Karolina i przedszkole

To jedno z wielu zdarzeń, które miały miejsce w mym radosnym życiu. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak doszło do opisywanych sytuacji, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mnie tak w ogóle, musisz sięgnąć do opowiadania „One”. Tam znajdziesz historię mego życia, to stamtąd „wyciągnąłem” niektóre przypadki i zrelacjonowałem w oddzielnych historyjkach. Zapraszam do lektury!

Jednak internet to fajna rzecz! Poznałem, na razie jeszcze tylko na ekranie monitora interesującą laskę. Dziewczyna dobrze po trzydziestce, sama, panienka. To, co widziałem na fotkach zadowalało mnie jak najbardziej. Mieszka sama w połowie domu dzielonego z siostrą, czeka na mnie wieczorem. No cóż, nie mogę pozwolić, żeby samotna kobieta zbyt długo czekała. Wysiadłem pod ładną chatą, dziewczyna stała na werandzie. Nie powiem, bardzo ładna! Kobieta, nie weranda! Nie miała figury modelki, ale wszystko było na swoim miejscu. To, co kryło się pod golfem miałem zamiar sprawdzić w najbliższej przyszłości, przynajmniej taką miałem nadzieję, taki był cel mojej wizyty.
Dzień dobry, Karolina to właśnie ja – przedstawiła się wyciągając rękę na powitanie.
Dzień dobry, a Jan to ja! – uścisnąłem mocną dłoń.
Zaprosiła do środka, usiedliśmy do stołu, herbata i ciastka czekały. Rozmowa od początku toczyła się wokół neutralnych tematów. W sumnie bardzo fajnie nam się rozmawiało, żadne z nas nie czuło skrępowania, jakbyśmy znali sie już dość dlugo. Po pewnym czasie, wyluzowana Karolina pokazywała mi swoje zdjęcia rodzinne; przyznam, że zaskoczyła mnie jej bezpośredniość i zaufanie, jakim mnie obdarzyła, pokazując niektóre fotki… Oglądałem je z zainteresowaniem; zajadając pyszne ciasto, cały czas zastanawiałem się, jak ją skusić na seks! Usiadłem rozluźniony w dużym, wygodnym fotelu stojącym koło stołu, Karola przysiadła na oparciu – podłokietniku i pokazywała coraz to inne fotki. Doszła do jakichś ostatnich zdjęć z wakacji; nie powiem, podobała mi się coraz bardziej! Figura bardzo zgrabna, kształtna, choć raczej… chłopięca; ładne, umięśnione tak jak lubię nogi, biust też nie najmniejszy, w sumie – bardzo fajne do zerżnięcia, seksowne ciało. Fotki były robione na plaży, wśród morskich fal, inne na tarasie jakiegoś domu wypoczynkowego – wszystkie pokazywały bardzo przyjemną figurę mojej gospodyni w bikini, a na dwóch zobaczyłem ją toples!. W chwili, kiedy zobaczyłem te fotki zarumieniła się lekko.
Jesteś bardzo atrakcyjną dziewczyną, podoba mi się to, co widzę – pochwaliłem, ale nie zrobiłem żadnego gestu, żeby nie spłoszyć ptaszyny, bo miałem na nią coraz większą ochotę.
Dziękuję, staram się pracować nad sobą – zarumieniła się jeszcze bardziej, rumieńce tylko dodawały jej uroku – Mam wykupiony abonament w siłowni, to mi dobrze robi.
Widzę, masz fajną figurę, podobasz mi się!
To na co czekasz? – wyjęła mi z ręki talerzyk z ciastem, odstawiła na stół – skoro się tobie podobam, to… – nie dokończyła, jej język tkwił głęboko w mych ustach.
Objąłem Karolinę, ściągnąłem na fotel, położyłem w poprzek siedzenia, leżała plecami na mych kolanach. Rozpiąłem rozporek obcisłych jeansów, podciągnąłem do góry golf, zacząłem jedną ręką miętosić aksamitne w dotyku piersi, drugą wsadziłem w krocze dziewczyny, która, gdy tylko poczuła tam moją rękę rozłożyła szeroko nogi. Namacałem mokre majteczki, wsunąłem pod nie palce i dotarłem do cipki.
Karolciu, muszę się odświeżyć, nie lubię tak – wyszeptałem do uszka dziewczyny, która też nie próżnowała, starając się sprawdzić pod plecami, co ukrywam w spodniach.
Chodź, pokażę łazienkę, zaraz dam ci ręcznik. Ja kąpałam się pięć minut przed twoim przyjazdem, zatem czekam na ciebie w łóżku – wskazała sypialnię.
