Anoreksja seksualna cz. III

To ostatnie opowiadanie z cyklu anoreksja seksualna. W swojej treści nawiązuje ono do dwóch poprzednich.
W ostatnim opowiadaniu pozostawiłam czytelnika w momencie, gdy podniecona jechałam taksówką do faceta, o którym cały dzień myślałam i to tylko w jednym kontekście… Poczytajcie, co było dalej…

——————————–

Taksówka podjechała pod dom Karola. Wysiadłam i nacisnęłam przycisk dzwonka. Musiał już na mnie czekać, bo zamek u drzwi otworzył się natychmiast. Weszłam i zobaczyłam Karola. Był w krótkich spodenkach, bez koszulki, jego nagi tors był wspaniale opalony. Pewno wrócił z ogrodu, bo zauważyłam otwarte drzwi od tarasu. Zaprosił mnie do pokoju, nie mogłam już wytrzymać i przywarłam do niego, nasze usta spotkały się, zaczęłam go całować, nasze języki splątały się. Od razu zaczął mnie rozbierać. Po kilku sekundach byłam już zupełnie naga.
– Daj mi go, szybko… Daj mi go – prawie krzyknęłam.

Klęknęłam przed nim, złapałam za jego spodenki i razem z majtkami zsunęłam je na dół. Jego wspaniała, jego potężna i cudowna męskość, o której tyle ostatnio myślałam podniosła się dumnie, jakby czekając na moje pieszczoty, na pieszczoty moich ust. Z ledwością obejmowałam jego pałkę swoją małą dłonią. Masując ją ściągnęłam skórkę i popatrzyłam na błyszczącą, czerwoną, przekrwioną głownię. Była wilgotna, na samym czubku u wylotu „krateru” zauważyłam kroplę wilgoci. Pocałowałam w sam czubek, w lekko rozwarte małe usteczka, tego „potwora”, który sterczał już w całej swojej okazałości. Wysunęłam język i zlizałam kropelkę soku, jaka ukazała się na brzegu tych małych usteczek. Byłam maksymalnie podniecona, to o czym myślałam cały dzień, o czym myślałam masturbując się w domu i o czym myślałam w taksówce, kiedy tutaj jechałam, stało się rzeczywistością. Zaczęłam lizać językiem i pieścić ustami, ten wspaniały ogromny, żylasty, nabrzmiały i tętniący życiem korzeń. Początkowo jego samą różowo-czerwoną „głowicę”, potem wzdłuż całą „maczugę”, wreszcie dobrałam się do jego jąder, całowałam to wszystko i lizałam… To było cudowne… Jego klejnoty w moich ustach, pragnęłam tego, myślałam o tym od wczoraj. Teraz rozwarłam szeroko usta, a on włożył mi swoją cudowną męskość do środka, zacisnęłam na nim wargi i językiem zaczęłam omiatać to co czułam już cała sobą, dotykał nim mojego podniebienia i posuwistym ruchem zagłębiał się dalej, lekko do przodu i znowu z powrotem. Tak, właśnie tak…Włożył mi go do ust i zaczął miarowo poruszać biodrami. Marzyłam o tym przez cały dzień. Zaczęłam ssać i ciągnąć. Obciągałam go jakby świat miał się jutro skończyć. Złapałam Karola obiema rękoma za pośladki a on zaczął systematycznie posuwać mnie w usta.
To było niebo w ustach…

Ale pragnęłam czegoś więcej. Pomyślałam, ze jeszcze zdążę mu go obciągnąć i zasmakować jego spermy. Teraz moja muszelka pragnęła go w swoim wnętrzu, była już cała mokra. Nie mogłam się już dłużej powstrzymać. Lekko odepchnęłam Karola i równocześnie pociągnęłam go w kierunku tapczanu. Położyłam się na wznak i rozchyliłam szeroko nogi uginając je w kolanach. Palcami jednej ręki rozchyliłam nabrzmiałe i wilgotne wargi sromowe, zapraszając Karola do penetracji. Karol przyjął od razu moje zaproszenie i klęknął między moimi rozwartymi szeroko nogami. Jego męskość urosła już do monstrualnych rozmiarów. Uniosłam się lekko na łokciach, złapałam jego maczugę w dłoń i skierowałam prosto do swego wnętrza. Karol zaczął napierać biodrami na moje ciało. Jeszcze chwila i jego ogromny, twardy korzeń wślizgnął się do mojej mokrej z podniecenia muszelki. Czułam jak jego maczuga zaczęła mocno rozciągać moją szparkę, jak moje wargi sromowe rozchyliły się szeroko pod jej naporem. Czułam jego męskość wnikającą całkowicie w moje wnętrze. Patrzyłam na Karola z pożądaniem w oczach.

