Biuro szefa

Cholera, już 17 a ja dalej w biurze, przed tym zasranym monitorem i stertą papierzysków – myślała Kasia. Powinna być już w domu 2 godziny temu. Była wściekła jednak wiedziała że musi się tym zająć gdyż ostateczny termin zbliżał się nieuchronnie. Była głodna, oczy ją bolały i jeszcze ten brak kawy – że też musiała się dziś skończyć, złość ogarniała ją coraz bardziej. I ta Agnieszka, która jak zwykle zamiast pomagać jej w tym projekcie siedziała sobie spokojnie w domu popijając herbatkę. Była wściekła na siebie że pozwala sobą tak pomiatać, zawsze to ona zajmuje się wszystkim a wspaniała Aga, cholerna ulubienica szefa nie robi nic.

– Pani Kasiu, proszę na chwilę do mojego biura – odezwał się głos w drzwiach. Był to jej szef, facet po 50, całkiem przystojny, jeszcze nie łysy ale miał ten wyraz twarzy, taki odpychający, Kasia zawsze się go bała, a ich stosunki obracały się jedynie wokół codziennego „dzień dobry”. Po jakichś 2 minutach żeby nie musieć z nim iść korytarzem Kasia oderwała się od jakże ciekawego zajęcia przewracania papierów i skierowała się w stronę jego gabinetu. Przed drzwiami z napisem Marek K. przeszły ją tysiące myśli, czegoż ten facet może od niej chcieć, przecież ona odpowiada przed Pawłem i to on zawsze wszystko z nim załatwiał. A może chce mi dać podwyżkę, awans, cholera wiedziała że takie zastanawianie się nic nie da więc szybkim ruchem złapała za klamkę i weszła do biura szefa.

– Proszę usiąść – odezwał się Marek siedzący w swoim wielkim fotelu.
Kasia rozejrzała się po pokoju. Był całkiem duży, dwa wielkie okna, parę obrazów, szafa, wielkie biurko i jeszcze większy fotel – typowe biuro szefów z filmów – pomyślała lekko się uśmiechając. Marek tym czasem przyjrzał się jej dokładnie, a było na co popatrzeć. Kasia była 32 letnią mężatką, bardzo zgrabną o brązowych włosach, pełnych kuszących ustach, wielkich zielonych oczach i jeszcze większych sterczących do góry piersiach. Jej największym atutem były jednak nogi, wiedziała o tym, dlatego często chodziła w krótkich spódniczkach – jedną z nich miała i dziś, bardzo kuszącą, przewiewną w kolorowe kwiatki, ponad sukienką ubrana była w białą bluzeczkę pod którą nie miała nic prócz piersi. Kasia usiadła naprzeciwko szefa, w niewielkim fotelu, nałożyła nogę na nogę i czekała.

– Zapewne zastanawia się pani dlaczego panią wezwałem? – odezwał się w końcu.
– Tak, słucham.
– Otóż… sprawa nie jest prosta… hmm pracuje pani w naszej firmie 5 lat?
– Tak.
– hmm… jak pani chyba zresztą wie szykuje się parę zmian w naszej firmie.
– Tak słyszałam coś o tym.

Czyżby awans, jakieś stanowisko kierownicze, może dostanę posadę Piotra – Kasia zaczęła kalkulować w myślach.
– Hmm… trochę ciężko mi to pani powiedzieć… ale obawiam się, że będę musiał panią… zwolnić.
– Co?! – mina kobiety od razu zmieniła się z lekkiego uśmiechu na co najmniej zdziwioną.
– Przykro mi, przyszły ciężkie czasy, potrzebne są zwolnienia, przykro mi.
– Ale to ja odwalam pracę w naszym dziale, ja jestem odpowiedzialna za te wszystkie kontrakty z ostatnich lat, ja!
– Wiem, ale nie mam nikogo innego kogo mógłbym zwolnić. Przykro mi.
– Dlaczego pan nie zwolni Agnieszki? Ona nic nie robi, to ja zawsze odwalam całą robotę, potwierdzi to Piotr.
– No wie pani… pani Agnieszka wykonuje inne prace, nie mogę jej zwolnić.
– Niby jakie? – odezwała się już mocno oburzona.
Szef wstał i w ciszy wolnym krokiem obchodząc biurko usiadł na nim od strony Kasi pod ukosem.
– No wie pani różne.

