Klasowa piękność

Dzwonek oznajmił zakończenie ostatniej lekcji w tym tygodniu. Wibrujący dźwięk gwałtownie wyrwał Piotrka z głębokiego zamyślenia. Nauczycielka kończyła właśnie informować o materiale mającym obowiązywać na zapowiedziany za dwa tygodnie sprawdzian. Po sali przeszedł pomruk niezadowolenia. Tylko dopiero co rozbudzony chłopak wpatrywał się bezmyślnie w zamazaną tablicę.
Jemu akurat obojętne były zagadnienia na pracę klasową, mającą podsumować powoli zmierzający
ku końcowi rok szkolny. Choć chemia nie była specjalnie lubianym przez niego przedmiotem,
to cały zakres materiału miał znakomicie opanowany.
Nareszcie skończyła…
Zaraz opuści szkolny budynek, aby udać się do domu i „delektować” weekendem. Nie będzie różnił się wiele od tych poprzednich: trochę nauki, jakiś film, a przede wszystkim wieczorne granie na komputerze przez sieć.

Przedtem jednak jeszcze ostatnia możliwość pełnego pożądania i uwielbienia, ale jakże zarazem tęsknego i skrytego, spojrzenia na Nią…
Angelika podnosi się z krzesła i zaczyna pospiesznie pakować. Odwraca się przy tym do siedzących za nią chłopaków, którzy zabawiali całe zajęcia ją i jej koleżankę Patrycję. Teraz, gdy jest już po dzwonku, obie bez żadnych konsekwencji mogą śmiać się z ich głupawych żartów.
Piotr jednak nie zwraca uwagi na takie błahostki…
W tej chwili obchodzą go tylko jasne loki dziewczyny, które w pozornym nieładzie opadają na drobne, opalone ramiona. Kiedy rozpromieniona blondyneczka opuszcza ławkę, przenosi wzrok
na jej opiętą jeansami pupę. Długie, chude nogi stawia idealnie w linii prostej, więc opis jak zachowują się podczas chodzenia jej dość wąskie, ale nad wyraz przy tym zgrabne pośladki, wydaje się być całkowicie zbędny.
-Na razie, Einsteinie- rzuca zdawkowo przechodząc obok niego i w uśmiechu pokazując swoje białe, idealnie równe ząbki.

Chłopak nie zdążył odpowiedzieć, gdyż nagle poczuł szturchnięcie w żebra. Obraca się i jego wzrok pada na Macieja, jednego z chłopaków którzy flirtowali z Angelą i Patrycją.
-Tylko nie wal cały weekend- rzuca klasowy cwaniaczek. Roześmiał się i znów szturchnął Piotrka- blokuj kujon, blokuj!
Na nic więcej jednak nie pozwalali sobie wobec niego. „Kujon” w końcu zawsze przydawał się jako „podręczna pomoc naukowa”. Teraz ma ochotę odpowiedzieć jakąś kąśliwą uwagą, podsumowującą choćby wygląd twarzy Macieja, która gęsto pokryta pryszczami odpowiadała mniej więcej wyglądowi pizzy. Ostatecznie się jednak powstrzymuje.
-Dałbym jej 10/10 gdyby nie te małe cycki.
-A ja dałbym jej do paszczy. Dupy są do ciągnięcia a nie oceniania. Ale skoro ta podobno tak bardzo lubi opierdalać to i nam niedługo pewnie też pociągnie, stary.
-Ale o „hiszpanie” to możemy zapomnieć- zakończył Maciej, czemu zawtórował rubaszny śmiech kumpla.
Ten fragment rozmowy Krzycha i Maćka znacznie bardziej zabolał chłopaka niż złośliwości pod jego własnym adresem.
Mówili z całą pewnością o Angeli. Zresztą nie tylko oni tak się wyrażali.
Kiedy opuszczał szkołę, jeszcze raz zobaczył dziewczynę, kiedy wsiadała do nowego BMW ojca.
Wziął głębszy oddech i ruszył w drogę do domu.

-Jak w szkole synek?- momentalnie po zatrzaśnięciu drzwi mieszkania doszedł go głos matki.
-Świetnie mamo!- odkrzyknął, jednak bez przekonania w głosie.
Zanim zamknął się w swoim pokoju usłyszał jeszcze informację o tym, że „zaraz ma przyjść do kuchni zjeść obiad, na który będzie ryba ponieważ dziś piątek”.
Po posiłku jeszcze długo przeglądał galerię zdjęć Angeliki na naszej-klasie i fotce.pl.
Jego konta oczywiście dawno nikt nie odwiedzał. Pod zdjęciami dziewczyny pojawiło się tymczasem mnóstwo nowych komentarzy. Oficjalnie wszyscy byli dla niej tacy mili.
Nie wypisywali tego co mówią za plecami szkolnej blond- piękności.
-Taka jest cena sławy- pomyślał ironicznie i uśmiechnął się sam do siebie.
Kolegów posiadał mało, a koleżanek prawie wcale. Mimo siedemnastu lat na karku nie miał
(ani obecnie, ani wcześniej) dziewczyny. Zresztą wychodził z założenia, że lepiej być samemu niż
z jakąś „szarą mychą”. Ponadto już od początku roku szkolnego (tego i poprzedniego również) pozostawał zauroczony Angelą.
