Niespodziewana zamiana miejsc czy kobieca intuicja?

Marek i Aga byli młodym małżeństwem z kilkuletnim stażem. On pracował jako budowlaniec w prywatnej spółce, ona zaś była nauczycielką w szkole podstawowej. Mimo to powodziło im się nieźle, głównie ze względu na pracowitość Marka. Kochał bardzo swoją żonę
i nieźle harował aby spełniać jej różne życzenia. Ona starała odwdzięczać się głównie w kuchni i łóżku.

Po pięciu latach wspólnego życia zdążyli wypróbować już chyba wszystkie pozycje, przeważnie za sprawą jej inwencji. W łóżku zatem raczej się nie nudzili, aż do teraz. Widać było, że ciężka praca ostudziła zapał Marka. Ponadto Agę męczyły coraz częstsze wyjazdy męża w delegację.

Nie to, żeby bała się zdrady. Uciążliwa była dla niej głównie tygodniowa abstynencja od wiadomych spraw. W tym czasie albo nudziła się przed telewizorem poprawiając sprawdziany dzieciaków lub też urządzała z koleżankami babskie wieczory podczas których głównym tematem była moda i seriale, a kiedy przeholowały z winem albo z piwem, bądź nawet z jednym i drugim rozmawiały tylko i wyłącznie o seksie.
Adze nieskrywaną przyjemność sprawiało, kiedy koleżanki podziwiały urodę Michała, który był dość przystojny. Ale szczególny podziw budziła wspaniała rzeźba jego ciała. Nieraz przecież cicho wzdychały widząc go bez koszulki choćby podczas wspólnego grillowania. Dopełnieniem wszystkiego było to, że zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen o nienagannych manierach potrafiąc jednocześnie do łez rozbawiać całe towarzystwo. Do tej pory możliwości 20- centymetrowego członka Marka reszta dziewczyn znała tylko z opowieści, jednakże podczas jednego ze spotkań Aga pokazała dziewczynom zdjęcie tego cudu. Aż pisnęły z zachwytu widząc starannie przystrzyżonego, nabrzmiałego i pokrytego siecią grubych żył fallusa.

Żadna z nich nie mogła jednak wiedzieć, ani się domyślać o małym sekrecie Mareczka.
Choć bardzo rzadko, ale jednak czasem udawało się spracowanemu mężczyźnie wrócić wcześniej od Agnieszki. Było tak też i tym razem, a jeszcze udało się wypić z kumplami kilka piw. Od razu zrzucił z siebie brudne ciuchy i wskoczył do gorącej kąpieli. Po wyjściu, kiedy osuszał włosy ręcznikiem, zaczął myśleć o seksie z ukochaną żoną. W pewnym momencie zaczął nawet rozmyślać o tym jak ona czuje rozkosz.
-Nigdy się nie dowiem- pomyślał sobie. W tej właśnie chwili jego wzrok spoczął na walizce
z narzędziami i grubym młotku. Uśmiechnął się ironicznie do lustra. Po chwili jednak ta myśl wróciła znowu. Postanowił się przekonać chociażby co Aga czuje podczas miłości analnej.
Podniósł duży młotek z grubą, gumową rączką i starannie go wymył. Po osuszeniu go położył się na łazienkowym dywaniku. Przyłożył dość gruby trzonek do zewnętrznej części swojego odbytu.

Powolnym ruchem natarł na jego wnętrze.
– Auć- stęknął cicho Marek. „Co ja wyprawiam”- pomyślał sobie. Wstał z obrzydzeniem, aby odłożyć nieszczęsny rekwizyt na swoje miejsce, gdy jego wzrok padł niespodziewanie na tubie balsamu do rąk, którego używają z Agnieszką podczas tego rodzaju miłości. Szybko ją porwał, położył się na podłodze, uniósł lekko nogi jednocześnie je rozchylając, po czym posmarował ciepłą mazią wejście do swojego otworu. To samo uczynił z gumową rączką młotka.

Zdziwił się jak gładko tym razem wchodził. Gdy wsunął niemal do połowy 20- centymetrową rękojeść, poczuł dziwną, piekąca przyjemność. Jego olbrzym tymczasem niemal momentalnie stanął na baczność.
– Tego już za wiele- pomyślał Marek. Szybkim, energicznym szarpnięciem wyciągnął trzonek
z pupy. Jednak przy tej czynności aż jęknął z rozkoszy. Po chwili namysłu wsunął go więc
z powrotem. Początkowo trzymając za rąb wykonywał okrężne ruchy co rozluźniło nieprzyzwyczajone do tego ścianki odbytu. Zacisnął zęby i zaczął tym prowizorycznym narzędziem wykonywać coraz szybkie pchnięcia, uważając jedynie aby nie wetknąć go za głęboko.

