Kolega ze szkolnej ławy

Mam na imię Dorota. Przed kilkoma dniami odebrałam świadectwo maturalne i złożyłam papiery na studia. Niestety kierunek, który mnie interesował czyli Organizacja Turystyki był dostępny wyłącznie na prywatnej uczelni i co gorsza czesne wynosiło trzy tysiące za semestr. Moich rodziców nie było stać na taki wydatek. Dowiedziałam się, że czesne można rozłożyć na raty i w postanowiłam zatrudnić się jako kelnerka. Chodziłam od lokalu do lokalu, ale jak do tej pory zaproponowano mi jedynie posadę barmanki w bardzo podrzędnej pijalni piwa.

Nie poddawałam się jednak i szukałam dalej. Znalazłam w gazecie ogłoszenie o pracy w charakterze hostessy, zadzwoniłam pod podany numer i umówiłam się na rozmowę.
Pół godziny przed czasem zjawiłam się przed pubem. Weszłam od podwórka na zaplecze, bo lokal był jeszcze zamknięty.

– Dzień dobry – powiedziałam do siedzącego w niewielkim biurze wytatuowanego faceta – ja z ogłoszenia, byliśmy umówieni na szesnastą.
– Witaj! Siadaj. A więc szukasz pracy maleńka.
– Tak. – powiedziałam podając mu moje c.v.
– Masz dziewiętnaście lat. Dobrze. Znasz angielski i niemiecki. Bardzo dobrze – mruczał pod nosem przeglądając moje dokumenty – lubisz seks ?
– Co proszę? – zapytałam zupełnie zaskoczona pytaniem.
– Pytałem czy lubisz seks.
– A jakie ma to znaczenie? – zapytałam wprawiona w mocne zakłopotanie.
– Z twoimi warunkami mogłabyś dziennie wyciągnąć tyle, co w innej robocie w miesiąc.
– Nigdy nie zastanawiałam się nad sprzedawaniem swojego ciała. Ja się do tego w ogóle nie nadaję – powiedziałam i pociągnęłam dużego łyka ze szklanki z sokiem, którą mi podał. Aż mną wzdrygnęło, bo nie był to sam sok, tylko mocny drink.
– Nadajesz się i to jeszcze jak. Dziewicą już chyba nie jesteś.
– No nie – przyznałam i wypiłam jeszcze jeden łyk.
– Dawno straciłaś cnotę? – zapytał.
– Będzie już ze trzy lata – alkohol powodował, że bez skrępowania udzieliłam odpowiedzi na to bądź, co bądź dosyć intymne pytanie.
– Uprawiasz seks regularnie?
– Do niedawna uprawiałam, ale mój chłopak wyjechał do Anglii i od kilku miesięcy mam przerwę – odpowiedziałam bez zażenowania.
– Więc masz pojęcie o co w kontaktach damsko męskich chodzi?
– Jakieś tam pojęcie mam.
– Muszę wyjść na pięć minut. Żeby ci się nie nudziło dam ci coś do przejrzenia. Jak wrócę, to dokończymy rozmowę – powiedział podając mi jakieś czasopismo.

Z wypiekami na twarzy przeglądałam to, co mi zostawił. Nim doszłam jeszcze do połowy, moja szklanka była już pusta. To co mi dał było pisemkiem pornograficznym i to bardzo ostrym. To nie był seks, do którego byłam przyzwyczajona. Z zaciekawieniem oglądałam zdjęcia kobiet mających penisy nie tylko w miejscu do tego przeznaczonym, ale i w buzi i w tyłku. Kobiety uprawiające seks z dwoma partnerami, mężczyzn z dwiema kobietami. Wytryski na ich nagie ciała. Słysząc kroki pospiesznie odłożyłam świerszczyka na biurko.

