Dziś był pierwszy raz, kiedy nie spotkali się w jakimś parku, nieuczęszczanej restauracji, czy podczas przejażdżek samochodem. Nigdy nie był u niej w domu, więc przeżywała to podwójnie. Karolina pomyślała o tym, że może warto skusić Michała na coś więcej, niż niewinne jak dotychczas słodkie słówka, czy pocałunki. Dziś miała plan. Wydepilowała każdy centymetr swojego ciała, wmasowała tony balsamów, dobrała seksowną, koronkową bieliznę, spryskała się delikatnymi perfumami, żeby żona nic nie podejrzewała. Podkreśliła oko tak, jak lubił to najbardziej. No i nie mogła zapomnieć, by związać włosy w jakiś seksowny, ponętny sposób. Wiedziała, że Michał ma słabość do odsłoniętej szyi.
O 17 była już gotowa na przyjazd upragnionego faceta. Czekała na niego rozgrzewając się wspólnymi wspomnieniami, zanurzona we własnych marzeniach. I wtedy usłyszała samochód, potem nadchodzące kroki. Serce łomotało a w głowie miała same grzeszne myśli. Usłyszała dzwonek, pomyślała, że mógł darować sobie te uprzejmości…
Otworzyła drzwi. Ku swojemu zdziwieniu Michał był ubrany elegancko, ale swobodnie. Spodziewała się raczej jakiejś bluzy i starych spodni. Czyżby traktował to jak randkę? Karolina pomogła mu się „powiesić” na niewielkim wieszaku. Zaproszony do środka mężczyzna nieśmiało wszedł do środka. Nigdy wcześniej nie zauważyła w nim nieśmiałości… Podobało jej się to .
Posadziła go obok siebie na kanapie. Włączyła nastrojową muzykę. Zaparzyła kawę i upajała się obecnością Michała. Była ciekawa, czy on także myślał o tym spotkaniu w tych samych kategoriach, co ona. Rozmowa jakoś się kręciła i już myślała, że jednak nic ciekawszego się nie wydarzy, kiedy mężczyzna delikatnie złapał ją za udo. Ten gest wywołał w niej niespodziewanie intensywne doznanie. Ręka posunęła się głębiej między nogi, lecz po chwili cofnęła się na swoje pierwotne miejsce, czyli ucho od filiżanki. Karolina już wiedziała, że nie spocznie, jeśli go nie przeleci. Była coraz bardziej na niego nakręcona. Była zima, więc na dworze było już ciemno. W pokoju panował przyjemny półmrok, a światła oddalonych latarni tworzyły fajmy nastrój. Minuty mijały. Michał i dziewczyna zaczęli się wygłupiać, jak to zwykle bywało. I nagle poczuła, że wylewa na siebie całą zawartość zimnej już kawy. nie pomogła pomoc Michała, który starał się serwetką zetrzeć mokrą plamę. Trzeba było natychmiast zaprać bluzkę. To była dobra okazja, by przebrać się w coś bardziej seksownego. Przeprosiła faceta i poszła do łazienki. Zostawiła uchylone drzwi, chyba zapominając z tego wszystkiego, że przecież Michał nie jest jej facetem, chociaż swobodnie się przy nim czuje. Szybko zdjęła opiętą bluzkę. Spojrzała w lustro. Cieszyła się, że ubrała akurat ten biustonosz, jej kształtne piersi wyglądały w nim na większe, a wiedziała, że Michał uwielbia duże rozmiary. Bielizna kusząco podkreślała krągłości, a gdy się przypatrzy widać piękne, duże sutki Karoliny. Przez chwilę, dziewczynie wydawało się, że coś jej mignęło niedaleko łazienki, lecz zignorowała to. Powoli zdjęła opięte jeansy. Skoro ma byś seksi, to musi przebrać i spodnie. Jej pupa wyglądała genialnie i pociągająco, kiedy tak ją wypinała. koronkowe stringi pięknie się na niej prezentowały. Michał stojący w drzwiach bezszelestnie obserwował nieświadomą dziewczynę. Jego męskość nabierała pokaźnych rozmiarów. Zaczynał odczuwać znajomy ucisk w spodniach. Uwielbiał podglądać. Tak niewinnie. A Karolina była tak piękną kobietą, że tym razem wątpił, że na podglądaniu zaprzestanie. Patrzyl jeszcze przez chwilę, kiedy spostrzegła go Karolina. Była zaskoczona, zawstydzona, ale jednocześnie podniecona całą tą sytuacją.
