Klasowa paczka cz.6

To opowiadanie jest częścią serii opowiadań erotycznych. Zalecam przeczytanie części pierwszej, aby zapoznać się z bohaterami, a następnie krok po kroku śledzić ich życie, nie tylko erotyczne, czytając kolejne części. Zapraszam serdecznie.

Tak bardzo upragniona i wyczekiwana przez wszystkich sobota w końcu nadeszła. Była godzina dziesiąta, gdy Agnieszka się przebudziła. Słońce witało ją przez okno, przypominając, że dziś szykuje się nie mała impreza i ma wiele do zrobienia. Szybko wyskoczyła z łóżka i się ubrała. Zeszła na dół, gdzie czekało na nią śniadanie w jadalni. Jej matka i siostra już kończyły jeść.
– Ty śpiochu brzydki! – Na widok Agi złośliwie wykrzyknęła jej młodsza siostra.
– Zamknij się szczekaczko! – Rzuciła bezinteresownie w odpowiedzi.
– Przestańcie! Musicie zaczynać od rana? Proszę nie psujcie mi humoru dzisiaj. – Szybko wsunęła się w ledwo co zaczętą kłótnie córek. Agnieszka zauważyła, że jej mama wygląda dziś o wiele lepiej niż w ostatnie dni. Była uśmiechnięta i rozanielona. Zaczęła przeczuwać, że coś jest nie tak i wszystko może się dziś jeszcze wydarzyć.

Bartek już od ponad godziny nie spał. Leżał w łóżku i rozmyślał o tym co się wydarzyło poprzedniego dnia. Pozwijane myśli w węzeł gordyjski nie dawały mu spokoju. Wczorajsze spotkanie z Kingą straszliwie zamieszało mu w głowie jak i w sercu, a dusza domagała się ciszy i spokoju. Był świadom tego, że jego związek z Kaśką się rozsypuje, a do tego teraz jeszcze ten romans z Kingą. Cieszył się, że mógł pomóc jej i miło wspominał intymne chwile, a wciąż sumienie waliło młotek po głowie wrzeszcząc jak mógł to zrobić, dziewczynie z którą jeszcze nie tak dawno było mu tak dobrze… Głęboko westchnął i obrócił się na bok. Spojrzał na zegarek, który wskazywał parę minut po dziesiątej. Przez głowę, która teraz przypominała autostradę na której utworzył się gigantyczny korek, przebiegła mu szybka myśl, że dziś przecież jest impreza u Agi.
– Co ja teraz zrobię… – cicho powiedział sam do siebie – przecież na imprezie będzie też Kinga… Nie mogę przyjść z Kaśką.
Znów westchnął głęboko, przewracając się z powrotem na plecy.
– Czy sprawy miłosne muszą być zawsze takie trudne?

