Bal Pożegnalny

Był poniedziałek, jeden z tych pięknych, czerwcowych dni. Słońce jeszcze mocno świeciło, chociaż było około godziny osiemnastej. Całe miasto, ulice i budynki pogrążone było w pachnącym, letnim powietrzu. Jednym z setek miejskich chodników, przyspieszonym krokiem szedł Kamil. Pod jego elegancką, starannie wyprasowaną koszulą z krótkim rękawem, pod wpływem przyspieszonego oddechu, ładnie rozbudowana dzięki częstym wizytom na siłowni klatka piersiowa szybko unosiła się i opadała. Było naprawdę ciepło, to też starł dłonią kilka kropel potu z czoła i wsadził ją do kieszeni lekko szerokich spodni. Przyspieszył jeszcze bardziej. Było już dość późno, a on nie chciał się spóźnić. Ktoś mógłby powiedzieć, że to przecież tylko szkolna dyskoteka, taka sama jak każda inna, a jednak nie do końca.

Kamil uczęszczał do 3 gimnazjum i właśnie spieszył na coś w rodzaju „balu pożegnalnego”. Zdawał sobie sprawę, że to wcale nie jakaś balanga z porządnego zdarzenia, mimo wszystko nie chciał jej opuścić. Miał zgraną klasę. Ogólnie wiele osób trzymało się razem. Mogli nawzajem liczyć na siebie i często nawet poważnie porozmawiać. Miał kilku bardzo zaufanych ziomków, z którymi trzymał bezwzględną sztamę oraz parę koleżanek, które bardzo lubił i szanował, co nie zmienia faktu, że czasem miewał różne, dość pikantne myśli z ich udziałem. Wychowawczyni też była w porządku. Około 40 letnia kobieta rozumiała, co to znaczy być młodym i jeszcze nie do końca znać ciemne uroki życia. Czuł się elementem tej klasy i tak naprawdę nie chciał się rozstawać z tymi ludźmi. Był bardzo do nich przywiązany i nie wyobrażał sobie dni bez nich, bez ich towarzystwa i tych wygłupów…

– Poczekaj – wyrwał go z rozmyślań podniesiony głos jego koleżanki. Rozpoznał go od razu, ponieważ była ona jedną z tych, do której czuł pewnego rodzaju przywiązanie.
– Próbuje Cię dogonić już od jakiegoś czasu, ale Ty chyba, co chwile przyspieszasz – mówiła zadyszana.
– Wiesz – zaczął Kamil – nie chce stracić ostatniej być może okazji, żeby poświrować coś jeszcze z całą klasą.
– To tak jak ja – odpowiedziała wyrównując krok z nim – w ogóle to nawet nie chce myśleć. Ale nie ma, co, musimy się nadal wszyscy spotykać.
Uśmiechnęła się.
– To w takim razie może pospieszymy się razem, co? – Zaproponowała.
– No jasne – odparł.

Szli razem rozmawiając i sprzeczając się jak zwykle dla żartów. Kamil uwielbiał się z nią drażnić. Szedł jednak trochę za nią. Zawsze pozwalał jej iść lekko z przodu, ponieważ lubił dyskretnie na nią patrzeć, a dziś to była istna rozkosz. Anka, (bo tak miała na imię) Była niższa od niego o prawie całą głowę. Była jedną z najniższych osób w klasie, ale jednocześnie jedną z najpiękniejszych. Może nie była jakąś wypasioną modelką, ale jej niski wzrost był częścią jej bardzo kobiecego wyglądu. Jej okrągła pupa kołysała się z każdym krokiem. Pośladki wznosiły się dość znacznie, łącząc uda z plecami. Uzdatniały je jeszcze bardziej obcisłe spodenki sięgające prawie do kolan. Nie lubiła spódniczek, ale dzięki temu zawsze aż miło było popatrzeć na jej tyłeczek. Natomiast piersi nie były duże, ale naprawdę pełne. Różowa bluzeczka odkrywała prawie całe jej plecy. Ramiączka od jej stanika widoczne były na jej nagich ramionach. Wszystkiego dopełniały spięte z tyłu, ciemne włosy, lekko opadające na kark. Ponad to coś w niej było takiego ukrytego, ognistego, coś takiego, co sprawiało, że ta drobna osóbka budziła mnóstwo pozytywnych emocji. Uczyła się dobrze, była inteligentna, jednak wyluzowana, ale taka niedostępna. Czasem jej gesty, jej uśmiech i ten głęboki głos budziły dzikie myśli.

Po kilkunastu minutach szybkiego marszu dotarli pod szkołę. Gdy znaleźli się na jej terenie, rozdzielili się. Kamil podszedł do ławki, na której siedziała grupka jego znajomych. Witał się z wszystkimi po kolei. Słychać było głosy i śmiechy wielu osób. Wszyscy czuli się jak jedna, wielka rodzina. Za chwile podeszło jeszcze kilku jego znajomych. Przybili piątki i nie zwracając na siebie uwagi udali się za budynek szkoły na szybkiego papierosa. Uwielbiał ten klimat i za wszelką cenę nie chciał go zmieniać.

W końcu weszli do środka. Podążali do swojej klasy mijając hałaśliwy tłum. Gdy już się przedarli, wkroczyli do pomieszczenia, w którym byli już prawie wszyscy. Przywitali się z wychowawczynią i podeszli do zastawionego stołu, którym były zsunięte ławki. Stały na nich jakieś soki i chłodne przekąski. Rozmawiając i śmiejąc się usiedli. Zaraz, już cała ich klasa, (czyli 32 osoby) była w komplecie.
– Mam nadzieje, że będziecie się dziś dobrze bawić – mówiła ich wychowawczyni.
– Niech się pani nie martwi – zapewniali ją jej uczniowie – pokażemy, co potrafimy.

W końcu usłyszeli muzykę. A więc powoli ostatnia ich wspólna dyskoteka właśnie się zaczynała. Parę osób wybiegło z klasy i pobiegło na salę gimnastyczną, gdzie mieli dzisiaj się bawić. Reszta chwilę jeszcze siedziała, ale też z każdą minutą ubywało uczniów uczniów pomieszczeniu.

– No to jak, przygotowany jesteś? – Pytał podekscytowany Damian.
– No jasne, nadciągnięty mięsień przestał mi doskwierać, damy im taki pokaz, że do końca życia nie zapomną – zapewnił go Kamil.
– No ja myślę – mówił tamten – naprawdę namęczyliśmy się z chłopakami i zależy nam, żeby wszystko się udało.
– Don’t wory Batory – odparł Kamil – jako nieoficjalny lider zadbam, żeby było cud miód.
Chłopaki interesowali się breakdancem, mieli swój własny zespół. Tańczyli na przedstawieniach i sami dawali mnóstwo występów. Byli nieźli w tym temacie, a Kamil był ich nieoficjalnym liderem, bo umówili się, że wszyscy mają tyle samo do powiedzenia. Dzisiaj też mieli zatańczyć przygotowywany i szlifowany od tygodni układ.

Gdy już mieli iść na salę gimnastyczną, Kamil dostrzegł Paulinę. Była drugą z jego ulubionych koleżanek. Zawsze siedział z nią na matmie. Strasznie nudził go ten przedmiot, a tak to przynajmniej mógł pogadać z nią o czymś sensowniejszym niż twierdzenie Talesa czy nierówności z dwoma niewiadomymi. Dziewczyna znała się na ludziach i potrafiła udzielić mądrej rady. Często się uśmiechała. On odprężał się przy niej. Była kilka centymetrów niższa od niego. Ubrana była w białą,, lekko pofalowaną suknię, troszkę obcisłą do pasa i rozszerzającą się niżej. Zakończona była bordowymi kokardkami, które kołysały się u jej kolan i nadgarstków. Miała długie, jasne włosy, sięgające prawie do kształtnej pupy. Sukienka była z lekkim dekoltem, ukazując jej ciało poniżej szyi i podkreślając okrągłe piersi. Jej przyciszony głos wywoływał u niego miłe uczucie gdzieś w dole brzucha, a słodkie perfumy hipnotyzowały. Lubił się oglądać za nią i wywierać na niej wrażenie. Ona była taka troskliwa i wyrozumiała.