Michał podszedł do niej i namiętnie pocałował patrząc w jej cudne niebieskie oczy. Oczyma wyobraźni już zdejmował z niej bieliznę, ale nieee. Nie to było jego planem na teraz. Delikatnie masował ciało dziewczyny. Chwilę tak stali całując się namiętnie, kiedy Karolina usłyszała:
– Jesteś piękna. Ale czy mogłabyś dla mnie ubrać spódniczkę? – Karolina pomyślała, że wykorzysta to do swoich niecnych celów. Zgodziła się i wyprowadziła go do salonu, sama udała się do garderoby w celu spełnienia zachcianki Michała. Była tak podniecona, że spełniła by każdą zachciankę faceta.
Michał siedział wygodnie na miękkiej kanapie. Cieszył się z rozwoju wypadków. Miał już w głowie ułożony plan działania.
Do pokoju weszła Karolina. Miała na sobie podkreślającą figurę koszulkę i nieprzyzwoicie krótką spódniczkę a na nogach figlarne pończochy. Wiedziała co go rozgrzeje. Widziała po twarzy mężczyzny, jakie wzbudza w nim pożądanie. Jednak ku zdziwieniu Michała, dziewczyna zamiast przyjść i zrobić „swoje”, zaczęła kołysać się w rytm muzyki. Jej piersi falowały każdym ruchem a biodra aż prosiły się by je dorwać. Patrzyła mu prosto w oczy. Ręce Karoliny wędrowały po dekolcie i w dół. Coraz bardziej nakręcała siebie samą i Michała. Powoli zdjęła koszulkę starając się utrzymać kontakt wzrokowy. Była na tyle blisko mężczyzny, że czuł jej zapach ale nie mógł jej sięgnąć. Obserwował jej ruchy. Była perfekcyjna w tym, co robiła. I co lepsze, świadomie, lub nie, w pokoju wisiała masa luster, więc mógł rozkoszować się jej widokiem z każdej niemal strony. Miał wielką ochotę przyssać się do tych kuszących piersi, zauważył jej sterczące sutki. Aż prosiły się o pieszczoty. Karolina wykonywała swój taniec coraz bardziej wyzywająco. Stała do niego tyłem, schyliła się do przodu jeszcze raz ukazując swoje wdzięki. Ukazała obserwatorowi swoją bieliznę i lekko wychodzącą spod stringów swoją mokrą muszelkę. Oczywiście tylko maleńki kawałeczek, ale to wystarczyło żeby krew Michała zawrzała. Dziewczyna delikatnie włożyła palce pod majtki i przez parę sekund sama pieściła swoją kobiecość. Rozpalała obserwującego Michała do czerwoności. Cały czas stojac tyłem zdjęła biustonosz uwalniając piersi o rozmiarze 85C. Nie były wielkie ale wystarczająco duże by zachwycić. Bawiła się nimi chwilkę i obróciła się do mężczyzny. Zbliżyła się do niego. Mógł jej dosięgnąć, lecz Karolina cofnęła ręce napalonego Michała. Nie miał jej dotykać, miał patrzeć. Jej piersi kołysały się przed twarzą mężczyzny. Usiadła na nim, oplatajac go nogami. Rozszerzyła nogi, odsunęła się lekko od niego , by mógł z bliska zobaczyć jej wdzięki ukryte pod sukienką. Znów jej ręka powędrowała ku dołowi. Delikatnie masowała łechtaczkę, która pulsowała z podniecenia. Michał był już tak napalony, że myślał, że zaraz eksploduje. Słuchał jednak poleceń dziewczyny. Patrzył jak sama daje sobie rozkosz. Jednak Karolina ani myślała kończyć w ten sposób. Pocałowała Michała namiętnie i zeszła z niego. zdjęła spódniczkę. Na chwilę zniknęła w ciemności w sąsiednim pokoju. Michał jednak czuł, że to nie koniec. ..
