierdalać, to za miesiąc, dwa powinnaś to odrobić.
– I co, wtedy puszczą mnie?
– Zaczniesz zarabiać prawdziwe pieniądze, takie o jakich mogłaś wcześniej tylko marzyć i gwarantuję ci, że wtedy nawet nie pomyślisz o innej robocie. Jeszcze jakieś pytania, bo muszę jechać dalej.
– Ale ja nie mam doświadczenia, no i nie chcę zajść w ciążę. – powiedziałam wstydliwie.
– Nie pierdol, każda baba ma w sobie coś z kurwy, musisz to tylko z siebie wydobyć. A co do drugiego, to się tobą zajmą. Miłej pracy! Normalnie, to wydupczył bym cię na dobry początek, ale jesteś dla mnie za stara. Użyję sobie za godzinkę na tej małolacie, co siedziała obok ciebie.
– Przecież ona jeszcze chodzi do szkoły! – wykrzyknęłam wzburzona, bo mówiła mi, że za rok zdaje maturę.
– Lepiej martw się kurwo o własną dupę. Ona w pełni świadomie tu przyjechała. Jest już pełnoletnia i na wakacje jedzie zmienić siostrę, która pracuje tam od dwóch lat i teraz bierze urlop, bo chce odwiedzić rodzinkę.
– Tylko nie to, proszę – powiedziałam błagalnym głosem.
– Wzruszająca jest ta twoja niewinność. Aż się podnieciłem – powiedział, a potem zagadał coś do szefowej – udzielę ci jeszcze kilku rad, a przy okazji wydupczę twoją cnotliwą dupę.

Skinął na mnie ręką i ruszyłam po schodach za nim i szefową. Zaprowadzili mnie do małego obskurnego pokoiku z oknem wychodzącym na podwórko.
– Rozbieraj się kurwo, szefowa chce cię obejrzeć – powiedział, gdy tylko położyłam torby na podłodze.

Zdjęłam bluzkę, rozpięłam biustonosz i zsunęłam spodnie. Starając nie patrzeć się w ich stronę usiadłam na brzegu łóżka i po zdjęciu butów wyjęłam nogi ze spodni, a potem uniosłam się lekko zdejmując majtki. Kobieta podeszła do mnie i z niesmakiem pokręciła głową na widok włosów pod pachami i owłosionych nóg. Pokazała bym się położyła, założyła gumową rękawiczkę i wśród gąszczu czarnych włosów odnalazła moją cipę. Rozchyliwszy ją przyglądała się jej przez chwilę, a potem zabrała się za odbyt. Chyba sprawdzała, czy nie mam hemoroidów. Wyszła mówiąc coś do kierowcy. On zaś szybko zrzucił z siebie koszulę i spodnie i kładąc sobie na ramieniu moją łydkę, począł wpychać w moją szparę odzianego w gumę kutasa. Dziwnie się czułam, bo po raz pierwszy złamałam przysięgę małżeńską i niewielkim pocieszeniem dla mnie był fakt, że odtąd będę robić to codziennie.

– Udzielę ci darmowej rady. Jak nie chcesz mieć kłopotów to udawaj chociaż, że sprawia ci to przyjemność – powiedział widząc, że się rozpłakałam i dał mi w pysk.
Posłuszna zaczęłam cichutko pojękiwać.
– No widzisz, jak się postarasz, to potrafisz głupia cipo – powiedział i odwrócił mnie na brzuch, a ja stękałam coraz głośniej, bo w tej pozycji jego pała zaczęła drażnić jakieś moje czułe miejsce i było mi nieprzyzwoicie przyjemnie.
Byłam już mocno podniecona, kiedy wyszedł ze mnie i po chwili poczułam ciepły prysznic na plecach.
– Miłej zabawy! – rzucił zapinając w drzwiach spodnie – ja już muszę lecieć, wytrzyj się, bo za chwilę przyjdzie poznać cię twój alfons, a potem przyjdzie doktor, żeby cię zbadać i zabezpieczyć.
Po jego wyjściu leżałam tak jak mnie zostawił i płakałam. Nawet nie zauważyłam, jak do pokoju weszła szefowa.
– Ty nie denerwuj, będzie OK. – powiedziała kładąc na łóżku maszynkę i piankę do golenia – to Alex, on opiekować tobą.

