Ola

To był drugi tydzień samotności. Drugi tydzień wolności – tak określałem go w myślach. Dwa tygodnie temu rodzice pojechali w podróż swojego życia. Dwumiesięczną trasę po Kanadzie i Stanach. Podróż – prezent, przygotowaną przez siostrę mojej mamy mieszkającą od wybuchu stanu wojennego w Kanadzie. Zdarzało się wcześniej, że zostawałem sam przez tydzień, lub nieco dłużej, ale nigdy aż tak długo. Stoczyłem długą batalię, zanim rodzice zgodzili się, bym został sam w naszym mieszkaniu. Wiedzieli, że nie będę balował, ani nie zdemoluję wyposażenia a mimo to nie chcieli się zgodzić. Podejrzewam, że po prostu bali się o mnie. W końcu, po długich bojach stanęło na tym, że zostanę w mieszkaniu, ale pod kontrolą Aleksandry. Ola, bo tak zawsze ją nazywaliśmy była moją starszą siostrą. Właściwie niewiele mogę powiedzieć o naszych wzajemnych relacjach. Raczej słabo się znaliśmy. Kiedy się urodziłem Ola miała dwanaście lat. Możecie sobie wyobrazić, że nie szalała z radości. Kiedy miałem osiem lat wyprowadziła się do akademika. Tam poznała swojego przyszłego męża. Tuż po studiach zamieszkali w malutkiej kawalerce na drugim końcu miasta. Nie chcieli inwestować w większe mieszkanie. Zawsze planowali budowę własnego domu. To właśnie ciasnocie panującej w ich kawalerce zawdzięczam, że pozwolono mi pozostać w naszym mieszkaniu. Wakacyjne dni mijały mi szybko i beztrosko. Wieczory poświęcałem na krążenie po Internecie. Wiadomo, czego szesnastolatek może tam szukać. Moja kolekcja zdjęć i filmów szybko rosła. W zalewie erotycznych stron, które odwiedziłem moją uwagę zwróciły też te zawierające opowiadania. Szczególnie jeden angielskojęzyczny serwis, w który opowiadania podzielono na szczegółowe kategorie. Sprawna wyszukiwarka pomagała w przeglądaniu, więc literotica stała się wkrótce często odwiedzaną przeze mnie stroną, a mój angielski wspomagany częstym korzystaniem ze słownika zyskał na płynności. Nawet nie zdawałem sobie wcześniej sprawy, że słowo pisane może być bardziej podniecające od erotycznych fotek, czy filmów. Czasem bardziej nawet od rasowego porno. Wśród różnych kategorii opowiadań była także taka, która traktowała o seksie z członkami rodziny. Nigdy wcześniej nawet nie pomyślałem w tych kategoriach o mojej matce, czy siostrze. Kiedy onanizowałem się czytając je, w moich myślach ich bohaterki przybierały twarze aktorek, lub dziewcząt spotkanych na ulicy. Właśnie kończyłem czytać nowo ściągnięte opowiadanko. Było o siostrze, która z okazji urodzin robi bratu prezent w postaci tańca erotycznego na jego kolanach, co kończy się seksem. Kiedy dotarłem do końca zadzwonił do mnie Maciek – mój kumpel z sąsiedniego bloku. Miał problemy z uruchomieniem jakiejś nowej gierki. Pytał, czy spróbuję mu pomóc. Nie miałem nic lepszego do roboty. Zjadłem już odgrzewany obiad, a Ola miała przyjść wieczorem i zrobić kolację, oraz obiad na następny dzień. Zapisałem opowiadanko na pulpicie i wyłączyłem kompa przed wyjściem z domu.
Kiedy wróciłem Ola siedziała przed komputerem. Nie zdziwił mnie jej widok. Rodzice dali jej zapasowy komplet kluczy do mieszkania i w ciągu ostatnich dni wielokrotnie wpadała „na lotną kontrolę”.
– Krzysiek, pozwól na chwilę.
– Tak? Zapytałem nie wiedząc jeszcze, o co chodzi, ale jej mina wróżyła nadchodząca burzę.