Głośny dźwięk dzwonka w komórce drastycznie wyrwał Michała ze snu. Wczoraj jeszcze długo siedział przed komputerem, biorąc pod uwagę, że dziś ma wolne i ma możliwość się wyspać. Wciąż zamroczony jeszcze pół ślepy po nagłym przebudzeniu spojrzał na komórkę, która nie chciała przestać dzwonić. Pośpiesznie wcisnął przycisk odbierający połączenie, wciąż nie wiedząc kto go budzi.
– Halo… – Odezwał się jego zaspany głos do telefonu.
– Cześć! Tu Ola. – Odparł przyjemny głos w słuchawce. Oczy Michała się mocno rozszerzyły, a jego umysł niczym odrzutowiec bojowy włączył dopalacze przebudzając go momentalnie.
– Cześć… – odpowiedział nie pewnie, ze zdziwieniem.
– … chyba cię nie obudziłam? – zapytał słodki głosik, który był miodem dla uszu Michała, ale i zagadką dla jego umysłu.
– eee… nie, nie… tzn. trochę … no w sumie to tak – w końcu wydukał.
– Przepraszam ciebie najmocniej, nie wiedziałam, że po jedenastej ktoś jeszcze śpi. – odpowiedziała lekko zaniepokojona.
– Nic nie szkodzi i tak miałem już się budzić, w sumie to najwyższa pora… W czym mogę ci pomóc? – Zapytał odważniej.
– Mam problem… Pamiętasz to zadanie z informatyki, które nam zadała informatyczka?
– To ona nam zadała jakieś zadanie? Cholera, dobrze że mówisz, bo pewnie znów bym je robił na ostatnią chwilę na następnych lekcjach.
– Heh, no tak dla ciebie to nie problem, ale ja mam kłopot z tego typu zadaniami. Chciałam ciebie prosić o pomoc. Czy moglibyśmy się dziś spotkać jeszcze przed imprezą i wytłumaczyłbyś mi o co w tym wszystkim chodzi? – Miły głos zawracał mu w głowie. Wydało mu się dziwne, to że ona go prosi o pomoc. To się jeszcze nie przydarzyło. Pomyślał, że może uda mu się lepiej z nią poznać.
– Myślałem, że twój chłopak ci pomaga przy lekcjach… – zapytał zaciekawiony odpowiedzią, wewnętrznie miał nadzieję na usłyszenie odpowiedzi, że zerwali ze sobą.
– Zazwyczaj tak, ale teraz wyjechał do rodziny na weekend i nie ma mi kto pomóc z tym. Są jeszcze chłopcy z klasy, ale w sumie to ty mi się wydajesz być najbardziej rozgarnięty, jeśli chodzi o komputery no i uważam, że w przeciwieństwie od innych w pierwszej kolejności nie będziesz mi się dobierał do majtek jak inni. – odpowiedziała głosem sygnalizującym lekką ironię. Michałowi szybko ukazał się całkiem miły obraz w głowie z Olą w roli głównej, ale szybko zszedł na ziemię.
– Hehehe, dzięki, przyjmę to za komplement – odpowiedział śmiejąc się – Jasne możemy się spotkać! – dokończył.
– Dzięki wielkie, w takim razie czy możemy się zobaczyć po dwunastej? – Zapytała
– Myślę, że zdążę się wyrobić i wpadnę do ciebie. Dam znać, gdy będę nie daleko…
Ola jeszcze szybko przypomniała mu adres domu, po czym pożegnali się i rozłączyli. Michał jeszcze przez chwilę leżał na łóżku zamyślony. W jego głowie tworzyły się różne scenariusze. Niektóre były pikantne, inne intymne, a jeszcze inne bardziej rzeczywiste i lekko dołujące. Ola była dla niego obrazem kogoś z kim chciałby być. Piękna, mądra… czego tu chcieć więcej… Zaczął się zastanawiać, co musi sobie o nim myśleć po przedwczorajszej akcji na w-fie. Dziwne, że jeszcze go nie zaliczyła do grupy zboczeńców z klasy, do której sam siebie zakwalifikował. Może jednak nie zajmował jednego z czołowych miejsc na tej liście w opinii innych osób.
– Cholera! Przecież już muszę wstawać, żeby się wyrobić z czasem! – powiedział na głos zrywając się z łóżka.

Tymczasem Agnieszka zeszła znów na dół do salonu, aby zapytać się matki o wyjazd, bo już się niepokoiła późną godziną.
– Mamo, o której wyjeżdżasz? – zapytała spokojnym głosem.
– Ach! Zapomniałam wam powiedzieć, jednak nigdzie nie wyjeżdżam dzisiaj. – odpowiedziała uśmiechnięta. Agnieszkę przeszły ciarki po plecach, a w głowie ukazały się obrazy istnego armagedonu, który za moment miał się rozpętać wokół niej.
– JAK TO!? Przecież miałaś wyjechać! Do cholery co ja teraz powiem wszystkim ludziom z paczki!? – Mocno zdenerwowana niemalże się przesunęła w miejscu ze złości.
– Przykro mi kochanie, ale parę rzeczy uległo zmianie i dziś mam zamiar zostać w domu i spędzić czas z wami, a ty moja panno lepiej obniż ten ton, bo więcej nie będzie żadnych imprez! – odpowiedziała lekko zdenerwowana tonem córki. Agnieszka bardzo zdenerwowana poszła do pokoju i z hukiem zatrzasnęła za sobą drzwi.

Anka właśnie szła w stronę domu jej chłopaka Rafała. Chciała się z nim spotkać przed imprezą, bo wiedziała, że nie może go zabrać ze sobą. Słysząc dźwięk dzwonka sygnalizującego przyjście wiadomości sms, sięgnęła do torebki, aby go odczytać.
– Imprezy nie będzie. Stara nie wyjeżdża :/ Dasz radę się spotkać? Muszę gdzieś wyjść i odreagować, bo mnie tu roznosi. – brzmiała wiadomość od Agnieszki. Anka się zatrzymała i zaczęła zastanawiać nad wyborem spotkania się z chłopakiem, w trakcie którego nie wiedziała nawet jak się zachowa po tym jak go dwa dni temu zdradziła. Szybko przemyślała sprawę i zadzwoniła do Rafała.
– Cześć misiu, słuchaj, Aga odwołała imprezę i chce się teraz spotkać ze mną. Możemy się zobaczyć wieczorem? – zapytała tuż po usłyszeniu odebrania połączenia.
– Cześć… – odezwał się lekko zaskoczony głos w słuchawce. – Wiesz, już się umówiłem z kumplami na piwo wieczorem. Może zobaczymy się jutro?
– No dobrze, to w takim razie do jutra kochanie… – odpowiedziała lekko nie pocieszona, po czym się pożegnali. Skierowała się w stronę przystanku autobusowego, zastanawiając co zrobić z wolnym czasem wieczorem.

