Niebieska bluzka

Niebieska bluzka z cekinami nadal wisiała na wystawie. Sylwia zobaczyła ją we wtorek i od razu wiedziała, że właśnie taką chce. Rozcięcia na boku, trójkątny wzorek na piersi. Wszystko było właściwe. Przymykała oczy i widziała siebie w tej bluzce.
Przymierzyła ją od razu do białych spodni, a gdy po raz kolejny zajrzała do sklepu, do skośnej spódniczki. Pasowała. Pasowała idealnie.
Ekspedientka poparła jej opinię twierdząc, że to najładniejsza bluzka ze wszystkich które Sylwia oglądała we wtorek. Zachęcała do szybkiego zakupu bo w tym rozmiarze zostały tylko dwie sztuki.
Bluzka kosztowała 90 zł.

Sylwia westchnęła. Z zaoszczędzonych w wakacje pieniędzy zostały tylko marne resztki. Po dokładnym sprawdzeniu brakowało jej prawie połowy. Już tego samego dnia zrezygnowała z jakichkolwiek przypadkowych wydatków. Ta decyzja była jednak jedynie symboliczna. Pieniądze nie przyrosną, tym bardziej, że po ostatniej kłótni nie miała co liczyć na następne kieszonkowe.

Stała przed wystawą jak pięciolatek przed cukiernią. Bluzka wisiała o metr od niej. Dopiero po kilku długich minutach odwróciła się.
Zachciało jej się pić, ale przeszła obok MacDonalda nie wchodząc do środka. Postanowiła nie wydawać nawet najdrobniejszej sumy zanim nie wymyśli sposobu na zdobycie bluzki. Nie zbliżało się żadne święto. Urodziny były dopiero za dwa miesiące. Rodzina? Ostatnio co druga rozmowa kończyła się na wrzaskach. Czy starzy zawsze musza być tacy drętwi? Matka pewnie i tak powiedziała by, że bluzka jest 'nieobyczajowa’.

Przypomniała sobie kłótnię na temat ostatniej krótkiej spódniczki. Matka całkiem bez sensu raz wykrzykiwała, że jej córka jest 'smarkatą’, a raz, że ’ ladacznicą’. Trzasnęła drzwiami mówiąc że nie chce by w jej domu Sylwia 'odsłaniała nogi jak pierwsza lepsza’. Nie odzywały się do siebie przy śniadaniu. Sylwia na złość przez dwa kolejne dni nie zakładała pod spódnicę majtek. Matka nie zauważyła. Przemek tak.
Przygryzła wargę przypominając sobie obmacywanko na szkolnym korytarzu. Stali przy pustych schodach. Obejmował ją i szeptem mówił na ucho że ja zgwałci.
Lubiła ten szept. Była podniecona. Jego zapałem, bliskością, tym że za chwilę ktoś może pojawić się na korytarzu. Nie pozwoliła mu wsunąć ręki z przodu jednak dotyk jego dłoni na gołym pośladku przyprawiał ją o dreszcze. W wyobraźni stała przed nim naga. Więcej! Klęczała z twarzą przy jego rozporku.

Wieczorem sama w łóżku pozwoliła palcom wkraść się między wilgotne uda i jeszcze raz przypominała sobie każdy jego dotyk.
Szła przez centrum handlowe ledwo rzucając wzrokiem na wystawy. Mogłyby być puste. Siłą powstrzymywała się od zawrócenia do pierwszego sklepu.
Usłyszała przeciągły gwizd i śmiech. Dwóch przystojnych chłopaków oglądało się za nią sprzed sklepu z butami.

Prowokacyjnie przeszła kilka następnych kroków wyraźnie kręcąc biodrami.
„Jesteś dziwka”, upomniała się w duchu gdy w podbrzuszu odezwały się znajome iskierki.
Z lekko poprawionym humorem weszła do sklepu muzycznego.
Muszę znaleźć sposób, myślała. Czy Przemek kupił by jej coś tak drogiego? Przemek nie lubił wydawać pieniędzy. Zastanowiła się. A jeśli obieca mu że się z nim prześpi? Głupia – upomniała się – puścić się za bluzkę! Z drugiej strony niedługo i tak mu się odda więc dlaczego nie teraz. Ale czy to właśnie ma być Przemek? Ciągle miała co do niego wątpliwości. Czasem zachowywał się normalnie, nawet nadspodziewanie romantycznie, ale gdy tylko w okolicy pojawili się jego koledzy zmieniał się w kompletnego osła. Powinnam była z nim dawno zerwać, pomyślała.