Pomyślał, żeby do drugiej ręki wziąć swojego członka, ale nawet nie zdążył, gdyż ten pulsował energicznie już od dłuższej chwili. Nagle ten nabrzmiały do granic możliwości, fioletowy narząd wystrzelił wysoko w górę białym, gęstym płynem. Ciepłe nasienie znalazło się na umięśnionym brzuchu i wyrzeźbionym torsie Marka. Powolnym ruchem wyjął z siebie narzędzie i westchnąwszy bezwładnie opuścił nogi. Bezmyślnie przejechał ręką po brzuchu i wsadził ją do ust. Poczuł słony smak. Jednak obrzydził się przy tym.
– Ta Aga ma za dobrze- pomyślał. Nagle szybko się ocknął. Umył młotek i odłożył go na swoje miejsce. Sam wskoczył jeszcze raz do wanny aby zmyć z siebie własne nasienie.
Kiedy z niej wychodził owijając biodra ręcznikiem usłyszał wkładany do zamka klucz.
Wyszedł z łazienki i wtedy stanęła przed nim ONA.

170 centymetrów wzrostu, o kształtnych nogach, średniej wielkości ale jędrnych i nadzwyczaj sprężystych piersiach, z których wzrok przesuwał się zaraz na głowę pokrytą czarnymi, średniej długości włosami i zwieńczoną piękną, smagłą twarzą, wyszczerzyło swoje białe ząbki w jego kierunku. Ubrana była tak jak zawsze do pracy- krótka miniówka, żakiet i biała bluzka, której górne guziki już rozpięła.
-Zrobiłam zakupy- wyszczebiotała całując go w usta na przywitanie. Odchodząc szybkim ruchem ściągnęła z jego bioder ręcznik i uciekła w kierunku kanapy w salonie. Szybkim krokiem ruszył za nią….

Przez kilka miesięcy Marek eksperymentował z różnymi narzędziami. Ostatnim wynalazkiem była pojemnik po dezodorancie. Początkowo bał się, że jego zwieracze ulegną rozluźnieniu, ale z Agnieszką też uprawiali ten rodzaj miłości i wcale się na nic nie skarżyła. Poza tym jak wiadomo rzadko zostawał w domu sam bez niej.
Nie miał on oczywiście żadnych skłonności homoseksualnych- po prostu jedni ubierają się
w kobiece ciuszki, a inni masturbują się analnie za pomocą przedmiotów codziennego użytku.

Po tych kilku miesiącach błogiego spokoju Marka czekała kolejna delegacja. Tym razem wyjazd miał potrwać dwa tygodnie. Wiedział jak na wieść o tym zareaguje żona. Postanowił jej zatem powiedzieć o tym w trakcie zakupów. Ona wracała z nich z kilkoma nowymi kieckami, tosterem, a on z nowym telefonem komórkowym i śrubokrętem o nad wyraz długim i grubym plastikowym uchwycie.
– Kochanie muszę Ci coś powiedzie- rzucił niechętnie.
– Co?- zapytał uśmiechając się do niego zniewalając go tym.
– Muszę wyjechać na dwa tygodnie.
– Co Ty znowu powiesz- rzuciła odchylając głowę na zagłówek- chyba sobie znajdę kochanka.
– Pssss! Tylko spróbuj- uśmiechnął się do niej wiedząc, że żartuje.
– Co Ty tam wiesz- rzekła i znów rozbrajająco się uśmiechnęła jednocześnie kładąc rękę na jego kroczu.
– W takim razie chyba kupie Ci wibrator.
– Tylko szybko- odpowiedział pewna siebie, rozkapryszona, ale kochana żonka.
Marek zawrócił w stronę najbliższego Sex shopu.
– Chce taki duży jak Twój albo i większy- rzekła zalotnie zbliżając się do jego ucha.

Wibratory wielkości penisa Marka bądź większe akurat się skończyły. Ostatecznie stanęło na 22- centymetrowym, różowym dildo. Mimo że był trochę dłuższy i gruszy niż ten prawdziwy Marka, to nie był tak wspaniale „ożylony” jak sprzęt mężczyzny.
– Kochanie idę się wykąpać i kładę się bo rano wcześnie wyjeżdżam- rzekł Marek- a Ty możesz wypróbować zabawkę.
– Ok- rzuciła Aga. Choć była temu niechętna, to nie chciała męczyć męża. Za to z radością ujęła sztucznego kutasa w dłoń zastanawiając się jak to jest.
Po dwóch tygodniach Mareczek wrócił niezwykle zmęczony. Zjadł kolację i od razu zasnął.
Agnieszka kolejny dzień była skazana na swojego różowego przyjaciela. Kolejnego dnia jednak nie odpuści, przyrzekła sobie.