– Powitać – powiedział podchodząc do niej.
– Cześć – odparła z tym swoim niewinnym uśmieszkiem.
– Pamiętasz, co mi obiecałaś? – Spytał.
– No jasne – powiedziała – obiecuje, że zatańczymy.
– Może raz, może dwa… – powiedział. Ruszyli w kierunku wyjścia. Zaraz już znajdowali się na Sali, w grupie tańczącej młodzieży. Niektórzy stali jeszcze pod ścianami, ale w miarę upływu czasu i oni przyłączali się do wspólnej zabawy.

Czas mijał beztrosko. Z głośników leciała taneczna muzyka. Kamil ruszał się w jej rytm, co chwile przemieszczając się w różne rejony Sali. Wygłupiał się ze znajomymi. Jednym słowem wszyscy dali porwać się miłej zabawie. W końcu poleciał wolny. Kamil odszukał wzrokiem Paulinę. Szybko podszedł do niej, aby ktoś przypadkiem go nie ubiegł i poprosił ją do tańca. Objął ją delikatnie, splatając dłonie nad jej pośladkami i przytulił ją do siebie. Ona zarzuciła mu ręce na szyję i zaczęli powoli się obracać.

Kamil doskonale poczuł zapach jej perfum. Materiał jej sukni był gładki niczym atłas, gdzie nie gdzie gładkość tą mąciły dekoracyjne pofałdowania. Sekundy uciekały, a oni mocno wtuleni w siebie tańczyli. Jej dłoń zaczęła gładzić jego plecy. Najpierw nieznacznie, ale potem już śmielej. Poczęło budzić się w nim uczucie jakiegoś niespełnienia, ochota na coś szalonego.
– Gdyby nie Ty Paulina – zaczął – to zwariowałbym, od niektórych problemów. Dzięki CI.
– Nie ma sprawy – szepnęła mu do ucha – cała przyjemność po mojej stronie.

Lekko poruszyła głową i ich ciepłe policzki spotkały się. Kamil wiedział, że coś takiego może wydarzyć się tylko raz, a jeśli się nie przekona, to nigdy się nie dowie. Mimowolnie jego dłonie zsunęły się na jej pośladki. Nie miała nic przeciwko, tylko mocniej zaczęła bujać biodrami. Pocałował ją w policzek. Po chwili poczuł jej języczek, który przesuwa się po jego policzku. Wtedy był już pewien, że dziś może wydarzyć się coś niezwykłego. Chciał, żeby ta dyskoteka zmieniła się w coś wspaniałego, a także szalonego. Wtem piosenka się skończyła. Poleciało znowu coś szybszego. Pogładził ją po pośladkach dziękując za taniec. Poszli razem do klasy napić się czegoś i chwile odsapnąć.

W środku spotkali parę osób ze swojej klasy. Wszyscy byli już w znakomitych nastrojach. Usiedli. Zaczęli rozmawiać jak zwykle luźno śmiejąc się ze wszystkiego.
– Uff gorąco – powiedziała Paulina.
– Zgadzam się – odparł Kamil – a już szczególnie przy Tobie.
– Bajerant – uśmiechnęła się.
Była taka śliczna w tej sukni. Wyglądała jak anioł w tej bieli. Przysunął się do niej kładąc dłoń na kolanie.
– A masz coś przeciwko temu bajerowaniu? – Spytał.
– Dzisiaj nie – powiedziała z błyskiem w oku.

Wszyscy bawili się dobrze. Nauczyciele stali sobie we własnych grupkach, pozwalając uczniom na swobodne wygłupy. Kamil bywał tu i tam, cały czas zerkając na Paulinę. Zauważał często jej wzrok, który szybko się odwracał, napotykając jego. Była troszkę wstydliwa, ale widział po niej, że aż garnęła się do niego. Tyle razy myślał, jakby to było oddać się jej bez opamiętania. Była bardzo subtelna, to też nie chciał jej skrzywdzić, ani urazić, jednak często był ciekaw, czy też tak działa na nią, jak ona na niego? Skupił na niej całą swoją uwagę. W końcu ponownie poleciał wolny kawałek. Oboje zaczęli podążać w swoim kierunku, by spotkać się i objąć bez słowa.

– I jak Ci się tańczy? – Spytał.
– Musze się przyznać, że jeszcze z nikim tak dobrze mi się nie tańczyło, jak z Tobą – odparła.
– Dziękuję – powiedział.
Ona falowała swoim ciałem coraz mocniej, jakby go prowokowała. Coś takiego sprawiło, że jego mały, uwięziony w spodniach zaczął się budzić. Z każdą chwilą stawał się coraz twardszy. Kamil martwił się, że jeśli ona to poczuje, to się spłoszy. Coraz bardziej ocierała się o jego biodra i pomyślał, że było to wprost niemożliwe, żeby nie poczuła tego.

Jedną ręką przejechał przez jej plecy, lekko przejeżdżając paznokciami po jej karku. Wplątał ją w jej włosy. Drugą natomiast począł delikatnie masować jej pośladki. Poczuł jej przyspieszony oddech na policzku. Głaskał jej tyłeczek, zaciskał dłonie na nim i sięgał dłonią coraz głębiej od tyłu między uda. Nagle wolna piosenka skończyła się. Wtedy on odnalazł szybko dość dużą spinkę w jej włosach i ściągnął ją. Przystanęli. Część jej fryzury uległa miejscowemu zniszczeniu.
– Ejjj oddawaj! – Rozkazała.
– Chciałabyś – powiedział śmiejąc się.
Szybko odwrócił się i zaczął przeciskać się przez tłum przyspieszonym krokiem. Ona podążała za nim. Gdy wydostali się na zewnątrz, mogli poruszać się swobodniej. Kamil przebiegł przez korytarz, a następnie schodami na górę. Gdy był na drugim piętrze, spostrzegł kątem oka, jak Paulina wbiega na piętro niżej od niego.
– Stój – krzyczała za nim – oddawaj moją spinkę!
Ale on dopadł do pierwszych, lepszych drzwi, chwycił za klamkę i ku jego radości, klasa otworzyła się. Wpadł do środka. Nikogo tam nie było. Znajdował się w Sali biologicznej.

Słyszał jak wbiega na piętro i jej wolne kroki. Rozglądała się i zastanawiała, gdzie on mógł się schować? W końcu uchylił drzwi i cicho powiedział:
– Tu jestem.
Ona podeszła powoli mówiąc:
– Dawaj moją spinkę.
On otworzył drzwi na oścież. Weszła.
– Z taką fryzurą też wyglądasz ślicznie – powiedział zamykając drzwi.
– Tak sądzisz? – Spytała.
– Ohm – powiedział powoli podchodząc do niej – może Ci ją oddam, może nie…
Położyła mu ręce na ramionach:
– A co miałabym zrobić, żeby ją odzyskać?
– Hm nie pytaj – odpowiedział zbliżając się do niej na odległość kilku centymetrów.

