Jak to w pracy bywa

Moja droga zawodowa skierowała mnie do specyficznego jak dla mnie zakładu.
Pracowałem jak zwykle na drugiej zmianie, ja i one, specyfika naszego zakładu jest taka, iż na jednego mężczyznę przypada ok. 100 kobiet. Kobiet w różnym wieku, o różnym pochodzeniu i różnej urodzie. Większość z nich jest z okolicznych miejscowości i wiosek. W takim zakładzie pracuje się zupełnie inaczej niż z facetami. Panie z wiosek, żyjące bliżej natury są wbrew pozorom bardziej bezpruderyjne w żartach i podgadywaniu. Nie było wiec dnia by jakiejś sytuacji nie porównały do sexu , starsze ciągnęły skierowaną na takie tory wymianę luźnych zdań i sformułowań, a młodsze czerwieniły się, bo zwykle uwagi dotyczyły mnie i którejś, albo kilku z nich. Można by rzec „wiejskie swatanie”.

Druga zmiana, koniec listopada, godzina około dwudziestej, za oknem ciemno leje deszcz, wieje wiatr, szaruga. Taka pogoda nie nastraja zbyt wesoło a swoje trzeba robić. Panie pracowały w akordzie, wszystkie awarie należało szybko usuwać, by produkcja mogła iść pełną parą, niestety nie wszystko da się zrobić szybko. Kolejna maszyna na hali stanęła, a wszelakie zabiegi od kilkunastu minut nic nie dawały zanosiło się na dłuższą naprawę.

-„Wszystko tak długo robisz” usłyszałem za swoimi plecami.
Byłem zły i odwarknąłem „ Tak wszystko” „To kobitka ma z ciebie pociechę w łóżku” usłyszałem w odpowiedzi i kilka z pań zaczęło się chichotać. Rozbawiło mnie to trochę i w tym samym tonie odpowiedziałem „ w łóżku to robie to jeszcze dłużej i jestem przy tym jak wariat” Rozładowało to atmosferę ,a mi udało się zlokalizować przyczynę awarii i ją usunąć, maszyna ruszyła, na szczęście . Postanowiłem przy niej trochę postać, by zobaczyć co jej dolega. Panie ciągnęły temat dalej, same opowiadając ile czasu potrzeba ich chłopom, a to że trzy minuty i już puszczają soki, któraś krzyknęła że i dziesięć sekund jakiś tam nie wytrzymał, jak włożył to od razu się spuścił.

Puszczałem tę rozmowę mimo uszu, a moja uwagę przykuła młoda dziewczyna, Alicja, która z każdym słowem koleżanek stawała się coraz bardziej czerwona na twarzy a jej wzrok podnosił się z nad taśmy by spojrzeć w moją stronę, lecz gdy tylko krzyżowały się nasze oczy znów opadał . Panie w „rozmowie” zeszły teraz na temat, która w jakim czasie dochodzi do orgazmu i jak jest jej najlepiej?

Niektóre wskazywały że bez pomocy własnych paluszków i wibratora żaden facet nie jest w stanie dać kochance zadowolenia, któraś krzyknęła ze najlepiej mieć dwóch ogierów naraz, jak jeden się spuści to drugi jeszcze może. Wtrąciłem się do „zabawy” i odrzekłem że czas i zwinny języczek potrafi zdziałać cuda i doprowadzić każdą do rozkoszy. Kątem oka zauważyłem że Alicja znowu na mnie spogląda. Pozwoliłem jej na to, nie skierowałem wzroku w jej kierunku, na mojej twarzy zagościł delikatny uśmiech, a w głowie błysnęła myśl jak słodko może smakować jej szpareczka. Moje zamyślenie trwało chyba chwilkę, i kobietki zauważyły że błądzę gdzieś myślami a koleżanka Ali oznajmiła wszystkim „ o młoda się chyba napaliła bo wpatruje się w naszego rodzynka jak w obrazek”. Opuściłem wiec towarzystwo by nie stwarzać więcej okazji do przytyk skierowanych w kierunku Alicji.

Zmiana minęła już bez większych niespodzianek. Gdy skończyłem swoje zajęcia i wyjeżdżałem z zakładu do domu, koleżanki już dawno się rozeszły. Na dworze nadal padało. Autobus zakładowy już odjechał, zbliżając się do przystanku zauważyłem na nim samotną postać, tak to była Ala. Dlaczego nie pojechała ze wszystkimi? Pewnie nie chciała słuchać w autobusie docinków. Zatrzymałem się, Ala wsiadła, zapięła pas „dziękuje że się zatrzymałeś”- usłyszałem, ruszyliśmy. Mieszkała zupełnie w innym kierunku niż ja ale cóż. W samochodzie zrobiło się już cieplutko, puściłem mój ulubiony kawałek „Żółty rower” Formacji Nieżywych Schabów, na słowa „ tak bardzo chciałbym przejechać miedzy twymi udami” Ala zapytała czy mi się podoba?

