Anoreksja seksualna.

Anorekcja seksualna.

Czytelnicy, którzy czytali moje poprzednio publikowane opowiadania, wiedzą, że mam 37 lat i od wielu lat jestem mężatką. Moje pożycie z mężem układało się zawsze dosyć dobrze. Jak w każdym małżeństwie, czasami jakieś ciemne chmury zakłócały naszą harmonię, potem jednak znowu było dobrze i wszystko wracało do normy. Ostatnio jednak nasze współżycie seksualne stało się sporadyczne, monotonne i nudne.
Niektórzy powiedzą – no cóż, małżeństwo z wieloletnim stażem.
Inni, że to, modne ostatnio określenie – anoreksja seksualna.

Podobno na anoreksję seksualną cierpi coraz więcej kobiet i mężczyzn. Badania opublikowane przez amerykański „Journal of American Medical Association”, mówią, że w przypadku mężczyzn cierpiących na anoreksję seksualną wina leży w przesyceniu obrazami nagich kobiet. Androlodzy twierdzą, że ludzie bombardowani zewsząd erotyką wykazują zmęczenie seksem, przesyt seksu. Objawia się to znudzeniem życiem seksualnym, często przedwczesnym wytryskiem i spadkiem libido. Kobiety cierpiące na anoreksję seksualną to często osoby inteligentne, wrażliwe, ale jednocześnie bardzo skupione na sobie, na swoich wewnętrznych przeżyciach, na swoim wyglądzie. Dla nich ucieczka w przesadną estetykę to często nieświadoma forma wyzwolenia. Wg seksuologów, symbolem anoreksji seksualnej u kobiet jest czat, na którym kobiety rozmawiają o seksie i niekiedy też uprawiają cyberseks.

No cóż, jestem podobno jeszcze kobietą atrakcyjną i inteligentną, na pewno zadbaną, często zaglądam do internetu, a szczególnie na czat. Więc może to i prawda, może jestem anorektyczką seksualną. Już od dłuższego czasu miałam strasznie nietypowe fantazje seksualne o których wstydziłam się rozmawiać z kimkolwiek w realu. Kiedyś często rozmawialiśmy z mężem tym co nas podnieca i mówiliśmy sobie o różnych fantazjach. Od pewnego jednak czasu potrafiłam o tym rozmawiać tylko na czacie. Tam czułam się swobodna, nie miałam żadnych zahamowań, poznałam innych, którzy mieli podobne problemy.

Wszystko jednak, o czym chcę napisać, zaczęło się od… sami przeczytajcie.

Tego dnia wybieraliśmy się na urodziny do Karola. Karol, to kolega mojego męża jeszcze z lat szkolnych, znałam go stosunkowo dobrze, czasami bywał u nas na brydżu. Mój mąż jest zapalonym brydżystą i od czasu do czasu organizujemy takie wieczory brydżowe. Nigdy jedna nie zwracałam na niego specjalnej uwagi, chociaż muszę przyznać, że jest wysokim, dobrze zbudowanym, przystojnym mężczyzną. Podobno niedawno rozszedł się z żoną.

Więc jak już wspominałam wybieraliśmy się do niego na urodziny. Było gorące lato, założyłam więc, krótką sukienkę na ramiączkach z dużym dekoltem. Harmonizowała z moją świeżą opalenizną i ładnie przylegała do ciała, pod spód nie zakładałam bielizny, tzn. byłam bez stanika, tylko na pupie miałam stringi. Mam jeszcze niezły, dość duży biust i do tego typu sukienki nigdy nie zakładam i nie muszę zakładać stanika. Zastanawiałam się tylko, czy sukienka nie jest za krótka, sięgała zaledwie do połowy uda, jakieś 18 do 20 cm przed kolanami. Tak prawdę powiedziawszy, gdy siadałam, to ktoś siedzący naprzeciwko mógł zobaczyć moje krocze. Mój mąż jednak stwierdził, że może być. Ostatecznie było gorące lato i nawet noce były bardzo ciepłe, więc taka sukienka pasowała. Karol mieszkał za miastem, miał dom jednorodzinny, jeszcze po rodzicach. Pojechaliśmy więc taksówką, nie braliśmy własnego samochodu, bo zapowiadało się, że alkoholu tam nie zabraknie.