Po obiedzie nadszedł czas na rozeznanie w sytuacji. Już chciała pisać sms-a o tym, że czuje się jak gówniara, która musi się upraszać o spotkanie, ale w porę przerwał jej dźwięk wiadomości tekstowej. Odczytała :
” Dzień dobry Kochanie. Mam nadzieję, że masz na mnie taką ochotę, jak ja na Ciebie! Nie uciekniesz już przede mną Będę po pracy! ”
Uśmiechnęła się do telefonu. Był niesamowity. Każda złość uchodziła mu płazem.Teraz zajęła się kąpielą, depilacją i co najważniejsze – doborem bielizny.
Samochód podjechał jak zawsze o 19. Karolina wstrząsnęła się wychodząc na mróz. Nie lubiła zimy. Było ciemno, zimno i nieprzyjemnie. Na szczęście wiedziała, że już za moment Michał osłodzi jej życie. Wsiadła do samochodu. Rozejrzała się, czy sąsiedzi nie patrzą i pocałowała kochanka w usta. Mężczyzna chyba się tego nie spodziewał, dlatego tym bardziej mu się to spodobało. Nie wiedział, że Karolina sobie na to pozwoli. Od ich pierwszego i zarazem ostatniego razu kiedy byli tak blisko nie czuł do niej tego co teraz.
Jechali przed siebie. Karolina nie miała pojęcia gdzie dokładnie, ale widząc zbliżający się las miała dobre myśli. Pomyślała, że ten las w końcu do czegoś się przyda.
Zajechali w jakąś nieuczęszczaną uliczkę. Było przyjemnie cicho i nastrojowo, nawet jak na taką surową oczywistość sytuacji.
Nie musieli długo czekać, aż emocje wezmą górę. Michał zaczął całować Karolinę namiętnie w usta, masując jej rozgrzane już ciało. Zdążyła już zrzucic płaszcz. Lekka koszulka kusząco opinała kobiece wdzięki. Chłopak ledwo się powstrzymywał przed rozerwaniem jej ubrań i wzięciem jej na ostry numerek. Ale nie tak to miało wyglądać. Chciał ją całować, wąchać, przytulać, masować. Miała się czuć wyjątkowo. A Karolina nie protestowała. Posłusznie dawała się ponieść uniesieniom, jego dotykowi, kochała smak jego ust.. Jego zapach.. Miała ciarki od samego dotyku. a gdy poczuła na swojej szyi jego oddech i miękkie usta oraz sprawny język nie potrafiła już myśleć o niczym innym. Była mu oddana, cokolwiek by zechciał. Ich dłonie pieściły swe ciała wzajemnie. Ich oddechy stawały się coraz to głębsze. Ich westchnienia wręcz kusiły by dać z siebie więcej.
Karolina wsunęła dłoń w majtki Michała. Lubiła czuć, jak rośnie jego męskość. Pieściła go najpierw delikatnie, czując jego rosnące podniecenie. Gdy poczuła, że chciałby już przejść dalej, przestawała, drocząc się z nim. Zdejmowała wtedy spodnie, zachęcając go do pieszczot, potem czekała aż on zdejmie ubranie, by w końcu oddać się całkowitej przyjemności. Samochód nie był zbyt wygodny, ale przynajmniej mogli być blisko.
Potrafili tak się pieścić i całując się i przytulając godzinami. Ale Michał czuł, że już nie długo wytrzyma.
