Właśnie wchodziłyśmy na dziedziniec naszej kamienicy gdy usłyszałyśmy głos z okna :
– Hej Marta co było w szkole ?
– A nic stare dzieje
– Była klasówka z matematyki ?
– Tak, ale będziesz pisał, matematyca powiedziała, że nie odpuści luzakom. Jak chcesz to mam spisane zadania, mogę ci dać, chociaż wątpię by dała te same
– Spoko dawaj, wejdziecie na górę.
W zasadzie było to piątkowe popołudnie, i tak było nudno, czyż mogło być bardziej ? zgodziłyśmy się wskoczyć na chwilkę.
Andrzej był typowym luzakiem. Pomimo wielu minusów jakie miał był prawdziwym kumplem i to najbardziej mi się w nim podobało.
Gdy zapukaliśmy do drzwi pojawił się tylko w ręczniku.
– Przepraszam, nie zdążyłem się przebrać. Gdy tylko was zobaczyłem zacząłem się drzeć z okna. Zaraz się przebiorę.
– Nie, nie musisz – rzuciła szybko Julka i puściła buraka
Spojrzał na nią jakby od razu zmieniły się plany w jego głowie co do dalszej rozmowy.
Jak wolisz – odpowiedział ze skupieniem. Spojrzał teraz na mnie badawczo i lekko zdezorientowany zapytał :
– Tobie też nie przeszkadza mój ręcznik ?
– Luzik, myślisz, że nie wiem co masz pod nim ?
– Skąd mam wiedzieć, ale nie wyglądasz na osobę, która ma duże doświadczenie …
– Zdziwiłbyś się jakbym ci powiedziała.
W tym samym momencie Andrzej zdjął ręcznik, rzucił go na oparcie fotela. Stanął zupełnie nagi w rozkroku ze zwisającym członkiem. Miał chyba ze 30 cm długości. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie.
– Wolicie rozmawiać o klasówce czy o czymś ciekawszym ?
– A co zaproponujesz?
– Może powtórkę z biologii?
– No ja na biologii to nie miałam do dyspozycji prawdziwego penisa , oburzyła się Julka
– Dokładnie, można teraz nadrobić braki, a i zweryfikować faktyczną wiedzę Marty
– Uwierz mi, przed tobą nie musze zdawać egzaminu – oburzyłam się
– Egzaminu nie ale zawsze możesz pokazać co umiesz – roześmiał się
Wymieniłam szybkie spojrzenie z Julką. Miała w oczach strach i ekscytację – prawdopodobnie nigdy nie widziała więcej niż powinna – czyli w zasadzie nic.
Postanowiłam to wykorzystać, miałam przed sobą prawiczkę i napalonego starszego od niej o kilka lat gościa z maszyną po kostki.
Powoli zaczęłam zdejmować koszulkę. Julka patrzyła się na mnie ciekawie analizując każdy mój ruch. Chyba nie wierzyła, że zrobię to. Dalej zdjęłam spodnie i pończochy. Stałam tylko w bieliźnie.
Nie nalegałam by koleżanka szła w moje ślady, nie chciałam by cokolwiek było wymuszone. Podeszłam do Andrzeja. Jego penis już nie zwisał bezwładnie lecz prężył się nakierowany prosto na mnie. Uklękłam przed nim. Wzięłam go w ręką. Drżał z podniecania. Faktycznie był duży. Ledwie mogłam go objąć swą dłonią. Powoli ściągałam skórę do samego końca. Gdy główka była cała odsłonięta wzięłam go w usta. Jednocześnie spoglądałam kątem oka na Julkę. Stała bez ruchu patrząc co będę robić dalej. Wykonując posuwiste ruchy w dół i w górę- ssałam jego penisa.
Widziałam jak wzrasta jego podniecenie, moje w zasadzie też. To było tym bardziej ekscytujące, że mieliśmy widza.
W mojej buzi z każdą sekundą było co raz więcej jego soków. Wiedziałam, że jeśli tak dalej pójdzie to zaraz będę miała całe usta jego spermy. Chciałam go więcej wziąć do buzi ale naturalne ograniczenia utrudniały mi poczucie go gdzieś głęboko. Musiałam się ograniczyć do wysysania wydzielin jego jąder, które czułam jak spływały z każdą chwilą coraz bardziej.
Julka była ode mnie młodsza o 4 lata. Była moja sąsiadką i wierną przyjaciółką. Wiedziała, że lubię facetów i że nie jestem dobrym przykładem nastolatki. W końcu nie kryję się z tym co robię i z kim jestem.