– Niezła dupcencja z ciebie. Niejeden facet sporo by zapłacił, by przespać się z tobą.
– Spaliłabym się ze wstydu mając się rozebrać przed obcym facetem, a co dopiero mając z nim się kochać.
– Każda pracująca dla mnie panienka tak mówiła, a teraz zdjęły by majtki nawet na środku ulicy.
– Ale ja tu mieszkam i nie mam zamiaru, by wytykano mnie palcem na ulicy.
– A kto mówi, że miałabyś tu pracować. Mamy kluby w kilku miastach. Z tego, co widzę, to nie jesteś z naszego miasta. A teraz zdejmij bluzeczkę, to przekonamy się jak to jest z tym twoim wstydem.
– Bluzkę mogę zdjąć, nic w tym zdrożnego – powiedziałam zdejmując ją przez głowę.
– A teraz spodnie.

Zdjęłam i spodnie. W bieliźnie czułam się jak w stroju na plaży.
A teraz chodź do pokoju obok. Nie bój się. Chcę ci zrobić tylko kilka fotek do katalogu.
– A jak mnie ktoś pozna na zdjęciu? – zapytałam przerażona.
– Twarz będzie rozmazana.

Weszliśmy do pokoiku, którego przeznaczenie łatwe było do odgadnięcia. Prawie całą jego powierzchnię zajmował gruby materac. Ściany wymalowane były na różowy kolor, a sufit pokrywały lustrzane panele.

Cykał mi zdjęcie za zdjęciem, a ja stopniowo odsłaniałam swoje wdzięki. Wypinałam się i wyginałam, a na koniec nawet rozwierałam moją szparkę i wkładałam do niej paluszki.
– Ze wstydem już chyba sobie poradziliśmy – powiedział, gdy zmachana zapinałam sobie staniczek.
– Pana już znam, to się nie wstydzę, ale przed innymi to co innego.
– Co za sztuka zrzucić ciuszki przed kimś, kogo będziesz widzieć tylko przez godzinę, a potem na zawsze zniknie z twoich oczu.
– Rozebrać to nic, ale jak pomyślę sobie, że będzie mnie dotykał…
– Takie ciało każdy chciałby dotykać – powiedział podchodząc do mnie i włożył mi łapę do majtek – i co? Stało się coś.
– Teraz na pewno przeleci mnie pan, żeby mi udowodnić, że to nic takiego – powiedziałam, bo nie przywykłam do obcych palców w cipce.
– Nie. Nie przelecę cię. Zrobi to twój pierwszy klient.
– Jak to? Czy ja się zgodziłam na zostanie prostytutką.
– Zaraz się zgodzisz.
– Nie! – wykrzyknęłam.
– Nie chciałabyś chyba, żeby twoje zdjęcia z dopisanym numerem telefonu znalazły się na każdym słupie w twojej dzielnicy.
– To jest szantaż – wybuchłam płaczem.
– Raczej doping. Jeszcze mi podziękujesz.
– Trzeba było powiedzieć wcześniej to bym się nie ubierała! No gdzie jest ten, co ma mnie zerżnąć?
– Uspokój się maleńka. Zaraz będzie. A teraz przestań beczeć, bo ci się makijaż rozmaże. Tu masz wszystko czego możesz potrzebować – powiedział wskazując na stoliczek i wyszedł.

Zajrzałam do szafki i znalazłam tam prezerwatywy, papierowy ręcznik, jakiś żel.
Siedziałam na stołeczku i malowałam sobie błyszczykiem usta, kiedy zapukał ktoś do drzwi.
– Proszę, jestem wolna – powiedziałam odkładając go do torebki.
– Jaka śliczna jesteś kochanie – powiedział mój gość podchodząc do mnie od tyłu i kładąc dłonie na moich ramionach.
– Dziękuję, onieśmiela mnie pan – odparłam odwracając się w jego stronę i ujrzałam faceta, który mógłby być moim ojcem.
– Zdejmij bluzeczkę – poprosił zsuwając dłonie niżej tak, że znalazły w się we wnętrzu stanika.
– Mogę się cała rozebrać – powiedziałam rozpinając stanik.
– Powoli, niech się nacieszę tym co teraz przede mną odkryłaś – powiedział obmacując bezwstydnie nabrzmiewające brodawki moich cycków.
– Teraz już możesz zdjąć spodnie – powiedział przesuwając po moim brzuchu dłoń z obrączką na palcu, aż zatrzymała się pod paskiem.