– Uwielbiam to – szepnęłam, po czym całkowicie opadłam plecami na tapczan.
Karol zaczął miarowo mnie posuwać. Moja muszelka była niesamowicie rozciągnięta pod naporem jego „pytona”. Zaczęłam głośno jęczeć i prosić go o mocniejsze rżnięcie. Karol zwiększał tempo, tak że po chwili posuwał mnie jakby od tego zależało jego życie. Posuwał mnie mocno i ostro. Poddając mu się, objęłam go i oplotłam nogami. Byłam niesamowicie podniecona, cały czas powtarzałam jaki on jest ogromny i cudowny. Przecież dawał mi wspaniałe rżnięcie. Chciałam jeszcze i jeszcze…
– Teraz weź mnie jak pies bierze sukę! – wyjęczałam dyszącym głosem.
Karol wyciągnął swoją maczugę, a ja klęknęłam na tapczanie i wypięłam pupę w jego stronę. Wszedł w moją cipkę od tyłu i znowu zaczął ostro sobie poczynać.
– No i jak, podoba ci to? Czujesz go suczko ? – wyszeptał Karol.
– O tak, jest cudowny, taaak…
– Pchaj mi go głęboko, chcę go czuć w sobie jak najgłębiej…

Nie wiem dlaczego, ale przeważnie w chwilach wielkiego podniecenia, w moich ustach pojawiały się nieprzyzwoite słowa i dużo wulgaryzmów. Teraz prosiłam Karola żeby mnie wypieprzył jak nikt inny, żeby porozciągał moje cipsko swoim wielkim kutasem i zlał mi się do środka. Jęczałam, że bardzo lubię kiedy mnie tak pieprzy jak sukę, że chcę być jego suką, że nigdy jeszcze, nikogo nie czułam tak głęboko w środku i nigdy nie miałam w sobie czegoś takiego wielkiego i wspaniałego!
Jęczałam tak, a Karol złapał mnie za biodra i zaczął jeszcze mocniej rżnąć.
– Tak, wal mnie, zrób ze mnie dziwkę, chcę być twoja suką, twoją dziwką – krzyczałam głośno.
– Cały dzień myślałam o tym, nawet masturbowałam się… Masz cudownego kutasa…
– O taaaaak… Chce żebyś mnie pieprzył kiedy tylko chcesz i jak chcesz !
– Chcę poczuć jak wpompujesz we mnie swoją spermę!
– Chcę ją poczuć w sobie, w swoim wnętrzu….

Karol był również bardzo podniecony, rżnął mnie mocno, jeszcze trochę i poczułam jak przez jego ciało przeszedł dreszcz, tryskał głęboko w moje wnętrze. Doszłam razem z nim, wyobraźcie sobie to cudowne przeżycie. Całe moje ciało drżało jak w konwulsjach, cała mokra od potu opadłam na tapczan. On oparty na łokciach, całował mnie trzymając wciąż w moim wnętrzu swoją wiotczejącą teraz maczugę. Leżeliśmy tak oboje, żeby złapać oddech.
To było wspaniałe rżniecie. Karol pogłaskał mnie po głowie i powiedział.
– Teraz sunia weźmie do buzi laseczkę, wyliże i ładnie ją wyczyści.

