Niewola Marty

Marta wyszła z uczelni. Zapięła płaszczyk i pożegnała się z koleżankami. Grzecznie odmówiła wyjścia na kawę, tłumacząc że musi jeszcze coś zrobić. Tak jak zdarzało się to jej ostatnio regularnie.

Miała na sobie szerokie spodnie, bluzkę z golfem i płaszczyk. Na stopach miała białe skarpetki i buciki. I nic więcej. Nie miała biżuterii ani makijażu, majtek ani stanika. Nie nosiła ozdób ani bielizny już od kilku tygodni. Chciała by co prawda wrócić do dawniejszych nawyków, ale nie wolno jej było.

Z ciężkim sercem wyjęła komórkę, by raz jeszcze przeczytać esemesa którego dostała 20 minut temu. Wiadomość, która oznaczała że nie może iść z koleżankami na kawę, ani zrobić teraz nic co wcześniej planowała. Musi teraz wsiąść w tramwaj, i pojechać do tej kobiety. Przeżyć to wszystko jeszcze raz. Przestała się buntować jakiś czas temu, teraz została jej tylko obojętność i pogodzenie się z losem. Schowała komórkę do kieszeni płaszcza, z wciąż wyświetloną wiadomością.

„Do nogi.”

Gdy siedziała w tramwaju ogarnął ją niepokój. Jak to będzie dzisiaj wyglądało? Początek będzie pewnie taki jak zawsze.. każe jej się rozebrać i sprawdzi czy nie ma bielizny. Od kiedy zabroniła Marcie nosić majtki, sprawdzała ją o różnych porach. Raz podjechała pod uczelnie i kazała swojej niewolnicy wyjść z zajęć. Wywiozła ją, a gdy znalazła na jej łonie figi, torturowała ją przez ponad godzinę. Od tego czasu Marta przestała w ogóle nosić bieliznę. Musiała nosić grubsze bluzki, ale nie narażała się na gniew oprawczyni. Przynajmniej nie tym.
A co będzie potem? Na pewno będzie musiała się płaszczyć, przyznawać do zepsucia i wyrzekać godności… ale czy nie będzie bolało? Czy będzie tylko penetrowana.. czy może kobieta zechce ją wychłostać? Albo.. Marta przypomniała sobie wyraz twarzy swojej oprawczyni, gdy ta sprawiała ból jej najczulszym miejscom. Pani milczała wtedy, czekając aż wijąca się ofiara sama zrozumie, że musi teraz błagać o wszystko co ma jej zostać zrobione. Wymyślać praktyki, tylko po to by uniknąć tortury… Przez moment zawahała się czy zdecydować się nie jechać. Dziewczyna nie miała jednak wyjścia – od czterech tygodni nie była już wolną kobietą.

Przypomniała sobie co jej zrobiono cztery tygodnie temu.

Knajpka koło rynku. Szum rozmów. Wino. Uśmiech kobiety z którą się umówiła. Nieznajoma z internetu.., Miła rozmowa. Dojrzała, kobieca rozmówczyni… Marta z ironią przypomniała sobie że wtedy pragnęła kochać się z tą kobietą… Pozwoliła się odwieźć do domu. Samochód…

Ból od paralizatora. Utrata świadomości… migające światła latarni. Niemożność poruszenia się

Piwnica jakiegoś starego pensjonatu… łaźnia z wieloma prysznicami. Bród.. zimne kafelki… zardzewiałe rury. Kobieta krępująca Marcie nadgarstki. Przyczepiająca je do rury prysznica. Marta bezbronna.. stojąca wyciągnięta przed obcą kobietą.

„Poczekała aż odzyskam pełnie przytomności”, pomyślała Marta, „poczekała aż będę przytomna żeby zedrzeć ze mnie ubranie”.

Krzyki, prośby, błagania… były bez znaczenia. Umilkły gdy zaczęła się chłosta. Gdy dostała możliwość lizania bata, by uniknąć dalszych razów, lizała go chętnie. Gorliwie. Wiedziała jak ma to robić. Wiedziała jak wyglądają filmy porno, wiedziała czego od niej się oczekuje. Przynajmniej tak jej się wydawało. Zakładała, że gdy gwałcicielka się zadowoli, ten koszmar się skończy. Chciała przejść przez niego bez bólu i jak najszybciej. Krzyczała więc że jest suką, lizała stopy tej kobiety, prosiła o jeszcze. Starała zamknąć się w sobie i uciec myślami od tego co się dzieje. Udało się jej to tylko do czasu..

Tramwaj dojechał na właściwy przystanek. Marta wysiadła i powoli ruszyła w kierunku znanego domu.

