Od hetero do homo

Mam na imię Kamil, mam dwadzieścia lat, ale moje przygody seksualne zaczęły się o wiele wcześniej. Dla każdego nastolatka, dojrzewanie to czas nie tylko buntu, ale i obserwowania swojego ciała, radość z każdego nowego włosa na klacie (i nie tylko na klacie), to także czas pierwszych ,,miłości”.
Jak każdy czternastolatek miałem w głowie same wygłupy i (wtedy jeszcze) dziewczyny. Dziwne podchody do laseczek, ale zawsze jakoś dziwnie interesowali mnie faceci. Na początku była to zazdrość… klaty, ,,wypchane” bokserki, ale potem, rodziło się coraz większe zainteresowanie. Przerodziło się to w oglądanie gay porno i porównywanie urody kolegów.
Dwunasty marca był okropnym dniem, dniem, w którym zerwała ze mną dziewczyna, do której naprawdę coś czułem. Byłem załamany. W domu na szczęście czekał mój starszy brat. Brat inny niż reszta starszych braci. Nie dokuczał mi bez przerwy (chociaż czasem obydwoje sobie dogryzaliśmy) i potrafił pocieszać po stracie dziewczyny. Tomek (bo tak ma na imię mój brat) zazwyczaj pocieszał mnie pornosami (nie narzekałem na ten sposób pomocy).
Tego wieczora rodzice szli na wesele. Cała ,,chata” była dla nas. Więc postanowiliśmy z Tomkiem urządzić walonko przed pornosem. Po ,,seansiku” Tomek powiedział:
– Chodź do wanny.
– Ale jak to, razem? – zapytałem ze zdziwieniem.
– No a co? Przecież i tak widzieliśmy swoje chuje i w ogóle… – odparł.
– Ehh… No nie wiem… W sumie masz rację – odpowiedziałem speszony.
– No chodź i nie marudź!- Powiedział podniesionym głosem Tomek.
– No… OK! – Odpowiedziałem (warto wtrącić, iż mieliśmy sporą narożną wannę z hydromasażem).
Tomek napuścił wody do wanny, ustawił wibracje wanny na średnie i wszedł jako pierwszy.
– No właź! – krzyknął.
Popatrzyłem na niego i tak naprawdę to po raz pierwszy zauważyłem, jaki jest przystojny. Pięknie wyrzeźbiona klata, włosy jakby rude (warto wtrącić, że ma piękny zarost wokół penisa koloru rudego) ahh… i ten piękny jasny zarost na twarzy.
Powoli zdjąłem koszulkę, następnie spodnie, skarpetki, a na końcu majtki. Mały stanął mi błyskawicznie. Nieśmiało wszedłem do wanny i usiadłem na drugim brzegu. Tomek zaczął się myć bez skrępowania. Ja także zacząłem się myć, ale z mniejszą swobodą. Nagle Tomek wstał. Trochę się wystraszyłem.
– Spoko. Co cię tak nagle ciarki przeszły, chcę tylko sięgnąć po płyn do kąpieli – powiedział.
Uśmiechnąłem się tylko. Tomek usiadł. I nagle złapał mnie pod pachami i swoimi muskularnymi ramionami przysunął tak, że jego penis dotykał moich pleców. Nie odzywałem się w ogóle. Wziął płyn na ręce i zaczął rozsmarowywać go ponętnie na moim brzuchu. Przechodziły mnie ciarki z podniecenia, ale wciąż się nie odzywałem. Wtedy złapał mojego penisa i zaczął mi walić konia. Jednak po chwili przestał. Wstał. Podniósł mnie energicznym ruchem, a sam uklęknął przede mną. Zaczął mi powoli ssać penisa. Najpierw powoli, pieszcząc przy tym moje jądra. Nie trwało to długo, bo zaraz spuściłem mu się do ust. On tylko się oblizał, wstał i zaczął mnie całować w usta. Ach co za rozkosz. Jego przepyszny język, ach. Odchyliłem głowę, po czym zacząłem całować jego szyję, klatę i zjeżdżałem coraz to niżej, on głaskał mnie po całym ciele, ściskał, macał. To było rozkoszne. Wreszcie. Doszedłem do penisa. Odwdzięczyłem się Tomkowi za tę chwilę, waląc mu w ten sam sposób, co on mi. Tomek spuścił mi się w usta. Co za niesamowity smak, w połączeniu z jego penisem. Ambrozja! Tomek odciągnął moją głowę i kazał mi się wypiąć.
– Co!? – wykrzyknąłem z przerażeniem.