Posłusznie przytrzymałam ręką jego korzeń i zaczęłam zlizywać, łykając pozostałą spermę, zmieszana z moimi sokami. Był to równocześnie taki delikatny masaż języczkiem i ustami. Wzmocniło to wiotczejący już instrument Karola. Odchyliłam go i zaczęłam lizać jego jądra, sprawiało to nie tylko jemu, ale również mi wielką przyjemność. Nie wiem czy to zrozumiecie, ale taka zabawa męskimi klejnotami zawsze bardzo mnie podniecała, a klejnoty Karola były wyjątkowe i ich smakowanie to była wyjątkowa przyjemność. Wyobrażałam sobie jak pompuje w moje usta całą zawartość swoich wielkich genitaliów. Na razie jednak, mój partner pogłaskał mnie po głowie i zaproponował mi drinka dla ochłody i wzmocnienia. Od tego lizania zaschło mi w ustach, więc kiedy Karol wstał i zrobił drinki z zadowoleniem piłam moją ulubioną żubrówkę z sokiem jabłkowym.
Alkohol spowodował, że nie miałam już teraz żadnych zahamowań, ogarnęła mnie ogromna chęć poczucia tej jego ogromnej maczugi w swojej pupie, przecież przed przyjazdem tutaj specjalnie zrobiłam sobie lewatywę, mając nadzieję na stosunek analny, którego już dawno nie miałam.

Popijając drinka, trzymałam jedną ręką szklaneczkę, a drugą dalej pieściłam instrument Karola. Pieściłam i szeptałam mu do ucha, różne świństewka. Opowiedziałam mu jak dzisiaj w domu masturbowałam się myśląc o nim, mówiłam mu, że myślałam i chciałabym aby przeleciał mnie w dupcię, że dawno nikt ze mną tego nie robił, że jego kutas jest taki cudowny i na pewno mógłby wypełnić całkowicie moje kakaowe oczko i szeroko rozciągnąć mój odbyt.

Karol też już miał „w czubie”, jego korzeń powrócił do naturalnych rozmiarów i nie musiałam go długo namawiać. Poszedł do łazienki, wrócił po chwili trzymając w ręku tubkę z jakimś kremem i powiedział.
– No to, suczko – obróć się, uklęknij na tapczanie i wypnij dupcię, wysmarujemy ci to oczko kremem, żeby był lepszy poślizg.

Maksymalnie podniecona, obróciłam się klękając na kolanach, oparłam się na łokciach i wypięłam pupę. Karol trzymał w ręku tubkę z kremem. Odkręcił nakrętkę, wsunął tubkę w moje oczko i czułam jak wycisnął sporą część zawartości tubki w moje wnętrze. Poczułam zimny krem wciskający się do mojej odbytnicy i niesamowity dreszcz emocji. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam jak Karol resztką kremu nasmarował swój ogromny instrument. Następnie przyklęknął tuż za mną, rękoma rozchylił moje pośladki i delikatnie zaczął wprowadzać swojego kutasa w moje oczko….

Powoli, delikatnie i z wyczuciem… Rękoma trzymał moją rozwartą dupcię i stopniowo wsuwał tego olbrzyma w mój kakaowy otworek. Czułam jak jego potężny żołądź wszedł już w moją pupę, wsuwał się powoli do dobrze nasmarowanego kremem odbytu i nagle poczułam gwałtowne pchnięcie, jego cały wielki kutas wdarł się w moje wnętrzności.
Szarpnęłam się…Zawyłam z bólu, wydawało mi się, że on mnie rozerwie. Karol jednak mocno trzymał mnie za biodra i ostrymi ruchami zaczął mnie posuwać. Jego kutas posuwał się jak tłok w mojej wysmarowanej kremem pupie. Początkowy ból był okropny, a przecież kiedyś stosunki analne miałam już wielokrotnie. Ten ból jednak sprawiał mi pewnego rodzaju przyjemność, czyżbym była masochistką… Suka, dziwka i do tego jeszcze masochistka – pomyślałam sobie. Ból jednak zamieniał się stopniowo w błogie ciepło rozpływające się po całym ciele.

– O tak, pieprz mnie Karolu, pieprz mnie mocno… Jeszcze nikt mnie tak nie pieprzył, jeszcze nigdy nie miałam czegoś tak wielkiego w swojej dupci. Jesteś boski… Pieprz swoją sukę, zrób ze mną co chcesz, wiem, że jestem okropną dziwką, mam przecież męża i syna, a pieprzę się tutaj z tobą.

