Zakazane spotkanie

Na podwórko podjechał samochód. Nie musiała podchodzić do okna, by wiedzieć kto przyjechał. Muzyka i dźwięk silnika mówiły same za siebie. Karolinie mocniej zabiło serce. To nie była miłość, ale coś równie ekscytującego. Nie był w jej typie. Był 10 lat starszy, chociaż zawsze miała wrażenie, że dzieli ich najwyżej 5 lat. Lubiła w nim pewną arogancję, sposób w jaki na nią patrzył. Wiedział, że nie spotykają się z sobą dla zabicia czasu. W ich przypadku czasu było brak. On miał żonę, ona narzeczonego. Nie oceniali się. Nie pytali. Lubili spędzać razem każdą wolną chwilę. Pewnie za pół roku, może później już się sobą znudzą i po prostu zaprzestaną kontaktu…

Dziś był pierwszy raz, kiedy nie spotkali się w jakimś parku, nieuczęszczanej restauracji, czy podczas przejażdżek samochodem. Nigdy nie był u niej w domu, więc przeżywała to podwójnie. Karolina pomyślała o tym, że może warto skusić Michała na coś więcej, niż niewinne jak dotychczas słodkie słówka, czy pocałunki. Dziś miała plan. Wydepilowała każdy centymetr swojego ciała, wmasowała tony balsamów, dobrała seksowną, koronkową bieliznę, spryskała się delikatnymi perfumami, żeby żona nic nie podejrzewała. Podkreśliła oko tak, jak lubił to najbardziej. No i nie mogła zapomnieć, by związać włosy w jakiś seksowny, ponętny sposób. Wiedziała, że Michał ma słabość do odsłoniętej szyi.

O 17 była już gotowa na przyjazd upragnionego faceta. Czekała na niego rozgrzewając się wspólnymi wspomnieniami, zanurzona we własnych marzeniach. I wtedy usłyszała samochód, potem nadchodzące kroki. Serce łomotało a w głowie miała same grzeszne myśli. Usłyszała dzwonek, pomyślała, że mógł darować sobie te uprzejmości…

Otworzyła drzwi. Ku swojemu zdziwieniu Michał był ubrany elegancko, ale swobodnie. Spodziewała się raczej jakiejś bluzy i starych spodni. Czyżby traktował to jak randkę? Karolina pomogła mu się „powiesić” na niewielkim wieszaku. Zaproszony do środka mężczyzna nieśmiało wszedł do środka. Nigdy wcześniej nie zauważyła w nim nieśmiałości… Podobało jej się to .

Posadziła go obok siebie na kanapie. Włączyła nastrojową muzykę. Zaparzyła kawę i upajała się obecnością Michała. Była ciekawa, czy on także myślał o tym spotkaniu w tych samych kategoriach, co ona. Rozmowa jakoś się kręciła i już myślała, że jednak nic ciekawszego się nie wydarzy, kiedy mężczyzna delikatnie złapał ją za udo. Ten gest wywołał w niej niespodziewanie intensywne doznanie. Ręka posunęła się głębiej między nogi, lecz po chwili cofnęła się na swoje pierwotne miejsce, czyli ucho od filiżanki. Karolina już wiedziała, że nie spocznie, jeśli go nie przeleci. Była coraz bardziej na niego nakręcona. Była zima, więc na dworze było już ciemno. W pokoju panował przyjemny półmrok, a światła oddalonych latarni tworzyły fajmy nastrój. Minuty mijały. Michał i dziewczyna zaczęli się wygłupiać, jak to zwykle bywało. I nagle poczuła, że wylewa na siebie całą zawartość zimnej już kawy. nie pomogła pomoc Michała, który starał się serwetką zetrzeć mokrą plamę. Trzeba było natychmiast zaprać bluzkę. To była dobra okazja, by przebrać się w coś bardziej seksownego. Przeprosiła faceta i poszła do łazienki. Zostawiła uchylone drzwi, chyba zapominając z tego wszystkiego, że przecież Michał nie jest jej facetem, chociaż swobodnie się przy nim czuje. Szybko zdjęła opiętą bluzkę. Spojrzała w lustro. Cieszyła się, że ubrała akurat ten biustonosz, jej kształtne piersi wyglądały w nim na większe, a wiedziała, że Michał uwielbia duże rozmiary. Bielizna kusząco podkreślała krągłości, a gdy się przypatrzy widać piękne, duże sutki Karoliny. Przez chwilę, dziewczynie wydawało się, że coś jej mignęło niedaleko łazienki, lecz zignorowała to. Powoli zdjęła opięte jeansy. Skoro ma byś seksi, to musi przebrać i spodnie. Jej pupa wyglądała genialnie i pociągająco, kiedy tak ją wypinała. koronkowe stringi pięknie się na niej prezentowały. Michał stojący w drzwiach bezszelestnie obserwował nieświadomą dziewczynę. Jego męskość nabierała pokaźnych rozmiarów. Zaczynał odczuwać znajomy ucisk w spodniach. Uwielbiał podglądać. Tak niewinnie. A Karolina była tak piękną kobietą, że tym razem wątpił, że na podglądaniu zaprzestanie. Patrzyl jeszcze przez chwilę, kiedy spostrzegła go Karolina. Była zaskoczona, zawstydzona, ale jednocześnie podniecona całą tą sytuacją.
Michał podszedł do niej i namiętnie pocałował patrząc w jej cudne niebieskie oczy. Oczyma wyobraźni już zdejmował z niej bieliznę, ale nieee. Nie to było jego planem na teraz. Delikatnie masował ciało dziewczyny. Chwilę tak stali całując się namiętnie, kiedy Karolina usłyszała:
– Jesteś piękna. Ale czy mogłabyś dla mnie ubrać spódniczkę? – Karolina pomyślała, że wykorzysta to do swoich niecnych celów. Zgodziła się i wyprowadziła go do salonu, sama udała się do garderoby w celu spełnienia zachcianki Michała. Była tak podniecona, że spełniła by każdą zachciankę faceta.

