Wiejska przygoda

„Wiejska przygoda”

1. Wstęp

=> Łączki – bardzo mała miejscowość na lubelszczyźnie – wieś, w której się wychowałem. Nauczyłem się tutaj wszystkiego, w tym najwspanialszej rzeczy na świecie – miłości do drugiego człowieka…
=> Byłem młodym chłopcem pochodzącym z ubogiej rodziny. Utrzymywaliśmy się głównie z rolnictwa i to w dzieciństwie było moim największym zainteresowaniem. Towarzyszyłem ojcu przy większości jego prac, chodziłem wszędzie tam gdzie on i poznawałem życie na roli. Pewnego razu zawitaliśmy do domu sąsiada, aby coś uzgodnić. Miałem wtedy 10 lat i po raz pierwszy zobaczyłem i poznałem Gosię. Była ona córką sąsiada, u którego właśnie przebywaliśmy. Ojcowie na osobności załatwiali swoje sprawy karząc nam wspólnie za ten czas się pobawić. Gosia zabrała mnie do swojego pokoju gdzie spędziliśmy trochę czasu na wspólnej zabawie i lepiej się poznaliśmy. Od tamtej pory zostaliśmy niemal nierozłącznymi przyjaciółmi i każdego dnia spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, biegając po łąkach wśród kwitnących kwiatów, przesiadując nad pobliską rzeką i na rożnego typu innych zabawach… Czas mijał na beztrosko i jako dzieci i najlepsi przyjaciele obiecaliśmy sobie, iż zawsze będziemy razem.

2. Nieoczekiwany wyjazd

=> I tak jako dzieci spędzaliśmy miło czas nie myśląc o tym, co będzie działo się w przyszłości. O tym, że ktoś mógłby wyjechać lub zdarzyć by się mogło coś podobnego.
Tymczasem, gdy pewnego dnia wróciłem ze szkoły, ojciec powiedział mi, że wyjeżdżam do Krakowa, gdzie zamieszkam u jego brata i będę dalej się kształcił. Oczywiście wszystko to robił z myślą o mnie, ale wtedy jeszcze tego nie rozumiałem. Wcale się nie ucieszyłem, gdyż wiedziałem, że oznacza to koniec moich wspólnych wybryków z Gosią. Gdy jej to powiedziałem była na mnie bardzo zła i się obraziła…
Tak więc bez pożegnania wyjechałem następnego dnia do Krakowa gdzie poznałem nowych przyjaciół i zupełnie nowy styl życia… Po dwóch latach od wyjazdu bardzo brakowało mi tego, co pozostawiłem w rodzinnej miejscowości. W szczególności brakowało mi Gosi i jej pięknego uśmiechu. Była ona śliczną, czarnowłosa dziewczyną, w której oczach błyszczało szczęści i poczucie wolności. Od wyjazdu nie utrzymywaliśmy żadnego kontaktu. Wpadłem na pomysł by napisać kilka wierszy, które mógłbym jej wysłać. I tak powstawały kolejne zwrotki moich wierszy – wierszy o niespełnionej miłości, wierszy o miłości przerwanej przez los. Nie podpisywałem się i takie anonimowe wiadomości słałem do Łączek, gdzie trafiały w ręce Gosi. W wieku 17 lat były to bardzo osobiste wiersze, pisałem też erotyki, ale nie przestawałem ich wysyłać. Cały czas tęskniłem za dawnym stylem życia.

3. Powrót

=> I tak w wieku 18 lat postanowiłem wrócić do domu na okres wakacji. Rodzicie i młodsze rodzeństwo przyjęli mnie z wielkim entuzjazmem jednak ja w domu długo nie zabawiłem. Było to już niemal lato, łąki wyglądały bardzo pięknie, poszedłem nad rzekę – miejsce, w które niegdyś codziennie przychodziłem z Gosią. Usiadłem na trawie i rzucałem w wodę kamienie. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że ktoś stoi za mną i mnie obserwuje. Nie miałem odwagi się odwrócić, gdyż przypuszczałem kto to może być. Po chwili jednak zrobiłem to i ujrzałem piękną, wysoką, czarnowłosą dziewczyna z tym niesamowitym blaskiem w oczach. We włosach wplecione miała kwiaty. Uśmiechnęła się do mnie słodko a ja nie wiedziałem, co mam począć.
– Witaj ponownie! – usłyszałem.
– Cześć Gosiu! Nawet nie wiesz jak bardzo pragnąłem cię zobaczyć! Nie wiesz jak bardzo tęskniłem za tym, co tutaj zostawiłem odjeżdżając do Krakowa…