Bartek w końcu się podniósł z łóżka, ubrał i poszedł na śniadanie. Po chwili wrócił do pokoju z kanapkami i herbatą i zasiadł przed komputerem. Gdy włączył swoje gg zauważył, że ma nie odebraną wiadomość od Kaśki. Zrozumiał, że się minęli, bo nie była dostępna, a wiadomość była sprzed dziesięciu minut.
– Bartek, musimy się dzisiaj spotkać i porozmawiać… proszę napisz mi smsa, o której możesz. – brzmiała wiadomość. Wciąż siedząc z pustym żołądkiem przed komputerem wziął komórkę do ręki i napisał smsa z propozycją południa.
– Cholera i co teraz będzie? – zastanawiał się na głos.

Dochodziła godzina dwunasta. Michał w pośpiechu kończył się ubierać. Biegiem wyszedł z domu i szybkim krokiem podążył ku domowi Olki, który mieścił się tylko kilka bloków dalej. Pogoda była bardzo przyjemna. Świeciło słońce i wydawało się, że wszystkim dziś dopisuje taki dobry humor jak Michałowi, a może to były tylko jego złudzenia spowodowane nie spodziewaną propozycją spotkania od osoby, która od dawna gościła w jego umyśle i fantazjach. Gdy dotarł pod jej blok był już kwadrans po dwunastej. Był lekko zdenerwowany, bo nie wiedział co się dziś wydarzy. Mógł jedynie marzyć, że wydarzy się coś więcej niż tylko nudne tłumaczenie, gdzie kliknąć, żeby nic nie popsuć, ale w końcu od czego są te marzenia. Spokojnie zapukał do drzwi. Ola mu otworzyła i zaprosiła do środka. Mieszkanie nie było zbyt duże, ale bardzo ładnie i nowocześnie urządzone. Z wąskiego korytarza przechodziło się w drugi poprzeczny, który prowadził na prawo do kuchni i salonu, a na lewo do dwóch pokoi, zaś po środku znajdowały się drzwi do łazienki i toalety. Jeden z dwóch pokoi należał do brata Oli.
– Napijesz się herbaty, czy może czegoś zimniejszego? – zapytała, gdy weszli do jej pokoju.
– Poproszę o herbatę – odpowiedział bez większego zastanowienia.
– Rozgość się, zaraz wrócę. – powiedziała wychodząc.
Jej pokój miał kształt bardziej prostokąta niż kwadratu i był dosyć obszerny. Na przeciwko wejścia tuż obok stało biurko wraz z komputerem. Tuż za nim pod ścianą znajdowała się duża szafa na ubrania, buty oraz różne kiecki. Przesuwane drzwi szafy były właściwie dwoma wielkimi lustrami, w których musiała lubić się przeglądać przed wyjściem na imprezę bądź jakieś spotkanie. Na przeciwko szafy pod północną ścianą stała rozkładana kanapa, która była w tej chwili złożona, a na jej oparciu siedział zastęp pluszowych miśków. Na wschodniej ścianie mieściły się duże okna i parapet na którym stało kilka kwiatków. Po prawej od drzwi stała biblioteczka z wieloma książkami. Ściany były pomalowane na jasno pomarańczowy, ciepły i miły kolor. Ola weszła do pokoju z herbata i postawiła ją na biurku obok komputera.
– Siadaj przy kompie i możemy zaczynać. – powiedziała wskazując na wygodny fotel przed komputerem.

Anka dojeżdżała do przystanku nie daleko Agnieszki domu. Wysiadła z autobusu i zobaczyła zbliżającą się Agę.
– Cześć. Dzięki, że wpadłaś, mam lipny humor… – zagadała Aga.
– Cześć, właśnie widzę… co się stało?
– Nie wiem. Mamie coś odbiło… Najpierw łazi przez tydzień smutna, a teraz wyskakuje cała szczęśliwa kij wie czemu i mówi ze nigdzie się nie rusza… – odpowiedziała zdenerwowana.
– To chyba dobrze, że odzyskała nastrój? – zapytała Anka
– No tak dobrze, dobrze, ale nie mogła sobie go odzyskać na wyjeździe? Teraz muszę poinformować wszystkich, że impreza się nie odbędzie i pewnie wszyscy się na mnie wkurzą…
– Spokojnie olać ich i tak jak będziesz robiła drugą imprezę to i tak wszyscy będą chcieli przyjść… – starała się pocieszyć przyjaciółkę.
– To się dopiero okaże… chodź idziemy do mnie… – stwierdziła Aga. Po krótkiej chwili były już pod jej domem.

