Long Lost Love

Karol był kierowcą TIRa. Jednym z wielu zawodowych kierowców na polskich drogach. Właśnie wracał z Krakowa do Gdańska. Wiózł mrożonki do portu. Trasa wypadła mu późnym popołudniem powoli przechodzącym w wieczór. Od kilku minut miał po obu stronach drogi jakiś las. Tu i ówdzie stały tirówki. Od kilkunastu dni nie kochał się z żoną, która obraziła się na niego o jakiś pierdół i dziwnie nie miała ochoty na seks. Może to być dziwne zważywszy na fakt, że mieli dopiero po trzydzieści lat. Za kilka minut musiał zrobić sobie trzykwadransową pauzę. „A co tam, raz kozie śmierć” -pomyślał i zatrzymał się na najbliższym poboczu. Stała tam jakaś niezła sztuka. Otworzył jej drzwi pasażera i pozwolił wsiąść.

Gdy już wdrapała się do kabiny, zlustrował ją wzrokiem. Miała długie, kasztanowe włosy, zielone oczy i gładką, opaloną cerę. Dokoła oczu dostrzegł pierwsze zmarszki dodające urody uśmiechniętej buzi. Idealnie białe zeby. Mogła być w jego wieku. Nie miała stanika pod koszulką bez pępka, widział jej sterczące pod materiałem sutki. Nic dziwnego, jest koniec lipca, każdemu może być gorąco. Dżinsy-biodróweczki kończyły się tuż za pachwinami. Może i majteczek nie miała?

– Cześć, jestem Karol. Ile bierzesz za numerek?
Podał jej rękę. Wyciągnęła ku niemu dłoń. Była zadbana, a paznokcie pomalowane na krwistoczerwony kolor.
– Asia. Pięćdziesiąt.

Wcale nie tak źle. Zabawi się z nią, zapłaci i odjedzie. Żadnych zobowiązań. Zaciągnął zasłony na przedniej szybie i spuścił rolety na okienkach w drzwiach. Zapalił światełka.
– Właź na łóżeczko i zobaczymy, jaka z ciebie niegrzeczna dziewczynka. -rozkazał.

Uśmiechnęła się ukazując dwa rzędy równych śnieżnobiałych zębów. Oparła się łopatkami o oparcie fotela i chwyciła obiema dłońmi dolny skraj koszulki, po czym szybkim ruchem zdjęła ją przez głowę. W tej pozie prężyła swe niemałe piersi, nie mniej opalone od reszty ciała, okraszone brązowymi sutkami z małymi aureolkami. Wdzięki Asi wyglądały bardzo dobrze jak na trzy krzyżyki właścicielki. Następnie wstała i rozpięła rozporek spodenek. Jedną dłonią odpięła guziczek, a drugą zsunęła dżinsy z pełnych bioder. Faktycznie była bez majtek. Miała bardzo finezyjnie wydepilowane łono- prawie całe ogolone z wyjątkiem kępki w połowie drogi między pępkiem a kroczem.
– Masz gumki? -spytała, siląc się na zachęcający ton.
– Jasne. -odparł, po czym wyjął portfel i z jednej przegródki wydobył zapakowanego kondoma z pastą plemnikobójczą i lubrykantem- w sam raz na szybki numerek.

W tym czasie Asia przeniosła się z fotela na leżankę. Położyła się na lewym boku i podparła sobie głowę ręką. Karol mógł w pełni zlustrować piękno ciała prostytki. Wcięcie w talii kontrastowało z zaokrąglonymi biodrami. Piersi siła grawitacji skierowała w dół, optycznie je powiększając. I do tego te wstydliwie zwarte nogi, jakby seks nie był dla niej chlebem powszednim…

Karol spokojnie wstał i wszedł w tunel między dwoma fotelami, po czym zsunął spodnie i slipy, by ukazać rosnącego członka niezbyt imponujących rozmiarów. W dalszej kolejności pozbył się górnej części garderoby, butów i skarpetek. W tym czasie Asia położyła się na plecy, rozchylając uda i kładąc ręce w pozycji policyjnej „ręce do góry”. Piersi nabrały zachęcających kształtów, pozytywne wrażenie spotęgowały twardniejące sutki. Jakby miało jej to sprawić jakąś przyjemność. Karol rzucił się na nią jak drapieżnik na swą ofiarę. Szybko założył prezerwatywę na gotowego do akcji penisa, poprawił swoją pozycję rozszerzając jeszcze dostęp do szparki Asi, przywarł torsem do jej piersi i wszedł w nią z całym impetem niezaspokajanego od kilku tygodni samca.