Inni chłopacy albo chcieli ją tylko „zerżnąć” lub uważali za „głupią, ubierającą się na pastelowo cipę”. A najczęściej jedno i drugie.

Po weekendzie, który zresztą spędził tak jak pierwotnie planował, Piotr powrócił wraz z całą klasą do szkoły. Całą klasą, jednak oprócz Angeliki, której brak oczywiście wszyscy zauważyli,
a zadurzony w niej chłopak jako pierwszy. Czasami zdarzało się, „że ostro zabalowała przez weekend” jak „usprawiedliwiała” przyczyny swojej nieobecności koleżankom i kolegom, pojawiając się dopiero we wtorek ze zwolnieniem od matki, które niezwłocznie wędrowało do zawiadomionej już wcześniej telefonicznie wychowawczyni. Lekko zaniepokoił się dopiero gdy nie było jej również następnego dnia.
W środę usłyszał jak na szkolnym korytarzu, podczas przerwy Patrycja wyjaśnia „wybranym”,
że „Angel lekko się przeziębiła”.
W czwartek zaś rozpoczynał się długi weekend i posmutniał na myśl, że nie zobaczy dziewczyny przez cztery kolejne, długie dni.

Dziś kładł się spać wcześniej niż zazwyczaj, zmęczony ciężkim dniem, kiedy zadzwoniła komórka. Na wyświetlaczu nieoczekiwanie ukazał się numer Angeliki (którego oczywiście sama mu nie dała
i z którego raczej sam nigdy by nie skorzystał).
-Halo?- odezwał się pozostając w stanie permanentnego niedowierzania.
-Cześć. Wiesz kto mówi?
-Teraz już tak…
-Słuchaj Piotr… Wiem, że nie gadamy zbyt często, ale jesteś jedyną osobą która może mi pomóc!- mówiła szybko, jakby w obawie, że chłopak przerwie rozmowę, zanim ona skończy.
-O co chodzi?- zapytał zaintrygowany.
-Wiesz, nie było mnie teraz kilka dni. Wcale nie byłam chora, a matka powiedziała, że mogę zostać w domu jak wszystko potem nadrobię. Patrycja wyjeżdża na weekend, inni zresztą też.
Może wpadłbyś jutro i przetłumaczył mi przy okazji tą chemię. Nic z niej nie rozumiem, a muszę to dobrze napisać. Raczej ciężko będzie mi teraz znaleźć kogoś kto byłby w stanie mi pomóc-
mówiła jeszcze szybciej niż poprzednio- oczywiście jeśli nigdzie się nie wybierasz?
-Jasne… mogę przyjść- odrzekł ponownie zaskoczony chłopak.
-To jutro jak Ci pasuje, cały dzień zostaję w domu- Angela szybko podała jeszcze adres i rozłączyła się.

Piotr poczuł się niezwykle dziwnie. Chyba dopiero drugi raz od kiedy ją zna zwróciła się do niego po imieniu. Poza tym, była to jedna z dłuższych ich konwersacji. Przez kilkanaście minut rozmyślał nad przebiegiem jutrzejszego spotkania, biorąc pod uwagę zarówno te lepsze jak i gorsze scenariusze.
Doszedł do wniosku, że nie ma tak naprawdę nad czym się głowić, napisał SMS-a, że będzie koło 14, wyłączył telefon i poszedł spać. Jedną z jego cech było to, że mimo atrakcji czy kłopotów jakie zapowiadał nadchodzący dzień zasypiał zawsze niemal natychmiastowo.

Zjawił się punktualnie o czwartej. Po tym jak zadzwonił, sama wyszła otworzyć mu bramę. Przywitała się z nim wesoło, ale chłopak wyczuł jednak pewien dystans.
-Mówiłaś, że nie byłaś jednak chora- spróbował nawiązać pierwszy rozmowę w drodze do drzwi wejściowych- więc co się stało?
-Po prostu rozstałam się z moim facetem i miałam doła- odrzekła beztrosko częstując Piotra kolejną porcją swojego słodkiego uśmiechu.
-Ahaa.
Przez następne kilkanaście metrów pozostało mu już tylko podziwiać sylwetkę Angeliki.

Okazał się na tyle dobrym nauczycielem, że poprosiła go aby pomógł jej jeszcze z angielskim.
Nad chemią spędzili kilka godzin, więc umówili się na jutro (na co chłopak oczywiście z chęcią przystał).
Zaraz po wypowiedzeniu swojej prośby przez głowę przebiegła jej myśl, że może niegrzecznie jest się tak narzucać, ale z jego reakcji wyczytała, że nie ma nic przeciwko ponownej wizycie.
Poza tym, co tak ją zdziwiło, w towarzystwie Piotra czuła się nad wyraz swobodnie.
-Zresztą odwdzięczę mu się jakimś ładnym prezentem- pomyślała.

-A gdzie Twoi rodzice?- następnego dnia znów jako pierwszy rozpoczął rozmowę.
-Wyjechali. Wracają dopiero w poniedziałek wieczorem- wyszczebiotała Angelika-
zostawili mnie samą z zakazem robienia imprez.
-I pewnie to ostatnie najmniej Ci pasuje?
