Co dwie głowy…

– Kurwa jego mać! -krzyknął Adrian i uderzył pięścią w klawiaturę, gdy kolejny raz użytkownik Europa86 zawarł pokój na niekorzystnych dla niego warunkach, chociaż byli sojusznikami. Kolejny raz on dostał jakieś grosze i dwie nisko dochodowe prowincje, podczas gdy partner zakasował połowę wrogiego kraju, w tym Centrum Handlu.

W Europę Universalis grał od paru lat. Był jednym z najlepszych graczy w polskim internecie, niepokonanym przez kilkanaście miesięcy. Aż do starcia z sojuszem pod wodzą Europa86. Potrafił przegrać, mając pięć razy większy kraj i ponadtrzykrotną przewagę liczebną wojsk. Długo przeżywał tę hańbę. W końcu wysłał dyplomatę do dawnego rywala z prośbą o przyjęcie do sojuszu. I tak jego imperialna Francja dołączyła do Austrii Europa86, i jeszcze Bawarii i Saksonii pod wodzą innych graczy. Potrzebowali zaledwie kilkunastu lat w grze (a dwóch wieczorów w realu), by podzielić między swoje kraje całą Rzeszę Niemiecką. Z czasem przyjaciele stracili zapał do gry i zostali tylko oni- Adek85 i Europa86. Szybko wzięli się za niedawnych sojuszników i zwasalizowali sobie kraje prowadzone teraz przez SI, a nie żywego gracza. Po krótkim czasie zabrali się za otoczenie. Polska, Turcja, Hiszpania, Szwecja, Rosja, Anglia- pozostali potentaci w Europie legli u ich stóp. Polska została podzielona na trzy części- północną przejął sam Adek, a południe i wschód przypadło Austrii. Z dawnej wielkiej Polski zostały Mazowsze z Wołyniem i Podlasiem.

Teraz, po trzech latach wojny, wreszcie zawarli pokój z Turcją wspieraną przez Persję, Mameluków i Algierię, słowem- cały świat arabski. Austria ograniczyła wpływy Turcji na Bałkanach do posiadania stolicy, Stambułu, w Europie. Francja zagarnęła dwie zachodnie prowincje algierskie. I nic poza tym, choć miała pod swoją kontrolą kilkanaście prowincji i należał jej się sprawiedliwszy podział łupów. Adrian nie omieszkał napisać o tym do sojusznika.
– Co to, cholera, było? Dlaczego nie dałeś mi jeszcze Tunezji i Atlasu?

Na odpowiedź czekał kilka minut. I nadeszła. Dyplomata z propozycją zostania wasalem. Wściekły gracz wcisnął Escape, by oddalić propozycję. Szybko otworzył panel dyplomatyczny. Powód wojny z Bawarią- wasalem Austrii. Świetnie. Odegra się. Wypowiedział wojnę i nie zawezwał pomocy Europa86. Austria po chwili zyskała powód do wojny z Francją za atak na jej wasala. Następny dyplomata przyniósł wiadomość o wyrzuceniu Adka z sojuszu. Teraz Adrian był kontent i rzucił się ze swymi półmilionowymi hordami na wycieńczone buntami i wysokimi podatkami państewko. Dwa lata wystarczyły, by przemierzyć kraj z zachodu na wschód i zdobyć wszystkie miasta. Łatwy do przewidzenia traktat pokojowy- Bawaria ograniczona do dwóch podstawowych prowincji, a pozostałe osiem w ręce Francji. Totalne zwycięstwo.
– Czy Ciebie powaliło? -przyszła w końcu wiadomość od Europa86.
– Nie odpisałeś, dlaczego porobiłeś mnie przy zawieraniu pokoju z Turcją. A ja nie będę dłużej trwał przy sojuszniku, który zgarnia najlepsze kąski dla siebie.
– Możemy się znów zmierzyć w wojnie o prymat na świecie. Co ty na to?

To była nie lada groźba. Wojna z Austrią oznaczała pełną mobilizację wszystkich sił w narodzie i wojnę na dwóch frontach- południowym i wschodnim. Wysłany do Stambułu dyplomata przyniósł jednak dobrą wiadomość- Francja została przyjęta do sojuszu, z którym do niedawna walczyła.
– Próbuj szczęścia, chłopczyku. Jesteś otoczony.
Europa86 długi czas nie odpowiadała.

