Kuzynka Hania.
Jest takie powiedzenie – lepiej późno niż wcale. Okazało się, że może ono mieć zastosowanie również do zdobywania doświadczenia w seksie, a w tym przypadku do mojej kuzynki Hani. Kto to jest Hania? Jest żoną mojego stryjecznego brata Wojtka. Mój tata miął brata i po nim jest syn Wojtek i jego żona Hania. Brat Taty był kilka lat młodszy od niego, tym sposobem Wojtek jest o całe 10 lat młodszy ode mnie, a jego żona Hania o 13 lat, czyli ma 36.
Właśnie oni zaproponowali mi wspólny wyjazd do Jastarni na przełomie sierpnia i września. Zawsze panowała między nami dobra atmosfera, tym bardziej, że jestem matką chrzestną Michała, ale pobyt w Jastarni bardzo nas do siebie zbliżył. Byłyśmy kilka razy wspólnie na basenie, gdzie w szatni Hania bardzo zdziwiła się, kiedy zobaczyła moją wydepilowaną cipkę. Ponieważ Wojtek jest mól książkowy bardzo dużo chodziłyśmy wieczorami na spacery, rozmawiając o bardzo różnych sprawach. Pewnego razu, kiedy siedziałyśmy sobie w kątku w kawiarni „Weranda”, sącząc dobre wino, Hania zapytała mnie, czy ta wygolona cipka oznacza, że uprawiam seks. Wyjaśniłam, że tak i to w bardzo różnych formach. Omówiłam moje wyjazdy do Hamburga, ale poinformowałam ją też, że nie mam stałego partnera, ale na brak zbliżeń nie narzekam. Zaproponowałam, że jeżeli chce na ten temat porozmawiać, to możemy się umówić u mnie w domu, będziemy miały większe możliwości wymiany zdań. I właściwie na tym się w tym momencie ta nasza rozmowa skończyła. Wróciliśmy do domu, każde z nas zajęło się swoimi sprawami zawodowymi i życiowymi. Ale w czwartek, 20 września Hania zadzwoniła do mnie do pracy, pytając, co robię w piątek wieczorem. Akurat nie miałam niczego w planie, poza opisywaniem przeżyć urlopowych, więc bez problemów zgodziłam się na spotkanie. Hania przyszła ok. 19-tej, informując, że Wojtek wyjechał na konferencje, wróci w sobotę, dzieci nie wymagają już opieki, więc ma czas na swobodne spotkanie. Zasiadłyśmy w salonie przy ławie, przygotowałam lekka kolację, w kominku trzeszczały drewna, nalałam po drinku i zrobił się bardzo sympatyczny nastrój. Hania na początku zrelacjonowała wyjazd swoich dzieci za granicę, następnie zaczęła jakby wspominać wyjazd do Jastarni, ale czułam, że to nie o to chodzi. Ponieważ wysączyłyśmy już zawartość szklaneczek, ponownie je napełniłam, po czym patrząc Hani prosto w oczy stwierdziłam, że coś ją gryzie, więc niech mówi prosto z mostu, a nie owija w bawełnę. Hania popłakała się mówiąc, że jej się bardzo chce seksu, że w minionym tygodniu miała „dobre dni”, ale w żadnym z nich nie doszło do zbliżenia między nią a Wojtkiem. Zapytałam, co znaczy, że jej się chce seksu. Wyjaśniła mi, że już dawno stwierdziła różnice w temperamencie między nią a Wojtkiem, że wówczas, kiedy ona ma te „dobre dni” nie zawsze dochodziło między nimi do większej liczby zbliżeń, niż jedno, czasami dwa. A ona miała chęć na więcej, że wcale nie rzadko myśli o „skoku w bok”. Jak to usłyszałam, prawie skoczyłam do góry. Spytałam, co znaczy „dobre dni”, to znaczy, że Ty nie masz żadnego innego zabezpieczenia ? Kiwnęła głową, że tak. Więc wypijając prawie jednym haustem zawartość swojej szklanki, popatrzyłam jeszcze raz na nią i stwierdziłam – czy Ty się będziesz na mnie gniewała, czy nie, ale Ci mówię, że Wojtkowi się nie dziwię. Wojtek jest przystojnym, wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną, bez brzucha, w miarę zadbany, a Ty