Ułożył Karolinę tak, by mieli wystarczająco dużo miejsca. Dziewczyna leżała na brzuchu, na leżącym przednim siedzeniu, a on klęczał między jej nogami. Włączył światło, żeby móc podziwiać piękne ciało swojej młodej kochanki. Bardzo go to nakręcało. Kochał jej wypięty tyłeczek.
Pieszczoty zaczął od masażu. Najpierw niepozornie, plecy… potem pośladki i uda… Każdy dotyk był przemyślany i delikatny. gdy wiedział, że Karolina już czeka na zdecydowane pieszczoty, kazał jej się wypiąć. Jego penis stał na baczność i był gotowy na wszystko. Ale jeszcze nie pora była na niego. Michał głaskał pośladki dziewczyny. Słyszał jej oddech, widział, że pupa wypina się coraz bardziej. Jego ruchy były coraz pewniejsze. Jej muszelka była wilgotna i zapraszająca do wspólnej zabawy. Delikatnie poklepał łechtaczkę. Drugą ręką wymierzył delikatnego klapsa pośladkom. Lubiła to, wiedział. Co to była za cudowna dziewczyna. Jej ciało było stworzone dla niego. Drugi klaps. On też to lubił. Jej cipka była coraz wilgotniejsza, wrażliwsza. Ale on nadal delikatnie ją poklepywał. Potem masował jej cipkę wywołując fale rozkoszy. Ach… Ten wypięty tyłek. … Wsadził palec w jej mokre wnętrze, cały czas masując łechtaczkę. Rytmicznymi ruchami dawał Karolinie przyjemność jakiej dawno nie miała. Gdy poczuł, że dziewczyna jest blisko orgazmu przerwał. Pochylił się bardziej i zanurzył język w jej mięsistej kobiecości. Była pyszna. Dziewczyna aż drgnęła zaskoczona falą takiej rozkoszy. Przygryzła wargę. Zacisnęła pięści mrucząc z zachwytu. Jej tyłek mimowolnie wykonywał ruchy w tył i w przód. Gdy nareszcie osiągnęła wymarzony orgazm, opadła lekko , jednak nie przestała mysleć o Michale. Wzięła jego nabrzmiałego penisa do ręki. Nawilżyła swoją drugą dziurkę i kazała Michałowi robić, co do niego należy. Chwilę później już w niej był. Najpierw delikatnie w nią wchodził, nie była w końcu aż tak przygortowana. Gdy jednak sie rozluźniła, posuwał ją tak, jak to lubiła najbardziej: szybko i ostro. Nie wyglądała na taka, ale na prawdę to lubiła. Jego klejnoty mile obijały się o jej cipkę. To też lubiła. Michał spojrzał na jej piersi, pieknie falowały. Gdyby nie to, że uprawiali seks w niewygodnym samochodzie wypieścił by Karolinę na jeszcze parę sposobów. Dziś jednak na tym skończy. Kilkoma zdecydowanymi ruchami zakończył maraton przyjemności. Jego sperma wypełniła jej dziurkę. Był wyczerpany, może dlatego, że musiał się skupiać na tym, by jakoś utrzymać się w wygodniej pozycji i jednocześnie dawać i czerpać przyjemność.
Opadł na siedzenie obok. Przytulając się, całując i rozmawiając pożegnali noc. Nie musieli spać. Obecność wystarczyła….
Karolina już powoli dosyć miała słońca. Nie chciała, zeby ból głowy popsuł jej ten dzień. Michał chyba czuł to samo, bo nie protestował kiedy przenosili swoje rzeczy dalej, pod drzewko. Miły cień kołysał ich do drzemki. Oczy bezwiednie im się zamykały…
… krople spływały po delikatnych liściach. Chmury całkowicie zalały niebo, a z oddali napływały jeszcze ciemniejsze chmury rozświetlane od czasu do czasu błyskiem nadchodzącej burzy. Deszcz wielkimi kroplami burzył spokój jeziora, wydając przy tym przyjemny dla ucha dźwięk. kilka kropli przedostało się przez koronę drzew i obudziło Michała. Przestraszony i stłamszony jeszcze przez sen, rozejrzał się dookoła szukając jakiegokolwiek punktu zaczepienia.