Klęczałam, a Karol posuwając mnie od tyłu, złapał za moje, zwisające w tej pozycji piersi i ugniatał je masując równocześnie palcami nabrzmiałe i sterczące sutki. W pewnym momencie ścisnął i skręcił palcami brodawki tak mocno, że znowu poczułam ból. Syknęłam, ale nie odezwałam się słowem, pragnęłam tego, nawet tego bólu. Karol, jakby odgadywał moje pragnienia, jedną ręką złapał mnie za włosy i mocno pociągnął. Moje ciało w wygięło się w łuk, a jego kutas wszedł jeszcze głębiej, czułam go aż gdzieś w brzuchu. Jeszcze nigdy nie byłam tak podniecona. Jęczałam pod jego kutasem i robiło mi się coraz bardziej błogo. To naprawdę było coś cudownego. Dawno czegoś takiego nie przeżywałam. Karol puścił moje piersi, które teraz wisiały i huśtały się swobodnie w takt ruchów naszych ciał, jedną ręką trzymał mnie za włosy, a palce drugiej wsadził mi cipki, która cała ociekała sokami. Rozchylił grube wargi mojej muszelki i zaczął masować łechtaczkę, wpychając następne palce głębiej…

Teraz czułam jakby pieprzył mnie na dwie strony. Moim ciałem wstrząsały dreszcze… Pieprzył mnie w dupę kolega mojego męża. Zdawałam sobie sprawę, że jestem szmatą, suką i dziwką, ale ta perwersja podniecała mnie jeszcze bardziej… Chciałam tego i pragnęłam… Mogłabym teraz pieprzyć się z kilkoma facetami na raz… To nie do wiary, co się ze mną działo… Czułam zbliżający się orgazm…

– Mocniej Karolu, szybciej… Pieprz swoja sukę… Zrób ze mnie szmatę….
– Chce abyś zrobił ze mnie dziwkę…
– Wal mnie mocno… Pieprz mnie tak, aż się posikam…
– Jesteś cudowny…. Jesteś wspaniały… Nikt mnie jeszcze tak nie pieprzył…. Masz ogromnego, cudownego kutasa.

Krzyczałam tak i jęczałam z rozkoszy…. To było niesamowite…. Czułam przeszywający mnie orgazm, całe moje ciało drżało w spazmach . Karol cały czas mnie pieprzył, był wspaniały… Jego ogromna pała cały czas pracowała w moim wnętrzu…. Czułam, że on też jest niesamowite podniecony.

– Ruszaj jeszcze dupą suko… Jeszcze nie skończyłem… Ruszaj się….
– Zobaczysz jak przewiercę cię na wylot, rozerwę ci to dupsko…
Słowa Karola podniecały mnie znowu… Czułam, że moje podniecenie narasta na nowo…
– Tak, Karolu pieprz mnie i lżyj mnie, wiem, że jestem dziwką, byłam dziwką i chyba zawsze nią będę…
– Chcę abyś mnie pieprzył i używał sobie na mnie….
– Uwielbiam jak to robisz….

Byłam na granicach obłędu. Czułam nadchodzący drugi orgazm. Wiłam się i jęczałam pod kutasem Karola w mojej pupie i pod jego ręką, którą dopieszczał moja cipkę…
Nagle przez ciało Krzyska przebiegł dreszcz, równocześnie poczułam jak zlewa się do mojej pupy, czułam w odbytnicy jego wytrysk i jego spermę. Doszłam po raz drugi razem z nim… Czułam jak cała drżę… Oboje z Karolem padliśmy na tapczan, byliśmy cali mokrzy od potu…

– Jesteś cudowną suką – powiedział Karol.
– Potrafisz się wspaniale pieprzyć, a ciągniesz laskę, jak zawodowa kurwa.
– Jeszcze żadna mi tak nie ciągnęła….
– Masz piękne dupsko, już pewno nie jeden anal zaliczyłaś…
– Napijemy się za to…

Nie czekając na moją odpowiedź, wstał, podszedł do barku i znowu nalał żubrówki dodając soku jabłkowego, wiedział, że to lubię…. Podał mi i oboje wychyliliśmy szklanki do dna. Byliśmy spragnieni po naszych wyczynach. Po chwili poczułam, że lekko szumi mi w głowie. Karol musiał dodać do soku sporo żubrówki. Przytuliłam się do niego i zaczęłam go całować.
– Daj Karolu, to wyliżę ci jeszcze kutasa, wyczyszczę go znowu – powiedziałam, przerywając pocałunki.
– Obliż go i wyczyść dokładnie – mówiąc to Karol chwycił mnie za włosy i przyciągnął moją głowę do swojego krocza.