– Proszę mi powiedzieć, mogę robić to samo, nawet lepiej tylko proszę mnie nie zwalniać… z mężem zaczęliśmy budować dom, mamy długi, kredyty czekają na spłatę, a jak stracę pracę, o jejku, proszę. Mogę robić cokolwiek.
– Cokolwiek? No wie pani to nie jest cokolwiek, to bardzo ciężka praca a nie jakieś duperele.
– Proszę, będę wykonywać swoje obowiązki plus to co robi Agnieszka, tylko niech mnie pan nie zwalnia – wydusiła z siebie Kasia prawie ze łzami w oczach.
– No jeżeli tak pani zależy i jest pani gotowa przyjąć nowe obowiązki.
– Tak, proszę mi tylko powiedzieć co mam robić – niecierpliwiła się Kasia.
– Agnieszka… robi mi loda – szepnął Marek lekko pochylając się w stronę Kasi z drwiącym uśmiechem.
– Co?! O to, to nie, nie ma mowy, nie zrobię panu loda! – z oburzeniem wrzasnęła Kasia.
– Nie to nie, jutro otrzyma pani wymówienie – i kolejny drwiący uśmiech zawitał na jego twarzy.

Kasia wręcz nie mogła uwierzyć w to co się stało. Była wściekła, nie chciała zdradzać męża ale cholera potrzebuje tej pracy, cały jej i męża świat legnie w gruzach, kredyty ich zniszczą, nawet jeżeli znajdzie inną pracę to i tak nie będzie tyle zarabiać, a pieniądze są im potrzebne od zaraz.
– Jakby to miało wyglądać? – wyszeptała cicho w stronę siedzącego na biurku szefa.

– No wie pani, bierze pani do ust…
– Tak wiem – przerwała Kasia – ale tylko raz i nikt się o tym nie dowie, dobrze?!
– Oczywiście kochanie, to będzie nasza słodka tajemnica.
I znowu ten jego uśmiech, miała ogromną chęć przywalić mu w tą jego parszywą gębę.
– Hmm… zamruczała cichutko pod nosem Kasia, kalkulując w między czasie że to przecież nie zdrada, nie będzie z nim uprawiać seksu, ale z drugiej strony jakby się jej mąż dowiedział to chyba by ją zabił.
– To jak kotku, rozepniesz mi spodnie? – Marek przesunął się na wprost siedzącej Kasi i siedząc rozłożył szeroko nogi.

Kasia już nic się nie odezwała, jedynie lekko podsunął i wyciągając ręce złapała za rozporek. Miała duże opory ale chcąc zatrzymać posadę musiała to zrobić. Powoli rozsunęła rozporek i wsadzając w jego spodnie rączkę wyciągnęła jego na wpół sterczącą maczugę. Mimo że jego penis nie był w pełnym zwodzie prezentował się całkiem nieźle. Kasia zaczęła lekko go ugniatać by już po chwili zobaczyć go w pełnej klasie. Penis Marka miał około 16cm, gruby, żylasty w zasadzie nie różnił się od penisa jej męża, jednakże tego się brzydziła. Miała wielkie opory by przystawić do niego usta i zabierała się do tego bardzo powoli.

– No mała nie udawaj zakonnicy tylko bierz w usta i mocno ssij. Nie muszę Ci chyba przypominać że masz to zrobić lepiej od Agnieszki.
Kasia nachyliwszy się nad jego pałą musnęła go lekko językiem, poczym wsadziła jego główkę w usta i zaczęła rytmicznie poruszać głową. Jej prawa ręka powędrowała do nasady penisa i zaczęła nią mocno poruszać, lewą zaś złapała go za jądra i zaczęła ugniatać – chciała go jak najszybciej doprowadzić do orgazmu. Ssała najmocniej jak potrafiła, pluła na niego i mocno ugniatała. Marek natomiast był nie wzruszony jej staraniami, nie takie kurwy mu ciągnęły laskę, był długodystansowcem i potrzebował czegoś więcej by dojść niż zwykłego mocnego ssania. Kasia ssała mu tak już z 5 minut, zaczęły ją boleć usta, ręka i kark. Cholera bydlaku, spuść się wreszcie – powtarzała w myślach. Jednak Marek nie miał zamiaru jeszcze dochodzić, chciał ją upokorzyć, kochał to robić.

– Hej mała może ściągniesz bluzeczkę?
– Nie! – warknęła kobieta i ponownie wsadziła go głęboko w usta.
– Nie denerwuj się słodka, chciałem Ci tylko pomóc bo coś Ci nie idzie. Jak pokażesz mi swoje piersi to może szybciej dojdę.