– Możesz mi to wyjaśnić? – Zapytała wręczając mi rachunek za telefon. Spojrzałem na cenę. Byle wysoka. Kurczę była cholernie wysoka. Jasna sprawa, że Internet kosztował sporo, ale zdałem sobie sprawę, ze mocno przeholowałem.
– Wiesz… ściągałem ostatnio trochę muzyki. Mp3 trochę ważą… Zacząłem się tłumaczyć, ale natychmiast mi przerwała:
– Mp3? -zapytała – Z serwisu podrywacze, czy backroom? Ty cholerny gówniarzu ! Myślisz, że rodzice zaharowują się po to żebyś ściągał pornosy? Przeczytałam opowiadanie, które zostawiłeś na pulpicie ty obrzydliwy zboczeńcu. Podniecają cię takie historyjki?- Mówiła coś jeszcze, ale nie słuchalem.
Czułem szum w uszach i wszystko wirowało mi przed oczami chciałem się jeszcze tłumaczyć, ale nie wiedziałem, co powiedzieć. Odwróciłem się na pięcie i wybiegłem z mieszkania.
Nie pamiętam, w jaki sposób znalazłem się na ulicy. Otrzeźwiły mnie światła nadjeżdżającego samochodu i dźwięk klaksonu, ale było już za późno… Przeleciałem przez maskę, a kiedy się ocknąłem byłem w szpitalu. Po długich badaniach okazało się, że poza szokiem i otarciami naskórka nic właściwie mi nie dolega, ale zatrzymano mnie na obserwacji. Miałem wiele czasu na przemyślenia.
Najtrudniejsze były chwile, gdy odwiedzała mnie Ola. Wpadała po pracy i spędzała godzinę lub dwie przy moim łóżku ograniczając się do kilku słów, przekazując pozdrowienia od jej męża, lub obiecując, że porozmawia z lekarzem o moim wypisaniu. Czasem, kiedy poprawiała mi poduszkę, lub przykrywała dokładniej kołdrą wydawało mi się, że próbuje rozpocząć rozmowę na temat wydarzeń tamtej nocy, nigdy jednak nie powiedziała ani słowa. Od wypadku nie odezwałem się do niej. Poczucie wstydu było porażające. Leżałem gapiąc się w sufit. Liczyłem pęknięcia tynku i zacieki na farbie. Po trzech dniach wypisano mnie. W piątek po popołudniu ze szpitala odebrał mnie Marek – mój szwagier. Zawiózł mnie do domu. Na miejscu poinformował mnie, że Ola przyjdzie wieczorem i spędzi ze mną weekend, aby mieć pewność, że nic mi nie dolega.
Czułem się zmęczony. Zdrzemnąłem się dwie godzinki, a potem wziąłem gorącą kąpiel. Musiałem zmyć z siebie zapach szpitala. Odświeżony, przebrany w czyste bokserki zasiadłem przed komputerem z mocnym postanowieniem, że wyrzucę cała moją porno-kolekcję z komputera i przeproszę moją siostrę za gówniarskie zachowanie. Wyrzucałem pliki powoli, przeglądając je uważnie i chłonąc każdy szczegół, jakbym pragnął je zapamiętać, zanim je unicestwię, gdy usłyszałem odgłos klucza i drzwi wejściowe otworzyły się.
Ola przekroczyła próg szeleszcząc reklamówkami.
Zajrzała do pokoju – cześć już jestem – powiedziała i zniknęła w głębi mieszkania. Słyszałem jak krząta się rozpakowując zakupy. Zająłem się na powrót komputerem i przestałem zwracać uwagę na odgłosy dochodzące z kuchni. Pochłonięty przeglądaniem plików właściwie ogóle zapomniałem o jej istnieniu, dlatego nie od razu uświadomiłem sobie jej obecność w pokoju. Kiedy podniosłem wzrok znad monitora przyglądała mi się w zamyśleniu. Spuściłem wzrok zbierając w sobie siły do rozmowy.