Siedziałam przed nim w samych białych majteczkach, a on zdjął koszulę i opuścił spodnie wraz ze slipami poniżej kolan i uchwyciwszy miękkiego jeszcze penisa w rękę, obciągnął z jego końca skórę i poprosił bym się z nim przywitała. Nachyliłam się, oparłam dłońmi o jego uda i z trudem przezwyciężając obrzydzenie wzięłam do ust śmierdzącego moczem kutasa. Ssałam go tak długo, aż stał się taki duży, że ledwo mogłam objąć go wargami. Facet przytrzymywał mnie za tył głowy i coraz głębiej wpychał narząd w moją buźkę. Drugą ręką miętosił moje cycki.

– Wstań kochanie i zdejmij majteczki.
– Dobrze, ale najpierw założę panu gumkę.
– Słyszałem, że to twój pierwszy raz i wolałbym cię mieć na żywca.
– Wolałabym nie. Jeszcze mnie pan czymś zarazi, a poza tym nie chciałabym zajść w ciążę – powiedziałam nie wyobrażając sobie takiego rozwiązania. Z tą ciążą, to trochę przesadziłam, bo po wyjeździe chłopaka na wszelki wypadek nie przestałam brać pigułek.
– Będę uważał. O moje zdrowie nie bój się. Mam tu taki abonament, że każda świeża dziewczyna swą inicjację przeżywa właśnie ze mną. A teraz nachyl się i ładnie wypnij dupcię.

Oparłam się łokciami o toaletkę, a on przyłożył kutasa do mojej szparki. Rozwarł palcami wejście, ale nie byłam podniecona i przez to byłam tak sucha, że nie był w stanie wepchnąć go w moją ciasną szparkę. Jego próby powodowały tylko, że syczałam z bólu. Podałam mu żel, który rozsmarował wpychając palec głęboko w moje wnętrze. Po tym zabiegu przyłożył się po raz kolejny do mojej cipki i teraz już bez trudu wsunął w nią swój narząd.

– Ach, ach, ach – stękałam kołysząc się w takt coraz głębszych i mocniejszych pchnięć.
– Jak tam, dobrze ci kurwo? – zapytał wulgarnie.
– Kurwa ma się dobrze – opowiedziałam – ale czy moglibyśmy zmienić pozycję.
– Rozumiem, że chcesz się kochać w wielu pozycjach.
– Po to się przecież chodzi do kurwy – odpowiedziałam, bo po prostu cierpły mi nogi w tej pozycji.
– Połóż się na plecach.
– Ach, ach, pieprz mnie mocniej – krzyczałam, bo moja szparka była już bardzo wilgotna i śliska.
– Jak chcesz dziwko – powiedział i począł mnie dźgać jeszcze energiczniej.
– Ach, ach, oj, jak mi dobrze! – krzyczałam, nie do końca szczerze.
– Każda z was prędzej, czy później się skurwi – powiedział smarując żelem mój odbyt.
– Tylko nie przez dupę! Proszę! Może ze mną pan robić co chce, byle by nie to.
– Nie będziesz mi kurwo dyktowała, co mogę z tobą zrobić. Za dużo zapłaciłem za spotkanie z tobą i nie będę sobie niczego odmawiał – powiedział i wepchnął mi palec głęboko w dupę.

Potem dwa palce, a na koniec uniósł moją nogę i naparł kutasem na nasmarowany odbyt. Starałam się rozluźnić i dzięki temu poza pierwszym niezbyt przyjemnym wrażeniem poczułam się jakbym miała zrobić dużą kupę. Z tą różnicą, że kupa nie porusza się w tę i z powrotem. Powoli przyzwyczajałam się do kutasa w tym nietypowym miejscu i bez oporów zmieniłam pozycję i teraz to ja ujeżdżałam jego pałę. Oczywiście dalej analnie.
– Złaź ze mnie cipo. Nie chcę ci się spuścić do dupy – rozkazał, a ja posłusznie zlazłam z niego – siadaj na stołku i otwórz buźkę.

