Moja przygoda wakacyjna

Po przeczytaniu opowiadania Ivety pt. „Sanatorium w Istebnej” postanowiłam opowiedzieć o swojej zeszłorocznej przygodzie wakacyjnej, która miała miejsce dwa lata temu w sierpniu.

Mam na imię Gosia, mam 18 lat. Od zawsze miałam problemy z tuszą. W wieku 16 lat ważyłam 98 kg przy wzroście 169 cm. Nie czułam się z tego powodu napiętnowana, ale próbowałam się także jakoś uporać z moim problemem – gimnastyka w domu, ograniczanie słodyczy.

Pewnego dnia mama po powrocie z pracy powiedziała mi, że dowiedziała się od swojej koleżanki o świetnym obozie odchudzająco – kondycyjnym. Córka owej koleżanki, moja rówieśnica, uczestnicząc w takich koloniach rok wcześniej zrzuciła prawie 6 kg wagi. Zajęcia sportowe nie były podobno zanadto wyczerpujące, a dieta także znośna.
Właściwie ucieszyłam się z możliwości spędzenia części wakacji w sposób przyczyniający się do poprawy mojej figury i zdrowia. Miałam pojechać do tego ośrodka w Szczawnicy razem z Alą (tak nazywała się córka koleżanki mamy).

W następną sobotę rodzice zawieźli nas do sanatorium. Na miejsce dotarliśmy późnym popołudniem. Obie zostałyśmy przydzielone do pokoju trzyosobowego. Był przytulny, czysty i posiadał własną łazienkę z WC (z tego faktu byłam bardzo zadowolona; nie znoszę wspólnych sanitariatów na korytarzu). Nie wiedziałyśmy jednak kto z nami zamieszka. Obawiałyśmy się dokwaterowania dużo młodszej koleżanki (obóz był przewidziany dla grupy wiekowej młodzieży 13 – 18 lat). Na szczęście okazało się, że zamieszka z nami Ewa – sympatyczna 17-latka.

Wkrótce rodzice odjechali, a ja poszłam na stołówkę na podwieczorek. Po podwieczorku nie zdążyłam się nawet dobrze rozpakować, gdy trzeba było iść na kolację (dziennie przewidziano aż 5 posiłków – według zasady: małe porcje, ale spożywane w niewielkich odstępach czasu). Po kolacji zaproszono nas na małą pogadankę o programie obozu kondycyjnego i zasadach zdrowego odżywiania. W końcu mogłyśmy wrócić do pokoju i dowolnie zadysponować pozostały do ciszy nocnej czas.

Zaczęłyśmy opowiadać o sobie, o problemach z figurą, zainteresowaniach itd. Po jakimś czasie postanowiłyśmy odświeżyć się pod prysznicem, a potem pogadać jeszcze leżąc w łóżkach, aż do późna. Jako pierwsza miała się iść kąpać Ala. Ku naszemu zdziwieniu zamknęła drzwi wejściowe na klucz, zasłoniła okno, a następnie rozebrała do naga w pokoju. Stanęła przed lustrem przyklejonym do drzwi szafy ubraniowej i zaczęła gładzić rękoma po piersiach i pupie. Stwierdziła, że jest nieco dziwnie zbudowana. Większość tłuszczyku odłożyła się jej na pośladkach, udach i brzuchu, natomiast miała dosyć małe piersi i szczupłe ręce. Nie odpowiadałyśmy na to ani słowem. Wtedy Ala powiedziała, że jest ciekawa jak my wyglądamy i zachęciła nas do rozebrania się. Widząc nasze zmieszanie oświadczyła, że jesteśmy we własnym gronie, wszystkie poza tym podobnie puszyste. Gdy miałam już wyrazić swoją dezaprobatę dla pomysłu Ali, nagle odezwała się Ewa, która wyraziła zgodę na porównanie się przed lustrem. Pomyślałam sobie, że może jestem nazbyt wstydliwa i także zaczęłam zdejmować ubranie. Po chwili wszystkie trzy stałyśmy gołe obok szafy. Wyglądało to trochę śmiesznie – nawiązanie do „Trzech Gracji” nasuwało mi się automatycznie 🙂 W odróżnieniu od Ali ja i Ewa miałyśmy rozłożone równomiernie obfitości i wielkie piersi (ja dodatkowo, jak to w okresie intensywnego wzrostu biustu, opuchnięte sutki). Koleżanki zauważyły mój uśmiech i wytłumaczyły sobie powód jego zaistnienia po swojemu. Zrozumiały, że chodzi mi o to, że Ala była dokładnie wydepilowana w okolicach intymnych, zaś ja i Ewa – naturalnie owłosione.
Gdy miałam im wyjaśnić swoje skojarzenia z „Trzema Gracjami” Ala nieoczekiwanie zaproponowała, że pomoże pozbyć nam się niepotrzebnego „futerka”. Ja od razu zaprotestowałam, ale Ewa wyraziła gotowość do wygolenia cipki. Opanowały mnie jednocześnie zmieszanie, ale także i ciekawość. Ala wołała już, że zostałam przegłosowana i bez sprzeciwu muszę zapisać się do klubu „jedwabiście gładkich, puszystych lasek”. Rozśmieszona tym występem zgodziłam się.

