Z pamiętnika inicjacji

Było trochę fikcji – tera czas na prawdę. Ale jeśli ktoś się spodziewa ostrego sexu to się rozczaruje. Pewnie będziecie się śmiać czytając moje wspomnienia ale ja również z perspektywy czasu śmieję się z tego. Weźcie również pod uwagę, że akcja rozgrywa się jakieś 15 lat temu, a więc w czasie kiedy nie było biodrówek, odkrytych brzuchów, dostępnego Internetu i kablówki. W telewizji 3 lub 4 programy i koniec. Edukacja seksualna była więc trudniej dostępna.

7 LAT
Chodzę do I klasy szkoły podstawowej. Mamy tu taką jedną koleżankę, która ma same 5 i rodziców lekarzy. No i oczywiście z jej zadowolonych ust pada pytanie (które zakłada, ze nie wiemy):
– Wiecie jak się robi dzieci?
– Nie a ty wiesz?
– Tak, no to słuchajcie. Mężczyzna wkłada kobiecie do jej dziurki penisa.
– Co? Chyba to sobie wymyśliłaś – pomyślałam że to głupi żart. Jak to do mojej szparki? Przecież jest taka malutka. Widziałam te penisy na zdjęciach! DUŻE! A poza tym, faceci przecież tym sikają i co potem do mojej szparki? Na pewno z nas żartuje i patrzy co my na to.
– Na prawdę! Rodzice mi mówili.
– A mi mówili, ze to się dzieje wtedy, kiedy tatuś kocha mamusię.

12 LAT
– D E F L O R A C J A…hm co to takiego? – zastanawiam się pochłaniając dziewczęcą gazetę (Filipinkę). No nie. To ma boleć? Mój pierwszy raz, wielka miłość i ból?! Krew?! To chyba jakaś ironia losu. Ponoć niektóre dziewczyny nie boli, liczę od tej pory na to, że znajdę się w tym gronie.
– S E X F R A N C U S K I – brzmi ładnie. I kolejny szok. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez tego ale wtedy wydawało mi się to niewyobrażalne.

15 LAT
Przeczytałam na temat sexu chyba wszystkie książki dostępne w bibliotece: Wisłocką, Starowicza itp., nawet cos o dewiacjach. Zżerała mnie ciekawość, jak to będzie. Nie mogłam się pogodzić z tym, że inni już wiedzą a ja ciągle nie. Czekałam na wielką miłość i wydawało mi się, że jestem już strasznie stara i najwyższy czas mieć chłopaka. Chciałam mieć kogoś bliskiego, kto będzie mnie dotykał i przytulał.

16 LAT. PIERWSZY POCAŁUNEK
No i stało się. Wiem, że to banalne ale zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Był dwa lata starszy. Ciemne włosy, zielone oczy. Zakochałam się do szaleństwa. To była moja pierwsza wielka miłość.

Byliśmy na jakimś obozie. Szliśmy leśną ścieżką nad jezioro. Od dawna marzyłam aby wreszcie doświadczyć jak to jest całować się z chłopakiem. Ćwiczyłam całując się po rękach, starałam się podpatrywać aktorów.
No i wreszcie, na tej leśnej drodze nasze usta się spotkały. „mrr” a więc to tak! Był taki delikatny. Nasze wargi muskały się, dotykały, byłam w siódmym niebie. I nagle! SZOK! Wepchnął mi do buzi język. Musiał wepchnąć, bo mi nie przyszłoby to nigdy do głowy, że język też jest tu potrzebny. Nie protestowałam ani mu nie pomogłam. Byłam zaskoczona ale tylko przez pierwsze dwie sekundy. Zaskoczona byłam też tym, że podobało mi się, iż zrobił to troszkę na siłę. Byłam zadowolona – no teraz wiem już wszystko! Jego język zaczął penetrować moją buzię a ja za nim podążałam, udając że to dla mnie normalka. Było cudownie i od tej pory chciałam więcej i częściej.

Upadliśmy na trawę. Nie wiem jak to się stało ale leżałam na nim. Czytając różne gazetki, natknęłam się kiedyś na zwierzenia pewnego chłopaka, który ubolewał, że jego dziewczyna w czasie stosunku leży jak kłoda. O! Za nic nie chciałam być kłodą! Ale co więc mam robić? Nie myśląc wiele zaczęłam się delikatnie poruszać jak wijące się zwierzątko. Poczułam jak twardnieje jego męskość z czego wnioskowałam, że chyba jestem skuteczna. Nagle on siłą zagarnął mnie pod siebie i poczułam jego ciężar. Hm… jaki władczy i stanowczy. Od tej chwili przestałam się bać. Wiedziałam, że on wie więcej, że mnie poprowadzi, że razem zajdziemy daleko.

– Zdaje się że to jednak nie twój pierwszy raz? – spytał.
– Jak to nie pierwszy? Dlaczego tak mówisz? Pierwszy!
– Oj nie! Za dobra jesteś – no cóż skoro tak myślał… Nie miałam ochoty zagłębiać go we wszystkie moje lęki i obawy. Odparłam, ze pierwszy i zakończyłam temat.