Otwarłam usta i z wywalonym języczkiem czekałam na wytrysk z niezbyt ładnie pachnącego po wizycie w mojej dupci kutasa. Wytrysnął cienką strużką prosto do mojej buzi. Drugi, trochę słabszy strzał opryskał mi brodę. Starłam to paluszkiem i otarłam o wargę.
– No na co czekasz kurwo? Nie wiesz co z tym zrobi?
– Wiem – odparłam, gdy już przełknęłam – przecież jestem kurwą – pokazałam mu pustą buźkę.
– Grzeczna dziewczynka – powiedział i zaczął się ubierać.
– I jak? – zapytał mój nowy szef po wyjściu klienta.
– Nie spodziewałam się takiej ostrej jazdy za pierwszym razem, ale da się wytrzymać.
– Podoba ci się robota?
– Zawstydza mnie pan.
– Masz już dość na dzisiaj?
– Nie, może pan przysłać następnego.
– Klub jest jeszcze zamknięty. Masz tu dwie stówy za twój pierwszy numerek i skocz na miasto kupić sobie coś bardziej seksownego. Zadzwoń rodzicom, że nocujesz u koleżanki i bądź tu o ósmej. Siądziesz przy barze i będziesz czarowała gości, a jak któremuś wpadniesz w oko to już wiesz, który jest twój pokoik. Na końcu korytarza jest łazienka.
– Tak jest szefie.

Dziwnie czułam się po wyjściu na zewnątrz. Szłam ulicą i wydawało mi się, że wszyscy się na mnie patrzą. Tak, zostałam prostytutką i teraz każdy z was może do mnie przyjść, a ja zdejmę majteczki, rozłożę nóżki i bez najmniejszych oporów pozwolę się zerżnąć. Tak, taka jest prawda. Jestem kurwą i nic już tego nie zmieni. Przecież nie mogę wycofać się, bo moi starzy nie przeżyliby wiadomości o wyczynach ich najmłodszej córeczki. Teraz już będę musiała codziennie dawać dupy każdemu, komu wpadnę w oko. Ale trzeba być dobrej myśli. Przynajmniej nie będzie mi to kolidowało ze studiami i nie będę musiała się martwić jak za nie zapłacić. Kilka dni roboty i będę mogła opłacić pierwszy semestr.

Szkoda mi było od razu wydać całą kasę. Kupiłam kilka par stringów w kolorze czerwonym, takiż sam staniczek, bluzeczkę na ramiączkach , która zamiast pleców miała tylko kilka paseczków materiału oraz króciutką czarną mini z bocznym rozcięciem. Do tego po parze białych, czerwonych i czarnych samonośnych pończoch. Nie zapomniałam też o ręczniku, mydełku i balsamie do ciała. Trzeba dbać o higienę, a wspólna łazienka nie zachwyciła mnie gdy po raz pierwszy z niej korzystałam.

W pracy byłam znacznie przed czasem, więc znowu weszłam od tyłu i udałam się do mojego pokoiku, żeby przebrać się do pracy. Założyłam czerwone majteczki i pończochy. Po krótkim namyśle zrezygnowałam ze staniczka. Mam ładne piersi i nie ma potrzeby ich chować, zwłaszcza, że szerokie brodawki ładnie prześwitywały przez muślin bluzki. Do tej pory nie nosiłam stringów i dziwnie czułam się z gołym tyłkiem. Z przodu też nie było lepiej, bo wąski pasek materiału miał problem z zakryciem łona. Przed chwilą zachwycałam się prześwitującym biustem, a teraz martwię się o dupę. Przecież jestem prostytutką i takie właśnie nie do końca ukryte tajemnice mojego ciała będą przynętą.

