Harcerskie przygody

Nigdy nie marzyłem o tym, aby zostać harcerzem. Może to więc namowa mojej kuzynki i perspektywa wyjazdu nad morze sprawiły, że jednak zdecydowałem się spróbować harcerskiego życia. Monika to moja najfajniejsza kuzynka. Właściwie od piaskownicy jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Mogę pogadać z nią o wszystkim, zwierzyć się ze swoich problemów i znaleźć pocieszenie, gdy mam jakieś kłopoty. Jak na swoje 17 lat jest bardzo mądrą i dojrzałą dziewczyną. Nie u każdej nastolatki uroda idzie w parze z inteligencją. A że Monika jest śliczna, mogę bez dwóch zdań powiedzieć, że to ideał: jednocześnie mądra i piękna dziewczyna! Ciemne blond długie włosy, delikatna dziewczęca buzia, zielone oczka, zgrabna figura, nieduże piersi, ładna i kształtna pupa – eh! Każdy chłopak dałby się pociąć za taką Perłę! Toteż Monika odkąd pamiętam zawsze miała wokół siebie adoratorów. Taka sytuacja była jednak dla mnie miła, bo przy okazji stałem się dla niej kimś w sensie „osobistego ochroniarza”. A jeśli jakiś adorator był zbyt nachalny, wtedy Monika po prostu dawała mu do zrozumienia, że jestem jej chłopakiem – to zwykle skutecznie zniechęcało delikwenta do dalszych bojów o nią.

W Kołobrzegu mieliśmy być nad ranem a więc czekała nas noc spędzona w podróży. Szczęśliwie się złożyło, że w przedziale usiadł obok nas tylko jakiś chłopak z dziewczyną. Tak, więc z powodu braku przepełnienia mogliśmy liczyć na późniejszą możliwość w miarę wygodnego spania. Czytałem książkę, musiałem się chyba zaczytać, bo nie zauważyłem, gdy Monika zasnęła. Zerknąłem na nią, wróciłem wzrokiem do książki i… znów zerknąłem na nią. Adrenalina chyba mi podskoczyła, bo poczułem wyraźnie pulsowanie w skroniach. Widok śpiącej, ślicznej dziewczyny w dodatku z podkulonymi zgrabnymi nogami nie mógł wywołać innej reakcji! Monika usadowiła się tak, że jej krótka spódniczka nie do końca spełniła swoją rolę. Właśnie, dlatego przed moimi oczami była jej wypięta pupa ledwo przyodziana w białe majteczki.

Moja wyobraźnia uruchomiła się automatycznie! Na skutek tego podniósł się oczywiście mój konik! Zerknąłem obok siebie i zauważyłem, że młody chłopak siedzący obok mnie również zauważył odsłoniętą pupę Moniki. Nasz wzrok w pewnym momencie spotkał się, uśmiechnęliśmy się tylko, ale chyba poza małym speszeniem zrobiło się miło, bo zdaje się, że równie szybko zareagowaliśmy na nieoczekiwany dla nas widok.
– Jestem Tomek.
– A ja Maciek – powiedział chłopak ściskając na przywitanie moją rękę. – Przepraszam za to gapienie się na Twoją dziewczynę. Nie chciałbym, żebyś mnie źle zrozumiał, ale taki widok działa chyba na każdego chłopaka.
– Nic nie szkodzi – odpowiedziałem z uśmiechem – Bo po pierwsze to nie moja dziewczyna, jest moją kuzynką a po drugie na mnie również ten widoczek zadziałał!

Śmiech rozbrzmiał w przedziale, ale w tym samym momencie ucichliśmy, bo dziewczyny spały. Nie chcąc, więc ich obudzić, zaczęliśmy rozmawiać szeptem.
– Twoja dziewczyna też jest bardzo ładna.
– Heh… – uśmiechnął się Maciek – To nie jest moja dziewczyna, to także moja kuzynka, Anka. Muszę niestety pilnować ją przez całe wakacje, bo jej rodzice strasznie się o nią boją. Jednym słowem jestem jej „bodygardem”. Poza tym jest jeszcze młoda, tak, więc nie sądzę, żeby można było z nią coś pokombinować tak jak z dziewczyną. – Uśmiechnął się widząc w mich oczach potwierdzenie jego słów.

W tej samej chwili Ania obróciła się opierając głowę o mały plecak, i jednocześnie wypinając pupę w naszą stronę. Patrzyliśmy jak na nadprzyrodzone zjawisko. Bo istotnie jest to zjawisko, gdy można przed sobą podziwiać ładne, delikatne pupcie ślicznych nastolatek! Po długiej rozmowie przyszło jednak znużenie. Oczy stawały się coraz bardziej zmęczone. Powieki ociężałe. Zanim odpłynąłem, pomyślałem sobie: „fajnie, bardzo fajnie, że poznałem Maćka”. Sen.