-I tak, i nie… Trochę sobie odpocznę. Rano wpadają tylko wujek z ciocią, żeby zobaczyć czy wszystko OK.
-Mhm.
-No i Ty jesteś już prawie codziennie- mówiąc to roześmiała się swoim zwyczajem.
Jeśli chodzi o angielski okazała się o wiele bardziej pojętna. Skończyli po niecałej godzinie.
Wtedy przypomniała sobie, że nie zaproponowała chłopakowi nic do picia.

-Co chcesz robić po skończeniu liceum?- zagadnęła parząc herbatę w kuchni.
-Myślałem o studiach prawniczych.
-O nieeee… Ale jesteś praktyczny. Zostaniesz adwokatem i zgredem jak mój stary- powiedziawszy to roześmiała się.
Piotr odwrócił wzrok niezadowolony z samego siebie, że jego odpowiedź się nie spodobała.
-Ja mam nadzieję mieć jakąś nie zajmującą wiele czasu pracę i głównie się bawić- mówiąc
to szybkim gestem uniosła ręce w górę i najbardziej słodko jak tylko potrafiła uśmiechnęła się do kolegi- a najlepszy byłby mąż- przystojniak z kupą forsy!
-Ale jesteś rozpieszczona… Nie znam takiej drugiej osoby…- rzucił bez namysłu.
Uśmiech natychmiast zniknął z twarzy Angeli. Chłopak całkiem na poważnie się wystraszył
i zaczął myśleć nad konsekwencjami tego co powiedział. Choć wiedział, że ma rację, to nie chciał jej urazić.
Angelika zbliżyła się do niego z niepodobną do niej, bo nadspodziewanie poważną miną.
Zauważył, że wygląda teraz jeszcze lepiej niż zazwyczaj. Tak bardzo odróżniała się teraz od tej wiecznie roześmianej Angel ze szkoły czy Aniołka17<3 prezentującego na zdjęciach z fotki.pl zaciśnięte w dzióbek usteczka, próbując przy tym jak najlepiej wyeksponować swoje małe piersi. -Ty za to jesteś bardzo szczery- uśmiechnęła się delikatnie mówiąc to- nikt mi jeszcze tego nie wytknął.Wbrew swoim pierwszym przypuszczeniom Piotr nie został przez nią wyproszony. Nie wyszydziła również jego osoby, jak potrafiła to robić z mniej „popularnymi” czy atrakcyjnymi dziewczynami ze szkoły. Spędzili razem jeszcze sporo czasu gadając i śmiejąc się, jakby byli dla siebie idealnie dobranym towarzystwem. On przekonał się, że dziewczyna nie nosi głowy w chmurach i nie jest zainteresowana tylko modą i facetami, ona zdała sobie sprawę, że ten chłopak jest o wiele ciekawszą osobą od tej, który w szkole trzyma się zawsze na uboczu. -Wpadniesz jeszcze jutro?- zapytała Angelika odprowadzając go do bramy. -Z czym znowu problem? -Z niczym. Fajnie się z Tobą spędza czas. Patrycji nie ma, a chłopacy od nas... Szkoda gadać- wycedziła Angela spuszczając oczy. -Więc dobrze- zgodził się po chwili namysłu, starannie ukrywając przy tym odczuwane zadowolenie. -To super- dziewczyna wyraźnie się ucieszyła i szybkim ruchem dała mu całusa w policzek. Piotrek odwrócił się bez słowa, aby nie zauważyła jak się zaczerwienił i ruszył w kierunku bramy.Nazajutrz, wychodząc do niej prezentował się „trochę” inaczej niż zazwyczaj. Rozwleczoną bluzę z kapturem i starte jeansy zastąpiły Wranglery na które trochę odkładał i których prawie nie nosił oraz czarny, elegancki sweter z rozpięciem pod szyją, zza którego wystawał kołnierzyk koszuli w kratę. Lubił go wkładać na siebie, gdyż wbrew pozorom fajnie się czuł będąc „dorośle” ubranym. Kiedy zbliżał się już do furtki pomyślał, że może niepotrzebnie tak się wystroił, gdyż dziewczyna sobie „coś” pomyśli. Nie chciał psuć dobrych relacji między nimi, które tak szybko udało się wytworzyć. Poza tym nie miał żadnych konkretnych planów wobec niej- nie wpadł nawet na pomysł, żeby zaprosić ją kiedyś do kina. Może podświadomie czuł, że na coś takiego już by się nie zgodziła. A to już sobota... Niedługo ten niesamowity dla niego weekend dobiegnie końca... Mimo głębokiego zamyślenia, kiedy znalazł się pod bramą odruchowo nacisnął na dzwonek. Tym razem nie wyszła po niego. -Coś jest nie tak- zasępił się- pewnie się jej coś odmyśliło i chce mnie spławić... W tym samym momencie rozległ się brzęczący sygnał i Piotr pchnął furtkę.Powolnym krokiem, pogwizdując aby się uspokoić, zmierzał w kierunku drzwi wejściowych. Były lekko uchylone. Otworzył je nieznacznie i zajrzał do środka. Pusto.... -Chyba jakiś głupi żart- jego wrodzona niepewność dała o sobie znać- Krzychu i Maciek pewnie już się gdzieś czają.... Te ironiczne myślenie pozwoliło mu się