Ania przywitała się widząc mamę Agi robiącą coś w kuchni. Dziewczyny weszły po schodach na pierwsze piętro i skierowały do pokoju Agi. Gdy weszły do środka zobaczyły coś co wprawiło Agę w jeszcze wyższy stan zdenerwowania. Na łóżku siedziała jej sześć lat młodsza siostra i trzymała w ręce jedną z zabawek Agi, które schowała w pudełku pod łóżkiem.
– CO TY TU ROBISZ GÓWNIARO?! WYPIERDALAJ STĄD NATYCHMIAST I ŻEBYM CIEBIE NIGDY WIĘCEJ TU NIE WIDZIAŁA, BO ZRZUCĘ CIEBIE ZE SCHODÓW! – wykrzykując te słowa złapała młodszą siostrę za włosy i wyciągnęła za drzwi pchając małą w stronę jej pokoju.
– AŁAAA TO BOLI! PUŚĆ MNIE! MAAAMOOO! – wrzeszczała mała. Matka szybko wbiegła po schodach i zobaczyła dwie szarpiące się siostry.
– Przestańcie do cholery! Agnieszka co to ma znaczyć?! – wściekłość przeniosła się także na ich mamę
– Kaśka szperała w moich prywatnych rzeczach bez pozwolenia, nie będę czegoś takiego tolerowała!
– Kasia to prawda? Czego tam szukałaś? – zapytała chcąc potwierdzić wersję starszej córki.
– Byłam ciekawa, co Aga chowa pod łóżkiem, nie wiedziałam, że trzyma tam gumowe siusiaki. – odpowiedziała płacząca małolata. To co odpowiedziała wprowadziło atmosferę, niczym podczas huraganu, gdy jest się w samym oku, gdzie panuje kompletna cisza.
– Jak mogłaś ty mała gówniaro, zaraz ci przywalę! – już podniosła rękę, gdy jej mama ją zatrzymała.
– Nie! Nie bij jej… – rozkazała zrozumiale – Kasiu, prywatne i intymne rzeczy są Agnieszki i nie wolno ci w nich szperać zrozumiałaś? A teraz idź do swojego pokoju i przyjdź później na obiad, porozmawiamy jeszcze… – spokojne słowa matki ostudziły bardzo napiętą sytuację.
Agnieszka była czerwona jak burak i ze wstydu nie mogła spojrzeć matce w oczy. Ona zaś nie wiedziała, co odpowiedzieć więc tylko lekko się uśmiechnęła i poszła na dół do salonu. Aga, wciąż rozwścieczona weszła z powrotem do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Zobaczyła jak teraz Ania przygląda się jej gumowym przyjaciołom. W pudełku znajdował się arsenał gumowych penisów, wibratorów, kulek, gumek i innych przyrządów do zaspokajania wszelkich zachcianek erotycznych.

– Fajne… sama sobie kupowałaś? – zapytała z uśmiechem starając się złagodzić charakter przyjaciółki. Agnieszka się nie zdenerwowała. Przeciwnie, jej emocje opadły i zamieniły się w lekką obojętność.
– Część tak, drugą część kupił mi Tomek. – odpowiedziała lekko się uśmiechając i usiadła obok Anki na łóżku. – Dobrze, że mama przynajmniej ich nie widziała. Boże jaki wstyd, a wszystko przez tą małą … ehhh – głęboko westchnęła zażenowana całym zajściem dziewczyna. Ania wiedziała, że Aga ma takie zabawki, bo mówiła jej o tym, ale nie widziała ich na żywo.
– Który jest najlepszy?
– Tego bardzo lubię, zawsze mi daje bardzo dużo przyjemności. – Z pudełka wyciągnęła długiego i grubego penisa, który miał na końcu, na górze małego delfinka do zabawiania łechtaczki. Po środku niebieskiego potwora pod niebieską cyber skórą znajdowały się perełki, na samym końcu zabawki było kwadratowa część z
dwoma guzikami i dwoma małymi pokrętłami. Pod spodem znajdowało się miejsce na baterie. – No dalej włącz, on nie gryzie – zachęciła uśmiechając się. Anka wcisnęła jeden z przycisków i przekręciła małe pokrętło do góry. Duża zabawka ożyła, perełki zaczęły się kręcić w środku, a końcówka się kręciła zataczając małe kółko.
– O boże! I on tak robi w tobie? – zapytała z nie dowierzeniem, będąc zaintrygowana działaniem zabawki.
– Jasne! A ile z tego przyjemności! Jak chcesz to wypróbuj – rzuciła z zalotnym uśmieszkiem do Anki.

