Z pamiętnika studenta medycyny 1

1. Wprowadzenie

Ta historia zaczęła się wcześniej, dzisiaj stała się warta napisania o niej, co przyniesie jutro- nie wiem, ale jestem nim podekscytowany.

Mam 23 lata, niezłe perspektywy i wygląd. Nie narzekam też na brak gotówki. Już dawno porzuciłem opory przed zabawą z nowo poznaną dziewczyną. Nie oszukujmy się, jeśli wygląda bosko naprawdę nie musi mnie zawsze oczarować intelektem, o to jest trudno.

Zwykle w moim menu gościły młode nastolatki, dlatego też ta historia jest tak wyjątkowa.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem Nadię a było to kilka dni temu, była ze swoim mężem, postawnym businessmanem i małą dziewczynką. Pomimo bycia koło trzydziestki zwróciła na siebie moją uwagę. Niska mulatka o długich, ciemnych i kręconych włosach to nadal widok rzadki w mojej okolicy. Traf chciał, że wczoraj spotkałem ją w jednej z kawiarni. Ja byłem ze znajomymi, ona z koleżanką. Za namową dosiadłem się do nich i chwilę rozmawialiśmy.

Dowiedziałem się, że jest mamą 1,5 rocznej Oli, jej mąż jest zabieganym businessmanem a ona od urodzenia córy siedzi w domu. Coś naprawdę wtedy zaiskrzyło, widziałem to w jej spojrzeniu, ale zejdźmy na ziemię, nazwałem to udanym wypadem do miasta.

Gdy wracałem wieczorem do domu rozpadał się potworny deszcz.. Moja rozklekotana Fiesta minęła na poboczu Mercedesa klasy S. Ktoś machał ręką. Skądś kojarzyłem to auto, zatrzymałem się i wycofałem.

Macie rację, to była Nadia z Olą w aucie. Cała przemoczona próbowała sprawdzić co się zepsuło, chociaż nie ma o tym pojęcia. Typowe.

Zaproponowałem, że je podrzucę. Zgodziła się.

Jej dom okazał się wielgachną willą z ogrodem i bez pana na włościach. Zaproponowała, żebym wszedł na gorącą herbatę ale szczerze mówiąc, chciałem się ulotnić.
Poczekałem w majestatycznym holu aż Nadia położy Olę do łóżka. Gdy wróciła chciałem się pożegnać ale ona zatrzymała mnie bez słowa i zastygliśmy tak na kilka krępujących sekund.

Była równie zdenerwowana jak ja, to napięcie stawało się nie do zniesienia.

– Chciałabyś żebym… – wymamrotałem
– Tak – odpowiedziała nie patrząc mi w oczy. I nagle coś pękło. Przyciągnąłem ją do siebie i poczułem jak drży w moich ramionach. Jej oczy były takie duże. Całowała mnie łapczywie spragniona zbliżenia. Gdy chciałem rozpiąć jej bluzkę, zatrzymała mnie. Nasze ruchy były nieskoordynowane, rwące. Jej zapach i dyszenie nakręcało mnie.

Rozpiąłem jej spódnicę a ta opadła odsłaniając jej biodra i białe, koronkowe majteczki. Przy nich jej skóra wydawała się naprawdę ciemna. Czułem jak mój dotyk ją elektryzuje. Objechałem jej pełne biodra i z niepewnością zjechałem na pupę. Nie próbowała mnie zatrzymać, nawet gdy wsunąłem dłonie w jej majteczki i ścisnąłem mocno pośladki.

Były mokre a ona napięła je i przylgnęła do mnie jeszcze bardziej. Posadziłem ją na szafce w przedpokoju. Dyszała a gdy chciałem się upewnić czy mogę, szepnęła:
– Zdejmij je…

Drżącymi palcami zsunąłem z niej majtki i zobaczyłem wygolone łono. Rozpięła mi spodnie i poczułem jej dłoń wyjmującą mojego penisa. Był już wielki. Pomogła go nakierować a gdy poczułem opór, jej dłonie przyciągnęły mnie bliżej. Napierałem na nią z całej siły a ona dyszała i stękała. Myślałem, że sprawiam jej ból ale gdy ustępowałem, błagała bym nie przestawał. Gdy „glans penis” weszła do środka, jęknęła głośno i zaciskając palce na moich pośladkach pokazała, jak chce się kochać. Odpychała i przyciągała moje biodra sycząc przez zęby i pojękując.

Usłyszałem płacz dziecka ale ona nie zareagowała. Było mi tak dobrze, nie wytrzymałem i eksplodowałem.

2. Rozwinięcie

Przyszłość okazała się wybiec poza moje najśmielsze marzenia. Co się wydarzyło?
Miałem jej numer i chciałem więcej. Ona miała wyrzuty sumienia i była trochę zła. Uzgodniłem, że musimy o tym porozmawiać i udało mi się umówić gdy męża nie było w domu.

– Nie powinieneś tu przyjeżdżać

Powiedziała mi na powitanie, stojąc w drzwiach. Zastałem ją w trakcie sprzątania. Jej włosy były spięte, miała na sobie szary, sportowy top. Taki obcisły, kończący się nad pępkiem oraz szare, luźne spodnie od dresów. Stała w domowych ciapach.

