Podstępnie zwabiony fotograf – amator uprawia seks ze swoją

Salon był przestronny. Gdy Kasia wprowadziła Mariusza do środka, pomyślał, że z powodzeniem zmieściłoby się w nim jego mieszkanko. Urządzony w stylu retro tylko podkreślał bogactwo właścicieli. Dziewczyna, ubrana w białą bluzkę i kusą, granatową spódniczkę oraz podkolanówki usiadła na skórzanej kanapie i cierpliwie czekała, aż Mariusz rozstawi swój sprzęt. Chłopak ostrożnie wyjmował aparat i oprzyrządowanie ze starej, wytartej torby. Cały ten arsenał odziedziczył po ojcu. Mimo wieku zdjęcia zrobione dzięki temu aparatowi były bardzo dobre. Niektórzy mówili nawet, że mają duszę.
Kasia była uczennicą pierwszej klasy liceum. Była to śliczna blondynką o dużych, brązowych oczach. Niewysoka i szczupła, z jej twarzy kipiało życie i radość. Jako panienka z dobrego domu, której rodzice całymi dniami uganiali się za pieniędzmi i nie mieli czasu dla swoich dzieci, robiła co tylko chciała. Mariusz robił amatorskie zdjęcia do gazetki szkolnej. Był w 3 klasie. Wysoki i dobrze zbudowany. Miał czarne, mocno kręcone włosy. Dużo dziewczyn się za nim oglądało. Któregoś dnia Kasia zaczepiła Mariusza na korytarzy i zażyczyła sobie sesję zdjęciową. Powiedziała, że może nieźle zarobić. Początkowo chłopak nie był przekonany, ale w końcu uległ.
Plan był ustalony. Kilka zdjęć w domu i ogrodzie. Robota łatwa, a zarobku nie powstydziłby się doświadczony fotograf. Mariusz właśnie skończył wkręcać aparat na statyw i spojrzał przez obiektyw, żeby sprawdzić światło – było idealne.
– Możemy zaczynać. – zakomunikował.
– Świetnie! Od czego zaczniemy? – spytała z rozmarzonym wzrokiem.
– Może… – zastanowił się chwilę. – Porozglądaj się trochę. Niech zdjęcia będą naturalne i spontaniczne.
Kasia zaczęła się kręcić, a Mariusz pstrykał zdjęcia. Na chwilę przestali i chłopak zaczął zmieniać soczewkę. Kasia w tym czasie pozbyła się bluzki. Mariusz odwrócił się, żeby kontynuować pracę i zdębiał.
– Co… co ty robisz? – zapytał zmieszany.
– Jak to co? Pozuję! – odparła nie wiedząc o co chodzi.
– Myślałem, że chcesz… – przełknął głośno ślinę. – Że chcesz zdjęcia do albumu… – wielki rumieniec zalał jego twarz.
– Powiedzmy, że lubię urozmaicenia. – uśmiechnęła się tajemniczo. – Na co czekasz??
– Już, już…
Drżącymi rękami podniósł aparat do twarzy i zaczął pstrykać kolejne ujęcia. Kasia pozbywała się kolejnych części garderoby i przyjmowała coraz odważniejsze pozycje. Została już tylko w staniku i stringach. Mariusz zaczął pakować aparat do torby.
– Dlaczego się pakujesz? Jeszcze nie skończyliśmy!
– Nie powiesz mi chyba, że chcesz pozować do aktów. – zapytał, choć w myślach błagał, żeby potwierdziła.
– A dlaczego nie? – powiedziała z uśmiechem i zsunęła ramiączko od stanika.
Mariusz wyciągnął aparat i wrócił do pracy. Dziewczyna zsunęła drugie ramiączko, następnie sięgnęła do tyłu, rozpięła stanik i powoli zrzuciła materiał na podłogę. Oczom Mariusza ukazały się śliczne piersi, nie bardzo duże, ale za to o nieskazitelnych kształtach. Kasia sięgnęła do swojej torby i wyciągnęła buteleczkę oliwki. Nalała niewielką ilość na rękę i zaczęła wcierać ją w skórę. Już po chwili całe ciało dziewczyny delikatnie połyskiwało, co niesamowicie pobudziło Mariusza. Nie przestawał robić zdjęć. Na młodym ciele dziewczyny pozostały już tylko stringi. Nalała na dłoń kolejną dawkę oliwki i wsunęła ją pod materiał. Tam też dokładnie natarła. Następnie powoli, niezwykle uwodzicielsko, zaczęła je zsuwać. Chłopak nie mógł uwierzyć własnym oczom. Chwilę później stringi wylądowały tuż obok stanika, a Kasia usiadła z nogami założonymi jedna na drugą. Już w takiej pozycji było widać, że jej krocze jest wygolone do ostatniego włoska. Dziewczyna przyciągnęła kolana do piersi. Później położyła się na kanapie, następnie wstała i uklęknęła na podłodze. Okręciła się i teraz klęczała przodem do Mariusza. Podparła się rękami z przodu i usiadła na piętach. Delikatnie zaczęła rozsuwać kolana na boki. Chłopak z trudem powstrzymywał się, żeby się na nią nie rzucić. Ale to nie był jeszcze koniec. Kasia jedną rękę oparła za siebie i ciężar ciała przeniosła właśnie na nią. Następnie zrobiła to samo z drugą ręką i oczom Mariusza ukazała się jej różyczka. Doskonała pod każdym względem. Młoda, dziewicza, pachnąca, świeża, zaczerwieniona i połyskująca, a ponadto delikatnie rozchylona, jakby zapraszała do wnętrza. Tego było za wiele. Chłopak już miał do niej podejść, wziąć ją na ręce i zrobić to, o czym marzył, gdy tylko zaczęła się rozbierać, gdy nagle ktoś przekręcił klucz w zamku. Mariusz stanął jak wryty, ze wzrokiem wbitym w drzwi wejściowe. Kasia sprawiała wrażenie, jakby w ogóle nie zwracała na to uwagi. Po chwili klamka opadła na dół i drzwi się uchyliły. Stanął w nich młody mężczyzna, na oko 25 lat. Wysoki, barczysty z krótko przystrzyżonymi blond włosami.