Michał siedział wygodnie na miękkiej kanapie. Cieszył się z rozwoju wypadków. Miał już w głowie ułożony plan działania.
Do pokoju weszła Karolina. Miała na sobie podkreślającą figurę koszulkę i nieprzyzwoicie krótką spódniczkę a na nogach figlarne pończochy. Wiedziała co go rozgrzeje. Widziała po twarzy mężczyzny, jakie wzbudza w nim pożądanie. Jednak ku zdziwieniu Michała, dziewczyna zamiast przyjść i zrobić „swoje”, zaczęła kołysać się w rytm muzyki. Jej piersi falowały każdym ruchem a biodra aż prosiły się by je dorwać. Patrzyła mu prosto w oczy. Ręce Karoliny wędrowały po dekolcie i w dół. Coraz bardziej nakręcała siebie samą i Michała. Powoli zdjęła koszulkę starając się utrzymać kontakt wzrokowy. Była na tyle blisko mężczyzny, że czuł jej zapach ale nie mógł jej sięgnąć. Obserwował jej ruchy. Była perfekcyjna w tym, co robiła. I co lepsze, świadomie, lub nie, w pokoju wisiała masa luster, więc mógł rozkoszować się jej widokiem z każdej niemal strony. Miał wielką ochotę przyssać się do tych kuszących piersi, zauważył jej sterczące sutki. Aż prosiły się o pieszczoty. Karolina wykonywała swój taniec coraz bardziej wyzywająco. Stała do niego tyłem, schyliła się do przodu jeszcze raz ukazując swoje wdzięki. Ukazała obserwatorowi swoją bieliznę i lekko wychodzącą spod stringów swoją mokrą muszelkę. Oczywiście tylko maleńki kawałeczek, ale to wystarczyło żeby krew Michała zawrzała. Dziewczyna delikatnie włożyła palce pod majtki i przez parę sekund sama pieściła swoją kobiecość. Rozpalała obserwującego Michała do czerwoności. Cały czas stojac tyłem zdjęła biustonosz uwalniając piersi o rozmiarze 85C. Nie były wielkie ale wystarczająco duże by zachwycić. Bawiła się nimi chwilkę i obróciła się do mężczyzny. Zbliżyła się do niego. Mógł jej dosięgnąć, lecz Karolina cofnęła ręce napalonego Michała. Nie miał jej dotykać, miał patrzeć. Jej piersi kołysały się przed twarzą mężczyzny. Usiadła na nim, oplatajac go nogami. Rozszerzyła nogi, odsunęła się lekko od niego , by mógł z bliska zobaczyć jej wdzięki ukryte pod sukienką. Znów jej ręka powędrowała ku dołowi. Delikatnie masowała łechtaczkę, która pulsowała z podniecenia. Michał był już tak napalony, że myślał, że zaraz eksploduje. Słuchał jednak poleceń dziewczyny. Patrzył jak sama daje sobie rozkosz. Jednak Karolina ani myślała kończyć w ten sposób. Pocałowała Michała namiętnie i zeszła z niego. zdjęła spódniczkę. Na chwilę zniknęła w ciemności w sąsiednim pokoju. Michał jednak czuł, że to nie koniec. ..