– Ja pierdolę!
Europa86 był jednak geniuszem. Po kilkunastu latach Turcja została zwasalizowana, a Adrian musiał oddać Austrii prowincje zdobyte na Bawarii. Potencjał zbrojny równy prawie trzem milionom przeciw kilkuset tysiącom musiał się ugiąć. Taktyka i żelazna konsekwencja pozwoliła Europa86 eliminować każdego z pięciu wrogów po kolei, na deser zostawiając sobie dwóch najsilniejszych. W sumie Austria zdobyła ponad trzydzieści prowincji w Europie, północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie. Masakra rywali.
– I co, teraz będziesz mym wasalem?

Odpowiedź z trudem przeciskała mu się przez gardło. Wasalizacja oznaczała oddanie suzerenowi połowy dochodów i ograniczenia w polityce zewnętrznej.
– Nie będę podejmował takich decyzji o suchym pysku. Dasz się namówić na małego browara? Uczcilibyśmy twój triumf. Ja stawiam.
– Nie, dzięki. Wolałbym przyjacielską wizytę w pizzerii na Twój oczywiście koszt. Co powiesz na Grację przy Miodowej? Jutro o osiemnastej.
– Spoko. Kurde, a może przysłałbyś zdjęcie, bo Cię nie poznam.
– Będę siedział w kącie naprzeciw wejścia. Ubierz się na zielono, to wstanę i przywitam się z Tobą.

Po czym wylogował się. Adrian długi czas gapił się na zapis rozmowy. Mieszkali w jednym mieście, ale nic więcej o Europa86 nie wiedział. No to jutro się dowie.

Czuł się jak debil w zielonej koszuli, dżinsach i czapce z daszkiem. Ale jak trzeba, to trzeba- przypomniał sobie maksymę profesora z technikum i wszedł z niejakim zażeniowaniem do Gracji, kameralnej pizzeryjki na przedmieściach. W środku siedziała tylko młoda dziewczyna w czerwonym sweterku. Miała kasztanowe włosy i opaloną cerę. Dziwne. Czyżby Europa86 była kobietą?

Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy wstała, podeszła do niego i na przywitanie pocałowała w policzek.
– Ty musisz być Adek.
– Ja… ja… jasne… A ty Europa?

Uśmiechnęła się i skinęła głową. Miała śnieżnobiałe, drobne zęby. Z bliska zauważył, że ma zielone oczy i nieskazitelną cerę, a jednocześnie prawie zero makijażu na twarzy. Szok. Taka piękna dziewczyna o nieprzeciętnym umyśle strategicznym? Pewnie ze szkoły oficerskiej i córeczka jakiejś szychy- przebiegło mu nawet przez głowę. Od razu zrozumiał, że Europa to nie nick, tylko żeńskie imię lub ksywka.

Usiedli przy zajmowanym przez nią wcześniej stoliku. Zamówili margheritę dla niego i hawajską dla niej, do tego dwie duże cole. W kilka minut nawiązali przyjazny kontakt.
– No co ty? Przegrywasz z dziewczyną, a kładłeś wszystkich w Polsce?- niedowierzała, śmiejąc się i puszczając doń oko.
– Serio. Jeśli dosiadłem się do Francji, nie było na mnie mocnych. Nawet jednoczesna wojna z Rzeszą, Anglią i Hiszpanią była dla mnie do wygrania.
– Do czasu. -znów się uśmiechnęła.
– Czym się zajmujesz? -nie wytrzymał. Musiał zadać to pytanie.
– Studiuję historię. Ktoś pół roku temu polecił mi Europę i się wkręciłam.
– Pół roku?! Ja pięć lat potrzebowałem, by zacząć odnosić sukcesy na arenie krajowej. Jesteś genialna. Serio.

Zaczerwieniła się i spuściła wzrok.
– Tak myślisz? Bo u mnie na uczelni drapią się w głowy, że dziewczyna w strategie gra…
– Powinnaś wystartować na jakichś mistrzostwach.
– Miałam kilka adresów dobrych serwerów, ale nikt mnie nie chciał przyjąć, bo nie mam wyrobionej reputacji w necie… Dopiero u was się zaczepiłam.
– Mogę ci załatwić parę osób, z którymi warto pograć. Założylibyśmy swój serwer. Kilka osób z środkowych miejsc krajowej dwudziestki, ale jak na początek poziom będzie wystarczający. Co o tym sądzisz?
– Byłoby fajnie… A kiedy byśmy zaczęli?
– Możemy nawet zaraz. Mam ich numery gg. Przy okazji może pokazałabyś mi, jak na najtrudniejszym poziomie dokopujesz SI?