W barze byłam pierwsza. Barmanka nalała mi soczku i poinstruowała mnie, co robić jak znajdę klienta. Mamy podejść do niej i ona skasuje opłatę stosowną do wykupionego czasu. Na wszelkie udziwnienia mam dogadywać się z klientem sama. Włączyła muzykę i poszła otworzyć wejście, a ja zaczęłam tańczyć. Nie minęła jeszcze druga piosenka jak podszedł do mnie jeden z pierwszych gości i zapytał, czy może się dołączyć. Chłopak tańczył obok mnie obserwując falujące pod moją bluzką piersi.
– Zawsze chodzisz bez stanika? – zapytał gdy ocierałam się wypiętą pupą o jego uda.
– Tak, ale najbardziej lubię topless – powiedziałam wkładając mu rękę pod koszulę.
– Jeszcze cię tu nie widziałem.
– Bo ja jestem tu nowa. Jak masz ochotę, to możesz mnie dokładniej poznać.
– Jak masz na imię?
– Dorota. A ty możesz być moim czarnoksiężnikiem z krainy Oz.
– No to chodźmy.

– Na co masz ochotę kochanie? – zapytałam, gdy już byliśmy w pokoju.
– Chcę, żebyś zrobiła wszystko sama.
– Rozumiem, a co z dodatków?
– Seks oralny na początku i na końcu.
– Z zabezpieczeniem gratis, bez stówa dopłaty.
– To niech będzie w zabezpieczeniu.
– Niech stracę, postawię ci go gratis – powiedziałam rozpinając mu spodnie.

Siadłam na nim okrakiem i nachyliłam się na jego narządem, biorąc go do ust. Moją pupę miał dokładnie przed swoją twarzą.
– Lubię zapach cipy – powiedział grzebiąc w niej paluchami. Nie mogłam mu odpowiedzieć, bo miałam pełne usta.

Po kilku chwilach już nabijałam się na jego kutasa. Ujeżdżałam go raz przodem do niego, raz tyłem. Wchodził cały we mnie, aż uderzałam podbrzuszem w jego jajka. Głośno stękałam, by zrobić mu przyjemność, bo miał cienkiego kutasa i ledwo go czułam w bardzo wilgotnej cipie. Wywrócił mnie na bok i sam przejął inicjatywę, a potem przekręcił mnie do pozycji klasycznej. Posuwał mnie i posuwał, a ja już myślałam o tym, co mnie spotka z następnym.
– Mogę spuścić się na twoje śliczne ciałko – zapytał.
– Proszę – powiedziałam, a o wyszedł ze mnie i po zdjęciu prezerwatywy trysnął ochlapując mi brzuch i cycki.

Podałam mu kawałek papierowego ręcznika, by wytarł narząd, a potem sama się wytarłam. Gdy wyszedł podtarłam wilgotną cipkę i nasmarowałam jej okolice balsamem. Ubrałam się i poszłam do baru. Przechodząc obok innego pokoju usłyszałam zza drzwi kobiece jęki. Trochę dodało mi to otuchy. Nie ja jedna jestem taką ladacznicą.

Miałam już konkurencję, bo przy barze siedziały jeszcze dwie takie jak ja, ale na sali robił się ruch i nie czekałam dłużej niż kwadrans, by rozłożyć nóżki przed następnym chętnym. Dopiero po drugiej zaczęło robić się pusto i trzeba było dłużej czekać na klienta.
Do czwartej rano wygrzmociło mnie sześciu i naprawdę miałam dość. Ubrałam się normalnie poszłam złapać pierwszy poranny tramwaj. Całe szczęście, że oboje rodzice chodzą na szóstą do pracy, bo będę mogła się wyspać. Wszystko mnie bolało, bo w życiu jeszcze nie miałam takiej dawki seksu. Myślę, że cipa szybko przywyknie do ciągłych odwiedzin, a cyckom przestanie przeszkadzać wielogodzinne macanie. Teraz jednak nie marzyłam o niczym innym jak o gorącej kąpieli. Najpierw jednak będę musiała wziąć prysznic, żeby zmyć z siebie zaschniętą spermę ostatniego gościa.

Moczyłam się w wannie pozwalając odpocząć mojemu wyeksploatowanemu ciału, a potem długo wcierałam w nie balsam, bo ciągle zdawało mi się, że pachnie jeszcze moimi gośćmi.