Harcerskie przygody – odsłona II

Pod namiotem

Tuż przed siódmą rano dotarliśmy do ośrodka. Na skraju lasu stał duży, drewniany dom. Na miejscu okazało się, że organizatorzy nie dopełnili wszelkich formalności, dlatego obóz harcerski został odwołany. Myślałem, że mnie trafi! Fuck! Podróż przez całą Polskę po to, żeby na miejscu dowiedzieć się o odwołanym obozie! Nieźle! Patrzyłem na smutne oczy Ani i Moniki, i na zaciśnięte pięści Maćka.
– Co teraz zrobimy? – Zapytała Monika.
– A co mamy robić?! Nie będziemy tu czekać aż łaskawie nas ktoś przywita. Idziemy! – Krzyknąłem i zarzuciłem na ramię plecak Moniki. Wszyscy bez zbędnych pytań posłusznie poszli za mną. Po godzinie dość szybkiego marszu zatrzymaliśmy się na piaszczystej skarpie. – Tutaj się rozbijamy! – Krzyknąłem znów prawie jakbym wydawał rozkaz i od razu dodałem: – I nie smucić mi się, uszy do góry!!! Bo nie jesteśmy na pogrzebie!
Na te słowa dziewczyny zaczęły się śmiać a Maciek trzepnął mnie w plecy tak, że o mało się nie przewróciłem.
– Nie gniewaj się Tomku! To tak spontanicznie! Z radości! Że tu jesteśmy! Odwołany obóz nie może nam zepsuć wakacyjnego wypoczynku! – Maciek wypowiadał te słowa „uhahany” jak małe dziecko i w sumie nie dziwię się mu, bo to przecież od nas teraz zależy, w jaki sposób spędzimy wolny czas. Trzepnąłem go, więc również w plecy śmiejąc się serdecznie.
– Zaraz rozbijemy namioty, ale wcześniej idę na chwileczkę w krzaczki! – Pognałem jak oparzony w stronę największych zarośli. Nagle stanąłem jak wryty. W najbliżej położonych zaroślach stała Ania. Była odwrócona tyłem, nie widziała mnie. Musiałem nie zauważyć, że ona trochę wcześniej pobiegła do lasu za taką samą potrzebą. Nagle Ania podwinęła spódniczkę i zręcznym ruchem ręki ściągnęła majteczki. Serce zaczęło mi walić jak młot! Jeszcze nigdy nie widziałem tak ładnej dziewczyny na golaska! Sytuacja wprawdzie niezręczna, ale co mi tam! Poczułem nieodpartą chęć dokładnego przyglądnięcia się temu, co pod majteczkami skrywa Ania. Ale jak tu cokolwiek dojrzeć skoro ona przykucnęła. Zacząłem obmyślać jakiś sposób, ale zanim na cokolwiek wpadłem – zobaczyłem jak Ania wstaje i naciąga majteczki. Wyostrzyłem wzrok i… odległości kilkunastu metrów zobaczyłem jej pupę, której nie zdążyły jeszcze przykryć jej majteczki! Mój konik od razu się podniósł! Miała delikatną, zgrabną pupę. Gładka skóra i śniady kolor! Ja pierdzielę! Nie wytrzymam! Rozsunąłem rozporek i wyciągnąłem konika. Zacząłem go powolutku masować cały czas patrząc na śliczną pupę Ani. Moja radość nie trwała jednak długo. Ania ubrała się całkowicie i pobiegła w stronę Maćka i Moniki.
– Tooooomek! Gdzie jesteś!!? Tooooomek!!!! – Usłyszałem wołanie Maćka. Ja pierdzielę! Myślałem, że się potnę! Schowałem szybko konika, zasunąłem rozporek i pobiegłem w stronę Maćka. Byłem tak wściekły, że przez to wołanie Maćka nie mogłem zwalić sobie do końca konika! Bez słowa zabrałem się za rozbijanie namiotu. Gdy już namioty były rozciągnięte Maciek zaproponował, że rozejrzy się po okolicy. Monika chyba trochę wykorzystała moment, żeby pobyć sam na sam z przystojniakiem, jakim niewątpliwie był Maciek, więc od razu doskoczyła do niego. Obwieścili nam, że wrócą za godzinkę i zniknęli w leśnych zaroślach. Tak, więc zostałem z Anią, śliczną, zgrabną długowłosą 16-latką. Z tą samą Anią, której jeszcze przed chwilką udało mi się podglądnąć. Boże! Gdyby się tak udało jeszcze raz!! Byłoby ekstra! Słońce już dość mocno przygrzewało i pomimo cienia rzucanego przez drzewa można było odczuć lipcowy upał. Ściągnąłem koszulkę i spodnie, zostałem w samych bokserkach. Ostatecznie nikogo obcego wokół nie ma, więc można się czuć bardziej swobodnie. Napiąłem lepiej i przymocowałem dokładniej jedną z linek namiotu i dałem szusa do środka.
– Upsss! Przepraszam… Aniu…. – Próbowałem wyjąkać z siebie. – Tuż przede mną zobaczyłem wypiętą pupę Ani. Przebierała się klęcząc.
– No w sumie mógłbyś być bardziej ostrożny – wydukała wyraźnie speszona Ania. – Ale jeśli już tu jesteś to może mi pomożesz? Nie ma wprawdzie obozu, ale mimo wszystko chciałabym trochę, chociaż pochodzić w mundurku. Pomożesz mi się przebrać?
Nie wierzyłem własnym uszom! I dlatego tylko wystękałem:
– Yhmmmm… – co miało oznaczać „z ogromną przyjemnością!” – Ale nie wiem Aniu jak mam Ci pomagać?
– Jeśli już jesteś za mną, sięgnij do plecaka po ręcznik, i podaj mi też białą koszulkę.
Wykonałem szybko polecenie. Podając koszulkę ręką dotknąłem przypadkowo pupy Ani. Przypomniał mi się widok, gdy jeszcze przed chwilką ją widziałem bez majteczek i… mój konik stanął! O kurczaki! Niezła jazda! Odruchowo zerknąłem na moje bokserki i zobaczyłem, że konik trochę wydostał się na zewnątrz. Wpadłem w popłoch, ale zorientowałem się, że będąc z tyłu Ani, za jej pupą, nie jestem narażony na jej spojrzenie. Wziąłem głęboki wdech i zsunąłem jednym szybkim ruchem bokserki. Konik wyprężył się bardzo mocno, a ponieważ również tak jak Ania byłem pochylony klęcząc, mój kutasek prawie dokładnie skierowany był na pupę Ani. Nie wytrzymam! Pomyślałem, poczułem pot spływający po moich skroniach. W namiocie zrobiło się gorąco. Ania przebierała koszulkę. Zacząłem powolutku masować konika. To szaleństwo! A jeśli ona zobaczy, co ja robię? Ryzyk fizyk! Ale nie wytrzymam! Masuję, więc powolutku i patrzę na białe majteczki Ani i na jej wypiętą dupcię. Nagle słyszę jej głos:
– Zarzuć mi ręcznik tak, żebym mogła się przebrać! – Chętnie zarzucę, tylko jak to zrobić? W namiocie ciasno jak w dziupli, Anie się obrócić ani przesunąć… Do kitu z tym! Pomyślałem i zarzuciłem ręcznik na plecki Ani. Chciałem jeszcze go poprawić, bo nie przykrywał jedynie pupy Ani, ale w tym samym czasie poczułem jej rękę sięgającą pod ręcznik. Ściągała majteczki! Ja pierdzielę! To niemożliwe! Czy to możliwe, że zaraz zobaczę najpiękniejszy widok w moim życiu? Nie! To chyba sen!! Zacząłem mocniej, ale nadal delikatnie masować swojego konika. Ściągałem i naciągałem skórkę mając czubek mojego peniska tuż przy pupie Ani, Jedynie milimetry, jedynie delikatny materiał białych majteczek dzielił mnie od jej pupy! Mój konik zrobił się bardzo gorący i wilgotny! Nie wytrzymam! Znów pomyślałem i na samą myśl strach przeleciał po mnie, ale… ryzyk fizyk! Raz się żyje! Delikatnie przysunąłem konika do pupy Ani i wreszcie jej dotknąłem! W tym samym momencie trochę odskoczyłem do tyłu, bo ręka Ani szybkim ruchem ściągnęła majteczki. To kosmiczne uczucie i największa zarazem tortura: mieć tak blisko śliczną pupę nastolatki a jednocześnie nie móc jej zobaczyć! Do ****y nędzy z takimi małymi namiotami! Ale nie mogę tego widoku pominąć, przepuścić! Nie darowałbym sobie przepuszczenia takiej okazji. Pociąłbym się, gdybym tej sytuacji nie wykorzystał. Tak, więc przeszedłem do ofensywy! Odsunąłem się trochę do tyłu i zniżyłem jeszcze bardziej tak, by z bliska zobaczyć dupcię Ani. Fuck!!! Nic z tego! Ten namiot jest chyba dla smerfów!!! Już prawie godziłem się z myślą, że nie zdołam zobaczyć tego, co bardzo chciałem ujrzeć. Gdy nagle Ania powiedziała:
– Podaj mi jeszcze balsam, zanim się ubiorę, muszę się posmarować.
– Ale gdzie ten balsam jest?
– Po prawej stronie, musisz sięgnąć do mojej kosmetyczki. – No i stało się! Niechcący, nachylając się po balsam poczułem jak dotykam nagiej pupy Ani. Mój konik zesztywniał jeszcze bardziej. Myślałem, że natychmiast wystrzelę, ale powstrzymałem się.
– Posmaruję sobie ręce i brzuszek, brzuszek Ty później posmarujesz mi plecyki? – Dobrze Aniu – odpowiedziałem z walącym sercem! Nic nie widzi, więc zaczynam znów mocniej masować mojego konika. Ania daje mi balsam. Widzę jak jej delikatne ciało porusza się, gdy smaruje sobie brzuszek. A ja trzymając w jednej ręce balsam drugą masuję konika. I nagle – chcąc wyciągnąć coś z plecaka Ania nachyliła się do przodu. Moim oczom ukazała się jej pupa w całej okazałości! Co za widok!!! Chyba się potnę!! Zwariuję!!! Oszaleję!!! Serce biło jakbym przebiegł sprintem 50-kilometrowy maraton!!! Teraz zobaczyłem lekko rozchylone pośladki Ani, a nieco niżej kształtną, delikatną, gładką cipkę!! I stało się!!! Wulkan nie wytrzymał dłużej napięcia… Akurat tuż przy rozchylonych pośladkach Ani… trysnąłem!!! Strzeliłem z taką siłą, z jaką chyba jeszcze nigdy nie tryskałem!!! Gejzer!!!! Strużki spermy poleciały prosto na jej dziurkę między lekko rozchylonymi pośladkami! Pot lał się ze mnie prawie strumieniem. Było tak bardzo gorąco! Znów strzał i tym razem sperma wylądowała na plecykach Ani. Wstrząs i zadrżałem nagle! Moje ciało spięło się, wszystkie mięśnie nagle maksymalnie naprężone a przed oczami pochlapana spermą dupcia Ani!
– Tomuś! Ale ty miałeś balsamem posmarować mi plecyki a nie coś innego – zawołała nieoczekiwanie Ania.
– Przepraszam Aniu, źle chwyciłem buteleczkę z balsamem… wystękałem… – jednocześnie wyciskając z mojego konika ostatnie kropelki ciepłego i gęstego nektaru
– A dlaczego ten balsam jest taki ciepły? – Zdziwiła się Ania.
– To chyba z tego gorąca i chyba trochę ogrzał się, gdy trzymałem go w ręku.
– No dobrze! A więc posmaruj mi wreszcie moje plecyki i zmykaj z namiotu, bo jest trochę za ciasno i chyba nie dam rady się tak przebrać!
– Dobrze Aniu – wydukałem, jednocześnie naciągając szybko bokserki. A mogę wytrzeć ten balsam, który nieostrożnie wylałem na Twoją pupę?
– No nie wiem… przecież mogę zrobić to sama – trochę speszyła się Ania.
– Skoro już jestem z tyłu to zrobię to szybciutko i delikatnie…
– Dobrze, tylko pośpiesz się, bo zaraz wróci Maciek z Moniką.
Nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę. A jednak! Dotknąłem palcami rozchylonej pupy Ani i zbierając wytryśniętą tam spermę przeciągnąłem delikatnie dłonią wzdłuż jej dupci zatrzymując się na jej gładkiej, delikatnej cipce, która teraz lepiła się od spływających powolutku strużek spermy! To nie dzieje się naprawdę! A jednak działo się jak najbardziej! Wytarłem dłoń o bokserki. Posmarowałem plecyki Ani balsamem i wyskoczyłem z namiotu. Leśne, rześkie powietrze przyprawiło mnie o lekki zawrót głowy. Uśmiechnąłem się do siebie w myślach: Jestem szczęśliwcem! Jestem wielkim farciarzem! : )