Spóźniliśmy się nieco, towarzystwo było już rozbawione, złożyliśmy Karolowi życzenia i usiedliśmy przy stole. Oczywiście, ponieważ byliśmy spóźnieni, musieliśmy wypić „karniaka”. Trunki były do wyboru, ja lubię żubrówkę z sokiem jabłkowym. Ktoś nalał mi ¾ szklaneczki, nawet nie zauważyłam proporcji, dopiero w smaku poczułam, że drink był zbyt mocny, chyba było to pół na pół, żubrówka z sokiem. Wszystkie oczy zwrócone na nas i okrzyki – do dna, do dna. Wypiliśmy więc do dna. Potem gospodarz zrobił następne drinki, ale tym razem piliśmy już wolniej i ze smakiem. Poczułam się rozluźniona i kiedy Karol poprosił mnie do tańca, z przyjemnością z nim zatańczyłam. Potem tańczyłam ze swoim mężem, ale mój mąż nie był zbyt dobrym tancerzem, więc po dwóch kawałkach usiedliśmy przy stole. Chwilę później Karol znowu poprosił mnie do tańca, a że miał urodziny nie wypadało odmówić, tym bardziej, że on bardzo dobrze tańczył.

Z płyty CD, leciała wiązanka melodii tanecznych, pierwsze dwa tańce były dość szybkie, potem było tango „Jesienne róże”, lubiłam to tango, miałam nawet gdzieś tą płytę, jeszcze winylową, kiedyś śpiewał to Mieczysław Fog. Bardzo sentymentalne tango. Byłam już trochę podpita, Karol też był pobudzony i ośmielony alkoholem. Tańczyliśmy więc przytuleni do siebie, a Karol coraz niżej opuszczał ręce na moje pośladki. Górne światła były wygaszone, wszyscy już byli mniej lub więcej „wstawieni”, nikt więc specjalnie nie zwracał na to uwagi. Tańczyły jeszcze dwie pary, mój mąż był zajęty jakąś dyskusją przy stole. Natomiast Karol korzystał z tego i coraz bardziej obmacywał moje pośladki. Jak pisałam, miałam w ten wieczór bardzo krótka sukienkę i nagle poczułam jego ręce na gołej pupie, nie widziałam jak zareagować, ale zaczęło mnie to trochę podniecać. W pewnej chwili pochylił się i zaczął mnie całować, początkowo w ucho, potem w szyję, aż dotarł do moich ust i przywarł do nich w namiętnym pocałunku. Może usprawiedliwi mnie tutaj alkohol krążący w moich żyłach, może zbyt monotonne współżycie seksualne z mężem, a nawet ostatnio jego barak. Może moje fantazje seksualne na czacie, cyberseks, anoreksja seksualna, czy jak to nazwać… Nie wiem. Muszę jednak przyznać, że nie broniłam się, nawet w pełni oddałam mu pocałunek, wkładając język w jego usta.

Tańcząc znaleźliśmy się w pewnym momencie tuż przy otwartych drzwiach na taras, połączony z ogrodem. Karol złapał mnie za rękę i pociągnął do ogrodu. Nikt tego nie zauważył, tak przynajmniej mnie się wydawało. Po chwili byliśmy już w głębi ogrodu, my widzieliśmy ich, ale oni nas nie. Karol przyparł mnie do takiego dużego, grubego drzewa, i zaczął gwałtownie obsypywać mnie pocałunkami, Czułam jak krew szybciej zaczyna krążyć w moich żyłach, poddawałam się tym pocałunkom, byłam podniecona. Zauważyłam, niesamowity wzwód w jego spodniach. Dłonią przeciągnęłam po jego rozporku. Karol zsunął ramiączka mojej sukni i obnażył moje piersi, zaczął pokrywać je pocałunkami. Teraz swoją rękę włożył pod moją sukienkę, poczułam jak dotyka mojego krocza. Odsunął wąski pasek stringów i jego dłoń dotknęła mojej muszelki, była bardzo wilgotna, zaczął ją głaskać, po chwili jego palec wszedł do środka, rozchyliłam nogi i już w środku były dwa palce Karola. Rozpaliło mnie to jeszcze bardziej, jego palce masowały delikatnie moją szparkę, czułam jak moja łechtaczka zaczęła nabrzmiewać, a muszelka stawała się coraz bardziej soczysta. Karol wiedział jak pieścić kobietę, byłam coraz bardziej podniecona. W pewnym momencie zaczęłam rozpinać mu rozporek, odsunęłam zamek błyskawiczny i wsunęłam tam dłoń. To co poczułam, przekraczało wszelkie granice. Miałam w dłoni potężną maczugę, jakiej jeszcze w życiu nie widziałam, ani nie czułam w ręku. To było coś niesamowitego.