Mija już miesiąc mojej działalności. Powoli przywykam do tego, co robię. Moja cipka też już się chyba zahartowała i bez protestów znosi te nie kończące się w niej wizyty. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić siebie w innej pracy. Odwiedzających mnie mężczyzn traktuję tak jak sprzedawczyni w sklepie swoich klientów. Przychodzą, witam się z nimi, rozbieram się lub pozwalam się rozebrać, kilka chwil zbliżenia, pożegnanie. Zapamiętuje się tylko stałych klientów albo dziwaków. Mam w sobie coś z kokietki i bardzo podnosi mnie na duchu gdy klient wybiera mnie, a nie którąś z koleżanek. Wspaniale jest wiedzieć, że zostawia kupę szmalu, żeby to właśnie mnie mieć przez chwilę na własność. Dla takiego klienta bardzo się staram i nieraz pozwalam mu na ciut więcej niż normalnie. Dorobiłam się już jednego stałego klienta, który odwiedza mnie przynajmniej dwa razy w tygodniu i jak jestem zajęta, to cierpliwie czeka na mnie. Potrafię to docenić i kocham się z nimi jak z kochankiem, a nie jak ze zwykłym klientem.

Wraz ze mną pracują jeszcze cztery dziewczyny. Danka jest dziesięć lat ode mnie starsza i tyle czasu już to robi. Martyna ma dwadzieścia lat i dwa lata stażu. Gośka ma pod czterdziestkę i jak twierdzi robi to od zawsze. Zuzia jest żoną szefa. Normalnie pracuje przy barze, ale jak jest większy ruch, to szef wchodzi za bar, a ona idzie pracować razem z nami. Nieraz też jak przychodzi jakiś stały klient, który wie, że ona też jest kurwą i wyrywa ją zza baru na czas numerku. Szefowi jakoś wcale nie przeszkadza, że jego kobieta pierdoli się z innymi. Ale to już ich sprawa. Ona twierdzi, że to tylko praca i wcale go nie zdradza. Zresztą podobno to był jego pomysł, żeby została prostytutką i nie było to przed ślubem.

Dziennie przyjmuję średnio dziesięciu klientów. Raz mniej, raz więcej. W piątki i soboty bywa ich i piętnastu. Zapisuję sobie wszystkie wizyty, bo nie chcę żeby mnie szef orżnął na wypłacie. Za miesiąc zarobiłam dziesięć tysięcy. Kupa kasy, ale trzeba było dać dupy dwustu pięćdziesięciu facetom. Do tego dwa tysiące z napiwków od klientów za francuziki bez zabezpieczenia oraz finałem w buźce. Poza mną tylko Gośka to robi. Przez pupcię kochamy się wszystkie. Zarabiam, bo nie wstydzę się wyjść przed lokal, gdy jest mały ruch. Długo musiałam się zmuszać do tego, bo co innego wdzięczenie się do klientów w lokalu, a zupełnie co innego wyjść na ulicę pełną ludzi, z których każdy wie co ze mnie za jedna.

Szef widząc, że się staram zaproponował mi dodatkowe zajęcie. Miałabym stać przy szosie razem z jego żoną. Zaskoczył mnie tą propozycją, ale zgodziłam się na półtora miesiąca, jakie zostało mi do rozpoczęcia roku akademickiego. Bycie tirówką nie dodawało mi splendoru, ale można było dorobić. Warunki były fatalne, bo stałam przy szosie obok leśnego parkingu i wdzięczyłam się półnagim ciałem, czekając aż się ktoś zatrzyma, albo zawoła mnie któryś ze stojących na parkingu kierowców. Pracowałam od poniedziałku do piątku i przez osiem godzin dziennie obsługiwałam nieraz i dziesięciu klientów. Były to zazwyczaj krótkie numerki albo tylko laska. Szef zabierał mi połowę utargu, ale i tak z półtora tysiąca na tydzień miałam dla siebie. Za łazienkę służyła mi butelka z wodą. Brali mnie w kabinach ciężarówek, na tylnych siedzeniach, na maskach, na trawie.
Nie nocowałam już w domu, mówiąc rodzicom, że znalazłam pracę jako kelnerka i wyjechałam na Wybrzeże. Może się nie zorientują, bo jestem już porządnie opalona.

