Niespodziewana miłość

Jest to moje pierwsze opowiadanie, które publikuje na BT. Proszę wszystkich, którzy je przeczytają aby napisali komentarze ze swoimi uwagami. Z chęciał dowiem się co jest złe a co Wam się podoba. opowiadanie jest bardzo długie więc dla osób niecierpliwych zaznaczam w którym momencie rozpoczyna sie „akcja” (tak samo jak Truskawka)

Tomek wychował się w rodzinie robotniczej, w miejscowości, która istniała tylko dlatego, że znajdowała się w niej fabryka żarówek. Szare osiedla, zbudowane dla klasy robotniczej były progiem do piekła. Żadnych perspektyw dla wychowującej się tam młodzieży, żadnej przyszłości. Jednym z takich młodzieńców był Tomek. Miał 19 lat. Od małego dziecka chciał dostać się do jednej z band grasujących po jego dzielnicy. Mając lat 13 udało mu się spełnić swoje marzenie. Został przyjęty do najpotężniejszej szajki. Dzięki swojemu sprytowi i przebiegłości szybko piął się do góry w gangsterskiej grupie. Kiedy miał lat 18 był już jednym z dowódców szajki. Bardzo podobało mu się jego zadanie, nigdy nie rozstawał się ze swoim nożem, a kiedy opuszczał swoją dzielnicę zawsze towarzyszyła mu jakaś ochrona, ponieważ był zbyt cenny dla swojej szajki, ponieważ potrafił myśleć logicznie nawet w najtrudniejszych opałach. I jeszcze jedna rzecz, która wyróżniała go z reszty chłopaków w jego wieku. Chciał się uczyć, i realizował swoje marzenie jak najlepiej umiał. Jednak ta historia nie ma dotyczyć szkolnych osiągnięć Tomka, ale jego miłosnych podbojów.
Był piękny, słoneczny dzień jednak w dzielnicy przemysłowej nic ta piękna pogoda nie zmieniała. Tomek oglądał szary świat z okna autobusu. Właśnie wracał do domu ze szkoły. Siedział mniej więcej w środku autobusu . Słyszał, że z tyłu autobusu siedzi kilku robotników, którzy dość hałaśliwie i wulgarnie wyrażali swoje niezadowolenie z codziennego ciężkiego życia. Dojeżdżali właśnie do przystanku. Jak zwykle, nauczony wieloma zadaniami z szajki, obserwował wszystko co się wokół działo. Zauważył, że na przystanku stoi tylko jedna osoba. Była nią kobieta, raczej dziewczyna. Na oko miała 20lat. Piękne, długie nogi. Jędrne pośladki opinały jeansy. Miała na sobie czerwoną bluzeczkę odsłaniająca ramiona. Bluzka ta skrywała nieduże lecz śliczne piersi. Dalej wzrok Tomka przyciągnęła jej twarz. Urocze, błękitne oczy; śliczny, nieco zadarty nosek; pełne lecz niezbyt wielkie usta delikatnie pomalowane szminką. Gęste i idealnie przycięte brwi pięknie zdobiły jej oczy. Uroczą twarzyczkę okalały mocne i długie, kruczoczarne i lokowane włosy. Ogólnie pierwszy widok był bardzo zachęcający.”Niech siądzie przodem do mnie. Jeśli uda mi się nawiązać kontakt wzrokowy to może coś z tego będzie.” pomyślał Tomek. Jednak nie. Piękna nieznajoma siadła za Tomkiem, bliżej robotników niż niego. Tomek wzruszył ramionami i dalej obserwował drogę przez autobusowe okno. –Lalunia, może się do nas dosiądziesz.-urywki rozmowy robotników doleciały do Tomka. Dobrze wiedział do kogo są adresowane. Z tylu siedziała tylko jedna dziewczyna… Zaczepki robotników były coraz bardziej natarczywe. Tomek postanowił, że poobserwuje jak się sprawy potoczą. Usiadł bokiem i swoimi zimnymi i bezlitosnymi oczyma zlustrował sytuację. Jeden z robotników dosiadł się do nieznajomej dziewczyny i coraz śmielej sobie poczynał. Już chciał położyć rękę na ramieniu dziewczyny, kiedy ta się zerwała i już chciała odejść. Lecz silna ręka jednego z robotników powstrzymała ją. Nieznajoma, z lękiem w oczach. Spojrzała na wielką i spracowaną rękę robotnika. –puść mnie proszę. –rozległ się słodziutki głosik dziewczyny. Robotnicy w odpowiedzi tylko zarechotali. Powtórzyła prośbę. Jednak wyraźnie była ignorowana. Nagle Tomek postanowił wkroczyć do akcji i uratować bezbronną dziewczynę. Liczył również na jakieś profity, w ramach podziękowania. –Nie słyszałeś co powiedziała.-powiedział spokojnym głosem Tomek, na tyle głośno żeby usłyszeli go wszyscy robotnicy. Jego postawna figura zrobiła odpowiednie wrażenie na robotnikach. –A ty co za jed… Tomek?? Ty w autobusie? To do ciebie nie podobne. To twoja znajoma? –zapytał z szacunkiem w głosie jeden z robotników.