… Po chwili oczekiwania, Karolina znów pojawiła się przed Michałem. Była w samej bieliźnie, założyła wcześniej zdjęty stanik. Oboje byli podnieceni do granic wytrzymałości. Michał podszedł do Karoliny i mocno ją objął całujac prawie do utraty tchu. Jego ręce wędrowały po ciele dziewczyny. Po jej oddechu czuł, że sprawia jej przyjemność. Cały czas całując się przeszli do sąsiedniego pokoju, gdzie znajdowało się łóżko. Karolina usiadła na nim „okrakiem”. Michał dalej ją obserwował. Tu również znajdowały się lustra. Karolina kusiła go wzrokiem. Michał zaczął zdejmować koszulę. Podszedł do Karoliny. Ta zaczęła ściągać mu po kolei pasek, spodnie, by na koniec zdjąć opinające bokserki. Jej oczom ukazał się naprężony penis Michała. Nie był zbyt wielki, ale jak dla jej potrzeb był wystarczający. Wzięła go do ręki. Masowała go, najpierw delikatnie, potem nieco agresywniej. Chwilę później zajął się nim jej wilgotny język. Czuła, jak uginają się pod nim nogi. Nie przestawała go lizać, ssać i pieścić. Brała go całego do gardła. Kiedy czuła, że dochodzi, przestała. Mieli przed sobą długi wieczór. Michał już nie zdołał się powstrzymać. Obrócił dziewczynę tyłem do siebie i kazał jej klęczeć jak do pozycji na pieska. Jej wypięty tyłek aż wołał o zainteresowanie. Michał klęczał na podłodze, by mieć lepszy dostep do strategicznego miejsca. Delikatnie muskał wargami cipkę Karoliny przez stringi. Pomimo materiału czuł jej soczki.Podniecało go to jeszcze bardziej. Delikatnie odsunął bieliznę na bok, by ujrzeć jej cipkę na wolności. Była taka, jak sobie wyobrażał. Mięsista a le kształtna. Kochał takie. Mógł się nimi bawić godzinami. Delikatnie masował jej wargi, doprowadzając Karolinę do stanu wrzenia. Dziewczyna pojękiwała w nadziei na kolejne rozkosze. Mężczyzna pieścił jej uda, to znów wargi, by delikatnie podążyć do nabrzmiałej łechtaczki. Karolina aż się podniosła. To było niesamowite uczucie. Powróciła jednak do pozycji, jeszcze bardziej się „wypinając” Michałowi, który masował delikatnie jej muszelkę. Środkowy palec faceta zagłębił się w wilgotnej szparce. Masował jej wnętrze, jednocześnie ssąc łechtaczkę. Dziewczyna czuła nadchodzącą falę rozkoszy. Michał był już totalnie nakręcony. jego ruchy były zaprogramowane na mega orgazm Karoliny. Czuł jej skurcze, kiedy wreszcie doszła, pojękując seksownie. Jednak nie dał jej odpocząć. Zostawił jedną szparkę, zajął się drugą. Powoli lizał jej zadbany odbyt. Szparka stawała się coraz mniej ciasna. Wsadził język do środka, sprawiajac sobie i Karolinie przyjemność. Pieścił ją tak chwilę, aż w końcu była gotowa. Przesunął dziewczynę dalej od krawędzi łóżka. Klęknął za nią i wsadził swoją męskość w jej cipkę. Posuwał ją aż poczuł, że może nie wytrzymać. Przeniósł swojego sterczącego penisa w drugą szparkę. Karolina drgnęła. Nie spodziewała się, że będzie odczuwała z tego przyjemność. Michał coraz agresywniej ją posuwał. Jego jądra przyjemnie klepały Karolinę. Michał był już u granic możliwości. Doszedł i opadł obok Karoliny. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz miał tak udany seks. Pomimo obezwładniającego zmęczenia delikatnie pocałował Karolinę, która nadal była pod wrażeniem ostatnich zdarzeń. Nie miała jednak dosyć…
… ten dzień Karolina zaczęła wyjątkowo leniwie. Facet spał jakieś 16 km dalej, zmęczony po ciężkiej nocy w pracy. Mogła więc spać do późna, nie martwiąc się, że nie zdąży się wyrobić zanim przyjedzie Tobiasz. Więc spała do 11, potem włączyła jakąś łzawą telenowele by zająć czymś umysł. Jednak w głowie miała jedynie jedną myśl : Michał. Kiedy go zobaczy? Umawiali się na dziś, ale z różnych powodów mógł odwołać spotkanie. No i nawet nie raczy się odezwać by zaprzestać jej rozterkom. Pewnie odezwie się jak już mu się przypomni, że ona na niego czekała całymi dniami a on zapomniał ją poinformować, że jednak zmiana planów. No niestety taki już był. Może dlatego tak ją pociągał? Tobiasz był na każde jej zawołanie. Wiedziała, że zrobi dla niej wszystko, że kocha ją nad życie. A Michał był inny. Niedostępny, tajemniczy na swój zwariowany sposób. Wiedziała, że za nią szaleje ale też nie stał się pantoflem będącym na jej każde skinienie. Była nim zauroczona. Do zakochania jeszcze długa droga. Żeby zabić czas, po telenowelach nadszedł czas obiadu. Zrobiła szybką sałatkę i z apetytem wyczyściła zawartość miski. Uwielbiała jeść. Na szczęście miała całkiem dobrą figurę, jak na ilości jedzenia jakie pochłaniała.
Po obiedzie nadszedł czas na rozeznanie w sytuacji. Już chciała pisać sms-a o tym, że czuje się jak gówniara, która musi się upraszać o spotkanie, ale w porę przerwał jej dźwięk wiadomości tekstowej. Odczytała :