– Dorota to ty? – usłyszałam wołanie, gdy schodziłam po stopniach ciężarówki po dwudziestominutowym stosunku z litewskim kierowcą. Odwróciłam się i spostrzegłam kolegę z liceum, który oparty o maskę samochodu palił papierosa.
– Witaj Zbyszku! – zawołałam z jednej strony ucieszona ze spotkania z dosyć bliskim kolegą, a z drugiej zakłopotana sytuacją w jakiej się spotkaliśmy.
– Co ja to widzę? Nasza cnotliwa Dorotka zmieniła poglądy. Co ty tu robisz?
– Przecież widzisz, że pracuję – odpowiedziałam niezbyt dumna z tego co tu robię.
– A w tej ciężarówce co robiłaś? – dopytywał się mocno zainteresowany.
– Dawałam dupy jej kierowcy – odpowiedziałam rozbawiona tym dopytywaniem.
– Dogodziłaś mu?
– Możesz iść się zapytać, ale spuścił się, to chyba mu dogodziłam.
– Jak to się stało, że zostałaś tirówką?
– Tu tylko czasowo dorabiam, żeby mieć kasę na studia.
– I nie wstydzisz się tak przed nimi wszystkimi?
– Nie – powiedziałam i na dowód obciągnęłam spodenki odsłaniając wygoloną cipę.
– Ile ja bym kiedyś dał za ten widok!
– Wiem, że podkochiwałeś się we mnie. Teraz wystarczy pięć dych i możesz wsadzić w nią kutasa, a po starej znajomości pozwolę ci się gratis spuścić do buzi.
– Nie poznaję cię Dorotko – powiedział i podał mi banknot – gdzie to zrobimy?
– Podjedziemy do końca tamtej dróżki.
– Gorąca z ciebie dziewczyna – powiedział gdy kręciłam dupą nabita na jego chuja w otwartych drzwiczkach samochodu.
– Masturbowałeś się patrząc na moje zdjęcie, a teraz rżniesz moją cipę.
– Rżnę, bo zapłaciłem. Przecież każdy może cię kurwo mieć, to i ja mam. A teraz odsuń się i otwórz buźkę, bo chcę ci się do niej spuścić.
– Ocipiałaś! Nie zbliżaj się do niego ustami – wystraszył się, gdy chciałam wziąć mu do buzi – jeszcze mnie czymś zarazisz, kto wie komu dzisiaj już obciągałaś – powiedział tryskając mi prosto w gardło.

– I co, spełniły się twoje młodzieńcze marzenia o seksie ze mną? – zapytałam, gdy zapinał spodnie.
– Nie tak sobie to wyobrażałem, ale marzenie można odhaczyć jako spełnione. Nikt mi nie uwierzy jak opowiem o naszym spotkaniu.
– Nawet się nie waż! Nie każdemu starzy fundują studia. Ja musiałam sobie jakoś poradzić sama, a to była jedyna robota jaką mi zaproponowano.
– Dobra, przecież nie będę chwalił się nikomu, że upadłem tak nisko, by zadawać się z tirówkami.
– Dziękuję za uznanie.
– Na wszelki wypadek zostaw mi numer do ciebie. Moglibyśmy to kiedyś powtórzyć w bardziej kameralnych warunkach.
– Czemu nie. Chętnie pokażę ci jak wygląda prawdziwy seks w moim wykonaniu – powiedziałam zapisując mu numer na opakowaniu po prezerwatywach.
– A może pod koniec wakacji zebrałbym chłopaków z naszej klasy i urządzilibyśmy sobie wieczorek zapoznawczy.
– Chyba cię popierdoliło! – wykrzyknęłam – ani mi się waż!

Scroll to Top