Dziewczyny już nie raz się macały i rozmawiały o swoich ciałach, raz nawet razem się kąpały i spały nago, gdy Ania była sama w domu. Zawsze były to tylko nie winne przyjacielskie zabawy i pomimo, że podobały im się takie nie winne gierki to zawsze się z tym kryły przed ludźmi, bo nie wiedziały jak kto na to zareaguje. Poza tym miały swoich facetów.
Anka była lekko zawstydzona i nie pewnie się zgodziła.
– Jejku on jest wielki, nie rozerwie mnie? – powiedziała pół żartem.
– Jasne, że nie. Będzie ci dobrze zobaczysz. – zachęcała ją jeszcze bardziej, przyglądając się. Nie czuła już złości, ale powoli zaczęło się w niej zbierać podniecenie.

Ania wstała, a jej przyjaciółka złapała za pasek od spodni i zaczęła go zdejmować, patrząc się jej w oczy. Uśmiechnęły się tylko do siebie. Po chwili Anka była już tylko w samych figach i podkoszulce. Usiadła na łóżku podkładając sobie pod plecy poduszki, tak aby widzieć co się będzie zaraz działo na dole jej ciała. Agnieszka przełożyła pudełko z zabawkami na bok i uklękła naprzeciwko Ani. Zaczęła subtelnie dotykać jej łydek i kierując się w górę doszła do ud. Pieszczona dziewczyna czuła jak przyjemność zaczyna ją pochłaniać. Czuła jak robi się wilgotniejsza. Lubiła delikatny dotyk drugiej dziewczyny. Lubiła się kochać z facetami, ale w pieszczotach nie dorównywali dziewczynom. Intymność i delikatność wypełniały pokój, oddech Anki przyspieszał. Agnieszka skierowała lewą rękę z wzgórka łonowego na podbrzusze i ruszyła w stronę piersi. Anka przymykała lekko oczy zatapiając się powoli w przyjemności, jakby to była ciecz. Poczuła dotyk na swoich piersiach. Wyczuwała bliskość Agi i po chwili nie spodziewanie poczuła dotyk miękkich i cudownych ust przyjaciółki na swoich ustach. Delikatnie musnęła ją w oczekiwaniu na reakcję. Anka nawet nie otworzyła oczu tylko lekko przysunęła głowę bliżej Agi i zaczęła ją całować. Od przedwczoraj nie robiła nic ze swoim ciałem i dała się porwać chwili. Namiętnie i delikatnie się całowały, a ich ręce wędrowały po ich ciałach. Anka czuła, że jej soki tworzą wilgotną plamę na majtkach. Agnieszka, także odczuwała przyjemność i napływ adrenaliny, jej serce biło coraz mocniej. Czuła jak mała fala przyjemności przebiega po jej ciele. Jej usta na moment oderwały się od przyjemnego zajęcia i powędrowały w inne miejsce. Ania poczuła miłe muśnięcie i oddech koleżanki na szyi. Aga wiedziała, w które miejsce się wessać, aby dostarczyć przyjemnych pieszczot. Ania odchyliła głowę w bok i oddała się w pełni przyjemności. Jej ręce błądziły po ciele Agnieszki bez zastanowienia, gdzie będzie kolejny przystanek. Korzystając z bliskości przyjaciółki zaczęła powoli ściągać z niej spodnie. Dała radę je tylko nie znacznie zsunąć, ale dało jej to dostęp do jej łona i skarbu. Tymczasem Agnieszka, także nie traciła czasu i podciągnęła podkoszulkę koleżanki odsłaniając jej piękny biust. Szybko pozbyła się nie potrzebnej odzieży i rozpięła biustonosz od razu go ściągając i rzucając gdzieś obok na podłogę. Ania otworzyła na moment oczy, aby zorientować się w sytuacji i położeniu. Agnieszka była prawie całkiem ubrana, więc teraz to Ani ręce zaczęły ściągać z przyjaciółki górną część ubrania.