” Kurde, musiałem zasnąć. Cholera jasna! Szyber w samochodzie otwarty, buty mokre. Szlag by to… ” spojrzał na Karolinę. Była taka słodka, że wogóle nie przypominała tej czasem szorstkiej i specyficznej dziewczyny. Wydawała się być aniołkiem. Nie chciał jej budzić. Powoli i bezszelestnie opuścił koc i pobiegł boso do samochodu. Na szczęście samochód stał pod drzewem i nie napadało zbyt dużo.
„głupi ma zawsze szczęście” pomyślał. Miał nadzieję, że tapicerka do nocy wyschnie. Zamknął szyber dach i zajrzał do bagażnika. Jakieś chipsy, parę pustych butelek po piwie, pewnie jeszcze z czasów kiedy jeździł z kolegami na ryby… Wino… O.. wino na pewno się przyda! Co jeszcze może kryc się… No przecież. Już nie było tak gorąco jak przed paroma godzinami. Dlatego miał w zapasie dodatkowy koc, kołdrę i poduszkę. W końcu mieli tam nocować… Szybko zabrał wszystkie potrzebne rzeczy i udał się spowrotem na koc. Upewnił się, że Karolina śpi. Delikatnie nakrył ją kołdrą, podłożył sobie poduszkę pod głowę, sam położył się obok dziewczyny cały czas ją obserwując. Była dla niego ideałem. Zawsze pragnął mieć tak młodą kochankę, ale nigdy nie przypuszczał, że jakaś go zechce. Chwilami nie wierzył, że się z nim spotyka z własnej woli. Ale przecież nikt jej nie zmuszał. Przyłapał się na tym, że patrzy na kobietę z czułością. Od razu skarcił się w duchu. Nie było mowy o zakochaniu… Nie może sobie na to pozwolić.
Dźwięki burzy były coraz głośniejsze. Zrobiło się ciemniej. Michał żałował, że nie mogą tu zostać na parę dni. Mógłby lepiej poznać Karolinę. Tym czasem nadal wgapiał wzrok w jej ciało. Jej kształtne usta były lekko rozchylone i wydęte. To było słodkie. Piersi podnosiły się w górę i w dół, rytmicznie. Głęboki oddech był spokojny. Ciekawe co jej się śniło…? Kosmyk włosów lekko opadł dziewczynie na twarz. Delikatym ruchem Michał odsunął kosnyk z twarzy Karoliny. Pragnął jej dotykać. Ledwo się powstrzymywał. Już na samo wspomnienie tego, co ta delikatna istotka wyprawiała z nim w łóżku, czy w samochodzie podniecało go. Czuł jak robi mu się ciasno w kąpielówkach. Teraz będzie mu ciężko powstrzymać się. Jego palce powoli i z wyczuciem sunęły po twarzy dziewczyny, dotykał ust, powoli schodził ku szyi, przez pełne piersi. Lekko przysunął się do dziewczyny. Czuł jej wyjątkowy zapach. To feromony. Wiedział, że ona czuje to samo. Prawie nie wyczuwalnym gestem złożył na jej szyi pocałunek. Delikatnie całował też pierś, w miejscu, gdzie akurat nie zakrywał jej stanik. Nie śmiał jej budzić. Podniecało go to, że śpi. Lekko podniósł kołdrę i zerknął co ma ubrane. Spódniczka. To świetnie. Odważnie zabrał się do ściągania majtek. Jednak na zamiarze się skonczyło, ponieważ dziewczyna nie miała ich na sobie.