Po chwili doszłam do wniosku, że już czas. Wstałam z klęczek i podeszłam do Julki.
– Rozbierz się – zaproponowałam. Tym samym zaczynałam zdejmować biustonosz i majteczki. To ją ośmieliło. Zanim się obejrzałam stała zupełnie naga tuż obok mnie. Miała śliczne ciało. Ktoś mógłby zasugerować, że jest anorektyczką, była bardzo szczupła. Spokojnie można było policzyć jej żebra. Piersi miała zupełnie niewykształcone. Na plaży mogłaby bez przeszkód chodzić toples. Na jej łonie nie było ani jednego włoska. Pomyślałam, że albo jest wygolone albo po prostu jeszcze włoski nie urosły na tyle by skrywać tajemnicę jej szparki.
Wzięłam ją za ramię i podprowadziłam do Andrzeja. Nic nie mówił tylko spoglądał co będę robić. Położyłam jej rękę na penisie i zaczęłam kierować w taki sam sposób jaki robiłam to sama przed chwilą. Gdy widziałam, że poradzi sobie zabrałam rękę.
Julka pracowała tak kilka minut pomagając sobie druga dłonią.
Po chwili przysunęłam jej głowę do penisa. Zrobiła to bez protestów. Dopiero teraz dało się zauważyć jak był ogromny. Ledwie główka mogła zmieścić się w jej buzi.. Ssij powiedziałam władczo. Ssij jak landrynkę albo cukierek. Możesz w trakcie mu obciągać.
Wiedziałam, że tego Andrzej długo nie wytrzyma i tak się stało. Zlał się dla niej centralnie. Sperma wytrysnęła na jej całą twarz. Julka zaczęła się krztusić i kaszleć. Po twarzy spływały strumyki spermy. Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Nic się nie stało. Od tego się nie umiera.
Odsłoniłam jej twarz z włosów i zaczęłam zlizywać spermę z buzi. To ją nieco zdziwiło, wiedziałam, że tylko tak mogę pokazać, że to faktycznie nic strasznego.
Podeszłam do Andrzeja i zlizałam resztkę wydzieliny z jego penisa. Instynktownie wiedziony samczym popędem wziął z łóżka kołdrę i rozłożył ją na środku pokoju. Rzucił także trzy poduszki nadając charakteru miejscu, które wybrał na dalszy ciąg przygody.
Położył się na środku i zamknął oczy. Dał mi wolną rękę. Julka usiadła obok na poduszce ja zaś podeszłam do niego usiadłam na brzuchu i palcami głaskałam go po nagim torsie. Pomimo faktu, że się spuścił był gotowy do większych przeżyć. Posunęłam swą pupę w kierunku jego nóg. Czułam jak jego członek opiera się o mnie.
Spojrzałam na Julkę, podniosłam pupę i powoli ręką ustawiłam jego penisa na wprost mojej szparki. Wiedziałam, że to może boleć. Jeszcze nigdy tak ogromny zwierz nie wchodził we mnie. Czułam jak coś ogromnego napiera na wejście do mojej pochwy.
Gdzieś głęboko w brzuchu poczułam rozdzierający ból. Andrzej zaczął pracować biodrami. Wykonywał ruch w górę i w dół. Jego penis z przyczyn naturalnych zaledwie w połowie chował się we mnie. Postanowiłam przejęć inicjatywę. Zaczęłam go ujeżdżać . Przy każdym opadaniu kończącym się nabijaniem na jego penisa zaczynałam jęczeć i pokrzykiwać. Nigdy wcześniej nie przeżywałam czegoś podobnego.
Od kiedy Julka się rozebrała wiedziałam, że mu bardzo zależy na niej. Jej ciało pociągało. Budziło niepokój. Wiedziałam, że jej pragnie. Julki oczy świeciły się jak 5 złotych. Usta miała rozwarte. Prawdopodobnie zastanawiała się czy też będzie musiała robić to co ja teraz.
Nie dałam więc czasu by dłużej się nad tym zastanawiała. Wstałam pokazując jej tron na którym zaraz rozkosznie usiądzie. Czuła się niepewnie, ale podeszła. Kazałam jej położyć się obok Andrzeja na plecach. Na początku nie bardzo wiedziała o co mi chodzi. Podniosłam jej kolana do góry i zajęłam się jej malutką cipką. Chciałam przygotować grunt pod wejście Andrzeja, ale bez wcześniejszego rozgrzania nie miało by to sensu. Zaczęłam od delikatnego muskania jej warg sromowych, co jakiś czas wsuwając palec głębiej i głębiej. Julka wiła się w spazmach drgawek.