Kasia jednak wolała obciągać mu dłużej aniżeli pokazać swoje skarby takiemu bydlakowi. Szef jednak zaczął się niecierpliwić, złapał mocno kobietę za tył głowy i zaczął się w nią wbijać. Pieprzył jej usta jakby to była cipa. Kasia zaczęła się krztusić, z oczu popłynęła jej łza, była przerażona, to ona wolała kontrolować sytuacje. Marek tymczasem wbijał się w nią coraz mocniej, czasami tak mocno że nos Kasi dotykał jego brzucha. Chciała żeby przerwał jednak on był nie zmordowany. W pewnym momencie Marek złapał Kasię za ramiona, mocno pociągnął do góry, obrócił i mocno przywarł do biurko, ustawiając się za jej zgrabnym tyłeczkiem.

– Nie proszę, nie rób mi tego! Błagam, pomocy! – oprawca jednak momentalnie złapał wrzeszczącą Kasię i zatkał swoją wielką łapą jej usta.
Kobieta leżała teraz na biurku brzuchem, mocno przygnieciona z wypiętym tyłeczkiem i nogami opadającymi poza blat. Mężczyzna szybko podniósł sukienkę i jednym mocnym ruchem rozerwał jej stringi. Była bezbronna jednak nadal próbowała walczyć, wyrywała się ale wiotkie ciało nie miało szans z silnym dorosłym mężczyzną. I w tedy go poczuła, wbił się w nią z całej siły aż po same jaja – zawyła z bólu. Marek zaczął szybko poruszać biodrami, jak maszyna, coraz mocniej, do końca, to znów wychodził i wbijał się w nią spowrotem. Kasią jęczała, nie mogła krzyczeć, było jej jednak dobrze, Marek wiedział jak dogodzić kobiecie. Nagle puścił jej twarz i mocno złapał za włosy podciągając do siebie, drugą ręką złapał ją za pierś i zaczął mocno ugniatać. Kobieta odpływała.

-Tak właśnie tak, nie przestawaj! – krzyczała już głośno.
Jeszcze nigdy nikt jej tak nie pieprzył, to było niesamowite, jęczała mocno posuwana od tyłu.
– O tak dziwko, lubisz to! – sapał jej do ucha.
Posuwał ją tak dobre 10 minut, w niezmiennym tempie, z całych sił, oboje byli zalani potem. Markowi jednak znudziła się ta pozycja, złapał ją mocno, obrócił i położył plecami na biurku zadzierając jej zgrabne nogi do góry. Nie czekał, od razu wbił się w nią z całych sił i zaczął swój galop. W tej pozycji miał swobodny dostęp do jej piersi, które mocno ugniatał. Patrzył na jej nagie ciało, falujące piersi i gorącą, lekko owłosioną cipeczkę w którą co rusz wbijał się jego ogier.

– Co tu się dzieje? – Usłyszała Kasia jakby przez mgłę.
To był Piotr, stał w drzwiach i przyglądał się jak szef posuwa jego koleżankę z pracy.
– Przyłączysz się czy będziesz tak stał jak ciota? – mówiąc to szef zaczął jeszcze mocniej trzymać i posuwać kobietę.

– Nie proszę, zostawicie mnie! – Kasia mocno się wyrywała jednak silne owłosione ręce oprawcy bez najmniejszych problemów panowały nad sytuacją.
Piotr był już przy nich, jednym ruchem ściągnął spodnie, wskoczył na biurko, chwycił Kasię za głowę i zapakował penisa w jej gorące usta aż po same jaja. Kobieta zawyła czując jego pałę w gardle, nie mogła jednak nic zrobić, poddała się jego zabiegom. Paweł po kilku ruchach w jej gorących ustach doszedł, strzelił mocno do jej gardła, musiała przełknąć, podobało się jej to jednak.

Marek tym czasem nadal pracował w jej cipce, wbijał się w nią z całych sił jak oszalały, Kasia odpływała, jej ciałem wstrząsnął ogromny orgazm, telepała się, miała skurcze ciała. To co działo się z Kasią miało i wpływ na Marka który po kilku ruchach w jej spazmach zaczął dochodzić. Złapał kobietę za szyję, ściągnął z biurka i nakazał ssać. Kobiecie po takim orgazmie ciężko się było za to zabrać, dlatego ponownie złapał ją za tył głowy i zaczął posuwać. Dochodził, teraz to jego ciałem przeszły skurcze. Wystrzelił jej prosto w usta, mało co a by się zakrztusiła, musiała przełykać jego spermę, jednak w tym momencie nie miała żadnych oporów. Łapczywie ssała i oblizywała jego pałę ze spermy.