– To co mówię! Wypnij się! Nic złego ci nie zrobię nie bój się. Krzywda ci się nie stanie – powiedział podniesionym głosem.
Co miałem robić? Posłuchałem go. Tomek najpierw rozchylił moje nogi, po czym zaczął lizać mój odbyt. Następnie włożył mi do niego palec. To było dziwnie przyjemne uczucie. Zaczął nim poruszać. Nie wytrzymałem, wytrysnęła ze mnie sperma, ale on nie przestawał. Kiedy włożył drugi palec, nie było to już takie przyjemne. Stęknąłem lekko. On podniósł się i powoli zaczął wciskać mi w odbyt swojego penis.
– To boli! – krzyknąłem.
Mój krzyk pozostał bez odzewu. Mocno zacisnąłem zęby, a on przestał być taki delikatny. Rżnął mnie niemiłosiernie, czułem niesamowity ból. Z oczu zaczęły mi lecieć łzy, ale po chwili zrobiło się to niesamowicie przyjemne! Natychmiast wybaczyłem Tomkowi wcześniejszy ból i zacząłem stękać z rozkoszą. Poczułem nagle w sobie gorącą spermę! Aż krzyknąłem z podniecenia!
– Widzisz! Gdybym się z tobą cackał, to jeszcze bym cię posuwał, a ty byś nadal płakał z bólu – powiedział Tomek, uśmiechając się.
Ja odpowiedziałem jedynie uśmiechem.
– Masz, teraz ty we mnie wejdź i się odegraj, rób to samo, ja też mam nierozrobiony tyłek – powiedział Tomek, odwracając się do mnie tyłkiem.
Jak kazał, tak zrobiłem. Jego rowek tak, jak i penis były pyszny. Po paru minutach powoli w niego wszedłem. Tomek jęknął:
– Jeb mnie! – powiedział, stękając przy tym z bólu.
Zrobiłem, jak kazał. Ryk Tomka mnie osłabiał, ale po chwili ustał razem z jego łzami (wtrącę tutaj, że miałem dosyć grubego penisa, o wiele grubszego od mojego brata, ale za to jego był dłuższy). Po wszystkim jedynie obiecaliśmy sobie, że nikomu o tym nie powiemy i być może kiedyś to powtórzymy.

Mam na imię Kamil, mam dwadzieścia lat, ale moje przygody seksualne zaczęły się o wiele wcześniej. Dla każdego nastolatka, dojrzewanie to czas nie tylko buntu, ale i obserwowania swojego ciała, radość z każdego nowego włosa na klacie i nie tylko na klacie, to także czas pierwszych ,,miłości”.
Jak każdy czternastolatek miałem w głowie same wygłupy i (wtedy jeszcze) dziewczyny. Dziwne podchody do laseczek. Ale zawsze jakoś dziwnie interesowali mnie faceci. Na początku była to zazdrość… Klaty, ,,wypchanych” bokserek…, ale potem, rodziło się coraz większe zainteresowanie… przerodziło się to w oglądanie gay porno, porównywaniu urody kolegów.
To był normalny piątek. Mata, polak, upragniony wuef, geo i biola.
Ach tak… wuef i wspaniałe klaty chłopaków i ten meszek (oczywiście nie pozostawałem w tyle pod względem budowy i dojrzałości). Najmilszy widok był po wuefie, a konkretnie pod prysznicem, gdzie nikt nie zważał na nic, rozbieraliśmy się do naga, a że od dziewczyn dzieliła nas raptem dykta (i tak podziurawiona, jak sito) to cześć chłopaków odwalała ręczną robótkę. Ja także, z tą różnicą, że ja patrzyłem (oczywiście dyskretnie) na Marcina. Ach… To był koleś, wszystkie dziewczyny za nim szalały, był wysoki, szczupły, dojrzały z lekko owłosioną klatą z czarnymi włosami, lekko podgolone owłosienie łonowe z paskiem włosów do pępka. Na sam jego głos penis stawał mi na baczność.
Po prysznicu poszedłem odcedzić kartofelki. Przyłączył się do mnie Kuba (większość twierdzi, że to moje lustrzane odbicie). Rudawy, muskularny, klata lekko owłosiona, oczywiście podgolone jaja, i standardowy pasek do pępka. Ale nikt, powtarzam nikt, nie mógł się równać z Marcinem.
– Heh całkiem dużego masz chuja – odparł Kuba, pogwałcając tym samym prawa toaletowe.
– A poczekaj aż stanie – odparłem, łamiąc te same zasady
– O.o… chciałbym to zobaczyć – odparł z uśmiechem na twarzy Kuba.
