Mój pierwszy raz u Grześka

To był mój drugi wyjazd do Grzesia (mieszka we Wrocławiu w akademiku). Wcześniej byłam u niego tylko raz, ale wtedy do niczego między nami nie doszło, widać było że nie na tym mu zależało. Grześ to moja pierwsza poważna miłość, oddała bym za niego życie.

To był późny wieczór, razem oglądaliśmy jakiś film, japoński film grozy. Siedziałam pomiędzy jego nogami, on był oparty o szafę. Oboje byliśmy po kilku browarach, Ale niestety ja mam słabszą główkę 😉 On był w samych bokserkach, ja w krótkiej koszulce i w spodniach. Kiedy film stawał się coraz nudniejszy ja zaczęłam powoli zasypiać. Kiedy Grześ zapytał się mnie czy śpię, szybko się ocknęłam i powiedziałam że musi mu się chyba zdawać. Po kilku minutach kiedy dalej znużona oglądałam film Grześ przekręcił lekko głowę w moją stronę i namiętnie mnie pocałował – kocham Cię – szepną, odpowiedziałam mu tym samym i pocałunkiem i słowami. Zaczęłam powoli w pocałunku do niego odwracać, nie przestaliśmy się całować, Grześ lekko obrócił moje ciało w stronę ściany. W chwile później znalazłam się pod nim. Zaczął badać moje ciało najpierw nieśmiałe, później coraz odważniej, włożył rękę pod moją koszulkę, zaczął jedną ręką pieścić moje wydatne piersi (85 C dla zainteresowanych) poczułam że sztywnieją mi sutki. Grześ był niezwykle delikatny, drugą rękę położył na moje osłonięte jeszcze spodniami uda, jego ręka błądziła po nich szaleńczo, ale oboje chcieliśmy aby trafiła w „ten” punkt… Sama zdjęłam niewygodną bluzkę, zostawiłam tylko stanik, ale i on bardzo szybko został zdjęty przez Grzesia. Teraz skupił całą uwagę właśnie na nich… całował… ssał sutki i pieścił języczkiem każdy kawałek moich piersi, a ja jęczałam w niezwykłej rozkoszy, czując coraz śmielsze ruchy jego ręki na moich udach.