” Dzień dobry Kochanie. Mam nadzieję, że masz na mnie taką ochotę, jak ja na Ciebie! Nie uciekniesz już przede mną Będę po pracy! ”

Uśmiechnęła się do telefonu. Był niesamowity. Każda złość uchodziła mu płazem.Teraz zajęła się kąpielą, depilacją i co najważniejsze – doborem bielizny.

Samochód podjechał jak zawsze o 19. Karolina wstrząsnęła się wychodząc na mróz. Nie lubiła zimy. Było ciemno, zimno i nieprzyjemnie. Na szczęście wiedziała, że już za moment Michał osłodzi jej życie. Wsiadła do samochodu. Rozejrzała się, czy sąsiedzi nie patrzą i pocałowała kochanka w usta. Mężczyzna chyba się tego nie spodziewał, dlatego tym bardziej mu się to spodobało. Nie wiedział, że Karolina sobie na to pozwoli. Od ich pierwszego i zarazem ostatniego razu kiedy byli tak blisko nie czuł do niej tego co teraz.
Jechali przed siebie. Karolina nie miała pojęcia gdzie dokładnie, ale widząc zbliżający się las miała dobre myśli. Pomyślała, że ten las w końcu do czegoś się przyda.
Zajechali w jakąś nieuczęszczaną uliczkę. Było przyjemnie cicho i nastrojowo, nawet jak na taką surową oczywistość sytuacji.
Nie musieli długo czekać, aż emocje wezmą górę. Michał zaczął całować Karolinę namiętnie w usta, masując jej rozgrzane już ciało. Zdążyła już zrzucic płaszcz. Lekka koszulka kusząco opinała kobiece wdzięki. Chłopak ledwo się powstrzymywał przed rozerwaniem jej ubrań i wzięciem jej na ostry numerek. Ale nie tak to miało wyglądać. Chciał ją całować, wąchać, przytulać, masować. Miała się czuć wyjątkowo. A Karolina nie protestowała. Posłusznie dawała się ponieść uniesieniom, jego dotykowi, kochała smak jego ust.. Jego zapach.. Miała ciarki od samego dotyku. a gdy poczuła na swojej szyi jego oddech i miękkie usta oraz sprawny język nie potrafiła już myśleć o niczym innym. Była mu oddana, cokolwiek by zechciał. Ich dłonie pieściły swe ciała wzajemnie. Ich oddechy stawały się coraz to głębsze. Ich westchnienia wręcz kusiły by dać z siebie więcej.