co. Zaniedbana kura domowa. Przecież przyglądałam Ci się w Jastarni. Zaniedbana figura, włosy jak u Cioci Kloci, zdecydowanie za dużo kilogramów, wystający pofałdowany brzuch. Ani przyzwoitej, seksownej bielizny, ani jakiejś atrakcyjnej koszulki nocnej, tylko flanelowy barchan, ani żadnych kosmetyków. Niby wykształcona kobieta, a babul. Stwierdziłam – chcesz, to Ci pomogę, ale musisz się wziąć za siebie. Uśmiechnęła się, mówiąc, że na pewno weźmie się za siebie. Nie wiem, co spowodowało moją reakcję, być może ilość wypitego alkoholu, ale stwierdziłam, jak Ci chłop nie starcza, to trzeba się inaczej ratować, rozbieraj się. Spojrzała na mnie, a ja patrząc na nią powtórzyłam, no na co czekasz, rozbieraj się. Zdjęła bluzkę, patrzy na mnie, a ja pokazuje ręką, dalej, zdjęła spodnie, ja to samo. Została w staniku, majtkach i skarpetkach. Ja pokazuję, że dalej, więc już nie zastanawiając się zdjęła resztę. Stanęła, podeszłam do niej i ściskając fałd tłuszczu na brzuchu zapytałam – co to jest ? Chwytając kłębiące się włosy łonowe zadałam to samo pytanie. Pokazałam ręką, mówiąc jednocześnie – chodź i poszłyśmy do mojej sypialni. Tam kazałam jej położyć się na łóżku, sama weszłam do łazienki, wziąłem ręcznik, nożyczki, po czym podłożyłam jej ręcznik pod biodra i klękając obok ostrzygłam ją. Nie za krótko, aby ją pozostałe włosy nie kłuły, ale dosyć mocno. Kiedy skończyłam, pokazałam, że ma unieść biodra, wysunęłam ręcznik, polecając jej, aby poszła się umyć? Ten ręcznik wrzuciłam do brudów, a kiedy Hanka się już umyła, podałam jej czysty, polecając, aby poszła i położyła na łóżku. Sama otworzyłam szafkę, gdzie mam swoje „zabawki” i przez dłuższą chwile zastanawiałam się, co mam dla niej wybrać. Zawsze, jak jeżdżę za granicę, to odwiedzam „odpowiednie sklepy” i albo coś kupuję od razu, albo biorę sobie ich katalogi i zamawiam po powrocie do domu. Tym sposobem zgromadziłam już „kolekcję” ponad 60 zabawek. W ostateczności wybrałam nieco większy wibrator nazywany przeze mnie „Mikołajem” bo sprawiłam go sobie na któreś Mikołajki. Jest to bardzo realistyczny penis, miękki i delikatny, w kolorze skóry z delikatnym zarysem żyłek. Miał on 19cm długości i 4cm średnicy. Owinęłam go w mały ręczniczek i podeszłam do łóżka. Delikatnie pogłaskałam Hankę od góry do dołu, kiedy byłam na wysokości wzgórka łonowego, poleciłam jej, aby rozsunęła nogi, lekko uginając je w kolanach. Wówczas przesunęłam się między jej nogi, rozchyliłam ręką płatki jej cipki i sięgnęłam po przygotowanego pomocnika. Hanka uniosła głowę, ale wręcz krzyknęłam na nią – leż, po czym wolniutko zaczęłam wsuwać jej tego penisa. W pierwszej chwili jęknęła, ale za moment już się rozluźniła, więc wsunęłam jej jeszcze dalej i włączyłam wibrator. Znowu próbowała się unieść, ale tylko spojrzałam, poleciłam, wyrzuć ręce za głowę, włączyłam mu mocniejsze wibrowanie i zaczęłam go wbijać jej do końca. Długo nie wytrzymała, zaczęła jęczeć, coraz głośniej i głośniej, aż w pewnym momencie zaczęła unosić i opuszczać biodra, ja systematycznie jej wsuwałam i wysuwałam, aż prawie krzycząc doszła do orgazmu. Wówczas wysunęłam go z niej, wstałam i poszłam naszykować drinka. Kiedy wróciłam, siedziała, mocno rękoma ściskając kolana. Podałam jej szklankę, pytając, jak było. Uśmiechnęła się tylko, mówiąc, że dobrze. Spojrzała, pytając, skąd ja to mam, żartując, stwierdziłam, że z „wykopalisk” i dopiłam szklankę. Wstałam i poszłam do łazienki