Po tym jak obydwie były prawie całkiem nagie na łóżku, Aga na moment wyrwała się z przyjemnej chwili i podeszła do komputera włączając jakąś muzykę, następnie podeszła do drzwi i przekręciła zamek, aby mieć pewność, że jej siostra znów nie spodziewanie nie wejdzie do pokoju. Szybko wróciła na łóżko i uklękła nad leżącą na plecach Anią. Powróciła do pieszczot. Jej usta powoli zaczęły schodzić przez klatkę piersiową na piersi, aby dotrzeć do sterczących już na baczność sutków koleżanki. Prawą ręką się podpierała, a lewą macała i ugniatała lewą pierś koleżanki. Ania nie miała małych piersi. Agnieszce się to podobało, ale sama też nie była słabo obdarzona przez naturę. Lubiła jej sutki, ponieważ nie były za duże, ale i nie za małe. Bardzo jej się podobały piękne piersi. To właśnie ta część kobiecego ciała napędzała biseksualną stronę charakteru Agi. Zmieniła ręce i teraz podpierała się lewą i całowała lewą pierś, prawą ręką wślizgnęła się pod majtki Ani, gdzie było już bardzo ciepło i mokro.
– Oj widzę ktoś tu się już mocno rozgrzał… – powiedziała przerywając pieszczoty na moment – chyba czas w końcu przejść do sedna sprawy? – Ania nic nie odpowiedziała. Odchyliła głowę do tyłu, gdy delikatne pocałunki Agi kierowały jej usta w stronę podbrzusza, a ręce zaczynały ściągać jej figi. Regularnie goliła całe krocze, więc Aga miała gładką drogę do już mocno mokrego celu podróży. Dwoma palcami rozchyliła zewnętrzne wargi waginy, zbliżyła usta i musnęła nimi już lekko nabrzmiały kamyczek przyjaciółki. Przez jej ciało przebiegły dreszcze i lekkie nie kontrolowane skurcze, cicho jęknęła. Agnieszka ubóstwiała robić dobrze Ance, znała już trochę jej ciało i wiedziała, gdzie i jakie zastosować pieszczoty, aby ta doznawała maksymalnej ilości przyjemności. Fala ciepła rozchodziła się w łonie pieszczonej dziewczyny.
– Myślę, że już jesteś wystarczająco rozgrzana. – na moment oddaliła swoją twarz od łona przyjaciółki i sięgnęła po niebieski wibrator, który wcześniej oglądała Anka.

Zbliżyła go do wejścia do pochwy i powoli zaczęła wpychać do środka. Ania głęboko westchnęła i zaczęła pojękiwać, czując jak nowy gruby przyjaciel rozpycha się w jej wnętrzu. Gdy wszedł cały, Aga wcisnęła przycisk uruchamiający małego delfinka, który zaczął wibrować drażniąc już mocno nabrzmiałą łechtaczkę zadowalanej dziewczyny. Głośno jęknęła, gdy przez jej ciało przebiegła kolejna fala przyjemnego ciepła i dreszczy.
– Patrz teraz! – powiedziała Aga przekręcając do góry małe pokrętło wprawiające w ruch perełki i główkę sztucznego penisa. Ania poczuła jak małe perełki masują wejście do jej pochwy, a gumowy żołądź masuje jej punkt G.
– AAACH!! – dosyć głośno jęknęła przeciągając się pod wpływem silnego napięcia się mięśni w jej ciele. Nic nie było słychać poza pokojem, bo zabawy dziewczyn zagłuszała muzyka. Teraz była pieszczona w trzech najbardziej wrażliwych miejscach, co szybko dawało efekty. Jej ręce zaczęły się zaciskać na białej kołdrze, a jej ciało wpadło w nie kontrolowane drgawki. Aga zwiększyła obroty urządzenia. Reakcję było widać od razu. Skurcze władające teraz ciałem przyjaciółki zaczęły nią podnosić raz do góry, raz w dół i rzucać na boki. Przeżywała bardzo intensywny orgazm, gdy mały delfinek mocno podrażniał łechtaczkę, a sztuczny żołądź naciskał na cudowny punkt, wzmacniając doznania. Długi jęk, który starała się uciszyć niemalże ją rozerwał.

Aga z przyjemnością oglądnęła cały spektakl. Obniżyła obroty zabawki i wyciągnęła z przyjaciółki, z której soczki spływały powoli na kołdrę. Zbliżyła usta do jej cipki i zaczęła zlizywać jeszcze wyciekający śluz. Ania jeszcze przez chwilę leżała zamroczona przez dużą dawkę przyjemności, która jeszcze nie opuściła jej umysłu. Aga odłożyła zabawkę i położyła się na boku tuż obok koleżanki, wciąż wędrując ręką po jej ciele i masując delikatnie piersi.

Anka obróciła głowę i pocałowała Agę. Teraz jej ręce zaczęły pieścić ciało przyjaciółki, w końcu musiała się jakoś odwdzięczyć. Zamieniły się pozycjami, teraz to Agnieszka leżała na plecach i pozwalała się oddać pieszczotom koleżanki. Szybko pozbyły się jej białych stringów, które już były bardzo mokre od jej soków. Rozłożyła nogi i pozwoliła Ance usadowić się miedzy udami. Nie bawiła się zbyt długo. Szybki pocałunek w usta, chwila przy piersiach i skierowała usta w stronę skarbu koleżanki. Dla Anki to właśnie cipka była obiektem pożądań jej drugiej erotycznej strony. Agnieszka nie lubiła się golić całkiem, więc zawsze zostawiała jakiś wzorek na wzgórku łonowym. Tym razem Anka natrafiła na trójkącik wskazujący na łechtaczkę. Nie potrzebowała nawet takiej podpowiedzi, aby trafić tam gdzie trzeba. Jej język na moment zahaczył o nabrzmiały już kamyczek i dwa razy delikatnie nim trącił. Kontakt był nie wielki, ale na tyle zmysłowy by wygiąć lekko ciało Agi. Czuła przyjemne dreszcze gorąca rozchodzące się po jej ciele i w jej umyśle. Zatapiała się w tej ekstazie. Nic nie istniało tylko ona i przyjemność jaką sprawiała jej Anka. Zbliżyła swój język do wejścia do pochwy i się wwierciła w środek. To także bardzo podnieciło Agę. Jej lewa ręka zatapiała się w gąszczu włosów Ani dociskając ją bardziej do siebie. Prawą ręką masowała i szczypała swoje piersi głośno sycząc i jęcząc.