– Olu… –Zacząłem cicho, kiedy nagle przerwała mi muzyka. Spojrzałem ponownie na nią. Stała na środku pokoju w swoim służbowym kostiumie ze spuszczona głową. Poruszyła ręką i zatrzymała ją, jakby się wahała. A potem sięgnęła do guzików żakietu i zaczęła je rozpinać. Powolnymi ruchami zdjęła go i odłożyła na kanapę. Jeszcze nie rozumiałem, co się naprawdę dzieje, ale gdy sięgnęła do guzików bluzki wszystko stało się jasne. Ta myśl wręcz poraziła mnie – oto moja siostra, której winny byłem tak naprawdę przeprosiny łamie wszystkie swoje moralne zasady i obnaża się dla mnie – swojego brata. To już nie tylko zdrada, ale kazirodztwo! Wiem, że powinienem był ją powstrzymać. Wiem jak wielkie musiała przezwyciężyć wątpliwości. Jak ogromne poczucie winy musiałem w niej wywołać, że zdecydowała się zrealizować dla mnie fantazję zawartą w kiepściuchnym erotyku znalezionym gdzieś w sieci. Bo tak przecież było – to opowiadanie o siostrze robiącej striptiz dla brata było początkiem całego zbiegu wydarzeń. Miałem tego świadomość i nie zrobiłem nic, żeby ją powstrzymać, bo w tej chwili była wszystkim, czego pragnąłem. Stała przede mną, wciąż ze spuszczona głową rozpinając bluzkę. Nie była klasyczna pięknością. To nie była napompowana silikonem lalka, jedna z tych, których zdjęcia można znaleźć w erotycznych gazetach. Nie była wysoka. Nie miała figury modelki. Szatynka o średniej długości prostych włosach, sięgających połowy szyi, w tej chwili zasłaniających jej zarumieniona wstydem twarz. Jej ciało pewnie nie kwalifikowało się na rozkładówkę Playboya, ale było proporcjonalne, a jej krągłe kształty ( nie zrozumcie mnie źle- nie była gruba), sprawiały, że była apetyczna. Tak, myślę, że to najwłaściwsze określenie – była apetyczną kobietą. Tak przynajmniej zacząłem na nią patrzeć w tamtej chwili. Drżącymi dłońmi zdjęła bluzkę, a moim oczom ukazały się jej piersi okryte satynowym staniczkiem. Wciąż nie patrząc w moją stronę sięgnęła do zapinanej na guziczki spódnicy, ale zatrzymała się. Zamarłem – bałem się, że dotarło do niej, co robi, i zaraz się rozmyśli. Ale ona po chwili uniosła stopę odzianą w czółenko na dość wysokim obcasie i postawiła ją na oparciu kanapy. Chwyciła rąbek spódnicy i podciągnęła ją wyżej. Światło kinkietu rozświetlało nylon opinający jej łydkę prowadząc jakby jej dłoń ku górze, gdzie w połowie uda ukazało się koronkowe wykończenie pończochy. To było jak sen! Myślałem, że nosi rajstopy, ale kiedy zobaczyłem, że chce zdjąć samonośne pończochy, które zawsze tak mnie podniecały wychrypiałem:
– Nie! Zostaw… – Byłem jednym pulsującym pożądaniem. Mój członek stał już dawno twardy niczym stal.
Usłuchała. Wciąż bez słowa, wciąż nie patrząc w moja stronę opuściła spódnicę, która spłynęła z cichym szelestem po jej nodze. Muzyka przestała grać, ale nie miało to znaczenia. Ola nie udawała striptizerki z nocnego klubu. Nie próbowała nawet tańczyć przede mną. Rozbierała się powoli, prawie bez zbędnych ruchów, a mimo to była tysiące razy bardziej zmysłowa od wszystkich tych nagich, seksownych dziewcząt, które wyszukałem w sieci. Patrzyłem w bezruchu jak rozpina guziczki spódnicy, a kiedy ja zdjęła oczom moim ukazał się cały splendor jaj ciała odzianego już tylko w pończochy, satynowy staniczek i pochodzące zapewne z tego samego kompletu majteczki. Powoli sięgnęła dłońmi do tyłu i przez chwilę nerwowo siłowała się z haftkami biustonosza. Wreszcie – wydawało się, że trwa to wieki zdjęła go, a ja syciłem oczy widokiem jej piersi. Światło nadawało im niezwykły złoty kolor. Były piękne. Jędrne i całkiem spore. Zwieńczone różowymi stożkami sutków dość grubych i zakończonych tępo, jakby ktoś ściął ich końcówki nożem. Patrzyłem jak falują w rytm jej oddechu. Kiedy jej ręce poruszyły się całą swoja uwagę skupiłem na jej dłoniach. Wpatrywałem się w jej palce wsuwające się pod gumkę fig i zsuwające ją w dół, ku łonu. Nie mogłem powstrzymać westchnienia, kiedy ukazało się moim oczom. Było niemal całkowicie wydepilowane, a włoski przykrywające wąskim paseczkiem szparkę były bardzo krótkie. Skłoniła się zsuwając majteczki ku łydkom i stopom, a potem przestąpiła je i trzymając w dłoniach uniosła na wysokość pępka. W zawstydzeniu, wciąż wpatrzona w podłogę rozciągnęła je pomiędzy dłońmi i zapewne nie zdając sobie sprawy z tego, co robi nawijała je na palce wskazujące i odwijała niczym dzieciak, który bawi się wymęczoną guma do żucia.