W tym momencie zauważyłem spływającą po policzku dziewczyny łzę, podszedłem do niej i mocno przytuliłem. Objąłem ją ze wszystkich sił mówiąc, że czekałem na to tyle czasu.
– Te wiersze… były od ciebie prawda?
– Tak, ja je napisałem. Wyrzucałem w ten sposób część smutku z mojego serca.
– Na długo wróciłeś?
– Na tyle ile będzie potrzeba by cię przekonać być wyjechała ze mną…

Po krótkiej wymianie słów usiedliśmy obok siebie i rozmawialiśmy o tym, co działo się podczas tej ogromnej przerwy.
Po tej rozmowie Gosia wstała, pocałowała mnie w policzek i uciekła krzycząc:
– Berek!
Wstałem i pobiegłem za nią. Gdy ją wreszcie dogoniłem byliśmy już na kolorowej od wspaniałych kwiatów łące… Przewróciliśmy się i upadliśmy na ziemię. Leżałem na Gosi. Patrzyłem jej prosto w oczy, nasze twarze zrobiły się bardzo poważne. Powoli zbliżyłem usta do jej warg. Delikatnie musnąłem je, po czym Gosia odwzajemniła ten gest. Zaczęliśmy się całować. W powietrzu czuć było ogromną adrenalinę i pożądanie. Leżeliśmy wśród kolorowych traw złączeni miłosnym pocałunkiem. Po chwili moja partnerka odwróciła się tak, że teraz to ja byłem na ziemi. Usiadła na moich wyprostowanych nogach i zaczęła ściągać ze mnie koszulkę. Gdy ta część mojej garderoby leżała już obok nas, Gosia pieściła swymi dłońmi moja klatkę piersiowa i brzuch. Pieściła językiem okolice mojego pępka stopniowo przechodząc w górę. Moje ręce wędrowały w tym czasie na jej uda i pośladki. Miała na sobie przewiewną, błękitna sukienkę, przez która doskonale wyczuwałem kształty jej ciała. Położyłem rękę na jej kolanach i zacząłem powoli przesuwać ręce w okolice pupy, podnosząc tym samym sukienkę do góry. Po chwili moje dłonie pieściły już jej pośladki. Miała na sobie białe, koronkowe stringi. Jej sukienka była jednoczęściowa i w pewnej chwili postanowiłem ją zdjąć. Gosia na znak zgody uniosła ręce i przez głowę ściągnąłem z niej ubranie. Nie miała na sobie stanika, jej piersi drgały teraz a wiatr sycił się faktem, iż zatrzymywały się na nich jego podmuchy. Gosia nachyliła się nade mną i ponownie zaczęliśmy się całować. Moje ręce kierowały się teraz w okolice piersi partnerki. Powoli przesuwałem je po ciele Gosi aż w końcu dotarłem do jej jędrnych krągłości. Delektowałem się ich wspaniałym kształtem i pieściłem je pożądliwie. Następnie Gosia zsunęła się niżej i rozpięła zamek moich spodni. Ściągnęła je ze mnie kilkoma zwinnymi ruchami, po czym zbliżyła się do mojego krocza. Przez bokserki przedzierał się już mój penis. Gosia zaczęła leciutko go uciskać nie ściągając ze mnie bielizny. Pieściła go i moje jądra przez jakiś czas.
– Nawet nie wiesz ile razy wyobrażałem sobie nas w takiej sytuacji! To jest silniejsze ode mnie, nie próbuj mnie powstrzymywać!
– O to się nie martw moja droga! Ja również marzyłem o tym od dawna, a teraz mam okazje spełnić swoje marzenia…