Odsłona III – dobrze jest mieć przyjaciela

Dzień upłynął bardzo szybko. Rozbiłem z Maćkiem nasz namiot. Dziewczyny pozbierały w lesie trochę jagód. Wieczorem zjedliśmy przy ognisku razem kolację.
– Mimo wszystko to był męczący dzień – westchnęła Monika – i zaraz dodała – Nie gniewajcie się, ale chyba pójdę już do namiotu.
– Ja też pójdę spać – wyszeptała ziewając Ania. – Ale nie siedźcie długo przy ognisku! Rano wstajemy wcześnie, żeby zobaczyć wschód słońca!
– Trochę pogadamy i też wskakujemy do namiotu – odparł Maciek. – Słodkich snów! – Gdy Ania z Moniką zniknęły w namiocie, zapadła głęboka cisza. Z lasu dochodziło jedynie ciche pohukiwanie sowy. Charakterystyczne skrzypienie oznaczało, że nasze namiot dziewczyn został zabezpieczony przed ewentualnymi intruzami.
– Zasunęły zamek – wyszeptałem.
Maciek uśmiechnął się, mrugnął oczami i rozsunął dużą kieszeń swojego plecaka. Zręcznym ruchem wydobył butelkę i zaprezentował mi ją tak, jak prezentuje się najdoskonalszy gatunek francuskiego wina.
– Może być? – Zapytał Maciek mrużąc przy tym oczy i wykrzywiając tak twarz, jakby miał za chwilę wypić litr kwaśnicy! Roześmialiśmy się cicho. Nalaliśmy do kubków trochę Bollsa, dolewając pomarańczowego soku. Dźwięk stukających się kubków brzmiał nieco dziwnie przy ognisku, ale pierwszy łyk mocnego drinka sprawił, że zrobiło się cieplej.
– Miałem dzisiaj przygodę z… – zacząłem, ale nie dokończyłem, bo znów wybuchnęliśmy śmiechem. W tym samym, bowiem momencie Maciek również powiedział „Miałem dzisiaj przygodę z…” Stuknęliśmy się kubkami i znów głęboki łyk smacznego drinka rozgrzał nas i jeszcze bardziej rozweselił.
– Miałeś przygodę z Moniką? – Pociągnąłem temat
– Tak! I zdaje się, że nie uwierzysz, jaka to była przygoda!
– Pewnie, gdy opowiem Ci moją przygodę z Anią, także nie uwierzysz, że coś takiego mogło być możliwe! Znów serdecznie parsknęliśmy śmiechem, głęboki łyk rozgrzewającego drinka i… Maciek zaczął opowiadać. Im dłużej brnął w swoją opowieść, tym bardziej przecierałem uszy ze zdumienia! Opowiadał, opisywał szczegóły a mnie robiło się coraz bardziej gorąco i… coraz bardziej czułem, że mój konik zaczyna się prężyć. Ostatni łyk. Puste kubki.
– Chyba dajemy szusa do namiotu? – Pytająco zwrócił się do mnie Maciek.