Nie będziesz musiała długo czekać, jestem szybki!
Prysznic zajął mi dwie minuty, w trzeciej wślizgiwałem się pod kołdrę, obok nagiej Karoliny. Przytuliliśmy się do siebie, namiętnie pocałowaliśmy. Sypialnia oświetlona była wieloma świecami zapalonymi wokół łóżka i na półkach regałów; światło tych świec tworzyło ciekawy, ciepły klimat. Musiałem zobaczyć, jak Karolina wygląda nago. Podniosłem się, kołdrę zrzuciłem na podłogę. Miałem przed sobą bardzo atrakcyjną, fajnie zbudowaną dziewczynę, ładną z lekko zadartym noskiem, z nie koniecznie szczupłą pupą z której „wychodziły” kształtne, zgrabne nogi. Między nimi zaznaczona kreseczką gęstych, czarnych włosów różowiła się ładna, kapiąca już sokami pipka. Nie czekałem, rozchyliłem mocne uda, zanurkowałem między nie i zacząłem zapamiętale lizać mokrą cipę. Ssałem wargi, łechtaczkę, wpychałem jęzor w szparkę, w pewnej chwili zacząłem lizać i zgłębiać dziurkę pupy. O dziwo, nie odsunęła się, nic nie powiedziała. Uklęknąłem, podniosłem Karolinę, nakierowałem jej buzię na chuja, prawie siłą wtargnąłem w nią. Wchłaniała go bardzo głęboko, ściskając jednocześnie me jaja. Robiła to bardzo delikatnie, odczuwałem niesamowitą rozkosz, co tu gadać – Karolina była naprawdę niesamowita, bardzo dobra w te klocki!. Z nocnego stolika stojącego przy łóżku wzięła żel intymny i posmarowała nim pipkę i jej okolice.
On jest taki duży, zmieści się we mnie? – spytała w pewnej chwili liżąc jaja i pobudzając swą łechtaczkę.
Nie dowiesz się, jak nie spróbujesz – już wpychałem chuja między czerwone, mięsiste, namiętne usta.
Twój penis jest wspaniały – wyszeptała, liżąc kutasa.
Brandzlowałem palcami jej mokrą pipkę, drażniłem delikatnie wejście do pupy. Dziewczyna poddawała się mym pieszczotom, zawzięcie zajmując się sterczącym na maksa chujem. To wszystko było już ponad moje siły. Popchnąłem laskę na pościel, rozszerzyłem fajne nogi i natarłem na pizdę. Sekundę później byłem w niej połową kutasa. Wrzasnęła, próbowała cofnąć biodra, ale nie pozwoliłem na to, trzymałem ją mocno, jeszcze głębiej wpychając się w gorącą pipę.
Co robisz? Chcesz mnie rozerwać? Nie tak głęboko! – patrzyła na mnie wielkimi oczami – On jest naprawdę wielki!
Karolciu, za moment przywykniesz, twoja pipka szybko dostosuje się do mego kutasa i będziesz przeżywała orgazm za orgazmem – próbowałem ją przekonać.
Ale teraz mnie trochę boli…
Zaraz przestanie, będę delikatniejszy.
Spowolniłem ruchy, nie przestając wpychać się coraz głębiej w pizdeczkę wystraszonej laski. Zająłem się sterczącymi cycuszkami, lizałem i ssałem twardniejące sutki. Przesunąłem palcami po namiętnych ustach; złapała mą dłoń i zaczęła ssać i lizać palce, wpychając je głęboko w buzię. Pomału wchodziłem w nią coraz głębiej, kutas stwardniał i stał już tak, jak powinien, po krótkiej chwili cały znalazł się w gorącej pipce. Dopchnąłem jeszcze trochę mocniej, nasze podbrzusza stykały się, czułem na swej skórze jej włoski nad cipką. Wysunąłem się prawie do końca i pomału znowu zanurzyłem kutasa w gorącej szparze. Robiłem to wolno, nie chciałem, żeby Karolina odczuwała jakiś dyskomfort, przeciwnie, wolałem, żeby miała ciągle mało. Wzdychała głęboko, popiskiwała przy tym; po chwili mocno zaciskała zęby i patrzyła na mnie wielkimi oczami.
Tak dobrze? – spytałem szeptem – Nie boli już?