Ania na moment przestała i zaglądnęła do pudełka. Chciała zabawić się różnymi zabawkami. Najpierw poszedł srebrny, metalowy, gładki wibrator. Włączyła go i zbliżyła do łechtaczki koleżanki. Kolejna fala ciepła wywołała jęk rozkoszy. Aga jeszcze bardziej odpływała, gdy obroty wibratora się zwiększyły, a on się znalazł wewnątrz niej. Anka kilka razy go wsunęła i wysunęła z cipki Agi, po czym zamieniła na gumowego penisa. Nie miał wibracji, ale za to był grubszy, dłuższy i był odwzorowaniem prawdziwego penisa z fałdkami i żyłami. Szybko znalazł się wewnątrz cipki pieszczonej dziewczyny. Znów po jej ciele przeszły dreszcze wstrząsając nią. Czuła wielkie ciepło w najprzyjemniejszym miejscu. Ania energicznie posuwała gumową zabawką coraz szybciej i zwiększyła doznania koleżanki, drażniąc ją językiem. To sprawiło, że Aga całkowicie odpłynęła. Jej oddech jeszcze bardziej przyspieszył, jej ciało się wygięło w łuk. Anka nie przestawała pieszczot, ale Agnieszka odsunęła jej głowę i szybko wyciągnęła sztucznego penisa ze swojej rozgrzanej cipki, jeszcze przez chwili wijąc się po pościeli. Ania z uśmiechem oglądała swoją przyjaciółkę. Położyła się obok i jeszcze przez chwilę ją obserwowała.
– Musimy napisać wszystkim, że impreza się nie odbędzie, już późno… – w końcu przerwała ciszę.
– Wiem, wiem, już się za to biorę… Ubóstwiam twoje pieszczoty, są cudowne – powiedziała patrząc się w oczy Ani, lekko się uśmiechając.

W międzyczasie Michał zdążył wszystko wytłumaczyć Olce, co nie było zbyt czasochłonnym zadaniem. Od jakiegoś czasu siedzieli na wersalce i rozmawiali. Michał rzadko z nią rozmawiał. Kontakty z dziewczynami nie były problemem. Z Anką potrafił gadać o wszystkim i na wszelkie sposoby, ale Olka była dziewczyną, w której się bardzo kochał i ciężko mu było zagadać do niej. Teraz byli sami i czuł się pewnie więc bez problemów nawiązał z nią kontakt.
– A twój chłopak nie będzie zazdrosny, o to że się teraz widzimy sami, u Ciebie? – zapytał się Olki.
– Heh, on nawet o tym nie wie. Wpadłby w szał, gdyby się dowiedział, że zaprosiłam jakiegoś chłopaka do siebie do domu… – odpowiedziała lekko zniżonym tonem, jakby nie pocieszonym.
– Widzę, że nie pasuje ci do końca jego zazdrość… Inne by się cieszyły.
– To nie zazdrość tylko obsesja. – odpowiedziała już zasmuconym głosem – Na początku jeszcze było w miarę normalnie i spokojnie, ale później się okazało, że jest inaczej… – przerwała, jakby stanęła przed pewną przeszkodą.
– Chyba ciebie nie skrzywdził? – starał się brnąć dalej.
– Zależy z której strony na to spojrzysz. Z jego strony to było prawidłowe… Pamiętam jak któregoś razu spotkałam się ze znajomym na dworze i przez chwilę rozmawialiśmy. On akurat szedł do mnie i zobaczył jak rozmawiamy… Wtedy po raz pierwszy się tak bardzo wściekł … po raz pierwszy mnie wtedy uderzył … – przerwała zasmucona – ale wiem, że nie chciał mnie skrzywdzić… – szybko się starała jakoś go usprawiedliwić. Michał siedział naprzeciwko i przyglądał się wyobrażając sobie całą sytuację, czując wzrastający w nim gniew.
– W sumie to mu się nie dziwie – bez namysłu rzucił, Ola podniosła wzrok na niego, nie rozumiejąc co ma na myśli – to znaczy, mam na myśli, to że zapewne tak bardzo ciebie kocha i jesteś dla niego tak drogocenna, że boi się ciebie stracić, stąd to przejście z zazdrości do, rzeczywiście tak to można ująć, obsesji… W głębi serca bardzo ciebie kocha, ale jest to tak silne uczucie, że aż mu zasłania oczy i nie widzi, że tak naprawdę cierpisz… – zwinnie się wywinął z nie przyjemnej sytuacji. Siedziała patrząc mu w oczy, gdy to wypowiadał, na moment zaniemówiła.
– Masz rację… nieźle detektywie. – po chwili odparła.
– Prędzej psychologu. Analiza i diagnoza psychiki ludzkiej nie jest, aż taka trudna, jakby się to wydawało.