Ala powiedziała, że usuwa dokładnie włoski z całego ciała już od dwóch lat. Postanowiła pożyczyć nam jednorazowe maszynki do golenia i piankę. Ku mojemu niedowierzaniu chciała także odegrać rolę naszej „fryzjerki”. Ewa ze śmiechem przystała na to. Wiedziona ciekawością i chyba trochę podniecona postanowiłam także skorzystać z propozycji. Poszłyśmy do łazienki. Ja pierwsza stanęłam pod prysznicem. Po kąpieli, na prośbę Ali, nie wytarłam ciała do sucha. Jedynie na mokre włosy nałożyłam „turban” z ręcznika. Do kabiny weszła Ewa, natomiast ja zasiadłam na stołku nakrytym ręcznikiem. Ala poleciła mi szeroko rozchylić uda i zaczęła nanosić dłonią piankę do golenia na moje podbrzusze i cipkę. Rozsmarowywała pianę delikatnie i długo. Muszę przyznać, że było to bardzo przyjemne. Później zaczęła mnie golić (specyficzne, raczej miłe uczucie). Po zabiegu wydawało mi się, że wyglądam trochę zabawnie, ale Ala i Ewa, która właśnie wychyliła się zza drzwiczek kabiny prysznicowej, odpowiedziały, że całkiem dobrze. Ala stwierdziła, iż Ewa może jeszcze nie wychodzić, gdyż nie skończyła jeszcze mojej depilacji. Po chwili okazało się, że chce usunąć mi włoski spomiędzy pośladków, spod pach i z nóg. Nie protestowałam. Po wszystkim naprawdę podobałam się sobie – wszędzie byłam taka gładka 🙂 Teraz z kolei mogłam obserwować jak Ala nanosi piankę na krocze Ewy i delikatnie je masuje. Po chwili jednak zrobiło mi się chłodno i weszłam pod prysznic. Po kilkunastu minutach także Ewa była pozbawiona włosków na całym ciele. Ja i Ala opuściliśmy łazienkę, natomiast Ewa weszła do kabiny, aby jeszcze raz się opłukać.
Ala zapaliła nocną lampkę i powiedziała mi żebym nie wkładała jeszcze piżamy. Uprzedzając moje pytania oświadczyła, że golenie zawsze bardzo wysusza skórę i dlatego dobrze natłuścić ją oliwką. Podeszła do swojej szafki i wyjęła z niej butelkę oliwki dla dzieci. Wzięłam oliwkę, usiadłam na ręczniku rozpostartym na moim łóżku i zaczęłam smarować najpierw nogi, później cipkę. Ala w milczeniu mi się przypatrywała. Nagle podeszła do mnie i zaczęła gładzić moje nogi. Było mi tak przyjemnie, że nie zaprotestowałam. Ala wylała trochę oliwki na dłonie i gładziła moje uda, później krocze. Masowała delikatnie, najpierw z zewnątrz, później rozchyliła wargi i zaczęła pieścić mi łechtaczkę i wsuwać paluszki do środka.