Miała osiemnaście może dziewiętnaście lat, ciemne bląd włosy, pod jej bluzeczką rysowały się nie wielkie piersi, wspaniale pachniała delikatną nutką wanilii. Odwróciłem się w jej stronę, „jesteś bardzo ładna”. ”Wiesz tylko się nie śmiej, do tej pory nie robiłam tego dłużej jak kilka minut, i nikt mnie tam nie całował”, przerwała i spuściła głowę. Była otwarta, szczera, w jej głosie słychać było nadzieję. Jechaliśmy w milczeniu jakieś dwa kilometry, zwolniłem i wjechałem w leśna drogę, po kilkunastu metrach zatrzymałem samochód. Zapadła ciemność, deszcz cicho dzwonił o dach, zapaliłem wewnętrzną lampkę, podniosła głowę, uśmiechnęła się. Pokrętłem od oparcia rozłożyłem jej fotel, pomogłem oswobodzić się z jesiennego płaszczyka. Przesunąłem palcami po jej włosach moje usta delikatnie spoczęły na jej. Pocałunek ,delikatny, ciepły, mój języczek rozchylił jej usta powoli, spokojnie, dłonie, palce wędrowały miedzy kosmykami włosów. Czułem jak jej napięte mięśnie rozluźniają się, jak poddaje się pieszczocie. Miała zamknięte oczy, powędrowałem pocałunkami w ich kierunku, a następnie pocałunek przy pocałunku w kierunku uszu, „ jesteś smaczna” wyszeptałem i delikatnie ssałem koniuszek jej prawego uszka. Gdy przerwałem otworzyła oczy, teraz były inne, pełne pragnienia, położyłem ją.

Patrząc w te dwa iskrzące diamenty rozpiąłem bluzeczkę uniosła się lekko bym mógł rozpiąć jej stanik. Dwie niewielkie piersi ale jakże urokliwe, takie dziewczęce, nie robiłem nic dłuższą chwilę przypatrując się.

Patrząc prosto w jej oczy, moje dłonie zaczęły pieszczoty, muśnięcia, zbliżając się do różowych malinek, znowu przymknęła oczy. Pochyliłem się nad sterczącymi już twardymi sutkami, blisko, tak by czuła na nich mój ciepły oddech, koniuszkiem języczka zacząłem drażnić to jedną, to drugą pierś. Liżąc przesuwałem się do szczytu tych słodkich pagórków, by ssać jej sutki niczym niemowlę . Moja lewa ręka powędrowała niżej, muskając jej brzuszek. Z boku spódnicy natknąłem się na guzik i suwak, gdy go rozpiąłem uniosła pupę i zsunęła spódnice na podłogę auta. Moje usta powędrowały z powrotem do jej szyi, dłoń głaskała uda, od czasu do czasu przesuwając się miedzy nimi głaskając jej kobiecość przez rajstopy i majteczki. Do jej ucha cichutko powiedziałem, „ rozerwę rajstopy, jeśli mogę”, poczułem skinienie głowy i moje palce zaczęły pracę , a usta powróciły na jej słodkie wargi. To spotkanie naszych języczków było inne, odważniejsze, bardziej zachłanne. Pozwalała sobie na wędrówkę języka do moich ust, tak daleko jak tylko sięgnęła. Gdy przerwałem i uniosłem się, otworzyła oczy i znowu ujrzałem jej uśmiech, uśmiech zadowolenia. Jak pięknie wyglądała, rozpięta bluzeczka i piersi połyskujące w słabym świetle resztkami mojej śliny , nagie rozchylone uda z resztkami czarnych rajstop, kontrastujące z białymi koronkowymi majteczkami.

Zwolniłem dźwignie pod siedzeniem i przesunąłem je jak się dało najdalej. Było ciasno ale udało mi się usadowić miedzy jej nóżkami, uniosła pupę i pozwoliła bym zdjął jej majteczki, gdy ścisnąłem by rzucić na tylne siedzenie poczułem że są mokre, przysunąłem do nosa, uwielbiam zapach kobiecego łona. Ten zapach sprawił że nie wypuszczony jeszcze na wolność rumak jeszcze bardziej uciskał mnie w kroczu. Ala patrząc na to znowu się zaczerwieniła, jednak nie odwróciła wzroku, patrzyła ciekawa co nastąpi, patrzyła jak zbliżam swoje usta do jej skarbu.