Poczuł jej usta dotykające jego. Pocałował ją. Wreszcie poczuł to, o czym tak marzył. Przylgnęli do siebie mocno. Ich języki zachłannie krążyły w ich ustach masując się nawzajem. Po chwili jej delikatne usta zaczęły schodzić niżej, aż na jego szyje. Wtedy jego penis zesztywniał na dobre. Ona poczuła to wyraźnie. Całując i liżąc gorącym językiem jego szyje, wędrowała rękami coraz niżej, aż do jego bioder. Po chwili poczuł jak odpina jego rozporek. Spodnie opadły mu do kostek. Nigdy nie uwierzyłby, że ona może być taka jak w tym momencie.

Musiała być mocno napalona, gdyż zszarpała jego majtki. Chwyciła w rękę jego członka, który był niesamowicie twardy. Chwile miętosiła go palcami, by zaraz zacząć poruszać nadgarstkiem. Sięgnął do jej biustu i zaczął masować jej nieduże piersi przez sukienkę. Przymknęła oczy cały czas robiąc mu dobrze ręką. Po chwili rozpięła jego koszule, zbliżyła twarz do jego klatki piersiowej i zaczęła mocno ssać jego sutki. W życiu nie przypuszczał, że to sprawi mu taką przyjemność. Krążyła dokoła nich językiem i obejmowała je gorącymi ustami. Jej rączka cały czas pracowała. Czuł, jak jej usta schodzą coraz niżej. W końcu dotarły do jego jąder. Zaczęła lizać je i zaciskać na nich ustach. To było nieziemskie. Jej dłoń poruszała się coraz szybciej. Widok tej klęczącej dziewczyny z jego jądrami jądrami ustach niesamowicie go podniecał. Poczuł, że niedługo wytryśnie prosto na jej twarz.

Zatrzymał jej dłoń. Podniósł z kolan i odwrócił tyłem do siebie. Ona oparła się o wysoką ławkę, wypinając się w jego stronę. Chwycił dolną część jej białej sukienki i podkasał do góry. Odsłonił jej kształtną pupcię ubraną jedynie w jaśniutkie stringi. Teraz była cała jego. Zbliżył członka do jej tyłeczka. Trzymając jej podwiniętą suknię, ocierał się nim o jej gładkie pośladki. Zaczął powoli zagłębiać się między jej uda. Ona czując twardego penisa, ocierającego się o okolice jej kobiecości, zacisnęła je mocno na nim i zaczęła poruszać biodrami. Kamilowi wyraźnie się to spodobało. Chciał zedrzeć z niej jej błękitne stringi stringi zagłębić się w nią, ale taka pozycja też mu się podobała. Widocznie nie chciała stracić jeszcze dziewictwa.

Jednak dziewictwo nie wykluczało zaspokojenia. Twardy członek między jej mocno zaciśniętymi udami ocierał się o jej szparkę. Czuła to i sprawiało jej to ogromną przyjemność. Coraz szybciej ruszała biodrami sapiąc i czując coraz większe ciepło. Kamil też był niesamowicie podniecony. Czuł wilgoć jej norki przez jej majteczki. Na samą myśl, jaka musi być teraz mokra w środku, chwycił jej biodra i sam narzucił tempo. Było ono szalone. Już nic go nie interesowało. Jej rozgrzane uda, pomiędzy którymi poruszał się jego mały, zaczęły delikatnie się napinać. Kamil poczuł, że niedługo eksploduje.

Wsunął ręce pod jej sukienkę, przesunął je na brzuch, odnalazł wyżej piersi. Jego dłonie znalazły się pod stanikiem i mocno zacisnęły na jej półkulach. Paulina jęczała. Jego penis ocierający się o jej wypięty tyłek i mokrą norkę powodował nieopisaną przyjemność. I wtedy chłopak nie wytrzymał. Wydał odgłos rozkoszy i wystrzelił między jej uda. Jego nasienie silnie zbrukało jej przednią część sukni od środka, stringi oraz podbrzusze. To wzmogło w niej stan kresowy. Lekko ugięła kolana, rozszerzając przy tym nogi. Kamil oprzytomniał i zrozumiał, że jego partnerka również potrzebuje zaspokojenia.

Ukląkł, cały czas będąc z tyłu niej. Jego dłonie powędrowały na wewnętrzną stronę jej ud. Dotknął jej krocza. Było tam mnóstwo jego nasienia. Wsunął palce pod jej przemoknięte stringi. Odnalazł jej jamkę i zaczął ją pieścić. Była taka wilgotna. Drugą dłonią masował jej uda na zmianę z pośladkami. Czując jego pieszczoty rozszerzyła nogi jeszcze bardziej. Kamil przeszedł tak, że znajdował się z jej przodu. Nad głową miał jej piersi. Podwinął jeszcze bardziej jej brudną od spermy sukienkę i wsunął głowę między jej nóżki. Dotarł językiem do jej jamki. Na chwile przerwał pieszczoty, by zerwać z niej majteczki. Gdy to uczynił, objął ją za biodra i chwycił za pośladki. Głowa przylgnęła do jej krocza. Zlizywał z jej szparki kobiecy nektar. Szalał językiem w jej wnętrzu, co doprowadzało Paulinę do nieprawdopodobnych jęków. Czół swoje nasienie, które w dużej ilości było na jej podbrzuszu.

Jego paluszek wtargnął do jej mokrej norki i wtedy Paulina straciła nad sobą panowanie. Gdy drugi paluszek znalazł się w niej, poczuła skurcze miotające jej ciałem. Język Kamila tylko potęgował jej orgazm. Dziewczyna jęczała i gięła się jak guma prawie całkowicie opadając na chłopaka. Jej mięśnie zaciskały się nieregularnie. On wysunął się z pod niej, a ona, nieprzytomna opadła na kolana, wtulając się bezwładnie w jego ramiona. Miał ją teraz tylko dla siebie, szybko oddychającą i zaspokojoną. Była tylko jego. W końcu podniosła głowę. Zbliżyła do niego swoją twarz i zaczęła powoli zlizywać z jego ust i policzków swoje soki oraz jego nasienie.

– To było niesamowite – szepnęła.
– się Myślałaś, że coś takiego może kiedykolwiek się wydarzyć? – Spytał.
– Dzisiaj powinno na to CI odpowiedzieć.
Chwile jeszcze trwali tak przytuleni. W końcu ona wstała. Kamil przeszperał szuflady w biurku i znalazł chusteczki, które podał Paulinie. Ona dokładnie wytarła swoje podbrzusze z jego nasienia. Potem zabrała się za czyszczenie swojej sukienki.
– I widzisz, co narobiłeś? – Powiedziała z udawanym wyrzutem.
– Sama tego chciałaś – odpowiedział z uśmiechem.
Kamil doskonale wiedział, że oboje tego chcieli i to już od dłuższego czasu. Chcieli przeżyć wspólną, szaloną przygodę. Czuli, że to właśnie oni razem mogą oddać się czemuś takiemu. Wyszli z Sali. To, co się wydarzyło, było niesamowite, ale przecież to jeszcze nie był koniec „Balu pożegnalnego”.
– Gdzie Ty się włóczysz! – Usłyszał Kamil wchodząc na sale gimnastyczną. Zabawa wciąż trwała w najlepsze (było w końcu może dopiero koło 20). Wydawało mu się, jakby nikt oprócz jego krzyczącego kolegi nie zauważył jego nieobecności. On jeszcze nie do końca ochłonął po namiętnym zbliżeniu z Pauliną i niezbyt docierało do niego, o co się rozchodziło.
– Chłopaki już gotowi i rozgrzani, DJ czeka z muzyką, a co z Tobą? – Mówił dalej tamten – występ mamy jarzysz? A Ty nie przygotowany ani nic, ile można na Ciebie czekać?
– O cholera to już? – Zdziwił się Kamil w duchu. Zapomniał o tym na śmierć, a wiedział, że nie może ich zawieść. Bez chwili namysłu ruszył w stronę swoich ziomków, których właśnie dostrzegł, krzycząc:
– Dobra dobra już, jestem gotowy, jedziemy z koksem.
Muzyka ucichła. Kamil razem ze swoimi pięcioma kumplami wyszli na środek. Rozbrzmiały brawa. Gdzie nie gdzie dało się słyszeć piski jakichś rozbawionych dziewcząt. Wszyscy w szkole ich znali i rozpoznawali, dlatego ich pojawienie spotkało się z dużym entuzjazmem.