Tak, teraz jest dobrze. Wejdź we mnie cały, muszę cię mocno poczuć w sobie, tak, tak, mocno! Nie miałam mężczyzny już bardzo długo, pragnę tego, pragnę ciebie… Tak, tak, tak… Mocno, głębiej…. Tak…
Słowa stawały się coraz mniej zrozumiałe, dziewczyna sapała, wzdychała, jęczała. Nagle objęła mnie swymi nogami i rękoma, mocno przyciągnęła do siebie. Teraz sama nabijała się na chuja, podrzucała biodrami, żeby mocniej czuć go w sobie. Przestała też głośno jęczeć i piszczeć, ale tylko po to, żeby zacząć wrzeszczeć; na szczęście sama złapała poduchę i nakryła się nią – na górze mieszkała jej siostra z mężem i dziećmi! Podrzuciła biodrami jeszcze kilka razy, puściła mnie i ucichła.
Ale mi było dobrze, nie pamiętam, kiedy miałam taki orgazm, jak teraz… Naprawdę mi dogodziłeś, Janku.
Starałem się najlepiej jak umiem i cieszę się, że tak mocno to przeżyłaś… Ale jest jeden problem!
Jaki? – spytała zaskoczona – wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie musisz o nic się obawiać! – patrzyła na mnie wielkimi oczami.
Nie o tym myślę, chodzi mi o coś innego…
Co jest? Powiedz, proszę!
No dobrze, powiem – zamilkłem na chwilę.
Więc? – niecierpliwiła się dziewczyna.
Więc powiem wprost! Jeszcze się nie spuściłem, a bardzo bym chciał! Ty doszłaś, a ja?
Aaaaa, o to chodzi – roześmiała się radośnie – Ale to nie jest problem, jestem cała do twej dyspozycji!
Cała?
Tak, masz mnie całą, taką, jak tu leżę. – rozłożyła szeroko nogi, jednocześnie uniosła biodra pięknie eksponując pulsującą porządaniem pipkę.
OK, ale żeby potem nie było, że…
Że co…? Ale… Chyba nie masz… Nie chcesz mnie chyba… Chcesz mnie wydymać w pupę?!?! – patrzyła na mnie wielkimi oczami z niedowierzaniem na twarzy.
Tak, właśnie tam.
Zwariowałeś? Tego wielkiego kutasa chcesz wsadzić mi w tyłek?
Tak, już kiedyś próbowałem i przyznam się, że panie były zadowolone. Wszystko zależy od nastawienia i chęci.
No, nie wiem… – nie była chyba do końca przekonana.
Nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz. – powtórzyłem swe wcześniejsze słowa – Połóż się, proszę, na brzuchu; jeśli coś ci się nie spodoba, to powiedz.
Posłusznie odwróciła się, wypięła swą ładną, okrągłą pupę. Pogłaskałem jędrne pośladki, rozchyliłem je. Zacząłem lizać ciemne oczko, drażnić palcami, mój jęzor nie próżnował. Nałożyłem na dupkę trochę żelu, rozsmarowałem go, nasmarowałem nim swe palce. Pomalutku wsunąłem jeden w pupę, poruszałem nim na boki.
Boli? – spytałem.
Nie, nawet jest przyjemne… Ale proszę, uważaj, nie mam w tym żadnych doświadczeń.
Mówiłem przecież, jeśli coś będzie nie tak – powiedz zaraz.
Wciskałem palec na całą jego długość, po chwili dołączyłem drugi. Palcowałem dupę dość intensywnie, rozszerzałem odbyt, wsadziłem wskazujący z lewej dłoni. Rozszerzałem ciasny otwór cały czas, Karolina wzdychała i postękiwała, raz po raz odwracała głowę, próbując dostrzec, co robię. Muszę szczerze przyznać, że ta laska, a właściwie teraz jej dupa podniecała mnie niesamowicie, kutas ciągle stał gotowy do akcji, kombinowałem, jak go wsadzić. Posmarowałem znowu całego żelem, przyłożyłem do tyłka i pomalutku zacząłem wpychać w rozszerzoną palcami dziurkę. Łeb pomału znikał w dupce, Karolina sapała i stękała, ale cierpliwie czekała na ciąg dalszy. Zniknął! Byłem w dupie Karoli, nareszcie! Laska jęknęła głośno, ale nie uciekła z biodrami, więc zacząłem bez pośpiechu zanurzać się w niej coraz głębiej, oczywiście zachowując maksymalną ostrożność. Wsłuchując się w tym razem ciche postękiwanie wchodziłem coraz głębiej, w pewnym momencie poczułem, że więcej się nie da. Byłem cały w Karolinie! Dałem jej lekkiego klapsa.