Po tych słowach ściągnęła ze mnie bokserki i wzięła do ręki mojego fiutka. Poruszała nim coraz szybciej, ściągając skórkę coraz bardziej. Oblizała go zaczynając od jąder a kończąc na żołędziu. Następnie wzięła go do buzi i zaczęła lekko ssać. Rękoma przycisnąłem głowę Gosi do mojego krocza i pieściłem jej włosy delektując się tym doznaniem. Niesamowite ciepło odczuwane było na całym moim ciele. Gosia cały czas lizała pożądliwie główkę mojego penisa. W pewnym momencie usiadła na nim. Zrobiła to jednak tak by nie wszedł do środka jej skarbu. Ocierała przez chwilę mojego fiutka swoją szparką. Powoli zaczęła przenosić się w górę i po pewnym czasie jej skarb był już na moja głową. Odchyliłem jej białe majteczki i przyssałem się do jej cipki jak pijawka. Lizałem jej muszelkę i wysysałem z jej wnętrza wszystkie soki. Słyszałem ciche jęki mojej partnerki. Jedną ręką pieściłem pierś Gosi, drugą natomiast pieściłem od tyłu jej drugą dziurkę, język natomiast cały czas wiercił się w jej szparce.
Po chwili – bardzo szybkim ruchem – Gosia zmieniła swoją pozycję tak, iż nie zdążyłem nawet schować języka, który jeszcze przed momentem był w jej cipce. Odsunęła się ona do tyłu i pochyliła chwytając ustami mój język. Zaczęła go lizać, jej pożądanie było ogromne. Przygryzała moje wargi i mocno chwytała mnie za głowę. Całowała jak szalona całą moją twarz. Następnie podniosła się i wzięła do ręki mego fiutka. Pokierowała go w odpowiednią dziurkę i powoli zaczęła na niego opadać. Wykonywała wolne, ale bardzo zdecydowane i głębokie ruchy. Mój penis niemal do samego końca zagłębiał się w jej szparce. Jej cipka była bardzo nabrzmiała, a Gosia wyglądała jak w transie. Jej pożądanie rosło z każdą chwilą i ruchy bioder były coraz szybsze. Złapałem ją nagle, w momencie, gdy mój penis był w niej, przycisnąłem ją do siebie nie dając możliwości podniesienia bioder w górę. Naprężyłem wtedy penisa tak jak było to możliwe, usłyszałem głośniejszy jęk i na powrót pozwoliłem partnerce działać. Moje dłonie pielęgnowały podskakujące piersi Gosi. Ta natomiast zaczęła coraz głośniej krzyczeć a oddech jej był dużo szybszy. W końcu wydała z siebie kilka bardzo głośnych jęków, po czym opadła na mnie całym ciężarem ciała. Chwytała kurczowo moją głowę a momentami barki i nadal poruszała biodrami krzycząc w niebogłosy. Stopniowo zwalniała ruchy aż wreszcie całkowicie one ustały. Podniosła się i kazał mi wstać. Uklęknęła przede mną i ponownie zaczęła lizać mojego fiutka. Po krótkiej chwili wystrzeliłem nasieniem do jej ust i na jej twarz. Gosia nie przestawała go pieścić, cały czas oblizywała jego główkę a ja zaczynałem się wić nie mogąc ustać na nogach. Oblizała go jeszcze raz i wyssała resztki nasienia, któremu nie udało się wydostać na zewnątrz. Po tym wszystkim położyliśmy się na łące i wtuleni w siebie rozmawialiśmy o tym, co będzie dalej…