Stała przy stojaku z nowościami i bez zainteresowania przerzucała kolejne płyty. Oczami wyobraźni ujrzała, że nagle tuż obok niej staje dziewczyna która kupiła niebieską bluzkę. Chyba bym się na nią rzuciła, mruknęła przez zaciśnięte zęby.
Przelotnie przeszedł jej przez głowę pomysł kradzieży, ale odrzuciła go ze złością. Co prawda sklep nie był w jej dzielnicy i mogła by nigdy więcej się w nim nie pokazać, ale z pewnością miał zamontowane kamery. Pracownicy zgłosili by kradzież na policję.
– Idiotyzm – warknęła – i tak bym się nie odważyła. A może… Nie! Czy to już obsesja? Co się dzieje z moją głową? – Odetchnęła i po raz kolejny powtórzyła sobie że znajdzie sposób. Podeszła do zamontowanych w ścianie odtwarzaczy i przejrzała listę załadowanych płyt. Musze się odprężyć, pomyślała naciskając przycisk obok „Teenage Dirtbag”.

Założyła słuchawki i odwróciła się plecami do ściany. Nie musiała czytać okładki dobrze znanej płyty. Zaczęła po cichu śpiewać razem z zespołem. Sprzedawczyni przyjrzała się jej krytycznie przez chwilę ale szybko wróciła do swoich zajęć. Atrakcyjna młoda dziewczyna podrygująca w rytm melodii tylko zwiększała ilość potencjalnych klientów i jej prowizję.
W połowie drugiego kawałka Sylwia dostrzegła stojącego w wejściu chłopaka. Zauważyła, że to ten sam który gwizdnął na nią pod sklepem z butami. Obrzucił ją przeciągłym, taksującym spojrzeniem. Po chwili odwrócił się i zniknął w korytarzu.

W sklepie kręciło się parę osób. Jakiś starszy pan przeszedł obok z uporem patrząc się na jej piersi. Znikaj dziadku, bo powiem twojej żonie – pomyślała.
Nacisnęła błyszczący guzik wracając ponownie do tytułowej piosenki. Znane słowa opowiadały historię z happy endem.
Muszę niedługo wracać, pomyślała. Ściągnęła słuchawki i zdecydowała jeszcze przed wyjściem z centrum handlowego skorzystać z toalety. Autobus do domu jechał prawie pół godziny.

Zakręciła w korytarz prowadzący do toalet i ze zdziwieniem natrafiła na zamknięte drzwi. Poniżej tabliczki z kółkiem ktoś nakleił kartkę „Awaria”.
Warknęła ze złością czując rosnący ucisk w pęcherzu. Obok, za otwartymi drzwiami widziała pustą męską łazienkę. Rozejrzała się. A co mi tam – pomyślała pośpiesznie wchodząc. W kabinie zamknęła uważnie drzwi i przesunęła zasuwkę.
Nawet czyściej niż myślałam, stwierdziła siedząc na muszli. Skończyła i planowała właśnie niepostrzeżenie wyjść gdy usłyszała podniesione głosy. Skrzypnęły zewnętrzne drzwi.
– Widziałem tą lasencję! Tańczyła w muzycznym – powiedział pierwszy głos.
– Panią „niecierpliwy tyłeczek”? – zapytał drugi.
– Yhy. Białe spodnie. Super dupcia. – dodał tamten.
Sylwia z wypiekami na twarzy uświadomiła sobie że mówią o niej.

Uchyliła ostrożnie drzwi.
”Ci sami. Że też musieli wejść akurat tutaj?”
Jeden z chłopaków stał tyłem do niej przy pisuarze, a drugi kończył akurat myć ręce. Poczuła się zawstydzona, ale niespodziewana sytuacja i zakazane miejsce miło przyspieszyły jej puls. Zaciekawiona przymknęła drzwi.
– Przeleciał byś ją? – zapytał ten spod umywalek.
– Człowieku! Pensje bym oddał, żeby zabawić się z takim ciałkiem.
Sylwia poczuła że pieką ją policzki. Podsłuchana rozmowa na nowo obudziła iskierki w podbrzuszu.
Coś zadźwięczało niespodziewanie i w chwili paniki Sylwia prawie odskoczyła od drzwi z krzykiem. Pomyślała że bicie jej serca słychać pewnie w całym pomieszczeniu.
Zza drzwi dobiegło zniecierpliwione pytanie.
– Idziemy?
– Zaczekaj. Musze odpisać na sms’a – odpowiedział bliższy głos.
– Będę w samochodzie.
Usłyszała kroki i szczęknięcie klamki.
Sylwia odetchnęła. Zorientowała się, że to co czuła nie było strachem. Było elektryzująco przyjemne. Nie mogła zebrać tłoczących się do głowy myśli. Niezmiernie natarczywych myśli.