-A jeśli nawet to co??- odparł pytaniem na pytanie Tomek
-Ależ nic. Po prostu nic.-odpowiedział potulnie jak baranek robotnik
-Ja myślę.-rzucił Tomek, a następnie zwracając się do dziewczyny powiedział-Kochanie może usiądziemy razem. Wcześniej Cię nie widziałem.
-Oczywiście. –odparła przestraszona dziewczyna.
Przeszli na początek autobusu i usiedli razem.
-Kochanie??- zapytała dziewczyna
-Próbowałem jakoś Cię ratować.-odparł Tomek z uśmiechem na ustach.
-Dzięki. Ale kim Ty jesteś? Wszyscy robotnicy patrzyli na Ciebie jak na Boga. Jesteś taki młody, a oni traktują Cię jak bożyszcze.
-Nazywam się Tomek i uwierz mi, nie jestem dobrym człowiekiem. A kim jesteś Ty?? Nigdy wcześniej nie widziałem Cię w tej dzielnicy.
-Mam na imię Marta i nic dziwnego że mnie nie widziałeś. Dopiero przed wczoraj się przeprowadziłam tutaj. Mój tato dostał pracę w fabryce.-odpowiedziała mu dziewczyna.
-Marto, powinniśmy się pocałować. Powiedziałem do Ciebie kochanie, a robotnicy cały czas nas obserwują więc musimy jakoś udowodnić że jesteśmy parą.
Marta wyglądała na zaskoczoną tą propozycją, ale figlarny uśmiech dowodził że tego chce. W oczach można było wyczytać że podoba jej się Tomek. Jego muskularne ciało i władza bijąca od niego wyraźnie ją pociągały. Pochyliła się i złożyła na ustach Tomka głęboki i namiętny pocałunek. Języczkiem penetrowała wnętrze jego ust. Było jej wspaniale. To samo odczuwał Tomek. Kiedy skończyli ich wzrok spotkał się na chwile i oboje zrozumieli że to początek czegoś więcej. Tomek na chwile zapatrzył się w okno, natomiast Marta szukała czegoś w torbie. Kiedy dojeżdżali do przystanku Marta położyła rękę na udzie Tomka i delikatnie masowała jego wewnętrzną stronę. Popatrzyła w oczy Tomkowi i wyszeptała: „Czekam”. Kiedy wysiadła z autobusu Tomek zauważył że na udzie Marta zostawiła mu jakąś karteczkę. Podniósł ją i zobaczył tylko adres i godzinę. Uśmiechnął się. Ten dzień coraz bardziej mu się podobał. Kiedy dojechał do domu szybko się wykąpał i przebrał w świeże ciuchy. Trochę perfum i był gotowy do wyjścia. Po drodze do Marty wstąpił do kwiaciarni i kupił jedną, czerwoną różyczkę. Punktualnie był pod drzwiami Marty. Mieszkała w bloku, zresztą jak większość ludzi w tej dzielnicy. Zapukał. Już po chwili drzwi otworzyła mu Marta. Założyła lekką, przewiewną sukienkę, pod którą nie założyła stanika, o czym świadczyły dwa, wyraźnie odznaczające się punkciki. Kiedy Tomek wręczył jej róże, pobiegła po jakiś flakonik na