Kłopotliwa naprawa

To nie był udany dzień. W koło leżały porozrzucane narzędzia, urządzenie w dalszym ciągu odmawiało współpracy, a w głowie brakowało już pomysłów. W takich momentach nic już się nie chce. Robert nabrał przekonania, że należy skończyć na dzisiaj pracę. Ogarnął trochę pomieszczenie w którym stał zepsuty sprzęt medyczny, zgłosił kierownikowi szpitala, że przyjedzie jutro kończyć swoją robotę. Do domu miał kilkaset kilometrów, nie opłacało się więc wracać. Zresztą puste mieszkanie nie mogło być argumentem. Postanowił poszukać hotelu. Wyjął ze schowka swój notes z telefonami i zaczął dzwonić po hotelach w okolicach Gdyni. Niestety, w samym środku sezonu wakacyjnego nie jest łatwo znaleźć nocleg, o czym się właśnie przekonał i pomyślał: „szkoda czasu na telefony”.
Dochodziła godzina piąta popołudniu, a słońce świeciło dość wysoko. Postanowił ruszyć w kierunku Władysławowa, aby poszukać jakiegoś przytulnego hotelu lub pensjonatu. Opuścił granice wielkiego miasta i skierował się w stronę Półwyspu. Po kilkudziesięciu minutach jazdy rozpoczął poszukiwania. Wjechał do centrum nadmorskiego miasteczka, niestety lipiec w połączniu z ograniczonym budżetem nie ułatwiał mu zadania. Kręcił się po okolicy jeszcze dobre dwie godziny. Wreszcie znalazł mały pensjonat położony przy gdzieś przy bocznej drodze. Zabrał z samochodu swoją torbę i poszedł rozgości się w pokoju. Nie było tu zbyt przyjemnie. Wydawało się, że łóżko musiało zostać wepchnięte tu na siłę, a projektanci łazienki wykazali się kunsztem miniaturyzacji. Dodatkowo było tu bardzo gorąco. Ciepło przenikało z dachu i kumulowało się na małej powierzchni. Szybko się rozpakował i zszedł na kolację.
Sala na dole była dość pokaźnych rozmiarów, i mimo bliskości kuchni było to znacznie chłodniej. Usiadł przy stoliku tak aby widzieć pozostałych gości restauracji. Nie było ich za wielu, spośród około dwudziestu stolików zajęte było pięć. Uwagę zwrócił na najdalej oddalony stolik. Siedziały tam dwie kobiety, jedna w wieku około 20 lat, druga natomiast w wieku pomiędzy czterdzieści a pięćdziesiąt. Obydwie były pochłonięte dyskusją, wydawało się, że nie interesuje ich zupełnie co dzieje się na sali.
Za oknami robiło się coraz ciemniej. Po kolacji, Robert zamówił sobie jeszcze jeden kufel zimnego piwa z którym wyszedł na ławkę. Miejsce wydawało się bardzo zaciszne. Otoczone z każdej strony wysokimi krzewami, może dlatego nie chciało mu się wracać do ciasnego i gorącego pokoju. Tutaj poczuł się błogo i spokojnie. Wszystko w koło wydawało się cichnąć. Nareszcie mógł pozbierać swoje myśli. Potrzebował takiej chwili. Wydawało mu się, że jest sam, chciał zamknąć oczy, ale usłyszał ciepły głos kobiety. Szybko skojarzył, że była to ta pani z rogu sali. Tym razem nie miała na sobie zwiewnej kwiatowej sukienki, ale polarową bluzę i długie spodnie. Zaskoczyło go trochę to, że chce usiąść obok niego, ale nie protestował. Przesuną się na bok ławki, tak by kobieta mogła wygodnie usiąść.
Chwilę później Robert wiedział, że jego rozmówczyni ma na imię Anna i jest tu ze swoja córką Anetą. Przyjechały nad morze same i chcą spędzić tu tydzień. Obie mieszkają daleko od siebie i dlatego ten tydzień jest dla nich szczególny. Głos Anny z każdą minutą stawał się coraz cieplejszy. W pewnym momencie zauważył, że kobieta złapała go za rękę. Trochę go to wystraszyło, ale ona nie puszczała. Czuł jak robi się między nimi gorąco. Potem on długo opowiadał o swoim życiu, o kobietach, o tym co już się zdarzyło. Był jednak ostrożny. Unikał wielu szczegółów. Nagle nastała chwila milczenia, Anna zapytała czy może dotknąć jego podbródka. Robert zgodził się, ale był bardzo zdziwiony tą prośbą. Po chwili zauważył, że kobieta swoją dłonią przeszła z podbródka na szyję, a następnie wsadziła rękę pod jego koszulę. Przeszły po nim dreszcze, nim się zorientował trzymał dłoń na jej kolanach. Starał się ja wyczuć, przesunął rękę w kierunku cipki i zaczął ją masować przez miękki materiał polarowych spodni. Anna napinała się jak tylko mogła, nagle chwyciła rękę Roberta i wsadziła ją pod swoje spodnie. Mężczyzna wyczuł, że jego partnerka nie ma na sobie majtek, za to czuł doskonale wydepilowane łono. Wreszcie zagłębił swoje paluszki w mokrej szparce. Masował ją kilka minut, przez ten czas widział twarz Anny, czuł na sobie jej rozkosz, wiedział, że długo tak nie wytrzyma. Drugą ręką rozpiął rozporek i wyciągnął nabrzmiałego penisa. Kobieta przestała falować, wstała z ławki i pochyliła się nad nim. On poczuł jak jej usta zaciskają się na nim. Czuł wbijane w plecy paznokcie. Czuł ból połączony z rozkoszą. W chwili orgazmu trzymał ją za głowę, czuł jak przełyka jego soki. Widział z góry jej lekko potargane bląd włosy.