Toteż nazajutrz ujęła oglądającego telewizję Marka za obie dłonie i mimo jego pomruków zaciągnęła do sypialni. Robiąc smutną minkę rzekła:
– Byłam taka smutna bez Ciebie.
– Wynagrodzę Ci to- rzekł mąż- dziś zrobię wszystko o co poprosisz.
– Naprawdę?- zapytała śmiejąc się. Ale Marek już rzucił ją na łóżko i zaczął obcałowywać szyję
i ramiona. Rękami podwinął różową halkę Agi, tak, że jem koniec znalazł się na piersiach dziewczyny. Energicznym ruchem ściągnął jej stringi, czego jej wierzganie nogami wcale nie ułatwiało. Pierwsze co ukazało się jego głowom to gruby, czarny pas włosów. Żona miała tendencje do różnych eksperymentów z owłosieniem swojej cipki, ale teraz wyglądało to jakby w ogóle nic nie goliła. Mimo to bardzo go to podnieciło. Spojrzał się na nią, a ona tylko nieznacznie się uśmiechnęła. Już miał zanurzyć się w jej łonie, gdy tymczasem dziewczyna chwyciła go za ręce i ułożyła na plecach.
-Później mnie wyliżesz- powiedziała-teraz musisz mi dać swojego falla bo tak się za nim stęskniłam.

Wyciągnęła swojego ukochanego olbrzyma i zaczęła bez ceregieli pakować go do ust aż do końca. Nie bawiła się jak zawsze w delikatne ssanie końcówki jak zawsze czy lizanie dolnej części jego narządu. Bezceremonialnie obciągała ją połykając w całości i dusząc się przy tym. Gdy poczuła jednak, że ten zaczyna zbyt podejrzanie drzeć wyjęła go sobie z ust i wskoczyła na naprężone prącie okrakiem, błyskawicznie wprowadzając je sobie obiema dłońmi do pochwy. Ujeżdżała Marka niezwykle energicznie nawet jak na nią. Kiedy z odchyloną do tyłu głową wydawała rzadkie, ale za to długie i przeciągłe jęki, on leżał tylko ze spokojem poddając się ruchom Agnieszki i wlepiając oczy w jej przycięty, ale niezwykle gruby i gęsty pasek włosów łonowych.

Tym razem wystrzelił w nią wcześniej niż zazwyczaj. Agnieszce dziwnie jakoś to nie przeszkadzało. Z frywolnym uśmiechem położyła się koło ukochanego. Dłonią roztarła ciepłą maź która spłynęła po wewnętrznej stronie jej ud.
Po chwili zapragnęła jednak dalszej zabawy.

– Daj mi chwilę odpocząć- rzucił Marek.
– Obiecałeś, że zrobisz dla mnie wszystko- rzuciła Aga.
– Tak.
– Więc obracaj się na plecy.
Zmęczony mężczyzna zrobił to posłusznie. Nagle poczuł wilgotną rękę masującą jego odbyt.
– Co ty wyprawiasz?- krzyknął Marek.
– Leż spokojnie-odpowiedziała jego żona- mam nadzieje, że jesteś tam czyściutki i puściutki.
– Nie jestem pedałem- rzekł wystraszony tym co wyprawia jego żona podrywając się przy tym z łóżka.
– Ja też nie- odpowiedziała Aga przygniatając go z powrotem do pościeli swoim ciężarem, któremu nie umiał się przeciwstawić. Znów zaczęła grzebać oślinioną dłonią przy dziurce męża, tym razem jednak wsunęła do niej swoje paluszki.
– Muszę Cię ukarać, za to, że zostawiłeś mnie tu z tym czymś- rzuciła sięgając po różowe dildoi śmiejąc się przy tym głośno.
– Ale…- krzyknął chłopak, ale nagle poczuł na swojej pupie sztuczny członek. Kobieta wpychała go w odbyt męża powoli acz zdecydowanie.
– Wypnij pupcię- rzuciła frywolnie. Marek posłusznie to zrobił, klękając na kolana i opierając się na łokciach.
– Najpierw rozluźnimy trochę Twoje ciasne dupsko- rzekła żonka śmiejąc się przy tym i wykonując zabawką okrężne ruchy. Chłopak zacisnął zęby i postanowił nie dać po sobie poznać, że sprawia mu to niebywałą przyjemność. Po chwili Aga zaczęła wykonywać sztucznym penisem coraz szybsze ruchy w głąb tyłka Marka. Drugą ręką ujęła jego jądra i uciskała. Marek zaczął najpierw cicho dyszeć, a potem wręcz głośno pojękiwać. Mądra żona poczuła, że olbrzymi kutas kochanka zaczął niebezpiecznie falować i natychmiast zanurkowała pod brzuch Marka. Jego fallus natychmiast znalazł się w jej ustach i w tym momencie wystrzelił strumieniem spermy. Kobieta aż się zakrztusiła, i wyjęła członek ze swoich ust. Ten resztką nasienia opryskał jej twarz.

– Skąd on tyle tego ma- pomyślała delektując się markowym ejakulatem.
Powolnym ruchem wysunęła dildo z jego pupy. Mężczyzna leżał na łóżku i dyszał.
– Kocham Cię- wyszeptał do niej.
– Ja Ciebie też kotku- odpowiedziała i legła koło niego, puszczając do niego oczko.
Zanim zasnął Marek cały czas myślał czy Agnieszka znała jego mały sekret czy po prostu to wyszło spontanicznie. Odpowiedź na to pytanie wydawała mu się jednak nieważna. Zasnął z myślą jak bardzo kocha to szaloną kobietę i że już nie będzie musiał się bawić sam.

Scroll to Top