***

Kolejny, słoneczny dzień spędziliśmy nad morzem. Opalając się i kąpiąc. Raz tylko zeszliśmy z piaskowych grajdołków na krótki czas, aby zjeść coś dobrego na obiad. Po obiadku nie zwlekając wróciliśmy, czym prędzej na plażę i tam pozostaliśmy już do późnego popołudnia.

Ania z Moniką bez przerwy smarowały się jakimiś kremami i balsamami. Ja z Maćkiem zbudowaliśmy sobie głębszy grajdołek, formując po bokach piaskowe ścianki, które z narzuconym ręcznikiem dawały efekt małego namiotu. Mogliśmy sobie spokojnie rozmawiać jednocześnie nie narażając się na przykre, gorące słoneczne promienie.
– Nie gniewaj się, że o to pytam, ale jednak ciekawość mnie zżera… Podoba Ci się Monika? – Zagadnąłem Maćka.
– Wcale się nie gniewam i nie będę ukrywał, że bardzo mi się podoba! – Odpowiedział z uśmiechem i zaraz dodał: – A dlaczego pytasz?
– No wiesz… Ehm…. No….
– Chciałeś powiedzieć, że Tobie podoba się Ania?! – Podejrzliwie zagadnął Maciek.
– No właściwie z ust mi to wyjąłeś! Ania Bardzo mi się podoba! Jest taka śliczna, zgrabna, delikatna. Pomyślałem, że jeśli pozwoliłbym Ci pokręcić z moją Moniką, to czy Ty pozwoliłbyś mi poderwać Anię?
– Stary! Przecież nie musisz mnie pytać o pozwolenie! Ale szczerze mówiąc pomyślałem o czymś jeszcze. Nie wiem jak na to zareagujesz…, Ale… Chciałbym bardzo popieścić się z Moniką…
– A moim marzeniem jest pieścić się z Anią! – Wyskoczyłem w tym samym niemal momencie, gdy Maciek wypowiedział swoje marzenie. Ale…
– Dlaczego posmutniałeś? – Zapytał Maciek
– Miałem już okazję w namiocie zobaczyć z bliska dupcię i muszelkę Ani… Ale ja chciałbym, żeby ona tak naprawdę się ze mną popieściła!
– Nie pękaj! I nie załamuj się! Coś wymyślimy! Co dwie głowy, to nie jedna! – Maciek klepnął mnie w plecy i jednym szusem wyskoczył z grajdołka by potem zniknąć w błękitnych, spienionych falach. Po kilkunastu sekundach wynurzył się, potrząsnął głową, popatrzył w moją stronę i krzyknął:
– Dziś wieczorem statek wpłynie do portu!!!!!!!!!!!!!
Nie bardzo go zrozumiałem, ale po kilku chwilach zacząłem się sam do siebie uśmiechać. Coś Maciek knuje! Hmmm…. Chyba zaczyna mi się podobać to jego knucie.