Trwaliśmy tak przez chwilę w zawieszeniu. Musiało to wyglądać nieco komicznie: ja – siedzący bez ruchu, bokiem do biurka, wciąż z dłonią na myszce. Mój naprężony członek wystawał z rozporka bokserek, a lampka stojąca na biurku rzucała jego cień na ścianę. I Ola. Stojąca trzy kroki ode mnie. Nago, jeśli nie liczyć pończoch i butów, ze spuszczonym wzrokiem testującą wytrzymałość swoich majteczek. Lecz nawet, jeśli cała sytuacja miała jakąś dozę komizmu, to żadnemu z nas nie chciało się śmiać. Oboje mieliśmy świadomość tego, co wydarzyło się w opowiadaniu. Nie wiem, czy Ola planowała posunąć się tak daleko jak jego bohaterka. Nie sądzę. Myślę, że nigdy wcześniej nie myślała ani o zdradzie, ani o mnie w kategoriach seksualnych. Pewnie w ogóle rzadko o mnie myślała. A teraz stała przede mną oblana rumieńcem wstydu i chyba nie bardzo wiedziała, co ma robić. A ja? Ja byłem tylko napalonym szesnastolatkiem i choć nigdy wcześniej nie myślałem o swojej siostrze jako o obiekcie moich erotycznych fantazji, to w tej chwili była ucieleśnieniem wszystkich moich pragnień. Wiedziałem, że w tej chwili ważą się moje losy. Musiałem coś zrobić.
– Olu…- usłyszałem swój szept – Proszę…
Brzmiał głucho, i miałem wrażenie, że należy do kogoś innego. Spojrzała na mnie i w tej właśnie chwili podjęła decyzję. Ruszyła powoli w moją stronę upuszczając po drodze majteczki, a ja błyskawicznie zdarłem z siebie bokserki. Gdy powoli pokonywała dzielącą nas odległość wydawało mi się, że słyszę, jak szepta coś sama do siebie. Podeszła do moich złączonych kolan i zatrzymała się. Potem stanęła w lekkim rozkroku i drobnymi kroczkami podeszła ponad moimi udami aż jej dłonie oparły się o moje ramiona. Opuściła się powoli, aż poczułem, jak czubek mojego sterczącego penisa dotyka jej krocza. Wtedy cofnęła prawą dłoń z mojego ramienia i uchwyciła nią moje prącie skierowując je we właściwe miejsce. Poczułem jak jego czubek rozpycha cos ciepłego i wilgotnego. Milimetr, po milimetrze opuszczała swoje ciało, a ja poczułem jak wargi jej łona obejmują moją żołądź, Kiedy dotarły do rowka zażołędnego jej dłoń wróciła na moje ramię, a ona osadziła się powoli na moim sterczącym przyrodzeniu. Gdy jej łono dotknęło nasady mojego członka, a otoczone nylonem uda przywarły do moich boków znieruchomiała na chwilę. Wtedy odezwała się po raz pierwszy.
– Sama nie wierzę, że to robię- wyszeptała patrząc w przestrzeń, gdzieś poza moją głową.