Asia krzyknęła niczym rozdziewiczana „na sucho” i niewprawnie nastolatka. Karol zdezorientowany zaprzestał na moment ruchów, gdy poczuł ręce oplatające jego szyję.
– Rób tak dalej… Uwielbiam tak…

Zdziwiony nietypową prośbą, ponowił natarcie, równie mocno i bezkompromisowo. Jęknęła. Poczuł kłujące go sutki nabrzmiałych piersi kochanki. Kilkanaście ruchów wystarczyło mu, by dojść. W czasie, gdy pompował spermę w prezerwatywę, doszła też Asia. Spojrzał jej głęboko w oczy, a ona na niego.

W tym momencie oboje otworzyło szeroko oczy i odskoczyli od siebie, jak oparzeni. Z obojga ust wydobyło się imię partnera:
– Asia?!
– Karol?!

Mężczyzna nigy jej by się tu nie spodziewał. W oczach kochanki dojrzał ten sam orgastyczny błysk jak wtedy, gdy kochali się po raz pierwszy… w ósmej klasie podstawówki! Ale jak ona się zmieniła- stała się bardziej kobieca, urosły jej większe piersi, przefarbowała swe niegdyś piękne blond pukle do pasa na sięgające ramion kasztanowe…

W ułamku sekundy kobieta rozpłakała się jak bóbr. Podkurczyła nogi i oparła się plecami o ścianę kabiny, oparła czoło na kolanach (by nie widział jej twarzy) i płakała. Karol był zupełnie zdezorientowany. Przeżyli ze sobą swój pierwszy raz, ale później ich drogi się rozeszły, jego rodzina wyprowadziła się do Gdańska i to tam rozpoczął naukę w zawodówce.
– Przepraszam cię… -powiedziała przez łzy, po czym zaczęła zakładać spodenki, co nie szło jej zbyt wprawnie.
– Nie musisz.
– Jestem kurwą… zwykłą kurwą… I akurat na ciebie musiałam trafić… Przepraszam cię…

Zatkało go jeszcze bardziej.
– Pewnie chcesz widzieć dlaczego… Bo jestem… -pociągnęła silnie nosem- Jestem nimfomanką. Tak! Chcę i lubię dawać dupy!

Po czym rozryczała się na dobre. Karol wyjął ze schowka chusteczki i podał je Asi, obejmując przy tym pozostającą topless kobietę.
– Daj spokój… Przecież to nie twoja wina, że lubisz seks. Nie próbowałaś nigdy czegoś z tym zrobić?
– Nie… wstyd mi iść do psychologa, psychiatry czy kogo tam trzeba… Co mam robić? Jeszcze trochę a będę za stara i tylko w pornolach będą mnie chcieli…

Mężczyzna pocałował ją we włosy, chcąc dodać jej otuchy.
– Na pewno coś da się zrobić. Słuchaj, może zabiorę cię do Gdańska?
– Zwariowałeś?! I co niby to mi pomoże? -zaoponowała, choć dalej tonęła we łzach.
– Nie zostawię cię tak. Co by nie było, kiedyś byliśmy razem.
– To stara miłość. Stara… i dawno martwa.

Karol wstał i ubrał się. W tym czasie Asia założyła (albo raczej wcisnęła) koszulkę i zabierała się do wyjścia.
– Nie chcę od ciebie pieniędzy. Zostaw mnie w spokoju.

Wtem silna dłoń chwyciła ją za prawą rękę pomiędzy barkiem a łokciem.
– Nie pozwolę ci odejść. Nie chcę, byś tak skończyła.
Wyrwała się.
– A czy nigdy nie pomyślałeś, że ja nie chcę? Dobrze mi tak, jak jest, i niech zostanie.
– Asiu, ale…
– Odpierdol się! -wykrzyczała mu w twarz z nowym potokiem łez i szybko opuścił pojazd, zostawiając w środku oniemiałego Karola.

Spojrzał na zegarek. Minął niecały kwadrans. Jeszcze pół godziny pauzy. Zamknął drzwi, rzucił się na łóżko i podłożył sobie ręce za głowę, kombinując, jak by tu w tym czasie uratować zabłąkaną duszę.

Scroll to Top