Najgorętszy wieczór

Był to jeden z pierwszych naprawdę gorących dni tego roku. Zapadał piątkowy wieczór, mniej więcej tydzień po moich osiemnastych urodzinach. Postanowiłam zaszyć się gdzieś z książką i w spokoju poczytać, a do tego celu najlepiej nadawała się pracownia mamy w ogrodzie za domem. Mama maluje tam swoje obrazy, które czasami sprzedaje. Zdarza mi się więc chodzić tam i odpoczywać w zaciszu.

Udałam się więc w moje stałe miejsce z książką w dłoni, by usiąść w cieniu daszku pod pracownią. Mama była w środku, zajęta malowaniem. Nawet mnie nie zauważyła, a ja nie chciałam odrywać jej od pracy, więc po prostu przycupnęłam na krzesełku pod ścianą i zatonęłam w lekturze. Oddzielało nas tylko uchylone okienko na moją głową. Słyszałam, jak mama nuci sobie pod nosem. Wieczorne promienie słońca i leciutki wietrzyk przyjemnie gładziły moją skórę.

Później usłyszałam mojego brata. Wszedł do pracowni i zapytał o coś mamę, a ona coś mu odpowiedziała. Nie zwracałam zbytnio uwagi na to, co mówią. Mój brat i ja jesteśmy bliźniętami. Poza tym, że on jest chłopakiem a ja dziewczyną, nie różnimy się zbytnio. Oboje mamy rude włosy i sporo piegów. Oboje jesteśmy też dosyć szczupli i drobni, chociaż Kacper zrobił się trochę mężniejszy, od kiedy zaczął trenować pływanie. Ale poza tym, jesteśmy bardzo do siebie podobni i nawet mówimy w podobny sposób.
Acha, mogę jedynie dodać, że jestem od niego starsza tylko o osiem minut.

Zaczęłam zwracać uwagę na ich rozmowę dopiero wtedy, gdy zaczęła mi ona przeszkadzać w czytaniu. Mama i Kacper z czegoś się śmiali i jakby przekomarzali, tyle że jakoś tak dziwnie. Po paru minutach zaczęło mnie to denerwować, bo naprawdę trudno było mi się skupić na lekturze. A byłam akurat w miejscu powieści, w którym elfia księżniczka mogła zginąć i naprawdę chciałam wiedzieć, co będzie dalej.

Wstałam z zamiarem przechylenia się przez otwarte okienko do pracowni i ostrego przygadania tej dwójce, kiedy zobaczyłam coś, co zupełnie zbiło mnie z tropu i sprawiło, że o mało nie wypuściłam książki z ręki.
Moja mama siedziała przed sztalugą, a Kacper stał za nią, masując jej ramiona, tyle że ramiączka jej letniej sukienki w kwiaty były rozsupłane, a sukienka zsunęła się, odsłaniając duży, piegowaty biust.

Moja mama ma trzydzieści dziewięć lat, jest więc jeszcze całkiem młoda. Ma piękne miedziane włosy i czarujący uśmiech. Tak jak ja lubi książki i długie spacery, i jest niesamowitą kobietą, którą zawsze podziwiałam, a nawet ubóstwiałam. Za jej odwagę, mądrość… oraz urodę.
Ja jestem bardzo szczupła, a nawet koścista, co zawsze wypomina mi moja babcia, natomiast mama jest – można powiedzieć – pełną kobietą. Jest wysoka, może nawet trochę zbyt wysoka. Ma duże piersi, których jej trochę zazdroszczę, bo sama nie za bardzo mam się czym pochwalić. Ma bardzo zgrabne, długie nogi, silne i dość umięśnione, co zawsze strasznie mi się w niej podobało. Wydaje mi się, że moje nogi są zbyt chude i nijakie, a jej są po prostu jak wyrzeźbione w kamieniu. Często je obserwuję, gdy mama chodzi po domu w swoich lekkich sukienkach i prawie zawsze boso. Bardzo często marzę wtedy, żeby się do nich przytulić i wycałować je. Podobnie jak jej biust, którego jednak nie widywałam tak często.

A teraz piersi mojej mamy po prostu sterczały obnażone, podczas gdy mój brat masował jej ramiona. Mama przymknęła powieki i odchyliła głowę do tyłu, uśmiechając się. Siedziała półprofilem skierowana do mnie, więc dokładnie widziałam jej lewą pierś (drugą trochę przesłaniała mi sztaluga) – była bardzo bujna, piegowata i zakończona dużym, jasnym sutkiem. Zdawało mi się, że wpatruje się tym sutkiem we mnie.

Zastanawiałam się przez chwilę, jak mama mogła nie zauważyć, że po rozwiązaniu ramiączek jej sukienka tak opadła. Ale zaraz doszłam do wniosku, że to niemożliwe. Że mama po prostu musi wiedzieć, że jej piersi są nagie, a Kacper wszystko widzi, stojąc z tyłu, nad mamą. I wtedy mama uniosła ręce za siebie, dotykając Kacpra i powiedziała:
– Piersi też musisz mi wymasować. Możesz to zrobić?

