W kulturze europejskiej notuje się wzrost zainteresowania spuścizną Wschodu. Chętnie wykorzystujemy jogę, akupunkturę, masaże ajurwedyjskie. Służą nam jako medycyna alternatywna. Dlaczego zatem nie potraktować kamasutry, jako erotycznej nauki, której wcielenie w życie będzie idealnym lekiem na frustrację?

Kamasutra wzbogaca akt seksualny o bogatą oprawę: dobór miejsca i przygotowania partnerów. Bardziej niż na penetracji skupia się na wzajemnych pieszczotach i przepływie uczuć. To seks głębszy, zawierający nie tylko erotyczne spełnienie, ale także zaspokojenie potrzeby bliskości zarówno cielesnej jak i duchowej.

Seks w świecie Zachodu często zdominowany jest przez pośpiech i rutynę. To właśnie znudzenie uprawianiem miłości z dotychczasowym partnerem najczęściej decyduje o erotycznej zdradzie. Chociaż w zamierzchłych Indiach nie pochwalano posiadania wielu partnerów, to wiadomo było, że monogamia należała wówczas do wyjątków. Obecnie mnogość pozycji w kamasutrze gwarantuje, że sypialniane życie ożywi się, a w kochankach na nowo rozbudzi się namiętność i zapomną o zdradzie.

Zdrada odbywała się na płaszczyźnie genitalnej. Ciekawy pomysł mieli Grecy, w których języku „łechtaczka” oznacza „klucz”. Cóż za piękna metafora! Kobiecy organ przyjemności jako klucz do bramy rozkoszy. Panowie powinni sobie wziąć do serca tę wskazówkę.

Skoro już o genitaliach mowa; do ciekawostek należy fakt, że już w I w.n.e. sporządzano mikstury, które miały powiększać rozmiar członka i wydłużać czas erekcji. Już wtedy Hindusi usiłowali poprawić naturę. Jedną z metod oszukania biologii było przywiązywanie kamienia do członka. Jaki były rezultaty tego zabiegu – nie wiadomo, ale nie radzę tego próbować w domu.

Kamasutra w swoim spojrzeniu na seks uwzględnia znacznie więcej niż nasze rodzime książki dotyczące miłości. „Księga miłości” uczy, że kobietę traktować się powinno jak boginię, także w łóżku należy jej oddawać cześć. Najlepszym sposobem na to jest sprawienie, że partnerka czuje się zarówno pożądana jak i adorowana. Takie poczucie można jej dać stymulując dłońmi, językiem lub ustami obszary ciała, które wyszczególnione są na mapie kamasutry. Do tych rejonów należą: skóra za uszami, czoło, policzki, oczy, podbródek. Powinno się poświęcać dużo czasu i uwagi na odkrywanie czułych miejsc i analizowanie własnych reakcji na bodziec, jakim jest dotyk partnera

Kamasutra zaznacza, że intymne spotkanie powinno zostać poprzedzone czynnościami, jakie zwykle w świecie Zachodu poprzedzają randkę oraz rozmową o charakterze flirtu. Traktat oddziela mechaniczne, przygodne stosunki od uprawiania miłości, któremu nadaje rangę wysublimowanej sztuki. Księga najwyżej ceni ten rodzaj miłości, w której partnerzy są równi. Równe i najbardziej optymalne są połączenia: łania + królik, klacz + ogier, słonica + byk. Kryterium podziału na grupy są  oczywiście  gabaryty i waga. Gdy równowaga nie jest zachowana, traktat proponuje specjalne, eliminujące różnice masy pozycje.

Pozycja na dziś — „motyl”

Kobieta leży na brzegu łóżka. Między jej szeroko rozstawionymi nogami klęczy partner. Takie ułożenie zapewnia dużą porcję pieszczot dla kobiety. Mężczyzna ma obie ręce wolne, może stymulować łechtaczkę, która — jak wspomnieliśmy jest kluczem do kobiecej przyjemności. Dodatkową zaletą jest głęboka penetracja i kontakt wzrokowy partnerów, a więc łatwiejsze dzielenie się emocjami oraz dodatkowe podniecenie płynące z patrzenia na mimikę kochanka. Pozycja jest łatwa i umożliwia częste zmiany tempa, co przeciwdziała przedwczesnemu wytryskowi.