Karol rozpiął spodnie, opadły mu do kostek, natychmiast uklękłam i zsunęłam mu majtki. W świetle padającym z pokoi, gdzie dalej bawili się goście, zobaczyłam niesamowite zjawisko. Czegoś takiego naprawdę jeszcze nie widziałam. Stercząca maczuga Karola była tak wielka, że przekraczała wszelkie moje wyobrażenia o tego rodzaju instrumencie u mężczyzny. To było coś wielkości i średnicy dorodnego ogórka szklarniowego. Z ledwością wzięłam ją w jedną rękę i zaczęłam masować, obciągnęłam skórkę z potężnej główki, a właściwie głowy tego olbrzyma i pocałowałam ją. Z trudnością wsunęłam ją do ust i zaczęłam pieścić językiem. Drugą ręką pieściłam jego jądra, były równie duże i porównywalne z jego maczugą. Karol złapał mnie za włosy i delikatnie zaczął wsuwać go głębiej w moje usta. Ślizgał się po moim języku i po moim podniebieniu, czułam go coraz głębiej w ustach, z trudnością oddychałam, ale byłam niesamowicie podniecona. Obejmowałam go, jednak dłonią tuż u nasady, jeżeli mogłam w pełni objąć, wszystko dlatego, aby Karol nie wepchnął mi go zbyt głęboko, przecież mógł mnie nim udusić. Czegoś takiego, tak olbrzymiego nie miałam jeszcze w ustach i nie tylko w ustach. Członek mojego męża, przy tym olbrzymie, był czymś nieporównywalnym.

Chciałam go poczuć w swoim kroczu, w swojej szparce, chciałam poczuć jak rozszerza moje wnętrze i jak zagłębia się we mnie na całą długość. Wyjęłam go z ust, podniosłam się z klęczek i pociągnęłam Karola w kierunku stojącej nieopodal ogrodowej ławki, którą zauważyłam kontem oka. Karol nie stawiał oporu, wręcz przeciwnie, zdjął całkiem spodnie i majtki, rzucając je na trawę i kazał mi się oprzeć rękoma o ławkę. Oparłam się wypinając w górę moja pupę. Teraz zadarł mi do góry sukienkę, odsunął na bok wąską przepaskę moich stringów i powoli zaczął od tyłu wsuwać w moją nabrzmiałą i soczystą pisię swojego olbrzyma. To było coś cudownego, poczułam go w swoim wnętrzu, coś niewyobrażalnego, coś co wydawało się rozrywać moje krocze, sprawiało mi ból, a równocześnie ogromną rozkosz. Karol delikatnie i powolutku wsunął mi go od tyłu, potem posuwistym ruchem zaczął się poruszać w moim wnętrzu, początkowo bardzo wolno, potem coraz szybciej i głębiej. Zaczął dobijać do samego dna. Moje całe ciało, poruszało się w rytm jego ruchów. Moje obnażone piersi wiszące teraz jak dwie dorodne gruszki, poruszały się w rytm tego seksualnego, posuwisto zwrotnego ruchu dwóch zespolonych ze sobą ciał.

Karol, poczynał sobie coraz śmielej i wpadł w coraz szybszy rytm….
Raz i dwa i jeszcze raz i jeszcze mnogo, mnogo raz….
Szybciej coraz szybciej… Cudowne odczucia… Jęk, ból i rozkosz splatały się razem ze sobą…
Czegoś takiego jeszcze nigdy nie czułam…
Jęczałam z bólu i rozkoszy…
Łzy płynęły mi z oczu i przez całe ciało przelatywały niesamowite dreszcze…
Chciałam tego jeszcze i jeszcze…
Wiłam się na jego potężnej maczudze…

Wpadłam w trans, dawno już z moich ust nie wydobywały się tak wulgarne słowa…
– Pieprz mnie Karolu, mocno… Pierdol mnie… Jeszcze mocniej…
– Rozwal swoim ogromnym kutasem moje cipsko…
– Nikt mnie jeszcze tak nie pieprzył…
– Masz wspaniałego kutasa…
– Czuję ciebie całego w swoim wnętrzu…
– Wal mnie… Mocniej, porozrywaj wszystko…
Karol też wyraźnie już maksymalnie podniecony, posuwając mnie cały czas, chwycił w swoje ręce moje piersi i zaczął je ugniatać… Palcami ściskał brodawki moich piersi, aż do bólu. Jęczałam, płakałam i wiłam się z rozkoszy…
Poczułam, że Karol zaczyna dochodzić, zaczął mi szeptać do ucha różne sprośne słówka…
Teraz sama nadziewałam się jeszcze mocniej na jego ogromny bolec, aby dojść razem z nim…

