Nasz pierwszy raz (oralny)

To moje pierwsze opowiadanie więc proszę o konstruktywną krytykę.
Wszystko opisane poniżej jest jedynie wytworem mojej wyobraźni, wszelkie podobieństwo do rzeczywistości jest zupełnie przypadkowe.

Dzień rozpoczął się jak zwykle, śniadanie, prysznic i do szkoły. Nic nie zapowiadało tego, że moje życie nabierze nowych barw. Właściwie to do tej pory nie wiem jak do tego wszystkiego doszło, więc może zacznę od początku.
Jak już wspomniałem nie był to z początku szczególny dzień. Pierwsza lekcja minęła na usilnych próbach skoncentrowania się na temacie. Kolejne też niczym się nie różniły. Jednak w połowie czwartej godziny, zaczęło się coś dziać. Jako, że temat był nieciekawy(przyczyny i skutki chrztu Mieszka I) to nie zwracałem uwagi na sora i rozglądałem się po klasie. W pewnym momencie zauważyłem, że przygląda mi się Kaśka. Ta Kaśka, za którą szaleję już od tak dawna. Niestety w żaden sposób nie dawała znaków, że jej się podobam. Ja oczywiście próbowałem zrobić coś, aby się to zmieniło. Nie ma sensu mówić co robiłem, bo nie ma to żadnego znaczenia. Dobra wracając do sytuacji na historii, gdy zorientowała się, że zauważyłem jak mnie obserwuje, uśmiechnęła się do mnie w dziwny sposób i odwróciła wzrok udając, że pilnie słucha wykładu. Jeszcze kilka razy przyłapałem ją na tym, że patrzy w moją stronę, lecz teraz szybko odwracała głowę w drugą stronę. Oczywiście nie umknęło uwadze sora, że jestem jakiś rozkojarzony i po zadaniu mi paru pytań dotyczących tematu lekcji stwierdził, że skoro uważam, że nie muszę uważać na lekcji to na pojutrze przygotuję referat na temat mariażu Mieszka I i Dobrawy, z uwzględnieniem najdrobniejszych szczegółów tego wydarzenia. Miałem ochotę czymś w niego rzucić, bo dobrze wiedział, że jutro piszę konkurs chemiczny i nie będę miał czasu, ale opanowałem się i dotrwałem do końca lekcji. Po dzwonku pierwszy wybiegłem z klasy, żeby pobiec na papierosa, bo musiałem się jakoś odstresować. Palę sobie spokojnie za garażem i nagle słyszę czyjeś kroki. Przestraszony zamarłem, bo mógł to być jakiś nauczyciel, ale ku mojemu zdumieniu była to Kaśka. Zdziwiony zapytałem co tu robi, a ona odpowiedziała, że mnie szukała. Jeszcze bardziej mnie zdziwiła, bo mimo, że byliśmy dobrymi znajomymi, to nigdy mnie tutaj nie szukała, nawet gdy miała jakąś ważną sprawę. No to się jej pytam:

– A coś się stało?
– No wiesz mam wyrzuty sumienia z powodu tego referatu, bo wydaje mi się, że to przeze mnie byłeś rozkojarzony.
-Daj spokój. To nie twoja wina, że akurat dziś postanowił mnie udupić. Przecież wiesz, że nigdy mnie nie lubił.
-Może tak, ale jakbym się na Ciebie nie patrzyła to może byś znowu zaczął uważać.
-Mówię Ci daj już spokój. Ostatecznie nic się nie stało.
-Nie. To moja wina i muszę się jakoś zrehabilitować. Wiesz co, mam pomysł, wpadnij dzisiaj do mnie po lekcjach to razem napiszemy ten referat.

