Korepetytor cz.2

Zakręciłam wodę, narzuciłam szlafrok i szybko musiałam coś wymyślić, żeby rodzice nie dowiedzieli się o tym, co przed chwilą robiłam. Moja myszka była jeszcze gorąca i rozbudzona. Przeżyłam przed chwilą pierwszy orgazm w życiu! Był tak intensywny, że jeszcze czułam suchość w ustach i drżały mi nogi. Otworzyłam drzwi od łazienki.

– Aneczko, co się stało?? – moi rodzice patrzyli na mnie z przerażeniem. Nic dziwnego. Nie odzywałam się, gdy wołali, a tymczasem spieniona woda z wanny zalała pół wykładziny na przedpokoju. Prawdopodobnie ucierpiał również sufit sąsiada z dołu. Drogo będzie nas kosztować moja chwila rozkoszy! Ale ja przecież…
– Zasnęłam w wannie. Przepraszam.. – patrzyłam błagalnym wzrokiem to na mamę, to na tatę.
– Zasnęłaś w wannie? A te krzyki? – dopytywała zaskoczona mama. Dziecko, krzyczałaś tak, jakby ci się coś działo. Aż zerwaliśmy się z wersalki – kontynuował tata.
Poczerwieniałam ze wstydu i mocniej zacisnęłam pasek szlafroka.
– Hmm.. Widocznie coś złego mi się przyśniło – wybąkałam czując, jak absurdalnie brzmi to, co mówię. Rodzice patrzyli na mnie osłupiałym wzrokiem i kiwali głowami z niedowierzaniem. Przecież nie mogli się nawet domyślać, że ich szesnastoletnia córka robiła w łazience TAKIE rzeczy!

Minęły dwa dni i nadszedł piątek. Od samego rana chodziłam jak na szpilkach. Myśl, że za kilka godzin zobaczę pana Rafała nie pozwalała mi się skupić. W szkole byłam zupełnie nieobecna. Co prawda w klasie panowała wesoła atmosfera (w końcu zbliżał się weekend), ale ja jak na ironię myślałam tylko o dzisiejszej lekcji. Co chwila zerkałam na zegarek, jak gdyby moje oczy posiadały magnetyczną moc zdolną poruszać wskazówki.
Gdy wróciłam do domu było parę minut po siedemnastej. Ech, jeszcze dwie godziny.. Po raz setny sprawdziłam zadanie domowe, spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy i zaczęłam powoli szykować się do wyjścia. Wzięłam szybką kąpiel (tym razem bez żadnych „ekscesów”), umyłam włosy i rozczesując je przed lustrem zastanawiałam się co na siebie włożyć.

Po dłuższej chwili zdecydowałam się na nowy błękitny komplecik bielizny. Mama kupiła mi go podczas ostatniej wizyty w centrum handlowym. Gdy wpychałam moje duże, pachnące piersi do miseczek stanika (ach ten rozmiar) i poprawiałam majteczki, które weszły mi do pupy złapałam się na tym, że szykuję się tak, jakbym szła na randkę, a nie na lekcję angielskiego. Skarciłam się w duchu za te myśli. Pan Rafał jest bardzo przystojny, to fakt, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Po pierwsze jest ode mnie sporo starszy, a po drugie.. nie mogę marnować czasu na myślenie o głupotach. Zbliża się koniec roku, mam niecałe dwa miesiące, żeby poprawić ten feralny angielski. Resztę odzieży włożyłam już bez wielkich ceregieli. Granatowe dżinsy i biała bluzka – powinno być okej. Tym razem będę wracać sama, może być chłodno, więc narzuciłam jeszcze ulubioną żółtą kurteczkę. Sprawdziłam w kieszeniach, czy mam bilety i legitymację i po chwili zbiegałam już po schodach.