uśmiechnąć. Zrobił parę kroków do przodu. Starał się stąpać jak najciszej, rozglądając się przy tym po ogromnym korytarzu wielkości jego mieszkania w bloku. Kiedy doszedł do końca, nagle zza rogu wyskoczyła Angela zarzucając mu ręce na szyję. Przylgnęła do niego tak silnie, że dusząc się prawie, ledwo słyszał jej głośny chichot. Nie przeszkodziło mu to jednak łapczywie wciągnąć w nozdrza świeży zapach jej włosów. Nigdy nie był z nią aż tak blisko. Ta dłuższa chwila zdała mu się niemalże kwadransem, podczas którego oprócz upajania się zapachem dziewczyny, zastanawiał się tylko czy nie położyć dłoni na jej plecach. -Nareszcie jesteś. Mamy dzisiaj masę materiału do przerobienia. Matma, fiza, chemia, biola...- trajkotała uśmiechnięta kiedy niespodziewanie dla niego uwolniła Piotra ze swojego objęcia. -To bierzmy się do roboty- wydukał po raz kolejny kompletnie zaskoczony chłopak. -Żartuje głuptasie... Ale dałeś się nabrać- powiedziawszy to zaśmiała się głośno- chodź. Wzięła go za przegub dłoni i pociągnęła za sobą w stronę salonu.-Kawa, herbata, a może coś innego?- spytała stawiając na stoliku dwa puchary wypełnione apetycznymi lodami. -Może dla odmiany kawa- powiedział odzyskując humor. -Espresso, ristretto,cappuccino, latte?- pytała dalej nie przestając ani na chwilę się uśmiechać. -Cappuccino będzie dobre- odpowiedział rozbawiony jej zachowaniem i uwagą jaką mu poświęca. -Już się robi- rzuciła szybko i ruszyła pospiesznie w kierunku kuchni.Piotr przypatrywał się jak oblizywała z zamkniętymi oczami łyżeczkę od lodów. -Mmmm... pyszne... mama wiedziała co zostawić- niemalże wymruczała. -Faktycznie. Znakomite. -A teraz poczekaj grzecznie na Angelikę... Zaraz do Ciebie wracam- powiedziała uśmiechając się tajemniczo. Serce chłopaka zabiło szybciej. Tak to już jest z facetami, że nawet u tych najbardziej kulturalnych i opanowanych pewne połączenia słów w kontekście pewnych sytuacji wywołują pewne ciągi skojarzeń. Angela szybkim krokiem udała się w kierunku jednego z pokoi. Podczas kilku dłuższych chwil oczekiwania na nią wyobraźnia podsunęła mu „apetyczne” obrazy dziewczyny w czarnym komplecie koronkowej bielizny powoli zbliżającej się na czworakach w kierunku zajmowanej przez niego kanapy. Ocknął się kiedy usłyszał jej kroki i uśmiechnął się na myśl o swojej głupocie. -Za dużo sobie myślisz stary- zganił siebie w myślach- to nie twoja liga.... A poza tym przecież to nie pierwsza lepsza, nie?-To dla Ciebie- powiedziała wręczając Piotrowi torebkę z prezentem- w podziękowaniu za pomoc. -Daj spokój- próbował bronić się przed przyjęciem go- to nie było nic specjalnego... -Weź bo się obrażę- przez cały czas słodki uśmiech czarował chłopaka- poza tym chcę wiedzieć czy dobrze wybrałam. -Z pewnością- odpowiedział wyjmując z torebki flakonik z perfumami Hugo Bossa- ale nie mogę nic brać za drobną, koleżeńską przysługę. Angel zmarszczyła swoje czółko i bez słowa wyjęła perfum z rąk chłopaka. Z zaciśniętymi ustami męczyła się z opakowaniem. Kiedy już wydobyła flakonik szybkim ruchem spryskała szyję i kark zdezorientowanego kolegi. -Teraz musisz wziąć- uśmiech znów powrócił na jej słodką buzię- był już używany. -Dobrze, skoro tak bardzo Ci zależy- zgodził się. -Ale poczekaj...- Angelika przysunęła twarz do szyi i karku Piotra dopiero co zroszonego nowym zapachem. Poczuł na sobie jej krótki oddech i przeszedł przez niego lekki, prawie niewyczuwalny dreszcz. -Booosskkooo... Pasuje Ci- mruknęła zadowolona- nie powiedziałam Ci, że ładnie dziś wyglądasz, tak po męsku, mógłbyś ubierać się tak zawsze. Skrępowany i zaskoczony lekko odchylił się od niej. -Po... postaram się- wydukał. -Jesteś taki fajny i miły...- jej na co dzień szczebiotliwa i szybka mowa stała się zmysłowa i powolna.Nagle jakby się opanowała i oderwała dłoń, którą przed chwilą położyła na policzku chłopaka. Odchyliła się też znacznie od niego. Teraz jej twarz, z przerażonymi oczami i lekko uchylonymi ustami wyrażała całą konsternację sytuacją do jakiej przed chwilą doprowadziła. Piotr również oprzytomniał. Dla niego jednak oznaczało to coś zupełnie przeciwnego. -Teraz albo nigdy!