***

Przygotowaliśmy mocniejszy napój dla każdej z dziewczyn, ale chciały korzystać tylko z jednego kubka. Już po pierwszych kilku łykach zaczęły się chichrać z każdego wypowiedzianego przez nas słowa. Nie mogliśmy na poważnie poruszyć żadnego tematu. Chyba szybko położymy się dzisiaj do namiotów… Pomyślałem smętnie.
– A może zagramy w karty? – Nagle wyskoczyła Ania
– Dobry pomysł! Ale, o co gramy? – Zapytał z ciekawością Maciek.
– A musimy o coś grać? Po prostu grajmy na fanty! Ten, kto przegrywa daje jakiegoś fanta! – Z uśmiechem dorzuciła Ania
– Fantem może być jedynie coś z własnego ubrania! – Dorzuciłem jednocześnie puszczając oko w stronę Maćka.
– Dobrze – przytaknęły dziewczyny i zaczęliśmy grę.
Było jeszcze dość ciepło, więc ubrani byliśmy raczej skąpo. „Na długo nam tych fantów nie bardzo starczy”… Pomyślałem zupełnie nieświadomy tego, co za chwilę się wydarzy. Pierwszą partię przegrałem ja. Bez słowa ściągnąłem koszulkę i rzuciłem ją na środek koca. Dwie następne partie przegrał Maciek, a więc siedział teraz przed nami w samych tylko bokserkach. Mijały minuty. Nagle na buzi Ani pojawił się rumieniec…
– Co się stało? – Zapytałem
– Teraz ja przegrałam a więc moja kolej na fanta… Uśmiechnąłem się lekko pozostawiając bez komentarza ciche oświadczenie Ani.
– Ale… ja nie mam nic pod bluzką… wyszeptała Ania
– A więc musisz siedzieć bez bluzeczki – dodał Maciek.
Ania pesząc się powolutku ściągnęła bluzkę, naszym oczom ukazały się delikatnie, niewielkie piersi, z małymi, delikatnymi sutkami. Pierwsze sekundy nagłej nagości sprawiły, że dziewczyna zasłoniła piersi ręką, ale po chwili chyba pogodziła się z utratą fanta. Graliśmy nadal a ja patrzyłem jak zaczarowany na śliczne i delikatne piersi Ani. Następną partię przegrała Monika. Ściągnęła, więc również bluzkę, ale odpięła także stanik i rzucając go na środek powiedziała:
– Trudno… Wcześniej czy później i tak musiałabym go zdjąć, bo nie jestem zbyt dobra w kartach. Następne rozdanie, kilka ruchów, cztery kolejki i… na twarzy Moniki pojawia się czerwony kolor… – Przegrałam… Wyszeptała i… w tym samym momencie zorientowałem się, że Monika jest jedynie w majteczkach od stroju kąpielowego. Serce zabiło mocniej. Pierwszy raz będę mógł zobaczyć moją kuzynkę na golasa! Monika uklęknęła i powolnym ruchem ściągnęła majteczki do wysokości kolan, potem lekko się przechyliła unosząc trochę jedną nogę, po której zesunęła majteczki do końca. Myślałem, że to nie dzieje się naprawdę. Ania uśmiechała się tylko a ja z Maćkiem patrzyliśmy na Monikę, która teraz klęczała przed nami w całej okazałości, zupełnie naga.

W jednej chwili zorientowałem się, że konik mi stoi już całkiem mocno. Spojrzałem na Maćka. Jego konik również podniósł się i zaznaczył zmianę swojego stanu tworząc znaczne odchylenie w bokserkach. Wzrok Maćka prawie jak zahipnotyzowany utkwiony był na czymś położonym zdecydowanie niżej… Odruchowo zacząłem szukać tego miejsca, które tak intensywnie kontemplował Maciek. Tak! Już wiem, już widzę! Nie można było nie zauważyć… Poniżej delikatnego brzuszka dojrzeć można było śliczną, zupełnie gładką szparkę Moniki.

Z trudem wróciłem do gry. Otrzeźwiałem dopiero, gdy zorientowałem się, że następną rozgrywkę przegrałem właśnie ja. Cóż miałem zrobić? Zsunąłem bokserki i w tym samym momencie poczułem na sobie spojrzenie dziewczyn i Maćka. No nieźle! Początkowa irytacja z zaistniałego zdarzenia szybko przemieniła się w niewielkie podniecenie. W następnym rozdaniu przegrała Ania. Trochę z oporem ściągnęła majteczki, ale szybko usiadła na kocu… po turecku! O ja Cię pierdzielę! Właśnie widzę jak jej muszelka delikatnie się rozchyliła. Wyglądało to tak naturalnie, jakby Ania codziennie siadała nago przed swoimi przyjaciółmi. To dobrze, że się nie zakrywa! Taką ma śliczną cipkę! Wiele bym dał za to, aby móc, choć przez chwilkę ją powąchać albo pocałować. Po kilku następnych rozdaniach już wszyscy siedzieliśmy zupełnie nadzy z małą stertą naszych ubrań pośrodku.