wodę, zostawiając Tomka swoim myślom. Chłopak rozejrzał się po domu. Był skromnie, lecz ładnie umeblowany. Kolorystyka tapet idealnie pasowała do dywanów, a meble idealnie wypełniały pustkę mieszkania. Po chwili przyszła Marta. Siedli przy stole w jej pokoiku i zaczęli rozmawiać. Rozmawiało im się nadzwyczaj swobodnie. Już po chwili zeszli na tematy tabu. Marta wyjawiła, że niedawno rozstała się z chłopakiem, z którym przeżyła swój pierwszy raz. Były chłopak zdradził ją z jedną z jej przyjaciółek, która chętniej się oddawała. Miała do niego głęboki żal. Tomek starał się ją pocieszyć. Podszedł do niej i zaczął ją głaskać po jej zniewalająco pięknych włosach. Odwróciła się do niego. W jej oczach widział tylko bezgraniczną miłość, która szukała ujścia. Ujął ją za podbródek i ucałował ją. Głęboko, delikatnie, namiętnie i z czułością. Odwzajemniła ten pocałunek. Wstała. Poczuł jak przytula się do niego. Poczuł jej piersi na swoim torsie. Zaczął ją całować, jego ręce coraz szybciej przesuwały się po jej ciele. Gładził ją po plecach, bezwiednie schodząc coraz niżej. Kiedy doszedł do jej pupy, Marta cicho wyszeptała ”Tak, zrób to. Bardzo mi tego brakuje”. Tomkowi nie trzeba było tego powtarzać. Złapał ją za biodra, delikatnie uniósł i posadził dziewczynę na blacie stolika. Delikatnie zsunął ramiączka jej sukienki i ujrzał dwie, piękne, choć niezbyt duże piersi. Zaczął je całować, potrącał językiem, delikatnie przygryzał jej ciemnoczerwone sutki, które stawały się coraz twardsze i sterczące. Jego ręce napełniały ją zmysłową rozkoszą. Doprowadzały ją do szaleństwa kiedy powoli zbliżały się do jej najczulszego punktu. Tomek powoli dochodził dłońmi do jej łona. Przez materiał jej majteczek poczuł, że jest wilgotna, bardzo wilgotna. Nie przestając całować powoli schodził coraz niżej, aż doszedł do jej rozpalonej szparki. Kiedy przesunął językiem po jej łechtaczce poczuł, że zadrżała. Ucieszył się, widząc, że sprawia jej przyjemność. Ciągle wwiercał się językiem w jej wilgotną i czerwoną cipkę. Wkładał w nią języczek, wkręcał się w jej rozpalone wnętrze, drażnił jej łechtaczkę. A ona wiła się pod nim przeżywając trudną do opisania rozkosz. Kiedy poczuła, że zbliża się do orgazmu, chciała przestać, ponieważ nie chciała jeszcze kończyć ich miłosnej zabawy. Próbowała się wycofać jednak Tomek trzymał ją za biodra i przyciskał jej pulsującą cipkę do swojej twarzy.
-Kochanie, przerwij na chwilkę. Teraz moja kolej.-wyszeptała z trudem Marta.
