Rozdział 28 – Krótka historia

Rozdział 28 – Krótka historia
– Wiedziałem, że prędzej czy później do mnie przyjdziesz. Co, rozstałeś się z Olkiem tak, jak prosiłem? – Zapytał gdy tylko podszedłem do niego bliżej. Siedział na ławce pod wielkim drzewem przy małym stawie pośrodku parku a na jego twarzy widniał uśmiech od ucha do ucha.
– Chyba cię pogrzało. Powtarzam ostatni raz. Albo mnie zostawisz w spokoju albo…
– Albo? – przerwał mi złośliwie na znak mojej bezsilności w tej sprawie.
– Powiedziałem ci, że nie chcę cię już widzieć?
– Nie powiedziałeś. I nie powiesz. – odpowiedział pewnie.
– Powiem. Właśnie to zrobiłem.
– Wiesz, że to nie jest możliwe. Mam tu coś, co na pewno cię przekona do bycia ze mną. – wyciągnął telefon z kieszeni i pomachał nim przed moim nosem. Bez chwili zastanowienia chwyciłem go szybkim ruchem i wyrzuciłem do stawu. Jego mina była bezcenna. Chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że jestem zdolny do takich posunięć. Ale czego nie robi się we własnej obronie. Obronie związku…Telefon wpadł z wielkim pluskiem do wody by spocząć na dnie. Utkwił w pozycji bez ruchu na kilka sekund wpatrując się w rozchodzące się fale.
– Pojebało cię?! – rzucił się na mnie i z całej siły pchnął tak, że upadłem na plecy. – Chuj mnie to obchodzi, telefon mam mieć jutro!
– Nie stać cię na nowy? Z tego co mi wiadomo masz dużo hajsu. Nie mam zamiaru ci nic odkupować. – po chwili dodałem – Poza tym należało ci się.
– Jeszcze z tobą nie skończyłem. Pamiętaj.
– Czy ty nie rozumiesz, że nie będziesz mnie mieć ani dobrowolnie ani siłą? Żadne szantażowanie w tym ci nie pomoże. – odpysknąłem.
– Zobaczymy. – odwrócił się i odszedł.
Musiałem odsapnąć więc usiadłem na pustej ławce. Dookoła panowała cisza, tylko kilka par spacerowało wzdłuż alejki. Nic nie wskazywało na to, że przed chwilą miała tu miejsce niezła awantura. Jedynie fale wody pozostały wzruszone. Siedziałem myśląc o wszystkim co się stało. Bardzo żałowałem swojej głupoty. Nie zdawałem chyba sobie wcześniej sprawy z tego, jak to wszystko może się skończyć. Doszedłem do wniosku, że życie chwilą i ukrywanie tajemnic niesie za sobą straszne konsekwencje.
– Hej, gdzie jesteś? – usłyszałem w słuchawce telefonu.
– Hej kochanie. Za chwilę wracam. Musiałem zanieść książkę Tośce. – kolejny raz skłamałem. – Wstąpić do sklepu? Zrobimy sobie kolację?
– Jasne! Na co masz ochotę?
– No nie wiem… – właściwie to na nic nie miałem ochoty. Marzyłem tylko o tym, aby ten cyrk jak najszybciej się skończył. Ale musiałem zachować pozory. – Może zrobimy sałatkę gyros. Co ty na to?
– Brzmi super!
– Ok. Będę za dziesięć minut. Pa!