Na tej trawie jednak do niczego nie doszło, nad czym trochę ubolewałam ale cóż. Mój chłopak był delikatny i czuły. Bardzo powoli wprowadzał mnie w cale ars amandi, za co jestem mu dziś bardzo wdzięczna. Był moim guru i mentorem. Byłam w niego zapatrzona, ponieważ odkrywał przede mną świat, którego do tej pory nie znałam.

PIERWSZA PALCÓWKA
Byliśmy w moim pokoju. Godzinami gadaliśmy o wszystkim. Uwielbiałam słuchać jak opowiadał mi o swoich poprzednich związkach a konkretnie o przygodach miłosnych. Opowiadał ze szczegółami a ja pożerałam każde słowo. Był taki doświadczony. Mówił z takim przekonaniem. Świata poza nim nie widziałam. Miał już wychodzić. Stanęliśmy naprzeciwko siebie. Pocałował mnie i włożył rękę do moich spodni. Byłam zaskoczona ale szalenie ciekawa.

– Kocham Cię – wyszeptał. Ręka posuwała się powoli coraz dalej a ja wyprężałam się jak struna aby oddalić moment dotarcia jej do celu ale to w niczym nie pomogło. Ręka brnęła dalej. Zaraz dotrze do mojej mysi – pomyślałam i naprawdę bałam się jak on na to zareaguje. Wiedziałam jak ludzie reagują na moją buzię, nogi ale na mysię? Dotarł. Serce waliło jak oszalałe a ja ukradkiem starałam się wyczytać z jego spojrzenia czy mu się podoba. Uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
– Sucho, uuu.. pustynia – co proszę? Czy to lekcja geografii? sucho? Jak to sucho? A jak ma być? Byłam zdezorientowana. Wtedy dowiedziałam się, że powinnam być mokra i od tej pory nieustannie zastanawiałam się jak to zrobić. Polizał palec i włożył go z powrotem. Hm… ciekawie. O, coraz ciekawiej. Na tym etapie nie dotarło do mnie że powinnam zająć się jego męskością ale szybko to zrozumiałam. Od tej pory robiliśmy to gdzie się dało. W toaletach, w parkach, w krzakach, w bibliotece. Nic nie było ważniejsze, tylko ja i on.

JAK POKONAŁAM WSTYD?
Cóż nawet przed ukochanym czułam się zażenowana na myśl, że miałabym się rozebrać. Ale właśnie wtedy poszliśmy na imprezę do znajomego. Zabawa się rozkręciła i zaczęliśmy się całować. Kolega mojego chłopaka przyparł do ściany swoją dziewczynę. I nagle zaczął rozpinać jej bluzkę. Byłam w szoku, bo ona nie protestowała. Była bardzo ładna a teraz wszyscy widzieli jej piękne piersi. Co prawda w koronkowym staniku ale wszystko było dokładnie widać. Zaszokowanie połączyło się z zazdrością. Ja też tak chciałam! I wstyd gdzieś uleciał….

Jak widzicie w wieku szesnastu lat byłam w nieustannym szoku ale były to jedne z najpiękniejszych chwil mojego życia. Pełne beztroski szkolne dni, połączone z chwilami uniesienia!

STAŁO SIĘ
Cały czas dręczyło mnie pytanie jak to będzie gdy on we mnie wejdzie. Okazało się, że byłam na tyle rozciągnięta przez jego palce, że nie było ani bólu ani krwi. Leżeliśmy w lesie. Słoneczny dzień. Ja leżałam na nim zabawiając się jego penisem. Klęknęłam nad nim w rozkroku i nadziałam się z pewną nieśmiałością. Mrr.. głębiej i głębiej. No, był już w środku, wypełnił mnie całą. Zagrały fanfary! To było genialne. Czułam go całego w środku a mój chłopak spoglądał na mnie nic nie mówiąc. Uśmiechał się i patrzył. Zaczęłam się poruszać. Niezwykłe. Nigdy jeszcze tak się nie czułam. Błogość i rozchodząca się przyjemność miały jedno epicentrum a w nim był jego penis. Byliśmy nierozłączni. Pozycja taka i siaka. Czytaliśmy razem masę książek i poradników.

ORGAZM
– A może spróbujemy po francusku? – nie byłam tym pomysłem zachwycona ale ciekawość gnała mnie dalej.
– Ok. – po chwili miałam już rozłożone nogi a on podziwiał moja szparkę. Naprawdę nie wiedziałam wtedy czym się tak zachwyca. Byłam nawet trochę przerażona, że tak się przygląda. Zagłębił się językiem i poznałam co potrafi ta osławiona łechtaczka. Lizał i ssał i w ogóle robił co chciał a ja odleciałam! Pierwszy raz ! Do tej pory było cudownie ale teraz wiedziałam już co to orgazm.

DZISIAJ
Ciepło wspominam tamten rok. Mój chłopak był moją cudowną, pierwszą wielką miłością i zawsze będzie miał miejsce w moim sercu.

Scroll to Top