4. Stodoła

=> Kolejne dni wspólnej zabawy, spacerów i rozmów mijały bardzo szybko i miło. Pewnego upalnego popołudnia jak to ostatnio bywało powędrowaliśmy nad rzekę. Gosia miała na sobie tylko luźną, sięgającą do kolan sukienkę. Gdy zaszliśmy na miejsce postanowiliśmy się troszkę ochłodzić. Weszliśmy do wody i zaczęliśmy chlapać się nawzajem, dokładnie tak jak miało to miejsce kilka lat temu, gdy byliśmy jeszcze dziećmi. Sukienka Gosi była już cała mokra i dokładnie widać było wszystko, co znajdowało się po nią. Nie miała na sobie żadnej bielizny. Jej sukienka przylegała do niej jak magnes. Widać było sterczące sutki jej piersi. Gosia zauważyła chyba mój wzrok skierowany to na jej piersi to na pupę, przez co była podniecona. Po jakimś czasie wyszliśmy z wody a fakt, iż nasze ubrania były całe mokre skłonił nas do tego by je wysuszyć. Zaprowadziłem partnerkę do pobliskiej stodoły jednego z sąsiadów, którego to miało nie być w gospodarstwie. Ubrania zostawiliśmy na zewnątrz, na słońcu. Leżały tam też dwa suszące się koce. Były już suche, więc postanowiłem zabrać je ze sobą. Weszliśmy do środka gdzie po drabince weszliśmy na wyższy poziom gdzie leżała słoma. Wchodząc po drabince miałem przed sobą piękny widok szparki Gosi. Na miejscu rozłożyłem dwa koce, na których usiedliśmy. Leżeliśmy tak kilka minut bez słowa w kompletnej ciszy, zamyśleni nad swoim życiem. Po chwili jednak zszedłem na ziemie. W zasadzie zrobiła to Gosia dotykając mojego brzucha. Byliśmy nadzy, więc nie mogłem ukryć faktu, że jestem podniecony. Gosia prowokacyjnie zbliżyła się do mnie i liznęła kilka razy moje usta i ucho. Następnie pocałunkami schodziła coraz niżej kierując się w stronę mego fiutka. Wzięła go do ręki i zaczęła dynamicznie poruszać, co chwila całując i pieszcząc jego główkę. Leżałem oparty o belkę i postanowiłem wykorzystać ją do nieco innych celów… Moja partnerka wstała i ustawiła się nade mną obejmując rękoma ową belkę. Poczułem zniewalającą woń jej skarbu. Zmysłowo przejechałem językiem po całej jej powierzchni, po czym wsadziłem go najgłębiej jak było to możliwe do jej wnętrza. Poruszałem nim na wszystkie strony sprawiając Gosi nie małą rozkosz. Ta coraz mocniej oplątywała się wokół belki. Miała problemy z utrzymaniem się na nogach. Jej oddech stał się szybszy. Wstałem i stanąłem za nią. Przejechałem kilka razy dłonią po jej cipce i wsadziłem w nią swego członka. Wsadziłem go do samego końca, przylgnąłem do jej ciała własnym i polizałem jej policzek. Zacząłem coraz szybciej w nią wchodzić. Oboje głośno sapaliśmy i momentami jęczeliśmy z rozkoszy. Po chwili Gosia odwróciła się, oparła o belkę i tym razem przodem do mnie otworzyła mi drogę do przyjemności podnosząc jedną nogę. Kochaliśmy się w takiej pozycji przez chwilę, gdy nagle do stodoły wszedł właściciel. Zupełnie nadzy, złączenie w jedno znieruchomieliśmy na moment. Na szczęście byliśmy na górze, więc nie zobaczył na od razu, ale nie wiedzieliśmy, co mamy robić w przypadku gdyby ten przyszedł po słomę. Napięcie było ogromne, ja jednak nie mogłem się powstrzymać i powolutku zacząłem wchodzić w Gosie. Ta popatrzyła na mnie jakby z niedowierzaniem i uszczypnęła mnie w pośladek. Nie dało to jednak większego efektu i nadal powolutku wchodziłem w jej szparkę do samego końca. Widziałem jak twarz partnerki cała się rumieni i, że dusi ona w sobie odgłosy rozkoszy. Wypełniłem ja do końca i zacząłem wykonywać koliste ruchy. W tym czasie sąsiad grzebał na dole w swoich rupieciach. Po chwili wyciągnął widły i wyszedł ze stodoły a my zostaliśmy niezauważeni.
– Ty wariacie! Przecież mógł nas zobaczyć!?
– Nie powiesz mi, że ci się nie podobało?

Na twarzy Gosi namalował się piękny uśmiech i nadal kontynuowaliśmy. Gosia uklękła teraz do pozycji „na pieska”. Objąłem pośladki dziewczyny i ponownie złączyliśmy się w jedno. Na naszych ciałach pojawił się pot a w głosie słychać było zmęczenie, żadne z nas jednak nie chciało przerwać tego cudownego momentu. Po chwili Gosia wydała z siebie kilka głośnych jęków. Zacząłem poruszać się wtedy jeszcze szybciej potęgując jej doznania. Za chwilę sam nie wytrzymałem i wystrzeliłem nasieniem na jej pupę i plecy. Przez następne kilka minut leżeliśmy nie mając na nic ochoty. Moglibyśmy spędzić w takim stanie resztę naszego życia. Było nam tak dobrze…
Pocałowałem partnerkę w policzek i wyszliśmy ze stodoły. Ubrania były już suche, założyliśmy je i udaliśmy się na spacer po łące. Tak minęło nam całe popołudnie…