– Chciałem porozmawiać – powiedziałem
Tak naprawdę chciałem ją zobaczyć. Wpuściła mnie do domu i usiedliśmy na kanapach w pokoju. Gdy mówiła, że popełniła błąd, ma wyrzuty sumienia i mam o wszystkim zapomnieć, nawet jej nie słyszałem. Wcześniej nie zauważyłem, że Nadia ma tak duże piersi i teraz hipnotyzowały mnie jej dwa ukryte skarby.

Nagle wysunęła się z kapci i podkuliła nogi. Była boso i mogłem ujrzeć jej nagie stopy. Drobne z paznokciami błyszczącymi jak małe diamenciki.

– Czy ty mnie słuchasz? – zapytała
– Nie , patrzę na twoje stopy. – odpowiedziałem szczerze
Zakryła je dłonią i zdenerwowała się . Byłem podniecony i walnąłem prosto z mostu.

– Chcę się z tobą kochać Nadia.
– Wynoś się z tego domu – powiedziała, a mnie wzięło na świństewka

– Chcę cię lizać ty mała, napalona mulatko.

To wkurzyło ją jeszcze bardziej, wstała i wskazując drzwi, krzyknęła:
– Wynoś się!

Wtedy zobaczyłem, że stoją jej sutki. Nie jestem rasistą, uwielbiam jej kakaowe ciałko ale te epitety przyszły same, wraz z innymi świństwami.

– Mamusia się podnieciła, co? Twoje sterczące, murzyńskie suty mają ochotę na małe lizanko.
Wymamrotałem i sprawiło mi to przyjemność.
Oddychała coraz głębiej, ja też.

– Twoja mała, kurewska cipka chce, żeby ją rżnąć.
Podszedłem bliżej a gdy nie pozwoliła się dotknąć, niechcący pchnąłem ją na kanapę. Jęknęła i aż przymknęła oczy. Stanąłem nad nią podniecony na maksa i łamiącym się głosem rzuciłem najostrzej jak umiałem.

– Zaraz dostaniesz za swoje brązowa kurwo.

Przegiąłem ale ją przeszedł dreszcz ekstazy i tylko szepnęła ciche „tak”.

Wtedy przejrzałem na oczy a elementy układanki dopasowały się do siebie.
Nadia była kobietą interesów, wykształconą, zapracowaną, z wysokim stanowiskiem. Tak poznała swojego przyszłego męża. Ze względu na jego dochody i miłość do niej, od urodzenia Oli Nadia stała się pełnoetatową mamą. Siedziała w domu a mąż dawał jej wszystko czego chciała. Czy naprawdę wszystko? Zapewne traktował ją jak jajko, jak świętą, jak śliczną mamę swojej córeczki. Wiedziałem czego jej brakowało.

Klęknąłem za nią na kanapie i próbowałem macać po piersiach. Stawiała oczekiwany opór i z niekłamaną przyjemnością odgiąłem jej głowę do tyłu, skrępowałem ręce i zacząłem powoli podciągać szary, elastyczny materiał. Dochodząc do podstawy piersi poczułem opór jej topu, błysnęła jaśniejsza skóra, a jej oddech przyspieszył. Wargi lekko rozchyliły się a oczy przymknęły.
Pociągnąłem mocniej podnosząc jej biust i przeciągając ściągacz przez najszersze miejsce. Biała skóra przeszła w apetyczny, pęczniejący brąz. Z fascynacją obserwowałem jak nieuchronnie zbliżam się do pary wybrzuszeń znaczących obłości jej obcisłego topu. Gdy odsłoniłem skraje jej ciemnych areoli, zatrzymałem ją w sekundowej niepewności po czym bardzo powoli ciągnąłem dalej. Było ciasno, ściągacz zadarł jej sutki do pionu, wcisnął w miękkie ciało i nie wypuścił dopóki nie dotarłem do ich czubków, wtedy wystrzeliły mierząc we mnie.

Nadia jęknęła a za nimi wysunęły się całe piersi, luźno opadając i rozlewając w seksowne półkule.

– Skurwiel – syknęła wczuwając się w rolę.

– Zobacz, teraz patrzę na twoje piersi – szepnąłem jej do ucha. Były bardzo duże jak na taką istotkę i teraz prezentowały się naprawdę okazale nie pętane bielizną. Poprowadziłem palec po jej jasnobrązowej skórze w dół dekoltu, po obfitej piersi aż do czarnego sutka skierowanego nieco w dół. Zaczęła gryźć przytrzymujące jej brodę palce, więc w odwecie mocno ścisnąłem jej czarny sutek. Jęknęła i rozluźniła nieco szczęki by znowu mnie ukąsić.

Chciała tego bólu więc ścisnąłem jej całą pierś. Puściła palce a wtedy pchnąłem ją do przodu i przekręciłem na wznak. Jej biust rozsunął się na boki a ja ukląkłem tuż nad jej twarzą i rozkazałem.
– Teraz będziesz ssać mojego kutasa dziwko.

Wyjąłem go, złapałem ją za włosy i wcisnąłem w jej usta. Była wniebowzięta mogąc go ssać. Czułem jej język pieszczący go z dużą wprawą. Wtedy wyjąłem go, położyłem na jej twarzy a ona zaczęła lizać moją mosznę. Czułem, że mogę ziścić każdą moją fantazję.

Po chwili jęczała wypinając swoje pośladki i rozchylając palcami srom, a ja lizałem jej rozchylony kwiat by potem w niego wejść i pieprzyć długo i namiętnie.

Scroll to Top