– Chyba jednak wskoczymy do namiotu. Zrobiło się już trochę chłodno, więc grę możemy dokończyć w środku. – Zaproponował Maciek. Dziewczyny pierwsze się poderwały i ponieważ ich namiot nie zmieściłby czterech osób dały szusa do naszej pałatki. Powoli podniosłem się i nagle zorientowałem się, że trzymam rękę na moim komiku i masuję go… Ale wtopa! Pomyślałem, i na dodatek przy Maćku!
– Daj spokój! – Szepnął Maciek i od razu dodał: Chyba powinniśmy się po prostu wyluzować! – W tym samym momencie dojrzałem, że Maciek kładzie rękę na swoim koniku i zesuwa z niego skórkę. Moim oczom ukazała się jego wilgotna główka. Wykonał kilka powolnych ruchów, naciągnął powrotem skórkę i powiedział:
– Ale jestem podkręcony!
– Ja też stary! Jeszcze nigdy tak mi nie sterczał!
– Bardzo twardy? Mogę dotknąć? – Zapytał po ciuchu Maciek.
– Jasne – odpowiedziałem trochę zaskoczony jednocześnie obejmując swoją dłonią konika Maćka. Jak na szesnastolatka wyglądał nawet dość hojnie obdarowany przez naturę ale to, co chyba było również miłe w tym wszystkim to fakt, że miał podobne do mojego delikatne ciało, gładką skórę i niewielki zarost przy koniku. Wykonałem kilka powolnych ruchów masując peniska Maćka, ale w tym samym momencie Maciek też kilka razy poruszał moim konikiem ściągając i ponownie naciągając skórkę. Mmmmmm… Miłe to nawet! Pomyślałem, i nie musiałem szukać potwierdzenia, bo i Maciek uśmiechał się patrząc na mnie. Z namiotu dobiegł śmiech dziewczyn.
Przerwaliśmy naszą zabawę i daliśmy szusa do namiotu. Dziewczyny leżały na plecach mając złożone i lekko zgięte nogi przed nami.
– No to gramy dalej!? – Pytająco rzuciłem do nich.
– My chciałybyśmy sobie trochę poplotkować, więc możecie sobie grać z Maćkiem. Poza tym nie mamy już fantów, więc zajmijcie się swoimi rzeczami a my sobie pogadamy!

Maciek popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Dziewczyny leżały nago i zupełnie przestały się przejmować naszą obecnością. Gdy usłyszeliśmy, że zastanawiają się nad tym, jaką farbę wybrać, aby kolor włosów miał dobry odcień było jasne, że chyba bardziej zainteresowane są ploteczkami niż jakąkolwiek grą czy zabawą. W pewnym momencie Maciek rozchylił nogi Monice… Zamarłem w bezruchu. Myślałem, że zaraz usłyszę pisk i trzaśnięcie w twarz. Dziewczyny jednak w najlepsze obgadywały kolejne możliwe odcienie włosów. Maciek patrząc na mnie z uśmiechem przysunął twarz bardzo blisko jej ud. Położył głowę na jej łonie tak, że nos miał tuż przy muszelce Moniki. Powoli zaczął wąchać. Delektował się zapachem świeżej, delikatnej, gładkiej i pachnącej cipki Moniki. Tak samo rozchyliłem nogi Ani. Byłem na tyle dobrze usadowiony, że mogłem bez problemów podziwiać jej gładką muszelkę! Pierwszy raz tak dokładnie mam okazję na to, by podziwiać leżącą nagą dziewczynę. Pierwszy raz mam taką możliwość, by z bliska podziwiać śliczną szparkę atrakcyjnej, dorastającej dziewczyny.

Położyłem się podobnie jak Maciek. Powoli zacząłem wciągać powietrze rozkoszując się świeżym zapachem skarbów Ani. Zacząłem masować sobie konika cały czas wąchając Ani muszelkę. Maciek już chyba był nieźle podniecony, bo zauważyłem, że końcówka jego peniska jest już mocno wilgotna. Uśmiechnął się do mnie i przymykając oczy znów zaczął go masować.
Nagle dziewczyny nieoczekiwanie przesunęły się do siebie, tak, że leżąc teraz na boku mogliśmy podziwiać zarówno ich muszelki jak i delikatne pupy. O fuck!!! Ale widok! Jednym spojrzeniem zrozumieliśmy się z Maćkiem. Nachyliłem się trochę i pocałowałem delikatnie muszelkę Ani. W tym samym momencie zobaczyłem, że Maciek rozchyla delikatnie pośladki Moniki i wsuwa między nie język. Mmmmm… Zacząłem także lizać delikatnie cipkę i dupcię Ani. W ustach poczułem bardzo przyjemny i delikatny słodko-kwaśny smak. Zauważyłem kątem oka, że Maciek przysuwa bardziej swojego konika do pupy Moniki. Poślinił dłoń, przejechał kilka razy po stojącym penisku i przysunął go bardzo blisko dupci Moniki. Chwyciłem go energicznie za rękę…
– Nie! – Powiedziałem cicho, ale stanowczo. – Nie psuj zabawy!
– Dlaczego? – Wyszarpał swoją rękę Maciek – Nie skorzystasz z takiej okazji?!!! Miałeś już możliwość kochać się z dziewczyną?
– Nie miałem – odrzekłem po cichu.
– Ja też jeszcze nigdy nie miałem takiej możliwości, i dlatego chciałbym spróbować jak to jest!
– Ale Maciek… – chciałem mu wytłumaczyć.
– Po prostu chciałbym delikatnie wsunąć konika do jej dupci i rozkoszować się tą chwilą jak najdłużej!
– Ja też chciałbym bardzo! – Powiedziałem ze smutkiem. – Ale… zaufaj mi! Nie będziesz żałował!