– No nieźle mała, byłaś niesamowita! – Marek obrócił się i skierował w stronę swojego fotela wyciągając w między czasie cygaro którym poczęstował również Piotra.
Dopiero teraz do niej dotarło co zrobiła. Oddała się tym bydlakom, zamiast protestować, walczyć z nimi cały czas, dała im się zerżnąć bez sprzeciwów.
– To skarb mieć kogoś tak kreatywnego i chętnego do współpracy w firmie hehe, to byłby grzech zwalniać kogoś takiego jak ty hehe doprawdy uwierzyłaś że chcę cię zwolnić? – szef śmiał się jej prosto w twarz.
– Ty bydlaku, nigdy więcej nie waż się mnie dotknąć, skurwiel z ciebie! – krzyczała ze łzami w oczach.
– No i po co te nerwy przecież ci się podobało – obaj mężczyźni warknęli śmiechem.

Kasia ubrała szybko sukienkę i wycierając twarz z resztek spermy wybiegła z biura szefa w stronę wyjścia.

Przez noc nie mogła zasnąć, ciągle myślała jaka była głupia. Przez następne trzy dni nie poszła do pracy, była wściekła i roztrzęsiona, jej mąż to zauważył, ona jednak nie mogła mu nic powiedzieć, nikomu nie mogła, miała ochotę pójść na policję jednak tego nie zrobiła, bała się reakcji męża, rodziny, kolegów z biura. Po trzech dniach wróciła do pracy, koledzy i koleżanki rozpytywali ją dlaczego jej nie było, ona jednak subtelnie broniła się chorobą. Usiadła przed biurkiem, leżały tam niedokończone papiery z tego jakże feralnego dnia, włączyła komputer, na pulpicie zobaczyła dziwny nowy folder którego wcześniej nie było, zajrzała do niego. Był tam jakiś plik wideo, włączyła go – o kurwa! – wrzasnęła w myślach – ten bydlak wszystko nagrał, kamera skierowana była z szafy, widziała siebie robiącą loda, ogarnęła ją wściekłość. Biegiem wkroczyła do gabinetu szefa.
– Ty skurwielu!
– O witam panią Kasię, właśnie o pani rozmawialiśmy.
W pokoju był szef i Paweł, oboje z drwiącymi uśmiechami.
– Jak mogłeś to nagrać bydlaku! – wrzeszczała rozgniewana Kasia.
– Spokojnie paniusiu, nikt się o tym nie dowie, jeżeli będziesz grzeczna oczywiście – odparł Marek uśmiechając się zalotnie.
– Jeżeli myślicie że będę się z wami pieprzyć to coś wam się pojebało!
– No wie pani, parę spotkać we trójkę i usuniemy ten film zapominając o całej sprawie.
Kasia wiedziała że to nic nie da, będą ją tak szantażować do końca życia. Kropla się przelała – pomyślała wściekła i na pięcie obróciła w stronę drzwi.
– Walcie się na ryj, idę na policję, jeszcze pożałujecie tego co zrobiliście!
– Nie, proszę, zaczekaj! – krzyknął zdenerwowany Paweł.

Dziewczyna jednak bez żadnej reakcji na jego słowa opuściła pomieszczenie.
– Spokojnie, na tym filmie wyraźnie widać że ta dziwka sama zabiera się za mojego kutasa, dodamy jeszcze że często się tak bawiliśmy we trójkę, że ona lubi jak się ją bierze siłą, a poza tym na pewno spęka, nie zgłosi tego na policję – Marek był nie wzruszony i bardzo pewny siebie.
– No może masz rację szefie.

Kasia jednak kipiała. Nagrała film z jej biurowego komputera na płytę, wsiadła do samochodu i ruszyła w stronę posterunku policji. Przez drogę niemalże krzyczała ze złości spoglądając przez szybę swojego samochodu. Wszystko w tym momencie było szare, wszystko ją drażniło.
– Kurwa! Uważaj jak chodzisz ćwoku! – warknęła na niewinnego przechodnia gdy prawie potrąciła go przejeżdżając przez pasy na czerwonym świetle.
Droga na szczęście dla niej oraz innych obywateli „IV” Rzeczpospolitej była krótka, już po chwili znalazła się pod posterunkiem policji szukając wolnego miejsca do zaparkowania.