Chłopaki jak zawsze przybili piątki. Z głośników poleciał istny klasyk (z resztą jeden z ulubionych numerów Kamila). Prodigy ze swoim „Voodoo People” niesamowicie dodawał im energii. Zaczęli. Breakdance był ich pasją, to też udało im się przygotować porządny układ. Pomiędzy dwoma saltami Kamil omiótł okiem sale, jednak nigdzie nie mógł dostrzec Pauliny. Kiedy zeszli na dół, ona poszła do klasy. Była bardzo rozpalona na twarzy i chciała chwile odpocząć. Jednak teraz wszystkie swoje myśli skupił na tańcu. Mocne uderzenie basu ruszało jego całym ciałem. Chłopaki też dawali rade. Co chwile otrzymywali oklaski. Po trzech minutach, gdy powoli zbliżali się do końca, Kamil wykonał gwiazdę z obrotem i wtedy jego udo przeszył ostry bul. Miał wykonać kolejny przewrót, jednak nie był w stanie. Jego nadciągnięty mięsień mocno dał o sobie znać. Sądził, że już ma za sobą ten uraz, ale musiał się pomylić. Nie chciał dać plamy, dlatego padając na ziemię, pozorował, że tak ma być. Na szczęście upadając, znalazł się za swoimi kolegami, którzy doprowadzili swoje układy do końca.

Rozległy się brawa. Wszystkim ewidentnie się podobało. Niektórzy nawet domagali się bisu, jednak Kamil modlił się w duchu, żeby do tego nie doszło. Ciężko było mu się podnieść z podłogi, bo bul był okropny, na szczęście jego koledzy od razu zauważyli, że coś jest nie tak. Podziękowali widowni jeszcze raz i otoczyli Kamila półkolem. Jeden z nich podał mu rękę i pomógł wstać.
-, Co jest grane – zapytał przestraszony Damian.
– Kontuzja mi się odnowiła – odparł krótko.
– Chodź zejdziemy na bok – powiedział jego kumpel – porozciągasz się trochę, to powinno pomóc. A mówiłem rozgrzej się?
Kamil, podpierany przez kilku kolegów zszedł ze środka Sali. Niektórzy zaczęli się orientować, że chyba komuś coś jest, jednak ponownie rozbrzmiała muzyka i na nowo rozpoczęła się zabawa.

Nastolatek oparł się o drabinki. Zaczął delikatnie rozmasowywać bolące udo. Lekko potrząsał nogą. Po chwili oparł ją o szczebelek i zaczął naciągać kontuzjowany mięsień. Wtem, z tańczącego tłumu wyłoniła się niższa o prawie całą głowę od niego postać. Jej biodra kołysały się na boki w rytm muzyki, a różowa bluzeczka lekko świeciła w ciemności. Poznał ją od razu. To była Anka:
– Bardzo boli? – Zapytała zatroskanym głosem. Kamil zaczerwienił się na twarzy. Nie lubił, gdy coś mu nie wychodziło. W duchu dziękował, że było ciemno i tego nie dostrzegła.
– Skąd wiesz, że boli? – Odpowiedział pytaniem na pytanie.
– Wiesz, zwykle wszyscy razem się kłaniacie po występie i dopiero po tym poznałam – mówiła, – bo sam upadek wyglądał naprawdę jakby był kontrolowany.
Chłopak odetchnął. Może jednak nie wyglądało to tak fatalnie jak to, co on odczuwał?

Anka podeszła do niego bliżej:
– Pokaż, gdzie boli – powiedziała. Miło mu było, że ktoś się nim interesuje. Rozumiał, że wszyscy bawili się wyśmienicie, że jego kumple zostali zatrzymani przez innych i musieli odpowiadać na masę pytań, ale jednak raźniej się robiło, gdy jego koleżanka chciała pomóc. Chwycił jej rękę (miała taki drobny nadgarstek) i położył ją na swoim lewym udzie. Anka zaczęła delikatnie zaciskać na nim palce. Po chwili przesuwała już dłonią w górę i w dół. Kamil odczuwał powolne odprężenie. Taki masarz naprawdę pomagał. Dziewczyna dołączyła drugą rękę. Rozcierała jego udo i głaskała. Robiła to jednak niezwykle powoli i zmysłowo. Zbliżyła się jeszcze bardziej, tak, że jej ciało ocierało się o jego. Jej zabieg przynosił mu ulgę. Jednocześnie powróciły do niego wydarzenia sprzed kilkunastu minut. Paulina sprawiła, że jego dzikie fantazje znalazły odbicie w rzeczywistości. Natomiast teraz Anka zaczynała działać na jego wyobraźnię. Myślał czasami o niej jako o namiętnej kochance. Była szczupła, nie wysoka, a w dodatku ta jej pupa w obcisłych spodenkach robiła wrażenie. Miała w sobie coś takiego, co też go pociągało. Ale czy to nie za dużo jak na jeden wieczór?

– I jak? – Spytała – lepiej?
– O tak, zdecydowanie – odparł obejmując ją w pasie, przez co przylgnęła biodrami do niego. Nogę, którą masowała, opartą miał na szczeblu drabinek. Dzięki temu dziewczyna miała swobodne pole do manewru. Jej ręce coraz częściej zahaczały o wewnętrzną stronę bolącego uda. Podobało jej się to. Często przyglądała się Kamilowi. Jego budowa ciała robiła na niej wrażenie. Był naprawdę fajnym kolegą, ale nie mogła zaprzeczyć, że nie miewa na niego ochoty. Teraz, czując jego umięśnione udo oraz przytulając się do niego, nie umiała powstrzymać tlącego się już gdzieś w głębi podniecenia. Jej ręce krążyły po jego nodze i zmysłowo ją masowały. Bul był coraz mniejszy. Jedna dłoń cały czas poruszała się w obolałym miejscu, ale druga podążała coraz wyżej i głębiej. Kamil był zniewolony. Jej palce zaciskały się delikatnie coraz bliżej prężącego się już członka.

W końcu jej dłoń otarła się o jego małego. Anka zrozumiała, że jej zabiegi wywołały podniecenie u Kamila. On wcale nie protestował. Przesunęła, więc ją dalej, aż cała znalazła się na wypukłości jego spodni. Kamilowi zaczęło szybciej bić serce. Sam nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Ta dziewczyna też bardzo na niego działała, a teraz jej ręka znajdowała się na jego penisie i masowała go. Nie chciał w żaden sposób tego przerywać. Muzyka huczała dokoła nich. Otaczała ich ciemność, a oni byli jakby w innym wymiarze. Anka poczuła, że robi jej się mokro. Zdawała sobie sprawę, że jej kolega znajduje się w podobnym stanie. Jego penis był coraz twardszy. Przycisnął ją mocno do siebie, a ona powoli zaczęła ocierać się kroczem o jego biodro. Oboje byli naprawdę podnieceni.
– No co tak stoicie? – Przerwał im głos jednego z kolegów Kamila – już lepiej z mięśniem?

