Jeziorko… samochód… – Wyprawa

Jeziorko… samochód… – Wyprawa
W ostatnim czasie spotykałem się z pewną bardzo zapracowaną dziewczyną. Oboje lubimy seks, ale razem jeszcze tego nie robiliśmy. Mamy świadomość ,że oczekiwanie spotęguje rozkosz…. Pomimo tego, że Ona notorycznie nie ma czasu, w końcu udało mi się Ją namówić(i nie trwało to długo) na małą wyprawę nad pewne sympatyczne jeziorko. To było upalne, czerwcowe popołudnie…

Wyjechaliśmy z …[pewnego miasta] i po godzinie byliśmy na miejscu. Najpierw, postanowiliśmy wykorzystać świecące jeszcze dosyć mocno słoneczko i popływać trochę. Oboje staramy się utrzymywać wysoką sprawność fizyczną, więc pływanie było dosyć długie i wyczerpujące. Po wyjściu z wody, ułożyliśmy się na pomoście ,starając „złapać” jak najwięcej słońca….

Luźna rozmowa, odrobina Jack’a Daniels’a i zrobiła się taka strasznie rozleniwiająca atmosfera. Niby przez przypadek dotknąłem Jej ramienia, potem Ona otarła się o moje kolano. I tak po chwili gładziłem Ją, już „z premedytacją” po plecach. Nic nie mówiła. Nie protestowała ale i nie zachęcała do dalszych pieszczot. Dopiero gdy podniosłem się na łokciu i dotknąłem ustami Jej włosów, potem szyi , cicho westchnęła. Dla mnie to była zachęta do aby posunąć się dalej….Zacząłem całować Jej plecy, bawić się tasiemkami od bikini. Ręka delikatnie gładziła Jej uda, ale z dala od pośladków i szparki. Tymczasem Ona przewróciła się na plecy…Zacząłem całować Jej twarz, cal po calu, gdy dotarłem do ust, początkowo nie oddawała pocałunków, była całkowicie bierna…. Zsuwałem się coraz niżej. Moja dłoń wciąż głaskała Jej uda. Lekko rozsunęła nogi ,dając mi lepszy dostęp do swojego skarbu. Ale ja omijałem Jej wzgórek jeszcze wciąż. Językiem zwiedzałem rozkoszną dolinkę między Jej piersiami, starając się ich nie dotknąć. Prze oliwkowy materiał stroju kąpielowego wyraźnie odznaczały się sutki. Byłem już w okolicach pępka, całowałem Jej cudowny brzuszek….po czym przesunąłem się od razu na Jej uda. Dokładnie i powoli zapoznawałem się z jedwabistą skórą Jej nóg. Chyba potrzebowała już czegoś więcej , bo jej dłonie dotąd spokojnie leżące na kocu przesunęły się w kierunku biustu i sama zaczęła pieścić swoje piersi, nie zdejmując stanika. Znowu pocałowałem Ją w usta, tym razem oddała pocałunek. Zacząłem droczyć się z Jej języczkiem, przerywałem pocałunek, po czym znowu kontynuowałem….Dłonią dotykałem Jej brzuszka, bawiłem się Jej pępkiem. Moja Pani reagowała na te pieszczoty coraz bardziej zdecydowanie….Porzuciłem Jej usta i skupiłem się na okolicach piersi, muskałem je ustami przez materiał, czym wywołałem głębsze westchnienia… próbowałem złapać sutek zębami, drażniłem się z nim i z Nią jednocześnie. Zębami ściągnąłem Jej stanik z cycuszków ale nie zdejmowałem go całkowicie. Jedną pierś całowałem , drugą masowałem dłonią. Jej oddech był coraz szybszy, chyba Jej się to spodobało….Delikatnie przygryzałem sutek, masując go czubkiem języka jednocześnie….dłoń przesunąłem niżej, byłem znowu na Jej brzuszku, który masowałem kolistymi ruchami. Nie mogłem się zdecydować, której piersi poświęcić więcej uwagi , Ona rozwiązała ten problem, przyciskając moją głowę do siebie….teraz już nie miałem wyboru….Przez materiał majteczek dotknąłem Jej wzgórka, aż drgnęła cała sobą. Materiał był na tyle delikatny ,że palcami mogłem wyczuć Jej wargi i przerwę między nimi….Przesuwałem palcem ,czując coraz więcej kleistej wilgoci….Wiedziałem ,że Jej już nie wiele potrzeba…Ale nie chciałem tego tak kończyć. To by było zbyt proste. Ona chyba też to wyczuła. Wszystko to robiliśmy bez słowa. Zrobiło się już ciemno…Szepnąłem do ucha :”Wystarczy. Zostawmy resztę na później…”Spojrzałem w Jej zamglone oczy i jeszcze tylko długi pocałunek….