***Kamil i Tomek***

– Stary, nie uwierzysz co się stało!
– Dlaczego dzwonisz na skype?
– No właśnie. Słuchaj! Spotkałem się z Dominikiem. Pokłóciliśmy się ostro i wyrzucił mi telefon do stawu.
– Co?! Nie rozumiem. Dlaczego?
– Hmmmm… Długa historia.
– Coś ukrywasz, prawda? – zapytał podejrzliwie Tomek.
– Ok. Powiem ci. – Opowiedział całą historię związaną ze mną.
– Jesteś pojebany! Wiesz co, nie znałem cię z tej strony! I szczerze ci powiem, że nie wiem czy chcę dalej utrzymywać z tobą kontakt.
– Co? Jak to?
– Tak to kurwa. Kumplujemy się od dzieciaka, a ty odpierdalasz takie szopki. Po prostu cyrk na kółkach!
– Przesadzasz…
– Ja przesadzam?! Jeśli nie zakończysz tego raz na zawsze, mogę ci obiecać, że nie będę się z tobą widywał. Na chuj mi kumpel, który szantażuje innych. Skąd będę mieć pewność, że pewnego dnia nie zaszantażujesz i mnie?
– Daj na luz. Nie zrobiłbym Tobie czegoś takiego…
– Tak? Skoro robisz coś takiego osobie, którą rzekomo kochasz, to dlaczego nie miałbyś zrobić i mnie?! Przemyśl to – dodał po chwili. – Nie mam ochoty z Tobą gadać. Nara. – Tomek rozłączył się w ekspresowym tempie.
– Świetnie! Po prostu świetnie kurwa! Może faktycznie powinienem odpuścić… Chociaż na jakiś czas…

