Pani do sprzątania

Siedziałem na kanapie i małymi łyczkami pociągałem ze szklanki nie do końca jeszcze rozpuszczoną aspirynę. Leb mi napierdalał jak cholera. Zdecydowanie wczoraj przesadziłem! Ale jak tu było nie przesadzić, kiedy się pije z Jankiem i Ryśkiem zwłaszcza, że było co oblewać. Kwartał zakończył się nadspodziewanie dobrze i mogliśmy spodziewać się dwucyfrowej premii. Nie odsłaniałem zasłon z obawy przed zbyt intensywnym światłem, dzięki czemu syf jaki panował w pokoju wydawał się łatwiejszy do zaakceptowania. Uchyliłem tylko balkon i okno w kuchni, bo strasznie capiło fajkami.
Zazwyczaj o tej porze nie było mnie już dawno w Krakowie, bo starałem się tak zaplanować pracę, by być w domu w Warszawie już w piątkowy wieczór, ale są wakacje i żona nauczycielka pojechała z dzieciakami do swoich rodziców na Mazury, a ja widząc w jakim jestem stanie raczej nie zdecyduję się zasiąść za kierownicą przed poniedziałkiem.
Aby złagodzić ból egzystencji zacząłem zastanawiać się na co przeznaczyć premię. Po głowie chodziły mi to wakacje w jakimś egzotycznym kraju, to nowe meble do kuchni, o których marzyła moja ślubna, to znów spełnienie mojego marzenia czyli kupno crossowego motocykla. Z tego stanu rozmarzenia wyrwał mnie niespodziewanie szczęk klucza w zamku.

– Cholera – pomyślałem – przecież w sobotę w południe, korzystając z mojej nieobecności, pani Gienia przychodzi sprzątać mieszkanie, a tu taki bałagan. Co ona sobie o mnie pomyśli? Już nieraz miała co robić, ale teraz mieszkanie wyglądało jak melina. Na dodatek jestem w samych bokserkach, a do łazienki i sypialni nie dało się czmychnąć, bo były po drugiej stronie przedpokoju.

Ku mojemu zaskoczeniu do mieszkania weszła nie pięćdziesięcioletnia pani Gienia lecz ze dwa razy młodsza szczupła panienka w krótkich jeansowych spodenkach i obcisłej czerwonej bluzeczce zawiązanej z tyłu na szyi i odsłaniającej połowę pleców. Pleców zwieńczonych tatuażem ponad pupą.

– Dzień dobry! Mam na imię Natalia i jestem tu w zastępstwie. Pani, która tu sprząta wyjechała na kilka dni do córki, bo zdaje się że została babcią – powiedziała lekko zaskoczona faktem, że ktoś jest w mieszkaniu.
– Dzień dobry. Proszę się nie przejmować moją obecnością i przepraszam za to, że będzie miała pani dzisiaj trochę więcej pracy niż zazwyczaj – odpowiedziałem zataczając koło ręką, wskazując na ławę i jej najbliższe okolice usiane śladami wczorajszego spotkania.
– Jaka tam ze mnie pani. Mówiłam, że jestem Natalia, a tym niech się pan nie przejmuje, nie takie rzeczy już się sprzątało – rzuciła zabierając się ochoczo za pracę.

Przyglądając się krzątającej się w otwartej na pokój kuchni dziewczynie przyznałem w duchu, że była całkiem do rzeczy. Krótko obcięte czarne włosy kontrastowały z jej dość bladą mimo środka lata skórą. Bluzeczka opinała średniej wielkości biust i sądząc po wybrzuszeniach na niej i gołych plecach zdecydowanie była bez stanika. Spodenki kryły troszkę może zbyt dużą pupę, ale poza tym figurę miała w porządku. Bezwstydnie przyglądałem się falującym pod ubraniem cycuszkom i co rusz wysmykującym z luźnych nogawek spodenek krągłościom pośladków. Mignął mi nawet rąbek różowych majteczek, gdy dziewczyna nachylała się, by pozbierać leżące na podłodze butelki. Jak już wcześnie wspomniałem byłem w samych spodenkach i choć zakładałem nogę na nogę trudno mi było ukryć, że dziewczyna mnie pociąga zwłaszcza, że byłem dosyć wyposzczony.

– Jeżeli krępuje się pan swoim strojem, to mogę zdjąć bluzeczkę i sprzątać topless – powiedziała widząc jak zakładam nogę na nogę próbując ukryć mój stan.
– Tak? – głośno wyraziłem zdziwienie – śliczne piersi – dodałem, bo dziewczyna zwinnym ruchem rozsupłała węzeł i zdjęła przez głowę bluzkę odsłaniając lekko zadarte cycuszki z drobniutkimi ciemno czerwonymi brodawkami.
– Dziękuję za komplement – odpowiedziała nie przerywając zmywania.
– Nie krępujesz się sprzątając w tym stroju?
– Dlaczego? Wiele kobiet w naszej firmie sprząta topless. Nie uważam tego za nic zdrożnego, trzeba iść z duchem czasu, bo konkurencja na rynku w naszej branży jest ogromna. Zresztą nim tu przyszłam sprzątałam już dzisiaj u jednego starszego gościa zupełnie na golasa.
– Tylko nie mów mi, że pani Gienia też…
– Myślę, że tak, ale nie chciałby pan tego oglądać – odpowiedziała uśmiechając się do mnie.
– A może byś u mnie też sprzątała na golasa? – zapytałem ośmielony jej szczerością.
– Czemu nie, ale to kosztuje – odpowiedziała przerywając pracę i podchodząc do mnie.
– Ile kosztuje? – zapytałem nie mogąc się doczekać ujrzenia jej w całej okazałości.
– Dwie dychy, ale ostrzegam żadnego dotykania – odpowiedziała grożąc mi palcem.

