Weronika

– Oszalał! Ten idiota po prostu postradał zmysły!
– Nie przesadzaj. Na pewno nie jest to tak silny związek na jaki wygląda.
– Tak? Ten debil się jej oświadczył!
– Jak to?
– Normalnie! Za dwa miesiące ślub. Przecież to chore. – zrezygnowany opadłem na fotel. Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa.
Mój młodszy brat właśnie popełnia największy błąd w swoim życiu. Rafał ma 26 lat, ja 29. Zawsze był spokojny i wszystko robił na spokojnie, ale odkąd zaczął spotykać się z Weroniką wszystko się zmieniło. To znaczy on się zmienił, bo Weronika wcale. To moja pierwsza dziewczyna. Zaczęliśmy ze sobą chodzić, kiedy ja miałem 19, a ona 15 lat. Była to słodka dziewczyna. Ubierała się skromnie i zawsze sprawiała wrażenie takiej… przestraszonej. Wyglądała jak lalka, filigranowa, niewinna. Taka też była. Może to właśnie to mnie w niej pociągało. Zakochałem się w niej i nawet planowałem ślub, wspólne życie. Wszystko się zmieniło po tym, kiedy pierwszy raz ze sobą spaliśmy. Z niewinnej i przestraszonej dziewczynki stała się demonem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy mój najlepszy kumpel wyznał mi, że się z nią przespał. Powiedział mi wtedy, że robi to też z innymi i przy każdej nadarzającej się okazji. „To istny demon seksu”. Nie przebierała zbytnio w partnerach. Kiedy ją o to zapytałem nie zaprzeczyła. Całkowicie zawładnął nią świat cielesnych uciech. Rozstałem się z nią w bólu, ale ból ten szybko minął po tym, kiedy oczy otworzyła mi Natalia, moja obecna żona.
Natalia podeszła do mnie i pełnym optymizmu tonem powiedziała:
– Porozmawiaj z nim. Na pewno jest jeszcze szansa, żeby się opamiętał.
– Nic z tego. Już próbowałem. Według niego jej przeszłość już nie wróci i teraz licz się dla niej tylko on.
– Musisz coś zrobić. Nie możesz go tak zostawić.
– Wiem. Problem w tym, że kompletnie nie wiem co.
Próbowałem na wszystkie sposoby. Prośby i groźby nie przynosiły skutku. O tym, że nasza matka przewraca się w grobie nawet nie chciał słyszeć. To on miał rację i tego się trzymał. Rozmawiałem też z ojcem. Tłumaczyłem mu co to za kobieta i prosiłem, żeby odbył z synem męską rozmowę. Ona też nie przyniosła oczekiwanego skutku. Wręcz przeciwnie. Rozmowa ta przyczyniła się do śmiertelnej urazy jednego do drugiego. Ojciec nawet go wydziedziczył. Na nic. Nic nie pomagało. Po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku, że jedynym wyjściem byłaby rozmowa z Weroniką i namówienie jej, żeby dała sobie i Rafałowi spokój. Co postanowiłem wprowadziłem w czyn. Było to niezwykle trudne, bo oni niemal nie rozstawali się ze sobą. A gdy Rafał szedł do pracy ona wybywała na swoje harce i nie bardzo przejmowała się tematem.
Poszedłem do jej biura i niemal wtargnąłem do jej gabinetu. Jej ojciec był dyrektorem zakładu i załatwił córeczce odpowiednie stanowisko.
– Piotruś! Czym zasłużyłam sobie na twoje odwiedziny?
– Daruj sobie. Wiesz czego chcę.
Weronika przycisnęła przycisk na telefonie i połączyła się ze swoją sekretarką.
– Alu dwie kawy poproszę. A! I niech nam nikt nie przeszkadza. – lakonicznie się do mnie uśmiechnęła. – A więc… przychodzisz do mnie, żeby ratować swojego brata.
– Zostaw go w spokoju.
– Nie mogę. My się kochamy. – jej uśmiech zdradzał wszystko. Wiedziałem, że bawi się ze mną, ale ja nie miałem najmniejszej ochoty w tym uczestniczyć.
– Kochasz to ty się ze wszystkimi. – tylko wejście Ali z kawą uratowało moją twarz przed podrapaniem przez obłąkaną.