Zaczerwieniła się jeszcze bardziej.
– Tak od razu do ciebie, do domu…
– Chyba się nie boisz?
– No nie…
– Byłem przygotowany na spotkanie z facetem, więc mam w domu mały bałagan, bo nie przewidywałem wizyty dziewczyny. Ale chyba nie opadną ci ręce, jak zobaczysz mój pokój. To co? Idziemy?
Zgodziła. Zapłacił za pizzę i udali się do jego mieszkania.

– Nie wiedziałam, że znasz takie sławy- komplementowała Adriana Jola (bo takie miała imię, dopiero w drodze z pizzerii mu je zdradziła).

Faktycznie, kontaktował się regularnie z czołówką polskiej sceny gier strategicznych, a z kilkoma z nich toczyła właśnie bój. W pojedynku trzech na jedną radziła sobie całkiem nieźle, kilka z góry zdawałoby się przegranych wojen rozegrała na remis, a z czasem zaczęła nawet prowadzić na liście zwycięzców.

Bardzo spoufalili się przez te kilka godzin, więc w ogóle jej nie przeszkodziło, że usiadł za nią na krześle i zaczął masować zmęczone od ślęczenia przed komputerem barki. Delikatnie ugniatał dłońmi i muskał palcami spięte ramiona, a od czasu do czasu pieszczotliwie je głaskał, badając reakcję Europy86. Po kwadransie przestał i nieśmiało położył dłonie na jej brzuchu, obejmując ją od tyłu. Drgnęła.
– Adek, no co ty… -była bardziej rozbawiona, niż zagniewana.
– Za dobrze ci idzie, nie mogę pozwolić, by moi kumple przegrali z nowicjuszką. Masz łaskotki?

Czubki palców mężczyzny zwinnie zatańczyły na napiętym we wdechu brzuchu kobiety. Jola roześmiała się i odwróciła znienacka, spotykając oczami wzrok Adriana.

Zapadła cisza. Dwoje młodych ludzi siedziało, patrząc sobie w oczy. Dzieliło ich oparcie krzesła, co wcale nie przeszkadzało w tym, by jego dłonie spoczywały na biodrach partnerki. Między ich głowami z początku była kilkunastocentymetrowa odległość, ale gnani instynktem, sekunda po sekundzie zbliżali się do siebie, rozchylając usta. Nie po to, by wymówić jakieś słowo mogące zniszczyć atmosferę, jaka powstała w ciągu tych kilku minut. Po to, by przez złączone wargi mogły wysunąć się języki, by dać upust żądzom obojga ciał.

Jola nie miała żadnych skrupułów. Od kilku miesięcy nie miała żadnej przygody, a Adrian był przystojny, elokwentny, dowcipny, trochę nieśmiały, ale przy odrobinie szczęścia mógłby mieć każdą kobietę. Nie była w żadnym związku, jednocześnie miała świadomość, że numerek z Adkiem nie musi mieć długofalowych skutków.

Z tym większą przyjemnością wpiła się więc w usta mężczyzny, całkowicie przywierając do nich wargami. Smakowała truskawkami, bo takiego używała błyszczyka. Nie musiała więc długo czekać, aż w jej ustach zagości zwabiony słodyczą i ciekawością język kochanka. Czuła go wszędzie. Na swoim języku i pod nim, po wewnętrznej i zewnętrznej stronie dziąseł, na policzkach, podniebieniu, krawędziach zębów; lizał i uderzał swym gibkim narządem smaku, jakby szukał tych truskawek, które go tu zwabiły. W tej chwili oddałaby życie za jak najdłuższą adorację, ale by nie musieć składać tak drogiej ofiary, splotła ręce za jego karku i przysunęła z całej siły do siebie. Oparcie krzesła uciskało jej biust, który z pewnością czekały nie mniej wyszukane pieszczoty, a on siedział w zasadzie na krawędzi swego krzesła, by być jak najbliżej niej. Taka pozycja na dłuższą metę była bardzo niewygodna, ale w szale namiętności żaden mankament nie był w stanie przerwać im pocałunku.