– Słucham? – odezwał się siedzący za ladą młody policjant, spoglądając na Kasię.
– Chciałam zgłosić gwałt, mam wszystko nagrane na płycie – udawała przerażoną jednak w jej wnętrzu kipiały inne emocje, wściekłość. Nie myślała teraz o konsekwencjach, o mężu, liczyła się jedynie złość, chciała zniszczyć tych dwóch bydlaków, chciała by spędzili długie lata w więzieniu, wszystko inne zeszło na drugi plan.
– Proszę udać się do pokoju 43, to na drugim piętrze po lewej, zaraz ktoś do pani przyjdzie.
– Dobrze – odparła i skierowała się ku schodom, przeklinając w myślach tego uroczego młodzieńca.

Pokuj był nie wielki, na środku stół, dwa krzesła, zapewne weneckie lustro – pokój do przesłuchań pomyślała rozsiadając się na jednym z krzeseł.
– Dzień dobry – do pokoju wszedł policjant w wieku około 50 lat, mały, z wąsami i całkiem pokaźnym brzuszkiem – nazywam się Tomasz P. i jestem porucznikiem tego posterunku, chciała pani zgłosić gwałt, tak?
Ktoś kompetentny i władczy – zaśmiała się w duchu, spoglądając na wielkie wąsy Stróża Prawa.
– Tak, mam wszystko nagrane na płytę – wręczyła mu srebrne pudełko.
– Dobrze więc, pozwoli pani że na chwilę ją opuszczę obejrzeć film i wrócę by spisać zeznanie, dobrze? Niech pani nigdzie nie ucieka.
– Dobrze zaczekam.

Policjant wyszedł pozostawiając Kasię samą w pokoju. Dopiero teraz uświadomiła sobie że nawet nie przejrzała do końca tego filmu – może oni coś powycinali i teraz to wygląda jakbym to ja ich zachęcała do seksu, choć w sumie Paweł się przeraził moją reakcją, na pewno nic nie zmienili, są za głupi – kalkulowała w myślach przekładając nogę na nogę. Czas jej się dłużył, niecierpliwiła się, już nie była tak pewna swojej decyzji, było już jednak za późno na ucieczkę i skulenie głowy w objęciach męża.

Do pokoju ponownie wszedł mały grubasek, Kasia zauważyła w jego spodniach wybrzuszenie – czyżby go ten film podniecił? – myślała spoglądając na mężczyznę który wszedł do pomieszczenia po czym usiadł naprzeciwko niej, opierając łokcie o blat stołu.
– Tak, obejrzałem film, muszę przyznać że dostrzegam tam gwałt.
Kobieta wypuściła długo zbierane powietrze z ulgą – jednak są za głupi.
– Jednakże – kontynuował – pani nie bardzo protestowała, wygląda to jakby było pani dobrze.
– No tak – zaczerwieniła się – ale nie o to chodzi, oni mnie wzięli siłą – mówiła ściszonym głosem.
– A ja myślę że pani to lubi, brutalny seks, to panią podnieca, lubi pani gdy facet siłą zdziera z pani ubranie, gdy trzyma niemalże dusząc mocno wpychając kutasa w ciasną cipkę – uśmiechnął się dwuznacznie do kobiety.
– Co proszę – nie mogła uwierzyć własnym uszom – to nie prawda, proszę tak do mnie nie mówić! To oszczerstwo! – była mocno oburzona i nie ukrywała tego.

W tym momencie policjant wstał, szybko obszedł dzielący ich stół i złapał mocno kobietę, podniósł i przywarł brzuchem do stołu.
– Lubisz to prawda? Mała dziwko – szeptał prosto do ucha, mocno ją ściskając.
– Nie proszę, zostaw mnie! Pomocy! – krzyczała z całych sił.
– A wrzeszcz sobie do woli, to pokój dźwięko szczelny hehe, zaraz się zabawimy, dokładnie tak jak lubisz.

Kobieta cały czas walczyła. Nie miała jednak szans z silnym mężczyzną który kontrolował jej ciało jak marionetkę. Podniósł jej spódnicę ponad pupę i zsunął w duł jej różowe majteczki, poczym swoimi wielkimi łapskami złapał za duży biust pięknej kobiety i zaczął mocno ściskać. Kasia mimochodem jęknęła lecz nie z rozkoszy a bólu, dla obleśnego policjanta był to jednak jęk rozpalonej kobiety, czuł że ona tego chce, tak samo jak on, nawet bardziej. Zmotywowało go to do działania, nie namiętnego seksu a ostrego brutalnego pożerania jej ciała.