Oczywiście widział moje zadowolenie, i to go najbardziej podniecało, widziałam przez bokserki nieraz kontem oka że ma się czym pochwalić. Choć był to mój pierwszy raz wiedziałam co do czego służy 😉 Kiedy zaczął mnie szaleńczo całować, wiedziałam że niedługo nie skończy się na całowaniu tylko piersi, choć wiedziałam że mogłam przerwać tą fascynującą grę w każdym momencie. Nagle jego ręce znalazły się tam gdzie ja i On tego pragnęliśmy… w „tym” punkcie. Był niezwykle delikatny, wręcz pytał się w wzrokiem czy może dotknąć, była bym głupia gdybym odmówiła. Zaczął zdejmować mi spodnie, ale i jak, nie mogąc doczekać się pieszczot pomogłam mu w tym. I gra rozpoczęła się od nowa, nie dotkną mojej szparki, choć była rozgrzana jak piec. Jak na początku skupił się na piersiach, najbardziej podniecało mnie ssanie sutków i lizanie ich okrężnymi ruchami, jęczałam z rozkoszy. Powolutku zaczął schodzić coraz niżej, nieraz zaczynałam się śmiać, na brzuchu mam mnóstwo łaskotek 😉 I doszedł do mojej słodkiej szparki. Lekko rozchylił mi nogi, kiedy zobaczyłam do czego się szykuje ja sama rozchyliłam je bardziej, aby miał więcej przestrzeni. Spojrzał mi prosto w oczy, i zabrał się do dzieła. To było coś pięknego, fala nieznana dotąd rozkoszy wibrowała w moim ciele, zwłaszcza w cipce. Coś pięknego, wwiercał się w nią coraz głębiej, był nienasycony, moje ciało wygięte niczym łuk błagało o więcej, byliśmy jak ogień i woda, nienasyceni, złapałam go za jego długie włosy i nie puściłam póki nie skończył swego dzieła, wylizał ją dokładnie, czułam każdy ruch jego języczka błądzącego po mojej cipce, ale nie pozwolił abym była nasycona do końca, najlepsze było przede mną… Kiedy skończył, popatrzyła na mnie z łobuzerskim uśmieszkiem, powolutku zaczął tam wsadzać palca… powoli ale stanowczo, byłam troszkę spięta, On sam to zauważył. Nie bój się – powiedział. To mnie troszkę uspokoiło. Czułam się wspaniale, moja cipka opływała w soki. Był niezwykle delikatny, co chwilka się pytał czy nie boli. Zaczął poruszać coraz szybciej, byłam w niebo wzięta. Ale za każdym razem kiedy go wpychał chciałam aby to nie był palec, ale to co ma w spodenkach. Szybkim ruchem pociągnęłam go za ramie, wyjął swojego palca, i szybko oblizał. Zaczęłam się z nim znów namiętnie całować, nie czułam wstydu że jestem naga, i że on to widzi. Odszukałam ręką jego kroku. Poczułam że naprawdę mogę być zadowolona z chłopaka posiadającego taki sprzęt, szybko zaczął odpinać guziki czerwonych bokserek, moim oczom ukazał się 18 cm penis, w pełnej gotowości, w pierwszej chwili nie wiedziałam co zrobić, on doświadczony facet (on 22 lata ja 18) wiedział co zrobić. Nie bój się go, mój Wacek nie gryzie 😉 wziął moją dłoń i pokazał jak ma trzymać jego penisa, był to dla mnie w pierwszej chwil szok, ale jestem szybko uczącą się dziewczyną. Penis był gorący, zauważyłam że goli sobie włosy. Poczułam ulgę, nigdy nie wyobrażałam sobie że mam brać do buzi jakiegoś śmierdzącego kołtuna. Zaczęłam poruszać ręką według wskazówek Grzegorza. Nie wzięłam go do buzi, nie za pierwszym razem. Grzesiek w tej samej chwili pieścił moją gorącą szpareczkę. W pewnym momencie On dość mocnym ruchem popchnął mnie na poduszki. Woził swojego penisa w rękę i powoli przesuwał po mojej szparce. I powoli ale zdecydowanie zaczął go we mnie wkładać. Nie bolało mnie, ani troszkę, ale nadal byłam dość spięta. Po jeszcze jednej próbie Grześ był już we mnie… kiedy widział że mnie nie boli, i że naprawdę to mi się podoba pokazała na co go stać. Był jak młody byczek, pchał mocno i naprawdę mu się to udawało, na „dzień dobry” ze względu na mnie nie próbował żadnych miłosnych akrobacji. Wbijał się we mnie naprawdę mocno, jęczałam z rozkoszy, On zresztą też, często nasze usta się stykały, naprawdę pocałunek z języczkiem jest niesamowitym afrodyzjakiem, pragnęłam więcej, cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Nie czułam żadnego bólu i żadnego strachu, było mi niesamowicie dobrze. Noc i światło monitora robiło niesamowity nastrój. W pewnym momencie widziałam po minie Grzesia że jest mu niezwykle dobrze, mi zresztą też, nieraz jedną ręką pomagałam sobie, pieszcząc moją łechtaczkę… wtedy Grześ miał więcej swobody pchał jak oszalały. Moje nogi były oplecione na jego biodrach… pamiętam jeden orgazm który przeżyłam najsilniej, Grześ też go pamięta, był podczas pocałunku, zalała mnie taka fala rozkoszy że ugryzłam mojego kochanego w wargę… i to dość mocno. Grzesiek był świetny. Kiedy już kończył wyjął swojego penisa z mojej szparki i zostawił swoje nasienie na moim brzuchu. Jego błogi uśmiech zapamiętam na zawsze. Oboje wyczerpanie padliśmy obok siebie, po kilkunastu minutach poszłam się umyć, kiedy wróciłam Grześ czekał na mnie, pod kołdrą. Kocham Cię – szepnął, i razem usnęliśmy w swoich ramionach.

Scroll to Top