– Widzę, że nie zmieniłeś zdania o mnie. – powiedziała, gdy sekretarka wyszła.
– A miałem powód?
– To, co robię w wolnym czasie nie powinno cię interesować.
– Interesuje mnie przyszłość mojego brata, a z tobą maluje się ona w ciemnych barwach.
– A nie przyszło ci do głowy to, że on jest ze mną szczęśliwy?
– Teraz. A co będzie później?
– Dom, dzieci, wspólna starość…
– Przestań! Po co to robisz? Dlaczego chcesz go ranić.
– Dlaczego nie chcesz, żebym została twoją szwagierką. Czyżbyś nadal coś do mnie czuł?
– Daruj sobie. Wiem o co ci chodzi.
– Słucham więc.
– Starzejesz się. Masz taką opinię jaką masz, i wszyscy wiedzą o twoich… „dokonaniach”. To dla ciebie ostatnia szansa, żeby ktoś z tobą był na stałe. Problem w tym, że ty nie chcesz się zmienić. Za bardzo to lubisz. – milczała przez chwilę. Wiedziałem, że trafiłem w sedno.
– Cóż za porywająca diagnoza.
– A oto recepta: palnij sobie w łeb, bo o ślubie z moim bratem możesz zapomnieć. – wyszedłem trzaskając drzwiami. 1:0 dla mnie.
Miałem nadzieję, że sprawa jest już załatwiona, ale czułem, że do końca jeszcze daleko. Nie myliłem się. Co więcej: nie doceniłem przeciwniczki. Gdy mój brat wparował do mojego domu bez pukania wiedziałem że to nie będzie łatwa rozmowa…
– Jakim prawem wtrącasz się w moje życie!?
– Jestem twoim bratem. Nie chcę, żebyś marnie skończył.
– Co ty pierdolisz! Nachodzisz Weronikę za moimi plecami. Wal się!
– Mam swoje powody. Nie zapomnij, że znam ją równie dobrze jak ty. A może nawet lepiej.
– A może chciałbyś z nią nadal być?
– Czyżby właśnie to Weronika ci zasugerowała?
– Jeb się! Rozumiesz? Ja nie to czytaj z ruchu moich warg. J E B S I Ę!!!
Drzwi zamknęły się z trzaskiem. Wiedziałem, że Rafał jest na mnie piekielnie wkurzony, ale wiedziałem, że tak trzeba, i że nie mogę odpuścić. Remis 1:1.
Nie spałem w nocy. Cały czas myślałem i analizowałem wszystko, co dotyczyło Rafała i Weroniki. Brałem pod uwagę wszystkie możliwości. Stara miłość? Hmmm… Z Asią był 3 lata. Często mi o niej opowiadał, że jest dla niego ważna… Nie. Odpada. Wyjechała do Irlandii… Myślałem nawet o tym, żeby znaleźć jakiegoś gacha Weroniki, który poszedłby do Rafała i opowiedziałby mu o swoich swawolach z jego narzeczoną.
Pomysł był dobry, gorzej z wykonaniem. Już pierwszy kandydat podbił mi oko. Drugi poszczuł psem.
Postanowiłem raz jeszcze odwiedzić Weronikę. Tym razem poszedłem do jej mieszkania i czekałem, aż wróci z pracy. Przywitała mnie chłodnym spojrzeniem.
– Jeszcze nie zrezygnowałeś?
– Kobiety mają pierwszeństwo.
– Jakiś ty miły. – niechętnie wpuściła mnie do swojego mieszkania. – Napijesz się czegoś?
– Nie przyszedłem tutaj, żeby pić.
– Ok. – podeszła do barku i nalała w dwie szklanki złocistego rumu.
– Ile chcesz? 100? 200 tysięcy?
– Nie dbam o pieniądze. Mam ich wystarczającą ilość. – podała mi naczynie, które opróżniłem jednym pociągnięciem.
– Dam ile zechcesz. Tylko zostaw mojego brata. – niemal błagałem, ale ta kobieta pozostawała niewzruszona.