Po chwili już spoglądałem jak odwrócona do mnie tyłem powolutku zsuwa spodenki wraz z majteczkami, ukazując najpierw bruzdę między pośladkami, potem ich krągłości, by na koniec odsłonić najlepsze czyli wygolone mięsiste wargi ukrywające się we wcięciu ud. Nie dane mi było długo napawać się tym widokiem, bo na chwilę odwróciła się do mnie przodem, gdzie dostrzegłem jedynie delikatny meszek na łonie i kręcąc pupą wróciła do kuchni. Nie przejmowałem się tym, bo miała jeszcze dużo do roboty, która wymagała niezłych wygibasów.

– Bez dotykania, przecież mówiłam – powiedziała, gdy nie wytrzymałem i pogłaskałem ją po pupie odkurzając dywan obok kanapy. Jak miałem wytrzymać gdy pół metra ode mnie wypinała pupcię tak, że aż czułem jej zapach. Żaden prawdziwy facet nie powstrzymałby łapy mając przed sobą takie pośladki i to co się pomiędzy nimi znajdowało.
– Trudno się powstrzymać, gdy obok jest śliczna nagusieńka dziewczyna.
– Widzę, że leci pan na mnie – powiedziała trącając szczotką odkurzacza moje stojące przyrodzenie, które natychmiast wyskoczyło przez nogawkę bokserek.
– Nie da się ukryć – odparłem zawstydzony – nie mogła byś sobie zrobić chwilę przerwy?
– No nie wiem, mam jeszcze tyle roboty – droczyła się ze mną, siedząc naprzeciw mnie na ławie z szeroko rozłożonymi nóżkami – proszę mnie przekonać, że warto mi to zrobić.
– Ahhhh, to rozumiem – westchnęła, gdy przyklęknąwszy przed nią wbiłem język w jej słodką szparkę i wirowałem nim czując drżenie jej ciała. Coraz bardziej podniecona splotła nogi ściskając mocno między udami moją głowę. Pomimo zapachowstrętu spowodowanego kacem pieściłem jej dziurkę najmocniej jak mogłem, a dłońmi masowałem jej piersi. Westchnienia dziewczyny stawały się coraz głośniejsze i częstsze, by ostatecznie przerodzić się w pojękiwanie.

– Ooooo! – krzyknęła podrzucając w górę pupę i poczułem, że uścisk mojej głowy zelżał.
Chwytając ją za ręce usiadłem z powrotem na kanapie i przyciągnąłem ją do siebie. Dziewczyna uklękła przede mną. Jej oddech był jeszcze mocno przyspieszony, ale uchwyciła mojego konika w dłoń. Zrobiła to czterema palcami, by małym żonglować moimi jądrami. Początkowo robiła to łapką, potem lizała go ze wszystkich stron, by bawiąc się nim niczym szminką, w końcu wziąć go do ust. Byłem pełen podziwu dla jej poczynań, bo robiła to wszystko bardzo sprawnie i z ogromną fantazją. Bez pomocy rąk przyssała się tak mocno, jakby chciała wessać mnie całego. Połykała pałę w całości bez najmniejszego zakrztuszenie. Trudno mi było pojąć jak się w niej mieściła, ale muszę przyznać, że było mi bardzo przyjemnie.

– Gdzie się tego wszystkiego nauczyłaś? – zapytałem, gdy już mogła mi odpowiedzieć, bo podniosła się z podłogi i z własnej inicjatywy usiadła tyłem do mnie na moich nogach, nadziewając się przy tym na kutasa.
– Ahh, długo by opowiadać – westchnęła miarowo unosząc pupę i lekko ją kręcąc klaskała nią o moje uda.
– Jestem trochę ciekawy – odparłem mocniej ściskając nabrzmiałe brodawki.
– W burdelu. Zaspokojona ciekawość?
– Jak to w burdelu? – zapytałem uświadamiając sobie, że jestem w niej bez gumy – jesteś dziwką?
– Wypraszam sobie! – krzyknęła jednocześnie próbując zejść ze mnie tak.
– Przepraszam, nie chciałem cię urazić. Po prostu słowo burdel jednoznacznie się kojarzy – powiedziałem w ostatniej chwili przytrzymując ją za pupę omal się z niej nie wyślizgując.