Mój brat bez słowa zabrał się za spełnianie życzenia mamy. Zobaczyłam, schowana za okienkiem, jak kładzie na jej biuście swoje dłonie. Z początku trochę niepewnie, ale już po chwili najwyraźniej zaczął się rozkręcać. Mama uśmiechała się. Widziałam, jak jej lewa ręka zaczyna opadać z wolna na własne udo przykryte zwiewnym, kwiecistym materiałem i jak po chwili rąbek sukienki wędruje powoli w górę, a dłoń mojej mamy ukradkiem zagłębia się między jej udami.

Ja też mimowolnie zaczęłam się dotykać tam na dole. Odłożyłam książkę, nie dowiedziawszy się nawet, czy elfia księżniczka uniknęła śmierci, by sięgnąć palcami pod tuniczkę. Miałam tam tregginsy, które założyłam na wypadek, gdyby chciały mnie pokąsać komary. Ale komarów jeszcze nie było, więc zsunęłam tregginsy lekko w dół, tak że gdyby nie tuniczka, świeciłabym teraz gołą pupą. Ale świadomość, że pod cieniutkim materiałem mam teraz gołą pupę i uczucie wiaterku pieszczącego moje pośladki strasznie mnie podkręcały. W dodatku patrzyłam na moją boską mamusię, której dłoń zniknęła między nogami, podczas gdy mój brat masował jej wspaniałe piersi.
To było tak podniecające, że gdy wreszcie dotknęłam palcami swojej szparki, ta była już całkiem wilgotna.

Ale to był dopiero początek. Chwilę potem zauważyłam, że moja mama też musiała się strasznie podkręcić, bo zdjęła ręce Kacpra z biustu i obróciła się do niego na swoim obrotowym taboreciku, patrząc na niego z dołu i mówiąc:
– Coś mi się strasznie wbijało między łopatkami. Pokaż, co tam chowasz.

I Kacper trochę nieśmiało rozpiął wtedy rozporek, z którego po chwili wyskoczył sterczący członek.
Widziałam go kilka razy, co raczej nie jest dziwne u tak bliskiego rodzeństwa jak my, ale tylko raz, przez chwilę, widziałam go takiego jak wtedy – sztywnego, nabrzmiałego, jakby jego penis sam chodził na siłownię i teraz prezentował swoje imponujące umięśnienie, prężąc się na pokaz. Tak jakby chciał powiedzieć – patrz, mamo, jaki jestem już duży i silny.

Nie powiem, żebym nigdy nie myślała o bracie w taki sposób. Zdarzało mi się – zazwyczaj przed snem – trochę rozmyślać o nim i o mnie, dotykając się i wyobrażając sobie, że to on dotyka mnie, ale nigdy wtedy nie myślałam o jego członku. Teraz widziałam go, jak dyndał przed roześmianą twarzą mojej mamy, która nagle chwyciła go samymi ustami, upaćkane farbą ręce trzymając w powietrzu.

Zrobiło mi się gorąco. Moja mama ssała, lizała, lekko przygryzała i masowała ustami penisa mojego braciszka a swojego syna. I robiła to z takim zaangażowaniem, jakby członek Kacpra był ostatnim na świecie. Jej pokryte jasnymi piegami plecy unosiły się i opadały, podczas gdy ona nachylała się nad kroczem Kacpra, który zagryzał wargi i lekko postękiwał, jakby nie mógł normalnie nabrać tchu.

I wtedy mama przestała. Na chwilę ujęła członek Kacpra między piersi i trochę go tak pomasowała, po czym powiedziała coś niezbyt wyraźnie i Kacper uklęknął przed nią. Widziałam, jak mama mocno rozsunęła nogi, opierając je na samych palcach, a Kacper wciska twarz między jej silne uda. Mama położyła mu pofarbowane dłonie na włosach, odchyliła głowę do tyłu i strasznie ciężko dyszała, ruszając trochę biodrami.

Strasznie chciałam zobaczyć, co mój brat dokładnie robi, ale musiałam sobie tylko wyobrażać, że wodzi językiem po wnętrzu muszelki naszej mamy. I to wyobrażenie tak mnie podnieciło, że aż mnie zabolało. Widziałam za to jego rękę na obnażonym udzie mamy i po chwili Kacper zaczął podnosić jej sukienkę, po czym zdjął ją mamie przez głowę. Moja mama siedziała przed nim naga jak ją Pan Bóg stworzył. Siedziała do mnie nieco tyłem i trochę bokiem, w taki sposób, że opierała rozchylone nogi tylko na palcach stóp, głowę odrzuciła do tyłu a ręce położyła na głowie Kacpra, wciśniętej pomiędzy jej uda. Miała przez to plecy wygięte w drugą stronę, a co za tym idzie, mocno wypiętą na taboreciku pupę. Patrzyłam na tę przepiękną pupę i miałam większą ochotę, żeby się do niej przytulić, niż kiedykolwiek dotychczas.

A wtedy moja mama wstała i posadziła Kacpra na swoim miejscu, po chwili siadając mu na udach, odwrócona do niego tyłem. Uświadomiłam sobie, że mama nadziewa się właśnie na sterczący członek Kacpra i z podniecenia wsadziłam sobie palec w cipkę. Nigdy wcześniej nie czułam jeszcze takiego podniecenia. Mimowolnie jęknęłam i wtedy mama mnie zauważyła.

