Anoreksja seksualna cz. II

Była sobota, obudziłam się dosyć późno, słoneczko zaglądało przez okno, było już wysoko na niebie. Spojrzałam na zegarek, zbliżała się godzina dziewiąta. W głowie miałam jeszcze mętlik. Wczoraj wróciliśmy bardzo późno od Karola. Powoli zaczęłam sobie wszystko przypominać. Karol obchodził wczoraj swoje urodziny… Dużo wypiłam, tańczyłam z Karolem… Potem kochaliśmy się w jego ogrodzie… Jego niebywałych rozmiarów prącie… Dotknęłam muszelki… Wargi sromowe miałam lekko spuchnięte, moje wnętrze jeszcze pamiętało tego obrzyma. Czułam ogromną satysfakcję, to był wspaniały seks. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie przeżyłam, a przecież mam dość duże doświadczenia seksualne, jeszcze z lat młodości, łącznie z seksem grupowym.

Mojego męża już nie było. Współczułam mu, musiał rano wstać. W sobotę również pracował. Ja mogłam dłużej pospać, ale dość wylegiwania się… Szybko wstałam z łóżka, najpierw do łazienki, siusiu, poranna toaleta i dla pełnego dojścia do siebie zaparzyłam sobie pyszną kawę. Usiadłam w fotelu i pijąc ją, myślałam o wczorajszym wieczorze. Znowu zaczęłam to wszystko przeżywać od nowa.

Rozchyliłam szlafroczek i zaczęłam masować palcami swoją muszelkę, powracając myślami do wczorajszego seksu z Karolem. Szeroko rozchyliłam nogi, zanurzyłam palce w pisi i masturbując się przeżywałam to, raz jeszcze… Przed oczyma miałam obraz Karola, jego wielką maczugę, prawie rozrywająca moją muszelkę i wchodzącą głęboko do środka. Moje podniecenie narastało co raz bardziej… Jeszcze… Jeszcze… Masturbowałam się coraz gwałtowniej, palce krążyły dookoła łechtaczki, by po chwili zanurzyć się głęboko w pisi i znowu wokół narastającej coraz bardziej wisienki.

Karol… Muszę zadzwonić do Karola… Muszę… Muszę usłyszeć jego głos… Gdzie telefon…? Mam… Wczoraj wpisałam jego numer do komórki… Jedną ręką dalej masowałam swoją pisię i czułam jak wzbiera we mnie coraz większe podniecenie… Wyobrażałam sobie, że jego potężny żołądź zaczyna zanurzać sie w mojej rozwartej teraz szeroko pisi, rozłożyłam jeszcze bardziej nogi i zadarłam je do góry opierając na kanapie. Palcami coraz szybciej masowałam swoją nabrzmiałą wisienkę i spływającą coraz bardziej własnymi sokami moją cipuchnę. Zamknęłam oczy, pod powiekami przebiegały mi coraz to inne wyobrażenia seksu z Karolem. Teraz wyobrażałam sobie jak trzymam jego mięsko w buzi, pieszczę i oblizuję go swoim językiem, masuję ustami i ssę… Mniam… Mniam… Czuję to… Moje palce cały czas krążą wokół wystającej już z pomiędzy warg sromowych łechtaczki. Drugą ręką trzymam telefon. Wybieram numer Karola… To już stan nirwany… Czuję, że chcę się pławić w jego nasieniu… Ciężko dyszę…

– Hallo… Karol…
– To ja… Poznajesz… Chciałam ci podziękować za wczorajszy wieczór…
– Było cudownie…
– Tak… taaaak… Jęknełam…
– Byłeś wspaniały…
– Mój mąż… Nie ma go… Poszedł do pracy…
– Musimy się jeszcze spotkać…
– Tak… Powtórzyć to raz jeszcze…
– Tak… Chcę to przeżyć z tobą ponownie…
– Czemu tak dyszę… Jestem podniecona… Bardzo podniecona…
– Nie mogę bez ciebie wytrzymać…
– Pytasz, czy podobał mi się twój pyton…?
– Był wspaniały…
– Co? Mam do ciebie przyjechać…?
– Oczywiście… On wróci dopiero po trzeciej… Tak…
– Zostawię mu kartkę, że pojechałam do koleżanki.
– Zaraz ubiorę się i przyjadę…
– Zadowolony…No to dobrze…No to pa!