Droga dłużyła mi się niemiłosiernie. Na szczęście był już wieczór i ruch na ulicach nie był tak wielki jak w godzinach szczytu. Po kilkudziesięciu minutach i kilkunastu przystankach dotarłam wreszcie na miejsce. Bez trudu rozpoznałam kamienicę (była niestety tak samo brzydka jak poprzednio) i po pokonaniu sześciu pięter starą, rozklekotaną windą stanęłam przed drzwiami z numerem 42. Spojrzałam na zegarek. Była dokładnie dziewiętnasta trzydzieści. Wstrzymałam oddech i nacisnęłam dzwonek. Zauważyłam jak bardzo drży mi ręka. Dotarło do mnie, że już za parę sekund stanę twarzą w twarz z mężczyzną, który sprowokował mnie do pierwszej pieszczoty mojej muszelki. Miałam stracha i chciałam uciec tuż sprzed drzwi, ale impuls elektryczny popłynął już przewodami i zadźwięczał po drugiej stronie. Na ucieczkę było już za późno.

Nagle zazgrzytał zamek i w drzwiach stanął pan Rafał. Skapitulowałam. Miał na sobie obcisły, czerwony T-shirt, wspaniale podkreślający jego umięśnioną sylwetkę i białe, płócienne spodnie. Całości dopełniały ciemnobrązowe sandały okrywające cudowne, wypielęgnowane stopy. Szczerzył zęby w śnieżnobiałym uśmiechu hipnotyzując mnie swoimi uwodzicielskimi oczami. Gapiłam się w niego jak w obrazek, chyba trochę za długo. Pewnie to zauważył, bo otworzył szeroko oczy ze znakiem zapytania i gestem dłoni zaprosił mnie do środka. Wchodząc poczułam zapach dobrych perfum i zobaczyłam, że jego włosy lśnią świeżością, a na jego skórze widać jeszcze kropelki wody. Czyżby i on szykował się specjalnie na mój przyjazd? Marzenia..

– Napijesz się herbaty? – zmysłowy ton jego głosu wyrwał mnie z błogiego zamyślenia.
– Tak, poproszę – odparłam lekko zachrypniętym głosem. Jak ja się skoncentruję na dzisiejszej lekcji? Weszłam do pokoju i usiadłam przy biurku. Wyjęłam zeszyt, długopis i książkę. W międzyczasie pan Rafał wrócił z kuchni z kubkiem herbaty i usiadł tuż obok mnie. Siadając niby przypadkiem otarł się o mnie nagim ramieniem, aż przeszedł mnie dreszcz. Pochwalił dobrze zrobione zadanie domowe, fachowym tonem skomentował moje błędy w wymowie i zaczęliśmy nową lekcję.

Pan Rafał jak zwykle tłumaczył doskonale, a że od czasu do czasu rzucał też jakimś żartem, to bawiłam się świetnie i godzina minęła w tempie pociągu teżewe. Dlaczego to, co dobre trwa zawsze tak krótko? Mój nauczyciel spojrzał na zegarek, uśmiechnął się i powiedział, że na dzisiaj już skończymy Grzecznie skinęłam głową, spakowałam przybory i sięgnęłam po kurteczkę. Włożyłam dłoń do kieszeni i oblał mnie zimny pot! Zapomniałam pieniędzy! Zrobiło mi się strasznie głupio.
– Przepraszam pana, ale zostawiłam pieniądze w domu – wydukałem patrząc onieśmielonym wzrokiem w kasztanowe oczy pana Rafała. Nerwowo dreptałam w miejscu pocierając dłonią o dłoń.
– Nic nie szkodzi – uśmiechnął się mój korepetytor. Zapłacisz mi następnym razem. Ale może mógłbym dostać jakąś zaliczkę w formie buziaka? – zapytał pan Rafał mrugając okiem.

To był oczywiście żart, który w innych okolicznościach bardzo by mnie zbulwersował. Tym razem jednak stałam przed facetem moich snów, facetem dla którego pierwszy raz w życiu włożyłam palce do mojej cipki. Stałam jak skała i patrzyłam się w jego oczy. W przedpokoju zrobiło się jakoś dziwnie duszno. Zrobiłam krok w stronę drzwi i dokładnie w tym momencie zgasło światło. Potknęłam się o coś i byłabym upadła, gdyby nie silne ramię mojego nauczyciela. Złapał mnie mocno i trzymał o wiele za długo, niż było to konieczne.