5. Pobudka

=> Następnego dnia po zabawie w stodole przyszedłem do mego Aniołka bardzo wcześnie. Jej mama kazała mi wejść na górę mówiąc, że Gosia słucha muzyki. Istotnie cicha muzyka dobiegała z I piętra, ale gdy tam wszedłem zorientowałem się, że źródło znajduje się w pokoju siostry Gosi. Nie rozmyślając dłużej nad tym faktem wszedłem do pokoju mojej damy. Ta natomiast spała jeszcze słodziutko nie mając świadomości, że ktoś ją obserwuje. Kołdra, którą była przykryta trochę się ściągnął i zauważyłem pierś Gosi. Trochę mnie to zaintrygowało i podszedłem bliżej. Uniosłem kołdrę i okazało się, że moje moja partnerka śpi zupełnie naga. Rozbudziło to moją wyobraźnie. Zbliżyłem się do jej piersi i delikatne musnąłem je językiem, po czym obudziłem ją zmysłowym pocałunkiem w usta, niczym książę z bajki „Śpiąca Królewna”. Gosia nieświadoma, co się dzieje uśmiechnęła się, po chwili jednak zapytała, co robię tutaj tak wcześnie. Odpowiedziałem, że tęsknota za nią nie pozwalała mi zasnąć i wdarłem się w środku nocy do jej pokoju przez uchylone okno i czuwałem nad jej pięknymi snami. Ucałowała mnie i wstała z łóżka. Naga podeszła do okna, przez które do pokoju wpadały promienie gorącego słońca. Patrzyłem na jej nagą sylwetkę w skupieniu i pytałem skąd w moim życiu tyle szczęścia… Moja dziewczyna podeszłą do szuflady i wyciągnęła z niej dwa komplety bielizny.
– Który mam dzisiaj założyć?
– Najpiękniejsza jesteś, gdy nie masz na sobie nic!

Uśmiechnęła się i wrzuciła oba komplety z powrotem do szuflady. Z szafy wyciągnęła luźna, przewiewną, pomarańczową sukienkę, która założyła na swe nagie ciało.

6. Noc pod gwiazdami

=> Czas wakacji powoli zbliżał się ku końcowi. Pewnego dnia pojechaliśmy razem do Krakowa. Gosia chciała zobaczyć gdzie mieszkam i jak wygląda życie w dużym mieście. Zatrzymaliśmy się na dwa dni u mojego wujka. W tym czasie Gosia zdecydowała, że postara się dostać tutaj na jakieś studia. Udało nam się również znaleźć świetną ofertę mieszkaniową. Wszystko zaczęło się idealnie układać, a co najważniejsze wizja kolejnego rozstania nie była już aktualna. Poprosiliśmy o to, aby mieszkanie to zaczekało na nas do początku roku szkolnego z możliwością wycofania się w przypadku, gdy Gosia nie dostałaby się na studia i wróciliśmy na wieś, aby tam cieszyć się świeżym powietrzem przez ostatnie 3 tygodnie wakacji.
=> Wpadliśmy na pomysł, aby rozłożyć nad rzeką namiot i spędzić w nim noc. Te były ostatnio wyjątkowo gorące. Gosia namówiła do tego jedną ze swych najlepszych przyjaciółek i tak we troje rozłożyliśmy sobie namiot na kolorowej łące w pobliżu rzeki. Gdy siedzieliśmy w środku, słychać było szum wody. Namiot był czteroosobowy, więc miejsca mieliśmy pod dostatkiem. Dzień spędziliśmy kąpiąc się w rzecze a następnie susząc się w promieniach upalnego słońca. Magda – przyjaciółka Gosi – była wysoką blondynką o kręconych włosach. Była samotną dziewczyna w naszym wieku. Gdy pływaliśmy w rzece wiedziałem już, że noc, która zbliża się nieubłaganie, nie będzie zwykłą nocą. Dziewczyny kompletnie oszalały. Magda w towarzystwie Gosi nie wstydziła się swojego ciała. Jej bluzka była cała mokra i dokładnie ukazywała jej krągłości. Gdy wreszcie zapadłą noc leżeliśmy we troje na trawie i podziwialiśmy piękno gwiazd. Niebo było bezchmurne i błyszczało cudownie. Gosi zrobiło się chłodno, więc powiedziałem, że przyniosę z namioty jakaś bluzkę. Nie mogłem nic znaleźć, choć męczyłem się dobrych kilka minut, więc zabrałem ze sobą koc i wróciłem do dziewczyn. Zbliżając się do nich zauważyłem, że te pieszczą nawzajem swoje piersi i pośladki, namiętnie się całując.
– Nie mogłem znaleźć żadnej bluzki, więc przyniosłem koc…
– To dobrze, przyda się. Rozłóż go tutaj…