– O tak jesteś śliczna, masz taką cieplutką cipeczkę, pragniesz tego, pragniesz mojego kutasa – powtarzał, jednocześnie liżąc jej ucho.
Na nic zdały się protesty kobiety, policjant zsunął spodnie i sterczącym kutasem wszedł w jej cipkę od tyłu z całych sił. Po twarzy płynęły jej łzy, to jednak działało na niego pobudzająco, motywowało go to do mocniejszego rżnięcia. Posuwał ją tak dobre 5 minut, bardzo mocno, wchodził do końca. Uderzał ją co jakiś czas w skaczące od jego pchnięć pośladki. Bardzo go to podniecało, była taka uległa, już nie walczyła, jedynie cicho pojękiwała oddając się pod kontrolę nieznajomemu mężczyźnie w policyjnym mundurze.
– Ahh…! – wrzasnął policjant i wystrzelił spermą prosto do wnętrza kobiety, poczym opadł na nią nadal mocno ugniatając jej piersi.
– Poruchałeś sobie to teraz mnie zostaw w spokoju – odezwała się do oprawcy, mocno jednak podniecona z trudem powstrzymująca się od złapania jego kutasa w dłoń i wprowadzenia go do swoich wilgotnych ust.
– No dobra zjeżdżaj stąd paniusiu i nie waż się tu więcej pokazywać, rozumiesz? No chyba że na powtórkę – zaśmiał się wychodząc z niej i opadając owłosionym tyłkiem na zimne krzesło.

Kasia szybko podsunęła różowe majteczki i spódnicę na miejsce, poprawiła biust i szybkim krokiem opuściła pomieszczenie przesłuchań. Na korytarzu posterunku ludzie jakoś dziwnie na nią spoglądali, zdawała sobie sprawę jak teraz wygląda, nie liczyło się to jednak, chciała jak najszybciej znaleźć się w samochodzie a potem wannie.

Ruszyła do domu. Droga tym razem bardzo się dłużyła. Kasia obawiała się wzroku męża a dokładniej tego że po tym co wydarzyło się w tym tygodniu nie będzie potrafiła spojrzeć mu w oczy. Kochała Michała, był tym jedynym z którym chciała spędzić życie, z którym chciała uprawiać seks i począć dzieci. Życie jednak ułożyło się inaczej a jeszcze tak niedawno wydawało się być idealne.

Stojąc przed drzwiami swojego mieszkania długo się wahała. Wiedziała że o tej godzinie Michał będzie w domu. Plan wydawał się bardzo prosty – wejdzie, powie cześć i szybko wskoczy do łazienki na długą kąpiel, a potem, a potem się zobaczy.

Złapała za klamkę i zdecydowanym krokiem weszła do mieszkania.
– Cześć kochanie – odezwała się i skierowała do łazienki.
– Chodź tu proszę na chwilkę – dobiegł ją znajomy głos z dużego pokoju.
Kasia niezdecydowanym krokiem weszła do pokoju i zamarła. Na kanapie siedział jej mąż, Michał i wpatrywał się w telewizor na którego to ekranie jego żona baraszkowała z dwoma mężczyznami. Przeraziła się, wstrzymała oddech i nie wiedząc co robić stała jak zamurowana.
– Podejdź bliżej – usłyszała przez mgłę i ze strachem skierowała w jego stronę. Była przerażona, jej mąż jednak nie wyglądał na wzruszonego, siedział spokojne i ze zmarszczonym czołem wpatrywał się w migające na ekranie kolorowe „obrazki”.

– To nie tak Michał, to nie jest to na co wygląda, oni mnie zgwałcili, przepraszam – mamrotała czując że jej słowa i tak nie przyniosą żadnego ukojenia.
– Stań naprzeciwko mnie i uspokój się.
Kobieta powoli podeszła do siedzącego na fotelu męża, stanęła naprzeciwko niego i z płynącymi łzami po policzkach patrzyła na jego stopy. Tak jak przypuszczała nie potrafiła spojrzeć mu w oczy. Była przerażona, nie potrafiła jednak uciec, była niczym uzależniona od niego, oczekująca na głos swojego „zbawiciela”.