Jakież więc było ich zdziwienie, gdy trąbki zagrały marsza w głośnikach komputera, a na ekranie gry pojawiła się wiadomość „Szykuj się do bitwy! Szwecja, Anglia i Francja wypowiadają Ci wojnę!”. Jola zerwała się jak oparzona, w roztargnieniu omal nie odgryzając języka zdezorientowanemu Adrianowi.
– Przykro mi, ale muszę wrócić do gry. -wykręciła się, choć oczy błyszczały jej od podniecenia, a zaróżowione policzki i głęboki oddech świadczyły o choćby najmniejszej ochocie na ciąg dalszy.
– Jasne, graj dalej. Ale nie licz na spokojną grę.

Wydawało się, że Jola nie ma szans w walce na dwa fronty. Na zachodzie jej terytorium nękali Francuzi, w Niderlandach rozpanoszyła się Anglia, w północnej Rzeszy Szwecja, a na Adriatyku pojawiły się francuskie okręty. Kto wie, jak się to skończy…

Adrian usiadł za nią i znów położył jej ręce na brzuchu. Nie miał zamiaru dalej ją łaskotać, po prostu bez oporów wsunął dłonie pod sweterek i podciągnął jej go aż pod pachy. Oparł brodę na ramieniu Oli i z tej pozycji miał piękny widok na odsłonięty dekolt graczki. Dwie całkiem spore piersi zajmowały każdy centymetr sześcienny stanika o sztywnych, gładkich miseczkach.

W tym czasie Ola próbowała ratować walące się imperium, ale tym razem jej taktyka nie sprawiła się tak, jak należy. Ponad połowa armii padła na zachodzie, a reszta na północy. Kiladziesiąt tysięcy żołnierzy wojsk sprzymierzonych maszerowało na Wiedeń.

Adrian nie zważając na to odpiął z tyłu stanik Joli i zdjął z jej piersi, chowając pod podciągnięty sweterek.
– No przestań, lepiej pomógłbyś mi na wojnie. -warknęła niezadowolona.

Zlustrował ekran i dotrzegł kilka małych oddziałów wroga na całej zachodniej granicy Joli. W sumie nawet nie sto tysięcy żołnierzy. Dziewczyna już planowała rozdzielić swój ostatni oddział na kilka części i iść ławą na wroga, ale zdecydowane chwycenie myszki przez mężczyznę odwiodło ją od tego.
– Nie. Mam lepszy pomysł. Grałem z nimi już nieraz. To cwane skubańce. Mają w zaciemnionych prowincjach większe siły i czekają, aż rozdzielisz swoje.
– To co mam zrobić?

Była zrozpaczona, co czuł w jej głosie. Przyszła kryska na matyska? Po chwili zastanowienia Adrian zlustrował jeszcze raz mapę i polecił:
– Wszystko na Amsterdam. Holandia ma tylko sześć prowincji, jeśli je podbijesz, z Anglią i Francją jakoś sobie poradzimy. W głębi kraju wyprodukuj maksimum wojska. Nie martw się zachodnimi prowincjami, odbijesz je. Tylko musisz najpierw wyłączyć Holandię.

Jola odwróciła się i pocałowała go w policzek, po czym wykonała posłusznie polecenie, albo raczej radę. W tej chwili nowy przyjaciel przypomniał sobie o oswobodzonych piersiach graczki. Znów spojrzał jej przez ramię i dojrzał dwie napięte, dorodne półkule. Mniej więcej pośrodku miały duże brązowe kółka z malutkimi suteczkami. Przywarł torsem do oparcia jej fotela i pewnie ujął w dłonie rozkoszne skarby. Jola wzdrygnęła się.
– Hej, bez przesady, ledwo się znamy!

Przemierzył opuszkami palców po brodawkach i Jolą targnął kolejny spazm.
– Zresztą… -łamał jej się głos- Idzie mi coraz lepiej, więc możesz sobie poużywać. Ale jeśli przegram przez ciebie wojnę, dostaniesz tą myszką po głowie.

Zauważył odbity na ekranie monitora uśmiech na jej twarzy, więc zabrał się dalej do dzieła. Kręcił piersiami w górę i na zewnątrz oraz w dół i do wewnątrz, cały czas masując opuszkami delikatną i jędrną skórę cudów natury. Wprawione ręce w kilka chwil postawiły na baczność sutki, więc Adek zmienił taktykę. Masował teraz całe wdzięki Joli otwartymi dłońmi, w końcowej fazie przemykając po nich tak, by sutki trafiały w rowek pomiędzy dwoma wyprostowanymi palcami. Powtarzał tę zabawę do znudzenia, a oddech Europy stawał się coraz głębszy i szybszy.