- pomyślał podejmując błyskawiczną decyzję. Chwycił ją za nadgarstek wiszącej w powietrzu ręki i przyciągnął do siebie, drugą dłonią oplatając plecy. Swoje wargi wbił w jej rozchylone usta. Językiem zaczął niewprawnie, ale gwałtownie zarazem, szukać jej języka. Angelika przez krótką chwilę pozostawała bierna, lecz zaraz zaczęła wyrywać się z jego uścisku. Widząc to i będąc wystraszonym tym na co się odważył, puścił ją. Jedyne co mu przyszło na myśl to szybkie powiedzenie słowa: „Przepraszam”. Zdyszana i zdezorientowana wpatrywała się w niego. -To... to... ja przepraszam- odezwała się pierwsza- w końcu sama zaczęłam. -Nie... Nie wiem co we mnie wstąpiło... Miał zamiar tłumaczyć się dalej, ale dziewczyna, która dotąd siedziała z podkurczonymi nogami poderwała się nagle i opadła na kolana Piotra zarzucając mu ręce na szyję. Teraz sama postanowiła dokończyć to, co wspólnie rozpoczęli.Ktoś obserwujący co się tam działo, mógłby powiedzieć, że była to scena rodem z jakiejś komedii romantycznej, w której przez cały czas bohaterowie mają się ku sobie, jednocześnie bojąc się to okazać. Jednak w pewnym momencie dochodzi do ich swoistego przełamania i kończy się to tak jak w przypadku Piotra i Angeliki. Mógłby... ale głośne mlaskanie połączone z naprzemiennymi pomrukami zwiastowały, że coś jest nie tak. Istotnie, młodzi robili to jakby nie mieli pojęcia o całowaniu się. Oboje wbijali się w siebie niezwykle łapczywie, zostawiając wokół swoich ust porcję śliny nie mniejszą niż ta w nich.Piotr sam był trochę zdziwiony. Myślał, że uchodząca w powszechnej opinii za tak „doświadczoną” dziewczyna ukróci jego zapędy i zacznie go kontrolować. Tak się jednak nie stało. Oprócz jej smaku czuł tylko, jakby wszystko odpływało z niego ku dołowi. Jednak dopóki ona nie przestanie sam również nie miał zamiaru. W końcu było to o wiele bardziej przyjemne niż sobie wyobrażał. Tymczasem Angelika nie mogła skupić się na wybiciu zębów chłopakowi czy odgryzienia jego języka, gdyż zaczęło przeszkadzać jej w tym natarczywe ssanie w żołądku i ciepło, które niespodziewanie pojawiło się tam w dole. Poczuła też, jakby zaczęło się powoli rozchodzić na całe jej drobne ciało.Po jakimś czasie ujęła twarz Piotra w dłonie i zakończyła wszystko kilkoma muśnięciami swoich warg o jego. Wpatrywała się z zaczerwienionego i oddychającego ciężej niż zwykle chłopaka. Sama również wzięła głębszy oddech i uśmiechnęła się. Położył dłonie na jej biodrach i powoli przysunął się do jej szyi. Rozpoczął składanie na niej delikatnych pocałunków. To już wychodziło mu znacznie lepiej. Angela odgięła głowę do tyłu i poddała się pieszczocie. Przerwał aby usiąść wygodniej, gdyż jego wzwiedziony i uwięziony jednocześnie w jeansach członek zaczął mu już nieźle przeszkadzać. Poza tym czuł, że jeśli wkrótce czegoś z nim nie zrobi, to całe to napięcie może rozładować się samoistnie. Angelika również zwróciła uwagę na pęczniejące spodnie Piotra. Nieśmiało przesunęła po nich dłonią, jakby bała się sprawdzić jak bardzo jest twardy. Lekki uśmiech pojawił się na twarzy chłopaka. Zawsze czuł, że to co wygadują na jej temat to kłamstwa. Po jej zachowaniu upewnił się, że nie ma do czynienia ze zwykłym „lachociągiem”, lecz zawstydzoną, niezbyt zorientowaną w tym wszystkim dziewczyną. Sprawiło to, że ze zdwojoną siłą uwierzył we własne siły.-Chcesz iść na górę?...- ledwo usłyszał to co wyszeptała. Zaraz, zaraz... To nie tak miało być... W jego wyidealizowanych marzeniach zdobywał ją tygodniami, a nawet miesiącami, kiedy wreszcie dochodziło do tego podczas wakacji w starym hoteliku na południu Włoch albo w czymś bardziej ekskluzywnym z widokiem na wieżę Eiffela. A teraz jego księżniczka nieśmiało pyta się czy chce „iść na górę...”