Zamurowało mnie i dosłownie przestałam oddychać. Musiałam się zrobić blada jak ściana. Za to mama jakby się zarumieniła i uśmiechnęła do mnie tak słodko onieśmielona, że aż ugięły się pode mną kolana. Kiedy stało się jasne, że nie dość, że wszystko widziałam, to jeszcze dotykałam się w miejsca intymne, mama skinęła na mnie, żebym podeszła bliżej.

Kacper dopiero mnie zauważył, a mama od razu z niego zeszła. Uświadomiłam sobie wówczas, że członek mojego brata nie tkwił w muszelce mamy, ale w jej pupie. Mama stała przede mną całkiem naga i wspaniała, jak jakaś rusałka albo grecka bogini, która właśnie wyszła z morza, żeby się ze mną kochać do upadłego. Jej cipka była gładko wydepilowana i cała wilgotna. Po wewnętrznej stronie jej silnych, mocnych ud wciąż spływała ślina Kacpra i miłosne soki mojej mamy.
Wyciągnęła do mnie rękę i powiedziała:
– Chodź, Weronika. Pomożesz mi z tym urwisem.

Mama wciąż nazywa mojego brata urwisem, mimo że oboje mamy już osiemnaście lat.
Kazała mi przed nim uklęknąć, ujęła za kark i lekko docisnęła do sterczącego jak kołek penisa mojego brata. Z bliska wydawał się jeszcze większy. Pachniał moją mamą. Po chwili wzięłam go do ust i poczułam smak mojej mamy. Dotarło do mnie wtedy z całą mocą, że członek mojego brata dopiero co tkwił głęboko w pupie naszej mamy i to mnie tak podkręciło, że o mało nie zemdlałam. I wtedy poczułam, że mama dotyka moich bioder, zaczyna je trochę głaskać, po czym całkiem zsuwa ze mnie tregginsy, aż do kolan, na których klęczałam. Ssałam i lizałam penisa mojego brata, który smakował moją mamą i wypinałam goły tyłek w jej kierunku – myślałam, że już nie mogę być bardziej podniecona, gdy poczułam ruchliwy i czuły język mojej mamy wciskający się głęboko między moje pośladki. Tak głęboko i mocno, że za chwilę wsunął się w moją tylną dziurkę i zalała mnie fala gorąca.

Zawsze sobie wyobrażałam, jak to jest pieścić tę drugą dziurkę. Mama jakby zdawała sobie z tego sprawę, bo zajęła się moją pupą tak zawzięcie, że zaczęłam piszczeć. Język mojej mamy dosłownie wwiercał się we mnie, a ja tym bardziej zawzięcie ssałam prącie Kacpra, który w tym czasie czule gładził mnie po włosach.

I nagle Kacper eksplodował mi w ustach. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Jak mam niby przełknąć taką ilość nasienia? Ale mama położyła mi dłonie na policzkach, przysuwając moją twarz do swojej, przycisnęła swoje silne usta do moich i rozwarła je językiem, zaczynając wysysać ze mnie spermę swojego syna i wylizywać mi podniebienie.
Zwarłyśmy się w namiętnym pocałunku, a sperma Kacpra przepływała nam między ustami wraz ze śliną i ściekała po brodach, kapiąc nam na piersi i uda. Uświadomiłam sobie, że ten sam matczyny język, który właśnie przeciska mi się między wargami, przed momentem jeszcze baraszkował we wnętrzu mojej pupy, i to rozpaliło mnie do białości.

Gdy skończyłyśmy się z mamą całować i pieścić po mokrych piersiach i muszelkach, i śmiałyśmy się tak do siebie, klęcząc jedna naprzeciwko drugiej i rozmazując po sobie nawzajem resztki nasienia Kacpra, mój brat stanął nad nami z członkiem w dłoni i nagle trysnął w mamę strumieniem gorącego moczu.
Złocista ciecz uderzyła mamę w policzek. Mama bardzo szybko otworzyła szeroko usta i zaczęła chwytać siuśki mojego brata, by po chwili złapać go dłonią za prącie i skierować strumień w moją stronę. Również rozchyliłam usta i wystawiłam język. Lekko słonawy mocz smagał mnie po języku i po buzi, a moja mama zaczęła go ze mnie zlizywać. Oblizywała moją twarz, a Kacper wciąż jeszcze siusiał na nas, aż skończyło mu się „paliwo”.
Wówczas uśmiechnięta mama ponownie zwarła się ze mną w głębokim pocałunku i czule pogłaskała mnie po cipce, mówiąc:
– Kocham cię, córeczko. Kocham wam oboje.

Przytuliłam się do niej zmęczona i bardzo szczęśliwa. Kacper jeszcze na chwilę wcisnął nam między buzie swojego penisa, więc wylizałyśmy go do czysta, a potem mama przytuliła nas mocno, pogłaskała po głowach i pogoniła z pracowni.

Scroll to Top