Słowa te uruchomiły moją fantazję i coś w mych bokserkach drgnęło. Dziewczyny przerwały na chwilę swoją zabawę i zbliżyły się do mnie siedzącego na kocu. Ponownie zaczęły się całować, ale teraz dodatkowo obydwie dotykały przez bokserki mojego penisa. Zaczął on twardnieć, a ja postanowiłem działać. Bałem się zacząć od Magdy, więc podszedłem od tyłu do Gosi i zacząłem pieścić jej piersi. Po chwili ściągnąłem z niej bluzkę a Magda przyssała się wtedy do piersi mojej dziewczyny. Ja tymczasem subtelnymi pocałunkami w szyję rozpalałem Gosię. Następnie moja dziewczyna zdjęła bluzkę i spodnie z ciała przyjaciółki. Ona również nie miała na sobie stanika. Madzia klęczała teraz z nieco rozłożonymi nogami. Gosia wpełzła pomiędzy nie i odchylając majteczki koleżanki zaczęła lizać jej szparkę. Magda natomiast złapała mnie za rękę i przyciągnęła do siebie.
– Nie bój się – wyszeptała, a następnie wsadziła swój języczek do moich ust. Po chwili pokierowała moja głowę na swoje piersi gdzie mocniej ją przycisnęła. Lizałem, masowałem i przygryzałem jej piersi sprawiając jej rozkosz. Gosia nagle wstała i mocnym pchnięciem przewróciła mnie na koc. Obie dziewczyny równocześnie zdarły ze mnie bokserki i obydwie zaczęły pieścić mojego fiutka. W czasie, gdy jedna pieściła główkę, druga lizała moja jądra. Czasami ich języczki spotykały się na moim żołędziu, co dodatkowo mnie podniecało. Gosia spojrzała wymownie na koleżankę a ta wstała i usiadła na moim kroczu. Wykonała kilka kolistych ruchów, po czym skierowała mego penisa do jej cipki. Powoli wsadziła główkę w swą szparkę, zamknęła oczy i oddała się przyjemności. Objąłem rękami jej biodra i pomagałem jej ruszać się coraz szybciej. Madzia zaczęła głośno pojękiwać i sapać. Położyłem się na plecy a Gosia usiadła swym skarbem na mojej buzi. Lizałem jej cipkę sprawiając jej przyjemność. Palce Gosi wplątywały się w moje włosy i pojękiwała ona coraz głośniej. Magda wydała się siebie serię przeraźliwych dźwięków i znacznie zwolniła swoje ruchy. Następnie dziewczyny ułożyły się w pozycji „69”. Podszedłem od tyłu do mojej dziewczyny, gdzie soki z jej muszelki zlizywała przyjaciółka. Dałem jej do ręki mojego fiutka, oblizała go i wsadziło delikatnie w szparkę Gosi. Ta natomiast pieściła języczkiem cipkę Madzi. Na początku wsadziła do jej środka jeden palec i z czasem dodawała kolejne aż do trzech. Zacząłem bardzo dynamicznie wchodzić w swoją ukochaną. Co jakiś czas Madzia wyciągała mego penisa ze skarbu Gosi, oblizywała go, po czym ponownie wsadzałem go do cipki partnerki. Kochaliśmy się tak jeszcze przez jakiś okres. Po chwili ciało Gosi niemal zesztywniało i leżała ona bezwładne na Madzi. Ja natomiast wciąż nie przerywałem zabawy i coraz szybciej wchodziłem w nią przeciągając tym samym orgazm partnerki. Po krótkiej chwili wyciągnąłem penisa na zewnątrz i wystrzeliłem nasieniem na szparkę Gosi i twarz Madzi, która dokładnie oblizała potem obydwa te organy. Magda wstała i z buzia wypełnioną moja spermą zbliżyła się do Gosi. Wystawiła język, który moja dziewczyna zaczęła oblizywać. Madzia wypluła część mojej spermy do ust Gosi, po czym obydwie połknęły nasienie i złączyły się w namiętnym pocałunku. Wszyscy mieliśmy już dość. Udaliśmy się do namiotu, gdzie zupełnie nadzy zasnęliśmy. Postanowiliśmy zostać w nim jeszcze 2-3 dni, lecz to, co się tam działo opisze może innym razem…

Scroll to Top