Co robisz? – popatrzyła na mnie przez ramię.
Klepię twój słodki tyłeczek, bo mi się bardzo podoba.
Co ci się w mojej pupie tak bardzo podoba – roześmiała się.
Jak to co? Mój kutas, który siedzi w niej do końca.
CO??? Jak, do końca?
Normalnie, wsadziłem ci całego.
Całego kutasa wsadziłeś do mej ciasnej dupki? – ręką namacała swoją pupę i mój brzuch, nie mogła między nie wcisnąć dłoni.
Całego. Fajne to, prawda? – pomału, miarowo ruszałem biodrami ruchając zajebistą dupkę.
Jestem zaskoczona, myślałam, że będzie bardzo bolało. – zaczęła sapać jak lokomotywa – Przez moment trochę czułam, że wpychasz go we mnie, ale potem zaczęło się robić coraz przyjemniej; to nie… to niesamowite…samowite… – ostatnie słowa ledwo wystękała, podpierała się już na obu rękach.
W czasie tej dziwnej rozmowy pompowałem w kakaowe oczko, ciasna i mokra dziura wywoływała silne podniecenie, czułem, że niedługo wytrysnę. Przytrzymałem mocno biodra i ruchałem już na maksa, nie przejmowałem się teraz wszelakimi odgłosami Karoliny. Wcisnęła głowę w pościel, wypięła mocno w górę ruchany tyłeczek, ruszała nim dostosowując się do mnie. Doszliśmy niemal jednocześnie. Ryknąłem, zanurkowałem pyskiem w poduchę, jeszcze chciałem kilka razy poruszyć się w ciasnym tyłku, ale dziewczyna zręcznie wysunęła się spode mnie i objęła tryskającego kutasa ustami. Ostatnie strzały miałem w jej gardło; połknęła wszystko starannie wylizując czubek głowicy do ostatniej kropelki; jeszcze chwilkę possała chuja, żeby nic nie uronić.
Matko, nie miałam jeszcze takich odlotów, jesteś niesamowity! A ja głupia bałam się do tej pory takiego seksu, dupka leżała bezużyteczna. Szkoda, że wcześniej tego nie spróbowałam, żal straconych bezpowrotnie orgazmów… A wiesz, czuję się, jakbym znowu straciła dziewictwo – roześmiała się perliście.
Kurwa, już to kiedyś o tej ponownej utracie dziewictwa od którejś baby słyszałem, ale która tak powiedziała? Nie pamiętam, musiało być dość dawno… Ważne, że Karolinka jest usatysfakcjonowana, że o sobie nie wspomnę.
Poleżeliśmy dłuższą chwilę przytuleni do siebie, ale taka bezczynność nie dla Karoli. Zjechała w dół łóżka i zabrała się za obrabianie sflaczałej pały. Robiła to doskonale, po kilkunastu sekundach jej starań chuj znowu odpowiednio stał, gotów do działania. Chciałem załadować go znowu w dupę dziewczyny, ale nie pozwoliła, stwierdziła, że jej dziurki muszą odpocząć od takiego olbrzyma i zrobi mi dobrze buzią i rękoma. Rzeczywiście, zrobiła dobrze, orgazm miałem bardzo szybko. Był na tyle silny, że nie zdążyła połknąć wszystkiego, nie miała nawet takiego zamiaru, część skierowała na twarz i piersi, potem dokładnie rozsmarowała spermę po sobie. Chciała się znowu przytulić, ale gdzie będzie przystawiać do mnie ospermioną gębę i cycki! Uciekłem pod prysznic, po chwili dołączyła do mnie. Wspólna kąpiel, pyszna kolacja, po której znowu pięknie i dokładnie obciągnęła i pojechałem do siebie. Nie powiem, wyczerpała mnie trochę, należał mi się solidny odpoczynek.
