One Caress

Uśmiech. Zniewalający. Niedowierzanie w oczach. Iskierki rozbawienia. Zaciekawione spojrzenie.
Warunkowanie – ciało reagujące na bodźce poza kontrolą umysłu. Świadomość.
Tak miało być. Taką miałem ochotę, taką zachciankę. Z kim innym, jeśli nie z obiektem obsesyjnych myśli, nienasyconego pożądania, najbardziej wyuzdaną kochanką.
Trzaśnięcie drzwi samochodu niosło się echem po pustym parkingu. Opuszczone do połowy szyby. Ciepło, ale nie gorąco. Jej spięte włosy. Ciemne loki i fale. Chciałem poczuć ich miękkość pod palcami. Jeszcze nie teraz. Jeszcze moment.
Ciche słowa potwierdzające zamiar. Wyuzdanie w oczach i każdym ruchu. Świadome sycenie zmysłów tym, co miało nastąpić.
Warunkowanie – rosnąca fala podniecenia bez kontroli umysłu. Świadomość.
Ta muzyka towarzyszyła mi od inicjacji. Pierwsze miłostki. Zauroczenia. Przeraźliwa tęsknota i manipulacje. Zadurzenia i utraty zmysłów. Smutki i radości. Kobiety, które przychodziły i odchodziły. Ta muzyka zawsze była.
Świadome warunkowanie. Fetysz. Zaznaczenie i stygmat. Ona i moja muzyka.
Rozpiąłem zamek błyskawiczny. Wyjąłem penisa na wierz. Dotyk chłodniejszego powietrza na delikatnej skórze. Za moment. Zsunąłem niżej spodnie – chcę brać, chcę dawać siebie całego. Uśmiech. Rozpustne zadowolenie. Współgra na jednej fali.

Słuchawki w uszach rozbrzmiały pierwszymi taktami. Delikatny smyczek i pobrzmiewająca niska nuta basów. Spokojnie narastająca melodia, kołysząca gładkością kolejnych taktów.
„Well Im down on my knees again..” Słodki, delikatny prawie kobiecy głos.
Przez całe ciało przebiegł dreszcz podniecenia kiedy ujęła dłonią nasadę penisa. Mocny uścisk obudził energię promieniującą z daleka, z lędźwi.
Widziałem jak uśmiecha się lubieżnie, już nie zwracając uwagi na moje reakcje. Skupiała się na czerpaniu emocjonalnej podniety zatopiona w swojej fascynacji sprawianiem przyjemności. Uścisk na penisie zmieniał natężenie kiedy układała się na samochodowym siedzeniu. Zanim łapczywie zanurzyła sterczącą męskość w ustach spojrzała jeszcze na mnie. Pełne podniecenia, zachłanne i wyzywające spojrzenie. Ułamki sekund kontaktu wzrokowego. Świadomość jej wyuzdania współgrającego z moją rozpustą dawała przyjemność niewspółmierną do oczekiwanego dotyku.
Miałem wrażenie, że za moment wyprężony fallus eksploduje z napięcia. Czułem narastające pulsowanie pompowanej adrenaliną krwi. Przestrzeń wokół męskości wypełniła się chłodnym i wilgotnym dotykiem. Bezwiednie zamknąłem oczy i poddałem się wszechogarniającej muzyce.
Smyczki prowadzone w rytm dźwięcznych niskich tonów wiolonczeli. Muzyka kołysała moje zmysły, upajała.

„And I pray to the only one
Who has the strength
To bear the pain
To forgive all the things that I’ve done”

Rytm i melodia nabierała natężenia współgrając z bodźcami przekazywanymi przez kochankę. Czerń pod powiekami i unosząca muzyka wraz z zaborczą stymulacją męskości powodowały ekstatyczne uniesienie.
Położyłem dłoń na jej karku. Zadrżała i wzmocniła dotyk. Zachłanne usta obejmujące główkę doprowadzały na skraj rozkoszy. Język kręcił młynki wokół wędzidełka. Czułem całym sobą jak jestem zasysany i oblizywany.
Pod moimi dłońmi jej włosy– dotyk o którym marzyłem jeszcze chwilę temu wydał się odległy i mało intensywny. Kochanka z zapamiętaniem ssała i drażniła językiem najczulsze miejsca. Wszystkie bodźce zostały zdominowane wrażeniami płynącymi z podbrzusza. Wdzierałem się głęboko w jej gardło. Wgniatany język stanowił wilgotną, delikatnie chropowatą powierzchnię, o którą pocieranie drażniło moją nawilżoną delikatność.

„Lead me into your darkness
When this world is trying its hardest
To leave me unimpressed”

Kolejne wersy piosenki rozmywały się i zmieniały we wszechogarniające kołysanie. Prowadziła mnie z charakterystyczną dla siebie zachłannością w pełną ciemność, w mrok moich żądz. Wypełniała mój umysł morzem podniecenia, uniesienia wynikającego z naszej przemieszanej próżności i wyuzdania. Świadomie oddawała całe swoje gardło, usta, język.. Świadomie prowokowała moją wewnętrzną Bestię. Prowadziła mnie za rękę w opętanie uwolnioną seksualnością – wprost w objęcia obsesyjnego podniecenia.
Kolejne pociągnięcia smyczka w słuchawkach idealnie synchronizowały się z rytmem opadania jej głowy na moim łonie.