Tomek słysząc te słowa przerwał robienie jej minetki i spojrzał na nią. Zobaczył, że piersi szybko jej falują. Urywany, przyspieszony oddech oraz rumieńce na policzkach mówiły same za siebie. Zgodził się, z chęcią ponieważ i on nie chciał kończyć jeszcze miłej zabawy. Marta pocałowała go głęboko w usta, spijając przy tym resztki swoich soków, które obficie spływały po policzkach i brodzie jej kochanka. Powoli rozpięła pasek spodni Tomka, wcześniej zrzucając jego koszulkę. Miała pewne problemy aby zsunąć jego jeansy ponieważ naprężony penis Tomka utrudniał to zadanie. Jednak po chwili trudów udało jej się tego dokonać. Szybko zsunęła jego slipki i ujrzała naprężonego, czerwonego i wielkiego penisa. Zauważyła że z czubka już spływa sperma co jeszcze bardziej ją podnieciło. Delikatnie pocałowała główkę penisa Tomka. Znała ten smak ze swoich wcześniejszych miłosnych przygód ale i tak pochłonęła penisa Tomka prawie po same jądra. Zaczęła robić mu perfekcyjną laskę. Ssała, ciągnęła, lizała jego penisa przy okazji pieszcząc dłonią jego jądra. Tomek powoli odczuwał znane mrowienie i ostrzegł Martę, że zaraz eksploduje. Dziewczyna tylko pokiwała głową i jeszcze szybciej zaczęła mu obrabiać laskę. Tomek nie mógł już dłużej wytrzymać. Wystrzelił raz, drugi i trzeci w buzi rozpalonej dziewczyny. Połknęła cały ładunek i pieściła członka chłopaka aby ten odzyskał swoją „sprawność”. Już po kilku ruchach penis Tomka był gotowy do dalszych zabaw. –wejdź we mnie, proszę. Chcę cię poczuć w sobie. Chcę dać ci całą moją miłość.- powiedziała urywanym głosem Marta.
Tomek wstał. Wziął Martę na ręce i zaniósł ją do łóżka jej rodziców. Kiedy ją położył, powiedział że zaraz wróci i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił trzymając róże, którą jej przyniósł, w ręce. Położył się obok niej i płatkami delikatnie gładził ją po ciele. Gładkie jak aksamit płatki róży drażniły ciało rozentuzjazmowanej dziewczyny. Przeszedł ją dreszcz radosnego podniecenia. Tomek zaczął ją całować delikatnie kładąc się na niej. Powoli wsuwał się penisem w jej rozpalone wnętrze, aby nie sprawić jej bólu. Zadrżała. W jej wnętrzu było ciepło i wilgotno. Zaczął coraz szybciej posuwać się w jej cipce. Powoli przyspieszał. Czuł, że sprawia jej przyjemność. Kiedy ponownie dreszcz przeszedł jej ciało, wyszedł z niej aby za szybko nie skończyć . odwrócił ją na brzuch i po prosił aby klęknęła i pochyliła się do przodu. Kiedy to uczyniła wdarł się w nią od tyłu. Teraz nie bawił się w delikatnego kochanka. Posuwał ją brutalnie, nie zważał na to że popiskuje zarówno z bólu jak i uciechy. Kiedy poczuł że dochodzi jeszcze bardziej przyspieszył ruchy. Wytrysnął w jej cipce kiedy i Marta przeżywała swój orgazm. Ich ciała naprężyły się, a po chwili oboje opadli bez sił na pościel. Leżeli tak dłuższą chwile i nie byli w stanie powiedzieć ani słowa. Dopiero po kilku minutach Marta podźwignęła się i oparła na łokciu wpatrując się w Tomka.
-Kocham Cie.- wyszeptała
-Ja też- odpowiedział Tomek z uśmiechem na twarzy. –Marta bądźmy razem. No wiesz . Parą
-Naprawdę? Marzę o tym. Jesteś taki pociągający.
Uśmiechnęła się do niego i powoli zsunęła rękę w kierunku jego męskości. Powoli przesuwała nią w górę i dół penisa aż stał się całkowicie sztywny. Wtedy po raz kolejny wzięła go do buzi. Teraz musiała trochę dłużej popracować na tym aby doprowadzić go do orgazmu. Kiedy poczuła że dochodzi przyjęła cały jego ładunek na swoje piersi w wmasowała ją sobie w skórę. Tomek uśmiechnął się i głęboko i namiętnie pocałował ją w usta.

Scroll to Top