. I to w trzecim dniu ich prawdziwej znajomości! Spojrzał w jej wyrażające pragnienie oczy i na to jak nerwowo przygryzała wargę w oczekiwaniu odpowiedzi. Posmutniała przy tym. A jej przecież nie pozwoli być smutnej. -Czasem rzeczywistość może być przecież lepsza niż marzenia- pomyślał trzeźwo (choć mało oryginalnie) i pokiwał potakująco głową. Wystraszona i podniecona dziewczyna przylgnęła do niego zarzucając mu ręce na szyję. -Ale musisz być delikatny- szeptała mu do ucha- bo nigdy tego nie robiłam... I boję się... -Nie bój się... Ja też nie... I będę delikatny, Mała.Angelika z całej siły ściskała wilgotną dłoń chłopaka prowadząc go na górę. -Słuchaj- powiedział kiedy znaleźli się już na piętrze- musiałbym skorzystać z toalety. -Do końca i na prawo- wskazała Piotrowi drogę. Sama udała się do sypialni rodziców. Uchyliła prowadzące do niej drzwi. Ogromnych rozmiarów łóżko zaścielone było wytworną pościelą, czekającą na powrót Andrzeja i Marty. O to, co się z nią zaraz może stać nie martwiła się teraz. Najważniejsze, aby wszystko odbyło się z przyjemnych warunkach. Usiadła na brzegu małżeńskiego łoża i przesunęła dłonią po miękkim, wykonanym z doskonałego materiału prześcieradle. Naszły ją wątpliwości- ma oddać dziewictwo jeszcze dobrze nie poznanemu chłopakowi, z którym nie jest i który w dodatku uważany jest za klasową ofermę? Jednocześnie nie chciała robić tego z nikim z tej bandy szkolnych napaleńców. Obrzydli jej także bogaci synkowie znajomych ojca z którymi od czasu do czasu się spotykała, a których modelowym przedstawicielem okazał się być jej ostatni chłopak, syn właściciela salonu samochodowego, 4 lata od niej starszy, który chciał by była pierwszą, jaką zaliczy w swoim nowym Passacie sprezentowanym przez starego na „21”. A tak bardzo tego pragnęła już od jakiegoś czasu. Prawie co noc „utulała” się sama do snu, marząc naiwnie o wielkiej, namiętnej miłości i spędzaniu czasu w ramionach mężczyzny będącego hybrydą Johnyego Deepa i Arnolda Schwarzennegera. Ale z tego co słyszała od koleżanek i wiedziona ciekawością wyczytała w Internecie to nie będzie to samo co popieścić się dłonią czy skierować na „to” miejsce włączony prysznic. Trudno... Najwyżej pożałuje. Np. Patrycja bardzo narzekała na małego „fiutka” swojego faceta, a Alicja powiedziała jej w tajemnicy, że wyła z bólu, a nie przyjemności kiedy jej chłopak pierwszy raz przebijał ją ty swoim „wielkim, purpurowym kutasem”. Ciekawość jak wygląda ten Piotrka okazała się języczkiem u wagi. Teraz zaczęła się niecierpliwić w oczekiwaniu na niego. Ale pojawiły się kolejne wątpliwości. Jak powie im, że robiła to z Piotrem, wyśmieją ją... -Ale co mi po nich?- powiedziała sama do siebie- ja jestem najlepsza w całej szkole i żadna z tych głupich, fałszywych pizd mi nie podskoczy! Ściągnęła swoją pastelową bluzkę i rzuciła obok łóżka. Odchyliła się do tyłu opierając na łokciach i starając się przy tym jak najlepiej wyeksponować swoje małe piersi, ukryte w białym staniku. To był jej jedyny, ale za to jak wielki kompleks. Zaczęła się zastanawiać, czy Piotr nie rzuci na ich temat jakiejś niemiłej uwagi, kiedy ten stanął nagle w drzwiach pokoju. Przymknęła oczy w oczekiwaniu na jego ruch.-Jednak to nie pomyłka- pomyślał Piotr- wróciłem i nadal tu jest... Podszedł do niej i pocałował w usta. Teraz zupełnie wyraźnie poczuł bijące od niej pragnienie, pomieszane ze strachem. Delikatnie naparł na nią swoim ciałem i oboje znaleźli się na łóżku. W swoich pieszczotach zaczął posuwać się coraz niżej. Nagle oderwał usta od zagłębienia między piersiami Angeli i wsunął obie dłonie pod jej plecy w poszukiwaniu zapięcia od stanika. Dziewczyna nadal nie otwierając oczu skrzywiła się i chwyciła dłoń Piotra. -Co się stało?- zapytał zdziwiony- jeśli nie chcesz... W tym momencie zapięcie puściło i oczom chłopaka ukazał się biust Angeli. Jakoś przestało go obchodzić co powie i ponownie zanurzył się w małe, ale jakże kształtne i odsłonięte tym razem piersi.Mimo iż całą swoją dotychczasową wiedzę o seksie czerpał głównie z filmów porno, wiedział, że chce dać tej ślicznej dziewczynie jak najwięcej przyjemności. Ssał i delikatnie przygryzał jej stwardniały sutek by z czasem przejść do tego drugiego. Z zaciśniętych ust dziewczyny wydobywało się tylko co jakiś czas ciche sapanie. Na chwilę przerwał, aby sprawdzić jej reakcję. -Nie przestawaj...