Karolina wsunęła dłoń w majtki Michała. Lubiła czuć, jak rośnie jego męskość. Pieściła go najpierw delikatnie, czując jego rosnące podniecenie. Gdy poczuła, że chciałby już przejść dalej, przestawała, drocząc się z nim. Zdejmowała wtedy spodnie, zachęcając go do pieszczot, potem czekała aż on zdejmie ubranie, by w końcu oddać się całkowitej przyjemności. Samochód nie był zbyt wygodny, ale przynajmniej mogli być blisko.
Potrafili tak się pieścić i całując się i przytulając godzinami. Ale Michał czuł, że już nie długo wytrzyma.
Ułożył Karolinę tak, by mieli wystarczająco dużo miejsca. Dziewczyna leżała na brzuchu, na leżącym przednim siedzeniu, a on klęczał między jej nogami. Włączył światło, żeby móc podziwiać piękne ciało swojej młodej kochanki. Bardzo go to nakręcało. Kochał jej wypięty tyłeczek.
Pieszczoty zaczął od masażu. Najpierw niepozornie, plecy… potem pośladki i uda… Każdy dotyk był przemyślany i delikatny. gdy wiedział, że Karolina już czeka na zdecydowane pieszczoty, kazał jej się wypiąć. Jego penis stał na baczność i był gotowy na wszystko. Ale jeszcze nie pora była na niego. Michał głaskał pośladki dziewczyny. Słyszał jej oddech, widział, że pupa wypina się coraz bardziej. Jego ruchy były coraz pewniejsze. Jej muszelka była wilgotna i zapraszająca do wspólnej zabawy. Delikatnie poklepał łechtaczkę. Drugą ręką wymierzył delikatnego klapsa pośladkom. Lubiła to, wiedział. Co to była za cudowna dziewczyna. Jej ciało było stworzone dla niego. Drugi klaps. On też to lubił. Jej cipka była coraz wilgotniejsza, wrażliwsza. Ale on nadal delikatnie ją poklepywał. Potem masował jej cipkę wywołując fale rozkoszy. Ach… Ten wypięty tyłek. … Wsadził palec w jej mokre wnętrze, cały czas masując łechtaczkę. Rytmicznymi ruchami dawał Karolinie przyjemność jakiej dawno nie miała. Gdy poczuł, że dziewczyna jest blisko orgazmu przerwał. Pochylił się bardziej i zanurzył język w jej mięsistej kobiecości. Była pyszna. Dziewczyna aż drgnęła zaskoczona falą takiej rozkoszy. Przygryzła wargę. Zacisnęła pięści mrucząc z zachwytu. Jej tyłek mimowolnie wykonywał ruchy w tył i w przód. Gdy nareszcie osiągnęła wymarzony orgazm, opadła lekko , jednak nie przestała mysleć o Michale. Wzięła jego nabrzmiałego penisa do ręki. Nawilżyła swoją drugą dziurkę i kazała Michałowi robić, co do niego należy. Chwilę później już w niej był. Najpierw delikatnie w nią wchodził, nie była w końcu aż tak przygortowana. Gdy jednak sie rozluźniła, posuwał ją tak, jak to lubiła najbardziej: szybko i ostro. Nie wyglądała na taka, ale na prawdę to lubiła. Jego klejnoty mile obijały się o jej cipkę. To też lubiła. Michał spojrzał na jej piersi, pieknie falowały. Gdyby nie to, że uprawiali seks w niewygodnym samochodzie wypieścił by Karolinę na jeszcze parę sposobów. Dziś jednak na tym skończy. Kilkoma zdecydowanymi ruchami zakończył maraton przyjemności. Jego sperma wypełniła jej dziurkę. Był wyczerpany, może dlatego, że musiał się skupiać na tym, by jakoś utrzymać się w wygodniej pozycji i jednocześnie dawać i czerpać przyjemność.
Opadł na siedzenie obok. Przytulając się, całując i rozmawiając pożegnali noc. Nie musieli spać. Obecność wystarczyła….