– Cześć braciszku. – zawołała dziewczyna.
– Cześć dzieciaki! Co robicie? – zapytał tak, jakby również nie dziwiła go ta sytuacja. Mariusz nie mógł wydobyć z siebie słowa. Głos uwiązł mu w gardle.
– Mariusz robi mi zdjęcia.
– O świetnie! – mężczyzna podszedł do Mariusza i wyciągnął do niego rękę. – Kamil. – przedstawił się.
– Ma… Mariusz. – jąkał się chłopak. Wciąż nie mógł uwierzyć, że zostali nakryci. – My.. Właśnie.. Ja…
– Widzę, że znasz dużo słów. – zachichotał Kamil.
– Ja właśnie skończyłem. – wysapał Mariusz i sięgnął po aparat. Kamil był szybszy. Chwycił aparat.
– Zawsze lubiłem robić zdjęcia. Może zrobię wam kilka zanim uciekniesz? – powiedział z lekkim uśmiechem.
– Nam?
– A czemu nie? Stań koło kanapy, a ty Kasiu usiądź na niej. Dobrze. A teraz wyobraźcie sobie, że mnie tu nie ma. – zadysponował Kamil.
Kasia wstała z podłogi i pociągnęła Mariusza do kanapy. Usiadła i zaczęła rozpinać jego koszulę. Gdy się z nią uporała, zrzuciła ją na podłogę, tuż obok stringów i stanika. W ślad za koszulą powędrował podkoszulek i spodnie. Po chwili Mariusz został w samych spodenkach wypchanych do granic możliwości. Kasia oparła się i rozchyliła nogi. Mariusz wciąż osłupiały wpatrywał się teraz w jej skarb. Uklęknął i niezdarnie zaczął masować jej krocze. Dziewczyna jęknęła i poruszyła się jak spłoszona zwierzyna. Chwilę później chłopak zaczął lizać jej piersi i przygryzać brodawki. Całował jej brzuch i podbrzusze. Zszedł niżej i odurzyła go cudowna woń młodej cipki. Zaczął lizać i zapomniał całkowicie o Kamilu. Kasia dyszała głośno i rzucała się po kanapie. Mariusz lizał coraz mocniej i spijał jej nektar. Wsadził jeden palec go jej jamki, drugą ręką masował jej sutki. Do pierwszego palca dołączył drugi i trzeci. Chłopak lizał ja i posuwał palcami. Dziewczyna jęczała z rozkoszy i przyciskała rękami głowę Mariusza do swojej różyczki. Wplotła palce w jego włosy i delikatnie wciągnęła go na siebie. Ich usta splotły się w namiętnym pocałunku. Namiętnym i szybkim. Kasia pchnęła Mariusza na kanapę i ściągnęła mu spodenki. Delikatnie chwyciła jego penisa. Był duży. Przesuwała dłonią wzdłuż całej długości odsłaniając główkę. Pochyliła się i pocałowała w sam czubek. Następnie wsadziła go sobie do buzi i zaczęła ssać, cały czas pracując ręką. Spijała jego soki i mruczała zalotnie. Mariusz ciężko dyszał. Kasia przestała. Wczołgała się na niego i powoli, pomagając sobie ręką, nadziała się na niego. Głośno pisnęła, a chłopak poczuł, że przebija jej błonę. Niewielka ilość krwi wylała się na zewnątrz. Dziewczyna spojrzała Mariuszowi prosto w oczy i powoli zaczęła unosić się i opadać, pozwalając mu wchodzić coraz głębiej. Mariusz czuł jej mięśnie zaciskające się na jego penisie. To było cudowne. Kasia coraz szybciej podskakiwała wydając z siebie głośne jęki. Chłopak masował jej piersi. Nagle przestała. Kazała mu usiąść a sama okręciła się do niego tyłem. Oparła się o niego i ponownie zaczęła go ujeżdżać. Teraz Mariusz mógł masować jej piersi i dodatkowo stymulować jej koralik. Jeszcze nigdy nie czuli się tak wspaniale. Dziewczyną nagle szarpnął orgazm. Wygięła się do tyłu, a chłopak czuł, jak mięśnie jej pochwy zaciskają się mocno na jego sprzęcie. Nadal podskakiwała co przyspieszyło jego szczytowanie. Połączeni w orgazmie zapomnieli o całym świecie. Kamil nadal robił zdjęcia.
Opadli bez tchu na kanapę, wtuleni w siebie. Zaczęli się całować, długo i z uczuciem. Leżeli tak jakiś czas, dopóki siły do nich nie wróciły. Kasia wstała i zakomenderowała:
– Teraz kilka zdjęć w ogrodzie…

Scroll to Top