„Just one caress
From you and Im bleeeeessed”

Muzyka po chwilowym natężeniu ustąpiła delikatności prawie ciszy.
Kochanka podtrzymywała moje wyprężenie u samej nasady, liżąc pełną powierzchnią języka po sam czubek. Krążyła koniuszkiem języka po malutkim rozwarciu pomiędzy dwiema półkulami, Lśniąca od śliny i słonego podniecenia, sztywna nabrzmiała męskość kontrastowała z bladością jej policzka. Znów poczułem place zaciskające się na członku. Uwolniła penisa z uścisku ust i języka. Powoli przesuwała dłonią wzdłuż, korzystając z poślizgu jej własnej śliny. Nasz wzrok spotkał się na chwilę. Milczące porozumienie. Poczułem chłód rozlewający się na kręgosłupie. W jej oczach dostrzegłem magię. „Oto pakt z diablicą podpisany, jesteś w sidłach i nic już cię nie uratuje. Totalne opętanie.”
Przymknąłem znów oczy zanurzając się w ocean doznań. Poddałem się całkowicie dotykowi. Każdy ruch jej dłoni wprawiał mnie w drżenie. Napięcie wszystkich mięsni niemożliwe do opanowania. Wibrująca niecierpliwość, każdy dotyk, każde muśnięcie śliskich od moich wydzielin i jej śliny warg odczuwałem podwójnie. Wyłączenie wzroku i odcięcie od świata zewnętrznego barierą muzyki potęgowało odczuwanie.

„When you think youve tried every road
Every avenue
Take one more look
At what you found old
And in it youll find something new”

Po raz kolejny wiedziony jej dłonią trafiłem do ust. Pierwszy głód fizyczności został zaspokojony. Bardziej wyczuwałem niż mogłem zobaczyć, że lubieżny uśmiech zagościł na jej twarzy. Znałem tę minę kochanki.. Lekko uniesione kąciki warg, uśmiechnięte kocie oczy z iskierkami perwersji. Zanurzała mnie głęboko. Powoli, z rozmysłem pozwalała mi cieszyć się otaczającym mnie ze wszystkich stron dotykiem. Raz po raz otrzymywałem kolejną dawkę liźnięć, delikatnych ugryzień, ocierania i drażnienia.
Nie mogłem wymarzyć sobie bardziej pasującej do mojej rozpusty partnerki. Taką ją wymyśliłem, takiej chciałem. Pojawiła się w moim życiu jak powiew świeżości. Pełnia kobiecości – zepsuta, rozkapryszona i świadoma samej siebie. Pojawiła się znikąd i wzięła mnie we władanie. Opanowała wszystkie myśli, wszystkie emocje, każdą chwilę. Na nowo rozpaliła ciekawość, obudziła uśpione dawno demony, karmiła z radością moje perwersje swoim ciałem i umysłem. A teraz jej gardło wypełniał mój napęczniały penis. Nadziewała się głęboko, przyjmując go najgłębiej jak to możliwe. Krztusiła się ale nie wypuszczała mnie z głębi swoich ust. Czułem na żołędzi jak bulgocze i zasysa ślinę. Kilka pchnięć, jeszcze moment.. Płynny ołów już zbierał się w podbrzuszu by wystrzelić mocną strugą.

„Im shying from the light
I always loved the night
And now you offer me eternal darkness”

Narastające podniecenie znajdowało odzwierciedlenie w sferze muzyki. Coraz głośniej, coraz potężniej dźwięki wypełniały całą głowę. Podniecenie rozlewało się po całym ciele. Sekunda po sekundzie zalewały mnie fale gorąca – w rytm jej ruchów i w rytm muzyki. Przecież nie mogła jej słyszeć. Może moje ciało podświadomie podpowiedziało rytm, może znów zadziałała jej intuicja i umiejętność odczytywania moich pragnień i myśli.. czułem zjednoczenie. Zgraliśmy się w jednostajnym, powtarzalnym splocie: moja kochanka, moja muzyka i podniecenie.
Akompaniament orkiestry smyczkowej potęgował natężenie emocji.
Rozciągnięte samogłoski moje i wokalisty.. Mocna stymulacja zarówno językiem, wnętrzem policzków i dłonią.

„Just one caress
From you and Im bleeeeeeeessed”


Ulga i rozluźnienie. Powoli opadające napięcie. Drżenie ud. Gorący oddech kochanki na policzku. Wszechobecny zapach mojego nasienia. Tak miało być. Taką miałem ochotę, taką zachciankę. Właśnie z nią. Obiektem obsesyjnych myśli, najbardziej wyuzdaną kochanką. Jej spocone czoło i opadająca na oczy grzywka. Mój zachwyt. Jej rozpalenie. Obsesyjna żądza, która nie znajduje nigdy pełnego zaspokojenia. Milczenie pełne zrozumienia. Część mnie, mały kawałek mojego świata oddałem właśnie kochance. Chcę. Obawiam się. Mam nadzieję. Świadome warunkowanie. Fetysz. Zaznaczenie i stygmat.

Scroll to Top