Odskoczyli od siebie jak oparzeni. Niepożądany wtedy kolega podszedł bliżej. Wszyscy znajdowali się w ogólnej ciemności, dlatego Kamil miał nadzieje, że i tym razem to mu pomoże.
– No w sumie lepiej – zaczął – rozciągam się trochę, ale nie chce przesadzić.
– No wiadomo, lepiej sobie samemu nie pogarszać – mówił tamten.
Pomimo trwającej rozmowy, oboje z Anką byli myślami zupełnie gdzie indziej. Anka zastanawiała się, co byłoby, gdyby nikt im nie przeszkodził. Ta sytuacja obudziła w niej jakieś pożądanie i chciała jeszcze coś w tym kierunku zrobić. Natomiast Kamil uśmiechał się San do siebie. Ten „Bal pożegnalny” zaskakiwał go coraz bardziej, jednak wcale nie miał nic przeciwko temu. W ręcz przeciwnie, miał ochotę, aby oddać się dalszemu szaleństwu i pamiętać tą dyskotekę do końca życia. Poczuł, że jest mu duszno. Był zmęczony po występie i chciał chwile znaleźć się w ciszy. Przeprosił, więc kolegę i Ankę. Wyszedł powoli z Sali, przeszedł przez korytarz i wkroczył do pustej łazienki. Znajdowała się ona na drugim końcu szkoły, dlatego też nikogo nie było w pobliżu i panowała tam cisza.

Kamil stanął nad umywalką i obmył twarz zimną wodą. To zwróciło jego myśli na poprawne tory. Ogarnął go powracający spokój. Stał tak kilka minut odpoczywając i myśląc. Zdał sobie sprawę, że chce, aby jego dzikie fantazje się spełniły. Paulina sprawiła, że odpłynął, a potem Anka jakby dążyła do tego samego. Czy to możliwe? Przepadał za nimi obiema i obie tak samo pobudzały jego wyobraźnie. Nagle usłyszał, że ktoś wchodzi do środka. Zdenerwowany, że ktoś przerywa mu jego rozmyślanie odwrócił się i ujrzał Ankę, która właśnie weszła do środka.
-, Co Cię tu sprowadza? – Spytał zdziwiony.
– A chciałam sprawdzić, czy uda się tu zajadać – odpowiedziała – wiesz, wszyscy nauczyciele też w miarę się bawią i pomyślałam, że może udałoby się tu schować na szybkiego szluga. A ty?
– Chciałem chwile odpocząć – powiedział wycierając sobie twarz.
– Rozumiem – uśmiechnęła się – A ciekawi mnie, gdzie znikliście wcześniej z Pauliną.
Patrzyła na niego tymi swoimi ciemnymi oczami z cieniem tego swojego płomienia na twarzy.
– A tak się włóczyliśmy – odpowiedział jej niezbyt genialnie. I tak wiedział, że ona się domyśla, bo nie jest głupia.
– To teraz tak to się nazywa – uśmiechnęła się szerzej i podeszła do umywalki obok.

Widocznie uznała, że z jej włosami coś jest nie tak, bo przeglądając się w lustrze sięgnęła do nich rękami. Zaczęła coś kombinować przy fryzurze.
– Troszkę mi się tu rozleciało wszystko – powiedziała. Miała we włosach wiele małych, kolorowych spinek, które zaczęła przepinać i przesuwać. Złapała dłońmi swoje warkoczyki i chciała spiąć je chyba jedną z tych spinek, jednak, gdy próbowała to zrobić dwoma palcami, aby wszystko nie rozleciało się do reszty, ta wymknęła się z jej palców. Spadła na jej dekolt, po czym wtoczyła się pod jej różową bluzeczkę.
– Niech to szlak – zdenerwowała się – Kamil czy mógłbyś mi pomóc?
– No jasne – odparł podchodząc do niej i stając za jej plecami.
– Zajrzałbyś za moją bluzkę? Wpadła mi tam taka jaskrawa spinka, wyjąłbyś ją, co? No, bo jak puszcze włosy to już w ogóle będzie Meksyk – poprosiła i widząc niepewność na jego twarzy dodała – no nie wstydź się. Dziewczyny nigdy nie widziałeś?

Kamil powoli zbliżył rękę do jej szyi. Była bardzo ciepła. Zjechał niżej. Złapał palcami skrawek jej bluzeczki i delikatnie odchylił. Nie zobaczył niczego jaskrawego i odchylił ją jeszcze bardziej. Ujrzał jej biały, prześwitujący stanik (na jej pełnych piersiach prezentował się wprost cudownie), a następnie jej brzuszek.
– Nie widzę – powiedział powoli.
– A mógłbyś zajrzeć pod stanik? – Spytała – przepraszam Cię, ale nie chce doprowadzić mojej fryzury do kompletnej ruiny.
Chłopak wsunął więc rękę pod bluzeczkę i złapał za biustonosz między miseczkami. Odchylił go tak, że ten uwolnił jej piersi. Chwile wpatrywał się w nie. Miał ochotę to nimi się zająć, ale zaraz jego wzrok ugodziła mała błyskotka, która zaczepiła się o dolny skrawek jej stanika. Zanim jednak zdążył wykonać jakikolwiek ruch, ta odczepiła się, przeturlała przez jej brzuszek i upadła na podłogę.
– Nie szkodzi – powiedziała Anka przyciszonym głosem nadal trzymając warkoczyki.

Kamil natomiast zbliżył dłoń do jednej z jej piersi. Ona nie wykonała żadnego ruchu. Końcu położył ją na niej. Była taka jędrna. Wprost idealnie pasowała kształtem do niej. Zaczął głaskać jej pierś i gnieść palcami. Anka westchnęła. Poczuła jego męskość mniej więcej na wysokości swoich pośladków. Ich podniecenie ponownie zaczęło się żarzyć. Kamil chwytając ją drugą ręką za ramię, odwrócił ją bokiem do siebie. Mocniej odchylił bluzeczkę i stanik. Nadal obejmując ją, schylił się i zbliżył usta do jej biustu. Jej oddech był przyspieszony. W końcu przyssał się do niej. Lizał namiętnie jej półkule. Mocno łapał jej sutki ustami, sprawiając jej tym ogromną przyjemność. Ona chwyciła jego głowę i jeszcze bardziej przycisnęła go do swoich piersi. On krążył po nich językiem i pochłaniał zapamiętale wargami. Ankę doprowadzało to do szaleństwa. Wypięła swoje pełne cycuszki do przodu pojękując. Chłopak musiał przyznać, że smakują naprawdę doskonale. Wtem drzwi od łazienki otworzyły się. Dziewczyna wypuściła swoje warkocze z rąk i włosy rozpuściły się po całej głowie. Adrenalina skoczyła w nich niewiarygodnie. Kamil odskoczył od swojej koleżanki. Popatrzył przed siebie i zobaczył Paulinę, która właśnie zamykała za sobą drzwi.