… Gorące lipcowe słońce grzało przez szybę samochodu. Nie można było liczyć na klimatyzację, gdyż Michał nie był typem majsterkowicza. No… Owszem, jeśli trzeba coś naprawić, bo żona truje już piąty dzień, to wziął się do roboty. Natomiast klimatyzacja pozostała nienaprawiona. Jechali już dobrą godzinę. Karolina wiedziała, że muszą jechać dość daleko, by jego żona ich nie przyłapała. oboje nie chcieli przykrych niespodzianek. Włosy dziewczyny wirowały wzburzone nawiewającym powietrzem. Michał próbował skupić się na jeździe, jednak krótka sukienka towarzyszki rozpraszała go niemiłosiernie. Rozbierał ją w myślach… Snuł plany i scenariusze. Wszystko było obmyślone. Zabrali koc, kołdrę, poduszki, cieplejsze ubranie. Nie mogło zabraknąć szampana i piwa. Ten dzień, a potem noc miała być wyjątkowa. Jechali coraz bardziej znużeni temperaturą panującą w samochodzie. Karolina ratowała sytuację śpiewem, co czasem Michała doprowadzało do płaczu. w rzeczywistości oboje lubili, kiedy śpiewała. Gdy dojechali na miejsce od razu ruszyli do budki z lodami. Michał zajął kolejkę, a dziewczyna pobiegła na plażę w poszukiwaniu jakiegoś ustronnego miejsca. Jak na złość na plaży pełno było ludzi. Na szczęście większość z plażowiczów, to rodzice z dziećmi, więc szybko się zmyją. Dziewczyna była przejęta jak nigdy. Pierwszy raz miała nocować z Michałem pod gołym niebem, mogąc jedynie liczyć na dobrą pogodę. Jednak pogoda lubi płatać figle. w oddali już kłębiły się piękne i dorodne burzowe chmury. Jednak to nie mogło zniszczyć im wypadu. Puki słoneczko grzało wszystko było jak najbardziej ok. Koc leżał rozłożony a Karolina nie czekała ani minuty. Skoro miała korzystać pełną parą, od razu wskoczyła do wody. Kochała pływać. Może nie była dobrym pływakiem, ale nie miała problemu, by popłynąć tam, gdzie chciała, czyli niedaleko. Od zawsze czuła respekt do głębokości. Gdy już miała wychodzić z wody zobaczyła obserwującego ją Michała. Uśmiechała się mimowolnie gdy go widziała. Przez następne parę minut namawiała go do wejścia do wody. Oczywiście opierał się jak mógł, jednak jej dar przekonywania był niezawodny. Teraz oboje mogli wygłupiać się w chłodnym jeziorze. Gdy ludzie już zaczęli się zbierać, zaczęli bardziej odważne zabawy. Dopłynęli do wystającego spod wody pala,by tam odpocząć. Byli dość daleko, by ludzie z plaży mogli ich widzieć, ale nie widzieli zbyt dobrze, ale na tyle blisko, by móc obserwować koc i resztę ekwipunku. Michał nie mógł nacieszyć wzroku. Ta kobieta działała na niego jak magnes. Podpłynął bliżej i sycił wzrok falującymi pośladkami. Były takie kształtne… Jej barki i szyja wystawały spod wody. Były już suche. Michał delikatnie odsunął włosy Karoliny i zaczął całować najpierw jej barki, potem szyję. Lubiła to.. czuła jego kilkudniowy zarost. Lubiła sposób w jaki się z nią obchodził. Dziewczyna obróciła się, i wtedy spotkały się ich usta. Namiętny pocałunek rozpalił zmysły tych dwojga. Pomimo, że musieli trzymać się drewnianego pala, świetnie dawali sobie radę w pieszczeniu swoich ciał. Zwinne paluszki gładziły ciała. Michał pocałunki przenosił coraz to niżej… Całował obojczyk, potem zarys kobiecych piersi… Delikatnie odsunął miseczkę stanika, by móc skosztować sterczących sutków kobiety. Tym razem robił to finezyjnie i delikatnie. Drażnił brodawkę. Lizał i ssał. Czuł, że jej się to podoba. Raz już nakręcony nie łatwo się poddawał. Pomimo, że Karolina ciągle przypominała mu, że na plaży nadal są ludzie, ani myślał teraz kończyć niewinnej zabawy. Poprawił jej stanik. Patrzyli sobie w oczy. Dziewczyna oplotła go nogami. Pomimo, że woda była zimna, czuła jego podniecenie. Kołysała się tak, by poczuł to na swojej męskości, prowokując go do dalszych zabaw. Poczuła na sobie dłoń, która gładziła ją po pośladkach. Delikatne dreszcze przemknęły po jej plecach. Przytulona do faceta, wczuwała się w jego dotyk. Palce Michała wędrowały ku górze, zatrzymując się znów na piersiach. Chwilę je masował, potem jednak odchylił dziewczynę, kładąc ją delikatnie na wodzie. jednak jej nogi cały czas go oplatały. Zdjął jej stanik. Jej piękne piersi uwolniły się w mgnieniu oka. Cóż to był za niesamowity widok. Uwielbiał jej piersi. Dziewczyna czekała na dalszy rozwój akcji. Czuła się nieswojo bez stanika, biorąc pod uwagę, że wokoło, na plaży byli jeszcze ludzie. Jednak była za bardzo podniecona, by się tym bardziej przejmować. Michał delikatnie muskał jej piersi i brzuch. schodząc coraz to niżej zdejmował też majtki. Nie widział większych protestów, więc zdjął je całkowicie. Naga kobieta przed nim rozpaliła go do czerwoności. Pragnął teraz poczuć jej zapach i smak… Jednak w wodzie to było prawie niemożliwe… Zadowolił się masażem jej muszelki. Nie było jej łatwo wytrzymać w tej pozycji, jednak była tak napalona, że udało jej się jakis czas jeszcze w niej pozostać. Zwinne palce mężczyzny wirowały w jej wnętrzu, masowały nabrzmiałą łechtaczkę. Miał ochotę wylizać z niej te wszystkie soki, które teraz pochłaniała zimna woda. W zamian za to patrzył jak dziewczyna wije się, próbując walczyć z niewygodną pozycją oraz z rozkoszą… Była tak seksowna, a pewnie nie zdawała sobie z tego sprawy. Kiedy Michał doprowadził ją do gigantycznego orgazmu, dziewczyna niemal straciła oddech. Już długo nikt nie dał jej takiej przyjemności… Jeszcze chwilę dała nacieszyć się mężczyźnie swoimi wdziękami, po czym dyskretnie się ubrała i razem wyszli z wody. Wiedzieli, że ta noc, będzie nieprzespana….
… Słońce nadal grzało. Delikatny wiaterek przerodził się w rozhulany wiatr, chmury zbliżały się zapowiadając deszcz. Jezioro błyszczało łaskotane skrzydłami latających ptaków. Powietrze nasiąknięte było przygodą. Piasek pod kocem był już chłodny i suchy. Na plaży nie było już ludzi, nie licząc mężczyzn, którzy kilometr dalej mieli konkurs wędkarski. Mieli zapalone ognisko i rozstawione namioty. Nie widzieli nawet pewnie, że ktokolwiek na tej plaży jeszcze leży.
Karolina już powoli dosyć miała słońca. Nie chciała, zeby ból głowy popsuł jej ten dzień. Michał chyba czuł to samo, bo nie protestował kiedy przenosili swoje rzeczy dalej, pod drzewko. Miły cień kołysał ich do drzemki. Oczy bezwiednie im się zamykały…