Jego sporych rozmiarów fiut, był wysmarowany kremem i spermą, nie było na nim na szczęście mojego kału, ponieważ przed wyjazdem z domu, przeczuwając jak to wszystko się skończy, zrobiłam sobie lewatywę. Nie wiem jednak, czy po ostatniej szklance soku z żubrówką, przeszkadzałoby mi to. Byłam trochę podpita i trzymając w ręku kutasa Karola lizałam go jak zauroczona. Znowu narastało we mnie podniecenie, a kutas Karola robił się znowu coraz większy. Karol głaskał mnie po włosach i cichutko szeptał mi do ucha :
– Liż suczko… Liż go… Widzisz jak rośnie… Będziesz mogła go jeszcze raz obciągnąć…
W tym czasie dokładnie wylizałam mu kutasa i zaczęłam go znowu ssać. Lubiłam to, lubiłam czuć jak ten męski kawałek ciała rośnie mi w ustach pod wpływem moich pieszczot
– Naprawdę jesteś mistrzynią w obciąganiu… Napijemy się jeszcze żubrówki, to cię całkiem rozluźni.

To mówiąc wstał i znowu napełnił szklaneczki sokiem z żubrówką. Wrócił na tapczan podając mi szklankę. Wypiliśmy, poczym Karol znowu wyciągnął się na tapczanie, a ja wzięłam jego kutasa w usta i położyłam się bokiem, z głową na jego brzuchu. Teraz Karol złapał mnie ręka za kark i palcami zaczął go masować, dociskając rytmicznie moją głowę do swego krocza, z tym rosnącym znowu coraz bardziej mięskiem w moich ustach. Czułam jak jego potężny kutas sięgał mi aż do gardła. Kiedy popuszczał, łapałam gwałtownie powietrze, kiedy dociskał, prawie dławiłam się i krztusiłam, ślina ciekła mi z ust. Mój kochanek sadystycznie pieprzył mnie w usta. Podniecało mnie to, nie wiedziałam dotąd, że mam takie masochistyczne skłonności. Moje plecy wygięte były w pałąk, Karol od czasu do czasu przesuwał rękę wzdłuż mojego kręgosłupa. Czułam wtedy, takie dziwne mrowienie, jakby prąd przepływał po moich plecach. Podniecało mnie to jeszcze bardziej. Nagle jego pałka gwałtownie zaczęła drgać i w moich znalazła się potężna dawka spermy. Łykałam pośpiesznie, aby się nie zadławić. Czułam jak przeszedł go dreszcz, cały się wyprężył, po raz kolejny dzisiaj wypróżnił swoje jądra i spuścił mi się w usta. Nie wszystko jednak nadążyłam łykać. Trzy potężne wytryski i kutas w moich ustach, sperma zaczęła wypływać kącikami moich ust… Dzisiaj poczułam naprawdę smak jego spermy, czułam się prawdziwa suką Karola. Chciałam, żeby był ze mnie zadowolony. Tak chciałam tego. Od wczoraj mnie to prześladowało. Palcami zbierałam spermę spływającą mi po brodzie i oblizywałam palce, gdy usłyszałam głos Karola :

– Lubisz ciągnąć laskę ? Prawda, że lubisz ? Na pewno lubisz…
– Przecież wspaniale ciągniesz i połykasz ze smakiem…
Co miałam powiedzieć, faktycznie lubiłam się w ten sposób zabawiać, mój mąż też bardzo sobie chwalił moje umiejętności pod tym względem. Odpowiedziałam więc zgodnie z prawdą, że lubię…
– Tak, bardzo lubię jak ten męski kawałek ciała rośnie w moich ustach i jak tryska…
– Lubię smak męskiej spermy, a twoja Karolu, jest wyjątkowo smakowita, taka mniamuśna…
– Mniam… Mniam… Super śmietanka…
– Obciągnę tobie jeszcze nie raz, ale teraz muszę się zbierać do domu, nie zapominaj, że mam męża.

Wstałam, pozbierałam swoje ciuszki i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Kiedy wróciłam Karol też już był ubrany. Poprosiłam żeby zadzwonił po taksówkę. Na pożegnanie pocałowałam go, pogłaskałam przez spodenki to co tam miał i już po paru minutach siedziałam w taksówce wracając do domu.

Scroll to Top