– Cześć – powiedziała zaskoczona.
– Hej – odparła Anka z uśmiechem odwracając się do niej i poprawiając stanik, który nierówno się ułożył.
– A co wy tutaj kombinujecie? – Spytała Paulina puszczając do niej oczko.
– A wiesz, Kamil szukał mojej spinki, która mi wypadła, ale niestety nie zdążył jej wyratować przed upadkiem – mówiła bez skrępowania.
Obie dziewczyny znały się i ufały sobie. Dobrze rozumiały się też zawsze z Kamilem, który jednak teraz stał trochę skamieniały. Nie miał pojęcia, jak dziewczyny zareagują na to wszystko.
– No, co ty, nie przejmuj się. W takich włosach też ci ładnie – zapewniła ją tylko Paulina.
Jakby tego było mało, podeszła do umywalki, podwinęła swoją białą sukienkę trochę ponad pas, ukazując swoją pupę i biodra w tych błękitnych stringach.
– stringach sumie to przyszłam tutaj wyczyścić moje kokardki, bo siedząc w klasie, zauważyłam, że są nieco brudne – powiedziała.
Faktycznie. Na jej bordowym zakończeniu sukni znajdowały się białe ślady nasienia Kamila. Widocznie musiała ich nie dostrzec w klasie u góry.
– Teraz już wszystko rozumiem – Powiedziała Anka patrząc na Kamila – i muszę CI powiedzieć, Paula, że chyba CI zazdroszczę.
Kamil roześmiał się w duchu. Ta cała sytuacja toczyła się dość niespodziewanie, ale wcale nie chciał tego zatrzymywać.

Paulina doczyszczała dół swojej sukienki. On przyglądał się jej tyłeczkowi, co chwile zerkając na Ankę.
– Jeszcze nic straconego – odpowiedziała – Kamil nas lubi i w ogóle…
– A no racja- powiedział chłopak – lubi i to bardzo.
– Coraz bardziej zaczyna mi się to podobać – powiedziała Anka – mam nadzieje, że to nie koniec na dzisiaj.
– Może potańczymy trochę – zaproponowała Paulina – wiem, że ominął mnie występ i może udałoby się to jakoś nadrobić…
– Nasz kochany Kamil nabawił się kontuzji uda – powiedziała Anka, – ale nam chyba nie odmówi, a jak coś to chętnie go potem pomasujemy prawda?
– Tak tak – przytaknęła Paulina.
Chłopak nie mógł odmówić tym dziewczynom. Trudno, jakoś przeżyje nawet bul, a obietnica masażu zniszczyła wszelkie wątpliwości do reszty. Zrozumiał, że pragnie obu tych dziewczyn i skoro one same dążą do czegoś więcej to wcale nie będzie im w tym przeszkadzał.

Anka nagle podeszła do Pauliny, która dokańczała myć swoją suknię. Chwyciła za jej stringi i jednym ruchem sprawiła, że już były u jej kostek. Ta popatrzyła na nią ze zdziwieniem w oczach.
– Musimy mieć takie same warunki – powiedziała z uśmiechem Anka – no, co się tak patrzycie? W takich obcisłych spodniach, majtki są czymś bardzo niewygodnym, przynajmniej dla mnie.
– TO Ty zawsze tak? – Spytał Kamil.
– A bywa – odparła.
Paulina posłusznie pozwoliła odebrać sobie majteczki. Anka podała je Kamilowi, a ten schował je do kieszeni.
– A co będę musiała zrobić teraz, żeby je odzyskać? – Zapytała Paulina.
– Przekonasz się – odparł.
Po chwili wyszli w trójkę z łazienki. Powolnym krokiem śmiejąc się do siebie nawzajem podążali w stronę Sali gimnastycznej. Słyszeli coraz głośniejszą muzykę. Wiedzieli, że zaraz oddadzą się tańcu, a co będzie potem, to już czas pokaże. W każdym razie chcieli zaszaleć razem, w trójkę.

Weszli na salę. Ogłuszyły ich dźwięki wydobywające się z głośników i ogarnęła ciemność. Było tak samo, jak wtedy, gdy Kamil stamtąd wychodził. No może niektórym było troszkę weselej. Sylwetki dziesiątek tańczących i wygłupiających się osób, zlewały się w całość. Nie dało się wyróżnić poszczególnych twarzy. To gwarantowało im pewną swobodę. Wplątali się w tłum. Kamil nie mógł za bardzo poszaleć, dlatego dziewczyny zaczęły obracać się dokoła niego. On tylko delikatnie poruszał biodrami, ale zaraz stało się to niemożliwe, bo Anka z Pauliną były coraz bliżej. W końcu utworzyli tak zwaną „kanapkę”. On był w środku, a one przytulały się do niego z przodu i z tyłu. Czuł ich piersi na klatce piersiowej i plecach. Ich biodra ocierały się o niego, a gorące oddechy odbijały się od jego szyi. W dodatku świadomość, że obie nie mają na sobie majtek, budziła w nim większe podniecenie. Atmosfera była gorąca. On objął przylegającą do niego z przodu Ankę w pasie. Zjechał dłońmi na jej pośladki i lekko zacisnął je na nich. Schylił głowę w jej stronę. Wiedział, że jej twarz jest bardzo blisko. W końcu poczuł jej usta. Wsunął język pomiędzy nie i zaczął namiętnie całować. Zlizał całą truskawkową szminkę z jej warg. Ich usta zaciskały się coraz szybciej. Oboje byli niezwykle podnieceni. Wszystkiego dopełnił język Pauliny, która zaczęła jeździć nim po jego karku.
– Chodźmy – szepnęła mu do ucha.
On zrozumiał. Oderwał się od ust Anki, chwycił je obie i zaczął prowadzić do wyjścia. Pożądanie osiągnęło poziom krytyczny i dobrze wiedzieli, że już nadszedł czas, aby dać mu dojść do głosu.

Wspięli się po schodach na drugie piętro i skręcili w prawo. Podeszli do drzwi klasy, w której przedtem Kamil był sam, z Pauliną. Teraz weszli do niej tak samo rządni przygód jak wcześniej, tylko, że towarzyszyła im jeszcze niemniej pragnąca tego Anka. Chłopak przekręcił zamek. Znaleźli się sami i już nic ani nikt im nie przeszkadzał.

Dziewczyny stały przed nim. Obie patrzyły się na siebie przymrużonymi oczami. W końcu Anka schyliła się i chwyciła dół sukienki Pauliny. Podciągnęła ją, jednak tym razem pozbawiła ją jej całkowicie. Dziewczyna została w samym staniku. Anka zaczęła błądzić rękami po jej nagim ciele, zahaczając o jej krocze i wędrując aż po jej ramiona. Kamil patrzył na nie jak urzeczony, jednak nie chciał pozostać w tyle. Podszedł do Anki, złapał jej bluzeczkę, a ona pozwoliła mu ją zdjąć. Już po chwili leżała obok sukienki na podłodze. On zaczął również dotykać jej brzucha i wcięcia w talii. Była naprawdę drobną dziewczyną, ale ślicznie zbudowaną. Schylił się i pocałował ją w kark. Uklęknął. Jego bolące udo znowu dało o sobie znać, ale zacisnął zęby, bo to teraz nie miało najmniejszego znaczenia. Zjeżdżał językiem coraz niżej, a Anka ciągle namiętnie obmacywała swoją koleżankę. W końcu Kamil dotarł dłońmi do zapięcia jej spodni i zaczął je rozpinać. W tym momencie ona objęła Paulinę, rozpięła jej stanik i odrzuciła go na bok. Kiedy Kamil powoli zsuwał jej spodnie, ona przyssała się do nagich piersi swojej koleżanki. Przygryzała jej sutki i ściskała dłońmi. Podobało jej się to, bo co chwilę wzdychała. Anka naprawdę nie miała majtek na sobie. Gdy podnosiła jedną nogę, a zaraz drugą, by on mógł zdjąć definitywnie jej spodnie, miał już przed twarzą jej nagi tyłeczek. Był rzeczywiście piękny, a bez żadnego okrycia, wydawał się jeszcze bardziej kształtny.