Odwróciłam się na plecy i dopiero teraz dostrzegłam chudego rudego faceta, który wszedł wraz z nią do pokoju. Usiadłam pospiesznie i ze wstydu zacisnęłam nogi. Gdy wyszła rozebrał się i usiadł obok mnie. Objął mnie i zaczął całować, wpychając język w moje usta. Zamknęłam oczy i chcąc, nie chcąc poddając się jego woli odwzajemniłam się wpychając mój w jego. Tulił mnie, a jego ręce pieściły cycki, by po chwili zejść niżej i zająć się pośladkami, udami i tym, co się między nimi znajdowało. Ja zaś czując narastające podniecenie wywołane zarówno jego pieszczotami, jak i niespełnieniem z poprzednim partnerem, ujęłam w dłoń jego prężący się już narząd. Gdy już go miałam w sobie wcale nie musiałam udawać. Jęczałam i stękałam czując się podniecona jak nigdy dotąd. On widząc to nie zmienił nawet pozycji i gdy moje ciało przeszyły dreszcze rozkoszy padł na mnie klejąc się do mojego spoconego po podróży i seksie ciała, a ja poczułam, że musiał się już spuścić, bo pozostający dalej w cipie kutas zaczął mięknąć.

Po godzinie przyszedł lekarz, chyba ginekolog, bo poza pobraniem krwi interesowała go już tylko moja cipa. Zostawił mi opakowanie pigułek antykoncepcyjnych i kazał mi je codziennie łykać.
– Ty być gotowa za godzina, ty pracować – powiedziała szefowa po jego wyjściu.
Wykąpałam się, ogoliłam pachy i nogi przyniesioną przez nią maszynką, ubierałam najlepszą bieliznę i sukienkę i czekałam co ze mną będzie dalej.
Nim wyszłam z pokoju długo mocowałam się próbując zdjąć ślubną obrączkę, ale w końcu mi się to udało.

– Ty jechać.- powiedziała szefowa i wskazała stojącego przed domem leciwego Volkswagena.

Mocno przerażona wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy. Jechaliśmy chyba z pół godziny, klucząc ulicami miasta, aż w końcu zatrzymaliśmy się przed tonącym w kwiatach małym domkiem. Wszystko tu było takie dziwne i takie inne. Kierowca, którym był mój opiekun, zaprowadził mnie pod drzwi i zadzwonił. Otwarł łysy mężczyzna, z dziesięć lat starszy ode mnie. Obszedł mnie dookoła, klepnął w tyłek, pomacał po cyckach, uśmiechnął się i powiedział coś w tym ich niezrozumiałym języku. Mój opiekun coś mu odpowiedział i wtedy tamten mu zapłacił. Nawet nie wiedziałam ile, ale jakiś jeden banknot. Facet gestem ręki zaprosił mnie do środka, a kierowca pokazał na zegarek i dwa palce, co jak się domyśliłam oznaczało, że zostaję tu na dwie godziny. Co można robić z facetem przez dwie godziny. Mojemu wystarczało dziesięć minut. Wręczył mi też reklamówkę, w której znalazłam rolkę papierowego ręcznika, mydło, ręcznik, kondomy i kilka innych rzeczy. Wzdrygnęłam się, kiedy facet zamykając za nami drzwi znowu dotknął mojego tyłka. Objął mnie ramieniem i kładąc rękę na biuście zaprowadził do sypialni.

Zaczęło ogarniać mnie przerażenie. Byłam już dziewiętnaście lat po ślubie i do dziś ani razu nie zdradziłam męża, a teraz obcy facet w obcym kraju rozpina mi sukienkę i za chwilę będzie chciał się ze mną kochać. Co by było, gdyby się ktoś o tym dowiedział. Wszyscy by mnie wytykali palcami, a proboszcz nie wpuściłby do kościoła. Dobrze, że nikt mnie tu nie zna. Z kierowcą to był prawie gwałt, Alexem ma być teraz najbliższą mi osobą i kochałam się z nim jak z przyjacielem, ale z tym to już będzie zwykłe kurestwo. Przerwał moje rozmyślania zdejmując mi przez głowę sukienkę. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię, kiedy tak stałam przed nim w samej bieliźnie. Głównie ze wstydu, ale i z faktu, że moje ciało nie było zbyt piękne – duże, lekko już obwisłe cycki, wielka dupa, pofałdowany brzuch i liczne rozstępy – pamiątki po czterech porodach.