Była moją najlepszą przyjaciółką, czułam do niej coś więcej niż przyjaźń. Nigdy nie mieliśmy miedzy sobą żadnych tajemnic, myśleliśmy tak samo i pragnęliśmy spędzać czas tylko ze sobą.
Zbliżyłam swe usta to jej krocza. Było ciepłe i bardzo wilgotne. Zaczęłam językiem muskać części jej ciała, które przez kilkanaście lat było szczelnie zasłonięte dla świata.
W myślach przeleciały mi z prędkością błyskawicy wszystkie bardziej lub mniej istotne w naszym wspólnym życiu sprawy: pomoc w lekcjach na przerwach, pierwsze papierosy za cukiernią, wybicie szyby u nauczycielki angielskiego itd. … Teraz robiliśmy coś co na pozór wydawało się być zabawą w dorosłość a było niezłym przeżyciem na drodze naszej dalszej przyjaźni.
Andrzej zdawał się być zniecierpliwiony moimi podchodami. Pomrukiwał coś i sam bawił się swoim przyrodzeniem.
Kazałam wstać dla Julki. Posłusznie zrobiła stosując się do moich wskazówek.. Usiadła spokojnie na brzuchu Andrzeja. Wzięłam w rękę Andrzeja penisa i nakierowałam na szparkę Julki. Pocierałam nim ją zagłębiając go coraz więcej. Nie było to proste, słyszałam jej pojękiwania. Może powinna zacząć od mniejszych rozmiarów, może w ten sposób się zrazi i w przyszłości będzie się tego bała robić ? Cóż, w tym momencie nie mogliśmy zwyczajnie zamienić go na inny model, trzeba było korzystać z tego co było.
Pod wpływem masażu szparka powoli się rozszerzała i członek zaczynał się zagłębiać coraz dalej. Na twarzy Julki widniał nieprzerwanie grymas bólu i podniecenia. Z jednej strony chciała wyjść i uciec- schować się gdzieś na drugim końcu świata ale z drugiej rozkosz i ognisty ból, który potęgował odczucia przyprawiały ją o nieziemską potrzebę uczestniczenia w tym rytuale.
Gdy penis schowany był już do połowy odeszłam a Andrzej zaczął powoli poruszać biodrami. Im dłużej tak pracował tym łatwiej wchodził w jej cipkę.
Siedziałam obok patrząc na nich. Wiedziałam co będzie dalej. Andrzej przygotowuje się do wejścia w nią na poważnie. Mogłam coś zrobić, powiedzieć, ale siedziałam jak zahipnotyzowana. Mijały minuty za minutami. Na twarzy Julki nie było już grymasu dało się zauważyć zmęczenie. Jednak nie wychodziła, brała udział w tym do końca. Nie wiem czy przeczuwała coś czy po prostu podobało się to co Andrzej z nią robił.
Kazał jej wstać i położyć się na plecach. Chwycił jej nogi i podniósł do góry. Był u szczytu wytrzymałości. Zaczął rytmicznie w nią wchodzić. Trwało to około 10 minut. Następnie jego ruchy przybrały na sile i stawały się bardziej gwałtowne. To były ostatnie ruchy na jakie jego organizm mógł mu pozwolić i on o tym dobrze wiedział. Julka wiła się na ziemi w konwulsjach. Z jej gardła zaczynały się wydobywać dosyć głośne jęki. Nagle rozległ się krzyk, który rozdarł cisze całego bloku. Andrzej nie przerywał nadal wbijał się w nią jak oszalały. Ze szparki zaczynała sączyć się obficie krew na skutek przebicia jej błony dziewiczej. Wówczas to szybko wyszedł i upadł na podłogę. Julka leżała drżąc z podniecenia jakiego mogą dostąpić jedynie wybrani.
Podeszłam do Julki i położyłam się obok niej. Przytuliła się do mnie. Zasnęłyśmy.
Obudziłyśmy się gdy było już dosyć ciemno. Przywitał nas spokojny głos Andrzej oferując herbatę i kanapki. Oczywiście zgodziłyśmy się, gdyż na skutek męczącego ale jakże cudownego popołudnia byłyśmy głodne jak wilki.