Po chwili, chciał wstać, ale Anna mu na to nie pozwoliła „Chyba na mamy zamiaru na tym poprzestać ?” zapytała, spojrzała w oczy i dodała: „Przyjdź do mojego pokoju za piętnaście minut”. Wstała z ławki i poszła w kierunku budynku. Gdy zniknęła za szklanymi drzwiami, Robert wystartował w kierunku swojego pokoju. Czuł się mocno podniecony, wpadł do pokoju, potem do łazienki po szybki prysznic. W drodze do pokoju Anny zszedł do dużej Sali, gdzie akurat odbywała się jakaś uroczystość i kupił od kelnerki butelkę wina. Teraz starał się opanować oddech, mimo iż miał skończone trzydzieści lat, czuł się w tym momencie jak nastolatek.
W ciemnym korytarzu z trudem odnalazł drzwi z numerem „15”. To był pokój Anny, jednak gdy otworzyły się drzwi, mocno się zdziwił. W pokoju była jeszcze jedna kobieta, młoda – około 20 lat, wysoka brunetka. Stał chwilkę zdezorientowany, weście usłyszał: „To jest Aneta, moja córka.”. Obie panie miały na sobie tylko przeźroczyste koszule nocne, których czarny, lśniący materiał odbijał delikatne światło nocnej lampki. Gdy usiadły naprzeciwko Roberta, wywołały w nim silny dreszcz, w końcu miał przed sobą dwie, piękne, bardzo zadbane kobiety. Próbował ogarnąć je wzrokiem, ale nie wiedział na czym ma się skupić, dwie pary pięknych nóg, dwie pary piersi, dwie zupełnie różne kobiety, ale równie piękne.
Robert otworzył wino i nalał po kieliszku, dla każdej z pań. Przy okazji przyjrzał się ich piersiom, a one jakby celowo wystawiły je do przodu. To delikatnie pobudziło mężczyznę, chciał wykonać kolejny ruch, ale był nieco skrępowany. W końcu pierwszy raz w życiu znalazł się z dwoma, prawi nagimi kobietami w jednym pokoju.
Anna wzięła kieliszek i przesiadła się na łóżko. Leżała oparta o poduszki, początkowo na płasko, ale po kilku minutach zgięła nogi w kolanach. Delikatna koszula nocna obsunęła się na wysokość jej podbrzusza.
-Piękne nogi ma Twoja mama ? powiedział Robert.
– Chciałbyś zobaczyć moje ? Zapytała Aneta.
– Oczywiście.
– W takim razie podejdź tu i pomóż ściągnąć mi moja koszulkę.
Nie musiała długo czekać. Robert zaszedł Anetę z tyłu i delikatnie ściągnął z niej nocną koszulę. Jego ruchy były płynne. Dziewczyna poczuła, jak jego ręce zaczynają wędrować po jej ciele. Czuła jak przechodzą od kolan ku górze i zagłębiają się w każdy zakamarek jej ciała. W tym samym momencie, Anna delikatnie rozpięła spodnie Roberta i ściągnęła je w dół. Wydawało się, że kobiety zaczynają miedzy sobą walkę o dotyk mężczyzny. Obydwie starały się tak ustawić, żeby Robert mógł pieścić ich ciała. Aneta, odwrócona tyłem, uklęknęła na podłodze, wypięła pośladki tak by facet mógł całować jej zgrabną pupę. Taka pozycja bardzo podobała się Robertowi, mógł koniuszkiem swojego języka dotykać myszki młodej dziewczyny, a jednocześnie jego penisem zajęły się ręce dojrzałej i doświadczonej kobiety. Gdy poczuł smak wypływających soków poprosił Anetę by położyła się na plechach. Teraz miał przed swoim penisem rozwartą szparkę, ozdobioną wąskim paseczkiem czarnych włosków. Wszedł w nią bardzo płynnie. Tymczasem Anna stanęła przed nim przodem z rozwartymi nogami i przycisnęła głowę mężczyzny do swojej muszelki. Trochę ciężko było mu złapać oddech, ale widać było jak wielką przeżywa rozkosz. Wydawało mu się, że za chwilę eksploduje, ale Aneta to wyczuła i szeptem poprosiła o zmianę pozycji. Teraz to on leżał na plechach, a z jego penisa korzystała Anna. Tego jej było potrzeba, wydawało się, że traci oddech, ożywiła całą swa energię. Dodatkowo pieściła ją Aneta siedząca na przeciwko jej i próbująca wcisnąć swoje „różane” płatki do ust Roberta. On czuł, jak się z niej wylewa słodycz, nawet po tym jak eksplodował w cipce Anny, chwilę jeszcze pieścił językiem Anetę.
Wino dokończyli, siedząc w trójkę, nago na łóżku. Zniknęło wszelkie skrępowanie. Patrzyli na siebie i czuli, że nabierają ponownie ochoty… szkoda, tylko, że za oknem już świtało.

Scroll to Top