Zadzwoniła do drzwi. Po chwili otworzyły się one, a stojąca za nimi kobieta powiedziała „wejdź proszę”. Marta weszła zrezygnowana, gotowa na wszystko. Została zaprowadzona do salonu, gdzie, o dziwo, zastała jeszcze dwie kobiety. Były ubrane raczej elegancko, choć swobodnie. „Usiądź proszę” powiedziała ciemiężycielka. Po czym wróciła do błahej rozmowy ze swoimi koleżankami. Marta siedziała cicho, z rzadka zabierając udział w rozmowie. Była przerażona. Wiedziała że ta sielska scena zakończy się w okropny dla niej sposób, ale niepewność jak to nastąpi sprawiała że pot spływał jej po plecach. „Więc cóż to za film miałaś nam pokazać, kochana?” spytała jedna kobiet. „On dotyczy tej miłej dziewczyny?” – wskazała na Martę. Pani skinęła głową i wcisnęła guzik w pilocie. Telewizor się włączył, ukazując scenę odbywającą się w starej łaźni…

Młoda dziewczyna stoi, a właściwie wisi skrępowana. Jest naga. Jest właśnie gwałcona. Jej ciało pręży się po smagnięciach batem. Wygina, stara oddalić od uderzeń. Lśni od potu i wilgoci. Drży. Dziewczyna jęczy i krzyczy. Błaga, by to się skończyło. By kobieta która jej to robi przestała. Ale scena trwa…

Marta, widząc siebie na ekranie, pali się ze wstydu. Chciałaby się zapaść pod ziemię… Ale nikt nie zwraca uwagi na jej osobę, siedzącą na fotelu. Kobiety z zainteresowaniem oglądają to, co dzieje się z nią na filmie…

Kamera, trzymana przez Panią, zbliża się do wiszącej Marty. Kadr pokazuje spuszczoną głowę ofiary, unoszącą się lekko w rytm ciężkiego oddechu. Zniża na jej małe piersi. Zbliża na sutek, trzymany w palcach oprawczyni. Sutek jest nabrzmiały. Kobieta szczypie go kilka razy… słychać westchnienie niewolonej kobiety.
Kadr zsuwa się szybko po udach na dziewczęce łono. „Szerzej nogi” – słychać głos. Uda się rozwierają, eksponując kobiecość ofiary. Palce napastniczki wsuwają się pomiędzy nabrzmiałe wargi, zagłębiają w ciele niewolnicy. Jęk torturowanej słychać w całym pokoju.

„Ładniutkie” mówi jedna z kobiet, gdy ekran pokazuje śluz na palcach Pani. „To był pierwszy raz kiedy zrobiono ci coś takiego?” „Tak”, po chwili odpowiada Marta. „O czym wtedy myślałaś, malutka?”

Chwila wahania… „Wiedziałam że to nie moja wina, co Pani ze mną robi… Nie odpowiadałam za to co ze mną się dzieje.. Starałam się zamknąć w sobie i to przeczekać..” „Udało ci się?”

Dłuższa chwila ciszy… „Tylko do czasu..”

Film trwał, a Marta przypominała sobie co wtedy czuła… gdy oprawczyni zbliżyła ociekające od jej soków palce do jej twarzy… spojrzenie, którego nie mogła wytrzymać. Myśl że to przecież nie jej wina.. to zrobiono jej ciału na siłę.. jej wilgoć jest tylko reakcją organizmu… jej podniecenie to fizjologia… jej rozkosz…
Palce dotknęły jej warg, poczuła smak swoich soków. Spojrzenie kobiety, mówiące „domyśl się co masz teraz robić”. Musi lizać te palce… zebrać językiem całą wilgoć.. ssać zachłannie. Tak jak na filmach, inaczej znowu będzie bita. Musi wyglądać jak suka… zachowywać się jak suka. Wtedy nie będzie bolało. Palce smakują jej cipką.. liże je długo… to tylko po to, by uniknąć bólu. To tylko po to, by uniknąć bólu.

Kobieta wyjmuje palce, Marta zostaje z rozchylonymi ustami.. co będzie teraz? Woli znów ssać lub być penetrowana, niż chłostę. Jej palce znów dotykają cipki Marty. Jej ciało się napręża, ale nic się nie dzieje.. dłoń Pani zaczyna delikatnie pieścić jej krocze. Z ust niewolnicy wydobywa się głośny jęk.

Nie! Marta krzyczy w myślach.. to mnie nie podnieca.. niech ona przestanie… niech mnie bije i poniża, tylko niech przestanie..

Głośny jęk. Ciało zaczyna drżeć.

Niech przestanie… mnie pieścić…. .niech przestanie… mnie podniecać…

Kobieta przestaje. Stoi przed Martą, ogląda jej ciało. Widzi nabrzmiałe sutki. Rozchylone usta. Rumieńce. Ciężki oddech. Mokre podbrzusze, cipkę i uda. Kobieta zdaje się czytać w myślach swojej zabawki.

„Mam przestać?”

„….nie….” szepcze dziewczyna

„Poproś” uśmiecha się kobieta.

Trzy kobiety patrzą na siedzącą na fotelu Martę, gdy z telewizora słychać jak prosi, a później błaga o jeszcze. Jak jęczy, a potem wyje. „Więc jeżeli ona któregoś dnia nie przyjdzie, ten film trafi do internetu?” – jedna z kobiet pyta Panią. „Na prawdę wystarczy zgwałcić i zerżnąć dziewczynę, żeby zrobić z niej swoją własność”.

„To ją spytajmy” odpowiada władczyni „wystarczy, Marto?”

„Tak”

„Ciekawe”. Kobiety coś jeszcze mówią, ale Marta ledwo je słyszy.. „To znaczy że jeżeli teraz każe jej na przykład położyć się na podłodze…”

„Tak” – uśmiecha się Pani. „Każ jej”

Scroll to Top