– Bardzo mnie podniecił ten film, wiesz kochanie, przetrzyj łzy i zatańcz dla mnie – Michał pilotem włączył nastrojową muzykę i najwygodniej jak to tylko możliwe rozsiadł się na kanapie – no dalej, nie krępuj się, chcę podziwiać Twoje ciało.
Z głośników wieży toczyła się powolna, pobudzająca zmysły muzyka. Kasia ręką przetarła łzy i nie widząc innego wyjścia z tej jakże krępującej sytuacji postanowiła spełnić zachciankę męża.

Powoli w rytm muzyki zaczęła poruszać biodrami. Jej ciało już po chwili scaliło się ze spokojną muzyką i dało się jej prowadzić. Poruszała się jak najsłodsza nastolatka na dyskotece, niewinnie a zarazem bardzo kusząco i kobieco. Jej ręce błądziły po ciele, co rusz dotykając piersi by po chwili znaleźć się na brzuszku czy podjechać aż po kark. Nie myślała już o niczym, dała się prowadzić, odpływała w marzeniach, świat przestał istnieć.

– Rozepnij bluzeczkę.
Słowa męża mimo chodem wpłynęły do jej uszu, nie wywołując żadnego poruszenia. Była w pełnej ekstazie, nic nie potrafiło powstrzymać jej od zmysłowego pochłaniania rozkosznej muzyki która niczym małe piórko drażniło jej bębenki.
Nie kontrolując swoich ruchów zaczęła powolutku rozpinać guziczki swojej bluzki, jeden po drugim, bardzo powoli, drażniąc zmysły męża. Po opuszczeniu bluzeczki jej ręce lekko muskały duże piersi okryte czarnym biustonoszem na którym dało się zauważyć wypukłość w miejscu sutków które z podniecenia stały mocno naprężone. Kasia nadal zmysłowo poruszała się, miała zamknięte oczy, głaskała swoje nogi, pośladki, wodziła rączkami po brzuszku zataczając powolne kółka wokół pępka. Następnie jej rączki rozpięły guziczek czarnej spódniczki i rozsunęły krótki boczny zamek. Powolutku zsunęła spódnicę na podłogę. Tańczyła już tylko w czarnym staniczku i różowych majteczkach które mimo odrębnych kolorów z jej zgrabnym opalonym ciałem tworzyły przepiękną mozaikę.
Jej rączki ponownie skoncentrowały się na piersiach, zaczęła je ugniatać i miętosić na wszystkie strony poczym jedną ręką rozpięła tylne zapięcie i rzuciła swój stanik gdzieś w otchłań pokoju. Zaczęła bawić się swoimi sutkami nie przestając zmysłowo kręcić biodrami. Poruszała się tak jeszcze przez chwilę poczym obróciła się tyłem do męża. Jej kark, plecy, tyłek, nogi wydawały się być idealnymi. Zmysłowo poruszała swoim ciałem, dało się zauważyć ruch każdego z jej mięśni. Następnie powolutku, schylając się do przodu i opuszczając głowę zsunęła majteczki dając mężowi pełen wgląd w swoje wypięte pośladki i rowek między nimi. Poruszała się już całkiem nago, ugniatając i rozchylając swoje pośladki. Obróciła się przodem do Michała, wyglądała jak kwintesencja kobiety, zgrabne nogi idealne skomponowane z biodrami, płaski brzuszek, jędrne duże piersi, cudna twarz w lekkim makijażu oraz lekko rozburzone włosy. Wyglądała jak 20 letni kociak a nie jak 32 letnia statyczna mężatka.

Nastała cisza. Kasia zastygła w bez ruchu, otworzyła oczy. Przed nią siedział Michał całkiem nagi ze sterczącym, maksymalnie naprężonym penisem, którego lekko głaskał i wpatrując się w paseczek włosków łonowych swojej żony. Ich wzrok spotkał się, patrzyli na siebie z pożądaniem w oczach. Michał bez słowa wstał i wbił swoje usta w jej czerwone wargi. Ich języki spotkały się, zataczały koła. Michał mocno objął Kasię, czuła się w jego ramionach tak bezbronna a zarazem bezpieczna. Wplotła swoje palce w jego włosy i mocno docisnęła jego głowę do siebie. Całowali się jak nigdy dotąd, mocno a zarazem namiętnie, drażniąc się językami.

Michał położył Kasię brzuchem na dywanie poczym ułożył się obok niej. Gładził ręką jej plecy, całował kark. Kasia była w siódmym niebie, jeszcze nigdy jej mąż tak jej nie pieścił, chciała by ta chwila trwała wiecznie. Michał powoli zjechał dłonią na pośladki, głaskał rowek między nimi, poczym palce zanurzył w jej mokrej, rozpalonej cipce.