Chwilę potem zaczęła unosić i opuszczać swoje ciało nadziewając się na mojego penisa. Nie wiedziałem, na co mam patrzeć. Mój wzrok krążył nieustannie między falującym w rytm jej ruchów biustem, a moim członkiem zagłębiającym się w jej ciele, w czasie, gdy ona zaspokajała mnie rytmicznymi, nieśpiesznymi ruchami. Nie panując nad tym, co robię, położyłem dłonie na jej udach. Mój dotyk zmroził ją. Znieruchomiała i skrępowana skrzyżowała ręce zasłaniając nimi piersi. Spojrzała na mnie spod półprzymkniętych powiek. Po chwili położyła dłonie z powrotem na moich ramionach, jakby dopiero teraz uświadomiła sobie, że właśnie oddała mi się z własnej woli i mój dotyk niczego już nie jest w stanie zmienić. Z powrotem zaczęła mnie zaspokajać. A ja już całkowicie pewien, że mi nie przeszkodzi zacząłem śmielej krążyć dłońmi po jej ciele poznając wszystkie jego zakamarki. Dotyk gładkich ud powyżej koronkowych ściągaczy pończoch. Jej jędrne piersi z grubymi, nieco większymi w tej chwili sutkami. Tych doznań nie da się opisać!
Ośmielony zacząłem pieścić wargami jej ramiona. Próbowałem pocałować ja w usta, ale odwróciła głowę i trzymała ja skierowaną w stronę ściany, więc zadowoliłem się jej delikatną szyją. Nie chciałem jej zmuszać w obawie, że ucieknie. Potem, delikatnym naciskiem rąk dałem jej znać, że chcę, aby się nieco odchyliła i gdy to uczyniła pieściłem wargami jej cudownie miękkie, a zarazem jędrne piersi. Ssałem i przygryzałem sutki. Czułem jak twardnieją w moich ustach. Przez cały ten czas Ola poruszała się jednostajnym rytmem. Ani na chwilę nie dała mi odczuć, czy sprawiam jej, choć odrobinę przyjemności. Jej twarz skierowana w stronę ściany tonęła w mroku. Nie wiem, co myślała. Nie dbałem o to. W tej chwili miałem gdzieś jej dylematy, Marka, rachunki i cały cholerny świat. Byłem prawiczkiem, który czuł nadchodzące spełnienie. Doświadczenie szesnastoletniego onanisty mówiło mi, że orgazm jest bliski. Mój członek niemal tężał przed spełnieniem, a Ola wydawała się doskonale o tym wiedzieć. Czułem jak jej palce mocniej zaciskają się na moich ramionach. Za nic nie chciałem jeszcze kończyć, więc, kiedy wiedziałem, że wytrysk jest tuż, tuż, chwyciłem oburącz jej pośladki i z całej siły unieruchomiłem przyciskając jej biodra do siebie. Kiedy próbowała się unieść przytrzymałem ja nadzianą na mojego penisa dając do zrozumienia, że chcę, by pozostała w bezruchu. Usłuchała. Znieruchomiała na moich udach z nogami wyciągniętymi przed siebie i wyprostowanymi plecami, co sprawiło, że jej piersi wydawały się jeszcze większe. Chwyciłem je w dłonie i wtedy poczułem jak Ola napinając rytmicznie mięśnie pochwy stymuluje moją erekcję. To uczucie przeważyło szalę. Eksplodowałem w jej wnętrzu. Nie poruszyła się, kiedy tryskałem w jej pochwie kolejnymi porcjami nasienia. Raz, potem drugi. Nie wiem naprawdę i ile razy. Po kolejnym objąłem ja w pasie i wtuliłem twarz w jej piersi. Ola próbowała wstać, ale powstrzymałem ją. Chwyciła dłońmi oparcie krzesła i siedziała nieruchomo a ja syciłem się wszystkimi tak nowymi dla mnie doznaniami. Zapachem jej ciała. Zwalniającym powoli biciem serca. Miękkim dotykiem piersi na moich policzkach. Czułem jak mój członek pulsuje w jej łonie. Czułem spermę wyciekającą z jej pochwy. I strużkę potu płynącą po jej boku. Wreszcie, po chwili zwolniłem uścisk. Ola uniosła się nieco a mój zwiotczały penis wysunął się z jej pochwy.
-Przepraszam – wyszeptała i pocałowała mnie w czoło. Potem wstała i wyszła z pokoju.

Scroll to Top