Nie chcę, abyśmy uprawiali z dziewczynami seks! Wiem, że możesz mnie uznać za wariata, ale chciałbym, abyśmy jedynie rozkoszowali się widokiem i zapachem ich szparek i wypiętych pupek! To jest nieprawdopodobne przeżycie! Nic nie robić, nawet nie dotykać! Jedynie przysunąć nosek bliziutko i rozkoszować się zapachem cipki młodziutkiej i tak bardzo pięknej dziewczyny! A na koniec zmoczyć ją ciepłym gęstym nektarem!
– No dobra! Niech Ci będzie! – Odparł Maciek trochę zrezygnowany, że nie udało mu się przeprowadzić tego, co sobie zaplanował.
Przysunęliśmy się bardzo blisko dziewczyn. Szeroko rozchylając im nóżki usadowiliśmy się naprzeciwko siebie tak, że mogliśmy obserwować nasze ruchy i jednocześnie mogliśmy widzieć ich muszelki. Zacząłem szybciej masować konika. Maciek był chyba mocniej niż ja podniecony, bo zauważyłem, że jego konik jest już bardzo wilgotny. Zacząłem masować szybciej przysuwając się tak, że delikatnie dotykałem dupci Ani.

Nasze ruchy stały się szybsze i coraz mocniejsze. Temperatura podskoczyła a po ciele spływały nam strużki potu… Było tak miło! Tak słodko! Tak bardzo rozkosznie! Nie mogłem doczekać się widoku szparek dziewczyn zmoczonych strużkami naszej spermy! Rozchyliłem jeszcze bardziej nogi Ani, zobaczyłem, że Maciek zrobił to samo unosząc wyżej nogę Moniki.

Masowaliśmy jak w transie. Na skutek naszych delikatnych pchnięć szparki dziewczyn były teraz delikatnie rozchylone. Ten widok przyprawił mnie o zawrót głowy! Już prawie… Jeszcze kilkanaście ruchów… Jeszcze głęboki wdech, bo poczuć zapach delikatnych i wilgotnych szparek dziewczyn. Spięcie wszystkich mięśni! W jednym momencie skurczyło się we mnie całe dotychczasowe podniecenie. I gejzer! Wytrysk! Mocny jak nigdy dotąd! Pierwsza strużka spermy, bardzo ciepła i bardzo gęsta zatrzymała się wprost na dupci Ani, oblewając dokładnie jej dziurkę. Następne strzały były już trochę chaotyczne, ale ponieważ konika miałem bardzo blisko Ani stąd cały nektar wylałem na nią. Jeszcze kilka ostatnich małych strzałów. Sperma rozlana była dokładnie na cipce Ani i delikatnie spływała strużkami po uniesionej lekko jej dupci. Ochhhh… Jaki widok! Cały czas masując jeszcze konika spojrzałem na Maćka, który właśnie w tym momencie trysną spermę na pupę Moniki. Jak na swoje naście lat wytrysk miał bardzo obfity. Gęste, białe strugi cieplutkiej i ś wieżej spermy bardzo szybko rozlały się na dupci Moniki. Maciek odskoczył na chwilkę, aby ponownie się przysunąć i… zaczął lizać pupę Moniki. Myślałem, że zwariuję! Przecież to szaleństwo!!! Wbrew rozsądkowi pochyliłem się i wysuwając język delikatnie zanużyłem go między rozchylonymi udami Ani. Nie przypuszczałem, że słodki smak cipki pochlapanej spermą będzie mieszanką tak bardzo wybuchową… Trysnąłem poraz drugi! W tym samym czasie poczułem ciepłe strugi na moich nogach i brzuchu! Maciek uśmiechając się mruknął jedynie „Przepraszam”… i nadal lizał szparkę Moniki.

Po kilku, może kilkunastu minutach naszym oczom ukazały się ponownie czyściutkie, lekko zaczerwienione, dokładnie wylizane muszelki naszych dziewczyn, które cały czas rozmawiały sobie o farbowaniu włosów i o kupionych niedawno sukienkach. Położyliśmy się z Maćkiem obok siebie. Dziewczyny jak gdyby nic się nie stało nie przerywały swojej rozmowy. Dopiero teraz odczuliśmy lekki chłód. Byliśmy spoceni, jakbyśmy przewalili, co najmniej 2 tony węgla! Maciek uśmiechnął się i powiedział:
– Dziękuję Tomek!
– Za co? – Odparłem zdziwiony.
– Że posłuchałem Cię i nie przeprowadziłem swojego planu do końca! To było jedno z najpiękniejszych doświadczeń mojego życia! Cieszę się bardzo, że się zaprzyjaźniliśmy! Dobrze jest mieć przyjaciela!

Scroll to Top