Poczułam na policzku jego ciepłe, delikatne palce. Drugą dłoń zatopił w moich włosach pieszcząc je i delikatnie targając. Wiedziałam, że nasze usta są bardzo blisko siebie. Za blisko. Jego urywany oddech ogarnął moją twarz i zetknęliśmy się koniuszkami warg. Rozchyliłam usta i pozwoliłam, aby wsunął mi do środka swój język. Zrobił to bez chwili wahania. Przesuwał nim po moich zębach i raz po raz wkładał mi go głęboko do środka, jakby kochając się z moimi ustami. Było to takie podniecające, że poczułam jak moja cipka robi się mokra. Zaczęłam wiercić się o cichutko wzdychać.

On bezbłędnie odczytał sygnały mojego ciała, bo zaczął gorączkowo rozpinać mi guziczki bluzki. Jakiś głos w środku mnie krzyczał „stop! nie wolno”, ale podniecenie było tak silne, że z łatwością zagłuszało te wołania. Bez żadnego oporu dałam mu rozpiąć ostatni guziczek i ściagnąć ze mnie bluzkę. Stałam teraz przed nim w samym staniku i dżinsach. Dla niego jednak było to za mało. Całując mnie po szyi zaczął rozpinać mi spodnie. I znowu mój anioł stróż musiał uznać wyższość demona rozkoszy. Poczułam jak jego mocne, męskie dłonie zsuwają mi dżinsy głaszcząc jednocześnie moją pupcię przed delikatny materiał majteczek. Moja myszka była tak śliska i mokra, że majteczki przykleiły się do niej. Ja, jego uczennica stałam przed nim w samej bieliźnie!

Jego palce były wciąż nienasycone. Przesuwał nimi po całym moim ciele, ugniatał moje piersi i masował przez majteczki moją cipkę. Nagle wsunął dwa palce do mojej szparki i zebrał na nie mój gęsty śluz. Po chwili wyciągnął je i patrząc mi w oczy oblizał je dokładnie. Po chwili przesunął wilgotnymi palcami po moim nosku i wargach. Poczułam ostry zapach mojej podnieconej muszelki.

Zajęta pieszczotami pana Rafała nie zauważyłam, że w przedpokoju zrobiło się dosyć zimno i że cała drżę. Mój mężczyzna wyczuł moją gęsią skórkę i mocnym ruchem wziął mnie na ręce. Przefrunęłam przez próg pokoju i po chwili leżałam już na dużym, ciepłym łóżku. Moje oczy przyzwyczaiły się już do ciemności, więc obserwowałam uważnie ruchy mojego nauczyciela. Usłyszałam szelest jego koszulki opadającej na podłogę. Błyskawicznie rozpiął pasek od swoich spodni i po chwili i one leżały bezwładnie przewieszone przez oparcie krzesła.

I wtedy właśnie w kurtce zadzwoniła mi komórka! Pan Rafał spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Gestem ręki poprosiłam, by podał mi telefon. To była moja mama. No tak, jest już po dziewiątej, a mnie jeszcze nie było w domu. Mój anioł podjął ostatnią próbę uratowania mojej cnoty. Przegrał po raz ostatni. Nakłamałam, że jestem u Pauliny. Zadzwoniła do mnie zapłakana, że zerwał z nią chłopak i strasznie potrzebuje pomocy swojej jedynej przyjaciółki. Zamierzam u niej nocować, w końcu jutro jest sobota i nie muszę iść do szkoły. Natchnął mnie chyba sam diabeł. Mówiłam tak spokojnie i przekonująco, że mama zgodziła się bez sekundy wahania. Triumfalnie zakończyłam rozmowę naciskając czerwony klawisz. W tej jednej chwili zrozumiałam, że odtąd moi rodzice nie mają nade mną żadnej władzy. Jestem wolna!! Triumfalnie wsunęłam komórkę pod łóżko i skinęłam palcem na mojego nauczyciela. Zbliżył się do mnie i pochylił w moją stronę. Chwyciłam go mocno za rękę i zbliżyłam usta do jego ucha.

Wyszeptałam mu, że jestem jego małą dziwką i że tej nocy zrobię dla niego wszystko…

CDN..

Scroll to Top