naszykować następny „zestaw” Kiedy już miałam gotowy, poprosiłam ją, aby do mnie przyszła. Widząc, że też dopiła poprosiłam ja, aby wstała i poszła za mną. Poszłyśmy do łazienki, poprosiłam ja, aby zajęła miejsce na podłodze i wypięła pupę. Kiedy to zrobiła, wpompowałam w nią całą gruszkę wody, po czym poprosiłam, aby się położyła i chwilę leżała a następnie wypróżniła się. Tak przemyłam ja trzy razy, a kiedy już była umyta, poprosiłam, aby, stojąc, pochyliła się. Wówczas wsunęłam jej w pupę fragment penisa analnego z klasyczną główką i stopką w formie fragmentu jąder. Nie był on zbyt duży, 14 x 4 cm, po czym poleciłam jej wyprostować się i od przodu wsunęłam jej silikonowego penisa – wibratora. Również nie był on zbyt duży, 14 x 4 cm zakończony płaską stopką. Wibrator uruchamia się przez przycisk w stopce. Dlatego w tym momencie podstawiłam jej stołek, nakryłam ręcznikiem i poleciłam, aby usiadła. Wówczas Hanka stwierdziła, że jeszcze nigdy czegoś takiego w pupie nie miała, na co ja odpowiedziałam, że zawsze coś jest po raz pierwszy. Opierając się rękoma o krawędź stołka, systematycznie opuszczała się, aż w pewnym momencie prawie nie wyskoczyła do góry. Przewidziałam to, więc stojąc przed nią przytrzymałam za ramiona, aby ponownie usiadła. Po prostu całkowicie usiadła na stołku i włączył się wibrator. Ponownie opuściła się mocno rozszerzając nogi i lekko pochylając się do przodu, a jednocześnie coraz mocniej pojękując. Aż przyszedł moment, kiedy wibrująca w niej pałeczka zrobiła swoje i zaczęła głośno jęczeć osiągając orgazm. Pozwoliłam jej wstać, aby poszła się umyć. Ale kiedy ona się myła, wpadłam na pomysł urządzenia jej „chrztu bojowego” pupy. Kiedy przyszła, dostała następna szklankę drinka, trochę mocniejszą, aby się jeszcze bardziej rozluźniła. Spytałam, jak tam, popatrzyła śmiejącymi się oczami, mówiąc dobrze i fajnie. Była już chyba trochę rozluźniona przez drinki, bo stwierdziła, że słyszała o takich „urządzeniach” ale nie wiedziała, skąd je wziąć i jak się za to zabrać. Widząc, że „puszcza farbę” zapytałam ją, co robiła, jak jej się chciało seksu, a nie miała zbliżenia z Wojtkiem. Stwierdziła, że nic, tylko bardzo często miała „głupie” sny, np. że ją napadło trzech mężczyzn i brutalnie zgwałciło, albo że ją jakiś mężczyzna najpierw pobił, a następnie zgwałcił. Jak sama stwierdziła, takich bardzo dziwnych snów miała bardzo dużo i wręcz czasami zastanawiała się, czy to jest w ogóle możliwe. W tym momencie pomyślałam sobie, o Ty naiwna, nie takie rzeczy są możliwe. Ale nie dałam po sobie znać, że coś na ten temat wiem, natomiast przystąpiłam do dalszej realizacji swojego planu. Powiedziałam jej, że ponieważ nie ma jeszcze doświadczenia z pupą, to powinna go nabrać, dlatego teraz ponownie się zabawimy. Poprosiłam ja, aby poszła ze mną do łazienki, tam wyjęłam z szafki chustkę, aby zawiązać jej oczy. Przecież się może przestraszyć, jak zobaczy, co jej szykuję. Kiedy już sprawdziłam, że nic nie widzi, posadziłam ją na stołku, po czym poszłam do szafki i wyjęłam z niej wkładkę analną nazywaną przeze mnie Gęsią Szyją, bo ma ładną penisową główkę i jest lekko pochylona do przodu. Ma długości 18 cm, ale główka ma średnicy 4,5cm a przy nasadzie 7,5cm. Mocno ją nakrzemowałam, poprosiłam Hanie aby się lekko uniosła i rozsunęła pośladki. Wsunęłam jej ta główkę pod dziurkę, mówiąc, siadaj. Oparła się, poczuła opór, chciała się unieść, ale stojąc za nią naparłam na