… krople spływały po delikatnych liściach. Chmury całkowicie zalały niebo, a z oddali napływały jeszcze ciemniejsze chmury rozświetlane od czasu do czasu błyskiem nadchodzącej burzy. Deszcz wielkimi kroplami burzył spokój jeziora, wydając przy tym przyjemny dla ucha dźwięk. kilka kropli przedostało się przez koronę drzew i obudziło Michała. Przestraszony i stłamszony jeszcze przez sen, rozejrzał się dookoła szukając jakiegokolwiek punktu zaczepienia.
” Kurde, musiałem zasnąć. Cholera jasna! Szyber w samochodzie otwarty, buty mokre. Szlag by to… ” spojrzał na Karolinę. Była taka słodka, że wogóle nie przypominała tej czasem szorstkiej i specyficznej dziewczyny. Wydawała się być aniołkiem. Nie chciał jej budzić. Powoli i bezszelestnie opuścił koc i pobiegł boso do samochodu. Na szczęście samochód stał pod drzewem i nie napadało zbyt dużo.
„głupi ma zawsze szczęście” pomyślał. Miał nadzieję, że tapicerka do nocy wyschnie. Zamknął szyber dach i zajrzał do bagażnika. Jakieś chipsy, parę pustych butelek po piwie, pewnie jeszcze z czasów kiedy jeździł z kolegami na ryby… Wino… O.. wino na pewno się przyda! Co jeszcze może kryc się… No przecież. Już nie było tak gorąco jak przed paroma godzinami. Dlatego miał w zapasie dodatkowy koc, kołdrę i poduszkę. W końcu mieli tam nocować… Szybko zabrał wszystkie potrzebne rzeczy i udał się spowrotem na koc. Upewnił się, że Karolina śpi. Delikatnie nakrył ją kołdrą, podłożył sobie poduszkę pod głowę, sam położył się obok dziewczyny cały czas ją obserwując. Była dla niego ideałem. Zawsze pragnął mieć tak młodą kochankę, ale nigdy nie przypuszczał, że jakaś go zechce. Chwilami nie wierzył, że się z nim spotyka z własnej woli. Ale przecież nikt jej nie zmuszał. Przyłapał się na tym, że patrzy na kobietę z czułością. Od razu skarcił się w duchu. Nie było mowy o zakochaniu… Nie może sobie na to pozwolić.
Dźwięki burzy były coraz głośniejsze. Zrobiło się ciemniej. Michał żałował, że nie mogą tu zostać na parę dni. Mógłby lepiej poznać Karolinę. Tym czasem nadal wgapiał wzrok w jej ciało. Jej kształtne usta były lekko rozchylone i wydęte. To było słodkie. Piersi podnosiły się w górę i w dół, rytmicznie. Głęboki oddech był spokojny. Ciekawe co jej się śniło…? Kosmyk włosów lekko opadł dziewczynie na twarz. Delikatym ruchem Michał odsunął kosnyk z twarzy Karoliny. Pragnął jej dotykać. Ledwo się powstrzymywał. Już na samo wspomnienie tego, co ta delikatna istotka wyprawiała z nim w łóżku, czy w samochodzie podniecało go. Czuł jak robi mu się ciasno w kąpielówkach. Teraz będzie mu ciężko powstrzymać się. Jego palce powoli i z wyczuciem sunęły po twarzy dziewczyny, dotykał ust, powoli schodził ku szyi, przez pełne piersi. Lekko przysunął się do dziewczyny. Czuł jej wyjątkowy zapach. To feromony. Wiedział, że ona czuje to samo. Prawie nie wyczuwalnym gestem złożył na jej szyi pocałunek. Delikatnie całował też pierś, w miejscu, gdzie akurat nie zakrywał jej stanik. Nie śmiał jej budzić. Podniecało go to, że śpi. Lekko podniósł kołdrę i zerknął co ma ubrane. Spódniczka. To świetnie. Odważnie zabrał się do ściągania majtek. Jednak na zamiarze się skonczyło, ponieważ dziewczyna nie miała ich na sobie.
„o ty świntuszku” pomyślał sobie. „skoro tak… uznam to za zachętę”. Zakrył dziewczynę sporwotem, spoglądając, czy na pewno są sami. Podniecało go nawet to, że są nad jeziorem, że ktos jest niedaleko a kto inny może ich nakryć. Włożył rękę pod kołdrę. Czuł ciepło bijące od jej ciała…