Ola zauważyła jak dobrze jej się rozmawia z Michałem. Wcześniej w nim nie widziała, kogoś kto mógłby jej dobrze słuchać i pomagać przyjacielską rozmową. On także zauważył, że świetnie się dogadują. Bardzo się cieszył głęboko w duszy. Przyjemną rozmowę nagle przerwały komórki, które jedna po drugiej zasygnalizowały przyjście smsa.
– Przykro mi, ale impreza się dziś nie odbędzie. Starsza zostaje w domu :/ Impreza odbędzie się w innym terminie… – brzmiał sms.
– No to lipa… i co teraz będę robił wieczorem? – odezwał się lekko zasmucony i zdenerwowany Michał.
– W sumie to mi to, aż tak bardzo nie przeszkadza. Chociaż mogłabym się zabawić… – odparła też nie pocieszona Ola – A może tak pójdziemy na piwo do rynku? – zaproponowała niespodziewanie.
– Coś ty oszalała? Chcesz, żeby mnie twój chłopak ścigał i chciał zabić? – rzucił śmiejąc się
– Hehe, nie przejmuj się, na pewno się nie dowie, a my mamy plany na wieczór – starała się go przekonać.
– Bardzo kusząca propozycja… muszę się zastanowić! – żartobliwie stwierdził i zaraz dodał – Ok, przekonałaś mnie! – odparł z uśmiechem.

Była już prawie godzina trzynasta, gdy Bartek zbliżał się do miejsca, w którym miał się spotkać z Kasią. Siedziała na ławce, wśród drzew, nie opodal placu zabaw dla dzieci. Podszedł do niej i usiadł obok.
– Cześć.
– Cześć… – odparła sucho.
– Więc? O czym chciałaś porozmawiać? – zapytał pierwszy.
– O nas – po chwili dopiero usłyszał odpowiedź.
– A dokładniej? Ostatnio już nie jest tak różowo jak niegdyś.
– Właśnie… wiem, że po części to moja wina. Nie chcę tego zepsuć. Kocham Cię! – rozpaczliwie starała się ratować sytuację.
– Wiem. Ostatnio mieliśmy gorsze dni… myślisz, że jeszcze mamy szansę?
– Chcę być z tobą … – ciężko przeciskała przez gardło – ale uważam, że oboje musimy coś poświęcić…
– Co masz na myśli? – zapytał
– Ja się zmienię … ale musisz się przestać spotykać z Kingą. – zaproponowała. W jego głowie znów pojawił się obraz Kingi wyznającej mu miłość.
– Nie przestanę… przykro mi, ale to już nie ma większego sensu… – powiedział wstając i odwracając się plecami do Kasi. Odszedł, a ona została płacząc.
Wyciągnął komórkę i napisał do Kingi smsa o treści:
– Zerwałem z Kaśką. Chcę się spotkać.
Tuż po wysłaniu wiadomości dostał smsa, myśląc, że to od Kingi, jednak ten był od Agi o tej samej treści, którą dostali wszyscy.
– Może to i lepiej i tak nie jestem w nastroju… – powiedział sam do siebie. Przez chwilę jeszcze był smutny z powodu rozpadu jego związku z Kasią. Jednak ostatnie dni zaczęły zmieniać jego nastawienie. Po chwili odczuł ulgę.

Ten sam sms trafił do wszystkich z paczki. Nie wszyscy go przyjęli tak dobrze jak Bartek, czy Olka, jednak reszta szybko znalazła sobie zajęcie na wieczór. Paulina spotkała się z jednym ze swoich trzech chłopaków, Piotrek poszedł na imprezę do klubu, Marta umówiła się na przyjemny wieczorek z Darią. Reszta spędziła wieczór w domu. Choć impreza się nie odbyła, to i tak bardzo wiele się wydarzyło tego dnia. W końcu nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro.

Scroll to Top