Aż nagle przyszła ta chwila…
Ooooooo…!!! Karoluuuu…!!! Mocniej… ! Jeszcze…. ! Jesteś cudowny…!
Moim ciałem zaczęły szarpać niesamowite dreszcze…
To był orgazm…
Wspaniały orgazm…
Takiego chyba jeszcze nigdy nie miałam…
Karol również doszedł, poczułam jak tryskał…
Z jego ust wyrwał się przeciągły jęk rozkoszy…
Jego sperma rozlewała się jak lawa w moim wnętrzu…

Dobrze, że byliśmy ładne parę metrów od otwartych okien i drzwi na taras. Wszystko to jeszcze zagłuszała muzyka płynąca z pokojów. Bawiący się tam goście chyba niczego nie usłyszeli, ani nie zauważyli. Karol wyjął z mojej pisi swoją maczugę, a ja wyprostowałam się i obróciłam przodem do niego. Przywarłam ustami do jego ust i całowałam go w bezgranicznej podzięce za przeżytą przed chwilą rozkosz. Czułam jak po moich udach wypływa ze środka jego sperma. Stringi były całkiem mokre od spermy Karola i moich własnych soków.

Zdjęłam je i wytarłam, a właściwie roztarłam na udach wszystko co tam wyciekło. Całe się kleiły, nie miałam co z nimi zrobić, rzuciłam gdzieś w krzaki. Naciągnęłam na ramiona sukienkę, chowając nabrzmiałe i obolałe nieco piersi. Opuściłam i poprawiłam sobie od dołu resztę sukienki. W między czasie Karol odnalazł i zaczął zakładać swoje majtki i spodnie. Zanim podciągnął je całkiem do góry, złapałam ręką za tą jego nieco już zwiotczałą, a mimo to sporych rozmiarów maczugę i przyklękając na trawie wzięłam ją jeszcze do ust. Obciągnęłam, wyssałam i wylizałam resztki spermy, była cudowna w smaku. Oblizałam swoje usta. Karol wsunął teraz koszulę w spodnie i skończył je zapinać. Spojrzeliśmy po sobie i oboje uśmiechnęliśmy się.

Obeszliśmy dom dookoła i po cichutku weszliśmy przez drzwi frontowe do przedpokoju, a potem do kuchni, gdzie jeszcze napiliśmy się wody mineralnej. Ja pierwsza weszłam niezauważenie do pokoju, gdzie byli wszyscy goście, nikt specjalnie nie zwrócił na mnie uwagi. Nie zauważyłam jednak nigdzie swego męża. Zrobiłam sobie drinka – żubrówka z sokiem jabłkowym, ale już nie pół na pół i usiadłam w fotelu. Delikatnie popijałam trunek i przychodziłam stopniowo do siebie. Czułam tylko, że mam wypieki na twarzy i nawet byłam zadowolona, że w pobliżu nie ma mojego męża, mógłby coś zauważyć. W pewnym momencie spostrzegłam go jak wchodził do pokoju. Podszedł do mnie od tyłu i położył mi ręce na ramiona, delikatnie głaszcząc. Pochylił się nade mną i pocałował w szyję. Spytałam gdzie był. Odpowiedział, że w toalecie. Dziwne, czyżby nie zauważył, mojej dłuższej nieobecności, bo o nic nie zapytał.

W międzyczasie wrócił Karol, mrugnął do mnie z daleka. Muzyka ucichła, wszyscy wydawali się już zmęczeni i senni, alkohol też zrobił swoje. W końcu towarzystwo zaczęło się rozchodzić, dzwoniono po taksówki. Mój mąż też zadzwonił z komórki. Kiedy opuszczaliśmy dom Karola, gospodarz podszedł do nas i podziękował za odwiedziny, poczułam jak w szczególny sposób uścisnął moją dłoń i całując ją powiedział, że jestem wspaniała kobietą, że dziękuje mi za to, że przyszłam i ma nadzieję, że to nie ostatni raz, tutaj zobaczyłam na jego twarzy szelmowski uśmiech.

Zajechała taksówka i za 15 minut byliśmy w domu. Mój mąż coś tam jeszcze marudził, ja poszłam pod prysznic, czułam jeszcze na udach zaschniętą spermę Karola. Podczas kąpieli masowałam sobie całe ciało, szczególnie piersi i pisię. Cały czas myśląc przy tym o ogromnej maczudze Karola.

c.d.n.

Scroll to Top