W zupełnych ciemnościach pozbieraliśmy rzeczy z pomostu i poszliśmy do samochodu. Droga powrotna wiodła przez las aż do głównej szosy. Gdy tylko wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy kawałek, Ona chwyciła mnie za dłoń i położyła swoim udzie….Miała na sobie krótką spódniczkę i bluzeczkę bez rękawów. Postanowiłem się trochę z Nią podroczyć….Trzymałem dłoń w jednym miejscu i tylko tam Ją głaskałem, masowałem i uciskałem. Nie chciałem przesuwać ręki. Ona znalazła na to sposób, i sama zaczęła się powoli zsuwać z fotela , tak ,że po chwili moja ręka tkwiła już przy Jej cipce. Zacząłem coraz intensywniej pieścić Jej uda. Rozchyliła nogi… Ruch na drodze nie był zbyt intensywny, nie trzeba było zmieniać biegów zbyt często .Jednak i tak miałem do dyspozycji tylko jedną dłoń…Przesunąłem ją wyżej i dotknąłem piersi, przez bluzkę i stanik. Sutki już były naprężone….Spoglądałem na Nią chwilami….Na tym odcinku nie było świateł ulicznych, więc widziałem Ją tylko w blasku reflektorów przejeżdżających samochodów…Jej oczy błyszczały…Spoglądały w moją stronę i zdawały się mówić: „no dalej, jeszcze….”Trwało to przez ok. 30 km….

Potem stwierdziła ,że ma ochotę na lody… A po drodze jest Mc Donald’s. Postanowiliśmy zjeść w samochodzie. Zatrzymaliśmy się w kolejce do okienka. Teraz zacząłem już intensywniej się do Niej „dobierać”. Pieściłem Jej nogi , jednocześnie całując dekolt… Kolejka była długa i wolno się przesuwała…. W tym czasie podniosłem Jej bluzeczkę i odpiąłem stanik…zsunąłem go z piersi i zacząłem ssać sutek… raz jeden raz drugi… była wniebowzięta…. Chwilami przesuwałem się w kierunku brzuszka, bawiłem się jej pępuszkiem. Językiem docierałem aż do krawędzi Jej spódniczki i majteczek. Zacząłem lizać Jej uda, podniosłem Jej spódniczkę wyżej i pocałowałem Jej wzgórek. Przez majteczki czułem Jej ciepło i ten fascynujący kobiecy zapach….Ale kolejka się przesunęła i już byliśmy pod okienkiem… Dostaliśmy zamówione lody. Zjechaliśmy na parking , trochę za budynek… I zadzwonił Jej telefon… Dzwoniła Jej mama… Ona zajęta rozmową, znowu całowałem Jej nogi. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł… Nabrałem trochę lodów na łyżeczkę i rozsmarowałem na Jej udzie… Aż syknęła. Dalej nie przerywała rozmowy. Ja tym czasem zlizywałem słodycz. Następną porcję rozsmarowała już sama, wyżej… i dalej gadała z mamą! Tzn. Ona głównie słuchała, potakiwała jedynie przeciągłym yyyyhhhhhhhhm … Ciekawe co Jej mama sobie myślała ;-))? Czas naglił jutro przecież dzień roboczy a tu już się robi późno….

Postanowiliśmy jechać dalej. Zostało jeszcze 30 km. Bliżej miasta tłok był większy na drodze… Musiałem się bardziej skupić na prowadzeniu samochodu. Raz próbowałem Ją pocałować i prawie się to skończyło spotkaniem z ukraińskim TIRem… Ona cały czas domagała się intensyfikacji pieszczot….położyła mi się na kolanach tak, że głowę miała na moich kolanach a mniej więcej od pupy w dół była na fotelu pasażera. Nie mogłem zmieniać biegów ale mogłem pieścić Jej pupę i cipkę… Spódniczka już była i tak podwinięta maxymalnie. Ona leżała i tylko cicho wzdychała… Dłonią masowałem Jej pośladki, co chwila dotykając nabrzmiałych warg. Ona nie była już wilgotna, była mokra… Majteczki przyjemnie się kleiły, odsunąłem wąziutki paseczek materiału i gładziłem palcem Jej szparkę… Każde dotknięcie wywoływało u Niej dreszcz. Coraz trudniej było mi się skupić na prowadzeniu samochodu… Nie chciałem aby kończyła już teraz, unikałem dotykania Jej pączuszka… Wsuwałem palec w Jej szparkę, po czym wkładałem go do ust i oblizywałem… Pysznie smakowała , tym trudnym do zidentyfikowania aromatem kobiecości…. poprosiła abym dał i Jej spróbować…..