Po kilkunastu minutach pieszczot do Austrii przybył herold z propozycją: powrót do Status Quo. Uradowana dziewczyna wcisnęła ZATWIERDŹ, zerwała się z fotela i rzuciła na Adriana. Spadł pod jej ciężarem na podłogę i wylądował na plecach obtłukując sobie trochę łopatki, a Jola topless wylądowała na nim z ustami na wysokości jego krocza. Rozpięła mu rozporek i guzik, po czym zdecydowanym ruchem pociągła w dół. Zielone dżinsy zsunęły się razem z bokserkami, odsłaniając stojącego członka. Wstała i w mgnieniu oka zrzuciła z siebie sweterek, stanik, spodnie i figi.
– Szybka jesteś. -z nutą zdziwienia wyrzucił lekko zdezorientowany Adek.
– Wybacz, za kilka minut muszę wyjść, żeby zdążyć z wpisaniem oceny do indeksu.

Adrian przytaknął, podłożył sobie ręce pod głowę i milcząco zgodził się na szybki numerek. Nawet dobrze. Popatrzy sobie, jak ujeżdża go najinteligentniejsza dziewczyna w mieście.

Jola była wystarczająco rozpalona pieszczotami, by nie musiała silić się na żadną grę wstępną. Po prostu uklęknęła nad biodrami partnera, wzięła w swą rękę prącie i opadła na nie, idealnie trafiając w mokrą i nabrzmiałą muszelkę. Dla obojga było to ukoronowanie dążeń tego popołudnia. On od pierwszego spojrzenia chciał w nią wejść, ona od początku spotkania w pizzerii miała ochotę na niezobowiązujący romansik.

Po nabiciu się na Adriana odchyliła się do tyłu na tyle, by mogła oprzeć ręce na jego łydkach. Zaczęła unosić się i opadać z głośnym jękiem. Po chwili rozbujane piersi zaczęły klaskać o jej ciało i zderzać się ze sobą, a z jej ust dochodziły coraz głośniejsze objawy nadchodzącego spełnienia.

Adrian czuł tymczasem ciepło i wilgoć dość wprawionej partnerki. Będąc stroną pasywną w tym stosunku, patrzał z zaciekawieniem na wygolone łono, w którego dolnej części widniały rozchylone przez jego członka wargi, spomiędzy których wypływała powoli lepka ciecz i wystawała duża łechtaczka. Miał ochotę pogładzić ją palcem, ale zdał się na studentkę historii. Pośladki zderzające się z jego udami połączone z wysokimi damskimi jękami to muzyka dla uszu niejednego mężczyzny, a Adrian się do nich zaliczał. Miał ochotę na jeszcze więcej, ale natura mu na to nie pozwoliła. W chwili, gdy pomimo najszczerszych chęci nie wytrzymał i wytrysnął w rozgrzane wnętrze Joli, doprowadził szczęśliwie partnerkę do orgazmu. Poczuł dziesiątki zaciskających się na nim mięśni, wilgoć spływającą po mosznie i pachwinach, oraz wielką ulgę. Szczytująca Europa wydała kilka głośnych „ochów” i „achów”, na koniec wyszeptała łamiącym się głosem „Było cudownie” i wstała z niego.
– Masz tu gdzieś łazienkę?

Leniwie wskazał drzwi po prawej stronie korytarza, które było widać z ich miejsca na podłodze. Zabrała swoje rzeczy i udała się do kawalerskiej, średnio zadbanej toalety kochanka. W tym czasie Adek pozdrowił czekających na kontynuowanie rozgrywki przyjaciół, zapisał grę i wyłączył komputer.

Po kwadransie Jola wyszła mokra i naga z łazienki.
– Masz w tym domu jakiś czysty ręcznik?
Adrian odpowiedział ironicznym uśmiechem i wyjął z komody duży plażowy ręcznik nieużywany od pół roku, więc czysty po jesiennych porządkach (w tym praniu).

Kolejny kwadrans później odprowadzał Europę do drzwi. Pocałowali się namiętnie i umówili na nocną sesję z Europą Universalis II.

Scroll to Top