Spotkaliśmy się ponownie kilka dni później. Świeżutki, radosny, wykąpany, pachnący, wjechałem do chaty Karoliny, a tam niespodzianka! W progu powitała mnie naga nimfa okręcona tylko zwiewnym szalem. Zamknąłem drzwi, złapałem ją na ręce i zaniosłem bez zbędnych ceregieli do sypialni. Zanim dziewczyna rozwinęła się z tego szala, zdążyłem się rozebrać i golutki zanurkowałem między silne uda. Zacząłem lizać i ssać pipkę, spijać jej obfite soki, wylizałem starannie dupcię, wsuwając jęzor w ciemne oczko. Karola piszczała przy tym i wzdychała przyciskając rękoma mą głowę do swego łona. Po kilku chwilach odepchnęła mnie, szybko wstała, kazała położyć się na wznak i… nadziała się pupą na kutasa; wszedł do końca. Zaczęła na nim szaleć, dosłownie szaleć; myślałem, że przez te swoje szybkie i gwałtowne ruchy oderwie biodrami mego chuja od reszty ciała. Trzymała przy twarzy szal, który z niej zdjąłem, tłumiła nim swe wrzaski. Doszła w pół minuty, prawie zemdlona padła na pościel obok mnie. Podniosłem się, rozchyliłem najbardziej, jak się dało zgrabne nogi, podniosłem je opierając sobie na ramionach i załadowałem w pizdę, po same jaja. Teraz ja zacząłem wariować, popychałem ją jak tłok, ruchałem bez opamiętania nie zważając na głośne protesty, wrzaski, jęczenie. Udało mi się wyskoczyć z gorącej pipy tuż przed wytryskiem, wywaliłem wszystko na drżący cały czas, płaski brzuch i sterczące cycki. Jak poprzednim razem, tak teraz ostatnie strzały skierowałem bo ust dziewczyny. Karolina dyszała ciężko, ciągle podrygiwała całym ciałem, jej brzuch bezustannie drżał. Odwróciła głowę w moją stronę, uśmiechnęła się.
O kurwa, to nie był seks, tylko normalne pierdolenie. Wyruchałeś mnie, a nie kochałeś się ze mną, ale muszę przyznać, że mi się to podobało!
Jak zwykle bardzo się starałem, żeby maksymalnie cię zadowolić – odparłem, znowu zastanawiając się, od kogo słyszałem podobne słowa – a na pałę sama wskoczyłaś!
Bardzo fajnie smakujesz, taki słodki jesteś… – oblizała usta, wstała
Chodź, mam fajny deser – dodała.
Zrobisz mi loda? – spytałem ze śmiechem, trzymając fujarę w ręce i kierując w jej stronę.
Nie, wariacie, mam na myśli normalny deser, taki do zjedzenia! – poczochrała mi włosy.
Przeszliśmy nadzy do kuchni, rzeczywiście, deser był smaczny. Znowu byłem w dziewczynie, bzyknęłiśmy się szybko na kuchennym stole. Po chwili odpoczynku wróciliśmy do deseru. Głaszcząc się, pieszcząc delikatnie, zaczęliśmy sobie luźno rozmawiać o różnych pierdołach; nawet nie zauważyłem, że rozmowa zeszła na jej pracę. Okazało się, że Karolina jest wychowawczynią przedszkolną. Oho! Zapaliła mi się w głowie lampka ostrzegawcza.
W którym przedszkolu pracujesz? Tutaj, w osiedlowym? – spytałem niepewnie.
Tak, pracuję tutaj już kilkanaście lat, do tego wszystko mi pasuje, bo mam do przedszkola kilka minut spacerkiem. Poza tym bardzo lubię kontakt z dziećmi, może dlatego, że nie mam swoich? Ale jeszcze jest na to szansa…
A mówi tobie coś nazwisko… – podałem nazwisko szwagra, który nieopodal mieszkał.
Oczywiście, były u mnie ich obie dziewczynki. Pana Stefana i panią Weronikę znam bardzo dobrze. Dlaczego pytasz o nich?
Bo… To mój klient, kiedyś w czasie rozmowy powiedział, że mieszka tutaj od wielu lat i związany jest ze swym osiedlem – skłamałem – pomyślałem, że pracując w przedszkolu może znasz jego dzieci.
No tak, nie ma co, to już najwyższy czas spierdalać! Nie mam najmniejszego zamiaru wchodzić w dłuższą relację z kobietą (choć, nie ukrywam, naprawdę podobała mi się jako dziewczyna i super kochanka!), przez którą „poznam” szwagra i szwagierkę, nie dali by mi życia przez wiele miesięcy, tym bardziej przy ich skostniałych, purytańskich poglądach… Niestety, wizytę u gościnnej i ochoczej panny Karolinki uznałem za zakończoną, musiałem tylko „dosiedzieć” grzecznie jeszcze jakiś czas; zdążyła mi jeszcze fantastycznie obciągnąć fujarę, a potem z uśmiechem i z żalem pożegnać przemiłą gospodynię i… spierdalać! Szkoda, fajnie się ruchała… Do tego to była naprawdę bardzo miła, sympatyczna i atrakcyjna dziewczyna! Naprawdę szkoda.
Nie widziałem jej więcej.

Scroll to Top