Wypiła zawartość swojej szklanki i chciała wyjść z pokoju, ale zastąpiłem jej drogę. Niespodziewanie chwyciła mnie za krocze. Zdziwiło mnie to, ale ta bezczelność mnie sprowokowała. Również wpakowałem jej rękę między nogi. Nie cofnęła się. Zamachnęła się wolną ręką i uderzyła mnie w twarz. Chwilę mierzyliśmy się wzrokiem. Przywarła swoimi ustami do moich. Zapoczątkowała w ten sposób obłąkańczy taniec naszych języków. Ugniatała swoją dłonią moje genitalia, a ja jej cipkę. Mnie było wygodniej, bo Weronika była w krótkiej spódniczce. Odepchnęła mnie i ponownie spoliczkowała. Oddałem uderzenie zostawiając na jej policzku czerwony ślad. Ponownie zaczęliśmy się całować. Złapałem za jej pośladki i ugniatałem. Mocno. Wepchnąłem swój język głęboko w jej gardło. W tym momencie zacisnęła szczęki i mocno ugryzła mnie w język. Po moich ustach rozlał się żelazny smak gorącej krwi. Syknąłem z bólu i rzuciłem ją na stół, który był na tyle wysoki, że jej biodra były teraz na równi z moimi. Rozpiąłem rozporek i uwolniłem swojego penisa. Zadarłem jej spódniczkę, odsunąłem skrawek stringów na bok i nie bawiąc się w zbędne ceregiele wpakowałem swoje przyrodzenie w jej cipkę. Wszedł gładko, luz był bardzo wyczuwalny. Rozruchana cipka Weroniki świadczyła o jej upodobaniach. Zacząłem szybkim tempem pakować się między jej nogi. W tym czasie Weronika usiadła i objęła mnie rękami. Zaczęła się ruszać pod moje dyktando. Nie wiedziałem wtedy, jaki plan ma ta diablica, ale po chwili się przekonałem. Rozpięła moją koszulę i wsunęła dłonie pod materiał. Po chwili wbiła paznokcie w moje plecy i szarpnęła mocno, pozostawiając równoległe szramy na skórze. Ból był ogromny, ale wytrzymałem. W dowód wdzięczności wbiłem swoje palce w jej pośladki, co zaowocowało jej głośnym jękiem. Zamknąłem jej usta pocałunkiem, który ochoczo odwzajemniła. Wchodziłem w nią coraz mocniej, ale nie byłem w stanie określić czy to ja gwałcę ją, czy ona mnie. W pewnym momencie zaczęła całować całą moją twarz. Gdy doszła do ucha ponownie zacisnęła swoje szczęki! Wrzasnąłem przeraźliwie i zgniotłem jej piersi. Uwolniła moje ucho i zaczęła piszczeć. Wtedy obróciłem ją tyłem do siebie i przycisnąłem do stolika. Zrzuciłem jej spódniczką i roztargałem stringi. Wpakowałem mojego penisa w jej pupę. Pamiętałem dobrze, że nigdy nie zgodziła się na tego typu zbliżenie, kiedy byliśmy razem. Uważała to za największe okropieństwo. Zrobiłem to celowo, żeby ją poniżyć. Ku memu zdziwieniu nie protestowała. Wszedłem w nią równie gładko jak w cipkę. Widocznie przełamała się i udostępniła swoją dupę innym kochankom. Nie przeszkodziło mi to jednak w ruchaniu. Wchodziłem w nią szybko i dbałem o to, żeby sprawić jej jak najwięcej bólu. Uderzałem w jej pośladki raz za razem. Jęczała głośno. Poczułem, że dochodzę. Wyszedłem z wnętrza Weroniki i spuściłem się na jej pośladki. Dyszeliśmy ciężko. Schowałem swój sprzęt i zapiąłem rozporek. Weronika jakiś czas jeszcze leżała na stole.
– Zostaw go, albo powiem mu co przed chwilą zrobiliśmy.
– Nie tak prędko mój kochany. Jeśli jeszcze kiedykolwiek wejdziesz między mnie i Rafała, powiem twojej żonie o wszystkim.
Zatkało mnie. Zupełnie zapomniałem o tym, że ten sex może być skierowany przeciwko mnie. Czułem, że przegrałem walkę. 2:1 dla niej. To już jest koniec.

Scroll to Top