Z jednej strony wstydziłam się tego co ona mi właśnie robiła, z drugiej nie mogłam się jednak oprzeć odczuwaniu błogości, która się z tym wiązała. Do pokoju weszła Ewa. Widok jaki zastała musiał ją powalić 🙂 Nie trwało to jednak długo. Z uśmiechem rozłożyła swój ręcznik obok mnie, usiadła na łóżku i rozłożyła nogi. Ala bez trudu zrozumiała o co jej chodzi. Teraz masowała nas obie jednocześnie. O ile ja może tylko trochę głośniej oddychałam, Ewa całkiem głośno pojękiwała. Zaniepokoiło mnie to trochę – nie byłyśmy przecież same w ośrodku, a za żadne skarby nie chciałam żeby ktoś dowiedział się o naszych poczynaniach. Położyłam palec na ustach koleżanki, która zaczęła okazywać (na szczęście!) swoją radość trochę ciszej. Ala tymczasem nie próżnowała, masowała nas na przemian delikatnie i energicznie. Nagle poleciła nam uklęknąć w rozkroku i wypiąć pupy. O dziwo, poddałyśmy się poleceniu prawie automatycznie. Po chwili poczułam dłoń Ali pieszczącą moją cipkę. Po chwili zaczęła masować też delikatnie odbyt, ale nie wkładała palca do środka. Byłam bardzo podniecona. Po chwili pieszczoty ustały. Gdy odwróciłam się żeby zobaczyć dlaczego, bardzo się zdziwiłam. Ala klęczała przy łóżku, masowała pośladki Ewy i pieściła wypiętą cipkę i pupę językiem. Zrobiło mi się gorąco. Z jednej strony miałam wyrzuty sumienia, że robię coś więcej niż bardzo nieodpowiedniego, ale pragnęłam być pieszczona w taki sposób. Mało tego, chciałam sama zrobić to drugiej dziewczynie. Zeszłam z łóżka i uklękłam za Alą. Rozchyliłam jej nogi i zaczęłam pieścić jej krocze nieco natłuszczonymi oliwką dłońmi. Ale jeszcze chwilę zajmowała się Ewą. Nagle wstała, a następnie ułożyła się wygodnie na moim ręczniku i rozsunęła uda. Ja klęknęłam przy łóżku i delikatnie pocałowałam jej cipkę. Zaczęłam lizać niewprawnie. Najpierw po wierzchu, później zagłębiałam język do środka mokrej piczki. Ewa obserwowała nas i pieściła się sama. Masowała swoje piersi i krocze.

W pewnym momencie Ala powiedziała szeptem, że możemy sobie pomóc jednocześnie, trzeba tylko odsunąć stół i przenieść się na podłogę. Rozłożyła na wykładzinie koc i położyła się na nim na plecach. Ja miałam podeprzeć się na łokciach między jej nogami i wypiąć pupę tak, aby swobodny dostęp miała do niego znajdująca się za mną Ewa. Po chwili bawiłyśmy się już na podłodze. Co jakiś czas zamieniałyśmy się miejscami. Straciłam rachubę czasu. Nie wiem ile trwała ta wyuzdana zabawa.

Po wszystkim prawie wcale nie rozmawiałyśmy. Gdy leżałam w łóżku ubrana w piżamę, wiele myśli nie pozwalało mi zasnąć. Było mi jednocześnie wstyd, ale czułam się też niezwykle zrelaksowana. Myślałam o setkach innych jeszcze rzeczy. W końcu usnęłam w pierwszą noc w tym ośrodku wakacyjnym. Muszę się jednak przyznać, że, mimo rozlicznych obaw, które dopadły mnie przed zaśnięciem, nie był to jednak ostatnia przygoda tego typu ze mną i koleżankami z pokoju.

Scroll to Top