… wiatr zawiewał coraz mocniej, zrobiło się chłodno. Ktoś delikatnie całuje ją po szyi. To całkiem miłe, oby to jednak był Michał, a nie ktoś zaskakująco inny! Czuła jego zapach… To był on, nikt inny nie miał takiego zarostu i zapachu. Postanowiła nie pokazywać po sobie, że już nie śpi. W lekkim „śpiku” przyszło jej to nawet łatwo. Oczy nie chciały się otwierać a oddech nadal był głęboki. Usta Michała przesuwały się coraz bliżej jej piersi. Czekała na moment, kiedy zsunie stanik, ale on najwyraźniej nie miał tego w planach. Czuła, jak podnosi się kołdra. Może da nura i zawojuje coś na jej terytorium? nagle poczuła, że jego ręce wędruja między jej nogi i czegoś szukają. Dopiero teraz przypomniała sobie, że jej majtki wiszą niedaleko. Miały wyschnąć, żeby rano można je było dalej założyć…Sama świadomość, że nie ma majtek podnieciło dziewczynę. Czekała na rozwój sytuacji. Nadal będzie udawała, że śpi. Choć to będzie diabelsko trudne…

… Karolina nieznacznie zmieniła pozycję. Wyglądała teraz zaskakująco śmiesznie. Leżała na plecach, z jedną nogą zgięta , jakby się opalała, druga zaś niedbale opadła na koc. Wiedział, że ludzie tak śpią, ale że ona? Wydawało mu się to zabawne. Teraz spódniczka lekko zsunęła się z ud Karoliny delikatnie odsłaniając to, co miała najcenniejsze.
„cholera, żeby chociaż przestało padać…” pomyślał. Dużo łatwiej było by się do niej zabrać… Jak za zawołanie deszcz zmienił się w grzmoty i błyski. Teraz będzie próbował ją odkryć. W końcu jej ciało to czyste dzieło sztuki. Jak mógłby na nie nie patrzeć??
Ostrożnie zsunął kołdrę na swoją „połowę” i napawał się widokiem pięknego ciała kobiety. Jego męskość sterczała na baczność i czekała na okazję, by spełnić swoje zadanie. Michał nie mógł już czekać. Zaczął całować jej całe ciało. Teraz był w transie. Nie interesowało go to, czy się obudzi, czy nie. Nie zwracał na to uwagi. Powoli ale zdecydowanie kierował się ku dołowi. Ominął jednak spódnicę, skupił się na udach. Całował je raz wyżej, raz niżej… Cały czas starał się być delikatny. Jego oczom w końcu ukazała się muszelka Karoliny. Była wilgotna. Czy to możliwe, że przez sen czuje, co on jej robi? Nie mógł się powstrzymać. Jego palce zaczęły zatapiać się w szparce. Była ciasna i mokra. Jednym palcem drażnił jej wnętrze, a innym łechtaczkę. Powoli, delikatnie, jednak nie przestawał. Czuł jak staje się coraz bardziej wilgotna. jak nabrzmiewa jej łechtaczka. Czuł, że jest jej przyjemnie….

… Zwinne palce sprawiały jej ogromną przyjemność. Chciała, żeby nigdy się to nie skończyło. Żeby ta przyjemność trwała wiecznie. Miała ochotę krzyczeć, żeby ją zerżnął jak tylko chce. Żeby zerwał jej ubranie. Jednak podniecało ją to całe udawanie. Tym czasem palce Michała dalej doprowadzały ją do obłędu. Kiedy do tego wszystkiego doszedł jeszcze język myślała, że odeszły jej zmysły. Nie wiedziała jak ma uleżeć w miejscu. Chciała wić się i krzyczeć głośno jak jej dobrze… kiedy dochodziła wydała z siebie jedynie cichutki jęk. Nie wiedziała, czy Michał to słyszał. Podejrzewała, że tak… Teraz już nie będzie musiała udawać…

Scroll to Top