- niemalże wyjęczała wyginając się ku niemu. Schodził językiem coraz niżej, nie zapominając o dokładnym wypieszczeniu jej płaskiego brzucha, aż natrafił w końcu na zapięcie jeansów. Kiedy już się z nimi uporał, przesunął dłońmi po drżących udach Angeliki, w kierunku lekko wilgotnych w dole, białych majteczek. Jego „przyjaciel” gwałtownie zaczął domagać się tego, co mu należne. -Zaraz, zaraz- odezwała się nagle- a co z Tobą? Piotr uśmiechnął się nieznacznie i wstał. Szybko i sprawnie zrzucił z siebie sweter i koszulę. Angelika mogła teraz stwierdzić, że jak na kogoś kto spędza czas głównie przy książkach i komputerze nie jest najgorzej zbudowany. Kiedy jej kochanek zaczął powoli ściągać spodnie, przygryzała usta w nerwowym oczekiwaniu. Stanął przed nią w czarnych obcisłych bokserkach, posiadających z jednej strony spore wybrzuszenie. -Ej... Jeszcze nie- zaprotestowała, kiedy znów zamierzał się na niej położyć. Uśmiechając się zalotnie dała mu znak ręką. Chłopak zsunął majtki i zaczerwienił się, kiedy zaśmiała się na widok jego członka.Nie potrafiła ocenić czy jest mały, czy duży. Pierwszy raz widziała „to” z bliska. „To” tymczasem sterczało w jej stronę i lekko się błyszczało. Wyglądało inaczej niż na obrazkach. Na całe szczęście nie było zbyt mocno zarośnięte. Lekko drgało. Dlatego właśnie się śmiała. Mocno wciągała powietrze. W końcu Lidka mówiła, że „chuj Andrzeja wali już z daleka”. Teraz jednak nic nie czuła. -Sorry, jeśli nie spełnia Twoich oczekiwań- wydukał Piotr po chwili. -Nie... nie o to chodzi... Choć już do mnie- mówiąc to wykonała zachęcający gest.Zamiast położyć się na niej, klęknął przed łóżkiem i uniósł jej nogi. Językiem rozpoczął powolne pieszczoty wewnętrznej strony ud kochanki. Posuwał się na przemian w dół i w górę. Po chwili Angela zaczęła cichutko pojękiwać i wić się na pościeli. -No... Dalej- poprosiła. Powoli zdjął jej majteczki. Wreszcie mógł zobaczyć jej „małą”. Mimo wszystko przypominała bardziej cipki początkujących aktorek porno niż rysunki w książkach od biologii. Wydawała się taka wąska i ciasna. Lśniła delikatnie pokryta śluzem, a wieńczył ją starannie przycięty trójkącik. Tym razem Piotr się zaśmiał. Angel, wyrwana z błogostanu otworzyła oczy i poderwała się. -Coś nie tak?- zapytała niepewnie. -Nic... -No powiedz- nalegała- Dalej... -Od kiedy dziewice sobie golą?- zapytał z lubieżnym uśmieszkiem na ustach. -Świnia!- rzuciła opadając ponownie na łóżko. Nie pozostało mu nic innego jak zagłębić się w połyskującą muszelkę. Rozsunął językiem jej wargi i zaczął pieszczoty. Jej zapach i widok nabrzmiałej „perełki” dopingował go do coraz śmielszych ruchów- ssania, lizania, delikatnego kąsania ustami. Towarzyszyły temu głośne postękiwania dziewczyny i prośby aby nie przestawał. Nie miał takiego zamiaru, pragnął jak najbardziej nasycić się smakiem jej rozgrzanej cipki- o ile w jego przypadku było to możliwe.-Hej... Nie mamy przecież „gumy”- powiedział odrywając się nagle od rozkosznego miejsca. -Po... Pod... Łóżkiem- powiedziała spragniona dalszej przyjemności dziewczyna. Chłopak wsunął pod nie dłoń i po chwili wyszukał nią szklane naczynie. Kiedy je wyjął, okazało się, że całe jest wypełnione po brzegi różnego rodzaju prezerwatywami- o różnych kształtach, właściwościach, smakach i pochodzących od różnych producentów. Uśmiechnął się na myśl, co muszą wyprawiać w tym pokoju rodzice Angeli. I skąd wie, gdzie trzymają kondomy? Sięgnął po pierwszego lepszego Durexa i nałożył go starannie.Angelika oplotła Piotra nogami, zarzucając mu ręce na szyję. -Boję się- powiedziała, kiedy poczuła narząd chłopak u wrót swojej „małej”. -Będzie dobrze- zapewnił ją, gdyż jej mina wyrażała, iż wcale nie kłamie. W tym momencie uszczypnął ją mocno w pośladek. -Ałłłłaaa- krzyknęła. Poczuła jednocześnie ból w innym miejscu- Aaaaa.... Trochę bolało, lecz zaczęła piszczeć niewspółmiernie do tego. Poczuła, że coś lepkiego spływa z jej cipki. Jednak powolne ruchy jakie Piotr wykonywał, zaczęły mimo uczucia pieczenia, sprawiać jej przyjemność. Czuła się przy tym idealnie wypełniona. -Pasuje jak ulał- pomyślała sobie z satysfakcją. Tymczasem chłopak zaczął przyspieszać. Stawało się to dla niej coraz przyjemniejsze. Ponadto jego podbrzusze co jakiś czas stykało się z wejściem do jej „małej”, co również dawało nieoczekiwaną rozkosz.Puściła szyję Piotrka i zaczęła wodzić dłońmi po pościeli, co jakiś czas zaciskając je na niej. Coraz głośniejsze piski i pojękiwanie zaczęło mieszać się z prośbami o to „żeby nie kończył” lub „zwolnił” naprzemiennie z tymi aby przyspieszył. -Ja pierdole...