Usiadł na brzegu łóżka i poprosił mnie bym zrobiła to samo. Objął mnie rozpinając równocześnie biustonosz i już po chwili miętosił moje wielkie cycki. Próbowałam opanować drżenie ciała, które facet najwyraźniej uznał za objawy podniecenia i macał mnie coraz natarczywiej. Widząc, że jego zainteresowanie przenosi się coraz niżej zdjęłam majtki i zamykając oczy położyłam się na łóżku i czekałam, co będzie dalej. Słyszałam, jak rozbiera się. Słysząc jak podchodzi do mnie bezwstydnie rozchyliłam nogi ukazując mu zarośniętą cipę, bo chciałam jak najszybciej mieć to za sobą, ale on najwyraźniej miał inne zamiary i chwyciwszy za ręce ściągnął mnie z łóżka, a potem nacisnął na moje ramiona dając mi znać bym przyklękła i przycisnął moją głowę do swojego obwisłego kutasa.

– O nie, za żadne skarby… – protestowałam, ale mocnymi rękoma przytrzymał moją głowę i zatkawszy mi nos tak długo jeździł nim po moich wargach, aż musiałam zaczerpnąć powietrza i wtedy wepchnął mi go do buzi. Pierwszy raz miałam coś takiego w ustach! Nawet przez myśl mi nie przeszło, bym mogła tak zrobić mężowi. W myślach prosiłam, by skończył tę grę wstępną i po prostu wsadził mi go w pitę.
– O! O! – stękał kiedy przeżuwałam w ustach jego rosnącą pałę.
Kiedy tylko przestała być giętka zaczął poruszać nią w mojej buzi, z każdym ruchem wpychając go głębiej i głębiej, aż krztusiłam się śliną. Dobrze, że byłam przyzwyczajona do pracy w kucki podczas plewienia, to mnie chociaż nogi nie bolały.
W końcu przestał i wyjął go z mojej buzi. Był znacznie dłuższy niż u mojego i grubszy. Długo męczyłam się z prezerwatywą, ale była to dla mnie zupełna nowość. Chciałam się położyć, ale on miał inne plany i sam się położył pokazując bym na niego weszła.
– To wbrew naturze, żeby baba wchodziła na chłopa.- myślałam delikatnie nabijając się na jego chuja. Równomiernie poruszałam pupą i robiąc te trochę udziwnione przysiady coraz głębiej miałam go w sobie i było mi nawet całkiem przyjemnie.

Po jakimś czasie przewrócił mnie na plecy i zaczął mnie pieprzyć w jedyny dotychczas znany mi sposób. Robił to szybciej i szybciej, aż mimowolnie zaczęłam postękiwać w rytm jego mocnych pchnięć. Im dłużej to robił, tym było mi lepiej. W końcu wyjął go ze mnie, zdjął prezerwatywę i siadając okrakiem na moim brzuchu wpakował go między cycki i trzymając je ściśnięte posuwał między nimi kutasem tak długo, aż wytrysnął opryskując mi twarz. Pierwszy raz ktoś mi tak zrobił, ale to nic, bo po chwili wpakował mi do buzi lepiącą się od spermy pałę i naprężył się tryskając resztkami.
– Paskudztwo, ale może lepiej tak, bo nie wiadomo kiedy te pigułki zaczęły działać. – pomyślałam zastanawiając się co z zawartością buzi począć.
Ale on miał rozwiązanie na mój problem. Po prostu zatkał mi nos zmuszając tym samym do przełknięcia.