Kamil wsunął wskazujący palec pomiędzy jej uda. Sięgnął głębiej i dotknął jej wygolonej kobiecości. Dostał się pomiędzy jej płatki i zaczął nim tam powoli poruszać. Anka ciągle ssąc piersi pojękującej Pauliny, bardziej rozstawiła nogi. Chłopak począł rozsmarowywać palcem soki z jej szparki po udach i pośladkach. Po chwili dołączył drugi paluszek. Anka oderwała usta od piersi koleżanki i sięgnęła nimi jej warg. Zaczęły mocno całować się i obejmować. Paulina sięgnęła do jej stanika i również zdjęła go z niej trzęsącymi się rękami. Dziewczyny, całkiem już nagie, świdrowały języczkami w swoich ustach, mlaskając przy tym głośno i ocierając się o siebie piersiami. Anka czując palce swojego kolegi, powoli zagłębiające się w nią, chwyciła Paulinę za pośladki mówiąc:
– Nasz kolega chyba potrzebuje solidnego masażu.
– Owszem – odparł Kamil ocierając palec o jej łechtaczkę.

Obie dziewczyny jak na zawołanie podeszły do niego. Jemu aż zakręciło się w głowie od ich widoku. Jego dwie koleżanki z klasy, o których nie raz marzył, stały teraz przed nim i to całkiem nagie. Sutki ich piersi prężyły się, a krocza lśniły od śluzu. Obie miały zaczerwienione twarze z podniecenia i podekscytowania. Anka zaczęła rozpinać guziki jego koszuli, natomiast Paulina zajęła się jego spodniami. Po kilku sekundach stał przed nimi w samych już tylko majtkach. One doskonale widziały wypukłość, która była coraz większa. Paulina chwyciła ostatnią barierę, jaką stanowiła jego bielizna i zdecydowanym ruchem pociągnęła je w dół, uwalniając tym samym jego męskość. Dziewczyny popatrzyły na niego oblizując wargi.
– Połóż się Skarbie – wydała komendę Anka – musimy Cię pomasować.
Chłopak uczynił to, o co go poprosiła. Anka przyklękła przy jego udzie. Pochyliła się i zaczęła je delikatnie masować dłońmi. Paulina uczyniła to samo, tylko z drugiej strony. Widok miał oszałamiający. Te dwie nagie nastolatki naprawdę budziły w nim żądzę gorącego seksu, a ich dłonie, zbliżające się do jego członka potęgowały podniecenie.

Anka zbliżyła usta do jego uda. Pocałowała je. Poczuł na nim jej język, a zaraz również usta. Po chwili Paulina także zaczęła całować i lizać jego drugie udo. Ich wargi ssały, a języczki krążyły od kolan coraz wyżej. Kamil myślał, że oszaleje. Ich usta były coraz bliżej jąder. W końcu znalazły się na jądrach. Najpierw każda z nich ssała jedno z nich, po czym ich języczki splotły się. Podparte na rękach znowu zaczęły namiętnie całować się centymetry od jego prącia. Czuł ich oddechy na nim. W końcu oderwały się od siebie. Anka przełożyła lewą nogę przez jego biodra i teraz klęczała nad jego stojącym penisem. Powoli obniżała się, zbliżając rozpaloną muszelkę do niego. W końcu Kamil poczuł na czubku jej ciepło. Przebiegły go dreszcze. Dziewczyna chwyciła go swoją delikatną dłonią i nakierowała na wejście do jej norki. Żołądź wszedł do jej rozgrzanego wnętrza. Anka nie przestawała. Z każdą sekundą coraz mocniej napierała, pochłaniając go w siebie. Kamil czuł, jak oplata go jej mokra szparka. To było nieopisane uczucie. W końcu oparła się na jego biodrach. Był już cały w niej. Chłopak wiedział, że nie była już dziewicą, mimo to była naprawdę ciasna. Zaczęła powolne ruchy biodrami. Paulina tym czasem wstała i kucnęła nad jego głową. On zrozumiał, co ma robić. Miał przed sobą jej mokrą brzoskwinię i zamierzał jej mocno dogodzić.

Anka coraz szybciej nadziewała się na niego. On tym czasem dotknął języczkiem kobiecości Pauliny, aby zaraz oblizać ją całą. Rozpoczął szalony taniec ust dokoła jej skarbu. Słyszał jęki podnieconej Anki, która co chwile opadała na jego biodra. Zaraz dołączyła do niej Paulina, pieszczona przez jego usta. Obie oddawały się rozkoszy nie martwiąc się o nic. Jego członek wchodził do końca w Ankę, prowokując tym u niej przyjemność rozchodzącą się od krocza, aż po koniuszki jej palców. Jego język natomiast wsuwał się w Paulinę, która lekko poruszała biodrami. Trwali tak w tym miłosnym uścisku i marzyli, aby trwał on wiecznie. Sapiące z rozkoszy dziewczyny nachyliły się do siebie. Zaczęły obmacywać zachłannie swoje rozpalone ciała. Obie czuły, że są w niebie. Kamil także już prawie odlatywał. Nic nie widział, bo uda i pośladki jego koleżanki przysłaniały mu cały świat, jednak doskonale słyszał ich przeciągłe jęki.

W pewnym momencie Anka zaczęła pędzić. Jej biodra odbijały się od bioder Kamila, a jego członek szarżował w jej szparce. Chłopak czuł, że to nie potrwa już długo. Dłonie dziewcząt zacisnęły się na ich ciałach. Kamil złapał Paulinę za biodra i mocno przycisnął je do siebie. Ona była naprawdę soczystą dziewicą. U skraju wytrzymałości chwycił ustami jej łechtaczkę i trąc po niej językiem doprowadził ją do orgazmu. Dziewczyna jęknęła głośno miotana ogromnymi skurczami. Kamil już nie mógł wytrzymać. Czuł, jak dawka spermy zaraz wydostanie się z jego jąder. Krzyki galopującej na nim Anki tylko przyspieszyły jego wytrysk. Łykając wypływające soki spełnienia z wnętrza Pauliny, napiął swoje mięśnie i z całym impetem wystrzelił w mokrą szparkę drugiej koleżanki. Gdy ta poczuła gorącą falę rozlewającą się w jej muszelce, krzyknęła z rozkoszy. Zaczęła się wić przyjmując w siebie kolejne strzały nasienia swojego kolegi. Kamil czuł jej pulsujące mięśnie. Po chwili, Anka opadła na ciężko oddychającą jeszcze Paulinę. Ta oderwała swoją brzoskwinię od ust Kamila i osunęła się, siadając za jego głową. Anka opadła na swojego kolegę.

Zaraz cała trójka już dochodziła do siebie po tym szaleńczym zbliżeniu. Paulina siedziała, podpierając się z tyłu rękami. Między swoimi rozłożonymi nogami miała głowę Kamila, na którym leżała ciężko oddychająca Anka. Młodzieniec czuł jej dwie piersi na swojej klatce. Całe jej ciało było lekko wilgotne. Dziewczyna składając pocałunek na jego ustach, wstała i usiadła obok niego. Paulina popatrzyła na nią. Jej włosy były w totalnym nieładzie. Z resztą z nią nie było wcale lepiej. Kamil również usiadł. Zmierzył dokładnie wzrokiem swoje nagie koleżanki. Byli zmęczeni, jednak one wyglądały, jakby jeszcze czegoś im brakowało. Anka mrugnęła do swojej przyjaciółki. Ta zbliżyła się do niej i przytuliła. Jej dłoń poczęła gładzić brzuch i piersi Anki. Ta wypięła swój biust do przodu. Po chwili już pieszczony był przez Paulinę. Obie poczuły powracającą energię.