- myślał przy tym- jęczy jak taka mała... Ale nie dokończył. Choć od dłuższych kilku minut starał się najlepiej jak tylko mógł, nagle wytrysnął z całą siłą. Wykonał jeszcze kilka energicznych pchnięć i wysunął się z Angeliki. Ta uspokoiła się i tylko dyszała ciężko. Nadal nie otwierała oczu. Po chwili szeroki uśmiech rozjaśnił jej rozpaloną buzię. -Choć do mnie- poprosiła wyciągając ku niemu ręce.-O kurwa... Pobrudziliśmy Twoim starym pościel- powiedział delikatnie głaszcząc piersi leżącej tyłem do niego kobiety. -Nie myśl o tym teraz. Coś wymyślę. -Dobrze Ci było? -Nie pytaj o to... Podobno tylko frajerzy się pytają. Powinieneś widzieć po reakcji partnerki... -Mhm. To chyba nie było... -No... -A mocno bolało? -Jak diabli! -Czyli porażka? Angelika obróciła się twarzą do niego i delikatnie pocałowała w usta. -Było cudownie- mówiła głaszcząc go po twarzy- a bardziej bolało jak mnie uszczypnąłeś w tyłek... -Widziałem na jednym filmie jak tak robili. -No nie...- roześmiała się. Jej dłoń powędrowała w dół. Palce chwile zabawiły w „futerku” chłopaka po czym objęła jego penisa i rozpoczęła nieśmiałe i niewprawne „robótki ręczne”. -Daj. Nauczę Cię...- mówiąc to chwycił jej rękę i zaczął pokazywać na czym „to polega”.-Wy to lubicie- spostrzegła Angela, kiedy Piotr poddawał się z wyraźnym zadowoleniem jej coraz bardziej sprawnym pieszczotom. -Mhm. -Nie to! Walić sobie konia Panie Wszechwiedzący! -Co? Ja nie walę konia! -To skąd wiedziałeś jak pokazać mi co mam robić? Tylko nie mów, że z filmów... -No nie...- odpowiadał niepewnie. -I pewnie jeszcze na mnie waliłeś?- dopytywała się dociekliwie. -Nie!- próbował ponownie zaprzeczać. -No, no. Ty zbokolu. Delikatny uśmiech zniknął z ust Piotrka. Tym samym musiał pojawić się na twarzy Angeliki. -Przecież żartuje...- powiedziała ściszonym głosem i rozpoczęła długą serię namiętnych pocałunków.-Twoi rodzice jeszcze w najbliższym czasie wyjeżdżają?- zapytał kiedy przerwali. -A co? -Nic. Myślałem, że może to powtórzymy. Angelika odsunęła się. Przypomniała sobie to wszystko o czym myślała czekając na niego, aż wróci z łazienki. -O nie... Nie ma mowy... Nie jesteś moim facetem. I nikomu o tym ani słowa!- prawie wykrzyczała bez zawahania. Znów odwróciła się plecami i leżała skulona. Piotr położył się na plecach. -Jasne. Czego się spodziewałem- rozmyślał- przecież i tak dostałem więcej niż mi się należało. Podniósł się z łóżka. Angela, która od kilku minut nie czuła ani jego ust, ani dotyku, a teraz nawet ciepła jego ciała, nagle posmutniała jeszcze bardziej. -Co Ty robisz? -Ubieram się. Pójdę już... -Poczekaj. Zostań jeszcze chwilę. Muszę z Tobą pogadać... -Jak chcesz...- powiedział i przysiadł na brzegu, w oczekiwaniu na instrukcję dziewczyny na temat jego dalszego zachowania wobec tego co zaszło między nimi. -Czy... Czy... Ja Ci się aż tak podobam?- spytała niepewnie- Wiem, co o mnie gadają. No i mam małe cycki i jestem głupia. Nic nie umiem zrobić sama. Wszystko załatwiają moi starzy albo kimś się wysługuję... Tylko teraz mów prawdę! -Nie obchodzi mnie to. Podobasz mi się. I to nawet nie wiesz jak bardzo. Twoje cycki są idealne. Tak jak cała reszta. -A pójdziesz ze mną na „18” Patrycji?- zapytała po dłuższej chwili milczenia.Nie odpowiedział. Położył się tylko koło niej i objął w pasie. Pocałunek w usta oznaczał zgodę. Oboje pomyśleli, że właśnie to nieskomplikowane pytanie i ta niema odpowiedź na nie rozpoczyna w ich życiu coś zupełnie nowego- lepszego i weselszego... Z czym będzie im się kojarzył ten pierwszy raz? Piotrowi być może z delikatnym, jasnym meszkiem, który tak bardzo odznaczał się na jej opalonym w solarium ciele, a któremu tak długo przyglądał się kiedy leżeli objęci. Angela zaś pewnie najbardziej zapamięta słonawy smak jego członka, pomieszany z zapachem ich soków, którego odważyła się spróbować dopiero po następnym, solidnym lizaniu jej cipki. W końcu jednak bardzo jej zasmakował, no i nie śmierdział tak, jak mówiła jej koleżanka. A może on jednak bardziej zapamięta zbiór prezerwatyw rodziców dziewczyny, a ona natrętne wypytywanie o komplet zaginionej pościeli?

Scroll to Top