Wszedł w nią z powrotem mocno pod kątem i syknąłem z bólu.
– Po prostu miałyśmy z koleżanką wielkiego pecha. Skusiłyśmy się na ogłoszenie o sprzątaniu w Niemczech, w rezultacie czego wylądowałyśmy w burdelu – odpowiedziała schodząc ze mnie i klękając na dywanie oparła się dłońmi o podłogę.
Cóż to był za widok! Ociekająca soczkiem cudowna lekko rozchylona jamka, a nad nią otoczona kilkoma włoskami kakaowa dziurka. Tak zapraszająco nie do końca zaciśnięta.
– Tylko delikatnie – zastrzegła sobie, gdy przytknąłem do niej pałę.
– Nie próbowałaś się z tego jakoś uwolnić? – zapytałem delikatnie ładując się w nią od tyłu.
– Koleżanka mocno się stawiała, to ją pobili i zostawili na całą noc z trzema facetami na raz. Więcej już nie miała oporów. Ja wyciągnęłam z tego lekcję, że lepiej to robić bez siniaków. Zresztą lubię seks i jakoś to wytrzymywałam. Inicjację miałam już dawno za sobą, a moi klienci pierwszego dnia byli niezbyt wymagający. Po prostu zdjęłam majtki, zamknęłam oczy, a oni mnie dupczyli i tyle.
– Długo to robiłaś? – zapytałem wychodząc z niej i kładąc ją na placach, by posiąść ją w sposób klasyczny.
– Ze dwa miesiące, bo w końcu wpadła policja i deportowali nas do kraju, ale było po przynajmniej dziesięciu klientów dziennie.
– Biedactwo – powiedziałem całując jej muszelkę, nim wsunąłem w nią kutasa.
– Nieważne, to już było ładnych kilka lat temu. Nie mogłam tylko wrócić do rodzinnej miejscowości, bo jakoś dziwnie wszyscy wiedzieli, co mi się przytrafiło. Teraz nie narzekam, mam pracę i mieszkanie po ciotce, którą się opiekowałam.
– Masz kogoś? – zapytałem.
– I tak i nie. Miałam chłopaka, ale zostało po nim tylko wspomnienie i córeczka. Daj mi go do buzi, bo inaczej mnie upaprzesz, a ja dzisiaj jeszcze sprzątam w dwóch miejscach – rzekła widząc, że wychodzę z niej i chcę trysnąć na jej brzuszek.
Nachyliła się nade mną i objąwszy wargami czubek kutasa ssała go, a jej usta napełniały się kolejnymi falami moich wybuchów.
– A teraz proszę iść wziąć prysznic – powiedziała stanowczym tonem i jak zauważyłem pustymi już ustami.
– Ale…- próbowałem oponować.
– Nie ma żadnego ale. Mam tu jeszcze kupę roboty. Łazienkę zostawię sobie na koniec. Proszę stąd zmykać! – skończyła dyskusję dając mi klapsa w tyłek.

Kiedy wyszedłem z łazienki była już ubrana i jak gdyby nigdy nic myła podłogę w przedpokoju.
– Było mi bardzo miło ciebie poznać – powiedziałem zachodząc ją od tyłu i chwytając za piersi.
– Mi też, ale proszę mi nie przeszkadzać w pracy – odburknęła zręcznie wyplątując się z mojego uścisku.
– Ile jestem ci winien? – zapytałem sięgając po portfel.
– Znowu mnie obrażasz – rozpłakała się – po co ja ci to w ogóle mówiłam. Jak mi się jakiś facet podoba, to idę z nim do łóżka. Przecież mówiłeś, że było miło. Ja też mam swoje potrzeby, ale z nikim za pieniądze do łóżka nie poszłam! Rozumiesz?
– A wtedy?
– Wtedy byłam przymuszona i grosza za to nie dostałam, a na dodatek jeszcze musiałam zwrócić pieniądze za bilet na samolot, którym wróciłam do kraju – szlochała tuląc się do mnie.
– Nie miałem zamiaru ciebie obrażać. Wybacz mi. Naprawdę uważam, że super z ciebie dziewczyna – powiedziałem i ocierając dłonią łzy z jej policzka przycisnąłem ją do siebie.
– Każdy tak mówi byle tylko dostać to o co mu chodzi!
– Przesadzasz – powiedziałem zamykając jej usta pocałunkiem.
Trochę się wyrywała, ale po chwili przestała być bierna. Rozkoszowałem się tym lekko słonym pocałunkiem przez kilka minut, pozwalając by jej język czynił cuda w moich ustach.
– Wystarczy – rzekła odpychając mnie od siebie – jestem już spóźniona.
– Spotkamy się jeszcze kiedyś? – zapytałem.
– Nie wiem, czy powinniśmy – powiedziała wskazując palcem na moją obrączkę.
– Masz rację, ale jakbyś się namyśliła, to masz tu moją wizytówkę.

Nie zadzwoniła, a gdy następnej soboty specjalnie zostałem w Krakowie mieszkanie przyszła sprzątać pani Eugenia. Nie zaryzykowałem zaproponować jej zdjęcia bluzki.

Scroll to Top