Tego się nie spodziewałem. Kaśka, dziewczyna, w której jestem zakochany, sama zaprasza mnie do siebie do domu. Pomyślałem „Kurcze to może być jedyna okazja, żeby ją zdobyć”. Dłużej już nie myślałem i się zgodziłem, tylko powiedziałem, że będę u niej godzinę później bo jeszcze muszę z chemiczką pogadać. Już do końca szkoły nie opuszczał mnie świetny nastrój, a to był dopiero początek.

Po rozmowie z sorką kupiłem bombonierkę, bo ostatecznie nie wypada iść tak z pustymi rękami, i udałem się do Kaśki. Stanąłem pod jej drzwiami, pukam i czekam. Po chwili drzwi się otwierają, a za nimi stoi mama Kaśki. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała żebym wszedł. Przestąpiłem próg, a pani Waleria powiedziała, że idzie po Kaśkę. Ja w tym czasie zdjąłem buty i czekałem. Przyszła Kaśka i zabrała mnie do swojego pokoju. Już od początku zauważyłem, że zachowuje się cokolwiek dziwnie. Często przerywała pisanie referatu i zagadywała mnie o to czy na pewno pasuje mi to, że właściwie przymusiła mnie do przyjścia do niej, czy nie miałem może jakichś inny planów z kim innym. Ja jej cały czas powtarzałem, że naprawdę jestem zadowolony z tego, że zaoferowała się mi pomóc. Po około godzinę do pokoju weszła jej mama i powiedziała, że musi iść na dyżur(pracowała w szpitalu) i że musimy zostać sami (ojciec Kaśki rozwiódł się z jej mamą i mieszkały same).Miała wrócić dopiero rano. Nie powiem, żebym był zasmucony tą wiadomością, w końcu dawało to możliwość na swobodną rozmowę z Kaśką. Odpowiedzieliśmy, że nie ma problemu, mamy jeszcze trochę pracy i zejdzie nam się na pewno do wieczora. Po 15 minut od wyjścia pani Walerii Kaśka zapytała czy nie chcę się czegoś napić. Mówię, że dlaczego nie. Wyszła i po chwili wróciła ze szklankami i pepsi. Nalała napój, podała mi szklankę i usiadła obok mnie. Zaczęliśmy gadać o wszystkim i o niczym. Gdy już wypiłem pepsi, zabrała mi szklankę, odstawiła ją na biurko, znowu usiadła obok mnie i powiedziała coś, czego się nie spodziewałem:

-Wiesz już od jakiegoś czasu Cię obserwuję i chyba mi się podobasz.
Nie bardzo wiedziałem co odpowiedzieć. Dziewczyna, z którą od tak dawna chciałem być mówi mi coś takiego. Ostatecznie wydusiłem z siebie:
-W zasadzie ty też mi się podobasz. Szczerze mówiąc to już od bardzo dawna.

I właśnie w tym momencie zdarzenia potoczyły się w sposób zupełnie przeze mnie nieoczekiwany. Zbliżyła się i mnie pocałowała. Ja naturalnie oddałem jej pocałunek. Całowaliśmy się przez dobrą chwilę, aż w pewnym momencie poczułem jej rękę na swoim kroczu. Trochę mnie to zdziwiło, ale nie pozostałem jej dłużny i jedna moja ręka powędrowała w stronę jej zgrabnego tyłeczka, a druga na jej nieduża, ale kształtną pierś. W następnej chwili już ściągałem z niej bluzkę, a ona rozpinała moją koszulę. Za moment leżeliśmy już nadzy na jej łóżku, a nasze ręce błądziły po naszych ciałach, które stanowiły jedną całość. Zacząłem pieścić i lizać jej sutki. Chyba sprawiło jej to dużą przyjemność, bo wydała tylko cichy jęk. Mój penis już od dawna był w stanie gotowości, ale mógł jeszcze poczekać, teraz najważniejsze było to, aby sprawić jak największą przyjemność mojej królowej. Musiała być już bardzo podniecona, bo ledwie zdołała powiedzieć:

-Proszę, wyliż mi cipkę.
-Oczywiście najdroższa.