*** Dominik i Olly***

Na wpół mokrzy wpadliśmy do łóżka. Oboje wiedzieliśmy, że teraz kolej na przyjemności oralne – rozsunąłem nogi. Olek szybko znalazł się między nimi. W powietrzu unosił się zapach pożądania. Jego język był na tyle niecierpliwy, że od razu znalazł się na moim penisie i zaczął pieścić jego czubek. – Hmmmm. Smakujesz tak dobrze. – wysapał Olek. Czułem i słyszałem, że jest mu bardzo dobrze. Jego język zszedł troszkę niżej. Teraz pieścił moje jądra. Brał je do środka, zasysał i lizał. Było mi cudownie! Rozsunąłem szerzej nogi, aby Olek mógł zejść jeszcze niżej. Od razu usłyszałem jak jego odgłosy zmieniają się z podniecenia. Trochę zwolnił, aby dać mi jeszcze większą rozkosz i abyśmy szybko nie skończyli. Dotknął czubkiem języka mojego odbytu.– wygiąłem się w łuk, głęboko wzdychając. Cofnął język, aby zmniejszyć wspólne podniecenie. To było naprawdę świetne. Idealnie razem współgraliśmy. Obaj wiedzieliśmy kiedy nasze ciała potrzebują przerwy. Na chwilę spojrzeliśmy sobie w oczy. Romantyczni jak zawsze! Po chwili spojrzał na mnie pytająco. Miał rozmarzony wzrok. Na ustach pojawiał się delikatny uśmiech. Znów dotknął delikatnie mojego penisa. Moje usta otworzyły się szerzej a w moją stronę popłynął jęk zadowolenia. Obserwowałem jego twarz, przesuwając palcami po całej jego głowie…
Oparłem się na łokciach, by móc obserwować jak zajmuje się moim sprzętem. Dopiero teraz zauważyłem jak fantastycznie stwardniałe miał sutki. Zapragnąłem ich dotknąć, poczuć jak przesuwają się pomiędzy moimi opuszkami palców. Zajęczał. Przycisnął język jeszcze mocniej i całą jego szerokością przesuwał po moim penisie. Potem kilkoma wprawnymi ruchami dłoni pieścił go w wiadomy sposób. Mój oddech znacznie się pogłębił a całe ciało pokryło się potem. Teraz nadeszła pora na finał. W pokoju zrobiło się głośno a moje jęki podnieciłyby chyba impotenta. Spojrzałem do góry: miał zamknięte oczy, usta otwarte a sutki całkowicie napięte. Cudowny widok! Fala spermy zalała mój tors. Wszystko dookoła było lepkie a w powietrzu unosił się jej zapach. Olek zbliżył swoją twarz ku mnie, by dokładnie zlizać moje nasienie. Potem pocałował namiętnie moje usta wpychając językiem porcje ciepłego płynu. Ale to nie był koniec. Postanowił kontynuować swoje dzieło wsuwając we mnie swój kciuk. Usłyszałem kolejny akcent zadowolenia. Palec dość szybko dołączył do rytmu języka, który pieścił moje sutki. Szybkość ręki oczywiście nie przekładała się na delikatność, palec szybko i mocno zagłębiał się w moim ciele, dając mi niesamowitą rozkosz. Jęczał i wiłem się z przyjemności.
Olek delikatnie przewrócił mnie na brzuch, sugerując pozycje na pieska. Jeszcze nie zdążyłem uspokoić oddechu a penis wkradał się w moją szparkę. Wypiąłem ją, umożliwiając mu szybkie wejście. Swoje ciało podtrzymywałem na łokciach. Klęcząc z tyłu wszedł w gorącą dziurkę, by po chwili ją rozluźnić. Jego dłonie objęły pośladki, następnie zmierzając do bioder – chwyciły je. Ciało mojego chłopaka zaczęło rytmicznie wchodzić w moje. Znów usłyszałem dźwięki rozkoszy. Spojrzałem na miejsce połączenia naszych ciał. Dużo połyskującej wilgoci lśniło na jego członku, który majestatycznie i jeszcze leniwie wysuwał się i wsuwał. Czułem, że najprzyjemniejszym dla mnie momentem było to, gdy tuż po wyjęciu penisa, ponownie go wkładał. Słyszałem wtedy zadowolenie w jego głosie. Następnie zagłębiał się na połowę długości penisa, i równie powoli go wysuwał. Chwycił mocniej moje biodra i przyspieszył. Na podkreślenie swoich działań dał mi porządnego klapsa. Spodobało mi się! Chwycił mnie za włosy i delikatnie pociągnął je ku tyłowi. Wiedział, że nie powoduje to bólu a chodzi głownie o poczucie dominacji i podkręcenie atmosfery jeszcze bardziej. Przypomniał mi się seks z Kamilem. Czyżby Olkowi też znudził się już klasyczny seks ze mną i chciał spróbować czegoś więcej? Byłem jeszcze głośniejszy… Moje serce pompowało krew bardzo szybko, a penis niebawem miał pompować co innego po raz kolejny. Czułem że dochodzę… Moje ciało już nie kontrolowało tego co się z nim działo. Podobno orgazm zaczyna się w głowie – możliwe. Ja zawsze czuje go najpierw w podbrzuszu. Tam coś startuje. Impuls, który dociera przez system nerwowy przez całe ciało, zwija je w konwulsje. Najpierw jest delikatny, na ułamek sekundy dostarczając pierwszy sygnał o tym co się dzieję. Nasienie wyrusza i zaczyna być pompowane przez penisa. Im jest go więcej tym orgazm jest silniejszy. Tym razem było go troszkę mniej, z racji tego, że piętnaście minut wcześniej przeżywałem orgazm. Im wolniej sperma przebywa długość członka tym lepszy efekt, bo orgazm trwa dłużej – niestety dość często jest tak, że im większe podniecenie tym szybciej ona tryska. Teraz było podobnie – poczułem jak startuje, a potem błyskawicznie przebywa drogę do czubka penisa, tryskając na nasze penisy i spływając po jądrach, by jeszcze bardziej zwilżyć moją dziurkę. Jednocześnie po moim ciele, równie szybko przewinął się kolejny impuls, tym razem o wiele szybszy. Sparaliżował na ułamek sekundy wszystkie moje mięśnie, ale dostarczając w kolejnej chwili jakże przyjemnego rozprężenia… Potem już tylko czułem jak penis Olka spazmatycznie tryska w moim wnętrzu. Jego ciało napięte do granic wytrzymałości pokazało wszystkie, nawet te najmniejsze mięśnie. Głowa odchyliła się do tyłu, oczy zakryły powieki a penis pulsował tak mocno, że dodatkowo dawał mi kolejne dawki rozkoszy.
Poszliśmy pod prysznic, aby ochłodzić nasze rządze i ciała. Strumień chłodnej wody tak doskonale masował… Pocałowaliśmy się namiętnie.
Wróciliśmy do pokoju. Podszedłem do niego od tyłu, przytulając się bez słowa. “Chcę jeszcze…” – powiedziałem. Mój penis powoli zaczynał nabrzmiewać. Olek widząc to, ukląkł przede mną i chwycił go zdecydowanym ruchem w swoje usta. Spojrzał mi w oczy. Wyjął go na chwile i szepnął ponownie “Ja też chcę jeszcze…, podobało mi się! Ale teraz chcę, abyś to ty był górą.’’ Penis znów na kilka chwil zniknął w jego ustach, stając się twardszy z każdą chwilą.
– Wiesz… Podobało mi się to jak trzymałeś mnie za włosy.
– Chciałem podkręcić trochę atmosferę. Chyba dobrze mi wyszło?
– Wyszło świetnie, chciałbym więcej takich nocy.