jej ramiona, zdecydowanym głosem mówiąc – siadaj. Usiadła, główka się schowała i zaczęła pochłaniać dalszą jej część. Doszła do połowy, mówiąc, że już ja bardzo mocno rozpiera. W tym momencie odwiązałam jej oczy i patrząc na nią stwierdziłam, że wiem, ale ma się jeszcze opuszczać. Oparłam się mocno na jej ramionach i gniotąc ją z góry mówiłam – no wpuszczaj tę główkę w siebie. Kiedy następnym razem jęknęła, że już czuję go bardzo głęboko i chyba już dalej nie wejdzie, ja przełożyłam ręce przez jej ramiona, dotknęłam piersi, złapałam za brodawki i mocno ścisnęła. To oczywiście boli, więc Hanka puściła krawędzie stołka, na którym się opierała, aby złapać moje ręce. W tym momencie wbiła się do końca i miała tę Gęsia Szyję w sobie. Popatrzyła na mnie, a ja stwierdziłam, jak widzisz, zmieściła się. Obeszłam ją w koło, pogładziłam już delikatnie po piersiach i zaczęłam spuszczać swoją rękę poniżej wzgórka łonowego, wyczułam jej szparkę, „koralika” łechtaczki i zaczęłam go drażnić. Hanka w tym momencie chyba zapomniała o pupie, bo zaczęła jęczeć w narastającym podnieceniu powodowanym pieszczotami łechtaczki. Te pieszczoty narastały, aż doprowadziłam ją do orgazmu. Kiedy już cała trzepotała się w pełnym orgazmie, puściłam ja mówiąc, idź się oswobodź i umyj. Po powrocie dałam jej następną szklankę drinka, a ona do mnie, że to było fajne, a tą Gęsią Szyję poczuła naprawdę głęboko o było to dla niej pierwsze takie przeżycie. Wówczas znowu, jak to ja, czasami coś szybciej powiem, niż pomyślę, stwierdziłam, że jak chce, to może zarówno w pupie, jak i w cipce wcale nie mniejsze naturalne „wkładki”. Powiedziałam jej, masz 36 lat, tyle samo, ile ja miałam, kiedy zaczynałam swobodny seks. Rozumiem Twój temperament i mogę Ci pomóc, ale to Ty musisz podjąć decyzję. Jest przecież problem Wojtka. Hania patrząc na mnie stwierdziła, on wiecznie siedzi w książkach, teraz często wyjeżdża na różne konferencje, dam sobie radę. Rzeczywiście, Wojtek jest pracownikiem naukowym na jednej z uczelni i to chyba niezłym. Dlatego bardzo często jest zapraszany na różne konferencje w kraju, ale miał już wcale nie mało wyjazdów zagranicznych. Stwierdziłam, jak jest taka Twoja decyzja, to dobrze, ale – tutaj masz adres do mojej koleżanki, która jest lekarzem – ginekologiem, umów się, ona Cię zbada, przedyskutuje z tobą kwestię środków ochronnych. Druga kwestia, masz w domu trochę zacząć zwracać uwagę na dietę. Trzecia kwestia, to ruch. Od przyszłego tygodnia, we wtorki i czwartki jeździsz ze mną na basen. Kończąc spytałam – zgoda, odpowiedziała, zgoda. Tak rozmawiając z nią znowu mi wpadł do głowy pomysł i nawet nie przypuszczałam, że tak łatwo go zrealizuję. Powiedziałam jej, to dobrze, mamy wszystko uzgodnione, teraz masz ode mnie „deser”. Kiwnęłam głową – chodź. Poszłyśmy do łazienki, tam jej ponownie zawiązałam oczy, wyjęłam z szafki kajdanki, złączyłam jej ręce, kazałam uklęknąć, po czym drugą para kajdanek przypięłam jej ręce podłogi. Nawet nie pamiętam, skąd tam się wziął ten haczyk. Sprawdziłam, żeby szeroko rozsunęła nogi, po czym wzięłam z szafki skórzany pejcz, z bardzo miękkiej skóry. Ma on długość 70cm, rękojeść w kształcie penisa o długości 18cm i średnicy 4cm. Duża miękkość poszczególnych rzemieni zapewnia odpowiednie doleganie do ciała. pejcza Specjalnie nie zastanawiając się zbyt długo, zamachnęłam się i uderzyłam ja prosto w rowek. Krzyknęła i wyprostowała nogi. W tym momencie dosyć