Zdecydowanym ruchem pchnęła drzwi stając przed zdziwionym chłopakiem.
– Pokażę ci moją cipkę jak dasz mi 50 złotych – słowa same wystrzeliły z gardła.
Stała z bijącym sercem w każdej chwili gotowa do ucieczki.
– Dobra propozycja – odpowiedział nieznajomy po chwili wahania.
– A nie chciała byś na przykład …
– tylko bez dotykania! – przerwała mu kładąc rękę na zapięciu swoich spodni.

Kiwnął głową i zrobił pół kroku do tyłu opierając się o ścianę. Sięgnął do kieszeni spodni.
– Dawaj mała. – zachęcił z ironicznym uśmiechem.
Jego spokój był nieoczekiwany. „Nie podobam mu się, jestem za młoda”, pomyślała z rosnąca paniką Sylwia. Mocowała się z zapięciem. Zsuwając spodnie patrzyła jak wyjął z portfela banknot. Wsunęła kciuki pod paski stringów i szybkim ruchem opuściła je prawie do kolan.

A jednak nie był z kamienia. Z satysfakcją usłyszała jak chłopak wciąga powietrze.
Obracając się drobnymi kroczkami zapytała: – Dupcia też ci się podoba?
Poruszała się powoli nie chcąc zaplątać się w zmarszczone poniżej ud spodnie.
„Czy tu jest tak gorąco?”, pomyślała. Zakończyła obrót i dygnęła. Chłopak stał wpatrzony w jej trójkącik. Poczuła coś jakby dumę. „Jednak mu się podobam.”
Wyciągnął rękę. W pierwszej chwili przestraszyła się i chciała odskoczyć ale zobaczyła niebieski banknot.
– Będzie twój jak pogłaszczesz mojego kutasa.
Wykrzywiła usta w grymasie niezadowolenia – Bez dotykania!
– Tylko go potrzymaj – nalegał.
Stał oparty o ścianę trzymając wyciągniętą rękę z pieniędzmi. Uśmiechał się. Nie wyglądał groźnie. Coś było w tych przenikliwych błękitnych oczach. Był przystojny.

Pomyślała o bluzce i o tym co już zrobiła. Gdy obserwowała go ukradkiem przy pisuarze ciekawiło ją co ma w spodniach.
Spojrzała na swoje nagie łono.
– Napatrzyłeś się? Już?- spytała podtrzymując zsuwające się spodnie.
Kiwnął głową.
Podciągnęła ubranie czując dreszcze gdy majtki powróciły na swoje miejsce.
– Weź go do ręki – powiedział chłopak – Z pewnością już to robiłaś. – Nalegał spokojnym głosem

Podeszła starając się nie okazywać przestrachu. Wsunęła rękę w jego spodnie natrafiając na sztywny kształt. Chłopak sapnął.
Badała palcami gorący obiekt i po chwili wyciągnęła go na wierzch. Był ciemnoczerwony i silnie sterczał. Ściągnęła z niego skórkę.
Zobaczyła że chłopak zamknął oczy. Spojrzała na jego twarz i na trzymanego w ręku członka. Złapała banknot z jego w wyciągniętej ręki i odwróciła się szybko.
– Dość!
– Jeśli potrzebujesz więcej kasy… – zaczął lekko zdezorientowany chłopak.
– Nie! – krzyknęła wybiegając przez drzwi.

Biegła myśląc o swoich gorących policzkach i odczuciu które powodowały ocierające się o siebie uda. Drzwi za nią nie otworzyły się z trzaskiem, tak jak przez moment się obawiała. Nikt jej nie gonił. Wbiegła do znajomego sklepu od razu kierując się do kasy.
– Czy ma pani jeszcze tą niebieska bluzkę? – wydyszała.
– Dziecko, uspokój się. – ekspedientka powiedziała ze zdziwieniem. – Tak bardzo ci zależało na tej bluzce?
– Nawet nie ma pani pojęcia jak! – odpowiedziała z wypiekami na twarzy Sylwia.

Scroll to Top