Rozłączylam się i odłożyłam telefon. Dłużej nie mogłam rozmawiać, poczułam, że zachwilę odjadę…

Nie powiedziałam mu wszystkiego… Chciałam mu powiedzieć, że właśnie masturbuję się myśląc o nim, ale wystraszylam się…. Pytał się dlaczego tak mocno dyszę, dlaczego jestem tak podniecona ? Już miałam mu powiedzieć, ale zawstydziłam się… Dlatego przerwałam połączenie. Powiem mu jak go zobaczę… Muszę zaraz do niego pojechać… Tak powiem mu wszystko… Powiem, że chce się z nim kochać… Nie… Przecież nie kochać, a pieprzyć… Chcę się z nim pieprzyć… Nie chcę być jego, kochanką, chcę być jego dziwką. Chcę aby mnie pieprzył i traktował jak dziwkę….

Kocham swego męża, a z Karolem chcę tylko uprawiać seks… Tak tylko seks… Zwykły, brutalny, ordynarny seks, potrzebuje tego… Potrzebuję tego, jak zwyczajna dziwka i tak się czuję… Masturbuję się, wyobrażając sobie, że robię to z Karolem… Tak jestem podłą dziwką zdradzającą męża… Podłą, brudną, wypełnianą spermą obcego mężczyzny… Pragnącą jego ogromnego kutasa… W ustach, w cipie i w dupsku… Wulgarna dziwka…

Jeszcze parę ruchów, jeszcze szerzej nogi i pełen odlot… Jęczałam głośno… Ciężko dyszałam… Jeszcze trzymałam nogi w górze, to był wspaniały odlot… Dawno masturbacja nie dał mi takiej satysfakcji.
Opuściłam nogi, wstałam z fotela, zdjęłam szlafrok i cała naga, spojrzałam na swoje odbicie w lustrze… Jeszcze jestem wspaniałą dupą… Dalej myślałam wulgarnymi kategoriami, jeszcze mi nie przeszło, jeszcze czułam to podniecenie. Dziwka! – pomyślałam o sobie.

Byłam niesamowicie mokra i cała spocona, musiałam iść pod prysznic. Osuszyłam się ręcznikiem i założyłam majteczki, na dworze było bardzo gorąco. Na gołe ciało założyłam sukienkę z delikatnej kremowej żorżety w drobne kwiatki o różowym odcieniu, ładnie szyta, dopasowana, uwydatniała moją figurę i mój biust, na ramiączkach, z tyłu zapinana na ekler. Bardzo krótka, ledwo zakrywała mi uda. Na nogi delikatne sandałki na wysokim obcasienie, w nieco ciemniejszym odcieniu niż sukienka. Trochę mocniejszy niż zazwyczaj makijaż. Spojrzałam w lustro, wyglądałam fantastycznie. Trochę jak wirażka – pół dziwki, resztę ptaszka.

Jechałam do niego i myślałam o nim. Podniecenie nie znikało. Jadę do faceta, żeby mnie przeleciał. Przez ileś lat małżeństwa nigdy mi się to nie zdarzyło. Byłam wierną, kochającą żona i matką. Wystarczył jeden facet, z wielkim kutasem, przepraszam za wulgarność, ale inaczej nie mogę tego określić i zrobiłam z siebie dziwkę, bezsilną wulgarną dziwkę… Dziecko na wakacjach, mąż w pracy. W przeddzień pieprzę się z tym facetem, następnie masturbuję się, mając obraz jego przed oczyma, a teraz jadę znowu się z nim pieprzyć… Anorekcja seksualna…

c.d.n.

Scroll to Top