Trzymając go za głowę, to ja decydowałem jak głęboko penis był w ustach. Stawałem się coraz twardszy a jego głowa z moją pomocą poruszała się coraz szybciej. Mogłem dowolnie sterować Olkiem. Gdy byłem już całkowicie twardy, podciągnąłem Olka delikatnie za włosy, dając znak by wstała. Oparł się o ścianę i rozsunął nogi, stając w lekkim rozkroku. Wszedłem od tyłu. Cały. Do końca. Przyjął go z jękiem. Zacząłem rytmicznie. Tak jak chciał – szybko i mocno. Jego jęki szybko stawały się coraz głośniejsze. Krzyknąl gdy dostał mocnego klapsa. Wypiął się bardziej, wszedłem jeszcze głębiej. Twarz Olka bokiem przylgnęła do ściany. Nagle zwolniłem. Pozostając w środku ciepłej dziurki, złapałem jego penisa. Jęknął głęboko i zadrżał. Czułem jak próbował nabijać się na mojego członka jeszcze głębiej. Znalazłem wreszcie rytm, który szybko doprowadzał mnie do skraju rozkoszy. Słyszałem wtedy wyraźny jęk zawodu i rozczarowania. Widziałem jak ciężko i głośno oddychał, ale mimo to, chciał znacznie ostrzejszego tempa. Przylgnąłem całym swoim ciałem do jego pleców. Wtedy poczułem jego ciepło i drżenie mięśni, które działało jak napęd. Wiem jak mocno pragnął tego orgazmu, ale ja nie zamierzałem kończyć… Jękom nie było końca… Postanowiłem zmienić plan. Usiadłem na fotelu a Olka posadziłem na sobie, tyłem do mnie. Miałem wrażenie, że ktoś zamienił mi chłopaka. Zachowywał się jak totalne jego przeciwieństwo. Spokojny Olek, który był zwolennikiem klasycznego seksu, przeobraził się w bestię pragnącą rządzy. Zaczął ostro mnie ujeżdżać. Wzdychał i pojękiwał, kręcił swoją śliczną pupą, dostarczając mi niesamowitych wrażeń, także tych wzrokowych. Ale choć było to naprawdę ostre, widziałem, że tak nie dojdzie, dlatego szybko trafiliśmy do łóżka. On na dole a ja na górze. Standard. Penis sam odnalazł drogę, wszedłem głęboko. Moje biodra jak automaty wielkiej i ciężkiej maszyny zaczęły wykonywać ruchy tłoczące. Mocno i szybko. Głęboko i ostro. Oboje potrzebowaliśmy tego. Z każdym ruchem czułem jak zagłębialiśmy się w materac. Pochyliłem się nad nim, przenosząc inaczej ciężar ciała. Chciałem posuwać go samymi tylko ruchami bioder, bez udziału całego tułowia. Penis poruszał się najszybciej jak mógł, to był najbardziej ostry seks jaki w życiu miałem. Poza tym dochodziło do tego nasze uczucie. Miłość. Olek próbował coś powiedzieć, ale z pomiędzy jęków i urywanych sylab docierały do mnie tylko ich skrawki.
Oboje w tym szalonym zespoleniu nie mogliśmy dojść. Spoceni, zmęczeni, ale dopiero przed najważniejszym momentem. Słyszałem coraz większe zniecierpliwienie w jego jękach. W końcu szepnął, znów urywając sylaby, że mam mu pomóc ręką, tak jak wtedy pod ścianą. Chwyciłem więc jego członka i zacząłem masaż. Długo nie musiałem czekać. Pomimo wcześniejszego orgazmu, jego wytrysk był bardzo obfity. Moja dłoń była cała zalana jego spermą. Wyciągnąłem ją w kierunku jego ust i obaj zaczęliśmy zlizywać ją z pomiędzy palców, wplatając tym samym nasze języki.
– Dokończysz ustami? – zapytałem, przypominając, że ja jeszcze nie skończyłem.
-Dla Ciebie wszystko.

Zasnęliśmy nadzy, wtuleni w swoje nagie, spocone i wykończone ciała.

Scroll to Top