Paulina zjechała ustami do jej szparki. Ta bez namysłu rozkraczyła swoje nóżki. Zaraz, języczek koleżanki omiótł dokładnie jej skarb. Zagłębił się w jej wnętrzu, ponownie pobudzając podniecenie. Anka wstała. Chciała, aby jej koleżanka kontynuowała. Oparła się o wysoką ławkę i wypięła swój tyłeczek w jej stronę. Ona klękła za nią i ponownie zagłębiła język w jej wnętrzu. Delektowała się smakiem jej nektaru i nasienia kolegi, którego było w niej dużo. Kamil przyglądając się tej scenie, poczuł, że jego penis też powraca do pełni sprawności. Zrobił się znowu sztywny. Anka tym czasem poddawała się zabiegom przyjaciółki, której usta zapamiętale ją pieściły. Było jej nadzwyczaj przyjemnie, gdy czuła jej język w sobie, a gdy dołączyła do niego jeszcze paluszek, to już całkowicie odpływała. Jej piersi falowały pod wpływem ruchów jej całego ciała.

Kamil nie wytrzymał. Nie potrafił dłużej przyglądać się biernie poczynaniom swoich koleżanek. Podniósł się z ziemi i ze sterczącym już członkiem podszedł do wijącej się Anki. Chwycił ją delikatnie za ramiona. Na chwilę wyprostowała się. Wtedy on usiadł na ławce, o którą przed chwilą się opierała, szeroko rozszerzając nogi. Ona pojęła jego zamiary. Pochyliła się. Jego penis zbliżył się do jej ust. Chwyciła nimi jego czubek i chwilę ssała zlizując resztki nasienia, po czym wsunęła go sobie do ust. Kamil chwycił jej głowę i nadał tępo. Paulina nadal pieściła jej mokrą norkę, wkładając już do niej dwa palce. Anka była zachwycona. Kamil poruszał jej głową, wsuwając i wysuwając swojego penisa między jej śliskie wargi. Widział jej wypięty tyłeczek, kołyszący się przy twarzy liżącej ją Pauliny. Zaczął odczuwać przyjemność. Zwiększył tępo pchnięć. Ona wcale nie protestowała. Sama pochłaniana była przez rozkosz. W końcu po całym jej ciele rozlało się ciepło, a dreszcze przebiegły ją od karku, po kolana. Paluszki zatopione w jej wnętrzu, oraz język Pauliny doprowadziły ją do drugiego orgazmu tego dnia. Ocierała swoje ociekające śluzem krocze o twarz przyjaciółki. Jej jęki tłumił penis Kamila, który cały czas wbijał się w jej usta. Chłopak był bardzo podniecony i wiedział, że już niedługo wystrzeliłby prosto w nie.

Ona jednak wyciągnęła go ze swoich ust. Jednak on wcale nie opadł, wciąż czekał na powtórne zaspokojenie. Tym czasem Paulina okrążyła Ankę i usiadła obok Kamila na ławce. Klęcząca nastolatka wiedziała, że musi teraz odwdzięczyć się swojej koleżance. A więc wsunęła głowę między jej także mokre uda. Podążała ustami od łydki, aż do samej jej szparki. Paulina znowu była mocno podniecona. Przycisnęła ją do swojego krocza. Poczuła jak język jej przyjaciółki wbija się do jej muszelki. Przymknęła oczy. Po chwili język zmieniły palce. Paulina zaczęła pojękiwać. Kamil zastanawiał się, czy Anka jej tym nie rozdziewiczyła? Nachylił się do siedzącej obok koleżanki i pocałował. Chwilę ich usta splatały się na wzajem. Chłopak chwycił jej pierś. Zjechał ustami niżej i jej biust znalazł się pod naporem jego pieszczot. Było jej wspaniale. On zapamiętale ssał jej dwie półkule, a Anka wsuwała w nią swoje paluszki. Kamil czuł drgania całego jej ciała. Ręką zatrzymał jednak pieszczoty klęczącej koleżanki i odsunął ją. Ona posłusznie odsunęła się.

Wstał i popchnął Paulinę na ławkę, tak, że położyła się na niej. Maksymalnie rozszerzył jej nogi. Ona wiedziała, co on zamierza, ale była zbyt podniecona, aby potrafić zaprotestować. On zbliżył swojego członka do jej pączka róży. Otarł się o nią. To wyzwoliło u niej kolejne dawki przyjemności. Nacelował i powoli zaczął wsuwać się w nią. Ona była tak mokra, że prawie nie poczuła nic, co przypominałoby bul. Chciała tylko, aby nie przestawał. On powoli wszedł w nią cały. Usta Anki obudziły w nim nowe emocje, dlatego od razu zaczął poruszać biodrami. Jej szparka obejmowała go wprost doskonale. Ona pojękiwała i zaciskała dłonie na jego ramionach. Była dla niego niczym wisienka na torcie. Oboje stracili kontrole nad tym, co robili. Oboje pragnęli długiego spełnienia. Chłopak coraz szybciej wchodził pomiędzy jej uda. Ona czuła, że niedługo oszaleje. Jego twardy członek wywoływał u niej coraz większą przyjemność. Oplotła go nogami w pasie, przyciskając jeszcze mocniej do siebie. To umożliwiło mu głębsze pchnięcia. Jej Gorąc pozbawiał go świadomości. Zaczął gnać. Jego penis ślizgał się w niej z zawrotną prędkością. Słyszał jej głośne jęki. Zaczęła się wyginać. On napiął wszystkie swoje mięśnie. Pulsowanie jej muszelki wycisnęło z niego szalony okrzyk. Zaczął pompować w nią swoje nasienie.

TO było jej pierwsze, takie prawdziwe zbliżenie z jakimkolwiek chłopakiem w życiu, to też, gdy poczuła falę gorąca, wlewającą się między jej uda, sama szczytowała. Skurcz gwałtownie szarpnął jej ciałem. Świat zniknął jej z oczu. Jej urywane jęki potoczyły się echem po pustej klasie. Kamil delikatnie opadł na jej miotane konwulsjami ciało. Uspokoiła się. On zszedł z niej, całując przedtem jej rozchylone usta, a ona powoli usiadła. Anka opierała się o inną ławkę, przyglądając się uważnie całemu zajściu. Trwali tak nadzy i zaspokojeni w milczeniu przez dobre kilkadziesiąt sekund. Było im dobrze tak razem na osobności. Czuli się tak blisko i swojo.
– Nigdy nie zapomnę tej dyskoteki – przerwała w końcu milczenie Paulina.
Oboje przytaknęli jej zgodnie.

Anka ruszyła w ich kierunku. Pogłaskała Kamila, a koleżankę delikatnie pocałowała. Zaczęli odszukiwać swoje ubrania, pośród sterty ciuchów leżących na podłodze.
– Przynajmniej sukienkę mam czystą – powiedziała Paulina z uśmiechem, naciągając ją na siebie, – ale w sumie mógłbyś mi oddać moje stringi.
– No dobra – odparł Kamil odszukując jej majtki w kieszeni spodni, które właśnie na siebie naciągał.
– A ja jednak pozostanę bez – zaśmiała się Anka zapinając stanik.
– Ty naprawdę często tak robisz? – Dopytywał się Kamil.
– Jak mam na sobie takie obcisłe spodnie jak te, to owszem – odpowiedziała.
– To jak przyjdziesz w takich jutro na lekcje, to ja nie wiem – mruknął chłopak.
Roześmiali się.
– Jutro to siedzisz ze mną na matmie, mój drogi – wtrąciła się Paulina – ciekawi mnie, czy uda nam się skupić na fascynujących wzorach skróconego mnożenia?

Koniec

Scroll to Top