– Heh a widziałeś Marcina? Ten to ma dopiero fiuta… Jak stąd do Londynu – Zaśmiałem się.
Nie wiedziałem jednak, że Marcin stoi za mną. Kuba już wyszedł, a ja nadal stałem przy pisuarze, choć już przestałem załatwiać swoją potrzebę. W pewnym momencie poczułem za sobą oddech, już wiedziałem, że to był Marcin. Wszędzie poznam ten świetny, świeży, słodki zapach z ust. Nic nie mówiąc, podszedł do mnie tak, że czułem na swoich pośladkach, jak jego penis staje. Zapadła grobowa cisza. Nagle jego ręka spoczęła na moim penisie! Ten w sekundę napęczniał.
– Heh wcale nie mniejszy od mojego, jak twierdziłeś – odezwał się spokojnie Marcin.
– Może i nie – odpowiedziałem zakłopotany.
– Heh nie martw się. Widziałem, jak na mnie patrzyłeś pod prysznicem – odparł.
– Myślałem, że ty wolisz…
– Kobiety? A myślisz, że dlaczego nie mam dziewczyny? – przerwał mi Marcin.
Pozostawiłem to pytanie bez odpowiedzi. Marcin zaczął powoli ściągać napletek z mojego penisa, a następnie podciągał go do góry, powoli, bardzo wolno. Było mi błogo. Marcin zaczął całować mnie po szyi. Po chwili odwrócił mnie przodem do siebie i zaczęliśmy się namiętnie całować, jego usta były słodkie, a język… Ach wspaniały! Nagle! Ktoś wszedł do toalety. Przeszedł mnie dreszcz, na szczęście Marcin podbiegł do pisuaru, a ja podciągnąłem spodnie. Po chwili ujrzeliśmy Tomka – mojego starszego brata, ten tylko się uśmiechnął, uszczypnął mnie w tyłek, szepnął powodzenia i zawrócił.
– On też? – zapytał Marcin.
Kiwnąłem potakująco głową, po czym dodałem.
– Chodźmy do kabiny. Będzie bezpieczniej.
Marcin bez namysłu ruszył w stronę kabin i wszedł do ostatniej, a ja tuż za nim, zamykając za sobą drzwi na zamek. Marcin zdjął spodnie. Moim oczom ukazał się potężny penis. Natychmiast rzuciłem się na niego i zacząłem go ssać namiętnie. Marcin odciągnął moją głowę od swojego penisa i odparł:
– Nie ma czasu, przejdźmy do sedna. Chcesz ty mi?
– Jeb mnie – odparłem i oparłem się o muszlę.
Marcin bez namysłu zaczął mnie posuwać. Najpierw powoli (lecz bez wcześniejszego nawilżenia). Jęknąłem, a Marcin natychmiast zakrył mi usta, szepcząc.
– Jesteś nie rozrobiony?
– Nie do końca. Auu. Robiłem aff to sss tylko razzzaaaau i to na mokroooo.
Marcin silną ręką zakneblował mnie i posuwał niemiłosiernie, tak samo niemiłosierny był ból, jaki mi sprawiał, łzy leciały z moich oczu. Jednak po chwili (tak jak za pierwszym razem) ból zamienił się w rozkosz. Tak miło było go mieć w sobie. Ten penis był o wiele dłuższy od penisa Tomka. Zacząłem jęczeć z rozkoszy. Marcin zakneblował mnie ponownie, widząc, że rozkosz jest tak duża, że nie powstrzyma jęków, przyśpieszył. Jebał mnie niesamowicie. Nagle jednak ku mojemu zaskoczeniu wyjął penisa z mojego odbytu, ale sekundę później poczułem jego spermę na swoich plecach. Drrrrrr. Zabrzmiał dzwonek (zwykle po dzwonku nauczyciele sprawdzali wszystkie toalety). Marcin zlizał swoją spermę w mgnieniu oka, a było jej naprawdę dużo.
– Daj – odparłem.
Ten przekazał mi ją w niesamowicie namiętnym pocałunku.
Ledwo podciągnęliśmy spodnie, a drzwi od kabiny się otworzyły. Serce zawaliło mi jak nigdy.
– Oo! Idzie dyro!- wykrzyknął Tomek, wyciągając mnie pośpiesznie z kabiny. Ułamek sekundy później wszedł dyrektor:
-Na lekcje! Migiem! – wykrzyknął.
Razem z chłopakami popędziliśmy na lekcje.

Scroll to Top