Dojeżdżaliśmy już do Poznania. Musiała usiąść na fotelu….już tylko pieściłem ją dłonią, jedynie w przerwach na światłach całowałem Jej piersi albo usta…. Wreszcie dojechaliśmy pod Jej dom…. Nie było możliwości abym wszedł do środka, więc zostaliśmy w samochodzie… Były bardzo ciepły wieczór, otworzyłem okno z mojej strony… zostaliśmy na przednich fotelach. Teraz mogłem poświęcić się Jej całkowicie… Zacząłem pieścić ustami Jej piersi, równolegle masując dłonią Jej wzgórek… Co chwila podnosiłem rękę do ust i oblizywaliśmy ją oboje…

Zaczęła wykazywać inicjatywę, rozpięła mi spodnie i wyciągnęła członek sam wyskoczył na zewnątrz… Chwilkę popieściła go dłonią, doprowadzając mnie prawie do szaleństwa i znowu położyła się na moich kolanach, tak że Jej usta znajdowały się tuż obok penisa…Czułem Jej oddech. Nie przestawałem pieścić Jej szparki ,tym razem nie omijałem łechtaczki….Nagle poczułem Jej język na samym czubku, zaczęła go oblizywać od góry do dołu i z powrotem….myślałem ,że oszaleję… Byłem już mocno rozgrzany całą tą jazdą. Zmieniła metodę i po chwili Jej usta zacisnęły się na moim członku ….jedną ręką trzymała go u nasady a ustami przesuwała z góry do dołu, z do góry….Nie wytrzymałem tego długo…..odsunąłem Jej głowę i trysnąłem na Jej twarz…Była cudownie umazana spermą….zaczęła mnie całować ,czułem smak Jej pocałunków i własnych soków….

Teraz przyszła kolej na rewanż. Oparła się plecami o drzwi, rozchyliła nogi i przyciągnęła moją głowę do siebie…….chociaż nie, wcale nie musiała przyciągać, sam to zrobiłem…..ale zanim dobrałem się do Jej cipki ,chciałem odnowić znajomość z Jej cudownymi cycuszkami….Przygryzałem sutki , ssałem raz jeden raz drugi, Jęczała tak głośno ,że chyba ją było słychać w najbliższej okolicy parkingu…całe szczęście było już późno….Wreszcie dotarłem do Jej szparki…..była delikatnie owłosiona , czarne włoski wystawały spod stringów….Zbliżyłem się do rozkosznej dziurki i polizałem ją przez materiał-jęknęła…..zacząłem dotykać ją nosem, wwiercać się między wargi przez materiał…Przyciskała mnie do Swojego łona z taką siła ,że chwilami brakowało mi oddechu…..wreszcie odsunąłem na bok materiał i zanurzyłem język w wielkiej różowości…..Jej cipka smakowała pysznie….znowu się o tym przekonywałem. Prawie się położyła ,aby dać mi lepszy dostęp i sobie większą przyjemność. Wylizywałem całą okolicę, co chwila trącając wystający koralik…doprowadzało Ją to do spazmów….Widziałem a raczej słyszałem ,że już jest bardzo blisko spełnienia i skupiłem się już tylko na łechtaczce….zacząłem ją ssać i starałem się wyłuskać ją językiem….w pewnym momencie Jej nogi się zacisnęły na mojej głowie, jęknęła głośniej i poczułem jak Jej cipka rytmicznie pulsuje …..Po chwili Jej ciało zwiotczało, osłabiłem swoje pieszczoty, starałem się Ją lizać delikatniej, głaskałem Jej nogi…..Odsunęła mnie, Jej oczy błyszczały poprawiła się na fotelu i…. przyciągnęła do piersi ze słowami: „Musisz się jeszcze z nimi pożegnać zanim wyjdę…” Żegnałem się długo i namiętnie z nimi…..Po chwili rozstaliśmy się gorącym całusem na dobranoc i zaproszeniem na kawę rano u Niej firmie………

Tak dobiegło końca popołudnie pewnego gorącego czerwcowego dnia…………… Nie kochając się ze sobą w pełnym tego słowa znaczeniu ,daliśmy sobie mnóstwo rozkoszy, resztę zostawiając na później…

Scroll to Top