zdecydowanym głosem powiedziałam, nogi do góry, to jest kara za to, że jesteś taka zaniedbana i utuczona. Nie zdążyłam dokończyć tego zdania, kiedy Hanka podciągnęła nogi i dostała następnego bata w środek pupy po dwa następne wylądowały na pośladkach i ponownie dwa równo w rowek. Odłożyłam pejcza, wypięłam ją z kajdanek, po czym odsłaniając jej oczy powiedziałam, że będzie dostawała takie lanie, jak nie weźmiesz się za siebie. Myślę, że na dzisiaj masz dość. Skinęła głową, że tak, szeroko rozstawiając nogi przeszła do salonu, tam się ubrała, ja w tym czasie nalałam po drinku i podając jej, stuknęłyśmy się, no to za to nasze pierwsze spotkanie, myślę, że nie ostatnie. Hanka uśmiechnęła się, mówiąc – na pewno nie. Zadzwoniłam po taksówkę, wsiadła i pojechała do domu, natomiast mnie zaczęło nosić. Wypiłyśmy prawie butelkę wódki, więc byłam mocno rozluźniona i te zabiegi wobec Hanki spowodowały, że moja cipka też dopominała się zaspokojenia. Ale nie bardzo wiedziałam, co mam zrobić. Nagle olśnienie. Będąc ostatnio w Hamburgu wypatrzyłam sobie duży, czarny wibrator – Duży Dong. Pod moja nieobecność przyszła paczka z tym wibratorem i jeszcze kilkoma innymi zamówionymi „zabawkami”. Szybko rozpakowałam paczkę, wyjęłam ten wibrator i zrobiło mi się trochę słabo. Na półce sklepowej nie wyglądał tak groźnie, jak teraz. Był to żelowy wibrator o rozmiarach 23cm długości i 4,5 cm średnicy, szczęśliwie równy do końca. Wyszłam jednak z założenie, że jeżeli kupiłam, to powinnam spróbować. Rozebrałam się w sypialni, poszłam do łazienki, mocno go nakremowałam, po czym ponownie wróciłam do sypialni, ustawiłam go na stołku przed toaletką, mam wówczas takie miejsce, że widzę się z przodu i z tyłu. Uniosłam się bardzo wysoko na palcach i wciskając go pod siebie ledwo wprowadziłam główkę do cipki. Ale w tej pozycji zbyt długo nie ustałam, po chwili zdrętwiały palce u nóg i zaczęłam opuszczać się na stopy. To spowodowało moje wbijanie się na niego. Miałam wrażenie, że za chwilę mnie rozerwie, tak się rozpierał na boki. W końcu stanęłam na nogach, mając w sobie może połowę jego długości. Wówczas zaczęłam uginać nogi i systematycznie pochłaniać go w sobie. Patrząc z zewnątrz miałam wrażenie, ze zostało jeszcze ze 3cm, jak zaczął stawiać mocny opór. Wówczas wstałam, podtrzymując go w sobie przykucnęłam, po czym podpierając się rękoma wysunęłam całkowicie nogi do przodu. Po pewnym czasie, na skutek zmęczenia, ręce zaczęły coraz bardziej drżeć, aż w końcu omdlały, a ja ciężarem swojego ciała wbiłam się na niego do końca. Chwilę odpoczęłam, po czym ponownie uniosłam się na rękach i jeszcze raz mocno opuściłam się, wbijając się na niego jeszcze bardziej. Ten wibrator miał wmontowany w stopkę przycisk uruchamiający wibrację po odpowiednim przyciśnięciu. Widocznie tym razem odpowiednio mocno się wbiłam, bo zaczął działać. Chwyciłam się rękoma za brzuch, bo myślałam, że ze mnie wyskoczy. Wyraźnie było czuć, jak przechodzą mnie „mrówki” od dołu do góry, powodując mocne drżenie czubka. Czubek był oparty na wejściu do szyjki macicznej i każdy taki impuls powodował coraz mocniejsze moje podniecenie. Aż podnieciłam się całkowicie przyszły mocne skurcze brzucha, a z cipki wypłynęła struga moich soków. Posprzątałam i poszłam spać. Tak zakończyło się to moje dziwne spotkanie z kuzynką Hanką. Nie bardzo wiem, jak będą wyglądały następne, ale myślę, że jak będą, to je opiszę. 21 września 2007r. Baśka