„o ty świntuszku” pomyślał sobie. „skoro tak… uznam to za zachętę”. Zakrył dziewczynę sporwotem, spoglądając, czy na pewno są sami. Podniecało go nawet to, że są nad jeziorem, że ktos jest niedaleko a kto inny może ich nakryć. Włożył rękę pod kołdrę. Czuł ciepło bijące od jej ciała…
… wiatr zawiewał coraz mocniej, zrobiło się chłodno. Ktoś delikatnie całuje ją po szyi. To całkiem miłe, oby to jednak był Michał, a nie ktoś zaskakująco inny! Czuła jego zapach… To był on, nikt inny nie miał takiego zarostu i zapachu. Postanowiła nie pokazywać po sobie, że już nie śpi. W lekkim „śpiku” przyszło jej to nawet łatwo. Oczy nie chciały się otwierać a oddech nadal był głęboki. Usta Michała przesuwały się coraz bliżej jej piersi. Czekała na moment, kiedy zsunie stanik, ale on najwyraźniej nie miał tego w planach. Czuła, jak podnosi się kołdra. Może da nura i zawojuje coś na jej terytorium? nagle poczuła, że jego ręce wędruja między jej nogi i czegoś szukają. Dopiero teraz przypomniała sobie, że jej majtki wiszą niedaleko. Miały wyschnąć, żeby rano można je było dalej założyć…Sama świadomość, że nie ma majtek podnieciło dziewczynę. Czekała na rozwój sytuacji. Nadal będzie udawała, że śpi. Choć to będzie diabelsko trudne…
… Karolina nieznacznie zmieniła pozycję. Wyglądała teraz zaskakująco śmiesznie. Leżała na plecach, z jedną nogą zgięta , jakby się opalała, druga zaś niedbale opadła na koc. Wiedział, że ludzie tak śpią, ale że ona? Wydawało mu się to zabawne. Teraz spódniczka lekko zsunęła się z ud Karoliny delikatnie odsłaniając to, co miała najcenniejsze.
„cholera, żeby chociaż przestało padać…” pomyślał. Dużo łatwiej było by się do niej zabrać… Jak za zawołanie deszcz zmienił się w grzmoty i błyski. Teraz będzie próbował ją odkryć. W końcu jej ciało to czyste dzieło sztuki. Jak mógłby na nie nie patrzeć??
Ostrożnie zsunął kołdrę na swoją „połowę” i napawał się widokiem pięknego ciała kobiety. Jego męskość sterczała na baczność i czekała na okazję, by spełnić swoje zadanie. Michał nie mógł już czekać. Zaczął całować jej całe ciało. Teraz był w transie. Nie interesowało go to, czy się obudzi, czy nie. Nie zwracał na to uwagi. Powoli ale zdecydowanie kierował się ku dołowi. Ominął jednak spódnicę, skupił się na udach. Całował je raz wyżej, raz niżej… Cały czas starał się być delikatny. Jego oczom w końcu ukazała się muszelka Karoliny. Była wilgotna. Czy to możliwe, że przez sen czuje, co on jej robi? Nie mógł się powstrzymać. Jego palce zaczęły zatapiać się w szparce. Była ciasna i mokra. Jednym palcem drażnił jej wnętrze, a innym łechtaczkę. Powoli, delikatnie, jednak nie przestawał. Czuł jak staje się coraz bardziej wilgotna. jak nabrzmiewa jej łechtaczka. Czuł, że jest jej przyjemnie….
… Zwinne palce sprawiały jej ogromną przyjemność. Chciała, żeby nigdy się to nie skończyło. Żeby ta przyjemność trwała wiecznie. Miała ochotę krzyczeć, żeby ją zerżnął jak tylko chce. Żeby zerwał jej ubranie. Jednak podniecało ją to całe udawanie. Tym czasem palce Michała dalej doprowadzały ją do obłędu. Kiedy do tego wszystkiego doszedł jeszcze język myślała, że odeszły jej zmysły. Nie wiedziała jak ma uleżeć w miejscu. Chciała wić się i krzyczeć głośno jak jej dobrze… kiedy dochodziła wydała z siebie jedynie cichutki jęk. Nie wiedziała, czy Michał to słyszał. Podejrzewała, że tak… Teraz już nie będzie musiała udawać…