Powoli zacząłem schodzić w dół, całując i liżąc jej brzuszek, aż w końcu dotarłem do jej różyczki. Najpierw błądziłem językiem wokół jej warg, aż w końcu przyssałem się do jej cipki. Językiem znalazłem jej łechtaczkę i zacząłem ją drażnić. Dreszcz przyjemności przebiegł po jej ciele, gdy tylko dotknąłem językiem jej guziczek. Zaczęła szybciej oddychać, a ja starałem się jej dać maksimum przyjemności. Po chwili poczułem jak jej nogi i ręce przyciskają mi głowę do cipki. Domyśliłem się, że osiągnęła szczyt, a ja zacząłem spijać soki jej spełnienia. W końcu opadła bezwładnie na łóżko i leżała w bezruchu przez chwilę. Gdy w końcu doszła do siebie, odwróciła głowę w moją stronę i powiedziała tylko cicho dziękuję i pocałowała mnie gorąco w usta. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, popatrzyła na mojego przyjaciela i zrobiła zakłopotaną minę.

-Coś nie tak? – zapytałem.
-Nie, tylko, że ja jeszcze nigdy z nikim…
-W porządku, jeżeli nie chcesz, to nie musimy tego robić. To z tobą, to też mój pierwszy raz z kobietą. To jest twoja decyzja i tylko ty ją musisz podjąć.
-Tak ale ty dałeś mi tyle przyjemności, a ja Ci się nie odwdzięczę? Musimy coś z tym zrobić.

I uśmiechając się do mnie zeszła w dół, do mojego penisa. Najpierw zaczęła go masować ręką, a w końcu po namyśle wzięła go do ust. To było najwspanialsze uczucie jakie do tej pory przeżyłem. Teraz na przemian to ssała, to lizała mojego małego. Pomimo dużego doświadczenia w masturbacji, nie musiałem długo czekać na finał. Gdy nadchodził, zdołałem jedynie zapytać czy mogę spuścić się jej na piersi, ona tylko kiwnęła głową i nakierowała go na swoje cudowne cycuszki nie przestając go masować. W następnej chwili już zalewałem jej biust białym, życiodajnym płynem. Nagle świat zawirował mi przed oczami i opadłem bez przytomności na łóżko. Ocknąłem się gdy poczułem jej usta na swoim czole. Otworzyłem oczy i spojrzałem w przepastny błękit jej oczu. Nie musiałem nic mówić ona wszystko wiedziała po tym spojrzeniu i powiedziała tylko „Nie ma za co” po czym znowu mnie pocałowała. Jeszcze przez jakiś czas leżeliśmy odpoczywając po przeżytym dopiero co spełnieniu. W końcu Kaśka wstała i powiedziała, że idzie wziąć prysznic. Ja po namyśle poszedłem za nią i wszedłem do łazienki. Ona już się myła. Postanowiłem wejść razem z nią do kabiny. Wzdrygnęła się gdy poczuła moje dłonie na swoim ciele, ale prawie natychmiast obróciła się do mnie i zaczęliśmy się całować pod strugami wody. Jednak pozwoliła mi tylko umyć jej ciało, oczywiście odwdzięczyła mi się tym samym. Potem powiedziała, że musi to wszystko przemyśleć, abyśmy mogli ewentualnie to powtórzyć. Wytarliśmy się i wróciliśmy się, żeby się ubrać i w końcu skończyć mój referat. Do końca już tylko mówiliśmy o referacie. Gdy zebrałem się do wyjścia, Kaśka zatrzymała mnie, pocałowała i powiedziała, że byłem wspaniały oraz to, że raczej na dniu dzisiejszym nie zakończymy naszej przygody. Nawet nie wie jak wielką radość sprawiła mi tymi słowami. I rzeczywiście jak się okazało nie był to koniec atrakcji związanych z Kaśką.

Scroll to Top