Po wszystkim przyniósł mi kieliszek jakiegoś alkoholu i usiadł obok mnie. Czułam jego nagie ciepłe ciało przytulone do mojego, a on obejmując mnie wertował jakieś pismo pornograficzne. Jak się domyśliłam chciał pokazać mi co będzie ze mną robił. Znalazł szukany obrazek i podał mi gazetę. Przyglądałam się chwilę zdjęciu i coś mi nie pasowało. Przecież ta kobieta miała kutasa w dupie, a nie w cipie! Zerknęłam na kartkę wcześniej i zobaczyłam jak wkłada sobie szklany stożek do dupy i jaka po nim zostaje duża dziura. Skojarzyłam, że mam coś podobnego w torbie. Wstałam, wygrzebałam przyrząd z torby i podałam go mojemu partnerowi.

Nie wiedząc czemu zaczęłam bawić się jego oklapłym kutasem. Ugniatałam go w dłoni, palcami drażniąc jego kuleczki.

Facet w tym czasie grzebał paluchami w mojej cipie, co przyprawiało mnie o szybsze bicie serca. Jeden z jego palców zaczął powolutku wbijać się w mój odbyt. Musiał go czymś posmarować, bo mimo, że odruchowo zaciskałam tyłek, to wszedł bez trudu, a potem włożył mi tam ten szklany przyrząd. Dziwnie się czułam z czymś takim w tyłku, ale jeszcze dziwniej było gdy wpakował tam kutasa i pieprzył moją dupę w kilku pozycjach, by po zdjęciu prezerwatywy spuścić mi się prosto do moich otwartych ust.
Byłam w łazience próbując doprowadzić się do jako takiego wyglądu, kiedy zadzwonił do drzwi mój opiekun i zabrał mnie do samochodu. Miałam nadzieję, że to już koniec na dzisiaj, ale myliłam się.

Zostałam zawieziona za miasto. Jechaliśmy wąską drogą miedzy polami, aż dojechaliśmy do dużego gospodarstwa z kilkunastoma szklarniami, za którymi stały baraki, w których mieszkali pracownicy.
– No wreszczcie przyjechała ta kurwa, zadupczymy sobie koledzy. – usłyszałam polską mowę, gdy wysiadłam z samochodu. Tak się wstydziłam, że nie odezwałam się ani słowem, by nie wyszło na jaw, że też jestem Polką.
Wprowadzono mnie do jednego z pomieszczeń w baraku, gdzie siedziało przy piwie pięciu ubranych w ubłocone ciuchy Polaków. Rozebrałam się do naga wstydliwie odwracając do nich plecami i położyłam na brudnym wyrku.
– No chłopaki zostawcie nas na chwilę samych.- powiedział jeden z nich siadając obok mnie i kładąc rękę na moim zarośniętym łonie. Ja odwzajemniłam mu się włożeniem ręki do rozporka i złapaniem go za kutasa.
Nie czekałam długo, bo już za chwilę leżał na mnie. Po nim było pozostałych czterech. Jak skończyli, to strasznie mnie piekła cipa. Trochę za dużo jak na jeden dzień zważywszy, że moja ostatnia norma to było 15 minut raz na dwa tygodnie, a dziś wydupczyło mnie ośmiu facetów.
– Dobrze jest? – zapytała szefowa powrocie.
– Dobrze. – skinęłam głową nie mając już siły ani ochoty na rozmowę.

Najchętniej walnęłabym się spać, ale musiałam zmyć z siebie tych wszystkich facetów, którzy mnie mieli, posmarować obolałe narzędzie pracy kremem, no i iść do kuchni wreszcie coś zjeść. Musiałam też przeprać bieliznę, by jutro porządnie wyglądać. Chyba mi te dupczenie poprzestawiało w głowie, bo zamiast rozpaczać co zrobiłam, to myślę jakie majtki jutro założę. Mam nadzieję, że prezerwatywy robią tu porządne, bo nie chciałabym wyjechać stąd z brzuchem.
– Jestem kurwą! Czy tego chcę czy nie jestem. I niewiele tłumaczy mnie fakt, że zostałam oszukana i przymuszona do sprzedawania swojego ciała. I już nigdy nie będę taka sama jak wcześniej.- wzdrygnęłam się, gdy przypadkowo mój wzrok padł na ślad po obrączce na prawej dłoni.

Scroll to Top