– Myślałem że mnie kochasz, myślałem że jestem dla ciebie wszystkim – odezwał się do jej ucha.
– Co? – odparła mocno podniecona.
– Ty jesteś dla mnie wszystkim, kocham cię – mówiąc to mocno przygniótł głowę żony do dywanu i ułożył się na niej.
– To boli! – próbowała się szarpać jednak nie dała rady, Michał mocno dociskał jej głowę nie pozwalając na żaden ruch.
– Nawet przed powrotem do mnie z kimś się pieprzyłaś, jesteś zwykłą szmatą a nie żoną! – wrzasną na nią nie ukrywając złości.
– Nie, nie to nie prawda! – krzyczała.
– Z twojej cipy wypływa sperma! – wrzasnął z całych sił, poczym dodał już spokojnym tonem – nie mam zamiaru ruchać cię po kimś, dlatego w końcu skorzystam z twojego tyłka.

Kasia nigdy nie pozwalała na analne pieszczoty, mówiąc że i on ma taki otworek więc niech sobie tam coś wsadza, brzydziła się tego i obawiała bólu. W tym momencie Michał miał jednak gdzieś jej zdanie, pragnął zanurzyć się tam gdzie jeszcze nikt w jej ciele, chciał by cierpiała tak jak i on cierpiał oglądając ją z innym, chciał by była upokorzona jak on, chciał widzieć jej strach w oczach i grymas bólu na twarzy.

Jedną ręką trzymając jej głowę, drugą swojego członka, ułożył się na niej wygodnie i rozpoczął wsuwanie penisa do jej kakaowego oczka. Kasia wiła się i krzyczała, zaciskała pośladki, była jednak bezbronna, jej wiotkie ciało nie miało najmniejszych szans z silnym i ciężkim mężczyzną na jej ciele.

Penis Michała nie chciał jednak wejść w suchy otworek. Żałował teraz że nie przygotował jakiegoś kremu czy nawet nie popieścił jej tam chwilę. Teraz już nie miał wyjścia, musiał to zrobić. Przygniótł ją więc jeszcze mocniej i całym ciężarem ciała naparł rozwierając jej otwór. Kobieta zawyła, ogromny ból przeszył jej ciało, łzy poleciały po policzkach. Penis po przedarciu się przez zwieracze wsunął się dalej już bez najmniejszego problemu.
Michał przez chwilę posuwał w tyłek swoją niewierną żonę. Krzyczała i wiła się z bólu, po chwili jednak ból przeistoczył się w rozkosz, rozkosz której nigdy wcześniej nie zaznała. Kobieta krzyczała by nie przestawał, pragnęła tego tak bardzo, to było niesamowite.
Zrozumiała że taki właśnie seks ją podnieca, mocny, brutalny, perwersyjny. Nie potrafiła się opanować, przeżyła orgazm.

Michał czując skurcze, słysząc krzyk rozkoszy nie wytrzymał i strzelił do jej wnętrza. Kasia poczuła ciepłą maź rozlewającą się po jej wnętrzu. Była wycieńczona.
– No i jak ci się podobało? – zapytał.
– To było niesamowite – ledwo wydyszała – tak bardzo Cię kocham.
Michał wysunął już zwiotczałego penisa z jej tyłka i pocałował żonę w czoło.
– Ja też cię bardzo kocham, jak nikogo na świecie – wyszeptał do jej ucha i wstał – jest wasza – rzucił gdzieś w dal.

Dopiero teraz ich zobaczyła. W drzwiach pokoju stał Marek i Paweł, szeroko się uśmiechali. Michał tym czasem opuszczał pomieszczenie.
– Co się dzieje kochanie? – pytała zmieszana, Michał jednak zniknął w ciemności przedpokoju.
– Jak ci się podobał mój kolega Tomek, co? – zaśmiał się Marek a zaraz po nim Paweł.

Obudziła się gdy tylko padające światło z okna spoczęło na jej twarzy. Była wycieńczona, na całym ciele lepka od spermy. Bolał ją tyłek i cipka, ledwo dyszała. Leżała dłuższą chwilę rozglądając się po znajomym pokoju poczym wstała z wielkim trudem i chwiejnym krokiem skierowała do łazienki. Gdy tylko się w niej znalazła zamarła i bezwładnie opadła na kolana. Oczy zaszkliły się łzami.

Scroll to Top