Słodkie kropelki nektaru wysączały się z pomiędzy płatków jej kwiatu, gdy mój ciepły, szorstki język tylko ich dotknął zadrżała, zlizałem tą słodycz i rozchylając wargi jej pusi, wsuwałem się coraz głębiej w rozkoszny rowek. Zaczęła pojękiwać, tak cichutko prawie nie słyszalnie.

Moje dłonie gładziły jej brzuszek, języczek na dobre rozgościł się w muszelce. U wejścia do groty wyczułem rosnący koralik, i teraz na nim skoncentrowałem swoja działalność.
Poczułem jak kładzie swoje dłonie na mojej głowie i przyciska mocniej do swojej cipci, uniosła nogi, oparła na desce auta i rozchyliła bym mógł nieskrępowanie pieścić jej różowe gniazdko. Językiem drażniłem rosnącą perełkę a od czasu do czasu wciskałem się w zagłębienia groty rozkoszy, po nowa porcję soków. Jej jęki, stały się głośniejsze, uniosłem lekko głowę by spojrzeć w jej oczy. Z pod przymkniętych powiek dokładnie obserwowała i napawała się nowym w jej życiu widokiem. Czułem jak jej ciało całe usztywnia się i rozluźnia i tak na przemian coraz to częściej. Chyba u bram jej orgazmu przerwałem te pieszczoty.

Zbliżyłem się do niej, pocałowałem zostawiając na jej ustach smak jej własnej norki, oblizała usta i trochę nieśmiało pociągnęła mnie do siebie po jeszcze. „Pragnę cię. chce poczuć ciepło twojej szparki, wypełnić ją, mój rumak jest bardzo twardy i spragniony” wyszeptałem , „ pokaż mi go chce go zobaczyć w świetle”, rozpiąłem pasek i suwak spodni pomogła mi je zdjąć. Patrzyła na moje slipy wypchane stojącym narzędziem, czekałem co zrobi . Wolno odchylała by zajrzeć do środka, jak odkrywca który nie wie czego ma się spodziewać, jaj ręce lekko drżały.

Gdy ukazał się cały, patrzyła „ do tej pory robiłam to tylko w całkowitych ciemnościach i jak to mówią po bożemu zrobisz to ze mną inaczej?”, jej głos był cichy, drżący, błagalny” . „Zrobimy to na pieska, wypnij w moja stronę pupcię, na czworaka, jeśli chcesz?”. Tej nocy był to kolejny z cudów świata, widok wypiętej pupci, rozchylonych nóg i różowiutkiej mokrej szparki czekającej by ja posiąść. Moje dłonie błądziły po krągłych pośladkach, paluszek przesunął się po wyeksponowanym otworku jej dupci, korciło mnie dać tej „niedobrej dziewczynce” klapsa. Przysunąłem swojego twardego drążka, i czerwoną główką rozchyliłem płatki jej kwiatu.

Naparłem mocniej i wjechałem w nią powoli, głęboko, czując ciepło jej soków wyciskanych z rozpalonego pragnieniem źródełka, znowu cichutko prawie niesłyszalnie jęknęła „ o tak głęboko, czuje go, jaki on twardy” Alicja wyraźnie się rozkręcała. Moje ruchy stawały się szybsze, pozwoliłem, puściłem wodze mojego rumaka by przejść do galopu. Moje jadra zrobiły się mokre od jej śluzu, czułem jaki jest ciepły, niczym lawa wypływał z jej rozgrzanego wulkanu, przy każdym pchnięciu uderzałem woreczkiem w wejście do jej skarbu . W naszym galopie słychać było jej coraz szybszy oddech. Znowu poczułem jak przez ciało mojej kochanki przebiegają fale zbliżającego się spełnienia. Moje paluszki bezwiednie powędrowały na twardy guziczek jej groty, chwilka pieszczot tego czułego organu i poczułem jak jej cipka zaciska się, Ala zawyła jak suczka, szparka zacisnęła się mocno i czułem na swym prąciu jej harmoniczne drgania. Piskliwy przeciągły jęk Alicji uświadomił mi że udało mi się osiągnąć cel.

Korciła mnie teraz jej druga dziurka, ale postanowiłem zostawić coś nie odkrytego do następnego spotkania.

Scroll to Top